Jump to content
Dogomania

zachowania psów- prośba o interpretację


kropka77

Recommended Posts

Witam.
Od jakiegoś czasu nurtują mnie 3 sytuacje z psiego życia naszego osiedla.
Nie znalazłam na nie wytłumaczenia, a że ciekawski babsztyl ze mnie chciałabym znać ich powód.

1. Pies lubiący wszystko, co się rusza. Zabawowy, wesoły leń.
Problem występuje w momencie, w którym obiekt zabaw jest brany na ręce przez opiekuna.
Tu następuje atak na tenże obiekt.
Do niedawna myślałam,że chodzi o formę zabawy- skok nie jest poprzedzany żadnym, najmniejszym nawet sygnałem.
Niestety w ten sam sposób nastąpił ostatnio atak na znienawidzonego sąsiada- bez warknięć, jeżenia sierści, obserwacji.. poprostu skok do wroga i próba złapania zębami za kark. Wiem,że to typowy atak dla tej rasy.
Dlatego zaczynam się martwić skokami do maluchów "na rękach"-zdarza się to niesamowicie rzadko, ale wolałabym aby nie następowało wcale.

2. Obserwacja z wczorajszego spaceru.
Trzy sąsiadki, trzy psiaki znające się od małego.
Powitanie- normalne- ogonki latają, dupcie w górze itp.
Po kilku sekundach jeden z psiaków ( 1.5 roku) atakuje stojącego westa.
Psiak nie biegł, nie szedł tylko stał bokiem do agresora.
Właścicielka twierdzi,że od kilku tygodni występuje tem problem- jej pies atakuje każdego małego psa. Sam wielkości tak ponad kolano.
Mojego Iwana wita i akceptuje jak zawsze.
Atak nie jest poprzedzony widocznymi sygnałami, poza -2-3 sekundową obserwacją.

3. Jamnik miniatura, 9 msc.
Chłopaczyna szaleje z Iwanem, choć widać,że ma do niego duży respekt.
Iwan stara się być delikatny, mimo to Maluch często leży przed nim na plecach, czasem też siusia pod siebie- ale kurczę nie wygląda na zestresowanego, raczej "dmucha na zimne".
W momencie podania miski jamnior zmienia się w diabła tasmańskiego- Iwan nigdy nie próbował zabrać mu jej, ale i tak ostatnio odpinałyśmy jamniora z fafla Gamonia..
No i ja to z nim jest- lękliwy owszem, ale miski broni jak prawdziwy pit :)

Jeśli ma ktoś chwilkę, niech podzieli się ze mną swoimi uwagami.
Będę wdzięczna- sama nie znajduję odpowiedzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kropka77']Witam.
Od jakiegoś czasu nurtują mnie 3 sytuacje z psiego życia naszego osiedla.
Nie znalazłam na nie wytłumaczenia, a że ciekawski babsztyl ze mnie chciałabym znać ich powód.

1. Pies lubiący wszystko, co się rusza. Zabawowy, wesoły leń.
Problem występuje w momencie, w którym obiekt zabaw jest brany na ręce przez opiekuna.
Tu następuje atak na tenże obiekt.
Do niedawna myślałam,że chodzi o formę zabawy- skok nie jest poprzedzany żadnym, najmniejszym nawet sygnałem.
Niestety w ten sam sposób nastąpił ostatnio atak na znienawidzonego sąsiada- bez warknięć, jeżenia sierści, obserwacji.. poprostu skok do wroga i próba złapania zębami za kark. Wiem,że to typowy atak dla tej rasy.
Dlatego zaczynam się martwić skokami do maluchów "na rękach"-zdarza się to niesamowicie rzadko, ale wolałabym aby nie następowało wcale.

[B]może atakuje dlatego, że nagle ten pies na rekach jest "większy" od twojego (ma łep wyżej od twojego psa), pozatym będąc na rękach właściciela czuje sie pewniej i wysyła tego sygnały, dla ciebie nie widoczna ale jasne dla twojego psa. Dlatego Twój pies chce mu pokaząc, że nie podoba mu sie taka zmiana ról. [/B]
2. Obserwacja z wczorajszego spaceru.
Trzy sąsiadki, trzy psiaki znające się od małego.
Powitanie- normalne- ogonki latają, dupcie w górze itp.
Po kilku sekundach jeden z psiaków ( 1.5 roku) atakuje stojącego westa.
Psiak nie biegł, nie szedł tylko stał bokiem do agresora.
Właścicielka twierdzi,że od kilku tygodni występuje tem problem- jej pies atakuje każdego małego psa. Sam wielkości tak ponad kolano.
Mojego Iwana wita i akceptuje jak zawsze.
Atak nie jest poprzedzony widocznymi sygnałami, poza -2-3 sekundową obserwacją.

[B]nie zawsze takie ukłony i machanie ogonem są zachętą do zabawy, jest to także sygnał stresu i niepewności u psów. Tym bardziej, że jak piszesz - obserwuje drugiego psa, tamten niby spokojnie stoi, ale np. za pomoca ogona itp. pokazuje, że nie zamierza ulegać wiekszemu psu. [/B]

3. Jamnik miniatura, 9 msc.
Chłopaczyna szaleje z Iwanem, choć widać,że ma do niego duży respekt.
Iwan stara się być delikatny, mimo to Maluch często leży przed nim na plecach, czasem też siusia pod siebie- ale kurczę nie wygląda na zestresowanego, raczej "dmucha na zimne".
W momencie podania miski jamnior zmienia się w diabła tasmańskiego- Iwan nigdy nie próbował zabrać mu jej, ale i tak ostatnio odpinałyśmy jamniora z fafla Gamonia..
No i ja to z nim jest- lękliwy owszem, ale miski broni jak prawdziwy pit :)

[B]a co do jamniczka - napewno jest zestresowany skoro tak się zachowuje (kładzie na plecy i posikuje). [/B]

Jeśli ma ktoś chwilkę, niech podzieli się ze mną swoimi uwagami.
Będę wdzięczna- sama nie znajduję odpowiedzi.[/QUOTE]

[B]Takie sa moje spostrzeżenia, ciekawa jestem czy są prawidłowe :-) Czekam na opinie bardziej doświadczony. [/B]

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za zainteresowanie.
Mój pies ( nr.1) to bullmastiff.
W numerze drugim występuje kundelek.

Co do punktu 1- Iwan nie atakuje ani mniejszych, ani wielkich.
Ma 1 wroga ( zasłużonego...ale pracujemy nad tym) i tyle.
Do WSZYSTKICH innych stworzeń jest mega przyjazny, albo obojętny ( to do agresywnych lub szczekaczy)
Problem dotyczy również -niestety - dzieci.

Link to comment
Share on other sites

Ciekawa jestem innych opinii, może ktoś się jeszcze wypowie, bo z uwagi na problemy za moją suką, chętnie poczytam nt zachowań agresywny :-) I tak jak pisałam, nie jestem specjalistką od psich zachowań. Może Puli albo Martens by się wypowiedziały?

Link to comment
Share on other sites

Cóż myślę, aczkolwiek nie wiem czy prawidłowo że bulmastif (rozumiem, że to o niego chodzi w 1 punkcie) jest w tej relacji psem dominującym...jeżeli pies jest brany na ręce, który jest być może niżej w drabince od pierwszego stara, a bardziej nie podoba mu się to, że temu psu niejako jest w tym momencie okazywany większy szacunek od niego. Prawdopodobnie chodzi o przywrócenie do "pionu" psa, a że akurat jest w rękach opiekuna to agresja jest skierowana także na niego...

Co do drugiego punktu to myślę, że;
*jeden pies niejako "żąda" podporządkowania się drugiego psa, który nie chce ulec...nie jestem pewny, ale pozycja boczna, w której ustawiony jest pies oznacza stan gotowości do konfrontacji, to są subtelne sygnały które ciężko dostrzec...nieco wyżej uniesiona głowa jednego z psów, chwila kontaktu wzrokowego, to są naprawdę subtelne sygnały które czasami ciężko nam odczytać, ale dla psa są wyraźne.

Co do trzeciego; jamnik pokazuje uległość wobec bulmastifa, popuszczanie moczu jest tego już chyba dość bardzo wyraźnym sygnałem... agresja podczas podania miski jamnikowi jest chyba zrozumiała...zwłaszcza jeżeli jest to jego miska i w dodatku na terytorium jamnika - to norma:). Pies stara się bronić "swojego". Drugą sprawą jest to, że nieodpowiedzialnie jest dawać jedzenie dwóm obcym psom i w dodatku gdy tylko jeden je...bardzo często spina jest gwarantowana w takich sytuacjach...

Być może się mylę, a może mam troszeczkę racji...ciekawy jestem czy choć trochę trafiłem:). Także chętnie posłucham w tym wypadku kogoś bardziej "obeznanego".

Link to comment
Share on other sites

Jamnik był u mnie w domu ( czyli na terenie Iwana), miska była kocia.
Jamnior jest niejadkiem a Iwan ma w nosie kocie chrupki - nie pomyślałyśmy,że któryś może być nią zainteresowany.
Popuszcza mocz witając się nawet ze mną- chyba z radości?
Choć w sumie może macie rację.
Weściak stał bokiem bo słuchał poleceń swojej Pani- my byłyśmy jakieś 2metry za całym zdarzeniem- właścicielka właśnie wołała białasa, a chwilę wcześniej psy się bawiły.
Tak naprawdę bawiły.
A w sytuacji pierwszej zauważcie proszę,że piszę również o dzieciach.
Choć dotyczy to również przedmiotów branych na ręce.
Żywe stwory "na wysokości" nie muszą patrzeć na Gamonia, aby nastąpiła próba ataku- nawet nie muszą być zwrócone w jego stronę.
Sam fakt brania czegoś na ręce prowokuje Iwana- skok następuje w chwili prostowania kolan przez osobę podnoszącą coś.
Iwan jest psem dobrze zsocjalizowanym, o uległym charakterze.
Nie wszczyna sam awantur, wycofuje się w sytuacjach, które mu nie odpowiadają.

Link to comment
Share on other sites

Moja Akita też nie lubi dzieci...przecież nic złego mu nigdy nie zrobiły, wręcz przeciwnie... Myślę, że Twój pies wie i zdaje sobie sprawę z tego, że dziecko jest słabsze oraz że nie dostarcza "jedzenia" więc traktuje je gorzej w drabince hierarchii...jeżeli pies warczy przy Tobie na dzieci to nie pokazuj mu, że to akceptujesz (tracisz w tym momencie w jego oczach)...wytrąć go z tego stanu, niech dzieci karmią psa, np gdy powiedzą mu siad niech dostanie smakołyk chodzi o to, żeby Twój pies zauważył że ze strony dziecka nie ma zagrożenia, wszystko stopniowo nie od razu wielkie pieszczochy przez dzieciaki tylko na początku dawanie smaczków za wykonane polecenia...:)

Tak jak mówiłem, że wydaje mi się iż Twój bulimek nie życzy sobie okazywania większego szacunku innemu psu niz on sam, gdybyś miała dwa psy i zaczęła byś okazywać większy szacunek/pieszczoty w obecności psa, który w tej relacji jest dominantem to mogło by się skończyć szybką awanturą...

Link to comment
Share on other sites

Nie mam dzieci.
A co więcej nigdy nie słyszałam warczącego Iwana- on nawet nie szczeka.
Dzieci znajome i obce bardzo lubi, od małego przyzwyczajony,że Mały Człowiek to fajna sprawa- smaka da, i pobryka trochę z pieskiem..

Nie jestem szkoleniowcem, wiem,że w sytuacji nr 1 tkwi jakiś mój błąd.
Moja wiedza jest jeszcze mierna, choć starczyła na tyle aby porządnie zsocjalizować Gamonia ze zwierzętami, ludźmi i miastem.
Z dziećmi to nawet przesadziłam- próbuje przywitać się z każdym napotkanym,co nie zawsze podoba się rodzicom.

Link to comment
Share on other sites

3 - wiele psów pilnuje michy i jedzenia, ale jest to do wyćwiczenia u jamniora - praca właścicieli i po problemie :-) najprościej jest jednak nie stawiać żarcia w obecności innych psiaków
2 - jest atak i co dalej? pies warczy, szczeka gryzie?? jak wygląda reakcja psa atakowanego??
3 - jak wyżej - jak się kończy atak? gamoń gryzie, łapie, jest krew? najlepiej byłoby unikać takich sytuacji - kazde następne jest wzmocnieniem! jutro spytam o to zachowanie naszego szkoleniowca!

Link to comment
Share on other sites

Aneta popytaj.
Najważniejsze jest dla mnie rozwiązanie problemu nr 1- dotyczy on bezpośrednio mnie.
Wiem,że coś ja robię źle- tylko nie wiem co...ani jak to naprawić.

W drugiej sytuacji agersor był na lince- właścicielka zareagowała błyskawicznie odciągając go.
Weścik nie bardzo wiedząc co się dzieje ( nie widział momentu ataku) przypadł do ziemi.

Gamoń -sama wiesz- jest mega spokojny, wręcz uległy- tzn. woli omijać awantury.
Odbija mu tylko jak widzi Wroga- sznaucera ze steraną psychą.
Wtedy jest ciężko, wyrywa się do niego.
Nie wiem, co by zrobił, gdyby udało mu się zrealizować swój zamiar.
Niestety Sznupek ma pogiętą właścicielkę, która cieszy się z jego agresji- nie pozwoliła mi też na jakiekolwiek próby wycisznia Iwana, odwracania jego uwagi.
Jak tylko udawało mi się to- podchodziła bliżej ze swoim pieseczkiem...
Problem rozwiązałam rozpuszczając po osiedlu plotkę,że Iwan jest ubezpieczony na grubą kasę i za każde pogryzienie właściciel psa będzie sporo płacił .
Omija nas szerokim łukiem- jej pies gryzie..

Gamoń miał co prawda starcie z innym psem- z miesiąc temu.
Poszło o koleżankę.
Kolego zaatakował Iwana próbując go złapać za kark- Iwan ( co bardzo mnie zdziwiło) oddał mu.
Całe zajście trwało 3 sekundy, po tym psy rozeszły się do swoich zajęć.
Krwi nie było, do dziś są kumplami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kropka77']

1. Pies lubiący wszystko, co się rusza. Zabawowy, wesoły leń.
Problem występuje w momencie, w którym obiekt zabaw jest brany na ręce przez opiekuna.
Tu następuje atak na tenże obiekt.
Do niedawna myślałam,że chodzi o formę zabawy- skok nie jest poprzedzany żadnym, najmniejszym nawet sygnałem.
Niestety w ten sam sposób nastąpił ostatnio atak na znienawidzonego sąsiada- bez warknięć, jeżenia sierści, obserwacji.. poprostu skok do wroga i próba złapania zębami za kark. Wiem,że to typowy atak dla tej rasy.
Dlatego zaczynam się martwić skokami do maluchów "na rękach"-zdarza się to niesamowicie rzadko, ale wolałabym aby nie następowało wcale.
[/QUOTE]

Jesli o to chodzi, to wydaje mi sie, ze moze to byc siedzacy gdzies w genach odruch lowiecki. Biorac pod uwage, ze sama zabawa jest jakoby cwiczeniem zaprawiajacym w polowaniu, a wiec jeden z bawiacych sie psow jest traktowany przez drugiego jako ofiara, to w momencie "ucieczki" ofiary w gore "dolny" pies momentalnie wystrzela zeby dokonczyc dziela.
Moze tez byc tak, ze brany na rece pies prowokuje tego drugiego. Pewnie nie raz widzialas jak taki podnoszony karzelek raptem zmienia sie w bestie; chociaz w tym przypadku moze to byc jakis krotki, widoczny tylko dla psa sygnal, a nie charkot i miotanie sie malca.
Moze byc tez tak, ze psy zwyczajnie nie znosza (obawiaja sie) kiedy ktos nie stoi na ziemi tylko znajduje sie caly ponad nimi. Moze brzmi to dziwnie, ale pisze o tym, bo kiedys zaobserwowalem podone zachowanie u mojego owczarka. Cwiczylem pokonywanie duzych przeszkod i reagowal podobnie na mnie, kiedy on byl na ziemi, a ja na murze. Pies wtedy skakal szczekajac i bylo to wyraznie skierowane do mnie. W zadnej innej sytuacji tak sie nie zachowywal.
Ale piszesz, ze nie zdarza sie to czesto, to zwroc uwage kiedy, bo byc moze znajdziesz tam cos wspolnego (poza braniem na rece oczywiscie).
A ten znienawidzony sasiad to pies czyczlowiek?

Jesli chodzi o pozostale dwie sytuacje, to z opisu wydaja sie calkiem zwyczajne. Jamnik broni zarcia, a posikiwanie i wykladki przy zabawie to tylko lagodzenie duzego, prawdopodobnie (biorac pod uwage gabaryty obu psow) dla wlasnego komfortu i wcale nie musi to oznaczac jakiegos wielkiego leku.

Sytuacje druga lepiej interpretowac bedac tam i widzac z bliska co sie dzialo, nawet dobrych kilka chwil przed atakiem.

Takie sa moje spostrzezenia.

Link to comment
Share on other sites

pierwszą sytuację tak jak pisze poprzednik trzeba byłoby poobserwować by zobaczyć co dokładnie się zadziewa, jak zachowuje się Iwan, jak Ty, jak osoba podnosząca stwora itp. cięzko stwierdzić tak naprawdę! a żeby zlikwidować zachowanie trzeba dojść przyczyny! ważne by nie reagować w ogóle na takie zachowanie..
nie mniej jednak warto unikać takich sytuacji, warto też poćwiczyć podnoszenie najpierw przedmiotu, później dziecka czy psa w kontrolowanych warunkach w obecności Iwana - osoba podnosząca jak i Ty w takiej sytuacji nie powinna robić nic, zero rekacji po prostu - każda reakcja jest wzmocnieniem..
ps. może uda się Wam nagrać taką akcję?? ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kropka77']1. Pies lubiący wszystko, co się rusza. Zabawowy, wesoły leń.
Problem występuje w momencie, w którym obiekt zabaw jest brany na ręce przez opiekuna.
Tu następuje atak na tenże obiekt.
Do niedawna myślałam,że chodzi o formę zabawy- skok nie jest poprzedzany żadnym, najmniejszym nawet sygnałem.
Niestety w ten sam sposób nastąpił ostatnio atak na znienawidzonego sąsiada- bez warknięć, jeżenia sierści, obserwacji.. poprostu skok do wroga i próba złapania zębami za kark. Wiem,że to typowy atak dla tej rasy.
Dlatego zaczynam się martwić skokami do maluchów "na rękach"-zdarza się to niesamowicie rzadko, ale wolałabym aby nie następowało wcale.[/QUOTE]
Nie widząc sytuacji trudno ocenić powód ataku na stworzenie na rękach, ale... jedno co można powiedzieć na pewno - musisz nauczyć psa, co powinien robić w takiej sytuacji. Rozumiem, że podstawowe posłuszeństwo opanowane, więc w przećwicz po prostu do znudzenia sytuację, gdy inny pies jest brany na ręce, a Twój ma w tym momencie np. wykonać "siad". To się robi poprzez warunkowanie - fakt, że ktoś bierze psa ma być równoznaczne z komendą "siad". Początkowo ćwiczymy tak - ktoś bierze na ręce psa, my mówimy "siad" - pies siada, dostaje nagrodę. Po kilku sesjach z kilkoma powtórzeniami ktoś bierze psa na ręce i dajemy naszemu szansę, by usiadł - jeśli siada wielka nagroda i przestajemy podpowiadać słownie...

[quote name='kropka77']
2. Obserwacja z wczorajszego spaceru.
Trzy sąsiadki, trzy psiaki znające się od małego.
Powitanie- normalne- ogonki latają, dupcie w górze itp.
Po kilku sekundach jeden z psiaków ( 1.5 roku) atakuje stojącego westa.
Psiak nie biegł, nie szedł tylko stał bokiem do agresora.
Właścicielka twierdzi,że od kilku tygodni występuje tem problem- jej pies atakuje każdego małego psa. Sam wielkości tak ponad kolano.
Mojego Iwana wita i akceptuje jak zawsze.
Atak nie jest poprzedzony widocznymi sygnałami, poza -2-3 sekundową obserwacją.[/QUOTE]
2-3 sekundowa obserwacja, to było prawdopodobnie namierzanie. Właściciel powinien uniemożliwić atak na tym właśnie etapie.
Co do przyczyn - mogą być trzy - zachowanie Westa (chociaż pozycja bokiem do namierzającego powinna działać uspokajająco) lub kwestia wieku agresora (dojrzewa i sprawdza, co wolno, a czego nie - na razie nauczył się, że wolno atakować małe psy - właściciel powinien natychmiast wprowadzić program eliminujący to zachowanie, zanim się ono utrwali) lub trzecia opcja - może agresor ma uraz do małych psów z jakiegoś powodu (chociaż to mało prawdopodobno, skoro pieski znają się od małego).
Generalnie to zachowanie agresora jest nieakceptowalne. W momencie, gdy zaczyna namierzać, właściciel powinien skupić jego uwagę na sobie, by nie dopuścić do ataku. Taka forma agresji po pierwsze szybko się utrwala, bo drugie łatwo uogólnia - dziś pies atakuje małe, białe pieski, jutro spróbuje ze średnim czarnym, a za miesiąc nie będzie można go puścić luzem, bo zeżre co się tylko da...

[quote name='kropka77']
3. Jamnik miniatura, 9 msc.
Chłopaczyna szaleje z Iwanem, choć widać,że ma do niego duży respekt.
Iwan stara się być delikatny, mimo to Maluch często leży przed nim na plecach, czasem też siusia pod siebie- ale kurczę nie wygląda na zestresowanego, raczej "dmucha na zimne".
W momencie podania miski jamnior zmienia się w diabła tasmańskiego- Iwan nigdy nie próbował zabrać mu jej, ale i tak ostatnio odpinałyśmy jamniora z fafla Gamonia..
No i ja to z nim jest- lękliwy owszem, ale miski broni jak prawdziwy pit :)
[/QUOTE]
Oba zachowania (posikiwanie i obrona miski) wskazują na to, że jamnior jest niepewny w obecności mastifa (jakoś mu się nie dziwię). Pies pewny siebie nie ma powodu bronić miski, a taki niepewny będzie to robił z narażeniem życia. Co do miski - to jest do wyćwiczenia. Posikiwanie ma uzasadnienie, więc nie eliminowałabym tego zachowania na siłę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SAIKO']Cóż myślę, aczkolwiek nie wiem czy prawidłowo że bulmastif (rozumiem, że to o niego chodzi w 1 punkcie) jest w tej relacji psem dominującym...jeżeli pies jest brany na ręce, który jest być może niżej w drabince od pierwszego stara, a bardziej nie podoba mu się to, że temu psu niejako jest w tym momencie okazywany większy szacunek od niego. Prawdopodobnie chodzi o przywrócenie do "pionu" psa, a że akurat jest w rękach opiekuna to agresja jest skierowana także na niego...
[/QUOTE]
Tratatata... Dominacja jest dobra na wszystko :evil_lol:
To już prędzej bym uwierzyła, że skoro ktoś podnosi małego psa, to znaczy, że go upolował, więc mastiff chce się po prostu posilić ofiarą... Chociaż to wyjaśnienie jest równie idiotyczne, jak to powyżej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gerta']Nie widząc sytuacji trudno ocenić powód ataku na stworzenie na rękach, ale...[/QUOTE]

Ale trzeba samemu szukac wytlumaczenia, bo jesli sie troche zna psy to sie wie, ze jest to zachowanie czeste (nawet bardzo).

[QUOTE]Pies pewny siebie nie ma powodu bronić miski, a taki niepewny będzie to robił z narażeniem życia.[/QUOTE]

Ciekawa sprawa. Czyli twierdzisz, ze pewny siebie osobnik bedzie wolal pasc z glodu niz splamic honor obrona zarcia?

[quote name='gerta']Tratatata... Dominacja jest dobra na wszystko :evil_lol:
To już prędzej bym uwierzyła, że skoro ktoś podnosi małego psa, to znaczy, że go upolował, więc mastiff chce się po prostu posilić ofiarą... Chociaż to wyjaśnienie jest równie idiotyczne, jak to powyżej.[/QUOTE]

Faktycznie niezbyt to madre, bo niby czemu pies mialby czekac az ktos obcy upoluje malca, wzniesie go w gore i jeszcze pozwoli mu sie posilic?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']
Ciekawa sprawa. Czyli twierdzisz, ze pewny siebie osobnik bedzie wolal pasc z glodu niz splamic honor obrona zarcia?
[/QUOTE]
Psie Pustyni ja po prostu widziałam tak nagrania zachowania psów o różnym charakterze w sytuacji, gdy obcy pies zbliża się do miski czy smakowitego kąska, który jest jedzony, jak i zachowania moich własnych psów wobec tymczasowiczów w tej samej sytuacji.
Pewny siebie osobnik nie ma powodu zachowywać się agresywnie przy swojej własnej misce, co nie znaczy, że pozwoli innemu psu zjeść swoją porcję. Pewny siebie pies prezentuje rytualne zachowania agresywne - nie posuwa się nigdy do gryzienia słabszego osobnika. Demonstracja jest wystarczająca do tego, by mniej pewny siebie pies nie próbował mu tego żarcia zabrać. W drugą stronę zawsze jest tak, że pies w obronie żarcia posuwa się dalej i np. gryzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gerta']Psie Pustyni ja po prostu widziałam tak nagrania zachowania psów o różnym charakterze w sytuacji, gdy obcy pies zbliża się do miski czy smakowitego kąska, który jest jedzony, jak i zachowania moich własnych psów wobec tymczasowiczów w tej samej sytuacji.
[B]Pewny siebie osobnik nie ma powodu zachowywać się agresywnie przy swojej własnej misce[/B], co nie znaczy, że pozwoli innemu psu zjeść swoją porcję. [B]Pewny siebie pies prezentuje rytualne zachowania agresywne[/B] - nie posuwa się nigdy do gryzienia słabszego osobnika. Demonstracja jest wystarczająca do tego, by mniej pewny siebie pies nie próbował mu tego żarcia zabrać. W drugą stronę zawsze jest tak, że pies w obronie żarcia posuwa się dalej i np. gryzie.[/QUOTE]

Jestes pewna, ze tak samo to dziala w przypadku szczeniaka w stosunku do psa doroslego? Bo owszem, zdarza sie, ze taki 9-cio miesieczny petak bedzie juz twardzielem i nie wymieknie przed duzym, doroslym zwierzakiem, ale to raczej nie jest regula.
I dlaczego zakladasz, ze intruz bedzie mniej pewny siebie niz ten przy misce?




[quote name='What May NN']ciekawi mnie bardzo co to znaczy "pewny siebie pies" ??[/QUOTE]

Chyba mniej wiecej to samo co pewny siebie czlowiek - nie schodzi innym z drogi i nielatwo go speszyc, a na krzykaczy patrzy z politowaniem ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Jestes pewna, ze tak samo to dziala w przypadku szczeniaka w stosunku do psa doroslego? Bo owszem, zdarza sie, ze taki 9-cio miesieczny petak bedzie juz twardzielem i nie wymieknie przed duzym, doroslym zwierzakiem, ale to raczej nie jest regula. [/QUOTE]
Z mojego doświadczenia wynika, że wiek osobników w tej sytuacji nie ma nic do rzeczy.
Kilkumiesięczne szczeniaki, które miałam na tymczasie nie broniły miski przed moimi psami. Do głowy by im nie przyszedł pomysł jamnika opisany przez autorkę wątku. Moje psy nie odbierały na siłę żarcia szczeniakom mimo, że ono było o wiele bardziej apetyczne niż to, które same jadły. Nie broniły maluchom dostępu do swoich misek, chociaż wysyłały im sygnały, które powodowały, że maluchy do miski jedzącego dorosłego psa nie podchodziły (a jeśli się zdarzyło, to wystarczyło spojrzenie/warknięcie i było po temacie, na pewno żaden z moich psów nie przerwałby żarcia, żeby gryźć podlotka podchodzącego do miski... bez przesady).
[quote name='Pies Pustyni']I dlaczego zakladasz, ze intruz bedzie mniej pewny siebie niz ten przy misce? [/QUOTE]
To nie jest kwestia odniesienia mniej pewny siebie pies - bardziej pewny siebie, tylko kwestia pies jedzący i niemający swojej miski/gryzaka.

Moje psy, gdy dostaną po gryzaku, to zwykle Maxik zjada szybko i chodzi wokół Kory wypatrując, czy ona czasem swojego kąska nie porzuci. No i ona w takiej sytuacji warczy na niego i pokazuje zęby. Jeśli zdarzy się jednak, że on ma gryzaka, a ona nie, to może sobie łazić wokół niego, a on traktuje ją jak powietrze. Jakby jej wogóle nie było. W tej parze ona jest mniej pewnym siebie psem, ale też na tyle pewnym, żeby nie rzucać się na niego, gdy łazi wokół jej smaczka.
W stosunku do psów goszczących w naszym domu oba psy-rezydenci nie reagują na łażenie wokół nich, gdy jedzą smaczek.

Pewny siebie pies nie walczy o zasoby. Nie musi - inne psy respektują jego prawo do nich na podstawie sygnałów, które są tak subtelne, że dla nas ludzi niemal niewidoczne. Pewny siebie pies dobrze radzi sobie w nowym środowisku, na nowe obiekty/hałasy reaguje raczej zaciekawieniem niż strachem.

Na takie obserwacje warto wybrać się do schroniska. Ja to sobie oglądam w Celestynowie - naprawdę widać, które psy są pewne siebie, a które rozpaczliwie walczą tam o przetrwanie (ze swojego własnego punktu widzenia). Obserwując zachowania psów w grupie jestem w stanie wytypować psa, którego będzie łatwo przypiąć do obroży i dla którego pobyt poza schroniskiem nie będzie stresem...
[SIZE=1]
Słowo wyjaśnienia: w Celestynowie jest duża grupa psów (szacuję, że około 200), które chodzą sobie luzem po schronisku. Żaden pies w Celestynowie nie ma na stałe przypiętej obroży i wiele z nich nigdy nie miało obroży na szyi. Tworzą one kilka dużych stad. Przekroczenie przez psa z jednego stada umownej granicy terytorium drugiego stada powoduje natychmiastowy atak. Natomiast jest tam kilka psów, które mogą poruszać się po cąłym terenie i żaden pies nie śmie ich zaatakować. Co ciekawe te psy są zupełnie nieagresywne w stosunku do psów i ludzi :)[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='What May NN']aha ;-)

a "rytualne zachowania agresywne"??[/QUOTE]
To np. postawa ciała (m.in. wyprężona pierś, uszy do przodu) lub kładzenie głowy lub łapy na karku przeciwnika, cała mimika pyska... Wszystko co nie kończy się faktycznym atakiem z gryzieniem/próbą gryzienia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gerta']
(...) [B]Moje psy nie odbierały na siłę żarcia szczeniakom[/B](...)Nie broniły maluchom dostępu do swoich misek, chociaż wysyłały im sygnały, które powodowały, że maluchy do miski jedzącego dorosłego psa nie podchodziły (a jeśli się zdarzyło, to wystarczyło spojrzenie/warknięcie i było po temacie, na pewno żaden z moich psów nie przerwałby żarcia, żeby gryźć podlotka podchodzącego do miski... bez przesady).
[/QUOTE]

Skoro nie odbieraly to szczeniaki nie mialy powodu do obrony. Dalej - w opisanej sytuacji jamnik jest szczylem, a nie ten, przed ktorym broni on miski.
Piszesz, ze wystarczylo spojrzenie/warkniecie; a gdyby nie wystarczylo?

[QUOTE]To nie jest kwestia odniesienia mniej pewny siebie pies - bardziej pewny siebie, tylko kwestia pies jedzący i niemający swojej miski/gryzaka.[/QUOTE]

a to:

[QUOTE]Demonstracja jest wystarczająca do tego, by [B]mniej pewny siebie[/B] pies nie próbował mu tego żarcia zabrać.[/QUOTE]
?

Zgadzam sie z tym co piszesz o pewnych siebie psach, sygnalach etc., ale cala ta wymiana opinii wziela sie Twojego stwierdzenia, ze pewny siebie pies nie ma powodu bronic miski. Tak jak opisany jamnik, zachowuje sie wiele szczeniakow, a takie, ktore nie bronia jedzenia sa albo niezbyt glodne, albo ciapowate, albo wlasnie ulegle i zamiast zaatakowac, po prostu od miski odejda.

[quote name='gerta']To np. postawa ciała (m.in. wyprężona pierś, uszy do przodu) lub kładzenie głowy lub łapy na karku przeciwnika, cała mimika pyska... [B]Wszystko co nie kończy się faktycznym atakiem z gryzieniem/próbą gryzienia[/B].[/QUOTE]

Skoro tak, to nie mozemy nazywac tego agrecja, poniewaz agresja to wlasnie atak, napasc, chec wyrzadzenia krzywdy.

Link to comment
Share on other sites

hmm.. trochę odbiegamy od tematu!
apropos rytualnych zach. agresywnych - dla mnie psy wysyłają sygnały uspokajające (29 ich jest), repertuar językowy psów zawiera także sygnały grożące takie jak pokazywanie zębów, warczenie, szczekanie, kłapanie pyskiem i dopiero kiedy to wszystko nie skutkuje pies atakuje (źródło: "Sygnały uspokajajce" Turid Rugaas - polecam wszystkim)..
apropos psów pewnych siebie itp. - owszem psy mieszkające ze sobą, znające się b.dobrze wiedzą "który rządzi", wiedzą kto komu może zabrać żarcie itp. ale psy "obce" - skąd niby to wiedzą? owszem może zachodziś jak powyżej - wysyłanie sygnałów itp. no i reakcja drugiego psa na nie - taka lub inna.. myślę, że nie ma tu jednego scenariusza - wszystko zależy od psów (ich nawyków, tego czy karaliśmy je za sygnały grożące), miejsca, reakcji ludzi itp.
nie mogę zrozumieć def. psa pewnego siebie, no nie mogę!
owszem znam wiele psów, które prawie pasują do opisu tej "kategorii" jednak są momenty, sytuacje, zachowania, które przekreślają ową "pewność siebie"
wg. mnie wszystko zależy od wielu czynników i nie można wkładać do szufladek psów i ich zachowań

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...