Jump to content
Dogomania

malagos

Members
  • Posts

    44025
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    25

Everything posted by malagos

  1. To jest kolejna zmiana - po Sarę przyjedzie pani Klaudia w czwartek rano, zabierze do hoteliku. Tam sterylizacja, za którą moja gmina zgodziła się zapłacić. Dam worek karmy Pan Mięsko 9 kg za 110,44 zł Cielęcina z indykiem, właśnie przyniósł kurier. Potem zamówię jeszcze coś na adres hotelu.
  2. Jestem już, byłam na wycieczce z naszym Kołem Gospodyń Wiejskich, wróciliśmy w nocy. Już uzupełniam wiadomości i bardzo dziękuję za wpłaty! Nie wiem, na czym stoję. Wcześniej była rozmowa, że przyjadą we dwie po Sarę, zabiorą na sterylizację w Warszawie, zawiozą do hoteliku. Wczoraj smsem zapytałam o termin zabrania Sary (w grę wchodził ten, dzisiejszy wtorek lub czwartek), ale to już nieaktualne. Najlepiej, jakbyśmy to my wysterylizowali sunię i to szybko, bo potem jedna z pań ma urlop etc, etc. A terminy u dr Magdy są dość odległe. Dziś Tomek pojechał z sąsiadką i jej kotką na sterylkę, to wybada osobiście te terminy i znów jakoś będziemy dogrywać... Dam znać, co, kiedy i jak.
  3. Czy nieśmiało mogę poprosić o jakiś drobne wsparcie finansowe?... Sara jest u nas od 7 lipca, i wszystkie poprzednie wpłaty poszły na karmę dla niej i szczeniaków 😞 A teraz na początek hotelowania musimy zaopatrzyć Sarę w jedzonko
  4. Zapłaciłam paniom 200 zł. Jest szansa, by Sarę przejęła Fundacja Przyjaciele Palucha. Czekamy na decyzję hoteliku, kiedy moze przyjąć Sarę. My z Tomkiem mamy za zadanie zawieźć Sarę na sterylizację i Sara z Makowa pojedzie do hotelu.
  5. Były panie z Warszawy, Klaudia i Ida. Nie mogły zabrać psa do siebie (na co w głębi serucha liczyłam...), ale i tak zrobiły dużo. Szukają domu tymczasowego i fundacji, żeby ten dom i pracę z Sarą opłacić. W niedzielę ma dać odpowiedź jedna z nich. Tymczasem Sara zostaje u nas i mam z nią pracować. Panie pytały o, jak Sara reaguje na nasze suczki. Mówię, że odkąd nie ma szczeniąt, Sara nie szczeka na nie, wręcz piszczy jakby chciała z nimi być. Dziewczyny rozciągnęły siatkę koło kojca i zrobiły mały wybieg. Zabrałam z domu na ich prośbę Bezię, jako najbardziej przyjacielską, i z nią zostałam w tym ograniczonym miejscu. Otworzyłam kojec. Bezia wmeldowała się do środka i obie sunie zaczęły się bawić! Wyszły poza kojec i jak głaskałam Bezię, podbiegała też Sara. Machała do Bezi ogonem, kręciły kółeczka, no nie ten sam pies, co w kojcu. Po chwili Sara sama weszła do kojca. Mam za zadanie wchodzić do kojca z Bezią i karmić je na raz, głaskać itp. Potem nastąpiło szczepienie - bo do tej pory nie dało się tego zrobić. We czworo, z Tomkiem, powolutku zagoniliśmy Sarę do budy, podniosłam dach, dziewczyny zarzuciły kocyk na psia głowę i dostała zastrzyk na wirusówki. A że znieruchomiała, nie była wcale agresywna, to pobiegłam do domu po obrożę i kawałek smyczy, by coś dyndało. I też pani Ida powolutku otoczyła obrożą psią szyję i zapięła zatrzask. Na razie to duzy postęp. Czyli dom z psem i niewielkim ogrodem potrzebny, a wg pań w ciągu miesiąca Sara się ucywilizuje.
  6. Rozmawiałam a panią z Warszawy, ale nie zapamiętałam imienia 😞 To nie takie proste - prosiła, bym opowiedziała o Sarze. Nie jest to łatwy temat. Jednak i ją przerasta zajmowanie się dzikim psem w mieście, Sara nie zna obrozy, smyczy, ulic, ruchu ulicznego. Obiecała porozsyłać info wśród znajomych behawiorystów. Pani Klaudia obiecała przyjechać w czwartek około poludnia.
  7. Nadal nie mam wiadomości , kiedy i czy panie behawiorystki przyjadą. Czekam dalej. Nie mam planu B.
  8. Czekam na wiadomość od p. Klaudii, kiedy może przyjechać. Sara warczy na Tomka 😞 U sąsiadki Uli zakotwiczyły dwa koty, dokarmia je, rozmawia z nimi. Od tygodnia są jeszcze 4 małe - przyprowadziła kotka już takie ok. 5-tygodniowe. Trochę dzikuski. Najgorsze, że dziś rano siedziały na naszym terenie, na drewnie do kominka pod skosem dachu przy domu - a nasze psy uwielbiają gonić "nieswoje" koty 😞
  9. Ania chodzi do suni kilka razy dziennie, ja też się staram zajrzeć, usiąść na podeście przed budą, karmić z ręki. Czasem weźmie smaczek, czasem tylko jeden i odchodzi. Mam tez Mańkę, sunię syna (kolejna próba, czy na pewno Michał i mała Laurka mają uczulenie na psa... ) i Sewkę - kotkę drugiego syna, bo Paweł wyjeżdża z rodziną. To razem z Kenią Ani mamy niezłe stadko: Bezia, Igusia, Kenia, Mańka, Sara - psy oraz Szara kota, Czarusia, Łaciatka i Sewka. I 3 żółwie.
  10. Sara osuwa sie w kącik, jak ktoś wchodzi do kojca. I te dzieci z Warszawy, i ja, czy teraz Ania. Zero radości. Ale a propos tej rodziny z Warszawy - zapytali gospodarza-sąsiada, czy mogą wysterylizować jego sunię, taką z budy i łańcucha. Też ma szczeniaki co pół roku i wiadomo, co chłop z nimi robi. Facet się zgodził, i pani Ola z córką (10 lat) pożyczyły na wszelki wypadek od nas kaganiec i zawiozły w środę sunię na sterylizację do naszej dr Magdy. Połowę kosztów pokryła gmina, połowę pani Ola. Sunia w aucie super, łagodna i potulna. Była w połowie ciąży... Wróciła na łańcuch, niestety. Ale jest druga u tego chłopa...
  11. Oddzwoniła, rozmawiałyśmy. Pani Klaudia pamiętała Arię 🙂 ma przyjechać do nas.
  12. Asiu, wiem, i nawet się nie spodziewam pomocy 😞 ale może się zdarzy cud i ktoś się odezwie, i zechce popracować z Sarą.
  13. Ogłaszam na fb, i jak się spodziewałam - cisza. Może trochę zostać, ale jest to dla nas ogromnie uciążliwe, wyje, szczeka w nocy, po kilka razy wychodzę ją uciszyć, sąsiedzi się buntują. Nie mam po prostu siły, czas mija, a sunia jest niereformowalna. Tysiu, ogłoś proszę gdzie się da, jeszcze ostatnia szansa...
  14. Proszę o pomoc - fundacja, osoba, behawiorysta, aby zająć się sunią! Ona w schronisku sobie nie poradzi....
  15. Wpłynęło 10 zł od niezawodnej Nesiowatej - dziękuję! Teraz tylko dom tymczasowy dla Sary potrzebny!
×
×
  • Create New...