Jump to content
Dogomania

Husky - w domu czy w kojcu???


Paulina87

Recommended Posts

Tak czytając te wszystkie wasze posty dochodzę do wniosku, że wszyscy trzymacie swoje husky w domu... Ja mojego trzymam na dworze w kojcu... co prawda kojec jest bardzo duży, wykafelkowany i cały zadaszony... ale jak czytam co piszecie to czuję sie jakbym popełniała nie wiem jaką zbrodnię... Czy trzymając go na dworze wyrządzam mu krzywdę... no bo przecież to jest rasa przyzwyczajona do ciężkich warunków... wiec już sama nie wiem
A nie moge go trzymać w domu bo w domu jest już jamnik który ma 9 lat i ma ograniczoną cierpliwość a przecież jego nie wygnam na dwór...

Link to comment
Share on other sites

Witam,
Po pierwsze wybij sobie z głowy, że Twojemu psu może się coś stać jeżeli mieszka w kojcu, przynajmniej fizycznie. Psychika to co innego. Ale fizycznie to naprawdę dużo gorzej maję te psiaki, które na codzień siedzą w przegrzanych blokowych mieszkaniach. Mają zazwyczaj gorszej jakości sierść i zakłócone okresy linienia (gubią sierść mniej lub bardziej przez cały rok). Husky do -10, -15 st. C. może spokojnie spać bez żadnej budy ani izolacji. Możesz mu rzucić sianko alo ścięte igliwie. Z moich obserwacji wynika, że nie przeszkadza im też deszcz - jak mają do wyboru pod daszkiem albo w błocie na deszczu to bardzo często mokną cały dzień. Ponadto pies jak człowiek - im się lepiej zahartuje, tym mniej jest wrażliwy na przeziębienia i choroby. Jeżeli masz kojec, pamiętaj o regularnym treningu psa - moje siedzą w kojcach tylko w nocy i wtedy, kiedy mnie nie ma w domu (dla bezpieczeństwa). Resztę czasu spędzają na wybiegu i regularnie trenują. Inaczej by chyba oszalały. Co innego psychika. W mieszkaniu czy domu chcąc nie chcąc znajdujemy dużo więcej czasu na zabawę i komunikację z psem, niż wtedy, gdy mieszka w kojcu. Dlatego jest baaardzo ważne, żeby dużo czasu z nim spędzać, brać do domu, bawić się i po prostu przebywać.
Także co do temperatur nie martw się - mają huksiego masz przynajmniej ten problem z głowy ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote]wybij sobie z głowy, że Twojemu psu może się coś stać jeżeli mieszka w kojcu, przynajmniej fizycznie. Psychika to co innego. Ale fizycznie to naprawdę dużo gorzej maję te psiaki, które na codzień siedzą w przegrzanych blokowych mieszkaniach. Mają zazwyczaj gorszej jakości sierść i zakłócone okresy linienia (gubią sierść mniej lub bardziej przez cały rok).[/quote]
Generalnie się gadzam z powyższą opinią Huskyteam, ale...
Od 9 lat mam husky w bloku i liniejązupełnie "normalnie" tj. dwa razy w roku a sierśc mają rewelacyjną :) Gęstą, błyszcząca i zupełnie bezwonną co niestety nie jest cechą psów trzymanych w kojcu :-?
Co do psychiki psa kojcowego w tym sensie, że mieszkającego na zewnątrz,to mam swoje zdanie -> są inne niż psy "domowe", bardziej niesforne i nieposłuszne, częściej mają skłonności do ucieczek. Oczywiście jak od każdej reguły tak i od tej zdarzają się wyjątki :)

Link to comment
Share on other sites

SH - chodzi mi o to, że jak pies siedzi w kojcu czy na wybiegu to choćbyś nie wiem co robił, to mniej z nim czasu spędzisz. W mieszkaniu czy w domu w zasadzie co chwile nawiązujesz z psem kontakt: pogłaskanie, jakiś zakaz... coś się dzieje. A że "kojcowe" więcej uciekają? Pewnie dlatego, że mają lepszą kondycję i im się więcej chce ;-)

Link to comment
Share on other sites

Moje maja droche doma, troche kojca (kilkaset metrow, ale kojec 8) ).
Do 11-tej wieczorem do domu to ze strachem wchodza, czy zostana jeszcze wypuszczone. Najpozniej 12, 1-sza w nocy jest awantura, ze chca do domu na swoj miekki tapczan, bo na dworze straszno i ciemno.

Link to comment
Share on other sites

[quote]SH - chodzi mi o to, że jak pies siedzi w kojcu czy na wybiegu to choćbyś nie wiem co robił, to mniej z nim czasu spędzisz. W mieszkaniu czy w domu w zasadzie co chwile nawiązujesz z psem kontakt[/quote]
Otóż to :)
I dlatego "kojcowe" są bardziej nastawione na inne psy i świat zewnętrzny(-> bardziej niesforne) a "domowe" na człowieka (-> łatwiejsze w szkoleniu) :D
Choć oczywiście nie dotyczy to np. psów siedzących po 8 godzin samotnie w pustym mieszkaniu ( :evil: )ani tych mieszkających na zewnątrz, które mają intensywny, kilkugodzinny kontakt z właścicielem ( :D ).

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem w wychowaniu/szkoleniu husky najważniejsza jest ilość czasu, którą spędzamy na intensywnym kontakcie z konkretnym psem; ze wskazaniem, że im więcej i intensywniej tym lepsze są efekty naszych działań. Stąd wniosek, że każdy kolejny pies przyjęty pod nasz dach (nieważne czy do kojca, czy do mieszkania) ma jednak nieco mniejsze szanse na dobre wychowanie. Trudno jest bowiem poświecać drugiemu czy trzeciemu psu tyle czasu co temu, który był pierwszy i jedyny :roll:
Natomiast na korzyść kolejnych "wychowanków" działa z kolei doświadczenie nabyte z poprzednimi psami :) Każdy więc ma szanse być solidnie wychowany :D o ile mamy czas :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote]Stąd wniosek, że każdy kolejny pies przyjęty pod nasz dach ma jednak nieco mniejsze szanse na dobre wychowanie.[/quote] No niewiem. Jesli ten kolejny przyjety jest od 'szczeniaka', to sie bardzo szybko uczy wielu rzeczy metoda 'nasladownictwa' wzorujac na starszym. Mala podpatrywala i nasladowala reakcje 'duzego', i gros rzeczy wychodzilo jej samo. Natomiast faktycznie jest ukieronkowana na wieksza niezaleznosc od ludzi. Starszy jest jakby wieksza przytulanka, mlodsza, mimo ze suczka, troche mniej. Moze to jeszcze tez kwestia wieku zwariowanego.

Link to comment
Share on other sites

Ale czy w domu, czy w kojcu, to trzeba przyznać że jest to rasa wyjątkowo skora do przystosowania się do nowej sytuacji. Ja sobie w haszczakach bardzo cenię to, że jeżeli jest potrzeba to psy można łatwo "przestawić": przez rok jeden mieszkał w mieszkaniu, nagle od pewnego dnia zamieszakł w kojcu - no problem. Nocka w samochodzie, w obcym miejscu, w przyczepowym boxie? A może kilka godzin na stake-oucie? Też nie ma problemu. Jakby taki "numer" wywinąć wyżłowi albo owczarkowi niemieckiemu to by się albo zaskomlał na śmierć, albo popełnił se-puku. Moje futrzaki dostają żarcie nieregularnie (zabieg celowy, jak w naturze), więc nie mam problemu z wyjącym stadem co rano ;-)... Chociaż kilka rytuałów mamy, jak kogoś interesuję mogę przyblizyć o co chodzi ;-)

Pzdr tych w domu, w klatkach i na łańcuchach
Jacek

Link to comment
Share on other sites

Azja bardzo sie ucieszyla jak dostala swoja pierwsza bude rok temu 8) Przez 6 lat mieszkala w bloku,a 2 lata temu sie przeprowadzilismy. Poki nie miala budy to w ogrodzie nie zostawala na noc,ale odkad ma bude to spi gdzie jej sie podoba.Nie wiem od czego to zalezy,ale czasem ma dni,ze caly dzien,a nawet kilka dni chce spedzac w domu,a czasem wogole nie chce do domu wchodzic. Zdecydowanie nie lubi byc w ogrodzie jak wieje zbyt mocno,chociaz bude ma tak ustawiona,ze nie ma mowy aby jej cokolwiek z wiatru wlatywalo do srodka.Buc moze nie lubi tego odglosu. Rowniez nie lubi byc na dworze jak pada deszcz lub snieg i jak jest duzy mroz :roll:

Link to comment
Share on other sites

ETM napisałeś [quote]Cytat:
Stąd wniosek, że każdy kolejny pies przyjęty pod nasz dach ma jednak nieco mniejsze szanse na dobre wychowanie.
No niewiem. Jesli ten kolejny przyjety jest od 'szczeniaka', to sie bardzo szybko uczy wielu rzeczy metoda 'nasladownictwa' wzorujac na starszym.[/quote] a już kilka linijek dalej [quote]Natomiast faktycznie jest ukieronkowana na wieksza niezaleznosc od ludzi. Starszy jest jakby wieksza przytulanka, mlodsza, mimo ze suczka, troche mniej. [/quote]
Czyli dokładnie to co miałam na myśli mówiąc, że trudniejsze jest "dobre wychowanie" kolejnego psa rozumiane jako silna więź z człowiekiem i potrzeba stałego z nim kontaktu, które to cechy pozwalają na osiągniecie lepszych rezultatów w szkoleniu.
Aby nawiązać z kolejnym psem tak silną wieź jak z pierwszym trzeba ogromu czasu poświęconego wyłącznie temu drugiemu psu. Owszem drugi od pierwszego może nauczyć się wielu rzeczy, ale niekoniecznie tych, o które nam chodzi :wink: a na dodatek będzie je wykonywał raczej "na prośbę" pierwszego albo razem z pierwszym, a nie na naszą/ludzką komendę :roll:

Link to comment
Share on other sites

Nie mowie nie. 8)
Duzy jest aktualnie odseparowany, jest glownie w gosciach. 8)
Mala od dwoch tygodni sypia w kuchni pod stolem, czego raczej nigdy nie robila, a tylko na noc przychodzi do sypialni sie 'zafotelowac'. Ozywia sie jedynie troche na dworze. Wyraznie jej brakuje tego jednego (psiego) brakujacego domownika. 8)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...