Jump to content
Dogomania

MateuszCCS

Members
  • Posts

    336
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by MateuszCCS

  1. [quote name='cuciola']i nad morze pojedziemy juz bez zadnej pamiatki :)[/quote] Jezeli przewidujesz siersc od 5mm w gore, to pewnie z czasem nie bedzie widac, a jezeli krotsza, to bedzie ... (u boksera widac) Ale kto by sie tym przejmowal :roll: Najwazniejsze pozniej sa takie widoki (zdjecie z dzis - na pierwszym planie operowana kiedys łapa :razz: ) : [IMG]http://milka.net.pl/vega/vega1a.jpg[/IMG] W kazdym badz razie - powodzenia :p Trzymamy kciuki ;)
  2. [quote name='Patka'] Nora Mateusz gratulacje :multi:[/quote] Dzieki :multi: :razz:
  3. [quote name='cuciola']ciagle tylk odowiaduje sie jak to z ta rehabilitacja bo w Polsce psu nie kaza siedziec ciagle na miejscu w kennelu.... mam nadzieje ze tez bedziemy mogli wychodzic na siku :([/quote] bo w PL nie ma [B]żadnej[/B] odpowiedzialnosci za powodzenie zabiegu ! Tam "dmuchaja na zimne" ... Koniecznie wez RTG zrobione po operacji (bedzie widac sruby i plytki) - widzialas pewnie fotke Vegi - jezeli Twoje bedzie wygladalo podobnie - czyli "porzadnie" poskrecana miednica i [B]równe[/B] ciecia kosci ... to sama sobie dopowiedz. Jezeli ciecia beda nierowne, co oznacza ze miednica byla łamana (n.p. dłutem) a nie cieta - lepiej niech w tej klatce siedzi ... Generalnie - robisz zabieg u weta - musisz mu zaufac - jezeli robisz jakiekowliek odstepstwa, to bardzo niewielkie i przemyslane. jezeli nie jestes czegos pewna i nie potrafisz uzasadnic odstepstw od zalecen - rob jak kaze wet. btw - jezeli bedziesz wypuszczac psa z klatki - pies pod zadnym pozorem poza skakaniem NIE MOZE takze chodzic po schodach !!!
  4. [quote name='Jureja'] lekarzu ktorego byłam zrobił tylko jedno RTG a juz naciągał na operacje... [/quote] A ja mam "w okolicy" psa, z opisem RTG robionym przez weta z "nazwiskiem" i uprawnieniami do wpisow w rodowod, ktory kwalifikowal psa do natychmiastowego zabiegu na obie lapy i diagnoze "naszych" (tych, ktorzy operowali Vege) ortopedow, mowiacy, ze psu nic nie bedzie. Do dzis minelo kilka ladnych miesiecy i o ile mi wiadomo NIC zlego sie nie dzieje. zero oznak dysplazji. Pies ma rok. Pod koniec roku pies bedzie mial robione RTG do rodowodu - jezeli wyjdzie przynajmniej B - wrzuce tu skany opisu pierwszego zdjecia ze skierowaniem na zabieg (ze stwierdzeniem wywichniecia stawow) i rodowodu ... Jezeli wyjdzie "D" - tez o tym napisze - zwracajac honor pierwszemu wetowi (oby nie ...)
  5. [quote name='cuciola'] na labach krytycznie patrza moze nie na sam zabieg ale na bardzoi ostre podejscie tu we Wloszech na rehabilitacje (pies zamkniety na 2 miesiace w kennelu) [/quote] olej. wetka, ktora to robi bierze za to odpowiedzialnosc ? prawda ? masz inna mozliwosc niz zaufac ? nie sadze. Poczytaj moj post o rehabilitacji na styl usa i o tym jak to przebiegalo u nas i stosuj sie do zalecen wetki jednoczesnie nie wyrywajac wlosow z glowy, jezeli pies stanie na lapach, czy czasem z klatki wyjdzie ... zreszta sama zobaczysz jak to bedzie przebiegac - zycie zweryfikuje wszelkie teorie.
  6. [quote name='cuciola'] Nor(a) pytaja o ciebie na labradorach..[/quote] Widze, ze tam Ci odradzaja operacje ... TPO to zabieg wykonywany od konca lat 50tych ... zaczelo sie w szwecji, potem usa ... tysiace psow ze zoperowanymi obiema lapami zyja, uprawiaja agility, normalnie i "mocno" egzystuja ... boisz sie ? poczytaj zachodnie grupy newsowe - w usa zabieg TPO jak i JPS sa zabiegami wykonywanymi rutynowo - ot zwykla metoda leczenia dysplazji. A w polsce ? coz - jest to metoda dostepna [B]dla bogatych[/B] - koszt w przypadku obu lap to z opieka pooperacyjna 6000zl (tpo) , do 10000zl (endoprotezowanie). Stad abieg albo znieznany (bo weci nie robia i nie proponuja nie chcac stracic klienta) , badz odradzany w mysl [B]"nie stac mnie, wiec trzeba sie jakos przed soba usprawiedliwic, ze nie bylem w stanie pomoc psu."[/B] Dla nas osobiscie to najlepsze co moglismy dla psa zrobic - Vega biega normalnie, nic ja nie boli i ma przed soba dlugie, szczesliwe zycie. Nie wyobrazam sobie skazanie jej na wegetacje bez skakania, biegania, zabaw z innymi psami ... i to wszystko w mysl "lecznenia zachowawczego" ... :angryy:
  7. [quote name='Jureja']Pewnie:multi: Diervilla(po Ardanie-Belgia i "Beli"-Chorwacja)-jeszcze sie nie urodziły.Albo ale to mniej prawdopodobne Saturnii(belgijscy rodzice,prawie sami "Vicarysy" w rodowodach:razz: )[/quote] Super :loveu: Powodzenia - i jak juz bedziesz miala nowa pocieche, to pls ... fotki ... duzo fotek :multi: ;)
  8. [quote name='cuciola']w klinice mi mowili ze to ciezka operacja i mowili jakies 4-5 godzin [/quote] To jest prosty zabieg - jezeli ma sie doswiadczenie i sprzet. Sam zabieg [B]nie powinien [/B]trwac dluzej niz 1.5 godziny (tyle pies powinien byc max na stole operacyjnym) Calosc - z pzygotowaniem do zabiegu i wybudzeniem z narkozy moze te 4 godziny trwac (nasza Vega po czterech godzinach juz łasiła sie do wszystkich w lecznicy) - ale jezeli pies ma byc 5 godzin na stole to ... osobiscie bylbym ostrozny.
  9. [quote name='cuciola']we wloszech zdarzyl sie przypadek ze pies w kennelu nie byl trzymany i potem sadzili wetke bo zabieg nie przyniosl rezultatu bo pies sobie skakal... [/quote] Czyli tak jak podejrzewalem :roll: Powodzenia, bedzie dobrze !
  10. [quote name='cuciola']mi wet to tak przedstawila ze piesek wogole nie moze wychodzic z klatki dla jego dobra przez 3 miesiace :( :([/quote] Hardcore :crazyeye: Moze chca miec 200% pewnosci, ze zabieg sie uda ? W kazdym badz razie - my spotkalisy sie z innym "standardem" - rownie hardcore'owym :evil_lol: Czyli: scisle ograniczenie ruchu przez dwa tygodnie (znaczy sie pies wychodzi tylko na siku i "nalezy uwazac, zeby sie nie przewracal" :roll: ) pies mial siedziec w malym kojcu. Potem ograniczenie ruchu - czyli mozna zwiekszyc przestrzen zyciowa psa - do malego pomieszczenia bez mozliwosci skakania po meblach, po trzech tygodniach kilkuminutowe spacery. Ograniczenie ruchu do dwoch miesiecy. Wersja amerykanska jest gdzies po srodku - pomiedzy zaleceniami Twojego weta, a tymi, o ktorych ja pisalem. Myslmy sie wlasnie tej "wersji usa" trzymali. Pies wychodzil w asekuracyjnym temblaku przez dwa tygodnie, siedzial przez miesiac w kojcu itd ... Po pieciu tygodniach pies juz biegal (czego NIE POLECAM !!! (grozi smiercia !!! - jezeli w przypadku urazu łączenie kosci peknie zostaje tylko eutanazja) - u nas nie bylo innego wyjscia i po dokladnej kontroli u weta wiedzielismy, ze nie powinno sie nic stac - jednak strach byl. ) Reasumujac - [B]trzymaj sie ściśle zaleceń weta[/B] , ale wiedz, ze jezeli pies przejdzie czasem kilka(nascie) metrow, to nic mu sie z tego powodu nie stanie i zawalu nie musisz od razu dostawac. Ba ... widzialem labka, ktory dwa dni po operacji maszerowal z trudem lapac rownowage z samochodu do lecznicy :-o Pamietaj, ze miednice trzymaja blachy i sruby - ta konstrukcja jest sztywna i jakies obciazenia przenosi - trzeba tylko uwazac, zeby nawet zblizyc sie do granicy wytrzymalosci owej konstrukcji ... P.S. Chyba, ze "serwisujesz" od razu dwie łapy - wtedy masz przed soba bite 3 miesiace w kojcu .... P.S./2 W usa pies tez zostaje na tydzien w szpitalu. Swoja droga tam sie nie szczypia ze srodkami przeciwbolowymi - z tego co czytalem - podaja morfine :-o
  11. [quote name='Monia-Fionia'] Dużo zalezy też od klasy tej osoby.[/quote] Swoja droga poprosze imie tej pani ("hodowcy" yorkow) bo byc moze posrednio ja znam ;)
  12. [quote name='nadzieja']JROBILAM WSZYSTKO CO W MOJEJ MOCY ZEBY PRZEZYLA.[/quote] A czy mamy inne wyjscie , jak juz takie psie istnienie do nas trafi ? W koncu zyje, czuje i ... cierpi :shake: Problem w tym, ze po prostu [B]nie powinna przyjsc na świat :roll: [/B]
  13. [quote name='Sandersonia']A trzecie pytanie, czy wiecie jak jest z odpowiedzialnością zawodową weterynarzy? Czy i co wiąże się z popełnieniem błędu w sztuce? [/quote] Pies zyje ? mozesz walczyc o zwrot kosztow leczenia. Gdyby zszedl - odpowiada do ceny zakupu psa minus "zuzycie" ... Brzmi to jak czarny humor, ale odpowiedzialnosc dotyczy "zniszczenia rzeczy". Niestety taka interpretacje slyszalem i najgorsze, ze moze byc prawdziwa.
  14. [quote name='nadzieja'] Znam Sie Troszke Na Weterynarii. Ucze Sie W Tym Kierunku Mili Panstwo.[/quote] ciezko to komentowac nawet .... i potem sie dziwimy, ze mamy tylu zlych wetow :roll:
  15. [quote name='M.M.'] Większość hodowców bierze odpowiedzialność za to co stworzyli i naprawdę przejmują się losem psiaka, którego sprzedali.Często jest tak,że to są przyjaźnie na całe życie;)[/quote] Potwierdzam ;) Z wlascicielami szczeniat z danego miotu tez :evil_lol: Przynajmniej my widujemy sie z rodzenstwem naszej Blue i ich wlascicielami nie tylko na wystawach :multi: IMHO - to , jak i n.p. mozliwosc przesledzenia rodowodu psa az do XIX wieku czy frajda bywania na wystawach (dla psa tez - nie tylko dla nas) bylo warte (niewielkiej w naszym przypadku !!! ) roznicy w cenie pomiedzy gordonem "w typie", a w pelni rasowym :roll: A z drugiej strony jest rodzenstwo naszej Vegi, o ktorym nie wiem NIC, nie wiemy czy te psy wogole zyja (zakladam, ze nie tylko nasza miala dysplazje :-( ) , czy sa zdrowe, czy nie skonczyly w schronisku czy tez przywiazane do drzewa :shake: Niestety czasem nam to spac nie daje ......
  16. [quote name='M.M.']Niestety rasowe też sie trafiają(z rodowodewm,na wystawy piękne sztuki,ostatino briardy,teraz są taigany i tazy do wzięcia sprowadzone z Estonii(jedyne w polsce)),widać mało bywacie na PWP. [/quote] bywamy :shake: Ale trudno nie stwierdzic, ze psy rodowodowe stanowia promile ogolu psow w schroniskach, a na dodatek raczej nie zdarza sie, zeby czekaly latami na dom. [QUOTE] A kupowanie psiaka z takiej "hodowli" jest tylko przyczynianiem się do zapełniania schronisk(dlaczego nie adoptować malucha ze schronu??? skoro i tak nie jest rasowy).Takie jest moje zdanie [/QUOTE] Bo wszystko sprowadza sie do tego, zeby za "psy w typie" zwyczajnie nie placic. Takie psy trzeba brac, adoptowac .... itd. Sa schroniska, sa znajomi znajomych, ktorych suce sie "przytrafilo" ... A placenie (sporych !!!) pieniedzy za psa "w typie" nie jest dobrym pomyslem :shake:
  17. [B]Diana14[/B]: A moze chcialabys popracowac troszke z naszym psem w kierunku wystaw ? (jedna wystawa juz za nami - w szczeniakach, nawet bylo WO i pierwsza lokata) Pies stoi wzglednie ok (cierpliwy jest ;) ) , ale biega "po swojemu" , a my nie mamy bladego pojecia co i jak .... Z checia przyjmiemy kazda pomoc - warunki do dogadania na priv ;) Mieszkamy na Rudzie (pabianicka na wysokosci lotniska)
  18. [quote name='Nor(a)']Pseudohodowle tworzą się dlatego że mają zbyt. [/quote] A na dodatek sporo psow z takich pseudohodowli trafia potem do schronisk (sorry - rodowodowych tam po prostu nie ma !!!) , takze klienci napedzajacy ten rynek sa odpowiedzialni za to co sie w tych schroniskach dzieje ....
  19. [quote name='nadzieja']a jesli chodzi o reszte pies nie byl obnizce wlasnie nie lubie takiego "wywyzszania ktoś z jest napuszony, dumny i mowi "trudno-se zama jestem winna" bo kupilam z pseuhd.[/quote] i widzisz jak malo wiesz ... Mam dwa psy - jeden bez papierow , ktorego wyleczenie z wady genetycznej kosztowalo 3000zl (sam pies "kosztowal" 600) i drugiego (tez setera) - z rodowodem, ktrory kosztowal 1000, ma dziadka zwyciezce swiata, a jedyne problemy zdrowotne to dotychczas polkniecie gryzaka i brudne uszy (juz opanowane). Takze - sorry - kupujac psa niewiadomego pochodzenia mozesz miec pretensje o jego wady wrodzone wylacznie do siebie. Bo WIEDZIALAS, ze nikt o ta genetyke nie dbal, jak i mialas swiadomosc, ze wynika z tego "niska" cena. [quote]gdyby psy nie kosztowaly 1900 to chetnie za tysiaka kupilabym. wywyzszanie bo ktos jest madrzejszy bo go bylo stac na psa za 2000 to nie argument. wlasnie dlatego ze sa drobie twoza sie takie pseudo rozmnazalnie dla osob ktore chca miec yorka a nie stac ich" kropka."[/quote] A kogo to obchodzi ? Nie ma konstytucyjnego prawa do posiadania psa, a zamiast marudzic - wez sie do roboty, albo zapis do PiS'u :eviltong: To tak jakbys chciala jezdzic mercedesem, i mialabys pretensje do calego swiata, ze twoj stary trabant sie psuje :evil_lol:
  20. [quote name='Zeliika'][B]Jureja[/B] nie podejmuj pochopnie decyzji o leczeniu operacyjnym. [/quote] dokladnie. [QUOTE] Na priva przesylam Ci szczegoly jednej takiej historii. [/QUOTE] Ja tez poprosze.
  21. [quote name='Jureja']Nor(a)jaką operację miał twój pies? Czy ona(to dziewczynka?)jest rodowodowa?.[/quote] nie ;) [QUOTE] A wogole setery to chyba zdrowa rasa? Rodezjany też ale ja mam pecha do rodowodowych psów. [/QUOTE] irlandy sa mniej zagrozone niz gordony, a jezeli wezmiesz psa po rodzicach z wpisami do rodowodow, to powinnas miec spokoj. [QUOTE] Boże... nie wyobrażam sobie życia z dysplastykiem. Główną radością Raji(bo takie jest imię suni)są zabawy z psami i galop po polach.Pozbawiając ją tego odbiorę jej sens życia. Muszę operować. [/QUOTE] Musisz to isc do sensownego ortopedy, ktory zdecyduje co dalej. Jezeli ktos (tak jak Twoj wet) nie zna najnowszych metod leczenia, to podstawowa diagnostyke mozna u niego zrobic, ale decydowac o dalszym losie psa powinien ktos z wieksza wiedza i przede wszystkim mozliwosciami.
  22. [quote name='Cathedral']Rodowodowe sa droższe, ale najczęściej nie zdychaja op dwóch dniach... [/quote] A kupujac towar niepelnowartosciowy po obnizonej cenie mozna miec ewentualne żale do ... przyrody.
  23. [quote name='Jureja']Coż muszę jechać do lecznicy ale nie znam tam żadnego specjalisty.[/quote] podzwon po okolicznych i popytaj, czy ktos Ci zrobi chocby test Ortolaniego. I bedziesz wiedziala kto ma jakies pojecie. Inna sprawa, ze zdjecie zrobi chyba kazdy wet. Zainterpretuje tez kazdy. A jezeli bedziesz chciala miec pewnosc co do tego co pokazuje RTG - wysylasz do wroclawia do opisu (50zl) [QUOTE]trzeba będzie jej podać narkozę.[/QUOTE] czasami wystarczy premedykacja ("glupi jaś") [QUOTE]A i jeszcze jedno jakie psy są dopuszczane do rozrodu,tylko z a1 czy z a2 też?Pytam bo nasza bernardynka miała lekką dysplazje i wet powiedział,że takie psy są rozmnażane.[/QUOTE] O ile mi wiadomo - rozmnazane (z powodzeniem) sa takze psy z "B".
  24. I jeszcze troszke informacji w pigulce jest chocby tu: [URL="http://lancet.pl/dysplazja.html"]http://lancet.pl/dysplazja.html[/URL]
  25. [quote name='Jureja']Ale jaki sens ma robienie dwóch badań.Przecież dysplazji nie da się wyleczyć(chyba:roll:),[/quote] Dysplazja jest wyleczalna (operacyjnie) w kazdym wieku. Tylko im szybciej zdiagnozowana - tym latwiej, mniej inwazyjnie i ... taniej. Co do Twojego psa - poszukaj w swojej okolicy kumatego ortopedy - psa mozna zdiagnozowac bez robienia RTG (znaczy sie okreslic, czy konieczne jest robienie zdjec) - ale do tego potrzeba weta, ktory ma pojecie o tym co robi. A problemy z kulawizna wcale nie musza oznaczac dysplazji. Moze byc chocby dowolny uraz lapy, a czasami powod do paniki jest tak komiczny jak my mielismy raz ... (kamien miedzy opuszkami - a my prawie umarlismy ze strachu po doswiadczeniach z pierwszym psem) IMHO - warto isc do dobrego weta - w przypadku psow rosnacych sensownie dobrana dieta, preparaty wspomagajace i odpowiedni ruch potrafia czynic cuda. Tym bardziej , ze wsrod psow wiekszych ras niestety bardzo wiele ma "srednie" stawy ... co nie oznacza, ze kazdy z nich ma dysplazje.
×
×
  • Create New...