Jump to content
Dogomania

Delph

Members
  • Posts

    3340
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Delph

  1. To spróbuj jeszcze z cynkiem, biotyną, witaminami z grupy B.
  2. Bez narkozy nie ma możliwości usunięcia kamienia znajdującego się pod dziąsłami, czyli de facto tego najbardziej niebezpiecznego. Nie wiem jaki jest stan zębów Twojego psa, skonsultuj najpierw z weterynarzem czy pies kwalifikuje się do takiego zabiegu. No i mimo wszystko wolałabym robić taki zabieg w lecznicy, pod opieką lekarzy, na wszelki wypadek, gdyby coś miało się wydarzyć. U groomera to lepiej poprosić o ręczne zdjęcie wierzchniego kamienia, ale to znowu tylko kwestia estetyczna, nie zdrowotna.
  3. Czy pies jest alergikiem? Ma jakieś problemy skórne? Ta skóra normalnie wygląda? U moich zdrowych psów sierść po operacji odrasta w ciągu kilkunastu dni, po kilku tygodniach nie ma śladu po zabiegu. Natomiast u suczki alergiczki z problemami skórnymi już tak nie jest. Po zabiegu miała łysy wygolony kwadrat na boku przez kilka miesięcy. Wyłysienia po wysypkach czy drapaniu się też świecą gołą skórą tygodniami. To jest wina złej kondycji skóry, co za tym idzie zaburzeniami wzrostu włosów. Możesz spróbować z suplementami na sierść (gammolen, vetoskin, olej z łososia, żółtko jaja), ale jeśli problem jest poważniejszy, jak u mojej suki, to to nie wystarczy.
  4. Wiek nie ma tu nic do rzeczy, ważna jest kondycja i zdrowie psa. Zrób psu badanie kontrolne krwi oraz serca i wszystkie, które zaleci weterynarz. Jeżeli lekarz stwierdzi, że pies kwalifikuje się do zabiegu, to zrób. Ryzyko jest zawsze, nawet u młodego zdrowego psa. Ja przygarniam chore psy kilkunastoletnie i prawie każdy co najmniej raz przeszedł zabieg pod narkozą.
  5. Delph

    Ataki gromadne

    Niestety uśpiłam sunię, ale to był naprawdę ciężki przypadek i nie tylko padaczka była powodem takiej decyzji. Tutaj wątek Saj, może dowiesz się z niego więcej o chorobie, wiele osób mi wtedy pomagało i udzielono sporo mądrych rad na wątku:
  6. Delph

    Ataki gromadne

    Opiekowałam się psem z taką padaczką. Moim zdaniem (i zdaniem lekarzy mojego psa) takie ataki trzeba przerwać ze względu na ryzyko przegrzania mózgu i jego uszkodzenia. Przede wszystkim mierz psu temperaturę. Po drugie zapytaj lekarza o wlewki doodbytnicze Relsed (diazepam), my mieliśmy właśnie na takie sytuacje. Jeżeli ataki nie ustąpią ostatnią deską ratunku jest wprowadzenie psa w śpiączkę farmakologiczną w klinice. Przy padaczce najważniejsze jest trzymanie się ściśle zaleceń lekarza. Trzeba prowadzić dzienniczek ataków i dawek leków, które modyfikujemy w zależności od częstotliwości ataków. Pomaga ustabilizowany tryb życia psa.
  7. Przed rozpoczęciem ćwiczeń (po wypuszczeniu z klatki) rozładuj jej napięcie (niech tak pobiega, pobaw się z nią). Później chwila na skupianie uwagi i "wdrożenie" psa w tryb pracy. Możesz wprowadzić hasło rozpoczęcia pracy lub jakiś rytuał, np. założenie obroży stosowanej tylko na placu. I wtedy wchodzicie, na razie na smyczy, uniemożliwiając jej już głupawkę.
  8. Przede wszystkim zrezygnowałabym z klapsów, karcenia i przyszpilania do ziemi. Pobudliwe, nadaktywne psy z epizodami agresji traktowane w ten sposób to prosta droga do nieszczęścia. Mam takiego psa, jak opisujesz, teraz już oczywiście o wiele grzeczniejszego. Tylko anielski spokój, wyciszanie i nauka samokontroli (psiej i waszej) ma jakiś sens. Inaczej wychowacie gryzącego znerwicowanego frustrata.
  9. Rozpuść w małej ilości wody i podaj strzykawką do pyszczka (skonsultuj z weterynarzem, czy można te leki rozpuszczać).
  10. Jeżeli nie wiesz jak stosować dławik, to go nie używaj, bo możesz szybko i znacznie pogorszyć problem agresji. Jeżeli już to poświęć kilka godzin z dobrym trenerem, który nauczy Cię stosowania tego narzędzia, pokaże jak dobrać odpowiedni łańcuszek, kiedy i w jaki sposób stosować impuls, jak odwracać uwagę, i w jaki sposób nagradzać i wzmacniać pożądany efekt.
  11. Jeżeli w jakiś sposób problem niszczenia i szczekania by minął, to wzięłabyś ją do siebie do Danii? Czy zostałaby u mamy?
  12. Choroby skóry są trudne do diagnozowania nawet dla lekarzy, więc nikt tutaj Ci nie pomoże patrząc na zdjęcie. Udaj się do dobrego weterynarza i poproś o wykonanie stosownych badań.
  13. Śliczna opanowana sunia :) Ja na podstawie tego filmu nie widzę, żeby problem był olbrzymi. Miałam psy w o wiele gorszym stanie psychicznym. Dodatkowym plusem jest wiek suni. Owszem, pies jest zestresowany i zablokowany, wysyła sygnały uspokajające i okazuje niepokój (wąchanie, oblizywanie, odwracanie głowy, ustawienie uszu), ale nie jest źle. Patrzy na Ciebie, szuka wsparcia, łapie kontakt, jest zainteresowana otoczeniem, a to wróży bardzo dobrze. Mogę napisać co ja bym zrobiła, ale zaznaczam, że piszę to tylko na podstawie tego, co zobaczyłam na filmie i co napisałeś, dlatego wolałabym, żeby pomógł Wam ktoś na żywo. Moim zdaniem powinniście zaprosić dobrego behawiorystę albo jeszcze lepiej osobę z doświadczeniem w wyprowadzaniu na prostą lękowych psów (wolontariuszkę fundacji, schroniska, kogoś, kto prowadzi dom tymczasowy dla takich zwierząt). Pokaże Wam co i jak. Przede wszystkim krótsza smycz. Najlepsze są smycze regulowane ponad 2 m długości. Linka też się przyda, ale na hasanie po parku. Najlepiej zamień też obrożę na szelki, ewentualne lekkie pociągnięcie, gdy się zawaha, nie będzie dla niej dyskomfortem, są też bezpieczniejsze dla lękowych psów, bo przestraszona z obroży może wysunąć głowę. Chodzi mi o to, żeby nie zostawiać psa tak daleko za sobą ani na klatce, ani na zewnątrz. Szczeniak czuje się mniej pewnie z daleka od opiekuna, dlatego się "zacina" i nie chce podejść. Kombinuj, żeby szła koło Twoich nóg, pokaż jej np. pasztet do wylizania w momencie jak podąża za Tobą przy nodze. Możesz najpierw poćwiczyć w domu. Spróbuj iść trochę szybciej, radośnie, pewnie, ale stanowczo. Nie zatrzymuj się, gdy ona się waha, bo to znak, że rzeczywiście trzeba stanąć i coś złego się dzieje, skoro Ty też reagujesz. I najważniejsze, zwróć uwagę na to, co mówisz. Sunia w ogóle nie reaguje na Twoje słowa. Proponuję zmienić słowa, bo obecne być może znaczą dla niej "przyklej się do ściany i nie ruszaj" skoro od tygodni przerabiacie ten sam schemat. Zmień słownictwo i ton zachęcania, nie oddalaj się od niej i nie zostawiaj w tyle, zachęcaj już gdy jest na wysokości Twoich nóg i zanim się zatrzyma, najlepiej żarciem (dłoń na wysokości kolana przed psim nosem i idziesz nie zatrzymując się, spróbuj w domu, nie próbuj kucać z daleka i wabić jej smakiem, bo to nie zadziała). W domu możesz poćwiczyć jakiś sygnał wołania bądź zwracania jej uwagi i dopiero gdy na 100% będzie reagowała w domu, wtedy dopiero spróbuj na zewnątrz. Pamiętaj, że poleceń, komend się nie powtarza, wymawia się je tylko raz. Uspokajający ton głosu i ćwierkanie to co innego, ale też przetestuj, czy w tym akurat przypadku nie lepiej byłoby nic nie mówić. Ja raczej nie mówię nic w takich sytuacjach, żeby nie wytwarzać skojarzeń ze stresującą sytuacją. Nagradzam za to sowicie wszystkim co mam, również głosem i pochwałami, gdy pies pokona lęk i ruszy dalej. Czyli np. w ciszy i z pasztetem pod psim nosem wyszłabym jak najszybciej i pewnie przed klatkę, a tam dopiero radośnie nagrodziła. Wyłapuj momenty, kiedy pies prosi o wsparcie i "pyta", czyli np. spojrzenie w windzie nagrodziłabym smakołykiem lub chociaż słowem. Kurczę, bardzo ciężko mi sensownie opisać, co mam na myśli....
  14. 2 miesiące przy prawdziwych lękach i brakach w socjalizacji to mało. Opisz proszę jeżeli masz czas bardzo dokładnie co robicie wychodząc na spacer, krok po kroku począwszy od tego, że zaczynacie się zbierać w domu do tego co się dzieje po powrocie. Oprócz pracy nad psem i oceanu cierpliwości mogę jeszcze doradzić np. obrożę feromonową. Nie zaszkodzi na pewno, to tylko przyjemny uspokajający zapach, a na kilka psów będących pod moją opieką bardzo fajnie podziałały. Tylko nie dyfuzor i nie spray, a obroża, żeby pies miał zapach cały czas przy sobie, nawet po wyjściu na dwór (ja używam Sergeant's Calming Collar). Stosuję też często, np. w okresie fajerwerków łagodne tabletki ziołowe z tryptofanem, np. Stress Out. Są tanie, bezpieczne w stosowaniu, można je podawać przez dłuższy czas również szczeniętom. W składzie nie ma niczego, co mogłoby zaszkodzić, uzależnić itp. Są dostępne bez recepty.
  15. Spróbuj psa zainteresować swoją osobą. Zmieniaj nagle tempo i kierunki spaceru, podbiegnij, podskocz, zaproponuj wspólne pokonywanie przeszkód (murków, pieńków), wydawaj różne dźwięki i ciesz się spacerem, żeby psu udzielił się dobry nastrój. Smakołyki wydawaj bez komendy, gdy pies radośnie biegnie za Tobą, tak samo z zabawką. Wygląda na to, że pies po prostu nie ma ochoty z Tobą chodzić, sekwencja leżę, leżę, wstaję, smakołyk, leżę i czekam aż pojawi się coś ciekawszego na horyzoncie jest dla niego nudna, to jeszcze dzieciak i potrzebuje więcej bodźców, nowości, energii i ciekawych wyzwań. Kolejna sprawa to to, że pies powinien wiedzieć i instynktownie zawsze podążać za Tobą. Szczególnie tak mały szczeniak. Niepokojące jest, że tego nie robi, a wręcz zamieniliście się rolami i to Ty stoisz i czekasz, aż jaśnie pan raczy się ruszyć. Tak być nie może. Jeżeli byłabym pewna, że u podłoża zachowania mojego psa nie leży problem zdrowotny czy lęk, a po prostu pies wydziwia i próbuje postawić na swoim, to po prostu zabrałabym go ze sobą na smyczy nie zatrzymując się i nie szarpiąc go, nawet jeżeli wiązałoby się to z chwilowym pociągnięciem po chodniku. Niektóre rasy sprawdzają w ten sposób stanowczość właścicieli, miałam takie sytuacje np. z niektórymi molosami, które swoją siłą spokoju i masą potrafią wmurować się w ziemię i sprawdzić w ten sposób z kim mają do czynienia ;) Jeżeli człowiek się zirytuje ma z góry przechlapane.
  16. Jak najszybciej znajdź dobrego weterynarza zajmującego się kardiologią. Pies prawdopodobnie się dusi, dlatego nie może się położyć. Płyn powinien zostać ściągnięty albo lekarz powinien podać duże dawki leków odwadniających.
  17. Nie, lepiej tego nie robić. I radzę też nie dosmaczać karmy żadnym pasztetem ani zupą, bo za chwilę pies odmówi całkowicie jedzenia. Stawiasz karmę, nie zje, zabierasz i tyle. Nic mu się nie stanie.
  18. Słusznie się wahasz, bo to nie są żadne przeprosiny. Psy to nie ludzie, nie myślą i nie reagują w ten sposób. Tak samo w sytuacji, gdy wracamy do domu, a tam coś jest zniszczone/nasikane i robią takie słodkie minki, one nie przepraszają i nie wiedzą, że coś źle zrobiły. Takie zachowanie oznacza tylko i wyłącznie strach oraz brak zaufania do irracjonalnego z punktu widzenia psa zachowania człowieka. Pies nie rozumie, o co chodzi, ale wyczuwa niezadowolenie i ze strachu okazuje gesty uległości. Przykre, ale bardzo częste zjawisko. Jak Wam idzie?
  19. Nie mój rejon, może ktoś coś podpowie. Na teraz poczytaj o odwrażliwianiu psa na dotyk, budowaniu relacji, jak psy się komunikują. Na chwilę obecną przestań robić to, co robisz i spróbuj zupełnie innego podejścia. Zero jedzenia z miski, tylko z ręki (żeby zbudować zaufanie do ludzkiej dłoni) i miliard nagród dziennie za wszystko, co do tej pory wydawało Ci się oczywiste: za pozwolenie na dotknięcie jednej łapy smakołyk, za założenie obroży smakołyk, za wyjście przed drzwi również, za pozwolenie na głaskanie w newralgicznych miejscach również (głowa, łapy, brzuch itp.), za pokonanie strachu, za podejście do Ciebie, za utrzymywanie kontaktu wzrokowego, za przyniesienie zabawki, za, za, za... Za wszystko, trzeba budować pewność siebie takiego psa, żeby uwierzył, że jesteśmy z niego zadowoleni i nikt go nie chce skrzywdzić, że jest częścią rodziny/stada. Daj też jej więcej luzu i spokoju, szansy na wyciszenie, zapewnij w domu azyl, spokojny kąt, gdzie nikt nie będzie jej niepokoił. Polecam konieczną lekturę: "Sygnały uspokajające. Jak psy unikają konfliktów." Turid Rugaas "Mój pies się nie boi" Nicole Wilde "Strachopies" Grzegorz Firlit Wszystkie książki Zofii Mrzewińskiej. Jak skończysz te polecę kolejne ;)
  20. Niestety to trzeba zobaczyć na żywo, skąd jesteście, może jakąś doświadczoną osobę ktoś poleci?
  21. Delph

    APBT Serbia

    Ale jaki to ma sens? Jeżeli wyrabiasz rodowody na samo imię i nazwisko to są tak samo nic nie warte, jak nasze stowarzyszenia. I osoba zorientowana (potencjalny chętny na szczenięta) będzie to wiedziała. A ignorant kupi z byle jakim papierem, szkoda zachodu. Nie ma jakiejś sensownej organizacji zrzeszającej hodowców pitów? Gdzie są zarejestrowani najlepsi hodowcy, tacy hodujący "z głową", mający plan hodowlany i potrzebną wiedzę?
  22. Nie rozumiem, znowu jakaś nagonka na dobrze działający preparat? Scalibora też ostatnio nie można dostać. Tak jak swojego czasu wycofano działający na nużycę Preventic. Mam nadzieję, że Bravecto zostanie na rynku, bo jestem z niego zadowolona, a mojej suce szkodzi cała reszta preparatów. Ewentualnie trzeba będzie przetestować Nexgard, też tabletka, ale działa krócej, miesiąc. Działania niepożądane wymienione w artykule dotyczą i mogą wystąpić przy stosowaniu wszystkich preparatów na kleszcze i wszystkich leków. Podejrzane to wszystko.
×
×
  • Create New...