Jump to content
Dogomania

spike1975

Members
  • Posts

    512
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by spike1975

  1. takie rzeczy istnieją: http://allegro.pl/blokada-do-okien-drzwi-balkonowych-jackloc-i6659022315.html albo takie: http://allegro.pl/klamka-z-zamkiem-blokada-drzwi-balkonowych-balkonu-i5342938511.html albo takie: http://allegro.pl/zatrzask-balkonowy-pochwyt-balkonowy-okno-drzwi-i6377681782.html ten ostatni to oczywiście tylko o ile drzwi trzeba pociągnąc do siebie żeby otworzyć. bo jak tylko popchnąć to uparty i duży psiak to rozkmini.
  2. " aby pies był jak największy i już samym wyglądem budził respekt, a właściciele np. owczarków niemieckich (których nie znoszę - mam z nimi przykre doświadczenia, więc od razu odpadają) uciekali przed nami na drugą stronę ulicy na spacerze. " no nieźle. olbrzymi i niebezpieczny "pies-morderca" w rękach jakiejś neurotycznej starej panny nienawidzącej świata i oczekującej że będzie on zabijał to co znajdzie się w pobliżu (włącznie z jej znajomymi) to coś czego świat potrzebuje najbardziej :) ale może i dobrze że jej coś doradziliście. skoro jest taka rąbnięta jak z jej tekstów wygląda że jest to ją ten pies zeżre i po problemie. bo już widzę jak ktoś tak durny będzie w stanie dobrze wyszkolić psa jakiejś niebezpiecznej rasy.
  3. stary, pies się załatwia na dworze a nie w domu. nie zdarza się odkurzaczem "wciągać psiej kupy". ja mam zelmera dwusystemowego - wodny i na worki, jak się chce. i bardzo sobie chwale. no ale psich kup nie odkurzam więc nie wiem czy dla ciebie będzie odpowiedni. Zelmer Aquos ZVC722ST (829.0 ST)
  4. no niestety ale chappi się broni również i u mnie. kupiłem moim łobuzom dwie "lepsze" karmy: wolf of wilderness i nutro natural choice. jeszcze o ile tego wolfa trochę jedzą to ta druga tylko leży w misce. chappi znikało aż miło. kaszana po prostu. ja im sporo daję gotowanego jedzenia. mięso z dodatkami. ale dawałem mu zawsze suche na zmianę z gotowanym (jak ugotowałem to miałem np na 2-3 dni, a potem kilka dni suchego). to suche to bywało różne. na ogół worek jakiejś trochę lepszej, potem worek chappi. no i chappi zawsze było elegancko zjadane a z tym "lepszymi" to bywało różnie. np joserę zjadał chętnie ale np taką "caniverę" to strasznie się męczyłem żeby skarmic. dodawałem do gotowanego, namaczałem, polewałem olejem rybnym itd itd. z chappim nigdy nie było takich problemów. biorąc pod uwagę że to chappi jest jednocześnie kilka razy tańsze od tych "lepszych", że dużo mięsa dostaje w gotowanej karmie, że dostaje inne dobre rzeczy (serki, jajka itd) to wychodzi mi że karmienie chappi jest całkiem OK i nie ma się co szarpać i płacić znacznie więcej za lepsze karmy. znowu będę cudował żeby skarmić worek karmy którą naiwnie kupiłem jako "lepszą". eh życie. a tutaj to już bajki opowiadacie: " Chappi i pedigree mają składniki uzależniające więc się nie dziwię, że pies nie chce jeść innych... " jak pisałem - niejeden worek chappi mój pies już zjadł i nigdy nie wystąpiły żadne "objawy ostawienne" gdy przestawał dostawac chappi. ani wtedy gdy zmieniałem mu na inną karmę ani wtedy gdy mu zmieniałem na gotowane. a jeżeli są tam "składniki uzależniające" to takie objawy powinny były wystąpić.
  5. no ja nie wątpię że małe psy też jedzą kości. ale co innego gdy piesek dostanie kości raz w tygodniu a co innego gdy codziennie musi gryźć coś o twardości kości. nie martwię się tym że ona nie pogryzie kości czy tych granulek bo gryzie. martwie się tym że może to być dla niej za twarde jak na podstawowe pożywienie podawane przez większość dni tygodnia.
  6. zęby ma w porządku, sam oglądałem. jest młodziutka, dopiero co wymieniła na stałe. to nie jest tak że ona nie może przegryźć, spokojnie przegryza. natomiast robi to z o wiele większym wysiłkiem niż mój wielki łobuz i nie chodzi mi o to że nie może jeść tylko że boję sięże np po kilku latach pościera sobie szkliwo z tych małych ząbeczków i wolę jej namaczać niż żeby miała problemy z zębami. w ogóle skubaniutka nie chce za bardzo jeść suchej karmy. mięsko gotowane to i owszem, batony dla psów też, paróweczka owszem ale suchego nie za bardzo. " małe pieski też są w stanie gryźć kości ;) " no ale przecież nie takie twarde jak duże, dlatego się trochę cykam.
  7. liczyłem na jakieś rady od właścicieli takich małych psiaków. to nie są jakieś duże granulki. one mają wielkość paznokcia. czy te dla małych psów faktycznie będą mniejsze i to coś zmieni? a co do namaczania. jak długo to moczyć? bo dzisiaj rano zalałem mlekiem i za jakieś 2 godziny one był tylko troche rozpulchnione z wierzchu a środek był cały czas twardy. nie sądziłem że z takim maluchem będą dodatkowo takie "problemu". nie za bardzo chce jeść tę suchą karmę skubana.
  8. przyplątała się do mnie suczka. tak na oko wygląda na kilka miesięcy i jest malutka, może z 5 kg i pewnie już taka zostanie. na początek dawałem jej "kiełbasę dla psów", taki baton mięsny. bardo jej to smakowało. no ale chcę ją karmić też suchą karmą ale nigdy nie miałem takiego małego pieska a widzę że rozgryzanie tych granulek sprawia jej widoczną trudność. moja bestia to chapnie zębiskami i granulki nie ma, ale on jest spory i gryzie porządne kości. a jak to jest z takimi małymi pieskami? nic im się nie stanie od codziennego (np 4-5 razy w tygodniu) gryzienia takich twardych granulek? wiadomo że one się rozmoczą w żołądku. ale jednak pies to nie rekin i zęby mu nie odrosną. trochę może głupie to moje pytanie ale widzę że naprawdę gryzienie tych granulek to nie jest dla niej takie łatwe. mam jej namaczać czy przesadzam?
  9. spike1975

    Jaka karma?

    " Putina ma bardzo słaby skład, brit dużo lepszy. " kurde, tak wszyscy chwalą tego brita że taki super bombastyczny (z tanich karm) a mi to rypało jakąś chemią zawsze. zachęcony internetową euforią nad tą karmą skarmiłem mojemu skubańcowi ze dwa worki ale wcale nie byłem zachwycony. naprawdę gdybym ja miał wybierać na podstawie wyglądu, zapachu, ile pies tego zjada i wyglądu psiej kupy to marketowe chappi wydaje mi się lepsze. a opinie na forach ma straszne. teraz znowu stoję przed dylematem jaką karmę kupić i to jest straszna decyzja. i jeszcze coś. chętnie zapłacę więcej za to żeby karma miała więcej mięsa a mniej zbóż. no ale przecież nie mięsa z bizona czy jakiejś dzikiej kaczki. sam dla siebie czasami kupię kiełbasę z dzika i jest to zawsze droga kiełbasa, ze dwa razy droższa niż normalna. nie widzę powodu żeby miał to jeść mój pies. ta acana mnie co nieco kusi, wygląda jakoś w miarę normalnie a trochę luksusu od czasu do czasu mojemu sierściuchowi się na leży :) może to dobry wybór. po edycji: zamówiłem mu paczkę nutro natural choice adult jagnięcina i ryż i kilka małych paczek wolf of wildernes bo była superpromocja - 50%, tak że cena za kg wyszła poniżej 10 zł. będzie miał psisko używanie. no i wreszcie zobaczymy czy to faktycznie lepsze niż chappi.
  10. spike1975

    Melatonina

    powiem wam że to działa. kupiłem mojemu psu "melatoninę lek-am", tabletki po 5 mg. dałem mu na razie dwie. jedną kilka dni temu, drugą dzisiaj. pies wazy 33 kg. no i muszę powiedzieć że warto było. do tej pory pies jak była burza to właził do łazienki i po każdym piorunie drżał, cały czas dyszał, siedział(ze strachu nie był się w stanie położyć), uszy mial położone i rozglądał się ze strachem na wszystkie strony. po burzy potrzebował co najmniej z godziny żeby się uspokoić. dzisiaj w ogóle bez porównania. wprawdzie też poszedł do łazienki ale nie siedzi i nie dyszy tylko sobie leży na podłodze, w zasadzie zupełnie spokojnie. widać że nie jest bynajmniej wyluzowany, trochę niepokoju po nim widać ale nie da się nawet porównać do drgawek które miał poprzednio, prób wciśnięcia się pod zlew, dyszenia itd.
  11. spike1975

    Melatonina

    a gdzie wy tę melatoninę kupujecie? też jestem zainteresowany bo mój łotr po przeprowadzce do nowego mieszkania zrobił się jeszcze bardziej strachliwy niż wcześniej. burza to dla niego masakra. no może nie jest tak źle że sika i robi kupę ale drży i dyszy. dobrze by mu było jakoś ulżyć. smakołyki nie dają rady, jak się zestresuje to nie chce ich jeść nawet.
  12. kurde, ja to jestem może taki dziwny a może po prostu tchórz ale jakoś nie zdecydowałbym się żeby malutkie dzieci szarpały się o mięso z dogiem canario a gdybym zdecydował się kiedykolwiek na takie połączenie to na pewno nie szukałbym porady "jak wychować psa i dzieci" na forum. co do miski to chyba teoria zaleca żeby dawać psu smakołyki w czasie karmienia a nie odbierać, wtedy budujemy w psie skojarzenie że "łapa pana/pani w misce=coś pysznego" i psu w ogóle do głowy nie przychodzi żeby miski bronić. ja tak swojego nauczylem i teraz mogę mu robić przy żarciu cokolwiek chcę a pies tylko patrzy co mu dobrego się tym razem może trafić i nawet nie pomyśli żeby warknąć. no ale mój oczywiście nie jest dogiem canario (choć jest spory). i wtedy nie trzeba w ogóle przejmować się głupotami o "dominacji" i "hierarchii w stadzie". niemniej rozumiem że znaczna część właścicieli psów, zwłaszcza w polsce, zwłaszcza dużych i groźnych lubuje się w tej teorii i nic ich tak nie cieszy jak to że mogą "pokazać psu gdzie jest jego miejsce w stadzie" i chyba poczuć się samemu w ten sposób silniejsi i groźniejsi na zasadzie "ludzie się mojego psa boją a on boi się mnie to ja dopiero jestem gość". nie wiem czy to jest na pewno najlepsze rozwiązanie. no ale jak już pisałem - nie mam doga canario, mój pies na mnie nie warczy, nie gryzie, w miarę słucha i nigdy nie próbował mnie ugryźć czy to broniąc czegokolwiek przede mną, czy z innych powodów i ma raczej łagodny charakter więc doświadczenia z jakimiś krwiożerczymi bestiami których właściciele pół dnia spędzają na kombinowaniu "co zrobić żeby mnie nie zdominował" nie mam. edyta mówi: dopiero teraz zauważyłem jaki stary ten wątek, się tu mało co dzieje na tej dogomanii.
  13. dobrym rozwiązaniem takich problemów jest klatka. kupić pieskowi klateczkę, nauczyć go że wszystko co fajne w domu dzieje się w klatce, tam są zabawki smakołyki, ciepełko. i wtedy jak będziesz wychodzić to zamykać ją w klatce. tylko koniecznie trzeba pamiętać o prawidłowo przeprowadzonym "treningu klatkowym" tak żeby piesek wchodził do klatki z przyjemnością a nie z niechęcią czy ze strachu.
  14. czyli że ona boi jak bierzesz smycz w rękę czy jak jej zapinasz czy kiedy dokładnie?
  15. ""Dzień dobry chcę psa. -poproszę dowód -*mam psa*"." no ale to dlatego że psów jest masa, chętnych na nich niewielu, koszty utrzymania znaczne więc daje się każdemu kto chce. i tak jest lepiej niż jeszcze parę lat temu. generalnie idzie ku lepszemu ale jest bardzo dużo jeszcze do zrobienia. prostym sposobem na ograniczenie ilości bezdomnych psów byłoby wprowadzenie podatku od posiadania psa i zwolnić z niego psy sterylizowane i kastrowane. i kastrować na koszt gminy. no ale wtedy straż miejska musiałaby to kontrolować a czy naszym kochanym strażnikom by się chciało takie rzeczy robić? nie sądzę. przeciez łatwiej było czatować z fotoradarem a teraz jak i radary zabrali to zakładają blokady na koła. więcej z tego kasy niż z biegania za psami i macania ich po jajkach.
  16. szczerze mówiąc może być ciężko. skoro twój pies jest taki agresywny że wyskoczył przez balkon żeby zaatakować intruza to za dobrze nie rokuje. oczywiście nie mówię że się nie da bo gorsze rzeczy się udaje "wyprostować" ale przydałby się tu ktoś z doświadczeniem w takich akcjach.
  17. tydzień to niedużo, ma jeszcze prawo czuć się niepewnie i być zestresowany. ale pamiętaj też żeby nie próbować mu "wynagradzać" jego dotychczasowego losu i nie pozwalać na wszystko co chce. szczególnie na wszelkie próby agresji wobec kotów czy czegokolwiek innego co próbuje odpędzać żeby "mieć cię tylko dla siebie". to się może przerodzić w jakąś poważniejszą agresję więc trzeba od razu reagować a nie myśleć że "jakoś to będzie". oczywiście nic przemocą. naucz go siadać na komendę i gdy taka akcja mu się zdarzy każ mu usiąść, uspokoić się i daj nagrodę. "Zjada dziennie około kg ryżu z kurczakiem[zalecenie weta, 500 g kury i 250 g suchego białego ryżu zalane 1,5 l wody na wolnym ogniu gotowane pod przykryciem, przepis z neta]" nie wydaje się wam że to trochę dużo jak na pieska 10 kg? patrz czy ci nie tyje skoro tyle wcina. jak nie chcesz dawać tych smakołyków to po prostu część tej kury z jego karmy pokrój na kawałeczki i używaj jako smakołyków. szkolić możesz od razu jeżeli tylko piesek chce brać od ciebie smakołyki to już możesz szkolić. nie oczekuj zbyt dużo, nagradzaj te zachowania które ci się podobają, dawaj smakołyki jak grzecznie siedzi, stoi itd poczytaj o szkoleniu klikerem, świetnie się sprawdza przy wylęknionych, nieśmiałych psiakach.
  18. to nie jest tak że ja ufam ludziom. może nawet wręcz przeciwnie. ale jestem przekonany o ograniczonej możliwości ich kontroli. pewnie że najlepiej by było każdego kto chce wziąć psa najpierw zapisać na "kurs przygotowawczy opieki nad psem" gdzie pod okiem szkoleniowców lub chociaż doświadczonych opiekunów uczyliby się tego jak z psem postępować a z kolei ci którzy psa mają im dać (sprzedać) obserwowaliby czy dany osobnik na opiekuna psa się nadaje i dopiero podejmowali decyzję. no ale nawet w takich okolicznościach znaleźliby się pewnie jacyś dziwni ludzie (najdelikatniejsze określenie na jakie mnie stać) którzy po kilku latach oddali by psa do schroniska albo wyrzucili z samochodu. no ale tak nie będzie. nigdy nie będziemy wiedzieli komu naprawdę tego psa dajemy a na "wizycie przedadopcyjnej" każdy będzie zapewniał że pieskiem się dobrze zajmie i nigdy nie porzuci. a potem wiadomo jak jest. a z drugiej strony są ludzie którzy nie sprawiają dobrego wrażenia a pies potem ma u nich bardzo dobrze. no a przecież nikt nie jest w stanie kontrolować wydawanych przez siebie psów przez całe ich życie. ja uważam że na "wizytach przedadopcyjnych" można weliminować jedynie jakieś ewidentne przypadki ludzi którzy psów mieć nie powinni. dobre i to. ale takie przypadki to można wyeliminować na podstawie facebookowego profilu. czasami nawet więcej się z tego dowiemy niż z odwiedzin u człowieka w domu. więc to nie jest tak że pies trafia do osoby zupełnie nieznanej a jak już trafi do kogoś w niemczech to chyba mniej tam jest porzuceń psów niż w polsce. oni jednak to lepiej kontrolują i lepiej niż u nas przestrzegają przepisów i pewnych cywilizacyjnych norm szczególnie dotyczących ochrony zwierząt. więc ja nie wiem dlaczego tak się boicie oddania tych psów do niemiec. nie pójdą na "żywe cele" dla ćwiczących strzelanie ssmanów, to już nie te czasy. no a naprawdę nie ma powodów żeby tak wybrzydzać bo tak jak pisałem - psów do adopcji jest zatrzęsienie i niektóre naprawdę długo czekają żeby znaleźć jakiś dom siedząc latami w jakichś ponurych boksach więc wydanie psiaków ludziom którzy rokują na to że będą je dobrze traktować to zawsze plus. nawet jeżeli to ktoś w niemczech.
  19. NIEMIECKIE ŁAPY PRECZ OD POLSKICH PSÓW!!!!!!! :) sorry ale przeginacie. niemcy to na pewno nie jest jakiś trzeci świat gdzie wjeżdżają transporty psów i nikt nie wie co się z nimi stało. takie rzeczy to właśnie raczej u nas się dzieją, że schronisku bodajże w wojtyszkach przez kilka lat działalności zginęło bez śladu kilka tysięcy psów. nie ma żadnych dowodów że tym psom stała się jakaś krzywda więc te oskarżenia są co najmniej przedwczesne. jakoś nie wyobrażam sobie żeby niemieckie laboratorium ryzykowało nielegalne przywiezienie sobie z polski psów do badań skoro są farmy zwierząt gdzie takie zwierzęta można kupić za grosze. przecież gdyby się to wydało to by im prasa zrobiła z dupy taką "jesień średniowiecza" jak ostatnio volkswagenowi. gdzie sens ryzykować? rozumiem że boicie się tego że nad psem którego wydaje się jakimś "niemcom" nie ma żadnej kontroli. ale w polsce też większość psów jest wydawane bez kontroli. mojego psa wziąłem prawie 3 lata temu ze schroniska. nawet nie wiem gdzie mam "umowę adopcyjną" i oczywiście nikt się nie interesował czy ten pies żyje i co się z nim dzieje. tak samo wszyscy moi znajomi którzy mają psy. albo to są jakieś znajdy, albo ze schroniska które po wydaniu psa w ogóle się nim nie interesuje. i nie ma się co temu dziwić, ledwo mają środki na utrzymanie tych psów które u nich są. i co tak w ogóle można stwierdzić przy takiej "wizycie przedadopcyjnej"? jeżeli nie mamy do czynienia z jakąś kompletną patologią to każdy dom jest dobry dla psa przecież. a nikt nie jest w stanie stwierdzić czy za pół roku piesek się nie znudzi, czy za jakiś czas nie zacznie "sprawiać problemów" i właściciele "będą zmuszeni go oddać". nikt nie sprawdzi też czy potencjalny opiekun nie jest świrem który się będzie nad psem znęcał bo raczej w czasie takiej wizyty nie zobaczycie zakrwawionych psich zwłok w kuchni. ostatnia gwiazda portali informacyjnych pan kajetan p. sprawiał na wszystkich bardzo dobre wrażenie. i co? więc jak osoba która chce wziąć psa sprawia na dziewczynie dobre wrażenie to niech jej tego psa da i po sprawie. to wszystko co mozna sprawdzić. ja się przymierzam do wzięcia drugiego psiaka niedługo. no i jak oglądam rozmaite strony to jest tego takie zatrzęsienie że nie wiem jakiego w końcu wziąć.
  20. "Niestety, psy bezdomne nikomu się nie poskarżą." w polsce też się nikomu nie poskarżą. ja nie mówię że oddanie ich do niemiec gwarantuje im jakiś raj. no ale jestem przekonany że prawdopodobieństwo lepszego zycia i lepszego traktowania psów większe jest chyba tam niż u nas. nie znam w ogóle sprawy tych "transportów do niemiec" więc się do tego nie odniosę. ale oddanie jakiejś zwykłej osobie w niemczech nie jest bardziej ryzykowne niż oddanie komuś w polsce. szczególnie że dziewczyna mówi że obserwowała na fejsie osobę która chce psiaki wziąć.
  21. "ale kto odpowie na pytanie, gdzie trafiły transporty polskich psów schroniskowych," w ogóle nie znam sprawy ale chyba można takie rzeczy sprawdzić jak się bardzo chce. jakieś podejrzenia masz? o co chodzi?
  22. niezle stadko :) pomóc nie pomoge bo z takim stadkiem to masz na pewno większe doświadczenie niż ja ale podziwiam.
  23. nie mam żadnego doświadczenia jeżeli chodzi o traktowanie psów w niemczech ale coś przeczucie mi mówi że w polsce takie pieski mają znacznie większą szansę na to że sie nowemu panu/pani znudzą i wylądują w lesie. znowu. więc jeżeli chce po nie przyjechać ktoś z niemiec (a faktycznie to nie jest żadna wielka podróż w naszych czasach) to tylko się cieszyć. daleki jestem od tego żeby traktować polskę z pogardą i szukać u nas tylko wad, raczej uważam się za patriotę. no ale to nie oznacza że mam zamykać oczy na fakty. w sprawach zwierząt ciągle jesteśmy gdzieś pośrodku drogi, między zachodnią europą a jakimś rumunskim barbarzyństwem. to sie zmienia ale powoli. na razie sami wiecie jak ciągle jest.
  24. ja bym im się dał zobaczyć. choćby tak żeby ktoś wyprowadził tego małego na smyczy poza posesję a ty ze swoim psem żebyś przeszła po drugiej stronie ulicy. zobaczysz wtedy jak zareagują i może wcale nie będzie tak źle. to są tylko psy a nie dwie bomby atomowe. jak zaczną na siebie ujadać, szarpać się na smyczy to się rozejdziecie w przeciwne strony i z głowy. kiedyś to przecież trzeba zrobić. oczywiście to pod warunkiem że i twój pies i tamten drugi jest w miarę normalny bo co to znaczy w praktyce że twój "nie lubi samców"? czy to oznacza że nie chce się bawić i ucieka, czy odpędza, czy się jeży czy może jak je widzi z 20 metrów to musisz go trzymać na smyczy bo się wyrywa i chce atakować? to są zupełnie różne sytuacje ale jak twój piesek nei przejawia widocznej agresji do innych samców to problemów z dogadaniem się pod twoim nadzorem być nie powinno. przecież nie bedą w jednym pokoju ani w jednej budzie (na to ewentualnie przyjdzie czas później). mają się po prostu spokojnie przywitać gdzieś na w miarę neutralnym terenie tak jak miliony psów na całym świecie codziennie się witają. a pomysł żeby dać twojemu obwąchać jego budę pewnie dobry. każdy pomysł na bliższe poznanie ich będzie dobry. choć skoro się już z tamtym bawiłaś to i on zna zapach twojego i ten twój jego. zapach na ubraniu trzyma się długo.
  25. spoko, nie musisz się przede mną tłumaczyć. być może sytuacja jest taka że nikt nie znajdzie lepszego rozwiązania niż posłużyć się "odpowiednimi służbami" i na babę po prostu donosić. ale łatwa droga to na pewno nie będzie i również na pewno będzie to droga konfliktu z sąsiadką. i choćby dlatego lepiej by tego psa z klatki wyciągnąć skoro w dzień jesteś w domu. no ale to kwestia zaangażowania się na które nie każdy może sobie pozwolić i nie z każdą sąsiadką takie coś się uda. ja nie o tym cały czas piszę. być może ja też załatwił bym sprawę tak samo, przez policję, uznając że inaczej się w tej sytuacji nie da bo faktem jest że ujadający cały dzień pies do prosta droga do nerwicy. natomiast dla mnie zdumiewające było to co pisałeś o "swojej własności" tak świętej i nietykalnej że "nie wyobrażasz sobie" żeby ktoś miał do niej dostęp. naprawdę mieszkałem w wielu miejscach w kilku krajach i klucz u sąsiadów i ich dostęp do naszego mieszkania to nie jest coś niespotykanego, wyjątkowego czy oburzającego. wręcz przeciwnie - bardzo często spotykane rozwiązanie. zresztą dokładnie tak samo jaki fakt że sąsiad pod naszą nieobecność podlewa kwiatki czy karmi kota. to jest normalne zachowanie i pisanie o tego rodzaju rozwiązaniach że są "komiczne i dziecinne" to jest coś dziwnego, co najmniej. już nie mówiąc o tym że jest niegrzeczne nawet jakby normalne nie było. a dla mnie istnieje jeszcze jeden aspekt dla którego warto by się tym psem zająć. jest nim pies. ja lubie zwierzaki i zależy mi żeby dobrze miał nie tylko mój własny ale inne też. a jeżeli sąsiadka nie będzie sobie potrafiła poradzić z tym psem, będzie dostawała mandaty albo wezwania do sądu z powodu jego szczekania to sprawa może zakończyć się tak jak wiele spraw w których "pies sprawia kłopot" a mianowicie oddaniem go do schroniska.
×
×
  • Create New...