Czarodziejka Posted December 3, 2006 Share Posted December 3, 2006 Nie, Katya, wiem, czy grozi posiadanie takiego niewybrakowanego psa ;) A taki mam widoczek z okienka w kuchni :) [IMG]http://img299.imageshack.us/img299/6421/rex7sy4.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted December 3, 2006 Share Posted December 3, 2006 Czarodziejko, czy to widok aktualny? Czy w jakiejś innej strefie klimatycznej jestes?? A niezależnie od tego...........echhh, sliczny ten widok masz, w calosci- i ten sfinks na środku podwórka ....... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted December 3, 2006 Share Posted December 3, 2006 Tak - ten Sfinks-Rex jest najładniejszy !!!!! To Hawaje ????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted December 3, 2006 Share Posted December 3, 2006 Nie Hawaje, nie Kanary i Azory też nie ;) To dawne woj sieradzkie - środeczek Polski :) Zdjęcie z wczoraj. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted December 4, 2006 Share Posted December 4, 2006 Ten sfinks dziś o mało nie rozszarpał Misia :placz: Rano czesałam Sabę i wszystkie psy łasiły się jak zwykle koło mnie, żeby je w między czasie też czesnąć, głasnąć, klepnąć. Rex jednak był niemożliwie namolny. Kiedy Saba odeszła na chwilkę na sioo, podszedł Miś i zaczęłam czesać jego, bo ma długie kudełki i wtedy Rex go zaatakował. Przewrócił na ziemię i zaczął tarmosić. Misiek warczał i walczył. Nie płakał, tylko walczył. Kiedy je rozdzieliłam Rex zaczął płakać patrząc mi w oczy, że ja go normalnie chyba nie kocham... łapę podawał i na grzbiet się przewracał i już sam nie wiedział, co ze sobą zrobić. Za chwilę podeszła Sabi i ponownie zaczęłam czesanie, Miś przykleił się do mnie i obszczekiwał Rexa, którego odganiałam , bo mi przeszkadzał. Tak się tym przejął, ze znów rzucił się na Misia, złapałam za obrożę i dałam skopa w doopę, bo nie czuły jest na klapsy :roll: Stanął na dwóch łapach, objął mnie w pół i zawodził, jęczał, łapał za rękę. Miś wciąż szczekał na niego... Potm przy śniadanku - sucha karma, Misiek wcale nie podszedł do miski, tylko na boku lizał łapę. Podeszłam ukochać, patrzę, a tu pod oczkiem rozerwane do krwi i on łapką sobie to wycierał i tę łapkę oblizywał. Doczesałam go na boku, wzięłam do domku, dałam mleczka i wędlinki. Gajka zaraz mu tę ranę jęzorem zaczęła opatrywać. I poszedł znó na dwór, bo on w domu nie za bardzo się czuje.... Rex za to teraz leży tu ze mną w pozycji embrionalnej i niewinnie wygląda. :cool1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aira Posted December 4, 2006 Share Posted December 4, 2006 Widać psinka o nie byle jakim charakterku... A Rex wciąż poszukuje stałego domu,tak? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted December 4, 2006 Share Posted December 4, 2006 echhh :(. aby jak najmniej takich sytuacji, biedny Misiek ............. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted December 4, 2006 Share Posted December 4, 2006 Bardzo mnie zmartwiłaś relacją Czarodziejko. Może pogadam z Agnieszką od Antosia czy da się uniknąć takich zajść. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted December 4, 2006 Share Posted December 4, 2006 Uważam, że to niestety nie do ominięcia. Jeżeli jest kilka psów, to one konkurują o uwagę właściciela. Rex nie chciał zrobić Misiowi wielkiej krzywdy, ale ja też mam sińce i krwawe dziury w rękach, bo on ma łep wielki, ścisk jak prasa i rozum szczeniaka. Łapie mnie za rękę i nie myśli, że mnie boli. Tak samo złapał Miśka, Gajce wtedy też się oberwało, skubnął ją w zadek, aż się skurczyła. Jednak wiem, że nie był to typowy atak, tylko złość. Misiek inaczej reaguje na atakujące psy. Gaja nawet nie pisnęła, tylko patrzyła, jak palant się złości. Ponadto ma jeszcze sporo samczych hormonów ;) Przed chwilą poszłam go zamknąć na noc i Misiek wciąż go obszczekiwał, pewnie nie mógł zapomnieć szamotaniny. Rex chodził bokami jak zmyty....On jest po prostu nieokrzesany. I yayka ciach obowiązkowo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 Rex się nie popisał. Trzeba chyba przyspieszyć kastrację ?! Czarodziejko - zapytaj weta, kiedy będzie można. [B]I bardzo prosimy o pomoc w zbiórce pieniędzy na kastrację Rexa !!!!![/B] To pilna sprawa - nie możemy pozwolić na takie zachowania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 Rex dziś tak się cieszył, że przydeptał Gajkę. Rzuciła się na niego z kłami żółtymi ze starości, a w dole wybrakowanymi. Położył uszęta i boczkami, boczkami :evil_lol: Prawie cały dzień leżał w domku, w pokoju na dywaniku :mad: Córeczka bawiła się z nim w chore dzieciątko, do którego ma przyjść Mikołaj 8) Grzeczny był i słodki, ale na dworze szaleje, skacze, wierzga galopuje. Gaja zawsze chętnie z nim, ale dziś pierwszy raz zobaczyłam ją w takim napadzie furii. Rzuciła się na niego jak dzika ;) Wszystkie moje psy go obszczekują, ale Rex nie robi sobie z tego nic.:cool1: Poszłam dziś z nimi wieczorkiem na spacer i normalnie zmogło mnie na sioo 8) Przykucnęłam więc sobie dyskretnie pod drzewkiem pod osłoną ciemności i oddaję się zajęciu. I nagle nadbiegł Rex. Przekrzywił łep, że ja w takiej dziwnej pozie i tak na jego poziomie i zarzucił mi ciężkie ubłocone łapska, żeby się przytulić. A ja jeszcze nie skończyłam 8) Ani go odpędzić, bo muszę trzymać rónowagę, ani podciągnąć, bo ruszyć się nie mogę. A to głupie się cieszy i wgryza mi się w szyję. :cool1: :roll: :evil_lol: Wybawienie nadeszło wraz z Sabi i Gajką. Gaja zaczęła odciągać Rexa szarpiąc go za skórę na boku i ciągnąc, jak dziadek rzepkę, a Saba szczekała i podgryzała go w pysk. :loveu: Misiek prawie wył.:loveu: Obśliniona, ubłocona i rozczochrana, ale wysikana powlokłam się do domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 Fajnie było !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ronja Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 Czarodziejko, już dawno tak sie nie usmiałam. Jesteś super!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnkaG Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 Czarodziejko twoje opowiastki są przecudne. :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 :roflt:jak sobie wyobraze Ciebie usiłującą pod ciężarem Rexa i z odziezą dolną w garściach ( taki maleńki naturalizm ) utrzymać równowagę, popłakuję ze śmiechu ;). I jeszcze to przeciąganie zwierzaków ratujących ;) Cie z opresji ........:roflt: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 To ja Wam w tajemnicy napiszę, że wchodzę w ten wątek by nieco odreagować, jak już nie wyrabiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 Ja mam kilka takich watków- takich napawających optymizmem, radościa, odstresowujących....uwielbiam je... Ale talent narratorski Czarodziejki jest zdecydowanie z górnej połki :) Lubie i Rexa i Sabcie poczytywac, ot tak, dla przyjemnosci :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 A Gai to już ciocia Loozy nie lubi? :mad: ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 Oj, tam, nie lubi, uwiebia, ale jakos jej watek w subskrypcjach sie nie znalazł i ciotka zapomina tam zagladac. Ale---przeciez ta ferajna, to jedno wielkie ciało zbiorowe i wszystko o Gai i tak wiem..no. prawie wszystko ... I, uprzedzając pytania, Misiaka też kocham nad życie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 Dziś dziecko korzystając z mojej nieświadomości zamknęło się z suczami w pracowni zastawiając uprzednio drzwi krzesełkiem dla lalek i potraktowało obie fiksatywą 8) To środek utrwalający pastele w sprayu o właściwościach podobnych do lakieru do włosów 8) Obie uczesane i utrwalone 8) Gaja ma utrwalony placek na grzbiecie 8) Bo zasechł zanim go zauważyłam 8) Saba cały grzbiet 8) Powiedziałam, że Mikołaj stanowczo ominie jutro nasz dom 8) Gaja właśnie nałożyła nową skorupę na utrwalony placek. 8) Trzeba gąbką 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 Sie cieszyć powinnas, że dziecię z zabiegów fryzjerskich tylko stylizację wybrało..... są takie pozostawiające dużo trwalsze slady :D Moja córcia, gdy byla zdecydowanie mniejsza niz jest teraz, wszystkim lalkom przystrzygała włosy- najczęsciej do jeżyka. Barbi z jeżyiem na głowie, uwierzcie, wygląda hmmm, awangardowo... Czy chcialabyś, by sucze zamiast wlosów odpornych na warunki pogodowe miały irokeza na glowie?? Zaraz z Mikołajem trzeba się przeprosić ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 Czarodziejko - czy to już zaczątki talentu po Mamusi ????? Jak oceniasz dzieło ????? (Pomijając Mikołaja) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted December 6, 2006 Share Posted December 6, 2006 [quote name='przyjaciel_koni']Czarodziejko - czy to już zaczątki talentu po Mamusi ????? Jak oceniasz dzieło ????? (Pomijając Mikołaja)[/quote] Dzieło oceniłam surowo :mdleje: :motz: bo to moje materiały i nie życzę sobie marnotrawstwa. Suczom było dobrze podczas tych zabiegów, więc tylko patrzyły o co tyle hałasu Moje dziecko faktycznie bardzo jest pomysłowe. Kiedyś znalazła pampersy po sobie zresztą - zakładałam je w ostatnich chwilach Froci. Nie namyślając się długo przewaliła okrąglutką jak balon Gaję na grzbiet, łapy w bok i zapina 8) Gaja :-?, bo nie wie, co z nią czynią, ale potulnie się rozkłada. Potem kołderki, podusia i "córeczka" jest bardzo chora. A potem, że niby się zsiusiała i następny pampers i następny. Żeby udowodnić mi słuszność swoich działań pokazała mi faktycznie mokrego pampersa. :crazyeye: Podpatrzyłam, że leje tam herbatę, żeby był mokry i żeby mogła go z czystym sumieniem zmienić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted December 6, 2006 Share Posted December 6, 2006 Ale Dziecina ma wyobraźnię !!!! I jaka pomysłowa !!!!! A Gajka w pampersie - to chyba było naprawdę widowiskowe !!!! Koniecznie noś przy sobie aparat fot. !!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnkaG Posted December 6, 2006 Share Posted December 6, 2006 Gajuś to kochana psina, nawet z córcią pobawić się umie. :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.