Jump to content
Dogomania

Brezyl

Members
  • Posts

    1621
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Brezyl

  1. [quote name='Loria_xD']chamscy troche jestescie tak jeździć po ludziach no ale cóż nie zmieni sie juz was. Moja zabawa w hodowle dobrze. Myślicie ze coja tylko na forum czytam? Na forach tez sie fajne zceyz czasami znajduje a do tego była w duzej hodowli sie dowiedziałam i.... a zreszta po co ja to pisze zaraz przeciwko mnie to wszytsko sie obróci. Chciałam sie o jenda jeszcze rzecz spytac ale wole nie..........[/QUOTE] Może tak troszkę na początek popracuj nad językiem polskim, a hodowlę zostaw na "potem". A odpowiedzi na pytania można znaleźć w książkach, ucząc się przy okazji wielu rzeczy. Widzę, ze nie przemyślałaś nadal pewnych spraw.
  2. [quote name='karola&gacek'][URL="http://www.pseudohodowle.ovh.org/"]...[/URL] pomijając warunki i wiedze której ci najwyraźniej brak bo po tak bliskim inbreedzie szczeniaki urodzą się głuche, ślepe, upośledzone, bez łap itp. ...[/QUOTE] Karola spokojnie, to jakiś troll. Wierzysz, że ktoś kto ma sukę hodowlaną miałby tak minimalną wiedzę o kynologii ? :evil_lol:
  3. [quote name='marta9494']Jeśli chodzi o choroby,to z tego co mówili mi hodowcy,te psy chorują niezmiernie rzadko.Jednak jako duże psy (pies 70-80 cm)narażone są na dysplazję i skręt żołądka.Jednak według hodowców te choroby są bardzo rzadkie.Jak pojadę to na pewno dowiem się więcej,bo rozmowa przez tel.czy maile to nie to samo ,co rozmowa "w cztery oczy"W tych psach podoba mi się ich charakter(odwaga,szybkość uczenia się,spokój,ale w razie potrzeby bronią własciciela)Do obcych podchodzą z rezerwą,kochają dzieci i chętnie się z nimi bawią ,są niezwykle silne.Wyczytałam,ze jest to jedyny pies,który w walce z niedźwiedziem ujdzie z życiem.[/QUOTE] Co do ostatniego zdania nie przesadzajmy, dawniej wiele ras używano do polowania na niedźwiedzie i nie było to bynajmniej :razz: użycie "jednorazowe". Obawiam się, że cały problem w zdrowotności tej rasy tkwi w "naturalnych" warunkach życia, selekcja naturalna robi swoje, przeżywają najsilniejsze. Gdybyśmy taka selekcję zastosowali nawet do dogów niemieckich, bardzo szybko wzrosłaby zdrowotność rasy, ale nie oszukujmy się każdy z nas będzie psa ratował za wszelka cenę, choć różnice wiekowe pomiędzy poszczególnymi liniami, potrafią bardzo się różnić. Jeżeli rasa "nie daj Boże" zrobi sie popularna, to szybko przypałętają się jakieś choroby - tak po prostu jest w kynologicznym światku. W każdym razie życzę powodzenia, o ile sie nie mylę jakiś egzemplarz będzie na wystawie w Bydgoszczy, więc może ktoś z dogomaniaków zrobi parę fotek. :lol:
  4. [quote name='martik b']ja też jestem z branży weterynaryjnej...i wydaje mi się, że zabrakło tu 1 podstawowej bardzo ważnej rzeczy...rozmowy z właścicielem objaśniającej i wyjaśniającej..wet powinien wytłumaczyć na czym polega ropomacicze- przyczyny, charakterystyka, leczenie, i jakie to leczenie może miec skutki- w tym przypadku operacja- oraz jakie jego brak..i jeśli by tak zrobił to jestem pewna, że nawet by tego postu tutaj nie było!!! jeśli wet by się trochę wysilił i wytłumaczył, że jest to zabieg konieczny aczkolwiek z drugiej strony niebezpieczny i stanowiący tutaj spore zagrożenie dla potrutego juz mocno ropą psa...powinno być wyjasnione , że sama już nakroza i środki do niej uzywane działają depresyjnie na uk. krążenia i moga się zdarzyć komplikacje...jakie mogą byc zagrożenia dla (w przypadku już i tak obciążonych ropą) nerek i wątroby i co może się dziać gdy pies wyjdzie szczęśliwie z zabiegu ale trzeba będzie póżniej walczyć o te właśnie narządy...tego wszystkiego tutaj zabrakło...zwyczajnie opisać przebieg leczenia, zagrożenia i rokowanie...właściciel nie został o tym w ogóle poinformowany i to jest karygodne...nie do pomyslenia jest coś takiego, że wet nic nie wytlumaczy i bierze psa na stół...za coś takiego weci w mojej lecznicy by już wylecieli i byli bezrobotni...za samo podejście do człowieka...obojętnie jaki by on nie był...czy zwlekał za długo czy nie...[/QUOTE] Tak naprawdę nie wiemy co mówił wet - wierz mi pracuję z ludzmi, tłumaczę wiele rzeczy jak najprostszym językiem (przepisy prawa), pytam czy rozumieją mówią tak, proszę o powtórzenie i .... okazuje się, ze rozumieją, ale z treści im przekazanej najczęściej wybiórczo powtarzają to co im pasuje do ich schematu rozwiazania sytuacji. Podobnie z wetem, nie chcę wierzyć, że przy suce w takim stanie nie powiedział o mozliwości zejścia psa w trakcie zabiegu i komplikacjach. Ja bardziej miałabym pretensje, ze pies jeszcze w piątek nie wylądował na stole, ale być może ten antybiotyk miał na celu przygotowanie psa do zabiegu, uregulowanie i wzmocnienie organizmu (no ale tu musiałby się wypowiedzieć inny wet lub osoba znająca się na tym od strony medycznej). Nie chciałabym natomiast dostawać od lekarza wykładu na temat choroby i dokładnego leczenia, wszelkich możliwych komplikacji w sytuacji, gdy pies wymaga natychmiastowej pomocy. Co innego zabieg, który może poczekać wtedy często konsultuję go z kilkoma wetami, zbierająć zewsząd informacje za i przeciw. W takiej sytuacji, gdy pies potrzebuje interwencji natychmiast wolę zdać się na fachowców, a wiesz mi nieraz zdarzało mi się wyciagać weta z łóżka w środku nocy, aby przyjechał do mnie lub oboje jechalismy do jego gabinetu. W tym przypadku, choc głupio mi było pisać o tym w momencie, gdy dziewczyna straciła właśnie psa większość winy była po jej stronie, przy ropomaciczu liczy się czas, osobiście gdyby mój pies nie powitał mnie gdy wracam do domu dzikim szałem radości lub odmówił jedzenia jakiejś pyszności (normalne głodówki spowodowane cieczką okolicznych suki itp. incydenty oczywiście odrzucam, bo to ewidentnie widać po zachowaniu psa) to zaraz wylądowałby u weta.
  5. [quote name='`Fmm']do BOSa to powiem jeszcze, że jest to pies z wielką chęcią do pracy i możliwościami, ale według ogólnej opinii nie nadaje się do: IPO - bo to nie owczarek niemiecki, dogoterapia - bo to nie labrador, RW - bo to nie nowofundland, itd... Moim zdaniem to trochę krzywdząca opinia, bo te psy mają niesamowity potencjał do każdej pracy... [/QUOTE] To nie tak, można wszystko, ale na 100 niufków czy labków, przy odpowiedniej pracy i dobrym, doświadczonym przewodniku podstawowy egzamin z RW będzie w stanie zdać ok. 70%, choć tylko jakieś 10-15% będzie warte włożonej w to pracy. Na 100 BOS-ów podstawowy egzamin zda 1-3 szt. Podobnie np: z labkami czy astami w dogoterapii, można wszystko. Ale tak, naprawdę wszędzie na świecie do zadań "specjalnych" wykorzystuje sie nie tylko okreslone rasy, ale wręcz określone linie w tych rasach, przy czym z danego miotu wybiera się pojedyńcze sztuki, a reszta idzie do "normalnych" Kowalskich. :lol: A co do IPO to ON-ki to już przeszłość, dziś ich miejsce zajeły maliny.
  6. Chyba normalne jest, że jeśli ktoś zaznacza, że potrzebuje psa, który będzie wykonywał pracę "specjalistyczną" to nawet, gdy wrzuci inne cechy psiaka, to każda zorientowana w temacie osoba będzie myślała nad wyborem rasy własnie w kontekście tych rzadziej występujących cech. W Polsce wśród przewodników niewidomych zdarzały się już, np: owczarek podhalański i sznaucer olbrzym, ale czy ktoś zaproponuje na psa przewodnika: podhalana czy dobermana, nie - bo są lepsze rasy. W Stanach w pasterstwie używa się np: rottków, ale gdy ktoś szuka pastucha to raczej rozejrzy się za innymi rasami. Mnie osobiście wykorzystanie BOS-a czy tollerka do ratownictwa w świetle regulaminów tej służby wydaje się mało możliwe do przeprowadzenia, podobnie z briardem - zostawmy pastuchy na swoim miejscu, a tollerek na pewno nie poradzi sobie z holowaniem nie tylko łodzi, ale i człowieka przy silnym nurcie. A co do IPO z BOS-em też mam mieszane uczucia, to nie ten charakter i temperament - można oczywiście zrobić kurs, ale w zawodach pies jest praktycznie bez szans, nie po to rasę stworzono. Z drugiej strony, gdy widzę czeskie i słowackie BC robiące IPO na wysokim poziomie, a ostatnio na jednym z semi usłyszałam o yorku robiącym cały program IPO-1 prowadzonym przez jakąś słowacką czy czeską 12-letnią przewodniczkę to jestem w stanie uwierzyć we wszystko.
  7. Brezyl

    Klub Psa Rasowego???

    KrzysiekM - oczywiscie, chodzi mi tylko o taką sytuację, gdy psy tej samem rasy są zarejestrowane w dwóch związkach. Jeżeli jeden z małzonków hoduje psy innej rasy niż drugi - to przecież nie istnieje ryzyko podkładaniania szczeniąt i róznych kombinacji z miotami, bo będzie to widać gołym okiem.
  8. [quote name='marta9494']A może weź ze schronu i wychowaj na ratownika,przyjaciela rodziny,nieufnego do obcych,obrońcę???[/QUOTE] Hmm, gdyby było to tak proste, to schroniska stałyby puste. Załap się na jakiś obóz tego stowarzyszenia [URL]http://www.pomozmyrazem.pl/index.php?view_article=65720[/URL] pooglądaj różne rasy, w czasie nauki pracy ratownictwa wodnego, jak jakiś pies Ci się spodoba weź namiar na hodowlę. Ponieważ szukasz informacji na forum psim, ale nie specjalistycznym, więc sądze, że jak dotąd nie układałaś psa na poziomie umożliwiającym zdawanie egzaminów ratowniczych. To nie jest tak, że wybierasz rasę i już, potrzebny |Ci bedzie fachowiec od testów, aby wybrać odpowiediego szczeniaka z miotu, pomoc przy socjalizacji i treningu początkowym. Niedługo lato, ja bym na Twoim miejscu zainwestowała w obóz, bez psa, aby nauczyć się pewnych rzeczy, wejść w środowisko i dopiero podjąć decyzję, jak rasa będzie dla Ciebie najlepsza.
  9. [quote name='KrzysiekM'] Nie każdy lubi wystawy, nie każdy ma wolne weekandy, nie każdy ma czas i ochotę, żeby pół dnia jechać na wystawę. Takie rzeczy można oceniać także w siedzibie Związku Kynologicznego.[/QUOTE] No cóż, myślę że każdy normalnie myślący hodowca, chce porównać swojego psa z innymi, sprawdzić go w dużym tłumie, w sytuacji stresowej (bo dla niektórych psów wystawa to stres), zobaczyć jak się zachowuje w stosunku do sędziów, do innych psów. Nie wyobrażam sobie zakupu psa, którego matki wcześniej nie widziałam na wystawie, przecież obserwacja psa na wystawie (lub zawodach), zachowań hodowcy wzgledem niego, są dla mnie podstawą do powzięcia decyzji o zakupie. Zresztą bardzo często na wystawie, poznaje się ludzi którzy są przyszłymi nabywcami szczeniąt i często te kontakty ciągną się kilka miesięcy, albo i dłużej, zna się więc juz dość dobrze przyszłych nabywców szczeniąt. No ale jak ktoś woli sprzedać szczeniaki przez allegro, zupełnie obcym osobom, to cóż są hodowcy i "hodowcy"
  10. Brezyl

    Klub Psa Rasowego???

    [quote name='g@l@xy']zmiej czytnij sobie najpierw nieco prawa - wiesz podstaw samiuśkich żeby nie było zbyt skomplikowane i wbij sobie w beret że każdy może sobie przynależeć gdzie chce, i to że żona ma męża i mąż żonę nie obliguje ich do przynależności do tych samych organizacji, nie no tak debilnego postu to jużdawno nie widziałam, i po to się rejestrowałeś (aś) na forum????? szczyt desperacji! :diabloti:[/QUOTE] Zgadam się, że post dziwny (pierwszy i jedyny) i w dość specyficznym temacie, ale myślę, że badania genetyczne szczeniaków mogłybybyć ciekawe. Pewnie nieraz okazałoby się, że to nie szczeniaczki po konkretnych tj. wpisanych do metryczki rodzicach, ale po mamusi z sąsiedniego związku. Może to i zgodne z prawem, ale osobiście z takiej hodowli psa bym nie kupiła i nawet nie chodzi o to, że nie mogłabym stwierdzić, czy psiak jest po danych rodzicach, ostatecznie badanie DNA to groszowa sprawa, ale nie miałabym zaufania do etyki takich hodowców.
  11. [quote name='Greven']Może być tak, że większość szczeniaków z każdego z tych kryć była wybitna. Pies doskonale pasował do suki. Takich kojarzeń też się nie powtarza?[/QUOTE] Jeżeli suka dawałaby tak doskonałe potomstwo, to znalazłby się niejeden reproduktor, nawet częściowo spokrewniony z dotychczasowym reproduktorem, którego właściciel z chęcią dojechałby do suki, aby "skonsumować" związek. No i nie wiemy czy tak wybitna suka, miałaby jeszcze "wybitniejsze" potomstwo z innym psem. Z uwagi na dużą ilość małych u molosów, znalezienie im odpowiedzialnych włascicieli (i to takich, których stać na opiekę nad tak dużym psem, nie jest proste). No i skoro można było wyjeździć uprawnienia hodowlane dla niej, to podróż do reproduktora chyba nie powinna być takim problemem.
  12. Brezyl

    kurs COAPE

    [quote name='Szerkanka']z tego co wyczytalam zeby robic te kynologie trzeba miec dyplom ukonczenia studiow niestety jestem dopiero na pierwszym roku...[/QUOTE] Nie, wystarczy średnie. Tylko wtedy nie dostajesz dyplomu ukończrnia studiów podyplomowych, ale kursu. Ale zajęcia i egzaminy końcowe są takie same [URL]http://biotechnologia.zut.edu.pl/?id_strony=682[/URL] sam papierek nie daje Ci przecież żadnych uprawnień, to typowe studia hobbistyczne. O ile wiem następny nabór będzie od września, czyli zajęcia powinny sie rozpocząć w sesji jesiennej.
  13. Brezyl

    kurs COAPE

    [quote name='Szerkanka']spokojnie, studiuje resocjalizacje [/QUOTE] Przyda Ci to się w praktyce, z psami łatwo da się dogadać z włascicielami gorzej. Oprócz tego są jeszcze "psie studia" za cenę kursu COAPE załapiesz się na dwa lub trzy: [URL]http://biotechnologia.zut.edu.pl/?id_strony=827[/URL] [URL]http://pieswspoleczenstwie.sggw.pl/[/URL] [URL="http://www.swps.edu.pl/UserFiles/File/wzor%20do%20indeksu%20Psychologia%20Zwierzat.pdf"]http://www.swps.edu.pl/UserFiles/File/wzor%20do%20indeksu%20Psychologia%20Zwierzat.pdf[/URL] niemal za darmo można zrobić asystenturę w ZKwP, zwłaszcza w tzw. próbach pracy, bo chyba hodowla mniej Cię interesuje [URL]http://www.retriever.com.pl/pliki/Regulamin_sedziow_i_asystentow_kynologicznych.pdf[/URL]
  14. Brezyl

    kurs COAPE

    [quote name='Szerkanka'] Co do czasu chodzi mi ze wszystkich tematow, calej problematyki na takich seminariach nie da sie wylozyc, nie wiem w jakis sposob to funkcjonuje ja mysle, ze tak: wylapuje sie w necie gdzie i kiedy takie seminarium co by mnie interesowalo sie odbedzie, i co sie wylapie to sie ma. Chyba ze to jest jakis system tzn. sa kolejne zjazdy, sa mawiane kolejno tematy itd. [/QUOTE] Seminaria i kursy najlepiej szukać w dwóch miejscach: [URL]http://www.psiawachta.pl/seminaria-i-kursy[/URL] i na forum psy sportowe [URL]http://www.psysportowe.pl/forum/[/URL] osobiście sądzę, że zabawa w behawiorystów jest przereklamowana i wolę dobrych szkoleniowców, przynajmniej mogę sprawdzić, czy mają pojęcie o tym co robią. :razz: Co do zdobycia rzeczywistej wiedzy, więcej da Ci wolontariat w schronisku, zwłaszcza jeżeli, któryś z woluntariuszy podzieli się z Tobą swoją wiedzą i doświadczeniem lub w jakimś "psim" klubie lub ośrodku szkoleniowym pod okiem dobrego szkoleniowca. Można przeczytać wiele książek i nie potrafić przełożyć zawartej w nich wiedzy na realne rozwiązywanie problemów, zresztą najczęściej problem jest po stronie wlaściciela psa niż samego zwierzaka, stąd może lepiej skończyć ludzką psychologię :evil_lol: lub psychiatrię. :diabloti:
  15. [quote name='KrzysiekM']O złych szkołach już się naczytałem, teraz chcę poczytać o tych dobrych [/QUOTE] To co nie odpowiada jednemu przewodnikowi, może być dobre dla drugiego. A opisy złych szkół dotyczą głównie szkółek prowadzonych przez pseudofachowców, szkoły prowadzone przez startujących zawodników z reguły mają niezły poziom. I zauważ, że opisy złych szkół pochodzą od laików, szkolacych psa po raz pierwszy, osoba mająca pojęcie o szkoleniu wybierze raczej dobrą szkołę, osoba zamierzająca, zostać treserem przejdzie przez kilka szkół. [quote name='KrzysiekM'] Szkoda, że tak trudno dowiedzieć się czegoś pozytywnego o szkoleniowcach. [/QUOTE] Wiesz, jak ktoś pracuje z psem na poważnie, to nie ma czasu na bawienie się w fora. A o trenerze świadczą wyniki uzyskiwane przez jego psy i uczniów na zawodach, a nie wypociny na forach. :diabloti:
  16. [quote name='KrzysiekM'] I nikt żadnej wartościowej szkoły/kursu nie poleca. Czyżby nie było takich i każdy szkoleniowiec w Polsce jest samoukiem, lub po kiepskiej szkole?[/QUOTE] A może znając Twoje wypowiedzi z innych wątków, połozyli na Tobie kreskę. 1) z jakiego rejonu jesteś i ile km jestes w stanie dojeżdzać, 2) co zamierzasz z psem trenować, 3) jaką sumę jesteś gotowy na szkolenie przeznaczyć ? Nie ma czegos takiego, jak kurs uczący kogoś układania psa. Układasz psa na normalnym szkoleniu, 5,10, 30 i jak masz już jakie takie doświadczenie, jeździsz na semi lub kursy. Ja juz Ci pisałam, że śmieszne jest, aby człowiek, który nie ułożył nigdy w zyciu psa, chciał być od razu "treserem". Tak się po prostu nie da. A kursów i semi jest mnóstwo, np: [URL]http://www.psiawachta.pl/seminaria-i-kursy/kurs-instruktorski-2010[/URL] [URL]http://www.pawelzielinski.pl/[/URL] [URL]http://www.dorplant.strefa.pl/index.php?art=43&PHPSESSID=5aeb1e66c6c01cf618e1deaf0f1ec506[/URL] Powiem szczerze, dopóki nie zobaczę ułożonego przez Ciebie psa na zawodach, to obojętnie jaki papierek sobie kupisz, bo będzie się on nadawał co najwyżej do powieszenia w miejsce papieru toaletowego. Tak się składa, że sami szkoleniowcy, jeżdzą dość regularnie na semi (czym lepsi, tym częściej), sprawdzając nowe metody, także u "konkurencji". Także nie przesadzaj z tym kiepskim wyszkoleniewm naszych szkoleniowców, bo idzie, wolno, bo wolno, ale ku lepszemu. Prawie nie ma weekendu bez jakiegoś semi. No, ale żeby o czymś pisać wypadałoby wcześniej zdobyć trochę wiedzy.
  17. [quote name='KrzysiekM']Coś się zaczęło dziać. Ministerstwo Rolnictwa chce wydać rozporządzenie, zabraniające osobom, które nie mają działki hodowania chartów i ich mieszańców. Budzi to sprzeciw parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt, który uważa, że można hodować te ruchliwe pieski bez działki. Zaczyna się ciekawa dyskusja ciekawe jaki będzie jej wynik? [/QUOTE] Cały KrzysiekM i jego "odkrycia". :evil_lol: Dyskusja się nie zaczyna, tylko toczy się już od pół roku, miedzy innymi na dogomani. Normalnie refleks masz nisamowity. :crazyeye: Choćby tu: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/172323-Ciekawe-rozporzAE-dzenie-ministra[/URL] wyszukiwarka niepotrzebna, wystarczy wejść w "charty" :lol:
  18. [quote name='Sasni']nie powiedziałabym, że tybetańczyk jest zdrowo większy od azjaty... :eviltong: moim zdaniem raczej duża ilość CAO jest większa, a patrząc na wzrost we wzorcu, to psy maja takie samo minimum ( psy 65, suki 60) ;)[/QUOTE] Chodziło mi oczywiscie o doznania optyczne :p futro robi swoje, choc w Tybecie i Chinach zdarzają się osobniki znacznie przekraczające 60 kg. Natomiast wśród CAO często są osobniki 40-50 kg, choc podobno zdarzaja się mające i ponad 70. Ogólnie jednak patrzac na egzemptlarze z polskich ringów wydaje mi się, że tybetany wyglądają na większe i potężniejsze. :lol:
  19. [quote name='evl'] A autor wątku gdzieś zniknął?[/QUOTE] Pewnie pomyslał po pierwszych odpowiedziach, że pomylił forum :diabloti:. Jak nie hoverk, tybetańczyk (zdrowo większy od azjaty), On-ek to BC czy akita. Rzadko trafia się tak dobrze sprecyzowany post, czego człowiek oczekuje od przyszłego psa, przemyślany można powiedzieć w szczegółach. A większość zachowuje się jakby miała trudności z czytaniem. Ja też mam swoje ulubione rasy, ale nie próbuję ich wciskać komuś na siłę, a raczej odradzam jesli ktoś ma na nie chętkę, ukazując ich ciemniejszą stronę. No bo to psu ma być dobrze z włascicielem w pierwszej kolejności, :razz: szczęśliwy pies = szczęśliwy własciciel.
  20. [quote name='evl']No mój akit był przyjazny wobec obcych ludzi [/QUOTE] Evl, ja znam akity już dorosłe nadal świetnie bawiące się z obcymi psami i nie atakujące kotów. :evil_lol: Ale nie chodzi nam o ocenę pojedyczych egzemptlarzy (z racji genetyki lub też posiadania świetnych przewodników zachowujace się trochę inaczej niż reszta populacji). Ogólnie pewien problem z naturalnym popędem akit do obrony terytorium i nieufności do obcych jest, z silnie rozbudowanym instynktem myśliwskim także, a i nader często zdarzają się próby podporządkowania sobie rodziny, a czasem nawet przewodnika.:diabloti:
  21. [quote name='evl']Stróżujący border? Ogrodowy border? HeloU?[/QUOTE] Przyjazny wobec obcych ludzi psów akita ? No i byłby problem aby straszył obce koty, a nie je zagryzał. Osobiście jestem za dorosłym psem z DT, ze sprawdzonym charakterem. Co do rasowego - biały owczarek szwajcarski - mniejszy pracuś niż ON-ek, bardziej rodzinny. Dwie wersje sierści długo i krótkowłosa. Nie wiem tylko czy odpowiada Wam kolor, bo psychicznie to raczej to.
  22. [quote name='bezag']Mam 5 kundelków, więc teraz pszyszedł czas na rodowodowego psiaka.[/QUOTE] Masz na raz 5 psów ? Po co Ci szósty ?
  23. Takie rzeczy to tylko w Erze. :diabloti: Oczywiście psy rasowe mają pewne predyspozycje, ale nie przesadzajmy wybór rasy to nie koncert życzeń. Tym bardziej, że pewne punkty przeczą sobie nawzajem. Ogółem radzę kundelka z DT z sprawdzonym charakterem, o ile jakiś DT zgodzi się Ci go wyadoptować.:shake: Bez ryzyka dla psiaka, mogę zaproponować tylko psa-zabawkę, nakręcisz będzie aktywna, wyłączysz będzie spokojna - i to wszystko bez żadnego szkolenia.:lol:
  24. [quote name='Greven']Ja p... *. Dziękuję, dobranoc.[/QUOTE] Greven, nie przesadzaj. :evil_lol: W szczecińskim schronisku pracuje pani, której fundacja prowadzi giełdę zwierząt, w zamyśle giełda ma pomagać zwierzętom bezdomnym, w rzeczywistości pomaga w sprzedaży tzw. psów w typie rasy ludziom bezsensownie je rozmnażającym. Ponieważ, szczenięta są nieoznakowane ciężko stwierdzić ile ich skończy w schronisku, ale zakup z reguły odbywa się w obecności rozanielonych dzieci płci obojga, a rodzice, podejrzewam że w wiekszości kupują coś, co ku ich przerażeniu wkrótce zacznie szczać, sr...., gryźć, a dziecku, jak to dziecku "zabawka" znudzi się po paru dniach, choć pewnie wyląduje na ulicy dopiero w okolicach wakacji. Także, to chyba nasza polska specyfika i specyficzne rozumiana "miłość do zwierząt".
  25. [quote name='pinkmoon'] Boję się tylko, że w takim wypadku, kto będzie chciał pozbyć się psa to nie będzie już go porzucał, z obawy przed konsekwencjami, tylko pójdzie psa utopić, powiesić, dać mu siekierą przez łeb, zakopać w lasku za domem i po kłopocie. Nie obawiacie się, że tak może być?[/QUOTE] W momencie wyrejestrowania psa, z powodu jego "zejścia" z uwagi na przepisy sanitarne, wymagane byłoby zaświadczenie od weta lub jednostki utylizujacej zwłoki. Podobnie w przypadku zaginięcia psa, wymagane byłoby zgłoszenie tego przez własciciela do do bazy danych. A tak już niestety jest pinkmoon, zwłaszcza na ukochanych przez niektórych forumowiczów wsiach polskich. Wystarczy sprawdzić jak rzadko wet. usypia tam psy, załatwia się to we własnym zakresie. Co do zakazu posiadania zwierząt przez osoby znęcające sie nad nimi, oczywiście jestem za, choć przed polskim sądownictwem w tym zakresie jeszcze bardzo daleka droga.
×
×
  • Create New...