Jump to content
Dogomania

Kasia77

Members
  • Posts

    4673
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Kasia77

  1. Wczoraj około 15ej włożyłam Oleńke do koszyka i postawiłam na słoneczku, ona bardzo lubiła spędzać czas na dworze..., zasnęła natychmiast i spała...spała kiedy do koszyka zaglądała Łatka.... [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] i kiedy zabrałam koszyk do samochodu, spała całą drogę do weterynarza - [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] spała kiedy do samochodu podszedł weterynarz i nachylił się nad koszykiem...., otworzyła oczka na chwilę, kiedy poczuła , że ktoś dobiera sie do jej łapy/wenflonu, myślę, że nie zdążyła nawet zorientować się, co , kto i dlaczego... Zasnęła w koszyku przed domem na słońcu a jakiś czas potem sen zamienił się w wieczny :-( Zawsze będziesz naszym szalonym gryzoniem , moim jednym jedynym "hau", które z siebie przez ten rok wydobyłaś, naszą Olą, jedyną w swoim rodzaju...
  2. Nie ma już Oli .... :-( Nie ma Marlona... :-( ...w towarzystwie psów i ludzi, w centrum uwagi, Ola spędziła ostatnie tygodnie życia... Wczoraj rano odebrałam wyniki Oli - co prawda dzięki kroplówkom spadł trochę mocznik, ale z 8 do ponad 12tu wzrosła kreatynina, co znaczyło, że uszkodzenie nerek jest coraz większe i nie ma szans, żeby Olcia z tego wyszła... Ola nie jadła od niemal tygodnia, od kilku dni nie piła, była nawadniana, ale pusty od wielu dni brzuch i wyniszczające od m-ca choroby, sprawiły, że z każdej strony wystawały samiutkie kosteczki :sad: A tak walczyła dzielnie, wygrała walkę z wątrobą, tak pięknie sie pozbierała, miała dobry apetyt... W ciągu dnia wędrowała po ogrodzie - [URL=http://www.fotosik.pl][/URL] do miski z chrupkami - i do miski z wodą, w której zawsze musiała przy okazji wziąć kąpiel - ( - zdjęcia z 23go wrzesnia ) Pomaleńku nabierała ciałka, wyglądała coraz lepiej, ale nie zdążyła nadrobić tego co wyniszczała "wątroba" , nerki uderzyły w osłabiony organizm... Takiemu silnemu natarciu, malutki, dzielny stworek nie dał rady :-( We wtorek przedostatni raz jechałyśmy do weterynarza, Olcia w koszyku przypiętym pasami
  3. Pollyg dziękuje za wsparcie, z tej wpłaty opłace ostatnia wizytę u weterynarza a to co zostanie przeznaczam na podkłady dla Kacpra Iwonka, jeśli pozwolisz i dasz radę wesprzeć jednak tą kwota 100zł Kacpra, Florę i Oleńkę, żebym mogła choć w minimalnej części pokryć rachunki opłacane w ostatnim czasie w klinice albo przeznaczyc to na podkłady(wszystko jedno, bo wydatków na okrągło jest więcej niz czegokolwiek), to będę wdzięczna. Flora miała zakupione przez Anie, pieluchy na dwa tygodnie, dwa tygodnie dawno minęły a Flora sikać nie przestała, jej sikanie niestety drogo kosztuje a ja mam inne chore psy, nie paluszczaki, które tez wymagają nieustannie dużych wydatków:( Za antybiotyki Bibi odliczymy z tych 300 zł, albo nie..nie będziemy odliczać, "zawieśmy" tą sprawę - przelejesz te 72zł jak Ci wpadnie luźny grosz, Ja dzięki Waszym wpłatom wygrzebie się troszeńke z długów a Ty sobie potem na spokojnie za antybiotyki zapłacisz, moze tak być? Jak nie może, to krzycz, ja jestem taka przeżuta psychicznie, że już nic mnie nie ruszy
  4. Ola była dziś na kontroli, pobraliśmy krew, wyniki poznamy jutro. Niezmiennie przepłukujemy nerki kroplówkami, dzis dwie, jutro dwie itd itd . Dwie ostatnie wizyty u weterynarza, badania krwi, zastrzyki i kroplówki to rachunek na 140 zł Pieniądze Oli ze skarpety poszły na podkłady i uregulowanie wczesniejszych rachunków, kiedy walczyliśmy o zdrowie wątroby, czy zatem możemy liczyć na malutkie chociaż wsparcie dla nerek ? a jeśli na podkłady dla Kacperka i Flory znalazłby się grosik, to też bardzo proszę... Najświeższy rachunek za Ole i podkłady/pieluchy dla Florki, Kacpra i Oli to jest około 300zł a miałam przedwczoraj do opłacenia klika szczepień i Szpilkę - badania i drogie leki a to nie wszystko jak zwykle, znowu przestaje panować nad tym wszystkim, wydatki są makabryczne Acha i antybiotyki Bibi, 72 zł . Wszystkie paragony wkleje troszke póxniej , bo telefon/aparat mi padł
  5. Ola bez zmian, właśnie zleciała glukoza , wieczorem jeszcze butelka ringeri Sporo Ola siusia a to dobrze, silna jest , prawie jej nie ma - taka chudziutka,mizerna, ale walczy dzielnie Łatka jak anioł stróż....siłą muszę ją odciągać od Oli.....
  6. Każdą propozycje chętnie przyjmę, sama nie znam sposobu na tańsze rozwiązanie , Amis i tak żywa podkładów bardzo skromnie, bo tak naprawdę w jego stanie powinno isc ich dużo więcej. Co ja moge napisać? :( cieknie z niego, on nie sika pod siebie kiedy pecherz ma pełny i chce sie wysikac zwyczajnie, z niego leci jak z dziurawego wiadra, dlatego każdy świeżo połozony podkład jest przemoczony szybciej niż szybko.... Mogę kupić jutro pieluchę na próbę, kiedys próbowałam wpakować go w pieluche Flory i nie bardzo mu pasowało, ale i pieluchy Flory to troche za mały rozmiar, Flora nosi M , Amis potrzebuje przynajmniej L jak nie XL, moge spróbować ubrac go na siłę, ale to chyba nie wyjdzie taniej a z opieki zacznie sie męczenie, on sie tak broni kiedy się przy nim grzebie ,sprzeciwia się, nie chce... Przepraszam, cos poplątałam z tym rozliczeniem, na pewno jest tak jak piszesz, ja zawsze na szybko myslę, na szybko piszę i takie są efekty , za dużo w głowie i na głowie, przepraszam :oops: .
  7. Przed południem byłyśmy z Olą w klinice, razem z nami na szczepienie pojechała Łatka , Ząbek i Szpilka - Szpilka prócz szczepienia na badania i po leki, bo ataki padaczki ma straszne... No ale miało być o Oli -okazało się, że wątroba pięknie doszła do zdrowia, do tego stopnia, ze odebrane dziś wyniki są w normie, natomiast rozsypały sie nerki, Olcia ma niewydolnosć nerek tym razem :( , mocznik 433 , kreatynina 8,52. Miesiąc temu, kiedy wyniki wykazały ledwo funkcjonującą wątrobę, nerki były w porządku, ale weterynarka mówi, że nerkom niewiele trzeba...:( Dostaliśmy kroplówki, teoretycznie po dwie na dobę, ale nie wiadomo, czy nerki dadzą radę przerobić co dzień "aż" dwie kroplówki, pozostaje Nam obserwować Olę i podejmować właściwe decyzje, dziś już jedna kroplówka za nami i obawiam się, że stan Oli jest na tyle zły, że nie będzie można podłączyć jej wieczorem drugiej butelki. - to tyle na dziś, w czwartek mamy powtórzyć badania- sprawdzić czy nerki ruszyły, ale...do czwartku daleka droga , jestem przygotowana na wszystko...
  8. Beatko, po tym jak wpłynęło 210 zł, zostało Amisowi na minusie jedyne 95, 27zł - dokładnie tak, jak napisałaś w poście 261. Podkłady niżej wymienione ( te z postu 264, za 93, 30 zł) doszły juz później i spowodowały, że z 95,27 zł długu zrobiło się 188,57 zł na minusie, ale potem doszła wpłata od Owczarków w kwocie 200 zł + 60 zł Twoje , czyli od tego świeżego wpływu 260 zł odejmujemy cały dług w kwocie188,57 zł i zostaje Amisiowi na plusie łącznie 72 zł . Mogłabym to zaliczyc na poczet hoteliku, bo tutaj jesteśmy na razie na zero we wrześniu, ale nie mogę, bo muszę zamówić kolejne podkłady :( Obiecałam zdjęcia Amisia Te zdjęcia są sprzed dwóch tygodni, Amis wydaje się być zadowolony z życia, ale nie tyle z zycia jako takiego był tu zadowolony, jak z chwili ulgi, bo obfajdolił się wtedy okrutnie i po wyczyszczeniu zadu i futra zrobiło się psu przyjemniej. - to są tylko chwile, te lepsze, kiedy Amis ma w oczach radość, częściej niż rzadziej jest zrezygnowany, depresyjny i nie o jesienną depresje tu chodzi. Amis to mądry pies, moja siostra, która zwykle opiekuje sie nimi, kiedy mnie nie ma w domu, zawsze powtarza, ze Amisa szkoda jej szczególnie, bo to bardzo mądry pies- właśnie dlatego, ze mądry,odnosi się wrażenie , ze rozumiejący więcej niż inne, w jego oczach mocniej niz w innych widać zrezygnowanie i niechęć do walki, dużo mozna w nich wyczytać, czasem tak dużo, ze chciałoby sie tego nie wiedzieć, ale takie już są te nasze owczarki, bardzo mądre i wymowne w zwykłym spojrzeniu. Kiedyś Amisowi pomagały antybiotyki, znikał szybko koszmarny zapach moczu, było go równiez nieco mniej, teraz to nie działa - ostatnio brane leki nie powodowały najmniejszej poprawy, mocz ma zapach nie do opisania okropny, cieknie z Amisa i cieknie, suche podkłady szybko stają sie mokre a ciężar ciała, który przygniata zasikany podkład, powoduje, że mniej czy bardziej, ale i tak nie jesteśmy w stanie całkiem wyeliminować efektu mokrego od moczu psa a mocz jak mocz, zwłaszcza tak chorobowo zmieniony jak u Amisa, musi być mocno szczypiący, piekący.... Amis ma ostatnio masę gorszych dni , apatycznych, zmuszam go do wstawania na które on nie ma siły, do mycia i wycierania, którego nie znosi tak bardzo, kłapie zębami i łapie za ręce, ale co się psu dziwić...
  9. I kilka migawek z życia Natki, Marlona i Flory - zdjęcia w wykonaniu mojej siostry,która zajmowała sie psami pod moją nieobecność i postanowiła ukwiecić im życie ;)
  10. Olcia znowu walczy o życie:( A było juz tak dobrze....tak dobrze, ze rozważałam powrót Oli do psiego domku, bo przecież Ola tak pięknie doszła do siebie- chodziła po ogrodzie, po mieszkaniu, pakowała się do misek z wodą wylewając za każdym razem zawartość na podłoge, gryzła, co prawda juz nie tak zawzięcie jak przed chorobą, ale gryzła, innymi słowy - wróciła stara, szalona Ola. Jak sie okazuje, wróciła na krótko, od kilku dni Ola była "gorsza", pierwszego , który zapoczątkował "czarną serie", była mało aktywna, przespała cały dzień, kolacja szła jej opornie i zjadła niewiele, drugiego było gorzej, bo nie jadła już w ogóle, niby próbowała, ale zawieszała się nad miską, jeszcze piła samodzielnie, ale już nie wstawała, nie trzymała równowagi, przewracała się na jedną stronę- wróciła do stanu sprzed m-ca/początku choroby, kolejnego dnia, już nie tylko nie jadła, ale też przestała pić, z dnia na dzień coraz gorzej i gorzej. Wczorajsza wizyta u weterynarza - krew do badania, niestety wyniki dopiero w poniedziałek, jest wekend....., dostała zastrzyki, kroplówki - wrócilismy do punktu wyjścia, chociaz ja mam wrażenie, że poszlismy jeszcze dalej ,w złą stronę...., bo Ola jest taka nieobecna, mam wrażenie, że na ziemi jest jeszcze tylko połową jednej łapy.... Przy Oli czuwa Łatka i zaskakuje mnie coraz bardziej....Łatka to generalnie wredna czarownica, nie pała miłością do bliźnich, natomiast w stosunku do Oli wykazuje TAKĄ troskę...nie podejrzewałabym ją o tyle empatii. Im w gorszym stanie jest Ola, tym więcej przy niej Łatki, wczoraj nie odchodziła od Olci na krok, nie skończyło się na samym czuwaniu , Łatka zabrała się za wylizywanie, lizała, lizała i lizała....pyszczek, głowę,uszy, łapy, cudnie wyczyściła Oli zęby, z jednej strony, z drugiej strony, wylizywała jakby je Ola miała obklejone niekończącym się plastrem szynki - mało przyjemne, ale jeśli obie mają poczuć sie dzięki temu lepiej...Gdybym nie odwołała jej na siłę(bo kiedyś musieliśmy iść spać), zalizałaby Olę na amen. wylizujemy Olę z jednej strony z drugiej strony stópki tez wylizujemy [URL=http://www.fotosik.pl][/URL]
  11. wpłynęło 210 i jest jak piszesz, czyli wszystko sie zgadza ;) , ale czas leci i trzeba było kolejnych podkładów :sad: Kopiuje ostatnie zamówienie: Zostało złożone przez Ciebie zamówienie nr: 3417599 Szczegóły zamówienia znajdziesz pod adresem: https://tanie-leczenie.pl/account_history_info.php/order_id/3417599 Data złożenia zamówienia: 15 wrzesień 2014 Produkty ------------------------------------------------------ 1 x SENI SOFT podkłady higieniczne 60 x 60 cm 30 sztuk = 34.65zł 1 x SENI SUPER SENI TRIO AIR pieluchomajtki rozmiar M 10 sztuk = 25.49zł 1 x SENI SUPER SENI PLUS AIR pieluchomajtki rozmiar M 10 sztuk = 24.19zł 3 x SENI SOFT podkłady higieniczne 90 x 60 cm 30 sztuk = 139.95zł ------------------------------------------------------ Suma: 224.28zł Przesyłka kurierska (Darmowa dostawa!): 0.00zł Razem: 224.28zł - Ostatnia pozycja - 3 x SENI SOFT podkłady higieniczne 90 x 60 cm 30 sztuk = 139.95zł - z tego dwie paczki były dla Amisa, koszt 93,30 zł . Takie dwie paczki wystarczają mu na niecałe dwa tygodnie (12 dni) zakładając mega oszczędne użytkowanie, podkładów z tej dostawy używamy od 18go września, czyli mamy jeszcze zapas na tydzień a co za tym idzie, zaraz trzeba robić następne zamówienie. A co u pana psa? a no leżymy, sikamy i wrzeszczymy, to znaczy wołamy :) , że miska z wodą "odjechała" za daleko, że niewygodnie, że kupa, albo po prostu nudzi się psu, chce człowieka zobaczyć ,wtedy marudzi niestrudzenie, ogólnie rzecz biorąc bez większych zmian, postaram się wkleić jakieś zdjęcia.
  12. Iwonka, tu znajdziesz ten hotelik niedrogi ze świętokrzyskiego co Ci o nim mówiłam, dziewczyna jest na tym wątku -http://www.dogomania.com/forum/topic/135028-balbinka-nie-zna-mi%C5%82o%C5%9Bci-cz%C5%82owieka-od-lat-zna-tylko-schroniskowy-betonowy-box/page-13 nick - betkak , trzeba pogrzebać- przejrzeć wątki psów - zobaczyć chociaż z grubsza warunki,rozpytać tych co mają tam swoje zwierzaki. Z Warszawy 270 km, może dla Tolka to byłby jakis ratunek...
  13. pieniądze dla Oli od Skarpety dotarły, dziękujemy znalazłam ten wątek po postach, których mam napisanych na dogomanii po tych zmianach podobno kilka zaledwie..., nie mam swoich wątków, w tematach wyświetla mi sie tylko kilka starych bazarków nie wiadomo z kiedy i nic więcej :sad: :sad: , nie wiem gdfzie mam szukać swoich wątków, na które sie wpisywałam...., odechciewa się w ogóle zaglądać Dziuniek, bardzo mi przykro, tyle nieszczęścia naraz :-(
  14. byłam u "naszych" paluszczaków a potem dopatrzyłam się podpisu :-( ..... tak mi strasznie przykro :-(
  15. i Łatka rzecz jasna, zabezpieczała tyły :) Kacperek przed psim domkiem , Ząbek i Łatka dotrzymują towarzystwa I ciotka Zojka wyszła z kojca Za furtkę do kojca wstępu nie ma nikt, Zoja rządzi! , z zębami skacze do małych, do duzych, wczoraj Borys narobił rabanu, bo wszedł na jej teren i został potraktowany jak największy wróg.... Okropna się zrobiła, wcale nie żartuje jak doskakuje z zębami do reszty, są dni, że co ją wypuszcze, to ją zamykam za chwilę, bo od razu jakiś maluch zostaje "przemielony" przez wiedźme
  16. ojej... Ola chciała się chwalić postępami a tu nikogo nie ma :sad: ale jak juz jesteśmy, to popiszemy trochę- Ze specjalną dedykacją dla Dziuniek ;) Wczorajsza Ola..... Ola chodziła, na własnych łapach, o własnych siłach, przetupała ładny kawałek wczorajszego przedpołudnia ....w końcu sie zmęczyła , więc trzeba było posiedzieć :) aż ktoś wziął pod pachę i zaniósł do pojemniczka , owinął w kocyki , to miało znaczyć - idziemy spać, więc śpi w tym czasie warte przy Oli pełniła Natka a potem Florka
  17. Żeby było najprościej i nie pomieszało mi się nic , wypisze wpływy i wydatki , rozliczam leki, weterynarza i podkłady (pomijam tytuły wpłat, nie biore pod uwage hotelikowania ujętego w tytule ostatniego wpływu ) Wpływy dla Amisa od 28 go sierpnia 2014-08-28 DAROWIZNA DLA ARAMISA-LECZENIE-I RATA 150,00 2014-09-04 skarpeta im.Talcott pomoc dla Aramisa 120,00 2014-09-05 ARAMIS-DAROWIZNA NA HOTELIK I LECZENIE 300,00 RAZEM 570 zł Wydatki od 28 sierpnia 240 zł - post 247 /antybiotyki, podkłady 310 zł - post 249 / wizyta i badania u weterynarza 29,28 zł - post 256 /podkłady 105,45 zł post 259 / podkłady RAZEM 684,73 zł czyli do uregulowania za podkłady i sprawy weterynaryjne pozostaje 114,73 - czy to się wszystko zgadza?
  18. To nie ta bida, tego nie kojarze, pewnie tym razem znowu widziałam tylko garść tych, które tam próbują przeżyć... Ten o którym piszę, był w klatce bez budy, wejscie do srodka/do budynku , klatka obok ostatniej klatki w której siedział Twix , Reja w tragicznym stanie:( i taki rudy dosyc spory , fajny pies. Przejrzałam trochę wątek koszyczkowy i tak sie zastanawiam czy to nie był przypadkiem Marley?, tyle psów podobnych do siebie, zaczynają sie w zlewać w jedno kiedy chce się odgrzebać w pamięci konkretny obraz. Na wątku koszyczkowym, w poście 3939 , na zdjęciu ze spaceru jest ruda owczarka- Basia ? , widziałam ją na żywo w przelocie, piękna jest.... A która to jest Molly ?
  19. A żeby nie kończyć tak smutno , to ..... ..... nasza Tosia jamnicza i Zuzia jamnicza ,obecnie w ciaży urojonej, już po raz drugi, czyli co rok powtórka z rozrywki i Gajeczka, bo chociaż swój watek ma, to tez się tutaj przywita Nasza morducha piękna:) Cudowne są mixy rottka, Galotek to mój trzeci mix i każda z dziewczyn była fantastyczna, przekochana, łagodna, opiekuńcza, pokorna , same pozytywy, no chyba, że ktoś ma koty np i chciałby aby pozostały w całości:) Gajcia w tym stanie juz żadnego nie pogoni, ale te dwa lata temu, kiedy przyjechała do nas, włączało jej sie porządne przyspieszenie na widok kotów :) Tosie i Gaje wszyscy znają, w końcu to panny ze stolicy....ale Zuzia tez schroniskowa, tyle, że pomorzanka:) Za wsparcie skarpety serdecznie dziękuję :)
  20. ......o rany , ledwo przywyknie się do jednych zmian a tu przychodzą kolejne.... Od trzech dni usiłuje napisać, że - Z Olą lepiej, zaczęła gryźć po rękach a nawet wstała sama dwa razy , co prawda na sekunde i koślawo , ale o własnych siłach i na wszystkie cztery łapy, więc niby zmiany na lepsze idą, tylko czy dojdą?..... Sama je, ilości malutkie ale jednak sama, przy jedzeniu, coby spokój miała i żaden pysk do miski nie zajrzał, pilnuje porządku Łatka. Łatka mimo, ze wredota i diabeł wcielony, to bardzo jest opiekuńcza kiedy cos złego sie z innymi dzieje, odkąd Olka jest w domu, kładzie sie koło niej , sprawdza czy wszystko z nią dobrze... Jeszcze jak Olka była całkiem do niczego i leżała pod kroplówkami, to Łatka ciągle do niej zaglądała, próbowała ją zmobilizować do życia, delikatnie łapała Olkę za kark i próbowała podnieść- zmusić żeby wstała, zachowywała sie jak suka-matka, która dba o swoje młode, słabe i bezbronne. Łatka warczy/odgania inne psy od Olki I pilnujemy dalej.... i taka sobie jestem bida, na podkładach, pod kocykami , leże i leże .... I słowo o Kacprze- źle z Kacprem , leży "sztywny", nie jest w stanie podniesc samodzielnie nawet głowy. Nie trzeba eksperta żeby wiedzieć, że musi mieć ogromne uciski na kręgosłup, coraz większe i postępujące , co objawiło sie ostatnio atakiem padaczki.... Kiedy go rano wynosiłam na zewnątrz to juz na rękach zaczął sie slinić, ciekło z pyska coraz mocniej, po chwili doszły drgawki, nie bardzo silne, ale atak był wcale nie bardzo krótki. To juz trochę, albo nawet całkiem, życie dla samego życia-bicia serca i pracy narządów wewnętrznych, coraz gorszej zresztą bo bardzo marudzi jak musi zrobić kupe, ale on te oczka niewidzące ma takie bystre, kiedy weźmie się go na ręce albo tylko usłyszy głos, to podąża ślepkami za człowiekiem, głowe ma Kacperek całkiem bystrą i świadomą i to jest cała tragedia :-(
  21. Iwonka , w tej klatce gdzie była Reja:(:(:( i Twix , jest jeszcze taki rudy pies, wolontariuszka go bardzo chwaliła, że taki kochany, grzeczny, pstryknij mu zdjęcie i jeśli możesz wklej go tu goscinnie, żeby nie "uciekł" nigdzie. Obok w klatce taki biało czarny był jeszcze, nie za wielki, ale tez nie malutki, jakos mi zapadł w pamięć - jak by Ci wpadł w oko w którąś sobotę, to spisz jego numer, tak na jakąś daleką przyszłosc może.
  22. Pojechalśmy do Grudziądza, bo tam najbliżej , nie dałam rady ani do Torunia ani nigdzie indziej, ale coby nie mówić o Mederskim, to na swojej robocie sie zna... Byłam pewna, że problem tkwi w samych stawach i łapach, że może jakas operacja...jakiś ratunek, bo wiem, ze bez konkretnej pomocy, Gaja ma policzone dni :(. Wizyta, badanie i wstępna opinia- to nie stawy, łapy w porządku, problem jest neurologiczny....kolejne badania, kilka zdjęć rtg w znieczuleniu i diagnoza - Zespół Voblera i Zespół końskigo ogona , innymi słowy, Gai nie ma jak pomóc :( Zespół Voblera - zmiana w odcinku szyjnym, dysk przesunięty, powędrował bóg wie gdzie, stąd ta straszna kulawizna na przednie łapy ,natomiast drugi koniec kręgosłupa/tuz nad zadem , to druga duża zmiana z diagnozą - zespół końskiego ogona, co daje nam kulawizne na tylne łapy, ciągnięcie tylnej łapy i dociąganie do drugiej podczas poruszania, łapy "idą" "koszone" na jedną stronę, można powiedzieć, ze już prawie wcale nie idą. Gaja za niedługi czas padnie na łapy całkiem ,po prostu któregos dnia nie podniesie sie w ogóle, przybędzie mi kolejny lezący pies, tyle, że ponad 40to kilowy URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images68.fotosik.pl/157/a73be566eee595cemed.jpg[/IMG][/URL] wizyta i badania 390 zł , z dojazdem w dwie strony - około 600 zł
×
×
  • Create New...