Jump to content
Dogomania

malawaszka

Members
  • Posts

    78455
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    5

Everything posted by malawaszka

  1. Dzięki Mysza za link - już wstawiam Funię na sznaucery z nowymi zdjęciami i opisem. Funia jest w Katowicach? i jeszcze pytanie o sterylizację bo nie znalazłam info
  2. Kropka ma wodogłowie... we czwartek ma konsultację i badanie u neurolog z Wrocławia, w klinice mówią, że jest możliwość przeprowadzenia operacji wstawienia zastawki i odprowadzania tego płynu, że jak jest szansa to należy walczyć, nie da się jednak dać gwarancji, że to się powiedzie, rokowanie zawsze jest niepewne w takich przypadkach... rozsądek mówi - należałoby uśpić takiego pieska, ale serce mi się rozrywa, nosiłam ją, całowałam, głaskałam, jak teraz jej powiedzieć, że nie dostanie szansy, bo to za drogie... nie wiem co robić, jestem zdruzgotana bo wszystko mi się na głowę wali na raz. Sama operacja to ok 5 tys. zł, oprócz tego pobyt w szpitalu konieczny, bo to poważna operacja, trzeba monitorować ciśnienie, podawać leki itd... teraz malutka została w klinice i już ma podawane leki odwadniające.. nie wiem, nie wiem, nie wiem co robić...
  3. o matko Sybil i u Was żałoba :( współczuję ogromnie :( wczoraj opłakiwałam Kredkę, potem wieczorem dowiedziałam się i Figusi - Ania, Danka bardzo Wam współczuję :( głowa pęka od tego wszystkiego... na wtorek jestem umówiona z Kropeczką na rezonans, moja Koka ma bardzo złe wyniki - myśleliśmy, że Cushing bo poprzednie badania dawały silne podejrzenie, a tu dziś się okazuje, że chyba wątroba przestaje pracować - Koka ma zespolenie wrotno-oboczne, ale wewnątrzwątrobowe, nieoperacyjne, jakieś niewielkie, ale jednak gdzieś tam jest i truje mi to słoneczko moje ukochane :( na to kompletnie nie byłam przygotowana i jestem strasznie rozbita tymi wiadomościami, jeszcze czekam na resztę wyników badań, nie wiem co dalej bo nie ma przeszczepów watroby u psów :(
  4. Kate to musi wet zadecydować co dać - zbadać serce bo to wcale nie musi być serce, może być objaw bólu takie sapanie. dziś umarła moja kochana Kredeczka, serce po raz kolejny mi sięrozpadło na kawałeczki, nie wiem jak długo jeszcse wytrzymam to wszystko... mam też nową podopieczną od dwóch tygodni, chorą malutką Kropeczkę - nie wiemy jeszcze co jej jest, bardzo słaby kontakt - nie widzi, słabo słyszy, nie podąża za człowiekiem tylko stoi w miejscu, załatwia się w domu, przyjechała z glutem, ale z tym już walczymy po wymazie i jest lepiej, sporo chorób już wykluczone - odkleszczowe, zespolenie wrotno-oboczne, pozostaje zrobienie rezonansu, jeszcze jutro jedziemy się badać, jest bardzo chuda, je dużo, kupy ładne, a nic prawie nie przybiera, byłam już z nią u okulisty i oczka są zdrowe, powinny widzieć, a nie widzą - to i inne objawy neurologiczne sugerują zrobienie rezonansu
  5. tak mega poprawa :) ale dziewczyny z rehabilitacji mój entuzjazm troszkę studzą, że to nie tak lada chwila to chodzenie, ale "do laaaata, do laaata, do laaata, piechotą będzie szła, aaaaa aaa" ;) takie mamy nastawienie i tak ma być! Furia mi dużo wymiotowała taka śliną kiedyś właśnie :/ ech mam nadzieję, że to nie wróci...
  6. tu jest fajnie opisane o trzustce - http://laboklin.pl/wp-content/uploads/2014/09/2014_02-Aktualnosci-LABOKLIN.pdf moja Piździa miała bardzo silne zapalenia trzustki, z wysoką gorączką, bólami takimi, że przelewała się przez ręce - wtedy też nie kazali dawać enzymów weci; ale potem po zapaleniu byly często biegunki, wymioty i to się uspokoiło dopiero jak zaczęłam podawać enzymy, widocznie u niej zrobiła się niewydolność po przewlekłym zapaleniu, bo normalnie tak jak mówisz - przy samym zapaleniu nie podaje się enzymów, tylko wtedy ścisła dieta, a nawet kilka dni bez jedzenia, leki i kroplówki
  7. to jak Piździoszka, ona tez miała jakieś wielkie TLI w pewnym momencie :( ale u niej tak całkiem to nie przeszło, co jakiś czas miała potem jeszcze ataki trzustki - ból straszliwy, teraz tfu tfu już od akiegoś czasu spokój, ale dopiero jak przeszła na ścisłą dietę i wspomaganie trawienia
  8. rzadko nadczynnosć taka sama z siebie, a u Was to po prostu za duża dawka leku była - dlatego trzeba kontrolować co jakiś czas jak pies przyjmuje leki tarczycowe, dobrze że zauważyłaś, bo musiała się kiepsko czuć z tym kochana staruszka
  9. o matko, który psiak? na zapalenie trzustki robi się badanie TLI z krwi - amylaza taka wysoka - a był na czczo? no i na USG jak jest zapalenie to moja Furiatka miała taką powiększoną i jasną trzustkę, że nawet ja widziałam, a jak teraz jej robiłam kontrolnie to zupełnie inaczej to wyglądało
  10. Niko lepiej, ale jeszcze trochę czasu potrzebuje Tobi tak - fajnyi kochany pies, jedyne co to przeskakuje płoty więc musi iść do mieszkania Orion jest cudny, boi się ludzi, ale coraz mniej, wezmę go na seminarium węchowe z psami lękliwymi - może się oboje czegoś nauczymy
  11. Tak, na szczęście się chłopak ogarnia i jak zaczyna ufać to jest lepiej, a może jak wdrożymy leczenie to spadnie mu stresowy kortyzol i jeszcze bardziej mu się poprawi
  12. myślę, że nie wiedzieli - on jeszcze w zasadzie nie miał takich bardzo typowych objawów, ja się czepiłam biochemii i morfologii i chciałam ten test zrobić, a nie sądzę żeby mu ci ludzie robili jakiekolwiek badania w ostatnich latach, uciążliwy bo gryzący
  13. coraz gorzej z tą cierpliwością, często gęsto mam odruch wymiotny na sam dźwięk telefonu... a np jak widzę na fb jak w grupach sznaucerkowych każdemu polecają adopcję to mi skóra cierpnie bo tam są bardzo różne ludzie i niekoniecznie ze świadomością, jaką chciałabym widzieć u rodzin swoich podopiecznych :/ Buczynka - jest w hoteliku u DoPi
  14. Czoko loko <3 cudowny widok <3 miałam telefon o Bukę - pan chciał ją niewysterylizowaną, bo jego 14 letni pies odchodzi i on chce szczeniaczki po nim jeszcze szybko szybko!
  15. jak się zapytałam pod ogłoszeniem gryzonia Reksia, czy coś wiedzą o jego przeszłości, co się działo w jego życiu, że aż psychotropy dawali - to pi*da usunęła cły post... i po kłopocie mają, ja pierdziele normalnie się odechciewa mieć jakkolwiek do czynienie z ludźmi... zdejmujesz im problem z pustych łbów, bierzesz sobie na barki kolejnego psa, jego utrzymanie, diagnostyka, leczenie - to setki PLNów, a tu kurde taka pipa ma z głowy - ale mnie to zeźliło :/ a ślepaczek Niko nie był długo w schronisku - tylko kwarantanna chyba albo coś około tego, ale tam jakby był dłużej, to dostałby igłę... już był chyba "odłożony" na morbital, bo nie miał ani szczepienia, ani czipa - wszystko mu dawali jak był zabierany ze schroniska!
  16. tak - w komentarzu pod konkretnym zdjęciem się licytuje, jestem trochę padnięta i nie wiem o jakie przewijanie chodzi :p mamy nowych podopiecznych :( obydwa niełatwe pieski... coś ostatnio nam ciężkie czarnuszki sie trafiają " Nasz nowy podopieczny - Niko... zabraliśmy go ze schroniska w Bolesławiu i wydawało się, że tyle wystarczy, że dalej będzie fajnie - ogarniemy fryzjera, kastrację i znajdziemy domek... no niestety - rzeczywistość często (a zwłaszcza ostatnio) płata nam "figla"... okazało się, że piesek jest niewidomy :( a do tego tak przerażony, że gryzie na oślep :( Był u niego weterynarz, ale musimy się umówić do okulisty :( Mały jest w hoteliku pod Krakowem, więc pojedzie do Doktora Stefanowicza. Najpierw jednak damy mu troszkę czasu na ochłonięcie po pobycie w schronisku i zapoznanie się z opiekunką i nowym miejscem, w którym przebywa. " i drugi jest w hoteliku u DoPi - ostatnio standard... pani mu zmarła... jak szukali dla niego pomocy to ŻODYN się nie zająknął, że pies gryzie... Dorota przejrzałą książeczkę i głowa mała - ten pies był na psychotropach, różnych dziwnych lekach do 2011 roku, a potem nic w ksiażeczce już nie ma :( jakaś masakra co ludzie z psami wyczyniają :( on jest taki trochę jak moja Piździa, ale chyba tylko jak kogoś nie zna - jest u Doroty od soboty zdaje się i już zaczyna jej ufać, a co za tym idzie - nie gryzie tak jak na początku - miał takie różne odpałki że niby podchodził się głaskać, a nagle haps! zobaczymy jak będzie dalej, póki co ma kiepskie wyniki wątrobowe, w środę robimy test na Cushinga :/
  17. hahaha ups... szybciej czasem piszę niż myślę... oczywiście chodziło o 3-4 tygodnie :p
  18. hahaha no biedny Piter hahaha Poczekaj chwilę zanim go umówisz na te zęby - niech się zadomowi. Tak ze 304 tygodnie bym mu dała
×
×
  • Create New...