Jump to content
Dogomania

Evelka

Members
  • Posts

    2122
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Evelka

  1. [quote name='andzia69']nie pojechała:( zastanawiał sie jeszcze domek w krakowie, ale cos ucichł...Sunia jest w tej chwili w hotelu, bo chciałysmy ja wyciachac - możesz zobaczyć jej zdjęcia na kieleckim: [URL="http://www.dogomania.pl/threads/182450-ALARM-KIELCE-prosimy-o-pomoc-w-OG%C5%81OSZENIACH-i-finansow%C4%85%21-Opisy-i-foto-str.1/page331"]http://www.dogomania.pl/threads/182450-ALARM-KIELCE-prosimy-o-pomoc-w-OG%C5%81OSZENIACH-i-finansow%C4%85!-Opisy-i-foto-str.1/page331[/URL][/QUOTE] Zdjęcia przejrzałam:) Zula faktycznie przytyła:) Piękna z Niej sunia:loveu: Ale z ogłoszeń nadal cisza?! Kurka, to masakra jakaś:/
  2. Chciałam tylko zapytać co z tą colakowatą sunią? Domek w łodzi miał już wizytę przeadopcyjną? Sunieczka pojechała tam?
  3. [quote name='Camara']Nie farbowałam, nie moczyłam w bielince. W ogłoszonym przetargu na opiekuna czarnucha zwyciężyła rodzina z Katowic. Przyjechali całą rodziną, oniemieli z zachwytu, zapakowali i zabrali. Teraz piszą, że to cud, że spotkali psa ze swoich marzeń. I niech tak zostanie :p[/QUOTE] Wspaniałe wieści:)
  4. Nasza chrześnica wyrosła na przepiękną panienkę!:) Wspaniale widzieć, że ma tak dobrze:)
  5. [quote name='erka']Evelka, dzwoniła dzisiaj pani z Łodzi zainteresowana kolaczką. Musimy tylko sprawdzic dom i wysterylizować sunię. Jezeli by miała jechać do Łodzi, to nie było by sensu ją wieźć do Ciebie. Dzięki za ofertę:), może jakaś inna psina skorzysta.[/QUOTE] O, no to bardzo się cieszę i trzymam kciuki, żeby domek okazał się naprawdę wspaniały! Bo oczywiście tylko taki wchodzi w grę - prawda?:wink: A tak serio to dawajcie proszę znać jak będziecie znały wynik wizyty PA. W razie czego to sunia będzie mogła w każdej chwili przyjechać do nas:)
  6. [quote name='erka']Evelka, z pewnościa byłoby to dobre rozwiązanie, bo padła propozycja ze strony emili2280 sterylki suni, ale ten facet na wsi pewnie tego nie zrobi. Tylko,ze musiałoby to byc bdt, bo Kielce spłukane sa zupełnie.[/QUOTE] Rozumiem. A byłaby szansa, żeby Ktoś dorzucił się do karmy i weta? Bo jeśli tak to proponuję pięknej Panience tymczas:) Tylko krucho u nas z finansami, dlatego nie bylibyśmy w stanie sami ponieść wszystkie koszty. Ale nie ma żadnych dodatkowych kosztów;) Tylko trzeba by wykombinować transport w okolice Bochni lub do Krakowa. Jest na to szansa?
  7. [quote name='erka']Czy ktos ogłasza tą sunię, bo facet , ktory ja przechowuje trochę sie niecierpliwi, boje się,żeby nie wydał jej byle komu. [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/43/110915suniazagowa1.jpg/"][IMG]http://img43.imageshack.us/img43/9958/110915suniazagowa1.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL][/QUOTE] A czy tymczas dla tej colakowatej suni byłby jakimś rozwiązaniem? Bo tak się zastanawiam nad różnymi opcjami...:roll: A nie ukrywam, że sunia wyjątkowo zapadła mi w serce...
  8. Do góry piękna panienko!:) Nie ma żadnego sensownego odzewu z ogłoszeń? To aż dziw bierze, taka piękna sunia...:shake:
  9. Melduję, że wczoraj późną nocą dowieźliśmy do Rembieszyc jedną z fenkowatych sióstr mordujących kury. Mira jest po prostu zjawiskowo piękną, ale wciąż bardzo przerażona. Mam nadzieję, że uda się Ją szybko zsocjalizować. A mam jeszcze pytanie odnośnie tej collakowatej suni: [QUOTE=andzia69;17652(...) koleżanka prosiła mnie o pomoc w szukaniu domu dla suni, która przybłąkała sie do jej kolegi: [URL="http://tablica.pl/oferta/roczna-suczka-szuka-domu--IDfEw7.html"]http://tablica.pl/oferta/roczna-sucz...u--IDfEw7.html[/URL] sunia nie zaszczepiona, nie odrobaczona, nie będzie wysterylizowana:-( dobrze by było gdzieś ją od niego zabrać, bo znając ludzi ze wsi to odda ja pierwszemu lepszemu:-( (...) sunia toleruje, psy, koty, ludzi...wszystkich...szkoa, zeby trafiła na łańcuch...[/QUOTE] Jest jakiś odzew z ogłoszeń? Albo inne opcje ratunku dla Niej?
  10. [B][U][SIZE=3][COLOR=darkred]W OKOLICACH BOCHNI UCIEKŁ DUŻY, ONkowaty PIES!!!!!!!!!!! [/COLOR][/SIZE][/U][/B][SIZE=3][COLOR=darkred][COLOR=black][SIZE=2]Dzisiaj w nocy przy ruchliwej trasie Jaworzno - Miechów (w sporym oddaleniu od domów) zobaczyliśmy wałęsającego się po rowie psa... Po prawie godzinnym nakłanianiu Go smaczkami udało nam się Go wsadzić do auta... Pies jest duży, popielaty, zdecydowanie w typie ONka. Wyglądał raczej na starszego, szczupły, ale nie przeraźliwie. Chcieliśmy Go zawieźć na zewnętrzne DT do znajomej (z racji, że to duży samiec, a takowych nasz Barry zazwyczaj nie lubi), ale od razu zaczął przeszukiwać ogrodzenie, więc wiadomo było, że będzie coś kombinował... Zabraliśmy Go więc do siebie i zamknęliśmy w kojcu, który mamy w stodole. Po kilku godzinach zastałam częściowo rozwalone drzwi, a po psie nie było śladu...:shake::shake: Zjadł trochę, ale nie całą miskę... Jesteśmy załamani. Gdyby Ktoś widział takiego psa w okolicach Bochni bądź kierującego się w stronę Proszowic, Słomnik, Miechowa, Jaworzna to błagam o kontakt i pomoc w łapaniu! Bardzo prawdopodobne, że właśnie w tamtą stronę się skieruje. Pies jest nieufny, ale nie wykazuje agresji. On nie chciał naszej pomocy, a my Mu jeszcze utrudniliśmy życie...:-( Eh:shake: W razie czego tel.do mnie: 509 254 933. [/SIZE][/COLOR][/COLOR][/SIZE]
  11. Nikusia jest przepiękna:loveu: Wspaniale, że trafiłyście na siebie:)
  12. Piękny pies! Trzymam kciuki za odnalezienie właściciela:)
  13. [quote name='Soema']Ekipa się powiększyła :p mam bokserkę z łańcucha..[/QUOTE] Koniecznie pokaż mi proszę zdjęcia całego stadka:D Ale generalnie to cieszę się, że idziesz w nasze ślady;) W końcu zrozumiałaś, że pokaźne stadko to podstawa;) Żartuję oczywiście, ale tak serio to superowo, że boksia już bezpieczna:loveu:
  14. [quote name='zolziatko']Witam Moja rodzina wczoraj na trasie pomiędzy Marszowicami a Siedlecem (trasa Bochnia-Gdów) widziała potrąconego psa. Niestety nie mieli jak go zabrać. Pies był duży, miał na szyi kawałek łańcucha. Czy ktoś może coś wie na temat tego psa? Martwi mnie, że on tam może gdzieś leżeć na poboczu :( a nie bardzo jak mam tam pojechać. Może znacie kogoś z tamtych okolic?[/QUOTE] [quote name='Asior']z tego co wiem, to chyba Evelka na niego też "trafiła" jeśli nic nie porąbałam, ale pies umarł im na rękach. (...)[/QUOTE] Niestety nic nie porąbałaś...:-( Pies leżał cały czas na środku drogi... To była suczka owczarka szkockiego. Jak podjechaliśmy to sąsiad mieszkający obok tego miejsca szedł z łopatą i chciał Ją zepchnąć na pobocze, bo ponoć bał się, że inaczej mogłaby go pogryźć...:shake: Kazałam mu lecieć po właścicieli... My z TŻ Ją przenieśliśmy... W tylnej nodze kość była na wierzchu. Ale Ona jeszcze żyła. Podjechali właściciele i "pan" chyba najchętniej by Ją dobił... Powiedzieliśmy, że w takim razie zabieramy Ją sami do weta... Nie zdążyliśmy. Odeszła po cichutku, głaskana przez nas, na poboczu ruchliwej drogi... Ja nigdy nie pojmę znieczulicy jaka u nas panuje... Ja nie wiem ile Ona tam leżała,bo nikt nie był mi w stanie tego dokładnie powiedzieć... Ale może gdyby pomoc nadeszła szybciej to byłoby inaczej?A może obrażenia wewnętrzne były zbyt duże..? Nie wiem, ale nie mogę pojąć dlaczego nikt nie chciał (bo tego, że nie mógł nie przyjmuję do wiadomości, bo ZAWSZE można coś zrobić) Jej wcześniej pomóc...:-( [quote name='karusiap']a czy nie dalo sie zadzwonic po weterynarza??Krew mnie zalewa jak czytam,ze nie mieli jak go zabrac wiec zostawili bez zadnego ratunku, by konal w meczarniach. Wiec juz wiesz,prawdopodobnie nie lezy na poboczu, bo nie zyje,bo pewnie wiele osob widzialo i nikt nie pomogl...a moze lezy...i kona dalej.....ja piernicze nie do wiary....[/QUOTE] Dokładnie, nie do wiary... Ja wiem zolziatko, że to nie Twoja wina i że Ty na pewno postąpiłabyś inaczej, ale po prostu przeraża mnie znieczulica jaka u nas panuje... Eh...:shake:
  15. Ja również miałam okazję je poznać i potwierdzam, że są fantastyczne:loveu:
  16. [quote name='rita60']Rottka nie znam szczegółów,ale na jakiej zasadzie jesteś DT ?[/QUOTE] Rottka jest całkowicie bezpłatnym DT. Takim jakich już się prawie nie spotyka. Mamy jedynie deklarację Agaty51. Musimy coś wykombinować z finansami. Ktoś mógłby coś dorzucić do szczepień? My na pewno postaramy się coś wysupłać, ale nie wiem jeszcze ile dokładnie.
  17. [quote name='sugarr']W takim razie przydałoby się pewnie wsparcie jakiejś fundacji, skorej pokryć koszty wizyt u weta, kociąt jest czwórka (plus mama), pewnie znajoma nie będzie wstanie sama opłacić tego wszystkiego. Ja chętnie pomogę i może jeszcze ktoś się znajdzie, będziemy kombinować. Bardzo proszę rozpuszczać wici, kotki mają wg ogłoszenia 2 m-ce, mi się wydają na zdjęciach troszkę starsze, ale sama nie wiem, to pewnie ocenione na oko przez Justynę. Może znalazłyby się jakieś tymczasy chociaż "po jednym", może ja sama dałabym radę jednego maluszka przetrzymać, zwłaszcza jeżeli byłaby dla nich taka super szansa na Błoniach. Poza tym są podobno strachliwe, szkoda by było żeby tam zdziczały, teraz pewnie łatwiej będzie je przyzwyczaić do kontaktu z ludźmi, czy psami. Tamaro proszę podaj e-mail, prześlę zdjęcia i info, bardzo dziękuję za pomoc![/QUOTE] Bardzo proszę podaj mi swój nr telefonu. Zaraz muszę odejść od kompa, a w domu nie mam neta, a będę coś myślała nad pomocą dla kociaków, więc chciałabym mieć kontakt do Ciebie...
  18. [quote name='Kajusza']to ja może się wtrące.... sama mam mieszańca wyżła (pies siostry, wzięty ze stajni w Holandii, ojciec rasowy weimarczyk) i kundla ze schronu, też w sportowym typie .... nie trenują żadnego sportu, mają dużo ruchu (jeden spacer dziennie to min.2h wysiłku) - różnego rodzaju.... i widze, że psom to nie odpowiada... nie sa nieszcześliwe ale też nie jest to życie które chyba im do końca odpowiada... miks wyżła jak może pracować - np. wąchać czy oba jak biegały przy rowerze - to dopiero jest szczęście na ich pyskach, od razu widać różnice... i nikt mi nie wmówi, że jak sobie pobiegają 2h z pieskami to im wystarcza... i teraz chcą-niechcąć kombinuję co zacząć ćwiczyc z nimi, żeby w końcu móc zrealizować ich pasje.... ps. miks wyżła wzięty właśnie pod wpływem serca... a suka .... w schronie była chora (niewiedziałam o tym) i myslałam, że to taki spokojny, nie wymagający pies.... teraz moje życie musi się dostosowac do ich potrzeb... one swoich nie zminimalizują do mojej niekoniecznie sportowej osobowości :-)[/QUOTE] Bardzo Ci dziękuję za te słowa, bo wydaje mi się, że one w pełni oddają to o co tutaj chodzi.
  19. [quote name='Anetka83']I kto tu nie chce się licytować A Ty jesteś ustabilizowana życiowo? Z tego co wiem też wynajmujesz dom? Tak, owszem, nie mam w tej chwili pracy. I tak owszem biorąc psa na DT potrzebowaliśmy pomocy finansowej. Teraz, gdy zdecydowałaś że mała może u nas zostać poradzimy sobie. Nie jesteśmy ludźmi zamożnymi, ale to nas nie dyskwalifikuje. Rodzice, po tym jak poznali małą zadekralowali, że gdybyśmy potrzebowali jakiegokolwiek wsparcia finansowego dotyczącego Riji pomogą nam bez żadnyc problemów.[/QUOTE] Tak ja jestem. Bo mam męża, oboje pracujemy i mamy WŁASNE mieszkanie w Krakowie. A że teraz wolę mieszkać na wsi? To owszem wynajmuję dom, ale jeśliby pojawiły się jakiekolwiek problemy to w każdej chwili możemy wrócić do siebie, gdzie nikt nie będzie nam mówił ile zwierząt możemy mieć.
  20. [quote name='Felka z Bagien']Ewelka,o ile sobie dobrze przypominam, to też nie miałaś sytuacji finansowej ustabilizowanej,gdy wzięłas Iskierkę,i ciągle prosiłaś o wsparcie finansowe na jej leczenie,i też mieliście sporo zwierząt na utrzymaniu?(Co mnie irytowało.)Skąd więc taki nagły zwrot akcji, taki brak zrozumienia ?POkochali suńkę,Ty też pokochałaś sporo zwierząt nie mając pieniedzy na ich utrzxymanie, ale nikt tego ci nie wytyka![/QUOTE] Owszem, ale jeśli pojawia się na horyzoncie sprawdzony dom stały to oddaje tam zwierzęta... Iskierka u nas została, owszem, a wiesz dlaczego? Bo tego psa NIKT nie chce. My bardzo chcieliśmy znaleźć dla Niej dom, bo wiedzieliśmy, że może być nam ciężko, ale skoro nikt Jej nie chce (mimo ogłoszeń nawet w telewizji) to co mieliśmy zrobić? Oddać do schroniska? Uśpić? Nie wiem czy widziałaś, ale szukaliśmy Jej też swego czasu choćby innego DT, ale nikt nie chciał podjąć się opieki nad niepełnosprawnym psem, który nie kontroluje potrzeb fizjologicznych... Tutaj sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Więc nie atakuj mnie proszę.
  21. [quote name='Felka z Bagien']Ewelka odpuść,niepotrzebne są nerwy.Ważne jest dobro psa. To,że Dt cieszył się iż suńka będzie miała DS o niczym nie świadczy.Ja za każdym razem przysięgam,że znajdę psu dom, bo u mnie nie będzie mu dobrze, a gdzie indziej lepiej.I co,u mnie jest mu najlepiej. Ewelka, skoro twierdzisz,że pies jest Twój, to czemu oddałaś go Anetce?Bo ja tu czegoś nie rozumiem?[/QUOTE] Anertka zgodziła się na oddanie psa do DS, więc niech mnie sama teraz nie łapie za słowa, bo ja też mogłabym Ją połapać... Ja jestem prawnym opiekunem psa i osobą decyzyjną w Jego sprawie, Anetka zajęła się Nim tymczasowo (zaofiarowała się jako DT, co bardzo nas ucieszyło). Kolejną sprawą jest, że wtedy powiedziała, że mogą się Małą tymczasowo zająć, bo Anetka obecnie nie pracuje, ale że mają ciężką sytuację finansową i że nie są w stanie Jej utrzymywać (ani pod względem wyżywienia ani opieki wet.). Teraz z dnia na dzień się okazało, że są w stanie zapewnić Jej wszystko czego potrzebuje. A wszyscy wiemy, że utrzymanie takiego psa nie jest tanie. Dla mnie nie są Oni do końca ustabilizowani życiowo. Niestety i to właśnie jest głównym argumentem, dla którego mam wątpliwości co do wydania Riji do tego DS.
  22. Po raz kolejny już zapytam czy mogę prosić kontakt do hodowcy, który Wam doradza?
  23. [quote name='Anetka83']Już nie;) Ewelina, tak, tak pwoeidział a Ty nie miałaś absolutnie nic przeciwko.[/QUOTE] Bo jestem głupia i nieasertywna i jak Kogoś lubię, a ten Ktoś mnie w dodatku zaskakuje to najzwyczajniej nie wiem co powiedzieć i gadam tak, żeby było miło... I to mój błąd. Ale na szczęście formalnie pies jest mój, bo przed podpisaniem jakichkolwiek dokumentów zastanawiam się dwa razy. A Wy dzień wcześniej cieszyliście się, że Mała ma zapewniony DS u Kanny i w pełni zgadzaliście się z tą opcją. Tak było.
  24. Anetko piszę o Was w samych superlatywach, bo uważam Was za wspaniałych ludzi. Mimo wszystko. Na dzisiaj kończę dyskusję i proszę Was o jeszcze jedno przemyślenie sprawy. Rozmawiałam z kilkoma osobami i wiem, że mam prawo decyzji, bo wciąż jestem prawnym opiekunem tego psa i na ten moment Jego właścicielem. Bo jeśli chcecie się czepiać tego co powiedziałam w chwili, w której Twój TŻ oznajmił nam, że "nie ma mowy, aby oddał tego psa",a mi wręcz odebrało mowę, to ja mogę stwierdzić, że kilka dni wcześniej (ba, nawet dzień wcześniej!) deklarowaliście chęć oddania Małej do domu stałego, który na nią czekał. Ja też mogłabym powiedzieć, że klamka zapadła... Nieprawdaż? Więc proszę nie licytujcie się ze mną w ten sposób, bo to tylko niepotrzebnie zaognia sytuację, a chyba nikt tego nie chce.
×
×
  • Create New...