Jump to content
Dogomania

PESTKA@

Members
  • Posts

    78
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by PESTKA@

  1. Witaj Lady Ji.Ciesze się bardzo ,że masz nową przyjaciółkę.Cieszę się ,że zdecydowałaś sie na kolejne,,szczęście,,bo to nie ,,zdrada,, wobec poprzedniego psiaka,to po prostu życie.Mamy w sobie tyle pokładów miłości ,że chcemy się nimi dzielić.Nasz ukochany psiak odszedł od nas fizycznie,ale nigdy nie odejdzie z naszego serca. Bary obecnie jest na diecie nisko ,,wapiennej,,czyli absolutny zakaz kości(na razie)bo tam najwiecej wapnia,zmieniliśmy karme na karmę dla dorosłych psów.Mimo,że jak się okazało w niej jest więcej wapnia,to może skład pozwoli psu nie genrować go zbytnio w swoich kościach.To karma po naszym Warim,której niestety nie mógł jeść,a stała nie otwarta.W ogole powiem Wam ,że w necie czy gdziekolwiek nie ma informacji na temat przedwakowania wapna,bo to jakby niemożliwe,a jednak zdarza się.Sami staramy się ,,wyczuć,,dietę.Psiak jest po antybiotykoterapii,łąpa nie boli,bawi się,je i jak na razie jest OK.(nie lubie tego OK. bo już to przerabiałam) Na pewno wapn wytrąci sie z organizmu ,lub zostanie wchłonięty w naturalny sposób ,bo pies rośnie,a to duża rasa więc i zapotrzebowanie duże.Byliśmy na kolejnych prześwietleniach i stawy biodrowe sa w stanie idealnym.Kolejne badanie za rok. Czekamy aż mu wkońcu stanie ucho,bo ma z tym problem.To chyba skutek żle ulokowanego wapnia.Coz ..jeśli nie stanie ,będziemy mieli owczarka niemieckiego z klapnietym uszkiem.Najważniejsze żeby był zdrowy!!!!!!!!
  2. Pięknie i mądrze napisane.Ja tez twierdzę ,że to mój pies wybrał ,,ten,,moment kiedy trzeba było już mu pomóc i pozwolić odejść.Czas ,w którym wiemy ,że to nieuniknione,a chwila kiedy jesteśmy pewni(prawie) ,że to już ten moment ,to tak na prawdę czas kiedy my sami układamy myśli,dorastamy do decyzji,potrzebujemy tego czasu jak powietrza.My też desperacko i chwilami nieludzko,staraliśmy się wyszarpać naszego psa z tunelu do którego już wszedł.To był ten czas kiedy gasły nadzieje na lepsze jutro.Stan poprawiał sie na jeden dzień,dwa..kosztem dwóch tygodni kroplówek,ale to nie miało znaczenia,bo pies był z nami.Nie chciałam myśleć nawet ,że będę musiał podjąc taką decyzję,bo to moja pierwsza w życiu taka decyzja.Miałam nadzieje,że odejdzie we śnie,choc teraz z perspektywy czasu dziękuję,że pozwolił mi wydorośleć,pożegnać się po ludzku.Zanim zasnoł przeprosiłam go ,ze nie potrafiłam już mu pomóc,obiecałam mu ,że przyjdziemy do niego,ma na nas czekać i wyściskać od nas wszystkie nasze zwierzęta ,które odeszły.To może wydac się komuś głupie,ale było mi to potrzebne,bardzo potrzebne.....Nie wiem co było trudniejsze;patrzeć na psa który odchodzi czy na w głos płaczącego już dorosłego syna.. Mamy nowego psiaka,to taka nasza terapia,ale nigdy żaden pies nie zastąpi nam tamtego,bo nie musi i nie powinien.Jest to nowy pies,nowy przyjaciel .Wszystkie nasze zwierzeta ,które odeszły,są w naszych sercach i z tamtąd nigdzie nie odejdą.
  3. hmm ja nie wiem jak to jest prawnie z kamerami,ale wydaje mi się ,że możesz sobie kamerke gdzieś ustawić,tłumacząc w razie ,,W,,że chciałaś mieć podgląd na psa;jak się zachowuje przy Twojej nieobecności,czy nie demoluje mieszkania ,czy nie piszczy,wyje,szczeka ;przeszkadzając innym sąsiadom,a,,ŻE,,nagrał sie sąsiad buszujący po Twoim domu to już CZYSTY PRZYPADEK ;) Przecież tak samo robią rodzice zatrudniający opiekunki do dzieci i wcale nie uważam żeby to był zły pomysł.
  4. Sytuacja na dziś;Bary nie kuleje,chce się bawić,zmusza do zabaw z piłką,ale oczywiste jest ,że nic z tego tym razem kolego ;) Łapa musi być oszczędzana do czasu kolejnego prześwietlenia.Poprawa jest pewnie spowodowana antybiotykoterapią,bo to i pzreciwbólowe,przeciwgorączkowe i przeciwzapalne.Apetyt jest,nowa karma smakuje bardziej niż poprzednia.Zobaczymy co dalej..Czekamy do piątku.
  5. matko..co ja tu czytam psa jeszcze nie ma (albo już jest) i takie problemy(kamera,policja itp.),a co bedzie potem aż strach pomyśleć.Chęć wyprowadzania psa to tak na prawdę chęć kontroli nad nim i tyle.Pies sie przyzwyczai do własciciela kamienicy i będzie mu uległy,a tym samym właściciel mieszkania będzie robił co chce.Nic innego tylko zmiana miejsca zamieszkania,albo rezygnacja z psa
  6. Wiem Janka,ale ja sama pomyślałam o raku kości,że jest taka możliwość skoro na zdjęciu wyszła ciemna plama i dlatego Twoja wypowiedż na mnie nie podziałała kojąco.Mam nadzieję ,że wet dobrze odczytał zdjęcia.Czekam na przesłanie zdjęć na meila i skonsultujemy sie z innym wetem,tak ,,dla spokojności,,i potwierdzenia diagnozy.P otym co pzreszlismy z poprzednim psem,ciężko mi zawierzyć wetmo stwierdzającym ,,BĘDZIE DOBRZE,Mam traumę i panicznie się boję każdej wizyty,jakakolwiek by nie była,choć chodzę raz w miesiacu ,sprawdzam psa choćby tylko pod wzgledem rozwoju lub wagi.
  7. JANKA dzięki..nie tego dziś mi było trzeba,zwłaszcza ,że straciłam pół roku temu po ciężkiej chorobie mojego 3 letniego młodego onka.Teraz mam znowu kłopot i strach w oczach...:(
  8. mój pies ma to samo.Dziś miał robione prześwietlenie.Okazało się,że ma za dużo wapna w kościach,właśnie w tym miejscu co opisujesz.Na zdjęciu RTG jest ciemny ślad,który lekarz nam opisał ,czyli w kości nie ma prześwitów lub jest bardzo mało.Dostał antybiotyki,6 zastrzyków,no oczywiście został do badania uśpiony.Co do diety,no mamy szukać karme ,która ma jak najmniej wapnia w składzie,ale mamy karmę dla juniora(naszego 6 miesiecznego DONka i dla starszych,i w karmie dla starszych jest 2 setne więcej wapna,ale przejdziemy na nią ,bo być może wapń będzie lepiej wchłanialny.Z diety musimy wyeliminować kości,bo tam najwiecej wapnia(przynajmniej na razie.Z tego co nam wet mówił to do 1,5 roku u psów pojawia sie taka przypadłość.W piatek kolejne zdjęcia ,tym razem stawu biodrowego. Nie wiem ,być może u Ciebie to co innego,ale nasz pies cierpi już 2 tygodnie.Za pierwszym razem dostał zastrzyk,p.bólowy i tyle,za drugim wet nas,,olał,,i przetargał nas 2 razy do siebie bez celu(pies miał być na czczo), nie podał psu nic i zapisał na zdjecie we wtorek,czyli pies musiał by sie męczyć jeszcze 4 dni bez pomocy.Na szczęście poszukaliśmy innego weta.Zadziałał natychmiast,ale co będzie dalej nie wiem.Nie ma praktycznie żadnych informacji na temat zbyt wysokiego wapnia ,a jest pełno wiadomości o jego braku...
  9. Pisałam ,że mamy nowego przyjaciela...Dziś okazało się ,że ma zapalenie kości.Ma pół roku,a my znowu przechodzimy piekło...Nie wiem dlaczego to nas spotyka,nie wiem jak długo tak pociągnę...Każda wizyta u veta to koszmar.Myślałam ,że już nie będe musiała tego przechodzić.Nie wierzę w słwa weta ,że bedzie dobrze,zbyt wiele ich słyszałam.... JA JUŻ NAWET BOJE SIE STRACHU...
  10. hmmm moim zdaniem nie powinno się nawet używać tej samej iggły do wkłuć na tym samym psie.Sama podawałam mojemu psu podskórne kroplówki w różne miejsca i za każdym razem zmieniałam igłę(takie zalecenie veta) Poprzez takie kilkurazowe wkłucia jedną igła dochodzi do stanów zapalnych skóry ,które objawiają sie ropnymi strupami na sierści,.Zupełnie karygodne jest infekowanie ampułek z lekami... Kiedyś w mojej weterynarii kiedy szczepiono psy p.wściekliżnie w ,,akcji szepieniowej,,uzywano jednej igły.Pies podchodził ,dostawał zastrzyk,wpisywano do karty ,anstępnie podchodził inny,pobierano tą samą igłą z wielkiej butli i wstrzykiwano..i tak chyba do stepienia się igły albo końca kolejki.Nigdy nie chodzilam z moim psem w czasie takich akcji.Nie wiem jak jest teraz.Ludzie kochani to przecież nie zaścianek i czasy się zmieniły.Igła kosztuje 10 groszy...U takiego weta już by mnie nikt nie zobaczył,dodatkowo narobiła bym mu wstydu,zwracając uwagę..
  11. Super ,że jest poprawa.Probiotyk potrzebny.Podawaj.Zweryfikuj dietę psiaka.Być może dostał coś co mu nie posłużyło(kości,drób?) i żołądek się odezwał.Sama mam malucha ON-ka i nie wszystko jest ,,dla niego,,mimo ,że kupujemy najlepsze jedzenie jakie może dostać.Także jestem na karmie fitmin i uważam ,że to doskonale zbilansowana dieta dla psa,zwłąszcza ,że ta karma ma bardzo fajną dostosowaną dokładnie do wieku,a raczej miesięcy,karmę.To mój drugi onek na fitminie. Pierwszy jadł ją do roku,potem musieliśmy zmienić karme ,bo przestała mu smakować,ogólnie był wybrednym psiakiem.Kolejną karmą jaką polecam jest COTECNICA mało znana karma z bardzo dobrym składem,bardzo podobnym do Fitmin-a dostepna na all..My do stacjonarnej firmy mamy blizutko więc tam się zaopatrywaliśmy.Jak będzie z tym psiakiem..zobaczymy
  12. Mój Bary ma 5 m-cy jedno ucho pięknie stoi drugie klapniete ,a raczej zgięte.Ciekawostka taka ,że stawia je jak go coś zaciekawi...Być może jest słabsze i trzeba jeszcze poczekać...Oczywiście wspomagamy go preparatem.Nie wiem czy tu mogę napisac ,ale może Wy mi coś podpowiecie...Jak to jest ...psiak jest po kątowanych rodowodowych rodzicach,ojciec utytułowany,a nasz piesio okazał się NIEKONTOWANY kiedy go kupowaliśmy ,nie było tego widac bo był jedną wielką kulą kłaków,ale kiedy zaczął rosnąć zauwazylismy brak kątowania,nie jest prosty,ale...to nie kątowany owczarek.Nie przeszkadza to nam,ale dziwi strasznie.Poprzedni pies był innego kośćca,bardziej delikatny i kątowany.Ten jest dużo większy,masywniejszy,grubego kośćca.Jego ojciec ważył 70 kg..Dodatkowo wszystko przychodzi mu ciężko.Wet stwierdził ,że wszystko wrzuca w kościec i zęby( szybko się ich pozbywał)przez to osłabił uszy i ogólnie jest miśkiem kombinującym co zrobić aby sie nie narobić hihi.Nawet zabawiki rzucane na przemian,zbiera i przynosi razem,żeby się nie nabiegać ;)
  13. poważny stan zapalny,ale czego?Może to wątroba,nerki...Miał robione badanie moczu? Może ten stan zapalny spowodowany jest ostatnim szczepieniem? Wszystkie pytania zadawaj vetowi i proś o szczegółowe badania i informacje,Skontaktuj się z hodowlą i poinformuj o stanie zdrowia,może tam sie dowiesz czegoś więcej..może to jakaś wirusówka,która także zaatakowała inne szczenięta.
  14. witajcie..dawno nie zagladałam w ten wątek,bo nie miałam siły...Zbyt często tu zagladałam kiedy mój pies chorował.Jest mi bardzo przykro ,że znajduje się tu tak wiele osób borykajacych sie z PNN. Nie umiem pisać już o tej chorobie ,ani nie potrafię już nikomu nic doradzać,bo wypróbowałam każdego sposobu,wszystkich dostępnych leków naszych i zagranicznych.O wetach nie wspomnę.Nic nie pomogło...pies odszedł,a my razem z nim...:( Jeśli jednka ktoś poszukuje preparatu REENEL to posiadam 500szt,tabletek...nie zdążyłam podać ich mojemu psu..Nie poddawajcie sie,walczcie jak długo się da.Pies sam zdecyduje kiedy nadejdzie ,,ten,,czas,a Wy mu w tym pomożecie..
  15. pytaj weta on musi dokładnie znać przepisy.Być może wystarczy tylko jakas adnotacja w tej sprawie...Może znajdziesz namiary na służbę celną,oni też powinni Ci pomóc.
  16. wiesz..u mojego psa było inaczej ,kompletnie nie było jak się wbić pod skórę z racji wychudzenia.Kroplówka bardzo wolno ,,schodziła,,Nie było mowy o podaniu większej ilości płynu i od razu robił się balon,co prawda niewielki,ale był.Na dożylne kroplówki jeżdziliśmy codziennie więc wiem jaki czas był potrzebny i raz było to szybciej ,raz wolniej.Przez ponad 2 lata z krótkimi przerwami robiliśmy 120 km do kliniki.Często przez 2 tygodnie dzień w dzień były podawane kroplówki i nigdy nie było to więcej niż 500ml
  17. hmm ja mam rewolucjonizować weterynarię,a weterynarz nie potrafi jak to napisałaś UMIEJĘTNIE podac kroplówki.Skoro tak bardzo mu się spieszyło,trzeba było podać dożylnie. No pewnie ,że to ,,normalne,,skoro dwie kroplówki zostały wpompowane w jedno miejsce;musiał powstać ogromny balon...Nie będziemy się tu licytować kto kogo i jak ,,wyuczył,,zawodu.
  18. wybacz ,ale nie zgodzę się z tym co napisałaś.To ,że kroplówka sie wchłonie to jedno..będzie wolniej ,ale wchłonie się.Zdajesz sobie sprawę jaki to ból dla psa przy napieraniu na skórę dwóch szklanek wody?Rozciągnij sobie powłoki skórne wsadż pół litrową butelkę...Rozumiem ,że jest to wyjście kiedy pies ma bardzo słabe pękające ze zrostami żyły,ale w przypadku kiedy jest możliwosć podania dożylnie,nie widze sensu....Mój kot miał podawaną kroplówkę podskórną,ale było to w bardzo małych ilościach i w kilka miejsc.Owczarek niemiecki miał zaleconą dawkę max 150 ml. w jedno miejsce,a potem w kolejne tak zeby dostał 500ml i uwierz mi nie było to ani łatwe ani bezbolesne i komfortowe dla psa..
  19. mój pies dostawał BRAVECTO po chorobie odkleszczowej,gdyż nic ,ale to nic innego nie działało(mieszkamy na terenach przyleśnych i łąkowych)Po tym preparacie nic się nie działo,klescze ,które gdzieś tam załapał,nie wbijały sie w ciało;spadały z psa...Po stwierdzeniu choroby PNN nie mogliśmy podawac juz tego środka gdyż jest to srodek dla psów zdrowych,ale o tym i tak musi zadecydować lekarz wet. Byłam bardzo zadowolona z tego środka.Zakupiliśmy obroże FORESTO(120ZŁ)ale pies miał ją na sobie tydzień..[*] Obroże dostał nasz kolejny piesio i co? Ku mojemu przerażeniu 4 miesieczny owczarek z obrożą za 120 zł tak reklamowaną i zalecaną przez wetów załapał kleszcza..Olbrzymi ,żywy napity krwią kleszcz wbity przy uchu obok obroży.Kolejny bubel,który nie działa. Musieliśmy znowu popaść w koszty robiąc badania spawdzajace w kierunku babeszjozy. :( Wróciliśmy do BRAVECTO.
  20. bardzo bardzo się cieszę ,że sunia wraca do zdrowia.najważniejsze ,ze apetyt dopisuje i nie ma wymiotów.Karma lekkostrawna,zeby nie obciążać organizmu.Czy dostaje antybiotyki,bo powinna?Organizm czyści się też kroplowkami,ale o tym zadecyduje wet.Pisz co u suni słychać..
  21. pamiętaj jeszcze,że nerki sie nie regenrują.To co zostało uszkodzone,nie wróci.
  22. z tego co wiem nie można podać więcej niż 50 ml w jedno miejsce.Pojemność kroplówki 250 lub 500ml.Za każdym wkłuciem w inne miejce nalezy wymienić igłe na nową.Zrobił to vet?Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe ,ale kroplówka podskórna podana w dużej ilości sprawia psu ogromny ból,coś na zasadzie rozpierania.Moja córka jest lekarzem,podawała w domu mojemu psu kroplówki w czasie świąt kiedy gabinet vet był zamkniety,a poza tym chciała oszczędzić wkłuwanie się psu w żyły ,ktore były w okropnym stanie po codziennych wkłuciach.Dziwi mnie ,ze wet od razu nie podał kroplówki dożylnie.To szybszy sposób i chyba mniej bolesny dla psa.Z tego co wiem nawet ludziom nie podaje się wiecej niż 50 ml podskórnie :(
  23. mój psiak jadł karme RC RENAL ale tylko chwile,bo był strasznym niejadkiem do tego wybrednym.Smakowała mu PURINA PRO PLAN wcinał ja z lubością ale do czasu.Po wprowadzeniu jednej puszki stan sie pogorszył więc dostawał typowo veterynaryjne puchy.Wygladało to jak zmiksowana zupa,ale to do kupienia tylko u veta.Duże worki z karma opłacają się bardziej ,ale istnieje ryzyko,że karma nie zasmakuje...
  24. PESTKA@

    tętniak

    kurde..no ,a jak ma pisać i gdzie ,że to z jej hodowli skoro to sekcja zwłok psa a nie stwierdzenie tożsamości po pobraniu DNA od rodziców.Zrób kopię,prześlij do zwiazku krynologocznego w jakim jest zarejestrowana hodowla,napisz o problemach z hodowcą i poproś o pomoc w rozwiązaniu tej sprawy.Poinformuj ,że sprawę rozwiążesz sądownie jeśli nie uzyskasz pomocy.Może wtedy ktoś,,portkami zatrzęsie,,Jednocześnie znajdż jakiegoś prawnika w okolicy i spytaj jakie są szanse na egzekwowanie praw w sądzie. Ewidentne unikanie konsekwencji przez hodowce.W głowie się to nie mieści.Brak kultury i odrobiny człowieczeństwa.Jak tacy ludzie mogą prowadzić hodowle???? Bez żadnych konsekwencji? To jak pseudo przecież...Są zarejestrowani,płacą podatki,pewnie są ubezpieczeni od OC(PRAWDOPODOBNIE) i takie cyrki?
  25. Jeszcze raz proszę Cię o przeczytanie wątku z chorobą nerek.Czy możesz mi napisac jakie leki dostaje pies? To ,że leki są dobre(jak mówi vetka) to jedno,ale dieta jest bardzo ważna.Lekami leczysz i wspomagasz nerki ,a dietą niwelujesz ilość fosforu i białka,który uszkadza nerki,które i tak są przeciążone.Mój pies dostawał PRONEFRĘ,RUBENAL,RENEEL,HEPATILi inne osłonowe na wątrobę.W czasie rzutu choroby ,antybiotyki,kroplówki..na prawdę sporo tego było i wiele mi umkneło z głowy.Miałam nawet kroplówki ,ktore podawałam w domu.Skoro wetka stwierdziła PNN sie czekaj z dietą.wprowadż ja powoli do jadłospisu psa tak żeby go delikatnie przygotować w razie całkowitego pzrejścia na dietę.To moze Ci się wydawać teraz dziwne co pisze ,ale prosze poczytaj wątki o PNN .Stwierdzona choroba PNN to ,,wyrok,,przesuniety w czasie,a te czas zalezy od Ciebie jak do tego podejdziesz i jakie życie zapewnisz psu.Z chrymi nerkami nie da się żyć.Badania krwi co 3 m-ce z PNN hmmm...nie wypowiem się,bo zbyt wiele przeszliśmy,zbyt dużo wiem o tej chorobie,a wetem nie jestem i nie chce podważać kompetencji,ale...postaraj się w okolicy poszukac weta specjalizujacego się w tym temacie.Nie musisz już do niego biec skoro nie czujesz takiej potrzeby ,ale przyda się ,,na potem,,kiedy bedziecie otwierać wszystkie drzwi...Ja też na początku byłam naiwna,ślepo wierzyłąm we wszystkie zapewnienia i w to ,że BĘDZIE DOBRZE.Innej opcji nie brałam pod uwagę.Tu jest wiele osób ,które przeszły tą chorobę i każda Ci powie ,że ją przegrała prędzej czy póżniej...
×
×
  • Create New...