Jump to content
Dogomania

jaszczurka

Members
  • Posts

    767
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by jaszczurka

  1. Tak z czystej ciekawości :wink: Czy w Polsce są w ogóle te owieczki? Ostanio przekopuje się przez stronki i książki o różnych rasach - ten terrierek jest w wykazach ale nigdy nie widziałam go na ulicy ... Wygląd zabójczy :o [img]http://www.puppyfind.com/breed/bedlington_terrier/m_415029.jpg[/img]
  2. Coztego, dzięki za linka, poczytam ... Teraz do opozycji ogólnie :wink: Bynajmniej nie chodzi mi o to, żeby kuweta zastąpiła spacery. Zresztą imho to czy pies załatwia się na dworze czy do kuwety nie ma moim zdaniem większego znaczenia jeśli chodzi o jego spacerowy los. Ponieważ jest multum ludzi którzy wyprowadzają psa na siusiu i kupke pod klatkę na trawnik i wracają przed TV jak tylko pies zrobi swoje :-? Wiecie jak chodziłam z Kenzo na spacery do lasu i nad glinianke to w weekend i ładną pogodę spotykaliśmy pełno ludzi z psami a w dni powszenie albo jak nie daj bóg pogoda nie dopisała to w lesie ani żywej duszy ...więc gdzie te psiaki chodzą w normalne dni? Wiadomo, do okoła bloku na 2 minuty... Ja tam lubię spacery i w ogóle zabiera gdzieś psa (np w góry, nad jezioro) i kuweta nie ma żadnego wpływu na to. Natomiast rażą mnie stosy odchodów psich na trawnikach w miastach ... Ja osobiście wolę posprzatać coś we własnym domu nić schylać się na dworze po gówienko :lol: Właściciele kotów mają tą przewagę że nie fundują innym widoku fekaliów swojego zwierzaka ... Więc może to akurat jest coś z czego warto wziąć przykład 8) W każdym razie dla mnie kwestia jest ciekawa jak narazie ściśle teoretycznie bo aktualnie jestem bez psiaka :(
  3. Ostatnio napatoczyłam się na opis rasy chihuahua i zainteresowało mnie stwierdzenie, że można tego pieska nauczyć załatwiania się do kuwety (lub na dworze jak kto woli). Ponieważ już kiedyś o tej kwestii myślałam (pies + kuweta) temat ponownie wypłynął ... Ogólnie przyjęte jest, że psy załatwiają się na dworze. Jednak szczenię w okresie kwarantanny, nie wychodzące z domu, bardzo często uczy się załatwiać na gazetę (a potem trzeba go tego oduczać :lol: ) ... cocer spaniel mamy uczony był w okresie kwarantanny załatwiać się na balkonie i później jeśli musiał wyjść za potrzebą drapał w drzwi balkonowe a nie wyjściowe ... później wiedział już, że na balkonie jednak nie wolno ale jeśli był chory i nie wytrzymał a balkon był otwarty kupal był na balkonie ... Ok a teraz do czego zmierzam ... czy ktoś z was myślał kiedyś żeby zamiast gazety (balkonu, papieru pod drzwiami itd. - niepotrzebne skreślić :) uczyć szczenię załatwiać się do kuwety a później nie oduczać już tego? A może ktoś ma pieska, który ma także kuwetę? Mówię tu oczywiście o [b]małych psach[/b], bo jakoś nie wyobrażam sobie czegoś takiego w wykonaniu doga :lol: Ok, psy wykorzystują siuśki do zaznaczania terenu więc w ich przypadku może to być trudniejsze ale z suczkami chyba nie powinno być takiego problemu. Skoro da się nauczyć korzystania z kuwety kota czy fretkę to tym bardziej psa powinno się dać. A miałoby to swoje zalety: piesek, siedzący sam w domu, jeśli by mu się zachciało, nie musiałby zawiązywać na pentelkę czekając na właściciela ... Jeśli ktoś jest dajmy na to sam z psem i leży zwalony potworną migreną czy zatruł się i woli nie odchodzić na metr od kibelka :lol: czy cokolwiek innego może sobie pozwolić na ominięcie spacerku ... Taka kuweta mogłaby istnieć jako alternatywna dla spacerków tylko na siusiu, a pies zostawiałby mniej po sobie na dworze. Wyobrażam sobie to w ten sposób, że szczenię uczone jest w czasie kwarantanny załatwiać się do kuwety a w okresie późniejszym jest nagradzane zarówno za załatwienie się na dworze jak i w kuwecie a karcone za załatwianie się gdzie-indziej w domu. Czyli na zasadzie jak jestem na dworze to mogę a jak jestem w domu i muszę to też mogę. Byłoby to na plus i dla psa, który w razie czego nie musi się męczyć i trzymać (jeśli właściciele np. długo pracują) i dla człowieka. Sprzątanie takiej kuwety po małym psie nie powinno być bardziej uciążliwe niż po kocie. Piszcie co o tym myślicie :) Czy to w ogóle realne, czy ktoś tego próbował ... ?
  4. Przepraszam Was, ze odswiezam taki stary post ale zagladam tu rzadko a chce dorzucic pare slow ... Przede wszystkim ogromnie mnie dziwi, ze psiarz psiarzowi wrogiem .... zamiast sie wspierac w tej nagonce na wlascicieli psow to ludzie jeszcze wzajemnie najezdzaja na siebie albo wypisuje na forum np. szczeniak podbiegl, a pani tlumaczy, ze chcial sie tylko bawic, tylko przemily szczeniak uratowal ta kobiete przed uduszeniem - czy cos w te klocki ... powiem tak - mnie osobiscie nie denerwuja psy, a tym bardziej szczenieta biegajace luzem .... denerwuja mnie wlascicele agresywnych psow, ktorzy uwazaja ze ich powodu wszystkie psy maja zostac pozbawione radosci spacerow ... bo co to na spacer na smyczy? Szczeniaki zawsze podbiegaja taka ich natura... Dorosly pies probujacy atakowac szczenieta to juz jest naprawde cos nie tak. Ja aktualnie nie mam psa - ale chodze z Kenzo jak jestemm u rodzicow. Kenzo dojrzal i troche sprawia problemy tzn jest wlasnie agresywny wobec psow( ale wylacznie jak jest na smyczy). Ale to wcale nie znaczy, ze uwazam, ze wszystkie przyjazne i male psy maja byc na smyczach bo ja ide ... to moj problem bo moj pies zachowuje sie niewlasciwie ...to ja musze z tym walczyc ... Ok w miejscach publicznych jest na smyczy i w kagancu albo w haltiku i na smyczy. Tzn w miescie, na osiedlu itd. Biega w lasku. Ale tam biega bez smyczy i kaganca. Bo jak niby ma aportowac w kagancu? Moze mi to ktos objasnic? Ma haltik, ktory udaje kaganiec i uspokaja ludzi. W weekndy jak sa spacerowicze z dziecmi, idzie na smyczy i jest spuszczany na 2-3 rundy z pileczka jak znajde puste miejsce. Wiecie co - jak pies ma byc caly czas na smyczy i w kagancu to juz wole zakaz posadania psow. Takie zwierze nie jest w stanie zazyc odpowiedniej ilosci ruchu, jest niewybiegane, znudzone i nieszczesliwe. Nie kazdy ma posesje, gdzie moze pobawic sie z psem pilka, latajacym talerzem, poustawiac przeszkody do agility... Taki pies meczy sie i zamecza domownikow, probujac wyzyc sie w domu...
  5. Muszę powiedzieć że jestem w szoku. Zajrzałam sobie tu wczoraj pierwszy raz od dawna żeby zobaczyć czy jest coś ciekawego o moich ulubionych bulikach. Przeczytałam cały ten temat i po prostu nie rozumiem zachowania co poniektórych ... Lubię psy, wychowałam się z psem a bulki to moja ulubiona rasa i jeśli kiedyś będzie pies to będzie bulik ... ale w tej sytuacji tzn sytuacji Kazika zapewne już uśpiłabym tego psa. Mam wrażenie że niektórym poprzestawiały się priorytety ... pies to nie świętość tylko fajny zwierzak. Człowiek kupuje go żeby swoim towarzystem sprawiał mu radość a nie żeby dokładać sobie problemów w życiu. Na co Kazik ma czekać waszym zdaniem? Aż dojdzie do tragedii? Jeśli pies by poważnie pogryzł jego żonę albo dzieci to co wtedy ... wtedy by sobie mógł dopiero pluć w twarz że nic nie zrobił, że do tego dopuścił .. chyba przyznacie że własne dziecko jest ważniejsze od psa? Żyje w domu z bestią, która musi chodzić w kagańcu żeby nie pogryść rodziny i stara się znaleść inne rozwiązanie niż eutanazja co w takim przypadku świadczy o tym że naprawde zależy mu na psach i nie jest mu łatwo podjąć decyzję o uśpieniu go - tymczasem wszyscy najeżdzają na niego jak na mordercę ... potem jeszcze te pomysły z oddawaniem komuś psa - myślicie że to dobry pomysł? Za mało mamy przypadków pogryzień? Za mało nagonki na psiarzy i rasy bojowe? Na zachowanie zwierzęcia może mieć również wpływ czynnik genetyczny albo choroba co większość wypowiadających zdaje się ignorować. Czasem zwierzę ma w mózgu guz albo krwiak który powoduje np zwiększoną agresję. Tym bardziej podejrzane że inne pieski z tego miotu też sprawiają podobne kłopoty. Teraz kwestia hodowcy - co on by pomógł? Co z tego, że zadzwonię do hodowcy i powiem, że Kenzo ma krzywe łapy, jest za długi itd? A miał być taki super wystawowy i podbić ringi ... jeśli skojarzenie rodziców było złe i tak już nic się nie odkręci.
  6. Ponoć różnie bywa z wpuszczaniem piesków nie-wystawianych, ostanio gdy byliśmy z Kenzo w Gorzowie nikt niczego nie sprawdzał, Kenzo był wystawiany ale gdyby nie był nie byłoby żadnego problemu.
  7. No,Sylwia to masz ciężki orzech do zgryzienia. Gratuluje samozaparcia. Bosh, co za ludzie uczą psa atakować inne, chore :evil: Zachraniarka Kenzak początkowo nie ciągnął tylko w ogóle nie chciał chodzić :lol: Obejście bloku trwało 20min :wink: Zresztą nigdy nie ciągnął jak parowóz miał tylko nagłe zrywy do dzieci, psów i piłek. Weź pod uwagę że to nie ja zaczełam ten temat, nie ja mam problem z brudną sierścią, Kenzo nie chodzi w kolcach. Teraz są 2 sytuacje: na poranny i popołudniowy spacer chodzi z piłką i większość psów omija łukiem co by mu piłeczki ukofanej nie zabrały :wink: wieczorem chodzi bez i wtedy, jeśli chce się przywitać a właściciel iść dalej to się kładzie w ramach biernego buntu :wink: kiedyś nawet brał smycz w zęby i ciągnął w drugą stronę, typowy młodzieńczy bunt ale było to rozbrajające :wink:
  8. I o to chodzi - zeby moze wokol siebie najpierw zaczac przekonywac, ze bulle to wspaniale psy? W bloku obok jest 6-letni pies bull - i jest ciety na wszystkie inne psy. A ze tez jest bialy, jak Bercia, to ludzie sie mylili i tez sie od nich nasluchalam. A teraz? 70-letnia babcia zatrzymuje sasiadow jak ide z psami i ich zaczepia: 'bo Panstwo wiedza, to sa takie wspaniale psy, to jest najpiekniejszy pies, jakiego widzialam, taki mily i grzeczny i posluszny" - zachwytom nie ma konca. Ci wszyscy, ktorzy mieli okazje i chec poznania moich psow, uwielbiaja je i bez glaskania sie nie obedzie. Sa jednak i w bloku tacy, co to "najlepiej wiedza", co to za psy - ze mordercy, bo pani, tak mowili w tv i tak bylo napisane w gazecie... Jesli ludzie beda dalej wierzyc w mity, ze pies razi musi miec stosunek plciowy, suka raz szczeniaki, czarne podniebienie ma agresywny pies, karmienie surowym miesem wzmaga agresje, to nie wytlumaczy sie im i tego, ze jamnik moze przegryzc sciegno, co moze byc w skutkach gorsze od ugryzienia wiekszego psa, jak i tego, ze to nie tylko rottki, amstaffy, pity i bulle gryza. Co do mody - ktos wspomnial, ze na szczescie bulle maja specyficzna urode i nie wszystkim sie podobaja - i cale szczescie. Święte słowa :wink: Nie chodzi o to by przekonywać ludzi do zakupu, ale budować pozytywny wizerunek rasy. Ja jak mówię że chce bulka to od razu zgroza na twarzach i przerażenie w oczach. A jak próbuję przekonać że one kochają ludzi to się na mnie patrzą jakbym dowodziła że po księżycu biegają zielone ludziki. Ze swoją kontrowersyjną urodą bulek raczej nie stanie się tam modny jak ASTy. Co do dresów i bulków za 500zł z pudła ...myślę że dres będzie wolał groźnie wyglądającego pseudo ASTa który będzie budził respekt niż docinki kumpli w stylu "co za prosiaka prowadzasz?" ;)
  9. Fakt. Ale z drugiej strony czy nie warto zaryzykować żeby zapobiec psychozie strachu która może doprowadzić do czegoś takiego jak ma miejsce w Niemczech. I tak to co media zrobiły z ludźmi to szok: boją się wszystkiego co ma więcej niż 30cm. Zachowują się jakby każdy pies miał się rzucić im do gardła. Ostanio byłam na uniwerku i kserowałam artykuły dp prac. magis. ... zaczełam przeglądać jedno z gazet i napatoczyłam się na artykuł 'mordercze psy' - przeczytałam pogrubiony kawałek ...coś o zagryzieniach dzieci itd ... zdjęcia bulków, AST-ow, jakieś bzdety o naciskach na cm2, znacie to. W TV też ciągle pogryzł, zagryzł ...psy bojowe, psy mordercy. I to kształtuje opinię naszego społeczeństwa. Mój dziadek boi się psów, kiedyś był strasznie oburzony że jakiś pan w lasku spuścił psa, przecież on (dziadek) tam spaceruje. Zaczełam tłumaczyć że gdzies trzeba pieska wybiegać i pytać czemu się tak boi i oczywiście "w telewizji mówili, ostanio czytałem..." chyba warto by było zarzykować modą by przedstawić rzetelny wizerunek rasy ... i ogólnie rzetelny wizerunek psa jako takiego, bo po tym co wyprawiają media ludzie niedługo zaczną wierzyć że psy żywią się ludźmi. Tylko jaki my mamy wpływ na to? :cry:
  10. A skąd wiesz że nie rozpoczełam? Czy ja gdzieś pisałam kiedy rozpoczełam uczyć go różnych rzeczy? Czy ja w ogóle pisze o sobie? Piszę ogólnie bo uważam reakcje na kolczatkę za przesadzone. Zresztą zauważałam to na wszystkich forach zwierzakowych - przesadzone, skrajne reakcje na coś co nie jest zgodne z poglądamy danego usera, mimo, że pyta zwykle ktoś kto chce dla zwierzaka jak najlepiej. Wystarczyłoby napisać "słuchaj kolczatki zawsze farbują ale możesz spróbować ... a może zamiast kolczatki użyłabyś halti bo nie sprawia psu bólu a ogranicza ciągnięcie równie dobrze jeśli nie lepiej" ... a nie jakieś wywody o krwi gotującej się na widok kolczatek, durnych, leniwych właścicielach, którym nie chce się pracować z psem itd ... sytuacje bywają naprawdę różne, czasem ludzie z takich a nie innych powodów sobie z psem nie radzą a halti nie jest jeszcze zbyt znany. Btw Sylwia, czy Twoja suka nosi kaganiec?
  11. Argo myśl sobie co chcesz, moje życie i samopoczucie raczej nie zależy od tego czy uwierzysz że nie jestem zwolennikiem kolczatki :lol: Pika, chodziło mi o to że nie bardzo wierzę że można zapobiec w ogóle ciągnięciu wszystkich psów (tzn przed jakimś upływem czasu) chodziło mi o to że jednak trochę go mija zanim się nauczą i przestają ciągnąć a do tego czasu właściciel może mieć problemy z utrzymaniem psa (bądź siebie w pozycji pionowej :lol: )
  12. Pika, nie musisz mnie przekonywać jakie są wady kolczatki bo wcale nie jestem jej zwolennikiem ... po prostu nie podoba mi się najeżdżanie i obrażanie kogoś bo pies go ciągnie ... i chce użyć kolczatkę ... uważam też że reakcje na kolczatkę są przesadzone. Ludzie mający psy powinni się do siebie odnosić z większym zrozumieniem i tolerancją bo jako antagoniści chyba wystarczą nam ludzie naprawdę krzywdzący zwierzęta, patrole policji, lobby antypsie. Piszę teraz pracę magisterską o roli i znaczeniu zwierząt w społeczeństwie, i to co ludzie wyprawiali i wyprawiają ze zwierzętami to nie da się opisać. Jeśli tak reagujecie na kolczatkę to co by było "z tamtym"? A w te opowieści że wystarczy czas i mądrość właściciela zwyczajnie nie wierzę. Każdy pies potrzebuje czasu żeby się nauczyć a wiele psów do tego czasu ciągnie jak opętane. Są pieski które szarpną od czasu do czasu a są takie które non stop ciągną jak parowóz. Btw: zobaczcie ile ludzi prowadza psy na kolczatkach, czy do wszystkich macie taki pogardliwy stosunek? Trochę sympatii do ludzi też się przydaje, nie tylko do zwierząt. Tak czy siak polecam halti + szkolenie. I więcej tolerancji :wink:
  13. Pika zaprzeczasz sama sobie: A potem To jest posługiwanie się argumentacją na zasadzie jak mi wygodnie :wink: Potrafi oduczyć. Niepełnosprawna sąsiadka ma sukę, mieszańca goldena z seterem irlandzkim. Prowadzała ją na kolcach ale suka i tak potrafiła szarpnąć co było mało fajne z chorą nogą właścicielki. Poleciłyśmy jej z mamą halti i suke chodzi teraz dużo lepiej mimo że nie jest i nie była szkolna (i raczej nie będzie) ...
  14. No cóż może niektórzy mają genialne psy które od razu na początku nauki ślicznie chodzą przy nodze, nie ciągnał ani trochę itd. Jak byliśmy na szkoleniu wszystkie młode psy na poczatku ciągneły i w ogóle nic nie umiały. Później dopiero widać było postępy. Tak czy siak haltik będzie chyba dobrym rozwiązaniem + szkolenie oczywiście.
  15. Kati słyszałam że 4.000 PLN ... nie wiem jednak na ile to rzetelna informacja. Także czekam na odp. na to pytanie.
  16. Hmm trochę stary post ale się dopiszę :wink: Jeśli chodzi o wygląd jest to rzecz gustu. Ja nie lubię (nie podobają mi się) zwierzaki z długą sierścią. Nie lubię ich czesać. Labradora przelecisz szczotką i eot. Choć z drugiej strony chcesz suczkę a - zaznaczam że to wyłącznie moja subiektywna opinia! - sporo ustępują w urodzie psom. To wszystko rzecz gustu więc przejdźmy do innych tematów :wink: Charakter - nigdy nie miałam goldena - ponoć są nieco subtelnijsze i wrażliwsze niż labki. W ubiegłym roku jak byłam "na koniach" była pani z goldenem, młodym psem - był dużo spokoniejszy niż teraz jest Kenzo (ma 15mcy i tyle miał mniej więcej ten goldi). Kenzo, szczególnie niewybiegany Kenzo to tajfun energii. Jeśli te cechy nie są przypadkowe (zwierzę to jednak indywidualność i rasa określa je tylko w pewnym stopniu) wybrałabym jednak goldena - ze względu na niemowlę ... I skoro już weszliśmy na niemowlę: małe dziecko i młody pies ...uh ... Labki i goldeny są "dobre dla dzieci" w sensie że są łagodne. Ale powiem Ci że póki Kenzo nie skończył roku małe dzieci to była dla mnie zmora. Bo piesek ważący sobie 20kg ...25kg...30...35...40kg ...chciał się witać z ukochanymi małymi dziećmi skacząc na nie z rozpędu. Do tego widząc dziecko robił się nieodwoływalny. Teraz już mam spokój bo raz że jest po szkoleniach i zrobił się usłuchany a dwa że istnieje dla niego tylko piłka. Ale wciąż bym musiała uważać w towarzystwie dziecka bo delikatny to on nie jest ... gracja słonia w składzie porcelany ... No i kolejna sprawa: poradzisz sobie z absorbującym małym dzieckiem i równie absorbującym młodym psem? A po jakimś czasie z małym dzieckiem i psem który po 2h latania po lesie po pół godziny drzemki jest znów gotowy do zabawy czy na spacer? Nie koniecznie. Kenzo brał jak był szczeniakiem, teraz jest spokój. Ale może wynika to z nakręcania na piłeczkę. Dotyczy to szczeniąt i młodzieży, starsze psy zwykle z tego wyrastają. Miałam z tym straszny problem, a teraz często jest tak że jak ktoś woła/gwiżdze na Kenzo on nawet nie raczy zaszczycić delikwenta spojrzeniem. Zgadzam się że trzeba mieć dużo czasu ale może nie koniecznie do kizania :lol: Lepszy spacer :wink: Ja myślę że duży pies może zrobić małemu dziecku krzywdę niechcący, wystarczy że na nie skoczy z radości, popchnie, dziecko może uderzyć główką w twardą nawierzchnię, trzeba uważać ... Zgadzam się - Kenzak także potrafi być nieźle uparty, nie raz udaje że nie słyszał polecenia albo "rżnie głupa" wykonując polecenia na sekundę np. waruj pies się kładzie a zaraz wstaje i dalej robi swoje. I do tego ta roześmiana paszcza. A jak stracisz cierpliwość i pacniesz go w tyłek to dopiero zabawa! Zaczyna latać jak szajbus w kółko przecież to świetna zabawa :D Wystarczy troszkę olać przestrzeganie pewnych zasad (piesek je po ludziach, piesek wykonuje każde polecenie które padło, piesek idzie do lasu przy nodze itd) żeby mu się zaczeło wydawać że wcale nie musi się słuchać :wink:
  17. Nie chodzi o to że łagodne chodzi zapewne o to że piesek ciągnie a to duże, silne psy szczególnie samce. Kenzo ma kolczatkę (farbującą) zwykłą obroże, obrożę skórzaną z kolcami i halti. W kolczatce chodził na szkolenie PT i PTT tam siakiś taki dziwny zwyczaj że psy w kolczatkach :o W skórzanej obroży z kolcami wyglądającej jak narzędzie tortur był na labowisku. Nic sobie z niej nie robił chyba jej w ogóle nie czuje przez to grube futro :wink: Zwykła obroża długo nie wchodziła w rachubę. Nie zgadzam się z Krystyną że to jest tak łatwo, że wystarczą dobre chęci właściciela. Młody pies się łatwie rozkojarza, ciągnie do psów, do dzieci, do chłopców grających w piłkę, do kota ... Moja mama np. nie umiała Kenzo utrzymać więc co lepsze żeby on był na kolcach czy żeby ona się wywróciła? Zaznaczam, że pies jest szkolony, ale zanim piesek zacznie ładnie się słuchać trochę czasu mija. I nawet teraz kiedy pies chodzi przy nodze na smyczy i bez smyczy zdarza mu się znienacka do czegoś szarpnąć bo jest tylko psem a nie automatem. A waży 40kg. Kończąc ten wywód - wcale nie polecam kolczatki ale rozumiem dlaczego ktoś może chcieć jej użyć. Polecam halti Dziła lepiej niż kolczatka! Nie sprawia psu bólu. Nie brudzi sierści. Działa odstraszająco na policjantów i czepialskich bo dla laila wygląda jak kaganiec. Same zalety. Kenzo na codzień chodzi w haltiku mimo że już mógłby w zwykłej obroży ale jak pisałam zdarza mu się szarpnąć od czasu do czasu a jednak wolimy mieć staw na swoim miejscu :lol:
  18. YYY :o nie ma opcji pies je przy stole i jadł będzie ... Piesek musi dostać swoje jedzonko (po wlascicielach), ew. jakas kostke czy ucho ...granulki suchej karmy w nagrode i eot ... wcale nie jest ciezko utrzymac wage laba raczej wlasna konsekwencje ... Chudy Kenzo Moze wystarczy nieco zmniejszyc porcje, wywalic ten stol i dodac wiecej ruchu szczegolnie plywania, ktore nie obciaza stawow. ps: nie ma to jak sie pokazac raz na ruski rok, powymadrzac i sobie pojsc :lol:
  19. Yyyy jak od smoka to raczej Draco (Drako) a nie Drago :lol: ? Jest cuuudowny, można się zakochać. Eh już sobie obiecałam że kiedyś nazbieram i będzie. Marzenia się jak widać spełniają więc musi się udać. Sajko mam nadzieję że dalej będziesz wrzucać fotki :D
  20. Marek ciekawość może być czasem uzasadniona ... człowiek musi wiedzieć ile ma nazbierać :wink:
  21. Sajko to już podchodzi pod sadyzm :cry: Wyprowadziłam się od rodziców ... Kenzo został u nich ... mam własne mieszkanko...dużo czasu...absolutną wolność wyboru...miniaturowy bulek to moje marzenie ... tylko ta cena z kosmosu :cry: Jeśli możesz to napisz mi może na priv ile zapłaciłaś ... może do 80tki nazbieram :cry: Cudowny zwierzak, gratulacje i ucałuj go w ten piękny nochal !!!
  22. Gratulacje :angel: i zazdroszcze ... też bym chciała takiego potworka ...nie ma nic lepszego niż taka biała zębata paszcza z kropą na oku ... moja marzenie ... moze kiedyś :wink: Kiedy fotki?
  23. Mango, skoro tak kochasz swojego psa to zlituj sie nad nim i nie karm go takim paskuctwem (mówie o Pedigree) ...już lepiej psu coś ugotować, jakieś mięsko z ryżem ...
  24. Dziś byłyśmy z nim 1 raz na szkoleniu ... Nawet nieżle mu szło. Myślałam, że nie ma siły, żeby zostawał i nie biegł do psów ale jakoś się udawało ...a w przerwach mogły się psiury pobawić. Na szkoleniu prawie same ONy, jeden lab (właśnie Kenzo) i jeden mały baegle ...biedak dopiero 6mczny, strasznie grzeczny jak na takiego malca a właścicel ciągle go szarpał i nie dał mu się pobawić nawet w przerwach :evil:
  25. Mag ale ja mu nie mogę pozwolić podbiegać do ludzi ... wiesz jak on to robi? Najpierw staje z łbem uniesionym i nastawionymi uszami całkiem nieruchomo ...później startuje jak z procy i pędzi do człowieka a jak już podbiegnie to często skacze ...pomijając już fakt, że uważam że pies nie powinien się nikomu narzucać, niektórzy się go boją a jak skoczy na dziecko ..wolę nie myśleć co by było. Przecież takie cięzkie psisko może przewrócić dziecko, aż uderzy główką o ziemię ... Wiem, że on ma taką naturę sęk w tym, że jemu nie wolno tak się zachowywać bo podpisuje na siebie wyrok chodzenia na smyczy :( Ostatnio zamiast luzem spaceruje z nim po lesie na wyciąganej smyczy bo mam stracha że coś wywinie ...[to taki lasek przyosiedlowy gdzie jest mnostwo spacerowiczow] Jedyne sytuacje kiedy mogę go bezpiecznie puścić to jak się bawi z innym psem (na ludzi nie zwraca wtedy uwagi) i jak gramy w piłkę do nogi (piłeczka jest wtedy wazniejsza niz caly swiat) ... cos czuje, ze bedzie ciezko ...ja sie za rok wyprowadzam i do tego czasu chcialabym pomoc mamie go ulozyc zeby pozniej nie miala z nim takich problemow ...
×
×
  • Create New...