Jump to content
Dogomania

ma_ruda

Members
  • Posts

    1566
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by ma_ruda

  1. [QUOTE][COLOR=#000000]na wzelkie podróże najlepszy jest ranek w ok 8.na pewno leki na "ściagnięcie wody z brzucha"bardzo by się przydalo-płyn naciska /napiera na ptrzeponę a ta na płuca utrudniając odychanie[/COLOR][/QUOTE] [LIST=1] [*]Pani doktor przyjmuje od 14-20 a w soboty od 10-14. Musiałabym wyjechać z domu najpóźniej o 19-ej; tak, jest chłodniej- juz nie 36 st w cieniu tylko 30 a może nawet mniej; tylko, ze cienia nie ma:roll: O 9 rano może jeszcze da się wytrzymać, ale powrót przed południem:shake: [*]w środę wieczorem kiedy byłam w osiedlowym gabinecie sunia była jeszcze w niezłej formie ale trochę ociężała; p. wet stwierdziła, że przyczyną może być powiększony brzuch; więc niechętnie i z obawami zdecydowałam się sunię odwadniać spironolem i podawałam 0,5 tabletki. Efekt był dopiero na dzisiejszym wieczornym spacerze ale to, jak przed chwilą doczytałam normalne, bo spironol zaczyna działać po 2-3 dniach. Jednak przy okazji doczytałam też jakie mogą być działania niepożądane (senność, zaburzenia równowagi) no i obawiam się, że właśnie u Fraszki wystąpiły. Pogoda tylko spotęgowała te objawy. Skoro jednak już widać działanie pożądane czyli obfite sikanie, to jutro "zawieszam"spironol" (i tak powinien jeszcze działać przez kolejne 2-3 dni) Mam nadzieję, że jakoś przetrwamy. Ale..kolejną informacją jakiej się doczytałam to, że diuretyki mogą być przyczyną encephalopatii wątrobowej:cool3:; przypomnę, że większość opisywanych przeze mnie kryzysów miała związek z kroplówkami (raz to był furosemid, potem zbyt szybko podana kroplówka z duphalytem, bardzo często też pogorszenie samopoczucia bezpośrednio po kroplówce. przez miesiąc kiedy nie było kroplówek nie było tez problemów. I tak źle i tak niedobrze:-( [/LIST] [QUOTE][COLOR=#3E3E3E]magdola[/COLOR] [COLOR=#3E3E3E][INDENT]Będzie dobrze. My ostatnio nawet kroplowki zaliczylismy, ale dziś już zebraliśmy koooo do woreczka..... Maruda, moze rzeczywiście zdecyduj sie na Ornipural????? Ja będę niedługo sprowadzać....[/INDENT][/COLOR] [/QUOTE] Ornipural już był; żeby stwierdzić czy jest sens powtarzać to wcześniej musiałabym chyba zrobić kontrolne badania krwi i porządne USG. To się wiąże z koniecznością wizyty u naszej p. wet- z czym problem jak wyżej:cool3:; no i co drugi dzień zastrzyki.
  2. [quote name='black_sheep']Nie załamuj się Marudko, każdy ma gorsze dni, to jeszcze nic nie znaczy... Teraz upał jest potworny, strasznie duszno, oddychać nie ma czym, może jednak to przez pogodę...[/QUOTE] Tak się pocieszam, że to pogoda. O ile to może być pocieszenie. Chyba jest troszkę lepiej. Fraszka nadal słaba ale już spokojniejsza. Ale ja czuję się wciąż zrezygnowana i bezradna. Nie wiem co suni szkodzi co pomaga- to dotyczy zarówno leków jak i diety. Najgorsze jest to, że tego chyba nikt nie wie. Ja muszę wybierać czasem pomiędzy sprzecznymi poglądami na leczenie i żywienie. Ale konsekwencje moich złych wyborów ponosi Fraszka. Wczoraj mogłabym "świętować"- 3 miesiąc leczenia, 2 miesiąc "drugiej szansy" i 1 miesiąc bez weterynarza. Tylko, że gdyby nie upał to dzisiaj na pewno byłabym w lecznicy. Jednak podróż w takich warunkach byłaby zabójcza. Zresztą nasza p. dr ma dzisiaj wolne.
  3. Fraszka od wczoraj czuje się źle:-( ale przede wszystkim dzisiaj gorzej niż wczoraj, co mnie bardzo martwi. Obawiam się, że to moja wina bo chyba znowu przedobrzyłam. Chciałam wprowadzić do jej diety daktyle. Wczoraj dałam jej 2 a może 3 owoce (nie pamiętam dokładnie). Już rano wydawało mi się, że nie czuła się zbyt dobrze ale jeszcze nie działo się nic alarmującego. Ale wieczorem już było niedobrze- wydaje mi się, ze bolał ją brzuszek, była niespokojna i słaba. Może niesłusznie winię te daktyle ale to jedyna nowość jaka wprowadziłam a dawno już nie było żadnych niepokojących problemów. Nawet upały sunia znosiła stosunkowo dobrze. Ale dzisiaj uświadomiłam sobie, że mimo stabilnego (od ponad miesiąca do wczoraj) stanu suni nadal jest bardzo źle z jej wątrobą. Ze względu na upały przestałam jej dawać spironol i laktulozę (bo odwadniają) i niestety wodobrzusze nasila się. Stan sierści jest tragiczny- brzuch, łapy wyłysiałe:placz:. Fraszka dzisiaj wygląda i czuje się znacznie gorzej niż na początku leczenia. To co mnie cieszyło to była poprawa ale w stosunku do stanu po wielkim majowym kryzysie. To dawało mi nadzieję, że będzie coraz lepiej. Dzisiaj tracę tę wiarę:-(. Nie poddaję się ale już naprawdę nie wiem co mogę zrobić.
  4. Pamiętam codziennie ale dzisiaj szczególnie. 5 lat i 10 miesięcy minęło od początku ostatnich wakacji z Punią. Pamiętam dokładnie tamto lato. Bardzo się boję o Fraszkę. Ostatnio czuła się dość dobrze ale dzisiaj bardzo mnie niepokoi. Boje się nawet napisać o tym co teraz myślę.
  5. Gryf80, jak oceniasz produkty tej firmy? Widziałam na ich stronie kilka ciekawych preparatów a jednocześnie chyba są mało znane przez weterynarzy i trudno dostępne (hepato force było sprowadzane na moje zamówienie). Jeżeli mozna ufac firmie to jest to idealne uzupełnienie dla domowej diety. Dla ułatwienia wklejam szczegółowy skład: [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]Skład - 1 kapsułka zawiera: [/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• L-ornityna 150 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• L-arginina 100 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Tauryna 100 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Fosfolipidy 50 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Ekstrakt z ostropestu: 25 mg ◦ w tym sylimaryna 20 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Cynk 14,4 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Tiamina 0,33 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Ryboflawina 0,42 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Niacyna 4,8 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Witamina B6 0,42 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Witamina B12 0,75 µg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Kwas pantotenowy 1,8 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Biotyna 15 µg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Kwas foliowy 60 µg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Hydrolizat białka kurczaka 10 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Hydrolizat białka łososia 10 mg[/FONT][/COLOR]
  6. Gryf80, jak oceniasz produkty tej firmy? Widziałam na ich stronie kilka ciekawych preparatów a jednocześnie chyba są mało znane przez weterynarzy i trudno dostępne (hepato force było sprowadzane na moje zamówienie). Jeżeli mozna ufac firmie to jest to idealne uzupełnienie dla domowej diety. Dla ułatwienia wklejam szczegółowy skład: [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]Skład - 1 kapsułka zawiera: [/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• L-ornityna 150 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• L-arginina 100 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Tauryna 100 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Fosfolipidy 50 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Ekstrakt z ostropestu: 25 mg ◦ w tym sylimaryna 20 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Cynk 14,4 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Tiamina 0,33 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Ryboflawina 0,42 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Niacyna 4,8 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Witamina B6 0,42 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Witamina B12 0,75 µg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Kwas pantotenowy 1,8 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Biotyna 15 µg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Kwas foliowy 60 µg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Hydrolizat białka kurczaka 10 mg[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Lucida Grande]• Hydrolizat białka łososia 10 mg[/FONT][/COLOR]
  7. Problem rozwiązany:multi:, zapytałam w aptece- kapsułki można łykać (ale mimo zapewnień p. farmaceutki miałam jeszcze cień niepokoju, którego pozbawiła mnie gryf80:lol:; rzeczywiście ta firma swoje preparaty pakuje w kapsułki). Dzisiaj kapsułkę obtoczyłam lekko w maśle dla poślizgu:razz:, położyłam w misce i Fraszka nawet nie zauważyła podstępu. Pasztetowej z Biedronki trochę się boję ze względu na stan wątroby suni. Jej jadłospis to teraz poziom ...wielogwiazdkowy (cielęcina, pstrąg, łosoś...). Ale dzięki temu czasem zostanie coś dla mnie;)
  8. Heparegen ma inny skład. Fraszka go zażywała ale pisałam chyba o tym prawdopodobnie w za dużej dawce i możliwe, ze się nim przytruła.W każdym razie źle się czuła po tym leku i po 2 tygodniach go odstawiłam. Hepato force to nowy lek weterynaryjny (moi weci go nawet nie znali). Nie ma go w tabletkach. kapsułki gdyby były jadalne nie byłyby problemem- ja już tez nabrałam wprawy w dręczeniu suni różnymi paskudnymi tabletkami. Ale te kapsułki naprawdę wyglądają dziwnie. Może zadzwonię do producenta i zapytam czy one są jadalne? Proszku do pyszczka na pewno nie da się wsypać- wydaje mi się, ze on w połączeniu ze ślina się pieni i klei. Ale sam lek a właściwie "dodatek żywieniowy" wydaje się dobry. [QUOTE][COLOR=#666666][FONT=Arial][B]HEPATO force[/B][/FONT][/COLOR] [TABLE="class: product_properties, width: 530, align: center"] [TR] [TD="align: left"]Opakowanie: [/TD] [TD="align: left"]30 kapsułek[/TD] [/TR] [TR] [TD="align: left"]Producent: [/TD] [TD="colspan: 2, align: left"]Vetfood[/TD] [/TR] [/TABLE] [COLOR=#000000][FONT=verdana][CENTER][B]Dodatek uzupełniający do karm dla psów i kotów o działaniu wspomagającym pracę oraz regenerację wątroby.[/B][/CENTER] Preparat może stanowić wsparcie codziennej diety, a dodatek hypoalergennych hydrolizatów białkowych podnosi walory smakowe preparatu. [LIST] [*][COLOR=#FF0000][B]L-ornityna, L-arginina[/B]:[/COLOR] aminokwasy biorące udział w metabolizmie amoniaku w wątrobie, przyspieszają procesy odtruwania, korzystnie wpływając na przemiany białek, tłuszczów i węglowodanów w organizmie, jak również przyspieszają regenerację komórek wątroby. [*][COLOR=#FF0000][B]Tauryna[/B]:[/COLOR] aminokwas, główny składnik kwasów żółciowych, wpływa na detoksykację (m.in. usuwanie metabolitów leków) i ochronę antyoksydacyjną komórki. Najnowsze badania wskazują, że chroni przed zwłóknieniem wątroby. [*][COLOR=#FF0000][B]Ostropest plamisty ([I]Silybum marianum[/I])[/B]:[/COLOR] stymuluje regenerację (m.in. w czasie chemioterapii) i tworzenie nowych komórek wątroby, ma działanie detoksykujące. Posiada również właściwości żółciotwórcze, żółciopędne i przeciwzapalne. [*][COLOR=#FF0000][B]Zespół witamin grupy B[/B]:[/COLOR] grupa witamin biorących udział w większości procesów metabolicznych zachodzących w wątrobie. [*][COLOR=#FF0000][B]Fosfolipidy[/B]:[/COLOR] dostarczane z preparatem regenerują błony komórkowe komórek wątrobowych. Są niezbędne w procesach tworzenia nowych hepatocytów oraz biorą udział w trawieniu tłuszczów. [*][COLOR=#FF0000][B]Cynk[/B]:[/COLOR] jako antagonista miedzi wykorzystywany jest w terapii chorób spichrzeniowych wątroby, polegających na zwyrodnieniu wątroby spowodowanym nadmierną akumulacją miedzi. [/LIST] [B]Sposób użycia:[/B] Dziennie zaleca się podawać następujące ilości preparatu w trakcie posiłku: Psy: [LIST] [*]< 10 kg – 1 kapsułka [*]10 - 25 kg – 2 kapsułki [*]> 25 kg – 3 kapsułki [/LIST] [/FONT][/COLOR] [/QUOTE]
  9. Mam problem z hepatic-iem force a raczej z podaniem go mojej suni. Okazało się, ze jest w formie proszku w kapsułkach. Kapsułki wydają się "niejadalne" (wyglądaja jak plastik), więc pewnie należy proszek dosypywać do karmy ( w ulotce jest napisane tylko: dawkowanie:waga psa- liczba kapsułkek). Niestety moja Fraszka nie tylko nie chce ale nie potrafi tego zjeść: najpierw próbowała otrzepywać ryż z tego proszku, prychała, trzepała głową aż w końcu w ogóle zrezygnowała z jedzenia. Spróbowałam więc rozpuścić proszek w wodzie i podać jej w strzykawce. To dopiero był dramat- po jednej kropli zerwała się i zapluła całe mieszkanie. Znalazłam gdzieś poradę, żeby takie obrzydliwe leki w proszku zmieszać z masłem, zrobić kulki i zamrozić. Tylko obawiam się, że nawet jak mi się ta sztuka uda to mam wątpliwości czy masło dla wątroby to dobry pomysł? (kulka musiałaby być spora) No chyba, ze da się zrobić taka kulkę z kawałka bułki z masłem? (juz bez potrzeby zamrażania). Jak nie znajdę jakiegoś rozwiązania to będę musiała zrezygnować z tego leku. A szkoda, bo jest 'wszystkomający" i zastąpiłby wszystkie inne, które teraz Fraszka dostaje. Pomijam już kolejny specyfik, który wyląduje w koszu (tym razem w cenie 35 zł). [B]Zapraszam więc do zabawy w twórcze myślenie: jak zrobić tabletkę z proszku?:lol:[/B]
  10. Odświeżam wątek na razie, żeby sobie zapisać.
  11. [quote name='magdola']Naprawdę? A ja co jakiś czas szukam na dogo i wszędzie..... Lecę szukać, dzieki....[/QUOTE] Podałam Ci na twoim wątku link ale powtórzę tutaj [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/222931-sprzedam-ORNIPURAL-100ml!!!![/URL]; Ale może spróbuj podzwonić po lecznicach; weci czasem mają; ja trafiłam przypadkowo na gabinet, w którym wet ma ornipural. Wtedy akurat nie poszukiwałam tego leku a nawet byłam sceptycznie nastawiona do jego skuteczności; Wcześniej szukając informacji o ornipuralu trafiałam głównie na ogłoszenia: sprzedam (odstapię) i poszukuję. te pierwsze jak podejrzewam, to od tych, którym nie pomógł:-(. Moja sunia dostała kilka zastrzyków. czy pomogły?- nie wiem. Wyniki "wątrobowe" wprawdzie trochę się poprawiły ale zdecydowanie większa poprawa była na pierwszym etapie leczenia- po 8 dniach kiedy sunia zażywała hepatiale forte (lek z ornityną). Ale... moje doświadczenie i obserwacja psa wskazują też na to, ze wyniki badań niekoniecznie przekładają się na samopoczucie psa. U mojej suni wyniki były lepsze a stan psa pogarszał się:cool3:. Przy okazji podam teraz kolejne wyniki badań mojej suni. Myślę, że powinny one dodać otuchy tym, których martwią wysokie wartości w badaniach biochemicznych. Podejrzewam, ze tak wysokie jak u mojej Fraszki zdarzają się rzadko:shake:. Ja już nawet nie chcę robić kolejnych kontrolnych badań, bo pozbawiają mnie wiary w sens leczenia. Czasem nawet myślę, że pozbawiły tej wiary lekarzy, którzy od samego początku mniej lub bardziej delikatnie przygotowywali mnie na eutanazję:-(. Być może gdyby nie mój optymizm i desperacja (poczatkowo po prostu 'wypierałam" takie diagnozy a później postanowiłam walczyć być może wbrew rozsądkowi). [TABLE="width: 500"] [TR] [TD][/TD] [TD]2 kwietnia[/TD] [TD]10 kwietnia[/TD] [TD]15 maja[/TD] [/TR] [TR] [TD][B]ALat[/B][/TD] [TD][B]1166,32[/B][/TD] [TD][B]677,80[/B][/TD] [TD][B]436[/B][/TD] [/TR] [TR] [TD][B]ASPAT[/B][/TD] [TD][B]480,13[/B][/TD] [TD][B]281,44[/B][/TD] [TD][B]302[/B][/TD] [/TR] [TR] [TD]amylaza[/TD] [TD]1242,74[/TD] [TD]nie badana[/TD] [TD]nie badana[/TD] [/TR] [TR] [TD]Białko całkowite[/TD] [TD]nie badane[/TD] [TD]nie badane[/TD] [TD]61[/TD] [/TR] [TR] [TD][B]bilirubina całkowita[/B][/TD] [TD][B]nie badana[/B][/TD] [TD][B]nie badana[/B][/TD] [TD][B]4,5[/B][/TD] [/TR] [TR] [TD][B]albumina[/B][/TD] [TD][B]2,18 g/dll[/B][/TD] [TD][B]nie badana[/B][/TD] [TD][B]19g/l[/B][/TD] [/TR] [TR] [TD][B]gamma gt[/B][/TD] [TD][B]89,98[/B][/TD] [TD][B]nie badane[/B][/TD] [TD][B]78[/B][/TD] [/TR] [TR] [TD][B]AP[/B][/TD] [TD][B]6966,70[/B][/TD] [TD][B]nie badana[/B][/TD] [TD][B]2218[/B][/TD] [/TR] [TR] [TD]ldh[/TD] [TD]nie badane[/TD] [TD]nie badane[/TD] [TD]418[/TD] [/TR] [TR] [TD]kreatynina[/TD] [TD]0,32[/TD] [TD]nie badana[/TD] [TD]1,0[/TD] [/TR] [TR] [TD]mocznik [/TD] [TD]3,72mg/dll[/TD] [TD]nie badany[/TD] [TD]35,7mg/dl[/TD] [/TR] [/TABLE] Nie podaje norm, bo nie chce mi się wpisywać ale gdyby ktoś potrzebował to się zmobilizuje:oops: Sunia zaczęła się wyraźnie gorzej czuć po 10 kwietnia a 1-3 maja była w stanie niemal agonalnym. Od 4 maja (zmiana lekarza i leczenia) było raz lepiej raz gorzej ale już nigdy tak źle jak wtedy. Od trzech tygodni jest dobrze, chociaż nie tak dobrze jak przed chorobą ale na to chyba nie mogę liczyć. Chyba, ze zdarzy się cud. Wiary nie straciłam a podobno czyni cuda:cool3:
  12. [quote name='magdola']A próbowałas Ornipuralu?[/QUOTE] Tak, ornipural Fraszka dostała na początku drugiego etapu leczenia (tzn. po zmianie weta po największym kryzysie na początku maja) Teraz już nie chcę do niego wracać; Prawdę mówiąc nie jestem przekonana, że rzeczywiście "działa cuda" a jeżeli no to może już spełnił swoją rolę. podawanie ornipuralu wiąże się z koniecznością regularnych wizyt u wet-a a ja właśnie cieszę się z przerwy jaką mamy już od trzech tygodni. Po ponad dwóch miesiącach niemal codziennych kroplówek, zastrzyków i stresu mojego ale przede wszystkim psa, jest to ogromna ulga. Sunia czuje się teraz dość dobrze (a nawet nadspodziewanie dobrze, biorąc pod uwagę upały, które poprzednio niemal ja zabiły). teraz nawet nie mam już ochoty na kontrolne badania krwi:cool3:. Doszłam do wniosku, że ważniejsze jest to co można zaobserwować; dopóki nie dzieje się nic złego, wyniki badań niczego nie zmienią. Zakładam, ze leki, które teraz dostaje się sprawdziły, podobnie dieta. Wprawdzie wprowadzam teraz nowy lek- hepato force ale on ma zastąpić inne, które dotychczas sunia łykała. Byłam ostatnio w lecznicy, w której zaczęłam leczenie- robiłam tam zakupy karmy ale przy okazji rozmawiałam z lekarzem, który podczas ostatniej wizyty na początku maja twierdził, że stan psa jest beznadziejny. Teraz był chyba zaskoczony, że sunia jeszcze żyje ale zdania nie zmienił:-( .
  13. [quote name='M@d']Żeby ktoś nie pomyślał, że decyzję podjęliśmy zbyt szybko lub nie przemyślenie, to chcę dodać, że podnoszenie go z siadu trwało ze zmiennym natężeniem przez ok pół roku. Zaczęło się w końcu 2011 r. To zdjęcie z lutego. Z takiej pozycji już przeważnie trzeba go było podnieść, choć trzeba mu przyznać, że przeważnie walczył i próbował samodzielnie wstać i na początku często mu się to udawało... [/QUOTE] M@d dla mnie stałeś się autorytetem w ratowaniu chorych psów. Historię Lumpa poznałam kiedy poszukiwałam informacji jak leczyć psa z encephalopatią wątroby. Wprawdzie to chyba nie Lumpowi:cool3:zawdzięczam Twoje porady na innym wątku, które uratowały moją chora sunię, kiedy przechodziła najpoważniejszy kryzys i niewiele brakowało a 2 maja musiałabym ją pożegnać. Na razie wciąż walczę i czasem kiedy brakuje mi sił, wiary w sens tej walki, myślę o Lumpie. Chyba zaraziłam się Twoja determinacją w leczeniu...nieuleczalnej choroby.
  14. Na szczęście dzisiaj jest już w porządku a noc też minęła nam spokojnie. Jednak upalna pogoda bardzo osłabia sunię. Ale w mieszkaniu zachowuje się i wygląda normalnie. Wczoraj jadła Royala ale w symbolicznej ilości; dzisiaj znowu "domowo", bo niestety Royal mi się prawie skończył, zostawiłam trochę na jutrzejsze śniadanie a później mam nadzieję kupić karmę w lecznicy. Spironol na razie też nie spowodował zaburzeń a brzuszek suni wydaje się już mniejszy. Zastanawiam się tylko, czy to powiększenie brzucha wynika tylko z płynu w jamie brzusznej czy nie są to po prostu wzdęcia. A jeżeli wzdęcia, to czy nie powoduje ich właśnie sucha karma? Nie pamiętam czy pytałam o hepato forte? To lek weterynaryjny o bardzo bogatym składzie, taki "wszystkomający" (ornityne, sylimarynę, ziele karczocha, witaminy, aminokwasy, hydrolizat białka (pisze z pamięci więc mogę coś przekłamywać); mógłby zastąpic wszystkie leki wątrobowe, które teraz zażywa Fraszka. Podpowiedziała mi go asik2; obawiam się tylko, że jest trudny do zdobycia. Ja znalazłam go tylko w jednym sklepie internetowym. Weci: mój "osiedlowy" i "nasza pani wet nie znali tego leku ale obiecali zamówić. Jutro powinnam wiedzieć czy się udało a gdyby nie to będę potrzebowała porady gdzie szukać.
  15. Jest powiedzenie: "nie chwal dnia przed zachodem słońca"; Jeszcze wczoraj wieczorem podczas wizyty u weterynarza, która pierwszy raz była tylko kontrolną, chwaliłam się że sunia czuje się dobrze, że od dwóch tygodni nie było problemów i że pokażemy się może dopiero znowu za dwa tygodnie. No i już wieczorem radość okazała się przedwczesna:-(. Tym razem jednak nie będę nazywać tego kryzysem, bo na szczęście nie jest tak źle jak bywało. Prawdopodobnie "tylko" przekarmiłam ją wczoraj. Niepotrzebnie uległam jej niemym prośbom (zaglądaniem do miski) i nakarmiłam ją jeszcze późnym wieczorem, chociaż wcześniej tego nie planowałam. W dodatku był to dość obfity domowy posiłek (ryż z gotowanym łososiem). W nocy była bardzo niespokojna, co chwilę zmieniała miejsce. Na porannym spacerze była taka ociężała jak to bywało w gorszych dniach. A ja bezmyślnie od razu po powrocie ze spaceru dałam jej sporą porcję Royala no i oczywiście leki. Po ok. godzinie odkryłam, że zwróciła śniadanie prawdopodobnie z częścią wczorajszej kolacji. Poza tym wciąż zachowywała się niespokojnie- chodziła tam i z powrotem po mieszkaniu albo siadała ale tak...nieruchomo. Obawiam się, że wróciły objawy encephalopatii. Pocieszam się tylko, że jeżeli, to znacznie łagodniejsze niż poprzednie, bo nie miała tak jak poprzednio żadnych drżeń, oczy ma duże i normalnie błyszczące, reaguje na to co dzieje się na zewnątrz (choć nie tak żywo jak w ostatnich dobrych dniach). Teraz czuje się chyba trochę lepiej. Niestety pogoda nam nie sprzyja, bo zaczęły się znowu upały.
  16. Zanim sunia trafiła do mnie była w domu tymczasowym; o ile pamiętam była karmiona Puriną. Byłam z nią wtedy kilka razy na spacerze i pamiętam, że zaskakiwały mnie jej kupy, jakich nie powstydziłby się dog, bernardyn itp. Na moim wikcie (przed chorobą) już nigdy się to nie zdarzyło nawet po suchej karmie (najczęściej był to Royal dla małych psów ze sklepów zoologicznych). Więc nie wiem, może to zależy od rodzaju karmy albo od ilości. Teraz zjada dzienną porcję dokładnie zgodnie z zaleceniami producenta czyli ok. 15 dkg. Możliwe, że jest to więcej niż miałam w zwyczaju jej podawać przedtem i stąd więcej wydala. Bo poza tym wszystko wydaje się ok. tzn kolor i konsystencja bez zarzutu:razz:
  17. No jeszcze dzisiaj darowałam sobie macę i wafle:evil_lol: ale..obiad dzisiaj zjadłam poza domem. Chyba powinnam pomyśleć o dobrym psychiatrze:oops: Sunia dzisiaj na suchym. Od wczoraj wydala z siebie ogromne ilości qupy ( no może nie ogromne ale spore:roll:) i zastanawiam się czy ona tę karmę przyswaja? No ale może przyswaja, bo żebra już zdecydowanie przykryte ciałem i raczej nie jest to puchlina. Obawiam się jednak, że płynu w brzuszku przybywa. Sama nie potrafię tego ocenić, więc jutro chyba pójdziemy do kontroli p. wet. Trochę się już odzwyczaiłam od tych wizyt i przyznam, że trudno mi się zmobilizować kiedy sunia czuje się tak dobrze jak teraz. Dzisiaj nawet zaczęła sama wychodzić po schodach:lol:, czego nie robiła od początku choroby . Nie pozwoliłam jej jednak wyjść na górę samodzielnie, bo nie chce jej niepotrzebnie męczyć, więc nie wiem czy dałaby radę wyjść do końca ( mieszkamy na 3 piętrze). I znowu myślę, że tak niewiele brakowało, żebym 6 tygodni temu pozwoliła jej odejść na zawsze:-(. W dodatku dzisiaj byłabym przekonana, że to było dla niej najlepsze. Myślę, że jednak nie byłoby. nawet gdyby już nigdy nie wyszła sama na 3 piętro.
  18. No to chyba prościej byłoby gdybym przeszła razem z sunią na suche:evil_lol:; nie wiem tylko jaka karmę wybrać dla siebie? dla zaburzonych psychicznie?
  19. [quote name='gryf80']oby sie nie zbiesiła po domowym...[/QUOTE] Też się tego obawiałam, ale dzisiaj jest "suchy dzień" i obyło sie bez protestów.Nawet zaczęłam się zastanawiać, że może przeceniam swoje umiejętności kulinarne i moja kuchnia wcale jej nie zachwyca:lol:. Ale jednak ja mam z tym problem. Sunia wpatruje się łakomie w mój talerz i wzbudza we mnie poczucie winy. Chyba będę musiała żywic się poza domem:cool3:
  20. Pewnie mnie nie pochwalicie ale się przyznam:oops:: dzisiaj się "złamałam" i zrobiłam suni dzień domowego jedzonka. Spróbuję się usprawiedliwić: od dwóch dni Fraszka bez entuzjazmu podchodziła do miski suchego. Wprawdzie w końcu zjadała, ale wzbudziła we mnie współczucie. Tym bardziej, że wczoraj sama przygotowywałam dla siebie a później jadłam na jej głodnych oczach jej ulubionego pstrąga. Wcześniej przezornie ugotowałam dla niej kawałek, tak na wszelki wypadek:cool3: ale żeby nie mieszać w jednym dniu zostawiłam na później. No a drugie usprawiedliwienie, ze rano zależy mi żeby szybko zjadła śniadanie, bo dostaje encorton, którego nie powinna zażywać na czczo i nie chciałam czekać czy skusi się na suchą karmę. Mam nadzieję, że uda mi się ja przekonać do takiego naprzemiennego jedzenia. Poza tym nigdy nie byłam i nie jestem przekonana, że sucha karma a nawet puszkowa jest dla psów lepsza niż naturalne żywienie.
  21. Na razie tak się cieszę, że je tego Royala, że na razie postanowiłam nie eksperymentować z moczeniem i mieszaniem karm, żeby psa nie zniechęcić. Cieszę się z trzech powodów: !. W końcu ma zbilansowany jadłospis. W "mojej" diecie, mimo wysiłków i urozmaicania, na pewno brakowało niezbędnych składników 2. To, że je tę karmę i dobrze ją toleruje świadczy o poprawie funkcjonowania wątroby (przypomnę, że po poprzednich próbach źle się czuła). Od co najmniej 3 dni nie zdarzają się drżenia, które pojawiały się często po posiłkach. 3. Przestałam się złościć (na siebie:cool3:), że kupiłam cały worek tego Royala (na szczęście najmniejszy 2 kg). I tak juz ok.1/3 wylądowała w śmietniku bo albo wietrzała w misce, albo właśnie była namoczona i nadawała się tylko do wyrzucenia. A poza tym?- dzisiaj mija tydzień bez wizyty u weterynarza:multi:
  22. [quote name='gryf80']no raczej nie wskazane jest łazcenie.chyba że odstęp miedzy karma mokra a sucha jest ok 12 h a u ciebie to chyba raczej tak nie ma[/QUOTE] To też byłoby jakieś rozwiązanie; zresztą najprawdopodobniej będzie wymuszone przez psa. Teraz najważniejsze jest, żeby w ogóle jadła, więc nie dopuszczam możliwości, żeby ją przetrzymywać kiedy grymasi i nie chce czegoś jeść.
  23. Schemat żywienia?- przypomnę krótko: dieta "domowa" a wiec mokra poza pierwszymi 2 tygodniami choroby kiedy sunia jadła suchy RC Hepatic. No i dzisiaj tez przypomnę "przeprosiła" się z nim. Zjadła już chyba pełna dzienna porcję, która dawałam jej w niewielkich ilościach "na raty", żeby się przekonać jak reaguje. Na razie jest ok. ale obawiam się, żeby jej znowu nie zniechęcić. Byłoby świetnie gdyby chociaż przez kilka dni jadła karmę leczniczą. Nigdy nie była jednak amatorką suchego, kiedy była zdrowa dostawała od czasu do czasu, zwykle kiedy nie miałam nic domowego. Dlatego teraz może się okazać, że jak będzie dostawała tylko suche, to wkrótce zastrajkuje. Z tego powodu bezpieczniej byłoby łączyć suche z mokrym (karmię ja teraz 4 razy dziennie, wiec mogłoby być 2 na 2) ale...znowu się naczytałam, że nie należy łączyć. Nie przejmowałabym się gdyby chodziło tylko o zbilansowanie pożywienia- lepsze takie bilansowanie pół na pół niż żadne jak do tej pory. Ale spotkałam się też z opinią, że łączenie karmy suchej z mokra jest niewskazane, bo zaburza trawienie. Nie przejmowałabym się gdyby chodziło o zdrowego psa ale teraz mam kolejny dylemat.
  24. Zentonil jest tak zachwalany, że uległam reklamie. No i ma to tajemnicze sam'e :roll:. Czy skuteczniejszy niż np. sylimarol nie wiem ale dla mnie bardziej kłopotliwy w podawaniu (na czczo, godzinę przed jedzeniem komplikuje mi "poranny rozkład zajęć":cool3:, poza tym Fraszka wcale nie łyka go z przyjemnością jak zapewnia producent). Zdecydowałam się na zentonil, mimo ceny bo chciałam mieć poczucie, że robię wszystko co możliwe, żeby ratować psa. Ok. 70 zł na 2 miesiące przy tej kasie jaka wydałam już na leczenie nie wydawało mi sie zawrotną kwotą. Zostało mi jeszcze 15 tabletek, więc na równo miesiąc. przyznam, że kiedy kupowałam ten zentonil, najbardziej obawiałam się, że nie zdążę go zużyć:-(. O spironolu rozmawiam z wet na każdej wizycie i tłumaczę się dlaczego jeszcze nie podaję:oops:. Na pewno skutecznie zlikwidował wodobrzusze po tej pierwszej próbie, no ale kosztem poważnego załamania stanu ogólnego psa. W ostatnim USG wciąż był widoczny płyn w jamie brzusznej więc pewnie podawanie leków moczopędnych jest uzasadnione. Problem chyba w tym, że Fraszka bardzo mało pije i to chyba stwarza niebezpieczeństwo odwodnienia? Z esseliv próbowałam ale miałam problem z wciśnięciem kapsułki Fraszce i po wymemłaniu przez nią 4 tabletek poddałam się.
  25. [quote name='gryf80']jeśli dajesz silimarol to nie dawaj zentonilu(i na odwrót)-podobne w składzie i dzialaniu.lekarz kazał podawać ten spironol?[/QUOTE] Sylimarolem i zentonilem mnie zaskoczyłaś. I dopiero teraz doczytałam, że rzeczywiście Zentonil ma w składzie sylibinę No i już się martwię, że przedawkowałam:roll:. Tak, spironol jest na zlecenie lekarza; najpierw miały to być 2 tabletki dziennie, ale już pisałam czym to się skończyło więc odstawiłam; później, przypomnę było załamanie po kroplówce, które dodatkowo spotęgowało mój lęk przed nawadnianiem i odwadnianiem. Ale ponieważ spironol ma likwidować i zapobiegać wodobrzuszu i jest bezpieczniejszy niż furosemid p. doktor zaleciła podawać; tylko że chyba sama nie miała pewności co do dawki. Ja wybrałam opcję, która wydała mi sie bezpieczniejsza czyli 1/4 tabletki dziennie. No ale chyba nie działa. Albo jeszcze gorzej- działa ale...szkodzi. Fraszka dzisiaj jest trochę osłabiona tzn taka spowolniała. Poza tym spowolnieniem nie obserwuję niczego niepokojącego: ma żywe, błyszczące oczy, ma apetyt, reaguje normalnie na otoczenie. Poza spironolem, drugim podejrzanym o osłabienie lekiem jest encorton a raczej zmniejszenie dawki. Za to przed chwilą bez obrzydzenia:cool3: zjadła kilka kulek RC Hepatica. Czekam, czy nic sie nie będzie działo i spróbuję jeszcze za 1-2 godziny namówić ja na więcej. Zastanawiam się czy nie należałoby powoli ograniczać faszerowanie suni lekami? Od początku to leczenie jest trochę chaotyczne i mam wrażenie metodą prób i błędów. W pierwszym okresie poza antybiotykiem w zastrzykach dostawała tylko hepatiale forte, po 8 dniach zmienione na heparagen, który po ok 3 tygodniach znowu został zastąpiony hepatialem. Sylimarol włączony po 3 tygodniach leczenia, tydzień później dodany raphacholin. Po miesiącu próba z ornipuralem też chyba podawanym inaczej niż czytałam o dawkowaniu (ok. 5 zastrzyków codziennie a nie co 2 dzień, potem po przerwie 2 albo 3 co drugi dzień- nie wiem dokładnie, bo byłam w tym czasie tak przejęta, ze nie dociekałam co dostaje i za co płacę) Kilka dni po zakończeniu kuracji ornipuralem kolejny powrót do hepatialu. Reszta leków tak jak pisałam + kroplówki a w kroplówkach ostatnio laktuloza. Jak już pewnie pisałam, obecny stan ogólny Fraszki jest gorszy niż wyjściowy, ale są też pozytywne efekty leczenia: brak wymiotów (w ciągu tych 2 miesięcy zdarzyły się 3-4 razy i były wynikiem moich błędów), w miarę normalne wypróżnienia, ustąpienie żółtaczki, apetyt. Jest jeszcze coś co mnie zastanawia- brak w tym czasie ataków padaczki. Nie pamiętam czy pisałam tutaj o tym ale Fraszka przed chorobą miała średnio raz w miesiącu ataki epilepsji. Nie dostawała leków przeciwpadaczkowych, bo ataki były lekkie. Ostatni atak miała dokładnie w dniu pierwszej wizyty w lecznicy czyli 31 marca. Może ustąpienie ataków ma związek z dietą? Wprawdzie wcześniej nie zauważyłam zależności pomiędzy jedzeniem i atakami ale być może tak było. Może to właśnie nadmiar białka był przyczyną padaczki? Nigdy się tego pewnie nie dowiem i w tej chwili nie ma to już znaczenia. Przyczyna choroby wątroby suni jest nieznana, więc pozostaje tylko leczenie objawowe. Wyniki badań laboratoryjnych niewiele wyjaśniają poza tym, że wskazują jednoznacznie na niewydolność wątroby i dotychczas tylko wątroby (nerki, trzustka są ok.; morfologia w granicach normy z wyjątkiem limfocytów, których wzrost wskazuje na proces zapalny). W trakcie leczenia wyniki wątrobowe się poprawiły ale nadal są bardzo złe. Na szczęście nie wskazują też na pogorszenie co daje nadzieję, ze udało sie przynajmniej zatrzymać rozwój choroby.
×
×
  • Create New...