Jump to content
Dogomania

Macia

Members
  • Posts

    4052
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Macia

  1. Dodam jeszcze, że deklaracje od Pipi dochodzą, ale jest opóżnienie. W tej chwili są zapłacone do stycznia.
  2. Wpłata dotarła, dziękujemy ;). Jutro będę ponownie aktualizować rozliczenie.
  3. Dziękujemy! Postaram się dodać zdjęcia, ale padł mi komputer (teraz już nie ma szans na naprawę) i siostra dała mi swój "stary". Nie mam więc moich zdjęć. Chanel po usunięciu guzów ma bliznę na głowie, ale powoli znika i sunia wygląda lepiej. Ogólnie bawi się, uwielbia aportować.
  4. Oj znam to ;). Siostra nas często odwiedza, teraz już z dwójką. Za każdym razem człowieka się zastanawia jak tak małe dzieci mogą narobić tak dużego zamieszania. Staruszek dał radę. Przeżył narkozę i to jest najważniejsze. Niestety maluchowi wypadło prącie i nie mógł go schować. Konieczna była pełna diagnostyka i okazało się, że ma on guza na pęcherzu. Można go operować, ale na pewno nie w tej chwili, przy takim stanie psa. Na szczęście dobra wiadomość jest taka, że ma całkiem dobre wyniki krwi co jest dość zaskakujące. Dzisiaj udało się zadziałać i staruszek "naprawiony" jest już u Ani. Na razie najważniejsze jest żeby go wzmocnić, musi przytyć i być w jak najlepszej kondycji jeśli chcemy myśleć o zabiegu. Ogólnie rokowania są dobre jeśli nie stanie się nic nagłego. Zdjęcia od Ani idealnie obrazują stan staruszka.
  5. Tak, Al jest cudowny. No i naprawdę miał fuksa, że trafił do takiego DT, a raczej teraz już DS ;). Mimo, że miał to być tylko awaryjny tymczas na kilka dni. Niestety jeśli chodzi o dobre wieści to na razie tyle. Ania właśnie pilnie pojechała do weterynarzy z naszym staruszkiem. Czekam na informację co się dzieje.
  6. Zaraz przed staruszkiem trafił do nas inny pies. Został zabrany ponieważ od kilku miesięcy siedział na łańcuchu w szopie. Łańcuch oczywiście był owinięty wokół szyi. Trafił do awaryjnego domu tymczasowego. Na szczęście to młody pies (trochę ponad rok). Ma świetny charakter, bardzo pragnie kontaktu z człowiekiem. Oczywiście był mocno wychudzony, zapchlony itp. Jednak Al miał szczęście jak mało który pies i DT po chwilowym zawahaniu postanowił, że chłopak jednak zostanie. Trzeba u niego przepracować parę rzeczy, ale lepiej nie mógł trafić. Na zdjęciach kolejno: w starym "domu", zaraz po zabraniu i po 4 dniach w DT.
  7. Naprawdę miał szczęście, bo sam wyjazd był dość niespodziewany. Na szczęście radzi sobie dobrze. Ogólnie większość dnia przesypia, ale nie ma się co dziwić. Bardzo ładnie wcina puszki, nawet warczał na Anię jak mu próbowała przesunąć miskę ;). Szczęśliwie węch ma dobry. Na dwór też wychodzi, ale na krótko i w kubraczku. Gratuluję wnuka! Oczywiście jak już będziesz mieć czas to chętnie skorzystamy ;).
  8. Wczoraj pod naszą opiekę bardzo niespodziewanie trafił nowy pies. Już kilka dni wcześniej "dorobiłyśmy" się nadprogramowego psa i nie planowałyśmy żadnego kolejnego. Jednak nie mogłyśmy go zostawić. Pies był "bezdomny" od 6 lat! Przekazano nam, że ma aktualnie około 17! Wioząc go co chwilę sprawdzałyśmy czy oddycha, bo po zabraniu poszedł spać i się nie ruszał. Pies jest niewidomy, nie słyszy. Zęby w stanie tragicznym, do tego duże wychudzenie (nie trafiał do miski plus miał problem z jedzeniem suchej karmy). Cały czas chodził w kółko i co jakiś czas wchodził np. pod miski i się "blokował". Od razu pojechał do weterynarzy. Konieczne było jego ogolenie. Skóra jest w stanie tragicznym, sierść cała była posklejana moczem i kałem. Był problem żeby się przebić maszynką. Po ogoleniu pies odżył, zaczął nawet ruszać ogonem (wcześniej był zbyt ciężki). Trafił do Ani. Został wykąpany, nakarmiony (bardzo ładnie zajada puszki) i poszedł spać. Rano wyszedł na dwór, pokręcił się i zrobił siku. Oczywiście konieczne badania, sprawdzenie czy oprócz wieku i braku odpowiedniej opieki dolega mu coś jeszcze. Zdjęcia średniej jakości, ale nie było czasu o tym myśleć.
  9. No "maluchy" wyglądają trochę kaukazio ;). Jednak widziałyśmy ich matkę i ona jest po prostu sporym kundelsonem (wielkości labradora). Oczywiście ojciec NN. Będzie problem z dobrymi domami niestety. Maluchy muszą się najpierw oswoić z sytuacją, a po ogłoszeniu ich zgłosi się zapewne sporo osób chcących psa do kojca.
  10. Wczoraj pod naszą opiekę trafiły dwa szczeniaki. Mają ponad 3 miesiące, na zdjęciach są młodsze. Są to dwa samce, będą spore (ważą prawie 10 kg). Maluchy nie są nauczone niczego, w tej chwili są przerażone i boją się wyjść. Musi minąć czas żeby się oswoiły. Od razu oczywiście zaliczyły wizytę u weterynarza i pierwsze w życiu szczepienie. Na razie są u Ani.
  11. Ponad tydzień temu trafił do nas nowy pies. Został nam zgłoszony ponieważ od kilku dni błąkał się po okolicznej wiosce. Biorąc pod uwagę jej lokalizację (czyli praktycznie "koniec świata") było oczywiste, że został porzucony. Pojechałyśmy zobaczyć na miejscu co i jak. Oczywiście nigdy się nie nauczymy, że nie potrafimy zostawić zwierzaka jak już go zobaczymy więc zaraz zapadła decyzja, że go zabieramy. Niestety pies się przestraszył i uciekł. Na szczęście od początku dokarmiały go pewne osoby i pies się do nich przyzwyczaił. Udało im się na drugi dzień złapać go i zamknąć do naszego przyjazdu. Od początku widać było, że Radziu (bo tak został roboczo nazwany) boi się ludzi. Ogólnie wszystko wywoływało w nim panikę. Dawno nie widziałam żeby któryś zwierzak zrobił taką masakrę w samochodzie, leciało z niego jedną i drugą stroną. U weterynarzy jedynie się czołgał. Oczywiście miał pełno pcheł i kleszczy. Do tego jest za chudy. Na szczęście to młody pies, ma około roku. Został odrobaczony, odpchlony i zaszczepiony. Trafił do hotelu gdzie początkowo był przerażony. Robi jednak bardzo szybkie postępy i teraz jego stan psychiczny jest o wiele lepszy. Podchodzi do człowieka, świetnie się bawi z innymi psami. Jeszcze długa droga przed nami, konieczna jest nauka chodzenia na smyczy, oswajanie z obcymi i nowymi sytuacjami jednak z każdym dniem jest lepiej. Radziu był całkowicie nieplanowanym psem, mamy już wystarczająco mało adopcyjnych zwierzaków pod opieką, ale nie mogłyśmy go tak zostawić.
  12. Tak, przed chwilą sprawdziłam i doszła. Bardzo dziękuję, bo w tej chwili jest ciężko. Zrobiłyśmy wszystkie zaległe zabiegi plus nowe zwierzaki i trochę tego było.
  13. Oj dawno mnie tu nie było. Nie dość, że czasu brak to komputer praktycznie się już rozsypuje. Na szczęście może uda się coś zadziałać i za dwa tygodnie będę mieć już "zastępczy". U nas jak zawsze dużo się dzieje. Aktualnie mamy pod opieką 17 psów i w najbliższym czasie trafią jeszcze dwa szczeniaki. Kotów 16. Poszalałyśmy i udało się zrobić zabiegi wszystkim psom. Został jeden staruszek i nowy nabytek. Reszta już po. Jutro postaram się dodać nowe zdjęcia i informacje.
  14. Ja również się oczywiście zgadzam. Nowe dogo mnie zdecydowanie nie lubi. Dwa razy pisałam i przy zatwierdzaniu pokazuje się coś dziwnego. Właśnie wysyłam numer. Dziękujemy!
  15. Właśnie czytam wątek. Zrobiłam nowe rozliczenie. Zaczynam potwierdzanie bazarków, proszę wszystkie osoby, którym to "wiszę" o podesłanie linku. Marysia O. już idę na bazarek ;).
  16. Przepraszam za ciszę, dopiero wczoraj wróciłam i w końcu mam chwilę spokoju (aż 10 dni!). Jutro ogarnę wątek i prośbę o pomoc.
  17. Bardzo dziękujemy!! To dla nas duże wsparcie. Bardzo dziękuję! Wieczorem będę mieć czas więc zacznę wysyłanie. Mamy sporo psów mało adopcyjnych więc każde ogłoszenie to dla nich szansa.
  18. Tak, właśnie o niej pisałam że przeczytam wątek ;). Wieczorem w końcu będę mieć czas i "ogarnę". Dokładnie, nigdy więcej takiego stresu... Tak, w końcu się udało. Problem był w tym, że ona była tak przestraszona, że nikt obcy nie był w stanie jej złapać. Po oklejeniu całej okolicy plakatami dostałam telefon, że ktoś za nią idzie. Akurat jej szukałam i byłam blisko. Sunia po chwili mnie poznała i bez problemów ją złapałam. Całe szczęście, bo praktycznie "ściągnęłam" ją z torów po których uciekała. Bardzo zadowolona wróciła do hotelu.
  19. Przepraszam za nieobecność, ale trochę za dużo wszystkiego ostatnio plus miałam małą "masakrę", bo uciekła ledwo adoptowana od nas suka i jeździłam jej szukać. Jutro będę mieć w końcu czas więc ogarnę potwierdzenia itp. oraz przeczytam wątek suni.
  20. Na facebooku jest informacja o nich: https://www.facebook.com/132285966959527/photos/a.133673913487399.1073741833.132285966959527/350540505134071/?type=1&theater
  21. Czyli dobrze pamiętałam... Ona atakowała wszystkie łapy prawda? Szkoda, że się jej nie udało. Nie chodzi o naszego podopiecznego, ale to też bezdomniak. Jednak on atakuje nie łapę, a swój ogon, ale na podobnej zasadzie (warczenie i próba ataku). Ciężko jednak znaleźć więcej informacji na ten temat, chyba będę musiała poszukać na zagranicznych stronach.
  22. Lili to ty pisałaś kiedyś o psie, który atakował własne łapy? Wiem, że jakiś czas temu ktoś szukał na ten temat informacji. Udało się coś więcej znaleźć?
  23. Ostatni z trio to Willis, który ma około 2 lat. Bruce jest jego ojcem. Willis jest trochę mniejszy, nie ma ogona. Jest to wesoły, kochany zwierzak. Ogólnie jak na warunki w jakich mieszkało trio (szopka) to zachowują się dobrze i nie są lękliwe. Jedynie Naomi na początku była zestresowana, ale szybko jej przeszło. Jest to spora różnica w porównaniu do naszego poprzedniego stadka, z którego większość psów nie dała się spokojnie dotknąć, podnieść. Trio samo się pcha na kolana.
×
×
  • Create New...