Jump to content
Dogomania

Taya

Members
  • Posts

    128
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Taya

  1. Jeżeli faktycznie amputacja uszu ma byc zabiegiem leczniczym, to KAŻDY weterynarz go wykona. A jeżeli nie chcą, to widac nie jest to kwestia uleczenia psa, bądź efekt bedzie znikomy lub żaden. Zdradzisz nam, jaka to choroba dziesiątkuje uszy tak wielu amstaffom?
  2. Powinnaś też psiaka wykastrować. I zaraz pewnie tu posypią się głosy, że kastracja to nie lek na agresję;), ale kastracja pomoże Ci go opanować. Oczywiście nie zastąpi porządnej pracy nad jego charakterem, ale psiak zrobi się bardziej skoncentrowany na otoczeniu, a gresja powinna zmaleć. Uważam, że ( z tego co czytałam to mały pies) jest juz odpowiednio dojrzały na ten zabieg.
  3. prawdopodobnie to przestarzały koci katar( choroba wirusowa lub bakteryjna, lub wirus powikłany z bakterią), lub zwykły katar-taki z przeziębienia. A krew jest, bo pękło jakieś naczynko krwionośne w nosku. Możesz podawać kotu rutinacee w tabletkach, jedną dziennie. Ale poza tym, to prawdopodobnie trzeba będzie też antybiotyk zastosować. No i- koty na nosówkę nie chorują, więc krwawy katar to nie objaw nosówki, jak wielokrotnie słyszałam ;)
  4. [QUOTE=makot'a;16389735]Moim zdaniem to i człowiek bez mięsa długo nie pociągnie, a przynajmniej nie tak zdrowo dla organizmu. [/QUOTE] Wiesz, ja ciągnę już parę lat, i jeszcze żyję;). Mało tego- od kiedy nie jem mięsa nie mam tez anemii. W kwestii żywienia ludzi z psami nie powinno sie porównywać, bo obydwa gatunki "działają" inaczej.
  5. Psiaczka najlepiej kastrować po osiągnieciu dojrzałości fizycznej, jak przestanie rosnąć- czyli zależy to od tego, jakiej jest rasy lub co z czym sie pomieszało.
  6. A wirusy to się akurat bardzo dobrze przechowuja w minusowych temperaturach. Nawet jest to wykorzystywane w laboratoriach...TAkie zamrożome wirusy mogą przeżyc bardzo, bardzo długo. Dłużej, niz w normalnych temp. Jeżeli juz "coś" ma zabijać zarazki, to słońce i wysokie temperatury. A mimo tego, w lecie ub roku, przy temp. +30 stopni, słońce, sucha pogoda, była epidemia nosówki. Poza tym- socjalizacja... taa, jest ważna. Bardzo. tylko co z tego,że szczeniak będzie odważny i zsocjalizowany, jeżeli nie przezyje parwo na przykład?...
  7. A w kwestii najtańszego jedzenia: niedawno spotkałam w poczekalni u weta panią z pieskiem, z okropnymi problemami ze skórą. Wywiązała się dyskusja między ludźmi czekającymi w poczekalni, że może to przez złą dietę. A pani z pieskiem na to, oburzona niesamowicie: "ależ ja mojego psa świetnie karmię! JA mu codziennie gotuję kaszę na wodzie po parówce!!!" :crazyeye: A co miesiąc zostawia u weta około 200 zł za leczenie pupilka. Tak, że czasem tanie=baaardzo drogie.
  8. [quote name='shirrrapeira']No i udało mi się troszkę złapać siuśków, ale nie tyle by dać do badania, jutro dalej próbujemy łapać.[/QUOTE] Próbuj, próbuj:evil_lol: Do odważnych świat należy a zdobywanie doświadczeń życiowych jest bardzo pouczające:evil_lol: A mozna wiedziec, jaką techniką łapałaś?:lol:
  9. [quote name='jola77']U psa można bardzo łatwo pobrać mocz za pomocą woreczków na mocz dla niemowląt wersja dla chłopca jak pies nasiusia to przelac do kubeczka :cool3:[/QUOTE] kurcze, próbowałam kiedyś- woreczek wywołał dwudniowy wstręt przed sikaniem:roll: Ale może to taki osobnik mi się trafił- spróbować można.
  10. No, więc polecam podejść z kubeczkiem z zaskoczenia, od tyłu, jak będzie sikał na siedząco. Przytrzymać jedna ręką za ogonek a drugą podstawić kubeczek. Potem pochwalić i nagrodzić- na wypadek, gdyby kiedys jeszcze trzeba było...
  11. [QUOTE=makot'a;16368520]Nie przebrnęłam przez cały wątek, przeczytałam tylko pierwszy post autorki i przyznam, że podpisuję się pod wszystkim co napisała obiema rękami. Mam dwa psy, które żywię ryżem + puszka Darling lub Chappi i trochę suchej do tego (+ warzywa i jajka, lub czasem surowe mięsko, kiedy jestem w domu i osobiście przygotowuję psom jedzenie). Niestety nie stać mnie na droższe karmy. Mój poprzedni pies przez 11 lat jadł chleb+tanie karmy (głównie Darling właśnie) i do końca życia był wulkanem energii, na nic nie chorował. Obecnie rozglądam się za Britem suchym, choć nie wiem, czy uda mi się sfinansować go ze "swoich" pieniędzy, no ale zobaczymy. Podejrzewam, że wspominanie rodzicom o chęci zmiany diety psów znów okaże się dla nich moją "psią fanaberią", tym bardziej, że te karmy są jednak sporo droższe niestety. Zakładając, że jakoś wyrobię finansowo, by kupować psom Brita na własną rękę, to sądzicie, że sama sucha karma+ryż się sprawdzi? No i warzywa, jajka itp., ale to tylko, kiedy jestem w domu, bo nikt z mojej rodziny niestety o tym nie pamięta... Świetnym rozwiązaniem byłoby, gdybym mogła zrezygnować z kupowania puszek, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze, mogłyby iść na dołożenie do lepszej jakości suchej karmy. Co o tym sądzicie?[/QUOTE] A czemu musisz karmic psa puszkami? To nie jest tak, że puszka +ryż = mięso +ryż. Puszka nijak ma się do mięsa. I takie mieszanie ryżu z puszka źle służy i kieszeni, i psu... Nie lepiej ryż mieszać z mięsem? Nawet takim tanim, w stylu" mielone mrożone mięso dla psa" i warzywami? Można ugotowac na parę dni nawet. Jeżeli suche, to tez nie możesz traktować go jako dodatku-suche to nie witaminki, które dodaje się do ryżu. Więc jeżeli chcesz karmic suchym to samym. I lepszej jakości karmy pies musi zjeść mniej,niz taniej-wbrew pozorom ta droższa wcale taka droga nie jest...
  12. [quote name='shirrrapeira']Witajcie, mój pies od jakiegoś czasu robi siku z krwią, a czasem siknie samą krwią, dziś był u weterynarza i weterynarz Go prześwietlił i nie stwierdził niczego strasznego, ale zalecał złapanie moczu, ale ja nie mam pomysłu, jak złapać taki mocz, czy ktoś z Was łapał psa mocz i ma jakiś pomysł jak to złapać?[/QUOTE] Cudne pytanie:p A to pies czy sunia? Ja osobiście uważam,że łatwiej złapać mocz suczki, ale znam takich, co twierdzą odwrotnie. Otóż, przede wszystkim- musisz wyprowadzic psa w miejsce mało uczęszczane- widok człowieka biegającego za psem z kubeczkiem na mocz budzi niejaką sensację:evil_lol: . No i, jak to suczka, to kiedy kucnie podejdź, podnieś ogon i podłóż kubeczek. Najlepiej żeby troszkę wysikała na trawę, a łapać ze "środka". Jak pies, i do tego taki, co to znaczy teren, to trzeba być czujnym- żeby złapać np. po nocy,kiedy będzie sie jednorazowo wysikiwał- do psa dobrze jest zaopatrzyć się w rękawiczkę, taką chirurgiczną, bo...no, można nie wycelować od razu. Jak podniesie nogę, to zaczekaj az zacznie sikać, żeby go nie "spłoszyć". Przytrzymaj i łap do woli;) Ideałem są kastrowane samce, które sikają na stojąco...ech, takich to ze świecą szukać. Moim zdaniem, najtrudniej złapać małemu samcowi. Kiedyś latałam za takim tymczasem przez pół godziny po łące. Pod koniec byłam juz bliska błagania go na kolanach; "no sikaj, nie przejmuj się kubeczkiem, sikaj, sliczny piesek..." W przypadkach bardzo opornych na sikanie do podstawionego naczynka, tudzież takich, co to na widok kubeczka wstrzymują się- polecam cewnik- ale to u weterynarza.
  13. [quote name='AnnaAntonina']Ja też powoli zaczynam popadać w paranoję przez jedną z moich sąsiadek. Mój pies szczeknął dziś sobie około 10 razy, w sensie, że wydał z siebie 10 pojedynczych 'hau' i około minuty poszczekał w zamkniętym pokoju, kiedy przyszedł listonosz. Od mojej ukochanej sąsiadki, która komunikuje się ze mną w taki wspaniały sposób, że wychodzi na klatkę i krzyczy, co jej leży na sercu, dowiedziałam się, że mój pies szczekał dziś cały dzień. A jak nie szczeka, to zanieczyszcza osiedle (sprzątam po psie). Jak nie zanieczyszcza osiedla, to ja zakłócam ciszę nocną, schodząc późnym wieczorem po schodach na spacer z Kubą (pies oczywiście nie szczeka, słychać kroki na schodach). A jak nie zakłócam ciszy, to mój pies jest krwiożerczą, ośmiokilową bestią (bo kiedyś taki mały pies ugryzł męża tej sąsiadki i to nigdy nie wiadomo). Bardzo emocjonalnie reaguję na całą sytuację, bo nie rozumiem, jak można stawiać takie bezpodstawne zarzuty. Nie jest mi miło słuchać dziwnych rzeczy pod swoim adresem i to nawet nie powiedzianych prosto w twarz, tylko wykrzyczanych na klatce. Chodzę po palcach po własnym mieszkaniu, żeby się nie narażać tej pani, a i tak ona ciągle widzi jakiś problem. Jedyne rozwiązanie, jakie widzę, to zmiana mieszkania.[/QUOTE] No wiesz???:crazyeye:Takiej babie dasz się zastraszyć??? Nie zwracaj na nia uwagi, a jak za duzo sobie pozwoli wywrzeszczeć na korytarzu, to też jej coś odkrzyknij, ale głośno i wyraźnie i tak, żeby jej w pięty poszło:cool3:. Jak babsko wie, że pozwalasz się tak traktować, to niedługo będzie miała do Ciebie pretensje, że Ci mrówki w mieszkaniu tupią i ona spać nie może. Sąsiadka mojego kolegi ( w bloku mieszka) miała ostatnio do niego pretensje, że chomik karuzelą hałasuje:eviltong:. Bartek przeprosił bardzo, bardzo bardzo i powiedział, że nie wiedział, że jej to przeszkadza, i, że już on się postara, żeby nie słyszała pisku karuzeli. Po czym włączył na maksa nagranie z muzyką afrykańskich bębniarzy:evil_lol::evil_lol::evil_lol: - pomogło, jak ręką odjął:diabloti:
  14. Taya

    Rytm dnia

    [quote name='Marta191991']dziękuje bardzo za odpowiedzi a ile czasu szczeniak powinien spac w dzień?[/QUOTE] Tyle, ile chce i potrzebuje. Różne są szczeniaki- jedne takie "miskowate" i spokojne, a drugie potrzebują mniej snu. Dostaniesz szczeniaka, to zobaczysz jak sie zachowuje.
  15. [quote name='Syllepsis'][CENTER][B][B]Wiersze Barbary Borzymowskiej [/B][/B] To tylko pies.. To tylko pies, tak mówisz, tylko pies... A ja ci powiem Że pies to czasem więcej jest niż człowiek On nie ma duszy, mówisz... Popatrz jeszcze raz Psia dusza większa jest od psa My mamy dusze kieszonkowe Maleńka dusza, wielki człowiek Psia dusza się nie mieści w psie I kiedy się uśmiechasz do niej Ona się huśta na ogonie [B]A kiedy się pożegnać trzeba I psu czas iść do psiego nieba To niedaleko pies wyrusza Przecież przy tobie jest psie niebo Z tobą zostaje jego dusza. ... [/B][LEFT] Nie ma wątpliwości. Psia dusza zostaje z nami. :lol: [/LEFT] [/CENTER][/QUOTE] A co z tymi bezdomnymi? Z tymi, co całe życie na łańcuchu, albo w schronisku?... gdzie Ich dusze idą? Bo żadne wiersze tego nie tlumacza, niestety... A moze to jest tak, że psia dusza rośnie w człowieku?...
  16. Taya

    Kastracja psa

    Pierwszy wykastrowany pies jakiego znałam (niestety tylko z opowiadań) to pies mojego dziadka, wykastrowany w wieku 18 miesięcy po tygodniowej ucieczce za sukami. To było jakieś 80 lat temu, kastracja była robiona przez wiejskiego weta 'przy okazji" leczenia konia. Sąsiedzi dziadka pukali sie w czoło jak o tym słyszeli... Pies duzy, kundel, podobny do karabasza. Dozył 16 lat, a przyczyną śmierci była choroba serca. Kolejne psy to moje byłe tymczasy, kastrowane albo u nas na DT, albo już u nowych opiekunów, po osiagnięciu dojrzałości. Najstarszy ma 10 lat,było juz ich sporo...u żadnego nie pojawiły sie jeszcze problemy z prostatą( wiadomości bierzące, bo zaciekawiona tematem usiadłam wczoraj i obdzwoniłam wszystkie domy ktore adoptowały od nas psa płci męskiej:eviltong:) kilka psów niezyje, fakt. Ale nie z powodu raka prostaty.Dwa umarły na raka(jeden na białaczkę, drugi-nowotwór wątroby). Pytałam moich weterynarzy- obaj na podstawie obserwacji swoich pacjentów nie widzą róznicy przy raku prostaty, czy częsciej chorują kastrowane, czy nie...
  17. Przepraszam:oops:, a gdzie mieszkasz ? Jakie zwierzęta są do sterylizacji( koty, psy, twoje czy "wioskowe"?) Nie jest powiedziane, ze koty które wróciły musza u Ciebie zostać- byc moze źle im bylo w nowych domach, a nowi opiekunowie nie zajęli się nimi odpowiedzialnie. Moge pomóc w adopcjach. Karma, jak rozumiem, ma być dla kotow? Filemonko, wysłałam PW :)
  18. Taya

    Kastracja psa

    [quote name='awaria']U psów kastrowanych częściej pojawia się rak prostaty, a rzadziej jej przerost. Kastrując uchronisz psa tak naprawdę tylko przed rakiem jąder.[/QUOTE] Choroby prostaty: 1. Przerost łagodny 2. Ostre zapalenie bakteryjne 3. Zapalenie przewlekłe 4. Ropnie 5. Przemiany nabłonka prostaty 6. Torbiele zewnątrzgruczołowe 7. Nowotwory- leczenie nieoperacyjne,rokowanie niekorzystne. Wg ostatnich badań kastracja, (zwłaszcza w młodym wieku), moze zwiększac ryzyko. Czyli tylko w ostatnim przypadku kastracja moze zaszkodzić. We wszystkich innych, jest pomocna w leczeniu, lub w zapobieganiu. + cała gama nowotworów jąder, którym kastracja zapobiega. Wg mnie, pozytywne strony tego zabiegu przewyższają negatywne.
  19. taaak... jak ogłaszam moje tymczasy to czasem zdarza sie telefon w stylu: "bo my uspali psa dzisiaj bo warczał na dziecko no ale dziecko placze dlatego wzieli by my szczeniaczka bo nam się na zdjeciu spodobał" Dziwię się tylko, dlaczego wet nie proponuje spotkania z behawiorystą? Tzn. przepraszam, nie dziwie się. Wiem, że jak zaproponuje spotkanie to mu kasa koło nosa przejdzie...
  20. No...szczerze powiedziawszy, nie spodziewałam się, ze porady dobrych szkoleniowców na tym polegają:roll: Byc moze trafiłeś na takich, którzy tylko potrafią się zareklamować... A opisywane metody, zwłaszcza łapanie za skórę i podnoszenie, są dla psa straszną karą. Gorszą dużo niż bicie. Szczeniak nie rozumiał za co go to spotyka, i nauczył sie przed tym bronić, z czasem uznał, że lepiej za wczasu zareagować. Na razie (do czasu, aż nie skontaktujesz sie z normalnym szkoleniowcem) nie pracuj z psem- lepiej nic nie robić, niz robić cos źle. Ignoruj jego złe zachowania, udawaj, że tego nie widzisz. I nie krzycz na niego. Jak zacznie na ciebie warczeć- odwróć się, odejdź. Co do zbierania świństw na spacerach- na razie mozesz zaczać go uczyć, ze jedzenie z ziemi jest be, ale nie krzykiem tylko podstępem. Wystarczy, ze porozrzucasz na spacerze jakieś przysmaki nasączone czymś gorzkim.
  21. [quote name='karjo2']I naprawde zagwarantujesz chlopakowi, ze kastracja usunie bledy wychowawcze, a nie da skutkow ubocznych...? Dosc odwazne, by nie powiedziec, ze malo odpowiedzialne, porady przez net, bez znajomosci faktycznej sytuacji. .[/QUOTE] Nie gwarantuje. Kastracja to zabieg, który w tym przypadku powinien byc skonsultowany ze szkoleniowcem, ale nie takim, który mowi o psie "diabeł wcielony" I kastracja nie teraz- jestem przeciwniczka kastrowania niedojrzałych psów. Dlatego właśnie, że nie gwarantuje poprawy zachowania, pisałam o kastracji chemicznej-odwracalnej.
  22. Wiesz, akurat jestem bardzo dobrze doczytana w temacie kastracji/sterylizacji ;) Wyciszenie hormonalne może potrwac kilka miesięcy. W praktyce, u tak mlodego psa około 2 tygodni zajmuje wyciszenie na tyle, że widac znacząca zmianę w zachowaniu. Istnieje jeszcze kastracja farmakologiczna( wszczepienie implantu podobnego do mikroczipa, który blokuje uwalnianie hormonów, a jego działanie jest odwracalne). Mozna spróbować, i jeśli przyniesie oczekiwany skutek- psa ciachnać chirurgicznie. jesli nie-szukac innego sposobu na poradzenie sobie z problemem.
  23. A nie wiekszym zagrozeniem jest dalsza hodowla tak zachowujących sie psów? Albo to, że pies w końcu pogryzie naprawdę mocno i skonczy się dla niego taryfa ulgowa? Akurat zabieg trwający 15 minut, który moze byc wykonany w niepełnej narkozie, nie wymagający rekonwalescencji...nie, absolutnie nie jest powazny. I właśnie o ten wplyw na gospodarke hormonalna chodzi, ten wpływ uratował przed igłą bardzo wiele agresywnych psów ;)
  24. W kazdym razie, jak zwał tak zwał( dla mnie to JEST agresja), ale czy te jego cechy charakteru chciałbys, żeby przekazał dalej? Byc moze ktos majacy jego np. tatusia myślał tak samo i dlatego masz tak kochanego, cudownie- kiedy przyjdzie mu ochota- agresywnego psa. dla mnie to jego zachowanie wyklucza dalszą hodowlę, a także wystawianie psa( co zrobisz,jeżeli zaatakuje Cię na wystawie? Bedziesz tłumaczył, że on tak tylko czasem?...) Też uważam, że takie zachowanie moze mieć podłoże neurologiczne, np. na zasadzie padaczki-zamiast ataku drgawek, atak agresji. pasowało by, jezeli faktycznie pies często zachowuje sie normalnie. [B]Karjo[/B], czy kastracja może pogłębić taką agresję? I jeśli tak, to na jakiej zasadzie? z czego wnioskujesz,że to powazny zabieg? Z tego co czytam, problem byc może lezy w chęci dominacji,byc moze też w tym, że pies dojrzewa i przeżywa burzę hormonalną... Moim zdaniem kastracja miała by tu na celu wyciszenie hormonalne, kóre pozwoliło by na zbudowanie poprawnych relacji miedzy psem a opiekunem.
  25. Agresywny reproduktor??? Hmm, nie, wydaje mi się, że to NIE PRZEJDZIE. Ciachnij go, nawet się nie zastanawiaj! Po co mu te jaja, skoro z takim charakterem nie będzie nigdy reproduktorem? Kastracja nie jest cudownym lekiem, ale z pewnoscią pomaga zapanować nad takimi jak opisałeś zachowaniami. Z moimi tymczasami kilkakrotnie to przerabialismy, i naprawdę- warto, zmiana często jest ogromna! A kojec? Tak, to super pomysł. Zwłaszcza, jeżeli za parę lat chcesz mieć psa któremu bedziesz jedzenie do tego kojca podawał na widłach, a w razie jego choroby, zeby wet mógł go zbadać, najpierw bedziesz musiał zamawiać ekipę z ogrodu zoologicznego z palmerem...
×
×
  • Create New...