Jump to content
Dogomania

Ejre

Members
  • Posts

    152
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Ejre

  1. Masz rację, chętniej przyjmują młode, nie wzięłam tego pod uwagę pisząc poprzedni post, jednak w ten sposób napisane ogłoszenie bardzo przyciąga osoby, które chcąc pomóc psu pomyślą "jakoś to będzie", bo piesek biedny. Takie jest moje odczucie. Mimo wszystko, warto poszukać w dziale "szukam psa" warto założyć mu wątek w "psy do adopcji" dobrze by było zrobić więcej zdjęć i ogłoszeń (nie mam teraz czasu szukać ale na dogo jest lista portali na których można za darmo dodać ogłoszenie). i tak jak napisała wcześniej toyota, w przypadku kontaktu z fundacją zaoferować pomoc ze swojej strony, jeżeli masz możliwość to również wykastrować psa na własny koszt. To również powinno zwiększyć jego szanse jeżeli chodzi o pomoc fundacji.
  2. Na Twoim miejscu trochę bym zmieniła treść ogłoszenia. Teraz jest napisane w taki sposób, że raczej trafia do ludzi typu "ojojoj biedny piesio, trzeba go ratować", czyli takich, które się wzruszają losem psa pod wpływem impulsu. Wydaje mi się, że więcej odpowiednich potencjalnych właścicieli możesz znaleźć dla niego, jeżeli zmienisz ogłoszenie na bardziej "poważne/ rzeczowe" (nie wiem jak do dokładnie określić), napisz oczywiście o tym, że nie nadaje się do dzieci itp. ale wymień też jego zalety jako dobrego stróża, który swoją postawą i zachowaniem budzi respekt. Przecież teraz ktoś przychodzi go nakarmić i nie siedzi z nim cały czas, do tego pies jest przyzwyczajony do mieszkania na zewnątrz, więc jeżeli trafiłby do np pilnowania jakiejś firmy/obiektu, w którym ktoś codziennie jest, to też myślę, nie było by źle a w takim miejscu nie było by zagrożenia dla dzieci i pies byłby doceniony jako stróż. Zerknij też może tu, na dogo do działu "szukam psa", czasem ktoś szuka psa do stróżowania na podwórko, a Twojego miałby już "gotowego", nauczonego mieszkania na zewnątrz i odchowanego.
  3. [quote name='LALUNA'] NAtuarlne zachowania to pogoń za kotem, to krycie suki w cieczce a mimo iz są naturalne nie pozwala sie na nie.[/QUOTE] Nie pozwala na nie właściciel, który powinien być przewodnikiem psa i co za tym idzie pies powinien go słuchać a nie obcego faceta, którego pierwszy raz na oczy widzi. Naturalne jest, że jeśli w stadzie jeden osobnik "rządzi" to może czegoś "zabronić" innemu a nie, że zabrania mu to ktoś obcy. Jakie zaufanie do właściciela ma mieć pies, który jest "dominowany" przez obcego człowieka a jego opiekun go nie obroni? Tyle razy tu każdy pisze, że ważne jest oparcie w przewodniku a takie zachowanie to oparcie niszczy. W końcu pies może uznać, że sam się powinien bronić i dopiero się nakręci.
  4. Mnie tylko zawsze zastanawia, z jakiej paki wg niego pies ma się podporządkowywać obcej osobie? Teoria dominacji (i tym podobne) biorą się z obserwacji dzikich (lub pół dzikich) zwierząt a przecież, jeżeli do stada np. wilków podszedłby obcy osobnik i próbował któregokolwiek ze stada zdominować to zostałby dotkliwie poturbowany albo i zagryziony. Więc, czemu z jednej strony mówi, że to są "naturalne zachowania" a z drugiej później tych zachowań nie respektuje. Albo jedno albo drugie a nie robienie psu wody z mózgu.
  5. Kilka dni temu, kiedy szłam tylko z bullkami na spacer, jakaś babka patrząc na nie stwierdziła: "jakie one są opalone". Oba moje bullki są całkiem białe...
  6. Z ogłoszeń, które widziałam dotyczących transporterków na rower to te montowane mają ograniczenia wagowe do 6 kg, nie wiem czy standardowy jamnik się zmieści w tej granicy. Są też takie montowane na bagażniku, w nich można przewozić cięższe psy. Większość takich transporterków/koszyków albo ma zamontowaną taką króciutką linkę z karabińczykiem albo są zamykane od góry. Przy moim najmniejszym psie koszyk na rower się nie sprawdził, bo pies się wyrywał i chciał biec. Jednak myślę, że spokojniejszy pies bez problemu się może przyzwyczaić, moja w domu chętnie do niego wchodziła, dopiero jak widziała, że rower się rusza to chciała biegać.
  7. Ejre

    Buty

    Czy możecie mi doradzić jakieś bardziej letnie, bardzo przewiewne psie buty, takie na dłuższe wyprawy rowerowe, gdzie duża część trasy będzie po betonie? Chodzi mi o to, żeby miały dobrze amortyzującą podeszwę i jakąś siateczkę, czy coś w tym stylu u góry.
  8. [quote name='zmierzchnica'] [B]Ejre - [/B]a jesteś z Gliwic? Moja znajoma ma straszne problemy ze względu na swoje dwa psy, ma podwórko i Straż Miejska jest wiecznie nasyłana na nią, że psy biegają tam luzem. Po jej ogrodzonym terenie. [/QUOTE] Tak. U mnie, jeszcze za poprzednich psów była policja a później dzielnicowy, wezwani przez sąsiadów, bo podobno psy były głodzone, przywiązywane do czegoś i "wydawały dźwięki"... Policjantka jak przyszła to nie chciała wejść do domu (mimo, że ją zaprosiłam do środka) powiedziała, że nie ma takich uprawnień a jak jej pokazałam psy i spytałam, jak je ocenia (czy zagłodzone, przestraszone) to to stwierdziła, że ona się nie zna... Później był dzielnicowy, wszedł do środka, zobaczył psy leżące w legowiskach a, że akurat były po jedzeniu to w miskach leżało jeszcze trochę karmy. Stwierdził, że musiał przyjść bo miał zgłoszenie i, że wszystko jest ok. Więcej nie przyszedł, chociaż wiem, że na pewno jeszcze zgłaszali. Wiec wydaje mi się, że to zależy po pierwsze od sąsiadów no i po drugie od władz w danej dzielnicy. Tyle, że mając praktycznie od zawsze więcej niż jednego psa i czasem jeszcze jakiegoś na przechowaniu, widzę że ludziom się to nie podoba...
  9. zmierzchnica - co do kagańca można się kłócić. Wygląda to tak: "właściciele psów są zobowiązani do wyprowadzania psów na smyczy, a w przypadku psów rasy uznawanej za agresywną lub w inny sposób zagrażających otoczeniu w nałożonym kagańcu" Więc nie musi być zawsze w kagańcu. Jest też zapis, że pies w miejscu publicznym musi być oznakowany chipem albo identyfikatorem przymocowanym do obroży. edit: teraz jak tak przeglądam, widzę, że są i plusy;) Jest przepis, który nakazuje właścicielom budynków wielorodzinnych (jeżeli są w nich psy) ustawienia koszy na psie odchody. Już wiem czemu z koszami nie ma u nas problemu.
  10. [quote name='Beatrx'] czyli co? w Gliwicach nie można iść z psem do groomera ani pojechać nigdzie pociągiem? swoją drogą ciekawe, jak do tego przepisu ma się sytuacja, kiedy właściciel takiego budynku zezwala na wejście z psem. [/QUOTE] Wygląda na to, że zgodnie z prawem nie można. Nie wiem jak z tym zezwoleniem, u nas głównie zakazy, problem jest z zoologicznymi wewnątrz marketów. Jednym przemknąć z większym psem da się tylko od strony podziemnego parkingu (przynajmniej tak było trzy lata temu), wejściem głównym nie ma nawet co próbować. A jeżeli ochrona zobaczy psa na terenie tego zoologa to awantura jest i wyganiają.
  11. W takim razie jak rozumieć zapis: "Zabrania się wprowadzania psów do budynków użyteczności publicznej i obsługi ludności, ..."? Czy sklepy nie podchodzą pod to? ps.: To jest z uchwały z Gliwic.
  12. Ja najczęściej słyszę, że mój pies powinien być zakazany, uśpiony a raz jakaś kobieta stwierdziła, że nawet zagazowany. Co ciekawe jak idę z suczką (też bull) to komentarze są łagodniejsze a nawet zdarzają się "głaskacze". Najdziwniej jak idę z bullem i mixem pinczera, wtedy albo komentarze, że jak taki mały jeszcze żyje przy tym potworze albo puci puci do małej i olewka na dużo bardziej cieszącą się dużą. Najczęściej właśnie na mieście mam takie komentarze, jak idę w bardziej dzikie/wiejskie tereny to raczej zdziwienie albo pytania czy groźne, że tak na smyczy chodzą.
  13. U moich psów (mam 3) w zależności od sytuacji "rządzi" inny, w domu głównie w kuchni duża sunia jest na pierwszym miejscu, potrafi czasem zabronić innym podejścia do miski (samym spojrzeniem). Na balkonie i na zewnątrz bardziej samiec jest tym "alfą", z kolei mała suczka przewodzi podczas większości zabaw i kontaktów z innymi psami. Ja nie trarktuję moich psów po równo, bo są całkiem inne i nie mogę np. dużej suni pozwolić na samowolne wchodzenie na łóżko.
  14. Pamiętam jak parę lat temu do zoologa w tesco wbiegł uradowany ogromny pies, najpierw myślałam, że zaraz za nim pojawi się właściciel ale go nie było. Psa złapałam i podeszłam do ochrony, która nadała komunikat. Zanim zjawił się właściciel, zdążyłam dostać op...l od jakiegoś dziadka, za tego psa, bo okazało się, że wyskakując, przez szybę samochodu, którym był zamknięty przy okazji wybił też szybę w stojącym obok samochodzie tego dziadka. Pamiętam, że właściciel nie bardzo się tym przejął, jak już przyszedł, ucieszył się tylko, że pies cały.
  15. Człowiek ma możliwość świadomego zdecydowania co robi i w jaki sposób a lis nie, bo działa instynktownie. To chyba oczywiste, że to jest ogromna różnica, a zabezpieczenie kur w taki sposób, żeby do nich się lisy nie dostały to też obowiązek człowieka, który trzyma je w niewoli... ps.: A reklamować dźwigi idź gdzie indziej.
  16. Pierwsze słyszę, żeby dało się owczarka atakującego innego psa odgonić tupnięciem. A już na pewno nie jeżeli ma się psa takiego jak moja suka - płaszczącego się przy powitaniu. Nawet nie jestem w stanie policzyć ile razy luzem puszczony ON atakował moją i musiałam ja z pot niego wyciągać, raz mimo, że wywaliła się na plecy to i tak ją ugryzł w cycki i to dość poważnie (i nie, nie był to za każdym razem ten sam pies). Jeżeli masz psa uległego to prędzej ON ci go zaatakuje niż TTB (zwłaszcza, że z tego co widzę to one chyba lubią gnębić słabsze psy). U nas w okolicy jest tylko jedna normalna suka tej rasy.
  17. Jest kaganiec metalowy 0,5 i jest też 0,1 z firmy champion i ten jest na pewno mniejszy od tego na zdjęciu ulv. A od 0,1 jest mniejszy plastikowy 0 z jk animals. na zdjęciu moja najmniejsza suczka w kagańcu 0,1 ten metalowy ma takie wymiary: długość części górnej (razem ze skórką): 4,5cm wysokość: 5,5cm obwód 19cm plastikowy (teraz widze, że ma oznaczenie 101 z boku): długość części górnej: 3,5cm wysokość: 5,5cm obwód: 17cm ten plastikowy do tego nie ma takiego grubego kawałka rkóry z filcen sięc nie włazi mniejszym psom na oczy.
  18. [quote name='Beatrx']ja cały czas mówię o tym, ze jak komuś pies przeszkadza (nie ważne, czy zakagańcowany czy nie) to i w komunikacji publicznej może iść w inne miejsce, a nie na siłę stać przy psie i rozpaczać nad tym, jak to on jest przerażony, "bo pies". i nie chodzi o wybujałe ego czy dostosowywanie się świata do potrzeb psiarzy, bo to każdy człowiek powinien trochę zrozumienia i pokory mieć w sobie i jak mu coś przeszkadza to może odejść na bok a nie koniecznie czegoś od innych wymagać. jak już wcześniej wspomniałam, ja nie pcham się tam, gdzie są małe dzieci, nawet grzeczne, bo wiadomo, ze takie dziecko będzie się nudziło i zacznie w końcu coś robić. a mi będzie to w czytaniu książki przeszkadzało. i mogłabym się władować do takiego przedziału z dzieckiem, a potem zwracać co i raz opiekunom uwagę tylko po co? wygodniej dla wszystkich jest po prostu iść dalej i znaleźć przedział bez dzieci. i gdybym bała się psów na tyle, że nie mogłabym normalnie funkcjonować widząc psa to przede wszystkim poszłabym na leczenie, a w takim autobusie szłabym na drugą stronę pojazdu w ogóle na tego psa nie patrząc.[/QUOTE] A co w sytuacji w której wsiadasz z psem do prawie pustego autobusu a w pewnym momencie robi się już bardzo duży tłok i nie ma się gdzie przesunąć? A właśnie wtedy wsiada ktoś kto musi tym konkretnym autobusem jechać (do pracy, szkoły na konkretną godzinę)? Gdzie ma stanąć? ma zrezygnować z jazdy autobusem? Nie załatwić swoich może bardzo ważnych spraw bo ty masz problem z kagańcem?
  19. Fajnie tak napisać, że to właściciel sam wie jak zabezpieczyć psa żeby nie stwarzał zagrożenia (i pewnie osoby, które to piszą na prawdę panują nad swoimi psami). Tylko, że niestety więkrzość właścicieli nie rozumie reakcji swoich zwierząt i dla tego nie można wymagać od ludzi, żeby uwierzyli "na słowo" że ten konkretny pies nie potrzebuje kagańca w autobusie/tramwaju itp. Ile razy na spacerach spotykacie ludzi, którzy nie ogarniają zupełnie swojego pieska? Ten wątek właśnie o tym jest, już 615 stron opisów nieodpowiedzialnych, czy nawet cieszących się z agresji swojego psa ludzi. Moja bulterierka też jest miła, może sobie do niej każdy podejść i chociażby na ręce wziąć jeżeli uniesie ale w autobusie ma kaganiec, bo ludzie jej nie znają i mogą się bać. I tak na koniec, sytuacja z wczoraj. Wracałam z psem autobusem do domu. Pies w kagańcu siedzi przy mnie, na jednym z przystanków wsiadł człowiek z huskim bez kagańca, pies od razu zaczął na mojego warczeć. Kierowca kazał człowiekowi wysiąść. Na koniec tamten husky jeszcze się rzucić na mojego próbował. Później widziałam tego samego psa, jak wysiadał z właścicielem z następnego autobusu, więc podejrzewam, że w miejscu bez innych psów tamten zachowuje się idealnie. Tylko co w przypadku, jeżeli ktoś z psem by się przysiadł a właściciel nie zdążyłby zareagować? Jego husky poszarpałby np. małego pieska, albo przetrąciłby mu kark, bo właścicielowi honor nie pozwala psu kagańca założyć. ps. poza tym nigdy nie wiadomo jaki wariat wsiądzie do autobusu i co jest w stanie zrobić, żeby psa sprowokować. Ani nie wiadomo czy któryś z pasażerów nie ma takiej traumy związanej z psami, że nie dostanie przykładowo napadu padaczki jak pies ziewnie w jego kierunku odsłaniając zęby.
  20. Czym (oprócz oczywiście samochodu) można się dostać z dworca we Wrocławiu na teren zawodów?
  21. [quote name='isabelle301']To chyba ty się z choinki urwałaś...widziałas goldena w takiej akcji? Widziałas laba w takiej akcji? A może ONa widziałaś w takiej akcji? Ile widziałas w takiej akcji psów nie nalezących to biało przezroczystych świniowatych (te beżowe tez zaliczam do biało przezroczysto świniowatych paskud) - takich których za chińskiego pana nie można było oderwać od ofiary bez paralizatora, noża w żebra albo łomu w mordzie? Ile sie pytam??? Odnośnie jorecka który uchapał w nogę? Tak - nalezało go odkopać w kosmos...bo niestety byc może to byłaby jedyna metoda na to aby następną uchapana noga nie była noga małego dziecka[/QUOTE] Ja widziałam owczarka w takiej akcji i moja bulterierka miała przez to cycki szyte. I ja mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że akurat moja suka NIGDY nie zaatakuje żadnego psa. Jej reakcja na agresję ze strony dużego psa to wywalenie się na plecy, a na agresję mniejszego położenie się i próba szybkiego lizania po pysku, przez co ma wiecznie pogryziony język, bo małe kajtusie podbiegają ją gryźć a ona chce je uspokajać lizaniem. Jeżeli ktoś ma tyle nienawiści w sobie, to nie powinien nigdy mieć pod swoją opieką żywego stworzenia, bo a nuż okazałoby się, że zwykły piesek też jest groźny i co wtedy? Przywiążesz w lesie za karę? Przerzucisz przez płot do schronu? Czy coś gorszego?
  22. Dwa dni temu szłam po osiedlu z jednym bullkiem i małą pinczerkowatą sunią. Za mną szła babka z dzieckiem, jak zobaczyła małą to zaczęła się śmiać i pokazała ją dziecku mówiąc "patrz jaki mały ogryzek". Potem jeszcze chwilę szła za mną i rozmawiała z dzieckiem: babaka: Ile widzisz piesków? dziecko: trzy! babka: ale jak trzy są dwa. Jaki jest duży piesek? (tu chyba chodziło o to, że jeden biały a drugi czarny) dziecko: brzydki. babka: brzydki to jest ten mały.
  23. Wybaczcie ale nie wiem gdzie Wy spotykacie takie delikatne pieski (i podobnie delikatnych ludzi). Mój osobisty pies dostał gazem (przypadkowo), jego reakcja to prychnięcie i wielkie zdziwienie, nie umarł ani nie miał później ŻADNYCH problemów, nawet skórnych mimo, że jest strasznym uczuleniowcem. Więcej szkody robi mu świeżo skoszona trawa czy stara woda stojąca na polach, bo od tego od razu pryszczy dostaje.
  24. Po co odciągać psa za tylne nogi? Lepiej za obrożę, wtedy masz pod kontrolą jego głowę. Oczywiście piszę o takiej właśnie sytuacji, że psy się jeszcze nie chwyciły. Nie wiem jakiego masz psa ale na większość TTB nie zadziała woda. W pierwszym poście jest napisane, że chwycenie za tylne nogi w przypadku TTB to metoda oddzielenia psów (lub psa od obiektu, który chce zeżreć), później taki świeży właściciel sugeruje się takimi informacjami i jego pies powoduje jeszcze większe szkody. Do tego jeżeli jakikolwiek terier, już nawet nie ttb, ma w pysku cokolwiek, co chce rozszarpać bo się nakręcił, to choćby dotykanie a już na pewno poruszanie jego "ofiarą" tylko go nakręca i uważam, że właściciel takiego psa powinien to wiedzieć jeszcze zanim go weźmie pod swój dach. Nie wiem w jakim miejscu ciała dokładnie tamten bull chwycił kota ale podejrzewam, że natychmiastowe chwycenie psa za obroże i zaciśnięcie jej uratowałoby temu kotu życie. A takie kopanie tylko go nakręciło i nie dość, że pies mocniej go gryzł to właściciel jeszcze sam spowodował dodatkowe obrażenia.
×
×
  • Create New...