-
Posts
23614 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
2
Everything posted by maciaszek
-
Tak, już ok. Przeszło jej po 2 dniach. Zastosowałam wełnoterapie, bardzo jej się podobało :) Wygrzala plecki i nasadę ogona i przeszło. Ona ma chyba same rzadkie choroby :))) Dzisiaj chodzi od rana i nitki z wykładzin wyciąga. Pruje, ciągnie, wyrywa. Żadnej nie przepuści. Frędzle z narzuty rownież ja interesują ;) Ktoś ma pomysł o co chodzi? Na pewno nie o zwrócenie naszej uwagi, bo robi to rownież jak jest sama. Mam podejrzenie, ze ma to jakiś związek ze zgaga, bo wyglada, ze takowa dziś ma. W każdym razie gdyby ktoś z Was chciał zmienić wystrój mieszkania to polecamy Melanke ;)
-
Melanek zmókł i przemarzł przedwczoraj, gdy złapała nas ohydna zimna ulewa, a do tego grad. Efekt? (mimo wytarcia i ogrzewania przez półtorej godziny) Niedziałający ogonek, smętnie zwisający, suczydło smutne, obolałe :( Cóż się Melowi przytrafiło? Coś o czym słyszałam pierwszy raz: zespół zimnego ogona ;) http://spojrzeniepsa.blogspot.com/2013/08/zimny-ogon-u-psow-mysliwskich.html
-
Ach... muszę się tu w końcu kiedyś odezwać i napisać szerzej jak nam się z Melanką żyje, a Melance z nami. Może nawet jakies fotki się pojawią :) Po krótce mówiąc: Nieogar wciąz nieogarnięty, ale już mniej. W każdym razie Ogara to na pewno nigdy z niej nie będzie :) :) :)
-
FRED i Baca za TM, teraz majestat rządzi a rudy dodaje kolorytu ;)
maciaszek replied to 3 x's topic in Już w nowym domu
Pod jednym i pod drugim się podpisuję :) :) -
Rozumiem Cię doskonale. Mam to samo. Kilka razy próbowałam ożywić Melankową galerię, poprowadzić ją tak jak Bazylkową. Ale do tego potrzebne są zdjęcia... A z aparatem się teraz mocno rozmijamy :(
- 78573 replies
-
Mało mnie tu ostatnio... Ale wpaść życzyć Wam dobrych, zdrowych, spokojnych dni - tych teraźniejszych i tych przyszłych - musiałam :) Pozdrawiamy ciepło!
-
Bazylku... cały czas pamiętam... I cały czas boli tak samo :(
-
FRED i Baca za TM, teraz majestat rządzi a rudy dodaje kolorytu ;)
maciaszek replied to 3 x's topic in Już w nowym domu
I takie, na których Prodzinki mało widać ;P. -
Żyjemy. Jakoś. ;) Melanka dużo się nauczyła przez ten rok. Pokonała dużo lęków, ale nie wszystkie. Wciąż boi się burzy, sztucznych ogni, hałasujących tłumików, psów średnich i większych, podniesionego głosu, słowa "NIE", niespodziewanych dźwięków (np. nagłego kichnięcia :) ), ruszającej się nogi człowieka koło której leży, złamanego patyczka pod stopą :) I jeszcze kilku(nastu) innych rzeczy. I wciąż nie chce sikać na nieznanym sobie terenie. Za żadne skarby. Nie i koniec. Choćby miała pęknąć. Na terenie sobie dobrze znanym (okolice domu, już nawet dość dalekie i trasa do mojej pracy) sika bez większych problemów, czasami po kilka razy w trakcie spaceru, znaczy czyjeś siuśki. Ale gdy tylko przez dłuższy czas (powyżej 10 dni) nie będzie na danym terenie to problem z sikaniem zaczyna się od nowa. 2 tygodnie nie chodziła ze mną do pracy. Gdy poszła, to pierwszego wieczora wysikała się dopiero po powrocie, pod domem. Drugiego zaskoczyła i wysiurała się już gdzieś na trasie, ale wciąż blisko domu. I tak jest za każdym razem. Sika tylko na "swoim" terenie. Jak wyjechaliśmy na 1 dzień w góry, to trzymała siki do powrotu. Choć był jeden moment, że prawie siknęła. Ale "prawie" robi różnicę ;) I w końcu zrezygnowała. Może za jakieś 5 lat zaskoczy?! Hmmm... Poza tym jest bardzo grzeczna. Można z nią chodzić praktycznie wszędzie. Jak się nudzi to się troszkę pokręci, a potem grzecznie siada albo się kładzie i czeka. Nauczyła się chodzić ze mną do pracy i bardzo to lubi. Jest super hiper grzeczna :) W ogóle jest super hiper, no! :)))
-
Wciąż mam do oddania: 1. Dilatrend, 6,25 mg. 69 tabletek. Data ważności: 07.2017 2. Doxar, 2 mg. 30 tabletek. Data ważności: 05.2017. 3. Trittico, 150 mg. 27 tabletek. Data ważności: 12.2017. 4. Tezeo, 40 mg. 26 tabletek. Data ważności: 11.2016. Kontakt na PW albo mailowo: [email protected]
-
Ale cudny misiek! Zaraz bym się do niego z łapami rzuciła ;) Łata na głowie jest dopuszczalna, nie może tylko przekraczać 10% wielkości głowy. Łaty na zadku argentyńczyk już mieć nie powinien. No i i nakrapianego grzbietu też nie (chyba, że to kropy na skórze, a nie na sierści - wtedy może). Ale generalnie naprawdę sporo wizualnie w Albinie argentyńczyka :) Jak nabierze masy/przytyje to będzie z takich "pakerowatych" DA, spora część fanów tej rasy właśnie takie psiaki lubi. Jeśli chodzi o charakter to nie wiem dlaczego przypina się DA łatkę psów "potworów": Owszem bywa to trudna rasa do prowadzenia, ale to cudne psy i spokój oraz zrównoważenie nie są wcale jakąś rzadkością ;) Zwłaszcza jeśli pies był dobrze socjalizowany, szkolony. Miałam DA, znam kilka DA - wszystkie były poukładane, zrównoważone i miśkowate. Tylko jeden z nich nie przepadał za ludźmi, ale objawiało się to jedynie zachowywaniem dystansu w stosunku do obcych. Kiedy DA trafi w nieodpowiednie ręce to inna bajka, może stać się bardzo niebezpiecznym narzędziem. Będę zaglądać na wątek. Od razu też uczulam na bardzo dokładne sprawdzanie chętnych, którzy się będa zgłaszali do adopcji. Pomijam idiotów, którzy w ogóle nie powinni mieć psów, ale spora część normalnych osób naprawdę nie zdaje sobie sprawy na co się porywa chcąc DA.