Jump to content
Dogomania

kamma13

Members
  • Posts

    248
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by kamma13

  1. Całkiem dobrze. W pokoju nawet słabo było słychać fajerwerki, do tego puściliśmy muzyczkę, Jaga położyła się między nami i tak sobie leżała... Nawet się nie trzęsła. A gdy wychodziła na siku i coś gdzieś zagrzmiało, to tylko spojrzała na człowieka, żeby się upewnić, że nie ma zagrożenia. Mądra ta nasza Dzidzia, tylko szczeka za dużo. Przy byle okazji i bez okazji. Zaczęliśmy trening pierwszych komend i wyciszania. Dobrze idzie.
  2. Byliśmy dziś na pierwszym dużym spacerze. Miała być przechadzka po lesie, a zrobiła się z tego górska wspinaczka z przygodami: kilka piesków do witania i stadko przepięknych jeleni do pogonienia... Ale czlowieki nie chciały ze smyczki puścić. Bardzo udana wyprawa, Jaga swietnie się sprawdziła zarówno w samochodzie (sama wsiadła), jak i na trasie :)
  3. W czasie kąpieli była głęboko rozczarowana, że jej własne czlowieki mogły zrobić coś takiego. Skulona i przestraszona, nie chciała smaczków, ale już w czasie wycierania dała się przebłagać. Potem się lizała, pewnie żeby się osuszyć ( suszarka to wróg), a na koniec rzucała się na nas z zębami i szczekaniem, choć ogon w górze. Jak wyschła, to całkiem nam przebaczyła. Teraz taka jedwabista :)
  4. Zdrajce jedne, wykąpały! Kocyk zmieniły! Miałam na zdrajców TAKIEGO focha, że nawet smaczka nie wzięłam. Przez całe 5 minut nie wzięłam. A potem szczekałam bardzo, żeby zdrajców ukarać. Ale jeść dali, pomiziali, no niech im będzie...
  5. Dziękuję za cenne porady odnośnie do żebractwa. My na razie ignorujemy, chyba że ładuje się na stół, wtedy słyszy stanowcze NIE! i widać, że to rozumie (choć czasem jeszcze ignoruje). Jaga ma kompletnego bzika na punkcie grzybów w occie. Michał zrobił sobie porcję i odszedł na ułamek sekundy, a ta zaraz była w talerzu. Ja je jadłam przed chwilą... Jak wyczuła zapach, dostała amoku. Oczywiście nie dostanie, nie ma mowy. Pierwsze krótkie rozstania mamy za sobą. Było trochę rozpaczy i szalona radość, gdy wróciłam. A przed chwilą było drugie podejście do zapoznania z Czesławem i Lucky'm. I powiem tak: wreszcie Lucky trafił na równego sobie, a może i lepszego zawodnika :) Istne szaleństwo :) ganiali jak dwie iskierki, tylko Czesław biedny nie nadążał, bo za ciężki i za stary. Jaga jest wykończona :)
  6. Dokładnie, u nas tak samo. I jeszcze szczeka, jak nic się nie dzieje, a chciałaby, żeby coś. Dziś już jest całkiem spokojna i zadomowiona. Na bezczelnego ładuje się na kanapę, póki co walczymy z tym. A ona tak się już wycwaniła, że wskakuje i od razu się zapiera :) I nadal nie znosi zamkniętych drzwi. I nie czai, o co chodzi z tym całym skype'm ;)
  7. Aha, jasne :) Potrafi być bardzo głośna, gdy się czegoś domaga (nawet spojrzenia) lub gdy coś ją zaniepokoi. Wczoraj się bardzo kłóciła, że będzie spać z nami, a nie w swoim pokoiku, mimo otwartych drzwi. W końcu przenieśliśmy jej leże do nas, wtedy przestała się kłócić i włazić nam do łóżka. Spała spokojnie, z jedną pobudką.
  8. Doradźcie mi coś jeszcze odnośnie pozostawiania jej samej. Będę wychodziła o 12:30, trzy razy w tygodniu. O 11 dłuższy spacer. Czy mam jej dać obiadek przed wyjściem czy lepiej, żeby dostała jeść po 15, gdy wrócą pozostali? Na dłuższe wyjścia będzie dostawać jakiegoś żujka, żeby miała zajęcie.
  9. Właściwie uczymy ją, że nie zawsze jest w centrum uwagi. Teraz na przykład strasznie się nudzi, ale musi to jakoś przełknąć, bo od nowego roku będzie czasem zostawac sama. Najbardziej to wlasnie mnie stresuje... Dziś robimy pierwszą krótką próbę, trzymajcie kciuki!
  10. Jaga Lisek vel Ninia :) Dziś zaliczyliśmy: - pierwsze szczekanko, celem zwrócenia na siebie uwagi, oraz drugie, celem zgłoszenia niepokoju (córa była w cieniu, Jaga podniosła alarm :) Potem się wstydziła i poszła się z córą przepraszać) - pierwsze spotkanie z kolegą Czesławem - emerytowanym labkiem. Czesiek z sercem na dłoni, a ta się cała zjeżyła, skuliła, nie wiedziała którędy uciekać. No to Czesiek też się zjeżył, ale i tak próbował ją wciągnąć do zabawy. Będzie dobrze :) - pierwszą naprawdę szaloną zabawę - Ninia woli bawić się z dziećmi niż ze mną, chwała jej za to. - mnóstwo wyjść do ogródka, ze wszystkimi człowiekami, na zupełnym luziku, - leniwy wieczór z polegiwaniem tuż przy człowiekach, -nowe odkrycia - Jaga ma świetny słuch - lubi grę na instrumentach oraz dziecięcy śmiech. - próbę kradzieży jedzenia - z talerza!!! Trzeba będzie pomyśleć, jak jej dietę ustawić. Straszny żarłoś... I stale wygląda, jakby przymierała głodem. Ogólnie jest bardzo fajnie z tą Ninią. Teraz się wyspała i szuka zaczepki :)
  11. Tyś, na pewno będziemy zakładać szelki na wszystkie wyjścia poza podwórko. Planowaliśmy na początek uczyć Jagę przychodzenia na zawołanie, a tu niespodzianka - od razu przychodzi. Podwórko już oswoiła, dzis zaprowadziłam ją na smyczy i już się nie bała. W nocy biedna spać nie mogła, ciagle przychodziła do nas i uprawniała się, że jesteśmy. Chciała spać z nami, ale nie ugięlismy się. Rano przywitała mnie, jakbyśmy się miesiąc nie widziały :) Zrobilam jej płócienny supeł, cuda z nim wyczynia. Za mną ciagle łazi, a dzieci zaprasza do zabawy.
  12. anecik, radio już zabrane. I wiele innych rzeczy, wcześniej niewidzialnych ;) Maskoty i inne atrakcje będziemy testować jutro. Dziś już bida robiła kilka podejść do spania, ale co kogoś zauważy, to leeeci :) Teraz poszła jeszcze raz na podwórko, aklimatyzuje się z prędkością światła :) Odkryliśmy już też ulubione miejsce do drapania. Tuż nad ogonkiem. Jak przestaję ją drapać, to sama się podstawia pod rękę.
  13. A oto miejsce, które sobie wybrała i w którym od razu poczuła się gospodynią. Przygotowaliśmy jej tam leże z jej kocyka, ale wzgardziła. Od razu władowała się na poduchy. I serdecznie wita wszystkich gości. Zobaczcie, jak się tam z nami bawi :) A teraz, taka biedna zmęczona, stoi i patrzy na ludzi, tak błagalnie. Widać że czegoś chce. Idę za nią, a ona mnie prowadzi, co chwilę sprawdzając, czy idę. Zaprowadziła mnie do swojego pokoju, dalej patrzy. No dobra, siadłam przy poduchach, a ta cała uchachana hops na poduchy i gotowa do spania. Ale przecież nie będę przy niej siedzieć całą noc... Idę sobie, a Jaga za mną i znowu patrzy :) Dzidzia taka :)
  14. Dziś jadła niewiele a jest naprawdę ....hm..żarłoczna :) Swoją przydziałową kolacyjkę zjadła bardzo szybko. A potem robiła tę minę pod tytułem : "przecież ja nic nie jadłam! Zobaczcie, jaka jestem biedna głodna". W tej chwili Michał pracuje, nie zwraca uwagi na psa, wiecie co ona robi? Ustawia się za nim i czeka. A jak zauważył i do niej zagadał, była wniebowzięta :)
  15. Aha, i ładnie zapukała do drzwi, jak chciała wejść do pokoju :) Drugie aha: prawdziwa księżniczka - załatwia się tylko na listowiu :)
  16. Chodzi w krok za człowiekami. Znowu byliśmy na podwórku, tym razem poszła dwójeczka, uff :) I znowu bez problemu. No, jeszcze problemem jest zamykanie drzwi. Jak widzi, że jakieś drzwi się tuż obok niej zamykają, to koniecznie chce się znaleźć po ich drugiej stronie. Z szelek całkowicie zrezygnowaliśmy, zostawiamy tylko luźną smycz. Szelki przydadzą się na większe wyjścia. Jedliśmy kolację - myślałam, że mi w gardle stanie, tak się wgapiała. Dostała odrobinkę ryżu. Dwójeczka dosyć rzadka była, ryż jej dobrze zrobi. A teraz siedzi i patrzy na mnie. Chce pójść do siebie, ale z człowiekiem. Jest strasznie zmęczona, ale woli być z ludźmi. Wszystko bacznie obserwuje.
  17. Tak, jeszcze sprawdzamy, ale w domu pewnym czarownic Jaga bardzo pasuje. Tymek dał jej też nazwisko: Jaga Lisek :) Melduję pierwszy duży sukces - znalazłam sposób na podwórko. I na wiele innych rzeczy. Słuchajcie, ona się smyczy boi. Boi się, że gdy jest na smyczy, to może ją spotkać coś złego. Natychmiast się stawia. (Może była na łańcuchu?) Dlatego nie chciała wsiąść do auta. Zauważyłam, że się kręci i na pewno chce siku. Biorę ją na podwórko - na smyczy - od razu się zaparła. Smaczki - zjadła i wycofała się. Puściłam smycz i poszłam w kierunku piwnicy (mamy przejście na podwórko przez piwnicę), zawołałam ją - od tej pory wszystko poszło gładko. Pobiegła za mną, 2 minuty i była wysikana, wróciła za mną :) Jest coraz bardziej spokojna, jeszcze boi się gwałtownych ruchów, widać też, że jest zmęczona. Ale jest cudowna, po prostu cudowna!
  18. Meldujemy się :) Podróż przebiegła bardzo spokojnie, choć widać było, że młoda ma trochę stresu, bo co rusz ziewała. Wciąż siedziała na wprost mnie i patrzyła mi w oczy. Ale w drugiej połowie to już się rozglądała, obczajała samochód, resztę rodziny. Niesamowicie reaguje na szelest ;) Po przyjeździe - pierwsze schody. Dosłownie. Kamusia boi się schodów, musieliśmy ją wnieść. W mieszkaniu odnalazła się bardzo szybko, odważnie zwiedza wszystkie kąty, chodzi za człowiekami. Bardzo merda, jak się do niej zagada. Wzięliśmy ją na podwórko, żeby się odcedziła.... Biedula, stres okropny. Ciemno, wieje halny, czuć obce psy i znów te schody... Stres zbyt silny, nie dała rady się załatwić. Ale w domu się rozluźniła ;) Dywan już zwinięty ;) Zdefiniowała sobie miejsce do spania, później pokażę. Oczywiście plan był inny, ale wlazła tam jak do siebie, więc chyba tak zostanie. Rozłożyliśmy księżniczce kocyk. Już sobie przyniosła mojego buta :) Także ten, idziemy poupychać buty do szafki, cdn :)
  19. A bo to takie emocje, że nie da się siedzieć bezczynnie :) Kamy tak mają :) Pani Anetko, Tymek tęskni za Tyćką, chciałby mieć jej zdjęcie, da się to zrobić? A może udało się strzelić fotę, jak ją karmi?
  20. Witam wszystkich :) Mam na imię Kama. Dzieciaki uważają, że to przezabawne, aby pies nazywał się tak samo jak matka. Ale to imię swietnie pasuje do psinki, ukłony do Gabi za trafny wybór. Tak jak napisano powyżej, musimy wyjechać na święta, dlatego zabieramy Kamuśkę po powrocie, żeby mogła się na spokojnie aklimatyzować. Potem będzie jeździć z nami. Postaramy się jej nie rozpuścić (ZA BARDZO;)). Odliczamy dni. I jeszcze się przyznam, że obserwowaliśmy ją na olx już od miesiąca, zdobyła nas tym zdjęciem na kanapie - tym z jęzorem w przybliżeniu :)
×
×
  • Create New...