Jump to content
Dogomania

jaszczurka

Members
  • Posts

    767
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by jaszczurka

  1. spi na plecach, chodzi/stoi na tylnych lapach (jest w tym dobry), oglada TV (szczegolnie jak sa zwierzeta), zima, jak chcial wyjsc to pokazywal (tracal nosem) swoje ubranko i moj sweter ;), w ciemnosci boi sie czasem zwyklych przedmiotow (jak dziecko) itd itd
  2. [quote] pamiętaj też, że ryż czy makaron to tylko "zapychacze", a pies w tym wieku potrzebuje jak najwięcej związków odżywczych[/quote] Ryz brazowy albo makaron razowy, ktore sa z nieoczyszczonego ziarna sa zdrowe - to tylko oczyszczone ziarno to sama skrobia - i sa wazne w posilku psa - stanowia zrodlo energii, sprawiaja, ze pies jest syty, wspomagaja prace jelit (blonnik) - a przebialkowanie nie jest wcale dobre dla psa - wrecz przeciwnie, wiec mysle, ze kompozycja miesko + ryz/makaron (nieoczyszczony) + warzywka (najlepiej sparowane) jest najlepsza.
  3. Moj pies przy zakladaniu obrozy strasznie kreci lepetyna - czasem mam wrazenie, ze kark sobie skreci. Jakby koniecznie chcial obejrzec moment zapiecia sprzaczki ;D [quote] W końcu zmieniliśmy szelki na obrożę - również dlatego, że pies w szelkach nie oduczy się ciągnięcia[/quote] Moj chyba nawet gorzej ciagnie na obrozy - najgorsze, ze czasem ciagnie tak, ze sie dusi. Pod tym wzgledem szelkie sa lepsze (bezpieczniejsze)
  4. jaszczurka

    Ręce opadają

    A ja uwazam, ze to nie fair wklejac tu posty osoby i komentowac je za plecami nie dajac szansy na odpowiedz... Jakby nie bylo, osoba ta ma racje, ze sport z udzialem zwierzat moze przekraczac pewne granice - moze byc swietna zabawa, jesli wlasciciel kocha swojego psa, ale pies (czy inne zwierze) moze tez byc traktowane jako narzedzie osiagniecia sukcesu. Wszedzie sie spotyka chore ambicje i brak szacunku do zwierzat. Trafny przyklad wyscigow chartow. To samo z konmi - czesto gdy przestaja pracowac w sporcie/rekreacji ich los jest smutny. Przychodzisz do szkolki a konia po prostu nie ma... Jezdzilam konno i wiem, ze czesc ludzi kochala zwierzeta a dla innych byl to przyrzad sportowy - po jezdzie wrzucany do boksu i zapomniany. Wiec to nie jest tak, ze wszystkie te uwagi na temat zwierzat i sportu sa wyssane z palca. I mozna wytlumaczyc, ze jest inaczej w waszym przypadku, ze wasze psy lubia to zajecie, ze lubia miec co robic a nie sie wyzlosliwiac...
  5. [quote name='malutka']Nie gubi wlosa[/quote] Alergia swoja droga, ale to jest piekna rzecz, prawda? ;D
  6. wiecie co ja mialam konia, klacz ... jezdzilam konno dosc dlugo, ale coraz bardziej nasila sie sytuacja, ze bardzo zle sie czulam po pobycie w stajni - szczegolnie jak mialam "wahte" czyli spalo sie w stajni a rano wstawalo, karmilo konie, wypuszczalo na wybieg itd - czesto nie zostawalam na noc, tata mnie odbieral ze strasznym bolem glowy, mdlosciami i oslabieniem (czasem ledwo szlam) - ale na prawde nie wiedzialam co jest. Nie kojarzylam tego z alergia, bo alergia najczesciej objawia sie wyspka, swiadem, opuchlizna czy dusznoscia a nie czyms takim. W koncu doszlo do sytuacji, ze prawie nie jezdzilam na wlasnym koniu bo tak sie zle czulam - i w koncu lekarz domowy wyslal mnie na testy alergiczne - okazalo sie, ze mam alergie na kurz z siana poza tym lekarka stwierdzila, ze to ten bol glowy to reakcja na silny zapach koni i stajni (to mozliwe, bo glowa zaczynala mnie bolec tez jak jechalam np. w samochodzie z naszym pierwszym psem, cocerem, ktory mial wyjatkowo silna i nieprzyjemna won). lekarze tez mi sugerowali, zeby pozbyc sie konia i nie jezdzic - ale to bylo pare lat oszczedzania + nagroda za mature i studia, i co mialam sie jej tak po prostu pozbyc - lekarzom latwo mowic takie rzeczy. Poszlam do lekarki domowej i opowiedzialam wszystko. Przepisywala mi tabletki, ktore musialam brac godzine przed wizyta w stajni i moglam nornalnie cieszyc sie jezdziectwem. A po jakims czasie zauwazylam, ze jest coraz lepiej i ze nawet jak zapomne tabletki, nie czuje sie zle. Wiec mysle, ze nie mozna sie tak od razu poddawac. lekwarzowi latwo powiedziec, zeby pozbyc sie albo nie miec zwierzaka. Tym bardziej, ze teraz mozna probowac odczulic sie na alergen. Zawsze warto wybrac psa nie liniejacego, czesto go kapac a pielegnacje (np. czesanie) zostawic komus z rodziny kto alergii nie ma.
  7. Juz po wszystkim. W sumie bardziej moj TZ go ostrzygl bo jak dorwal sie do maszynki to juz mi nie oddal ;) Chyba nie wyszlo nam tak zle jak na pierwszy raz ;) Najgorzej z uszkami. Nie sa zbyt rowno a pies sie wyrywa. I mam problem z tylem glowy - na kark wystaja mu jasne wlosy z glowy, czlowiek probuje to wyrownac, a on trzepnie glowa i znow jest zle. A fryzjerce te uszy i glowa tak ladnie wyszly. Jednak wprawa to wprawa :) Wkleilabym fotke jak wyglada ale popsul sie nam aparat :(
  8. Chodzilo mi raczej o zepsucie fryzurki :) Moj psiak nie jest wystawowy, byl strzyzony "na szczeniaczka" i na "sznaucerka"(przez fryzjerow) a teraz po prostu sama przycinam mu wloski. Na lato mial grzbiecik strzyzony na calkiem krociutko, teraz jest jeszcze chlodno, wiec chce sprobowac nieco dluzej. Do tej pory tulowia nie ruszalam, bo nie ma jak nozyczkami, tylko pod brzuszkiem podcinalam wloski. No i uszyska tez ma nie-wygolone. Wiec chce sprobowac zrobic mu tulow i uszy. Jak obserwowalam prace pani fryzjerki to nie wygladalo to na skomplikowane,ale pewnie tylko tak wygladalo, mam nadzieje, ze nie bede sie pozniej wstydzic wyjsc z psem na ulice ;)
  9. Od pewnego czasu sama obcinam Czariemu glowe, lapki i ogonek nozyczkami. Ostanio znalazlam w Karusku niedroga maszynke i sobie zamowilam, zeby moc takze samodzielnie wystrzyc mu tulow. Jeszcze nigdy nie strzyglam maszynka, czy latwo jest zepsuc? Macie jakies rady, jak sie do tego zabrac 1 raz?
  10. Kvon chce ograniczyc rozrod psow, ale broni sie rekami i nogami przed tym aby prawo mu cokolwiek narzucalo, nakazywalo. A tak sie nie da bo ludziom nagle rozsadku nie przybedzie. [quote]Słowem - ograniczenie rozmnażania psów (" w ogóle" a nie tylko mieszańców i tzw. psów bezpapierowych) uzdrowi nam sytuację w przyszłości.[/quote] Czyli zakladasz, ze jesli cos ma przyniesc poprawe dopiero w przyszlosci, to lepiej nie robic w ogole nic wedle zasady 'a po nas chocby potop?' [quote]To mnie rozczula, jak te wypowiedzi miłośników zwierzątek ktorzy na pytanie rwącego włosy z głowy kierownika schroniska przeznaczonego na 50 psów ktory ma ich tam raptem, bagatelka, 400: "co ja mam robić, nie dajemy rady!!??" odpowiadają głęboko humanitarnie: "nooo, sterylizacja, kastracja, i uświadamianie spoleczeństwa"[/quote] A co Ty odpowiadasz? Co powinien zrobic ten kierownik Twoim zdaniem? Uspic 350 zwierzakow i zostawic te 50, na ktore schronisko jest przeznaczone? Imo to wlasnie zabijanie zwierzakow, choc niekiedy moze byc uzasadnione, czy poprzez odstrzal czy uspypianie jest rozwiazaniem na 'tu i teraz' w ogole nie liczacym sie z ogolna poprawa sytuacji. Bo jesli nic sie nie zmieni w ustawodastwie, egzekwowaniu prawa i mentalnosci, to na miejsce tych uspionych/zastrzelonych psow wciaz beda przychodzic kolejne i kolejne. To jest worek bez dna.
  11. Przeczytalam 30 stron watku i poogladalam fotki. Te psiaki sa zabojcze! Coraz wiecej malych ras mi sie podobe, cos czuje, ze jak przyjdzie co do czego to znow nie bede umiala wybrac rasy. Chcialabym za jakis czas kupic sobie mala suczke, towarzyszke dla nas i naszego silka. Gryfoniki z tego co czytam sa chyba takie jak lubie - tzw wesole, zabawne i cwane. A ich twarz (bo pyskiem sie tego nie da nazwac) jest boska! Podobaja mi sie psy z krotkimi kufami (myslalam o buldozku i bostonie) ale zawsze sie boje problemow z tym zwiazanych. Czytalam, ze gryfoniki nadaja sie na dlugie spacery - to znaczy, ze nie maja problemow z wydolnoscia oddechowa? Latem nasz silk bez problemu calymi dniami wedrowal z nami po gorach czy gryfonik tez by mogl? Co z tymi oczami i lzawieniem, rzeczywiscie jest tak zle? Jestem jeszcze ciekawa jak z linieniem(nasz piesio nie linieje w ogole) -czy bardzo gubia siersc (interesuja mnie odmiany z szorstkimi wloskami, ten galdkowlosy mi nie specjalnie podchodzi)? Jak czesto nalezy takiego piesia trymowac? Czy zgadzacie sie, jako wlascicele gryfonikow z tym tekstem: [url]http://www.naszepsy.pl/rasa_essay.asp?rasa=1472[/url] Z gory dziekuje za odpowiedzi.
  12. Kvon, zauwazasz problem nadpopulacji psow, ale jestes przeciwny wlasciwie kazdej proponowanej metodzie, ktora cos by wlascicelowi psa nakazywala, atakujesz tez Zofie(pomijajac w jaki sposob) za przytaczanie przykladow, ktore sprawdzily sie w innych krajach. Wiec moze powiesz nam jak Twoim zdaniem powinno odbyc sie: - zmiejszenie populacji psow niechcianych, bezpanskich, zdziczalych - osiagniecie sytuacji gdy wlasciciel stanie sie rzeczywiscie odpowiedzialny za swojego psa i sam bedzie dazyl do sytuacji w ktorej jego pies nie bedzie stwarzal zagrozenia ani poczucia zagrozenia wobec innych osob i ich psow Jak chcesz uzyskac to nie narzucajac pewnych obwarowan prawnych, ktore w koncu musialyby zaczac byc z cala surowoscia egzekwowane. Nie wiem, chcesz wystapic z oredziem do narodu i poprosic obywateli aby zaczeli wykazywac zdrowy rozsadek? Bo caly czas jako przyklad podajesz, ze Twoje psy sa wychowane, usluchane, przyjazne wobec dzieci, ze ich nie rozmnazasz itd itp Swietnie! Ale chyba zauwazyles, ze wiekszosc posiadaczy psow nie zachowuje sie w ten sposob? Ze beztrosko spuszcza ze smyczy agresywne psy? Ze te psy nie reaguja na wolanie, a w ogole na nic? Ze te psy wypuszczane sa z domow i biegaja samopas? Ze ludzie beztrosko dopuszczaja do rozmnozenia, nie zawracajac sobie glowy pilnowaniem suki w cieczce a tym bardziej jej sterylizacja? Albo wrecz robia to celowo, bo cos tam? Nie wiem jak mozna cokolwiek zmienic na lepsze nie zaostrzajac przepisow i nie wymuszajac stosowania sie do nich za pomocy kontroli i kar. Malzenstwo z mojej rodziny celowo doprowadzilo do rozmnozenia kotki (bo ciotka chciala miec kocieta) a pozniej zostawili sobie jednego, a reszte wywiezli do schroniska. Wyksztalceni ludzie, ktorzy podobno lubia zwierzeta. Taka jest mentalnosc ludzi w Polsce.
  13. pani Zofiu, ja zdaje sobie sprawe, ze mamy do czynienia z nadpopulacja psow niechcianych, bezpanskich itd itp Jednak chyba nie o to Kvonowi chodzilo: [quote]Ja zaś nie tylkko jestem przeciwny niekontrolowanemu rozmnażaniu kundli o "wielkim potencjale agresji" [...], ale w ogóle wszelkich psów, w tym również rodowodowych, bo jest ich zdecydowanie za dużo - w miastach są skazane na życie w ścisku[/quote] Wydaje sie, ze w tej wypowiedzi chodzi o te psy "chciane" i "czyjes" - jesli zle zrozumialam, to przepraszam. [quote name='Kvon']Ojacie!!!! to Maria Skłodowska-Curie też była kobietą????[/quote] W ten sposob nie da sie dyskutowac...
  14. Chcialam napisac dokladnie to co puli. W tym watku duzo sie pisalo o prawie, o tym jak powinno byc. Poza tym do Zofii Mrzewinskiej warto sie chyba zwrocic na priva, bo wydaje sie sporo wiedziec o ustawodastwie w innych krajach. Tak z mojej strony, w wielkim skrocie: - nie moze byc tak, ze jedyny sposob zwalczania bezdomnosci i nadpopulacji psow to ich odstrzal. Odstrzal powinien byc rozwiazaniem ostatecznym, gdy nie ma innego sposobu na poradzenie sobie ze sfora zdziczalych, niebezpiecznych psow. Przede wszystkim nie moze byc tak jak teraz, ze kazdy mysliwi sam sobie decyduje czy strzelic do jakiegos psa. Juz sie okazalo, jak obiektywna jest taka ocena sytuacji co poniektorych nadgorliwcow. Nie moze byc tak, ze mysliwi bezkarnie zabijaja nasze psy. Sterylizacja i kastracja jak najbardziej. - zwiekszenie odpowiedzialnosci wlasciciela za psa - czyli - zaczipowanie psow - stworzenie ogolnopolskiej bazy danych - i kary - surowe kary - za rzucanie sie na inne psy, za pogryzienie czlowieka, za wyrzucenie psa, za zaniedbywanie psa, za znecanie sie - lacznie z zabronieniem posiadania psow! Teraz przykladowo jesli wlascicel wyrzuci psa to pozostaje on(wlascicel) zupelnie bezkarny. Bo jak ustalic czyj to byl pies? - karanie za wykroczenia a nie karanie z zalozenia. Aby normalnie funkcjonowac, pies musi sie wybawic, wybiegac. Tymczasem przepisy skutecznie to uniemozliwiaja. Wszystkie psy na smyczy i w kagancu. Bo kazdy moze ugrysc. Tymczasem powinno byc karane popelnione wykroczenie i to karane odpowiednio surowo. Tak, zeby dres z agresywnym AST 10 razy sie zastanowil, zanim spusci go ze smyczy bo wiedzialby, ze w razie czego bedzie tyle placil, ze w piety mu pojdzie. - parki bezsmyczowe (a nie jakies mikro-wybiegi) albo godziny bezsmyczowe w normalnych parkach (byle nie tylko miedzy 22 a 5 rano;) - jesli kagance to - zwolnienie z kaganca szczeniat(do 6mca?) i bardzo malych psow(szczegolnie psow-zabawek, toy dogs), chyba, ze sa agresywne (pewnie zaraz podniosa sie glosy protestu ale dla mnie 2kg york w kagancu to kpina - rownie dobrze mozemy ponakladac kagance kotom) - podwyzszony i egzekwowany podatek za psa + zwolnienie z podatku wlascicieli psow wykastrowanych (jako zacheta do kastracji) - edukacja dzieci i doroslych z zakresu postepowanie z psem, w zakres ktorej wchodzilo by edukacja na temat nadmiernego, niepotrzebnego rozmnazania psow i konsekwencji tego, opieki nad psem, znaczenia socjalizacji i szkolenia itd, itp Przydalyby sie jakies pogadanki w szkolach z kynologiem (behawiorysta, szkoleniowcem)
  15. [quote]Ja zaś nie tylkko jestem przeciwny niekontrolowanemu rozmnażaniu kundli o "wielkim potencjale agresji" [...], ale w ogóle wszelkich psów, w tym również rodowodowych, bo jest ich zdecydowanie za dużo - w miastach są skazane na życie w ścisku, co nie może nie powodować dewiacji, skoro trwale zakłócony mają bodajże drugi co ważności instynkt, jakim jest przecież terytorializm.[/quote] Hmm a kto bedzie decydowal kto moze miec psa a kto nie? Jesli Twoim zdaniem psow jest za duzo, to czesc osob musialaby zrezygnowac z ich posiadania. Na podstawie jakich kryteriow odmowisz komus posiadania czworonoznego przyjaciela? Droga losowa? Poza tym wiele psow nie ma zadnego problemu z we wzgodnym wspolzyciu z innymi psami w okolicy domu (na spacerach). Swoje terytorium maja w swoim mieszkaniu czy przydomowym ogrodku.
  16. No zobaczymy, mam nadzieje, ze mu tez przejdzie. Bardzo bym sie cieszyla. Sek w tym, ze do de Luks to ja bym jechala co najmniej 40min i to jeszcze z przesiadka. Bym wolala tak jak Ty, kilka przystankow, wlasnie, zeby nie wymiotowal. Jemu nie pomaga zaden aviomarin ani nic, dostaje lek od weta (nie pamietam teraz nazwy), po ktorych spi kilka godzin a jak sie obudzi to placza mu sie lapki i w ogole. Dajemu mu to jak jezdzimy do Zielonej. Jak tego nie dostanie to slni sie makabrycznie i rzyga jak kot. Nawet jak nic nie zje, to wymiotuje piana. Kiedys zapaskudzil caly autokar, pozniej juz jezdzilismy z woreczkiem. Strasznie sie meczy, obled.
  17. Ocenial miedzy innymi szybkosc uczenia sie. Kiedys znalazlam opis jak dokladnie przebiegaly te testy i wydawaly sie dosc rzetelne. Tylko kurcze nie wiem gdzie to bylo. Pierwsze 10 ras to: 1. border collie 2. pudel 3. owczarek niemiecki 4. golden retriever 5. doberman 6. owczarek szetlandzki 7. labrador 8. papillon 9. rottweiler 10. australian cattle dog Caly ranking jest tutaj: [url]http://www.hauward.pl/ranking.html[/url] [quote]Myślę , że każdy pies jest inteligentny[/quote] Na pewno sa pieski mniej i bardziej inteligentne. Tak samo mozna powiedziec, ze czlowiek to inteligentny gatunek ale testy na inteligencje nie kazdemu wychodza tak samo ;) [U][/U]
  18. Marmasza, juz kiedys znalazlam stronke tego klubu. Szkoda tylko, ze mam tam daleko (nie mam auta, a Czari ma chorobe lokomocyjna :/ - wymioty w autobusie sa malo przyjemne, a najgorsze, ze jedyne co pomoga to lek weterynaryjny, ktory powoduje, ze pies spi - wiec raczej by nie trenowal;)) Najfajniej by bylo jakby podroz trwala krotko. Moze znajde cos blizej.
  19. wedlug klasyfikacji Corena beagle zajmuje 72 miejsce na 79 ras. Zrodlo ksiazka "inteligencja psow".
  20. Tak, wiem. Ale mama mieszka w Zielonej Gorze :) Ja mieszkam we Wroclawiu, ale to mama ma labradora kenzo. Ja mam silka i zastanawiam sie nad agility, tylko nie wiem czy pies wrazliwiec-strachus sobie poradzi. Jak probowalam go nauczyc "waruj" tradycyjnie (kladac go) to zaczal sie bac szkolenia! Nic nie byl w stanie zrozumiec. Musialam zmienic komende na "lezec" bo jak slyszal "waruj" to uciekal pod biurko. Jak go ucze klikerem to szybko nam idzie. W parku skacze ladnie przez taka niska kladke na "hop" ale mysle, ze bedzie sie bal wejsc do tunelu. Zreszta w ogole nie wiem czy bedzie sie umial skupic w towarzystwie innych psow. Ale moze sprobujemy;)
  21. Pani Zofiu, ja akurat mieszkam teraz we Wrocławiu, gdzie różnych szkoleń jest duzo. Natomiast co do mamy - cwiczy ona z Kenzo na spacerach, te rzeczy, ktore juz poznal. Np gubi rekawiczke i kaze mu szukac, chodzi przy nodze bez smyczy, zostaje itd itp. Bawimy sie z nim w szukanie pilki i osob. Natomiast nie sadze by mama miala ambicje tworzenia takiej grupy i szkolenia psow na podstawie literatury. Raczej chcialaby po prostu pojsc na szkolenie prowadzone przez fachowca. Szkoda, ze zwiazek kynologiczny nie organizuje wiecej roznych szkolen i zajec sportowych. Szkoda tez, ze ciagle stosuje sie w zwiazkowych szkoleniach metody oparte glownie na kolczatce i szarpaniu smycza.
  22. Problem tez jest w tym, ze nawet jakby sie chcialo, nie zawsze jest dostep do ciekawych szkolen. I nie zawsze te szkolenia sa na poziomie, jakiego bysmy sobie mogli zyczyc. Przyklad - Zielona Gora. Wujek ma nierodowodowa dobermanke - od szczeniaka z psychika tego psa bylo cos nie tak - miala kilka miesiecy, jak warczala ma mnie, gdy wsiadlam do samochodu wujka (agresywne szczenie!), jako mloda suka, rzucila sie na nasze szczenie labradora (okolo 3-miesieczne). Wujek oddal ja na szkolenie do jakiegos prywatnego trenera. Teraz mowi, ze zrobil blad, bo ja tam zostawil i gdzies pojechal. Facet pobil suke, rozbil jej bardzo mocno ucho. Od tego czasu jest jeszcze bardziej agresywna ale jednoczesnie wystraszona (typowa agresja ze strachu, ujada jak wsciekla na obcych ludzi, jak zna, to sie tuli). Komendy wykonuje bardzo niechetnie, z oporem, widac, ze zle sie jej to kojarzy. Z labkiem poszlysmy z mama na szkonie zwiazku (PT). Jak jakis pies byl w normalnej obrozy, to kazali na kolczatke zmieniac. Jeszcze doradzali jaka. Nawet malemu beaglowi zalozyli, chyba pol roku nawet nie mial :( Karcenie psow przez szarpanie za kolce. Tak samo z nauka chodzenia przy nodze. Dalismy sie namowic na zakladanie Kenzo kolczatki, czego teraz zaluje. Na szczescie on sie tym nie przejal, zreszta niczym sie nie przejmuje. Jako jeden z nielicznych psow lubil tam szkolenie. Niektore sie bardzo baly. Jeden czlowiek z wrazliwa suka ONka bardzo sobie do serca wzial te szarpane metody. Biedna sunia bala sie, piszczala. Probowalysmy z jego zona mu wytlumaczyc, ze ona jest wrazliwa, zeby tak nie robil. Nawet zona byla zla na niego, ze jest taki podatny na (w tym wypadku zle) sugestie. Nic nie organizuja poza PT ,PTT i IPO. Mama byla na PT dwa razy i teraz chce drugi raz isc na PTT, zeby Kenzo mial co robic. Bo on lubi tam jezdzic, ma jakies zajecie, pozniej jest zmeczony, wybiegany i spokojniejszy w domu. Trzeba przyznac, ze na PTT trener z nim robil indywidualne zajecia z tropienia. Mial tez na policji (policja nam psa chciala zabrac, bo mu dobrze szlo;)) To nie sa zli ludzie (trenerzy ze zwiazku), ale imho ich metody sa zle, przestarzale, za bardzo oparte na karach fizycznych. Mama chcialaby z psem isc na obedience ale nie przewiduja. Agillity tez nie ;( Pewnie w wielu mniejszych miastach sytuacja tak wyglada.
  23. Dziekuje bardzo. No coz w takim razie pozostaje miec nadzieje, ze to sie uda. Prawo jakie jest wszyscy wiemy... Niedoskonale, delikatnie mowiac. Miejmy nadzieje, ze wladza bedzie liczyc z projektami czy opiniami takiej organizacji.
  24. Hmm pani Zofiu, Kaska wlasnie napisala [quote]Dlatego nie możemy pozwalać, aby nasz pupil podchodził do obcych osób, obwąchiwał je, zaglądał do toreb, o warczeniu czy oszczekiwaniu nie wspominając.[/quote]
×
×
  • Create New...