-
Posts
248 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
1
Everything posted by kamma13
-
Jaga na wakacjach : https://drive.google.com/file/d/1-2SqkS7TAAxjlC9HkJbrs86Z0a2CkSa2/view?usp=drivesdk I z koleżanką z wakacji : https://drive.google.com/file/d/1-E0fboOwZBzQa2_E91VjrkAKWMPRuIXP/view?usp=drivesdk Nad rzekę chodziłyśmy często, żeby się bida ochłodziła, bo w tych upalach była jak mucha w smole... Tyle, że prawie za każdym razem Jaga wypłaszała z chaszczy coraz większego zwierza: najpierw lisa, potem koziołka sarny, a na koniec dzika. Na szczęście wszystkie spotkania bezkontaktowe. A totalny szok mnie spotkał po powrocie, gdy rozpakowałam walizkę, a na dnie znalazłam kamyk Jagi ulubiony jeszcze z domu. Musiał tam być cały czas... Pytam dzieci, czy wrzuciły go do walizki - nie! Wygląda na to, że Jaga sama go sobie zapakowała... W końcu Pańcia kazała się pakować...
-
O, i jeszcze taka ciekawostka :Jaga reaguje na polecenie "wskakuj pod prysznic" :) Mimo że nie znosi być mokra, a gdy pada deszcz, to nosa na pole nie wyściubi. Czasem na spacerze się w czymś wytarza i wtedy już wie, co ją czeka. Nie broni się przed tym, bo przecież chce być dobrą psinką, więc jak Pan zarządzi prysznic, to sama wchodzi, daje się ładnie wyprać i nawet ogonek ma w górze :) Tylko potem dostaje świra, ale to już zupełnie inna historia...
-
Przejrzałam sobie stare strony wątku, z początkami Jagi u nas. Tyle się zmieniło, nie do wiary. Przede wszystkim Jaga bardzo się wyciszyła, nie jest już taka ruchliwa, nerwowa, napięta jak kiedyś. Oczywiście uwielbia biegać, więc bierzemy ją często na spacery w takie miejsca, gdzie można ją spuścić ze smyczy. Czuje się na tyle bezpiecznie, że czasem odbiega daleko, ale zawsze pozostaje w kontakcie i sprawdza, gdzie jesteśmy. Natomiast w nowych miejscach trzyma się blisko. Jest straszliwie łasa na pieszczoty, sama się ich domaga 100 razy dziennie. Spokojnie zostaje sama w domu, choć wykorzystuje okazję i łazi po szafkach szukając jedzenia. Jest urodzoną podróżniczką, zawsze pierwsza w aucie. Słowem - pasuje do nas idealnie. Nadal cierpi, jak się rozstajemy, ale godzi się z tym. Gdy widzi, że ktoś wyjeżdża, bardzo smutnieje. Popatrzcie, co robiła, jak pakowalam się na 3-dniową delegację (to mój szlafrok, aż mi się odechciało jechać ) :
-
Jagulinka pozdrawia z Czarnogóry :) Okazała się wzorową podróżniczką, zarówno w samochodzie, w miastach, jak i na pustkowiach. Nie oddala się za bardzo, niewiele szczeka, pilnuje stadka, bardzo ładnie chodzi zwiedzać. Szokiem jest dla niej postawa bałkanskich kotów - jak to, że nie uciekają?! Z kolei ludzie ją uwielbiają, co chwilę ktoś się rzuca do głaskania, już ma Jaga mętlik w głowie, nie wie, kto przynależy do stada. Czasem jak jesteśmy razem, to ona jeszcze kogoś szuka. Z tutejszymi psami też już się zapoznała, na szczęście są równie otwarte i przyjazne jak tutejsi ludzie. Psina na medal :)
-
Jedne z tych przepisanych kropel bierze mój tata. Ma też jeszcze inne, które pieką jeszcze bardziej. Stąd wiem. Jak zapisują takie okropnosci ludziom, to chyba inaczej się nie da. Te krople nie przywrócą Fado wzroku. Lekarz przed zapisaniem ich pytał, czy będziemy podawać. Zakładał więc opcję, że nie.