Jump to content
Dogomania

Przerażony bokser w Sobieszewie


Recommended Posts

  • Replies 60
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Super! Ta sprawa nie daje mi spokojnie zasnąć....tym bardziej, że znam usposobienie boksiów, a on zupełnie boksera nie przypomina - jest nieufny i przerażony........:-(
Jeśli potrzebujesz pomocy, to daj znać, postaram się podjechać.
Może "właściciel" dobrowolnie zrzeknie się psa, skoro ma go tak głęboko w d......?

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=3][FONT=Times New Roman]wczoraj rano mocno padało w Sobieszewie i nie spotkałam chłopaka już... Zresztą on czasem biega wieczorem, może dlatego? Jedyne co mogłam zrobic to wyłożyłam na jego trasie kg kiełbasy śląskiej. Mam nadzieję,ze znalazł i zjadł, jeśli go ktoś inny nie wyprzedził...(biega też niewielka sunia z wyciągniętymi sutkami, ma dom i szczeniaka na ul.Falowej, ale też szuka żarcia).[/FONT][/SIZE]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman] [/FONT][/SIZE]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman]Przekazałam też informację o miejscu i psie bardzo miłej Pani z Fundacji Boksery w potrzebie. Powiedzieła,że spróbują zgłosić sprawę do OTOZ Animals, ale jak robiłam interwencję w sprawie kotów (dłuugi temat nie na to forum), OTOZ odmówili przyjazdu kiedy byli najbardziej potrzebni, a potem pomogły dziewczyny z innej fundacji dla kotów PKDT (cuuudowne osoby zresztą!!!:)) TPOZ też wówczas odmówił. [/FONT][/SIZE]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman] [/FONT][/SIZE]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman]AgaiTheta dziękuję ,że pomożesz:) Proszę miejcie chłopaka na uwadze. Tylko boję się,że jak własciciel psa zostanie tylko upomniany,że puszcza go luzem, przestanie wogóle go wypuszczać i boksio nawet nie znajdzie jedzenia w śmietniku, u turystów...Ja już jestem w Warszawie...[/FONT][/SIZE]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Byłam ale padało, nie widziałam psa a nie chciałam za bardzo węszyć bo byłam w mundurze i się bałam, że wystraszę właściciela. W czwartek znowu mam kilka interwencji na mierzei to podjadę. Mam nadzieję, że pogoda będzie sprzyjała i wypatrzę chłopaka.

Link to comment
Share on other sites

Nie mogłam jechać, bo akurat więcej interwencji na tym terenie mieli inspektorzy z Gdyni i oni przejęli sprawę. Rozmawiali z właścicielem, Bols akurat był w domu. Pouczyli, że pies nie może sam wychodzić. Marek mówił, że pies był ufny i wesoły przy właścicielu... Tyle mogłam, przy każdej okazji będę tam zajeżdżała.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaiTheta']Nie mogłam jechać, bo akurat więcej interwencji na tym terenie mieli inspektorzy z Gdyni i oni przejęli sprawę. Rozmawiali z właścicielem, Bols akurat był w domu. Pouczyli, że pies nie może sam wychodzić. Marek mówił, że pies był ufny i wesoły przy właścicielu... Tyle mogłam, przy każdej okazji będę tam zajeżdżała.[/QUOTE]

Pies jest wychudzony, przestraszony, kuli się przy każdym nieco gwałtowniejszym ruchu, wszyscy go przeganiają, biega samopas, obojętnie czy jest ulewa czy skwar, środkiem ruchliwej ulicy.
Ten pies (jak każdy zresztą) zasługuje na lepszy dom. I tyle.

Link to comment
Share on other sites

a czy przede wszystkim pouczyli,że należy psa karmić...? Bo to chyba najważniejsze, on biega i szuka jedzenia!

przepraszam,ale chyba spełnia się moja pierwsza obawa,że właściciel teraz przestanie psa wypuszczać i chudy bokser nawet nie znajdzie nic do jedzenia w śmietniku i u turystów!!!

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='AgaiTheta']Nie mogłam jechać, bo akurat więcej interwencji na tym terenie mieli inspektorzy z Gdyni i oni przejęli sprawę. Rozmawiali z właścicielem, Bols akurat był w domu. Pouczyli, że pies nie może sam wychodzić. Marek mówił, że pies był ufny i wesoły przy właścicielu... Tyle mogłam, przy każdej okazji będę tam zajeżdżała.[/QUOTE]

Takie ...:D

Link to comment
Share on other sites

A po co od razu tak kąśliwie...? :shake: Nie miałam nic złego na myśli. Skoro OTOZ nie odebrał psa właścicielowi, ja tym bardziej tego nie zrobię.
Uważam jedynie, że temu psu należy się lepszy dom. Taki, który będzie go karmił i nie puszczał samopas na cały dzień. Ot co.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 1 month later...

Widziałam tego psiaka-zaatakował mnie i moją sucz,gdy szłam z nią,wózkiem i z dwójką dzieci na plażę. Miałam kiedyś bokserkę i nie widziałam jeszcze tak wkurzonego i zajadłego boksera-w moim mniemaniu to zawsze były niesamowicie łagodne i wesołe psy. Moim zdaniem należałoby temu "właścicielowi" psiaka/psy odebrać-brama jest szeroko otwarta,razem z bokserem biega środkiem ruchliwej ulicy mały podpalany kundelek i wzajemnie podkręcają swoją agresję.Pomijając ich bezpieczeństwo-bo takie zaniedbanie się skończy prędzej, czy później pod kołami,wątpię czy są szczepione,odrobaczane,na pewno nie dojadają, bokser miał widoczne kleszcze i atakują ludzi.Jeśli psy tam zostaną skończą albo pod kołami,albo za te ataki i obszczekiwanie ktoś po prostu, po wiejsku "wymierzy im sprawiedliwość"-jak to bywa w małych miejscowościach..

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Dziewczyny, ja widziałam tego psa jakiś miesiąc temu. Niestety nie wyglądał tak jak na początkowych fotach, dlatego zwrócił moja uwagę. Sama skóra i kości....
Wysypałam mu suchą karmę, ale nie dał się do siebie zbliżyć nawet na metr. Wystraszony i płochliwy. Jeśli wiecie czyj jest to pies i pod jakim adresem (jeszcze) przebywa należałoby go odebrać! [U]Jego stan wskazuje na zaniedbanie i głodzenie- czy to nie wystarczające argumenty na odebranie psa?[/U]
Pytanie kolejne, czy on jeszcze żyje? Boksio miał zapadnięte ciałko, widoczne żebra i kręgosłup :(

Oczywiście tego samego dnia również dzwoniłam do 'Bokserów w potrzebie', ale pani ma ograniczone przywileje. Jeśli pies nie będzie złapany, nikt po niego nie przyjedzie. I tak kółko się zamyka, a psa nie ma.

Dwa tygodnie temu byłam ponownie w Sobieszewie, jeździłam i szukałam dość długo. Wychodziłam z auta, rozglądałam się i nic. Psa nie ma...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='KOSKA']Dziewczyny, ja widziałam tego psa jakiś miesiąc temu. Niestety nie wyglądał tak jak na początkowych fotach, dlatego zwrócił moja uwagę. Sama skóra i kości....
Wysypałam mu suchą karmę, ale nie dał się do siebie zbliżyć nawet na metr. Wystraszony i płochliwy. Jeśli wiecie czyj jest to pies i pod jakim adresem (jeszcze) przebywa należałoby go odebrać! [U]Jego stan wskazuje na zaniedbanie i głodzenie- czy to nie wystarczające argumenty na odebranie psa?[/U]
Pytanie kolejne, czy on jeszcze żyje? Boksio miał zapadnięte ciałko, widoczne żebra i kręgosłup :(

Oczywiście tego samego dnia również dzwoniłam do 'Bokserów w potrzebie', ale pani ma ograniczone przywileje. Jeśli pies nie będzie złapany, nikt po niego nie przyjedzie. I tak kółko się zamyka, a psa nie ma.

Dwa tygodnie temu byłam ponownie w Sobieszewie, jeździłam i szukałam dość długo. Wychodziłam z auta, rozglądałam się i nic. Psa nie ma...[/QUOTE]


Po pierwsze należy psa odebrać właścicielowi, czyli najpierw zgłoszenie na policję, do TOZ-u, czy gdzie tam. Żadna Fundacja nie mająca inspektorów z uprawnieniami nie odbierze psa prawnemu opiekunowi. A może facet sam zgodziłby się oddać boksia? Tylko trzeba z nim porozmawiać. Ja niestety mieszkam na Śląsku i dla mnie jest to zadanie niewykonalne.

Druga sprawa- załóżmy, że ktoś go złapie i powiadomi nas o tym. W dalszym ciągu potrzebne jest zrzeczenie się prawa do niego lub decyzja o odebraniu. Jak tego nie będzie, to po prostu go ukradniemy. Nie ukryjemy go-żeby znaleźć mu nowy dom, potrzebuje ogłoszeń, więc duże prawdopodobieństwo, że facet się do nas zgłosi... Będąc w dalszym ciągu jego właścicielem.
Tak to chyba z punktu prawa wygląda.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...