Jump to content
Dogomania

Dieta dla agresora :)


lenky

Recommended Posts

Witajcie! Mózg mi paruje od przeszukiwania Internetu wzdłuż i wszerz, a najgorsze jest to, że do tej pory nic nie znalazłam!

Problem polega na tym, że mój pies jest agresorem, atakuje na ulicy przechodniów. Odbyliśmy konsultację behawioralną, jej wyniki może pominę, ale do rzeczy... pierwszą radą behawiorysty było to, że pies musi mieć jak najmniejszą ilość białka w karmie, ponieważ to podobno wpływa także na agresję. No i oczywiście brak kukurydzy w karmie. Nasza współpraca z behawiorystą się zakończyła, a ja... po prostu nie wiem jak mam karmić swojego psa.

Prawda jest taka, że najlepsze karmy mają dużo białka, a nie chcę karmić mojego psa ziemniakami albo ryżem...

Poszukuję karmy suchej (poza suchą je stale Animondę Grancarno), próbowałyśmy ostatnio Nero Gold Venison&Potato, ale wydaje mi się, że skład nie jest taki, jaki mógłby być za tę cenę (zapłaciłam około 14,5 zł/kg).

Czy za taką cenę, w okolicy 15 zł/kg jestem w stanie znaleźć niezłą karmę niskobiałkową?
A może w ogóle powinnam jej zmienić dietę?
Może ktoś z Was ma jakieś doświadczenie z dietą psa agresywnego?
Nie proszę, błagam Was o pomoc! :)

Link to comment
Share on other sites

Żadnego ze znanych mi psów, skłonnych do atakowania ludzi, sama zmiana diety nie zmieniła w aniołki. Skuteczniejsze okazywało się zawsze uzyskanie pełnej kontroli nad zachowaniem zwierzęcia przez intensywne szkolenie, przez zmęczenie fizyczne i psychiczne. Te psy nadal nie kochały ludzi ani trochę i wymagały ustawicznej kontroli, ale przynajmniej w obecności przewodnika zachowywały się obojętnie wobec obcych. Oczywiście nadmiar białka przy zerowej aktywności będzie skutkować nadmiarem energii, a w efekcie większą pobudliwością - nie próbowałaś zrezygnować z suchych karm i żywic psa naturalnym pokarmem? Wtedy sama regulujesz ilość białka. Jest jeszcze jedna kwestia - czy pies jest zdrowy? Przy problemach z trawieniem pies może być także ustawicznie rozdrażniony, tak jak człowiek, którego boli brzuch. Jeśli Twój pies nie ma takich problemów, to niezależnie od zmiany karmy poszukaj dobrego trenera.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Sowa napisał:

Żadnego ze znanych mi psów, skłonnych do atakowania ludzi, sama zmiana diety nie zmieniła w aniołki. Skuteczniejsze okazywało się zawsze uzyskanie pełnej kontroli nad zachowaniem zwierzęcia przez intensywne szkolenie, przez zmęczenie fizyczne i psychiczne. Te psy nadal nie kochały ludzi ani trochę i wymagały ustawicznej kontroli, ale przynajmniej w obecności przewodnika zachowywały się obojętnie wobec obcych. Oczywiście nadmiar białka przy zerowej aktywności będzie skutkować nadmiarem energii, a w efekcie większą pobudliwością - nie próbowałaś zrezygnować z suchych karm i żywic psa naturalnym pokarmem? Wtedy sama regulujesz ilość białka. Jest jeszcze jedna kwestia - czy pies jest zdrowy? Przy problemach z trawieniem pies może być także ustawicznie rozdrażniony, tak jak człowiek, którego boli brzuch. Jeśli Twój pies nie ma takich problemów, to niezależnie od zmiany karmy poszukaj dobrego trenera.

Może nie napisałam konkretnie, to nie tak, że ona jest agresywna z natury i nie lubi ludzi, ona kocha ludzi, potrzebuje cały czas kontaktu z człowiekiem. Gości, którzy do nas przychodzą tak samo uwielbia, czuje się przy nich po prostu bezpiecznie. To raczej agresja terytorialna, w sytuacji zagrożenia (potencjalnego) ona się zrywa do wszystkiego, co pojawia się w naszym otoczeniu. Naturalnym pokarmem - masz na myśli BARF czy domowe? Nie próbowałam, bo bałam się, że nie podołam i nie zapewnię psu odpowiedniej suplementacji. A może masz jakieś strony godne polecenia, które opisują jak powinno się bilansować dietę dla psa?

Czy jest zdrowy, hmm... żadnych rewolucji żołądkowych nie ma, kupy, sierść super, wygląda jak okaz zdrowia, ale nie robiliśmy pod tym kątem żadnych badań, bo tak jak mówię, w domu to okaz cierpliwości i spokoju. Jakie badania pomogą nam ustalić czy nie ma problemów z żołądkiem?

Niestety, jeśli chodzi o trenera to tu pojawia się problem. Zrobiłabym wszystko, żeby takiego znaleźć, ale głową muru nie przebiję, mieszkam w takim miejscu, że najbliższy (jakikolwiek, nawet nie mówię o dobrym) trener pracuje w odległości 100 km od nas, a przyznam szczerze, nie stać mnie na to, żeby płacić za 200 km dojazdu...
Ten behawiorysta, o którym pisałam, jest tylko 2-3 razy w roku w naszej okolicy, bo prowadzi szkolenia węchowe, więc był u nas raz i tylko zostawił nam wskazówki.

Myślisz, że gdy kupię teraz doraźnie TOTW Sierra Mountain (25% białka) będzie OK? Czy lepiej na razie zostać przy tym Nero (20% białka, ale gorszy skład)? Potrzebuję czegoś na już, bo kończy mi się karma, a tak szybko, nawet jeżeli, do karmienia samodzielnego się nie przygotuję.

Bardzo Ci dziękuję za rady!

Link to comment
Share on other sites

No to źle Cię zrozumiałam - ale pisałaś o atakowaniu ludzi na ulicy; trudno to pogodzić z obrazem psa kochającego ludzi. Ulica to nie jest jej terytorium, jeśli chcesz, aby oczekiwała radosnych kontaktów także na ulicy, umawiaj się ze znajomymi przed domem, na ulicy, ucz z jednej strony spokojnego witania się, z drugiej chodzenia spokojnego obok człowieka, znajomy czy nie. Spokojnego chodzenia na smyczy możesz nauczyć bez pomocy trenera, to nie jest trudne - naucz, że ulica to miejsce treningu posłuszeństwa lub noszenia zabawki w pysku, skoncentruje się na innych czynnościach niż wypatrywanie potencjalnego zagrożenia.

Co do wyboru karmy nie wypowiadam się - wszystkie moje kolejne psy karmione były tak jak aktualna psica - mięsem surowym, rzadziej gotowanym, plus biały ser, plus okazjonalnie jajko, plus surowe lub gotowane jarzyny, plus surowe jabłka, plus niewielki dodatek tego co jest w domu - mam wszystkożerne zwierzaki. Sucha karma jest tylko na wyjazdy wakacyjne, w rezerwie. Sama też nie bilansuję sobie codziennego jedzenia i lekarza widziałam ostatnio może dziesięć lat temu. 

Jeśli Twoja suka trawi normalnie, to nie ma po co badań robić. Może po prostu brakuje jej pracy pod Twoim kierunkiem, nauki reagowania na polecenia i w domu i na ulicy, zajęcia fizycznego i umysłowego. Pies wtedy czuje się bezpiecznie, kiedy przewodnik wskazuje w każdej chwili prawidłowe zachowanie.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Sowa napisał:

No to źle Cię zrozumiałam - ale pisałaś o atakowaniu ludzi na ulicy; trudno to pogodzić z obrazem psa kochającego ludzi. Ulica to nie jest jej terytorium, jeśli chcesz, aby oczekiwała radosnych kontaktów także na ulicy, umawiaj się ze znajomymi przed domem, na ulicy, ucz z jednej strony spokojnego witania się, z drugiej chodzenia spokojnego obok człowieka, znajomy czy nie. Spokojnego chodzenia na smyczy możesz nauczyć bez pomocy trenera, to nie jest trudne - naucz, że ulica to miejsce treningu posłuszeństwa lub noszenia zabawki w pysku, skoncentruje się na innych czynnościach niż wypatrywanie potencjalnego zagrożenia.

Co do wyboru karmy nie wypowiadam się - wszystkie moje kolejne psy karmione były tak jak aktualna psica - mięsem surowym, rzadziej gotowanym, plus biały ser, plus okazjonalnie jajko, plus surowe lub gotowane jarzyny, plus surowe jabłka, plus niewielki dodatek tego co jest w domu - mam wszystkożerne zwierzaki. Sucha karma jest tylko na wyjazdy wakacyjne, w rezerwie. Sama też nie bilansuję sobie codziennego jedzenia i lekarza widziałam ostatnio może dziesięć lat temu. 

Jeśli Twoja suka trawi normalnie, to nie ma po co badań robić. Może po prostu brakuje jej pracy pod Twoim kierunkiem, nauki reagowania na polecenia i w domu i na ulicy, zajęcia fizycznego i umysłowego. Pies wtedy czuje się bezpiecznie, kiedy przewodnik wskazuje w każdej chwili prawidłowe zachowanie.

Przepraszam, może źle to opisałam od razu. Spokojne chodzenie obok człowieka - to dla nas koszmar. Jak się zerwie to nie pomogą groźby ani prośby. Ona waży 30 kg i ma mnóstwo siły, ze spacerów czasem wraca ona umęczona psychicznie, a ja psychicznie i fizycznie z ranami na rękach... Dlatego też zrezygnowałyśmy z dłuższych spacerów, zabieram ją raz w tygodniu na "wybieg" tam, gdzie nikogo nie spotkamy, bo innej opcji nie widzę... Chciałabym z nią jak najwięcej pracować poza domem, ale ogrodu nie mamy, tam by było najłatwiej, żeby nie reagowała na przechodniów, a jednak ogrodzenie by ją ograniczało, a na ulicy zwyczajnie nie mam na to siły, utrzymać na smyczy 30-kilogramowego psa z zapędami bullowatych, które nie uciekają od źródła strachu tylko reagują agresją to dla mnie prawdziwy hardkor. Idzie wiosna, lato, na zewnątrz będzie coraz więcej ludzi, zwykły spacer w celu załatwienia potrzeb to dla nas problem. Zastanawiam się też nad zmianą szelek na obrożę, wiem, że obroże nie są najlepszym rozwiązaniem, ale na obroży mniej ciągnie, za to szelki jej w niczym nie ograniczają...

Pomyślę o tym karmieniu. A możesz podać przykład jak przygotowujesz posiłek dla psa? Tak mniej więcej krok po kroku? Będę wdzięczna.

Link to comment
Share on other sites

No to suka jest naładowana energią - niestety nic nie zmienisz, dopóki ona nie uzna Twojego przewodnictwa. A nie uzna, dopóki nie będziesz jej szkolić. Jeśli nie wystarczają poradniki szkoleniowe, a jest ich do wyboru, do koloru - to wolałabym kilka razy pojechać nawet te 100 km do dobrego trenera, żeby nauczyć się, co robić na co dzień.. Bo tak, to udręczacie się nawzajem - ona ma niezaspokojona potrzebę zajęcia się, a dla Ciebie spacer jest koszmarkiem. Gdzie mieszkasz, w jakim rejonie Polski? Może jednak jest ktoś bliżej? Ktoś kto nawet nie jest trenerem, ale lubi i zna bullowate i własnego dobrze ułożył?

Moja psica jest dorosła, więc nie wymaga suplementów, często dostaje Vetzyme - to witamina B w formie przyswajalnej dla psa, waży 27-28 kg. Od szczeniaka do 10-11 roku życia codziennie oprócz krótszych wyjść dla fizjologii zapewniałam jej co najmniej dwugodzinny spacer wypełniony elementami rozmaitej pracy. Teraz ma 13 lat i wystarcza jej godzina.

Jedzenie podstawowe przykładowo - rano ok, 15 dkg białego sera. Obiadokolacja - 20-25 dkg pokrojonego surowego mięsa plus starta lub gotowana marchew plus kromka żytniego czy razowego chleba. Smakołyki-nagrody - np ugotowane pokrojone serce indycze.  

Każdy pies może mieć inne zapotrzebowanie pokarmowe, inną szybkość przemiany materii - to co dobre dla mojej suki, nie musi być dobre dla Was .Naprawdę zmiana sposobu żywienia nie pomoże Ci opanować Twojej  psicy - ona wymaga co najmniej dwóch godzin intensywnego szkolenia każdego dnia. Nic innego nie pomoże.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Sową, pies wymaga dużo ruchu i szkolenia, żeby mógł wyładowac energię. I jestem za naturalnym żywieniem tak jak Sowa - mięso, ser, dodatki. Głodzenie nie zmniejszy energii, czassem wręcz przeciwnie.

Link to comment
Share on other sites

Mieszkam koło Sandomierza.
Dziękuję Wam za rady.
Dwugodzinny spacer, kurczę, a ja sama czasem jestem wieczorem w domu :(

Miałam wcześniej psa, który był - można powiedzieć - samoobsługowy, więc tak naprawdę nie miałam pojęcia co to znaczy mieć problematycznego psa...
Ta sunia trafiła do mnie przypadkiem, bo jej poprzedni nieodpowiedzialni właściciele przekazywali ją z rąk do rąk ze względu na jej ciężki charakter, aż w końcu trafiła na działkę. A teraz mam wrażenie, że marnuje się u mnie :( Ona już też nie jest szczeniakiem, ma około 9 lat.

A myślicie, że jak zacznę po prostu zabierać ją w różne miejsca, żeby przełamać w niej ten strach to to może pomóc? Mimo, że na początku będziemy się męczyć to może w końcu zrozumie, że spacery są po prostu fajne...? Czy jestem naiwna? ;)
To jest jeszcze o tyle "skomplikowany" pies, że wszelkie smakołyki jej nie interesują, więc nie mam jej czym przekupić :)

Postaram się jeździć z nią częściej na spacery. Musimy niestety jeździć, bo na razie przejście tego kawałka w miejsce, gdzie mogę ją przepiąć na długą linkę jest awykonalne...

Link to comment
Share on other sites

Spróbuj ciasteczek wątrobianych (przepis w internecie), gotowanego mięsa, wędzonych szprotek, żółtego sera - musi być coś, co będzie dla niej wspaniałym przysmakiem. Nie traktuj tego jak przekupstwa, ale jako sygnał wzmacniający prawidłowe zachowanie - inaczej pies nie zrozumie, o co Ci naprawdę chodzi. Zacznij uczyć w domu chodzenia na smyczy i siadania na polecenie, kiedy się zatrzymasz. Potem ćwicz to samo na klatce schodowej, przed domem, na wybiegu, na który ją zabierasz - wszędzie. Piszesz,  ze w domu jest przyjazna znajomym - to co szkodzi uczyć ja w mieszkaniu i przed domem chodzenia dookoła też poruszających się znajomych?

Skąd przypuszczenie, że ona się u Ciebie marnuje? Nikt inny już jej nie zechce. jesteś jej jedyną szansą, żeby jeszcze mogła żyć.Warto psa zabierać w różne miejsca, ale ten pies musi umieć reagować bodaj na polecenie siad. Siad - zamiast miotania się bez sensu. Nawet jak ten siad będzie wykonywać co dwa kroki i za każdym razem usłyszy pochwałę, a nieregularnie dostanie smakol.

Nie znam nikogo z okolic Sandomierza, ale może ktoś zna.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...