Jump to content
Dogomania

Ejre

Members
  • Posts

    152
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Ejre

  1. Z bullkiem i z miksem pinczerka mini:)
  2. Ponieważ pierwszy raz będę w czymś takim brała udział, to mam pytanie, czy można zapłacić za udział na miejscu?
  3. [quote name='-megi-']Nie trzeba 'warczeć ' na obce dzieci ja jak tylko widzę, że któreś zbliża się z chęcią pogłaskania, to stanowczym ale nie podniesionym głosem informuję : 'proszę nie głaskać psa' oczywiście często gęsto czy to ze strony dorosłych ludzi, czy ze strony dzieci słyszę pytanie: 'dlaczego?' więc odpowiadam, że sobie tego nie życzę czasami nie ma sensu wchodzić w dyskusje, nie każdy zrozumie czasami jak się spotka kogoś bardziej 'kumatego' to wytłumaczę dleczego[/QUOTE] Mam 2 bulle i kundelka 3kg (w rodzaju coś co może kiedyś stało koło pinczerka mini) I jeżeli piesek w Twoim avatarze to ten o którym piszesz, to muszę powiedzieć, że jest ogromna różnica w ludziach, którzy podchodzą głaskać takiego pieska bez pytania. W prawdzie moich obecnych bullków nie mam od całkowitej "maleńkości" ale poprzedniego psa w typie bulteriera brałam jak miał 2 miesiące, ludzie podchodzący bez pytania z chęcią jego pogłaskania mimo wszystko reagowali jak do nich mówiłam. Natomiast kiedy mój najmniejszy pies był w tym wieku to miałam podobne problemy jak autorka tego wątku, ludzie wyciągali łapy i kiedy mówiłam do nich cokolwiek to jak grochem o ścianę, ja już nawet nie mówię, że nie przestawali psa głaskać tylko zachowywali się tak jakby mnie tam wcale nie było. Miarka się przebrała w momencie jak w środku miasta przechodziła przez bardzo ruchliwą ulicę, trzymając szczeniaka na rękach i jakaś kobieta, która szła z naprzeciwka próbowała idąc wyjąć mi go z rąk. Wtedy przestałam być miła dla ludzi i im tłumaczyć dlaczego mają mojego psa w spokoju zostawić.
  4. Chętnie wzięłabym udział w czymś takim:) Tylko takie pytanie, znalazłam formularz zgłoszeniowy, co w przypadku jeżeli parę dni przed startem zmieni mi się liczba lub rodzaj psów, że tak powiem? Bo mam 3 psy, jeden pójdzie na pewno a drugi w zależności od pogody tego dnia albo mała suczka, albo duża a może się też okazać, że pójdę tylko z psem.
  5. Moim zdaniem należy też szanować to, że w parku mogą przebywać osoby które psów się boją. To nie jest tylko miejsce dla psów ale też dla ludzi i nie każdy rozumie, że ktoś właśnie z psem ćwiczy, są osoby które nigdy nie miały do czynienia z psami bo ich nie lubią i widząc w miejskim parku psa ćwiczącego bez linki po prostu się boją. Mam psa który aportując piłkę nie widzi poza mną i piłką świata. 2 razy został "przyatakowany" przez innego psa podczas aportu i za każdym razem zrobił unik i wybrał piłkę chociaż nie jest z natury uległy. Na polanie, gdzie chodzą psiarze, którzy wiedzą jaki jest mój pies ćwiczymy luzem ale kiedy idę do parku pies ma przyczepioną linkę, bo tam są osoby które mogłyby się mojego psa przestraszyć. piroman1 teraz wyobraź sobie taką sytuację: rzucam mojemu psu piłeczkę w parku, piłka wpada w trawę tak, że jej nie widać, Ty w tym czasie wchodzisz do parku, żeby poćwiczyć ze swoim psem i co widzisz? Pędzącego w Twoim kierunku bulteriera z pianą na pysku. Ja wiem że leci po piłkę i Cię ominie, pies też wie ale ty tego nie wiesz. Czy nie czujesz się w takich sytuacjach lepiej kiedy ten pies jest na lince? Pomijając już fakt, że mając ułożonego psa pewnie i tak nie czujesz w tym momencie takiego strachu jak osoby, które nawet pinczerka mini się boją.
  6. [B]Anka11[/B] taki, tylko z tym węższym paskiem widziałam w ipo-sklepie. On ma 11 cm długości ale jakby "skrócony" kształt. Obecnie mój pies ma kaganiec skórzany dla rottweilera i taki kształt mu pasuje bo na oczy nie włazi, tylko ,że to jest taki zwykły kaganiec i nie może całkowicie w nim pyska otworzyć a za niedługo na wakacje jedziemy i nie wiem czy nie będzie musiał być w nim przez cały dzień. Ostatecznie kupie chyba ten powlekany, chociaż bardzo mi się takaa czarna klatka nie podoba.
  7. [B]anka11[/B] Teoretycznie taki. Tylko wymiary jakby mniejsze niż te opisane przy tym który znalazłam w innym sklepie (ale niestety tamten powlekany) i trochę kształt inny... I teraz to mam podwójny dylemat co wybrać.
  8. Czy wie może ktoś, gdzie można kupić kaganiec chopo bulterier pies ale nie powlekany? Bo nie potrafię takiego nigdzie znaleźć.
  9. Tak samo jak się psa zabezpiecza odpowiednimi preparatami przeciw pchłom, kleszczom i wszołom, i odrobacza się go regularnie, tak samo podaje się mu odpowiednie przysmaki czyszczące zęby albo te zęby się mu myje (są pasty, żele i preparaty w sprayu do psich zębów). Pies to nie jest dzikie zwierzę, należy dbać o jego higienę to nie będzie nic roznosił. Poza tym jeżeli pies przebywa w tym samym otoczeniu co człowiek to i jeden i drugi jest tak samo narażony na te same zarazki. Żadne chorobotwórcze drobnoustroje nie są bezpośrednio produkowane przez psa, więc jeśli twój pies się czyś zaraził to i ty pewnie miałeś z tym kontakt. ps.: A dla wyjątkowych czyściochów są też preparaty do higieny intymnej dla psów.
  10. Przepraszam, że się wcinam w temat ale mam jedno pytanie, na czym polega "crate games"? Gdzie można o tym poczytać?
  11. Widzę,że poznikały wiadomości. Ćwiczymy nadal w domu "głos" i "cicho". Średnio to idzie bo zaczęła się w domu też nakręcać trochę ale za to zrobiłam tak jak ktoś mi tu napisał (przepraszam ale nie pamiętam kto). Zaczęłam reagować zanim się zaczyna odzywać, tzn w momencie kiedy zaczyna odwracać głowę w kierunku psa ale jest jeszcze cicho. Czasem wychodzi, czasem nie ale ogólnie jest chyba trochę lepiej. No i miałyśmy już pierwszy mały sukces, przechodziła koło nas kobieta z leonbergerem (chyba) i Gina bardzo się zaczęła nakręcać ale nie odezwała się tylko siadła i machała ogonem, chociaż widać po niej było, że najchętniej to by już się witała, wyła i kręciła w kółko. A najlepsze jest to, że pies wyszedł z nienacka i nie zdążyłam jej ani uspokoić ani kazać jej usiąść, sama zareagowała prawidłowo. Na razie to jedno takie "spotkanie" z psem ale jestem z niej baaazdzo dumna:)
  12. Postanowiłam poprosić o pomoc, ponieważ nie wiem jakich jeszcze mogę użyć metod do "uciszenia" mojej suni. Zacznę może od tego, że sunię mam trochę ponad rok, trafiła do mnie jak miała 2,5 roku i z tego co wiem jestem jej trzecim właścicielem. Sunia kocha wszystkich ludzi i psy jakie tylko pojawiają się w zasięgu jej oczu i tu pojawia się problem. Kiedy jakiś pies lub człowiek bardzo się jej spodoba a nie może do niego podejść (chodzi praktycznie zawsze na smyczy) zaczyna wyć, tylko że w jej wykonaniu to jest taki dźwięk przypominający coś pomiędzy wyciem a warczeniem. Osoby, które ją znają wiedzą, że to u niej taki objaw radości (zresztą te same dźwięki wydaje jak wracam do domu, tak z niej "wychodzą" nagromadzone emocje) jednak obcy ludzie często myślą, że to objaw agresji i się po prostu boją. Początkowo zdarzało jej się takie zachowanie sporadycznie ale teraz praktycznie na każdym spacerze wypatrzy kogoś kto jej się spodoba a nie koniecznie chce do niej podejść. Do tej pory próbowałam odchodzić z nią w inną stronę w czasie tego zachowania ale wtedy nakręca się i zaczyna bawić sama na smyczy( biega, robi "ukłony" itp), próbowałam też skupiać ją na cobie, to wychodzi trochę lepiej ale wtedy wyje do mnie a ludzie myślą, że jest taka agresywna że się na właściciela rzuca... Trochę lepiej się zachowuje jeżeli idę z nią i moim drugim bullkiem, bo on cichy z natury jest. Może ma Ktoś pomysł jak z nią powinnam dalej pracować, żeby ją trochę uciszyć? Nie chcę żeby była uważana za potwora. W grę wchodzą tylko pozytywne metody, sunia jest całkowicie łagodna, nawet jeśli podbiega do niej atakujący pies to próbuje się z nim witać i chcę żeby taka pozostała.
  13. Mam pod samym nosem przykład tego jak stosowanie metod "zaklinacza psów" może popsuć psa. Pawie codziennie wracając z łąk spotykam starszego pana z owczarkiem szkockim. Jego pies zawsze cieszył się do moich, popiskiwał i merdał ogonem, za co od pewnego czasu był karcony kopniakiem w bok (no dobra "szturchnięciem" ale dla mnie to i tak nie wygląda dobrze), ostatnie dwa razy jak ich spotkałam, pies rzeczywiście już nie popiskiwał i nie machał do moich, tylko zaczął szczekać nerwowo i kłapać zębami.
  14. Od pewnego czasu jestem w nieustannym szoku. Wcześniej, kiedy znajomi psiarze opowiadali mi co ich spotyka na spacerach, po prostu myślałam, że przesadzają. Jakiś czas temu z różnych względów "wyszłam z lasu". Wcześniej spacerowałam z psami właściwie jedynie po lasach, polach, nad jeziorem lub wyjeżdżałam gdzieś za miasto. No i się zaczęło, prawie na każdym spacerze nie w plener coś się musi przykrego przytrafić. Po osiedlu nie da się spacerować na spokojnie bo pewna kobieta chodzi z wiecznie puszczonym luzem przerośniętym owczarkiem, który atakuje inne samce, już pierwszego dnia naszych "cywilizacyjnych" spacerów się o tym przekonałam, kiedy przyatakował mojego psa. Kobieta chwyciła go w ostatniej chwili za ogon i w ten sposób zatrzymała jego atak, po czym zaczęła burczeć pod nosem, gdzie ja się z tym psem pcham. Od tej pory zawsze, idąc z psami słyszę jakieś obelgi z jej strony. Można sobie powiedzieć, że może wariatka czy coś ale ostatnio, jakoś w tamtym tygodniu byłam ze znajomą w parku. Ja z moim psem i ona z dwójką własnych, stanęłyśmy sobie na uboczu, żeby trochę poćwiczyć z psami. Nic nie poćwiczyłyśmy, bo co chwilę jakiś obcy pies podbiegał, na początku jakiś wyżeł tam i z powrotem chciał stratować szczeniaka koleżanki, przeczekałyśmy ale po chwili podbiegł labrador, najpierw myślałam, że się powąchają i sobie pójdzie, lecz się okazało że nie miał "dobrych zamiarów" co do mojego psa i zaczął warczeć. Właściciel gwizdał na niego chyba z kilometra, dopiero jak krzyknęłam "poszedł" i się wtedy zorientował że pana nie ma za plecami to odbiegł burcząc. Na koniec był jeszcze stary jak świat golden. Podszedł do mojego plecaka z zaczął wyjadać przysmaki, właścicielka patrzyła na to z uśmieszkiem, dopiero jak podbiegłam żeby zabrać plecak zaczęła przerażonym głosem go wołać, myślała pewnie, że chcemy mu zrobić krzywdę, czy coś w tym stylu. Tak więc na własnej skórze przekonałam się, że miasto to więkrza dzicz niż najgłębszy las. Pozdrawiam.
  15. westie_justa jeżeli to dla Ciebie nie jest obciążenie to możesz je sama urodzić, a suczki w to nie mieszaj. Powiedz szczerze, co zrobisz jeżeli będzie trzeba zrobić cesarkę lub jeśli Twoja sunia nie przeżyje porodu?
  16. Psy nie żyją tam w luksusach ale nie są ani głodzone ani bite czy pozamykane w klatkach (podobno). Wyglądają normalnie i czasem chodzą na spacery, nieraz je widzę w parku. Tylko, że jest ich strasznie dużo (i jeszcze koty), no i są ot tak sobie rozmnażane. Znalazłam stare ogłoszenie w którym sprzedawali husky w wieku czterech tygodni...
  17. Wybaczcie, że się wtrącę ale mnie trzęsie jak coś takiego czytam. Pomijając już to, że kupując bez rodowodu nie masz pojęcia czy, i jak bardzo są ze sobą spokrewnieni rodzice, czy to, że może oni są i w miarę zwykłych warunkach a nie wiesz gdzie żyli dziadkowie Twojego przyszłego szczeniaka i jak daleko są przodkowie którzy rzeczywiście brali udział w walkach, jest jeszcze sprawa taka, że pseudo pit wg mnie bardziej przypomina skundlonego asta niż prawdziwego pit bulla. Weź też pod uwagę to, że może mieć w genach cokolwiek, nawet pudla z podwórka obok. znam kundelka, po rodzicach 100% kundeklach który przypomina trochę collie, jakby go tak skrzyżować z collie i jego potomstwo też to wyglądały by jak rasowe, lecz czy to znacz że były by owczarkami? zwłaszcza że jego matka przypomina stafiko-charta (chuda z umięśnioną szczęką)
  18. pa-ttti chodziło o to, że hodowca mógł nie wiedzieć o tym, że chcą ją sprzedać. Wiadomo, że nie zawsze może przyjąć swojego szczeniaka z powrotem. Przejął się losem suczki, zwłaszcza, że został okłamany iż sunia została przez poprzednich właścicieli oddana znajomym i żyje sobie szczęśliwie gdzieś za granicą. Tylko teraz nie da się już nic zrobić, nie przekonam (próbowałam kilkakrotnie) do nierozmnażania psa osoby, która już od jakiegoś czasu sprzedaje szczeniaki innych ras po kilka stówek byle komu. Początkowo myślałam, że to osoba, która poprostu nie wie co to uprawnienia hodowlane itp. (sama jeszcze kilka lat temu nie wiedziałam), potem dopiero coraz więcej mi się nie zgadzało i zaczęłam szukać informacji... Strasznie mi żal tej suni, zwłaszcza, że w innych rękach mogłaby z powodzeniem brać udział w wystawach... A tak bez sensu będzie tylko rodzić w kółko...
  19. Dzwoniłam przed chwilą do hodowcy. Niestety nie da się chyba nic zrobić.Rzeczywiście miał prawo pierwokupu ale w tym czasie jak poprzedni właściciele ją sprzedawali to nie mógł jej zabrać.
  20. Od napisania ostatniego posta próbuję się z nimi skontaktować ale niestety nie jestem mistrzem "śmigania" po internecie i jedyny mail jaki znalazłam nie chce działać. Na razie zalogowałam się na jakimś forum o bulterierach, może ktoś zna tą hodowlę tam. Mam takie pytanie: jak mogę tu (na tym forum) znaleźć osoby od bulli? bo trochę tu czytam ale nie do końca się łapię. ps. Z tymi umowami to różnie jest, mój "synuś" ma metrykę a umowy nie nie kazali mi żadnej podpisywać
  21. Wybaczcie, że dopiero teraz odpisuję ale dopiero teraz dostałam się do komputera. Tak to bulterier, znam przydomek i imię rodowodowe, ale ta osoba nie kupiła jej od hodowcy, tylko od poprzedniego właściciela (a właściwie od jego rodziców), przynajmniej z tego co wiem. Spróbuję się skontaktować z hodowcą. Mam nadzieję, że coś da radę zrobić, zwłaszcza że to naprawdę kochana suczka, taka przytulanka słodka co się na ulicy do ludzi łasi.
  22. Witam! mam pytanie dotyczące pseudohodowli. Chodzi o to, że pewna osoba jakiś czas temu chciała krzyć sukę moim psem, nie zgodziłam się ale ta osoba nie odpuszcza. Wiem, że szuka też w innych miejscach,wiem że suka ma metrykę (ale nie ma uprawnień hodowlanych) wiem, że ma też kilka psów innych ras. Natomiast nie wien co mogłabym teraz zrobić, zwłaszcza że chodzi o moją ukochaną rasę i bardzo mnie to boli, a podejrzewam, że wkońcu kogoś znajdzie, kto się na to zgodzi. Czy mogę coś z tym zrobić? I jak? (z góry Was przepraszam za, może trochę dziwne pytanie, ale spotykam się z czymś takim pierwszy raz). Pozdrawiam. ps. do internetu będę miała znowu dostęp dopiero jutro późnym wieczorem.
  23. To ja się podepnę pod temat jeśli można. Jeżeli chodzi o Chopo to która wersja jest lepsza, ta "zwykła" czy PRO?
  24. Mój w lecie nie ma podszerstka, w zimie miał ale wtedy miał ok 7 miesięcy więc nie wiem czy tej zimy też będzie miał, czy po prostu to był taki trochę "szczeniacki" podszerstek. Podobno niektóre mają co zimę a inne wcale. Na razie przetestuję tą odżywkę, którą polecacie i zobaczymy.
×
×
  • Create New...