makot'a Posted February 25, 2013 Author Posted February 25, 2013 [COLOR=#ff0000][B]JEST WIĘCEJ ZDJĘĆ Z TEGO SPACERKU STRONĘ WCZEŚNIEJ :)[/B][/COLOR] [IMG]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/76082_212722545536030_1408030065_n.jpg[/IMG] [IMG]https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/21718_212723155535969_658560080_n.jpg[/IMG] [IMG]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/551370_212723142202637_534822482_n.jpg[/IMG] I Łati w tej samej pozycji :D [IMG]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/48089_212723215535963_1813930456_n.jpg[/IMG] [IMG]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/542616_212723282202623_1794648467_n.jpg[/IMG] Quote
makot'a Posted February 25, 2013 Author Posted February 25, 2013 A oto genialne zdjęcie pokazujące to, jak się robi zdjęcia wilczakowi w terenie... robisz zdjęcie psu, a na zdjęciu psa nie widać, bo ma kolor otoczenia :diabloti: [IMG]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/45841_212723642202587_1314334610_n.jpg[/IMG] Zaklinacz (albo raczej PRZEklinacz :diabloti: ) psów [IMG]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/563539_212723362202615_1937252414_n.jpg[/IMG] Jakieś wilki sobie idą :eviltong: [IMG]https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/66665_212724332202518_1450325158_n.jpg[/IMG] [IMG]https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/379368_212724102202541_249495878_n.jpg[/IMG] [IMG]https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/560014_212721518869466_840363057_n.jpg[/IMG] Quote
zmierzchnica Posted February 25, 2013 Posted February 25, 2013 Ależ oni świetnie razem wyglądają :) Całe stadko :loveu: [URL]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/252998_212722215536063_1761807093_n.jpg[/URL] To zdjęcie mnie powala na łopatki :D A skoro Nitka taki tropowiec, to co z wami? Może nakręćcie ją na tropienie waszego zapachu? Ja tak Chibi nakręciłam na mój zapach, że kładłam jej ślad wśród tropów zajęcy i saren, ale szła za moim tropem :) Na końcu tropu kładę zabawkę, którą pies powinien mi przynieść, w nagrodę jest rzucanie i żarcie.. Mało przepisowo to robię, ale chodzi mi raczej o zmęczenie i zajęcie umysłu autystycznego burka :diabloti: [URL]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/563539_212723362202615_1937252414_n.jpg[/URL] Hm, przestaję się dziwić, że ludzie patrzą na mnie dziwnie na ulicy.. Faktycznie jeden człowiek + cztery psy to niecodzienny widok :D Quote
Doginka Posted February 25, 2013 Posted February 25, 2013 Świetna jest ta fota:lol: [URL]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/252998_212722215536063_1761807093_n.jpg[/URL] A tu Cresil wygląda jak prawdziwy wilki z lasu:lol: [url]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/45841_212723642202587_1314334610_n.jpg[/url] Quote
makot'a Posted February 25, 2013 Author Posted February 25, 2013 [quote name='zmierzchnica']Ależ oni świetnie razem wyglądają :) Całe stadko :loveu: [URL]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/252998_212722215536063_1761807093_n.jpg[/URL] To zdjęcie mnie powala na łopatki :D A skoro Nitka taki tropowiec, to co z wami? Może nakręćcie ją na tropienie waszego zapachu? Ja tak Chibi nakręciłam na mój zapach, że kładłam jej ślad wśród tropów zajęcy i saren, ale szła za moim tropem :) Na końcu tropu kładę zabawkę, którą pies powinien mi przynieść, w nagrodę jest rzucanie i żarcie.. Mało przepisowo to robię, ale chodzi mi raczej o zmęczenie i zajęcie umysłu autystycznego burka :diabloti: [URL]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/563539_212723362202615_1937252414_n.jpg[/URL] Hm, przestaję się dziwić, że ludzie patrzą na mnie dziwnie na ulicy.. Faktycznie jeden człowiek + cztery psy to niecodzienny widok :D[/QUOTE] My tropimy sobie amatorsko z Nitką już od dosyć dawna :) Co prawda od kiedy jest u nas młody to mamy przerwę, ale planujemy niedługo wznowić "działalność". Nie powiem, żeby Nitkę to zaspokajało na tyle, by potem odpuścić sobie trop w lesie, bo ona w węszeniu jest niezmordowana, ale na pewno daje jej dużo radochy :) A ostatnio zabraliśmy nawet Nitkę do lasu - na smyczy. Zresztą wzięliśmy ją tam właśnie w celu tropienia, bo Bartek zgubił w środku lasu (kolejną!) smycz :mad: Zwykle bardzo nas denerwowało, że nie da się jej tam puścić tak jak Basty i nie martwić się, że sobie pójdzie w siną dal, ale tym razem postanowiliśmy, że nie możemy każdego psa oceniać przez pryzmat Basty i poniekąd zmusilismy się, żeby prowadzenie jej na smyczy sprawiło nam przyjemność. Nie zwracaliśmy uwagi na to, że ciągnie, że aż piszczy z podniecenia itd., Bartek nawet wydał jej komendę do tropienia i przebiegł się z nią kawałek jakimś tropem, a potem wykorzystal to, że może ją odwołać i potem za to pochwalić i wiecie co.... było super! ;) Nikt sie na nikogo nie zdenerwował, my trochę zrozumielismy PASJĘ Nitki :D a ten ostatni spacer to w ogóle była bajka... chodziliśmy już z całą 4 na raz, ale nigdy jeszcze nie puściliśmy razem całego stadka... tym razem tez nie mieliśmy zamiaru, ale w końcu się ugięliśmy ;) Najpierw puściliśmy Bastę i Cresila, czyli psy, które na pewno od nas nie zwieją (czego ani o Nitce, ani o Łatim powiedzieć nie można). Poszliśmy w trochę bardziej cywilizowane miejsce niż las... jak szliśmy przez krzaki, to Łati i Nitka byli na smyczy, ale jak zdecydowaliśmy się wejść na lód, bo okazało się, że jest solidny i gruby, to spuściliśmy też maluchy, mając dużą, niezadrzewioną i dobrze widoczną przestrzeń (lód). Potem jak wchodziliśmy w bardziej ryzykowne miejsca, gdzie mogły być tropy, to znów maluchy na smycz i tak w kółko... i super nam się szło! :) Poza tym, że Basta ma ostatnio za dużo testosteronu chyba (:diabloti:) i biega zastanawiając się "komu by tu wpier****" to żaden pies nie dał nam powodu do złości! :) Poza tym ciekawie układa się relacja Basty i Creska - Basta to mięśniak, który musi komuś co jakiś czas przyłożyć, żeby poczuć swoją władzę. Uwielbia dominować (najczęściej wzrokiem) i uwielbia, kiedy ktoś jej okazuje szacunek... jeszcze ostatnim razem jak byliśmy w Sku to trzeba było bardzo jej pilnować, żeby nie zrobiła przypadkiem młodemu krzywdy, bo to naprawdę niedelikatna słonica - a kilka razy się przymierzała :razz: A teraz? Teraz jak się zobaczyli pierwszego dnia, to Basta podbiegła w podskokach do Cresila i widać było jak jej mina rzednie... najpierw podleciała z wyraźną chęcią przewrócenia go na glebę (ulubiony sposób zabawy Basty :roll:), ale jak była tuż przed nim i już przypadła do ziemi, by wykonać ostateczny skok to się zatrzymała i widać było jej zmieszanie... tak jakby sama się zastanawiała, czy jej się wydaje, czy to coś serio tak urosło? W końcu postanowiła nie skoczyć na niego, tylko odskoczyła w drugą stronę zabawowo. Potem jeszcze kilka razy widać było, że sama ze sobą walczy, czy ona bardziej woli mu przywalić (no bo każdy przecież musi wiedzieć kto tu rządzi!), czy woli wykorzystać go do zabawy :lol: Myślę, że jak tylko wejdziemy z Creskiem w wiek "kochaaaama wszyyyystkie suuuuki", "ojej, ojej, ONA na mnie warczy, ale suuuuuupeeeer!" to będzie z nich dobrana para :eviltong: Na razie jest fajnie, tolerują się bardzo dobrze nawet w ciasnych pomieszczeniach itd., choć przez to, że relacja jest nadal nie ustalona to trzeba uważać przy jedzeniu - raz prawie pożarli się o kość (bo oczywiście babol Basta postanowiła zabrać kość Cresila dla siebie, mały terrorysta jeden :mad:). Prawie - bo złapaliśmy ich w locie, więc w sumie to do bójki nie doszło. Ale na ogół nie jest źle :) Z Łatim trochę gorzej, bo Łati wciąż nie zaakceptował, że mu toto po podwórku biega - na spacerach jest super, mogą iść obok siebie na smyczy, wpadać na siebie i nic Łati młodemu nie mówi... ale jak tylko wejdziemy na podwórko, to Łateczek zaczyna się szczerzyć i warczeć na młodego, co z kolei bardzo podoba się Creskowi, który biega za wujaszkiem ze skulonymi uszkami i próbuje się przed nim położyć... a to jeszcze bardziej wkurza Łatiego, więc jeszcze bardziej szczeka, co z kolei powoduje jeszcze większą "miłość" u Cresila i tak w kółko :evil_lol: Idioci :lol: Quote
makot'a Posted February 25, 2013 Author Posted February 25, 2013 [quote name='Doginka']Świetna jest ta fota:lol: [URL]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/252998_212722215536063_1761807093_n.jpg[/URL] A tu Cresil wygląda jak prawdziwy wilki z lasu:lol: [URL]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/45841_212723642202587_1314334610_n.jpg[/URL][/QUOTE] Dziękujemy :loveu: A "wilk" właśnie zasnął, zrezygnowany nieudaną kradzieżą mojego śniadania :D Quote
zmierzchnica Posted February 26, 2013 Posted February 26, 2013 Haha, fajnie opisujesz relacje między Twoimi psiakami ;) Oj, moim też dużo czasu zajęło dotarcie się. Co zabawne, nigdy nie żarły się o jedzenie, ale o pierdoły - np porządkowałam książki w pokoju, Fro i Chibi przyszli zobaczyć co robię, oboje w jednym czasie się schylili... I zaczęli się tłuc. Tak samo z wielkim pudłem, pożarli się o nie, jakby to była nie wiadomo jaka kość. A o jedzenie, phi, co tam jedzenie :diabloti: Też jestem ciekawa, jak się ułożą relacje Basty i Cresila, może być interesująco :diabloti: Quote
Ty$ka Posted February 26, 2013 Posted February 26, 2013 Z takim stadem to chyba w ogóle się nie nudzicie ;) Spacer z czwórką faktycznie wygląda imponująco, więc gratuluję postępów. :D Fantastycznie czyta się Twoje opowieści z interakcji między psami. Quote
makot'a Posted February 26, 2013 Author Posted February 26, 2013 Właśnie doszlismy wspólnie z Bartkiem do wniosku, że chyba zaczniemy już odkładać pieniądze na protezy rąk, bo biorąc pod uwagę zachowanie Creska w niektórych sytuacjach - niechybnie niedługo się nam przydadzą :mad: Od pierwszego dnia tego diablęcia u nas TŁUCZEMY nieprzerwanie naukę delikatnego brania mięska z rąk. Bartek jak pamiętacie przez pierwsze 3 miesiące ciągle chodził z pogryzionymi rękami, bo małe krokodilo kłapało paszczą bez namysłu w przestrzeń w celu porwania mięska, robiło to serio z prędkością światła i w dodatku dostawało szczękościsku, kiedy już zatopiło ząbki w mięsie (nierzadko w śmiercionośny uścisk szczęk biorąc również nasze palce, które usiłował wyrwać nam z rąk, będąc święcie przekonanym, że to część posiłku). Był moment, kiedy wydawało nam się, że zrobiliśmy krok do przodu :diabloti: Creskowi dało się podać korpus kurczaka, szyję, czy inny kawał mięsa z ręki tak, żeby jej nie stracić i on to brał całkiem delikatnie w paszczę... nie powiem, żebyśmy uznali, że na tym nauki koniec, ale byliśmy zadowoleni, ze przynajmniej widać jakieś postępy. Sądziłam, że jesteśmy na dobrej drodze... aż do dziś :mad: Dziś na obiad dla Creska przewidziane zostały ścinki wołowe, w takich całkiem niedużych kawałkach (średnio może 3x10cm). Postanowiłam więc, że wykorzystam je do poćwiczenia z młodym sztuczek, bo mało ostatnio nad nimi pracowaliśmy... ...no i o mały włos nie straciłam palca :lol: Ostatecznie nie zrobiliśmy żadnej sztuczki, bo przez całe 800g ścinków ćwiczyliśmy komendę "DELIKATNIE". MA-SA-KRA... zostałam ugryziona jakieś 5 razy. Co lepsze - udało nam się z powodzeniem nauczyć tej komendy Bastę, która też nie raz prawie odgryzła nam palca... ale nauka z nią poszła dosyć sprawnie i dziś bierze od nas mięsko wolniutko otwierając pyszczek. Z Creskiem nie było, nie jest i chyba nie będzie tak łatwo :shake: Pieroństwo jest szybsze niż błyskawica, wyskakuje "do ataku" z przyczajki niczym kobra i kłapie z całej siły w powietrze w pobliżu mięska (i ręki!), będąc święcie przekonanym, że to TRZEBA ukraść, bo inaczej się nie naje :roll: Bastę nauczyliśmy tego bardzo prosto - jak szybko kłapała pyskiem do mięsa, to odsuwaliśmy rękę nie pozwalając jej do niego sięgnąć. Im wolniej się do tego szykowała to tym bardziej ją chwaliliśmy, aż w nagrodę dostawała mięsko. I tym sposobem, stopniowo doszlismy do naprawdę fajnego efektu. Z Cresilem się tak NIE DA, serio... ktoś ma jakieś pomysły JAK inaczej można się do tego zabrać? :lol: Musimy go tego oduczyć i to szybko, bo on ma te zęby naprawdę duże i wyjątkowo ostre, a mi są ręce do pracy potrzebne! :lol: Quote
zmierzchnica Posted February 27, 2013 Posted February 27, 2013 A jak podajecie Cresilowi jedzenie? Trzymając je w dwóch palcach, między wskazującym a kciukiem? Mnie Fro nieraz w palca uwalił biorąc tak podane jedzenie, do dziś mu się zdarza zapomnieć... Dlatego żarełko podaję tak, że trzymam otwartą dłoń wnętrzem do góry i smakołyk przytrzymuję kciukiem. Jedzenie podsuwam od dołu pod pysk. Pies siłą rzeczy nie może kłapnąć takiego smakołyka, bo żarcie jest całe jakby schowane w dłoni, musi je wyciągnąć językiem. Nie wiem czy dobrze to opisałam i czy nie stracicie ręki :diabloti: Ale u mnie to działało lepiej niż wielokrotne uczenie, że trzeba wooolno, kiedy napalony pies i tak za chwilę zapominał co to "wolno" znaczy :roll: Quote
kalyna Posted February 27, 2013 Posted February 27, 2013 Albo jedzenie włożyć między palce wskazujący i środkowy. Jak najbliżej ręki... Żeby kawałek mięsa wystawał.. Wtedy pies nie idzie całą paszczą, tylko musi wystawić swoje przednie zęby i delikatnie to bierze.... u nas działało... mam nadzieję, że dobrze wytłumaczyłam.. i u Was to podziała... Quote
evel Posted February 27, 2013 Posted February 27, 2013 Makota, pisz więcej o interakcjach stadnych <3 Co do łapczywości - hehe, Zu też miała fazę na zżeranie palców, próbowałam różnych sposobów, ale kilka razy zdarzyło mi się trzasnąć w łeb, w bezsilnej złości, kiedy po raz kolejny przyszczypała mi skórę na dłoni, robiąc malowniczego siniaka. Teraz może nie jest idealnie, ale lepiej, trzymam kciuki za Was. Niestety, cała moja nauka bierze w łeb w zabawie, gdy pies daje z siebie 200%, a już w zabawach łupowych jest klęska totalna. Przy frisbee mało nie straciłam paznokcia w kciuku, jak mi się krokodylcze szczęki zacisnęły na palcu zamiast na talerzyku :evil_lol: Próbowaliście z nim konga albo coś a'la kong? Ja napychałam gryzaki ze skóry takie np. w kształcie rurki czy bucika (:roll:) jakimiś pysznościami i pies wylizywał to wszystko, trzymane przeze mnie, co pomagało wyrobić odpowiednie skojarzenie co do rąk. Quote
Karro Posted February 27, 2013 Posted February 27, 2013 (edited) No gratuluję poprawnego zachowania na spacerach z całą czwórką :loveu: Ja raz wyszłam z trójką DONów na spacer, na raz i szczerze mówiąc fajnie było, ale na dłuższą metę to chyba akurat z tymi psami nie wyrobiłabym ;) Poza tym nawet nie było mowy o spuszczeniu ich ze zmyczy, psy są raczej nieodwoływalne, ale ja się nie mieszam, bo to nie moje :P Także podziwiam Twoją pracę z czwórką :loveu: Cresil łapy ma faktycznie długie :D Edited February 27, 2013 by understandme Quote
makot'a Posted February 27, 2013 Author Posted February 27, 2013 [quote name='zmierzchnica']A jak podajecie Cresilowi jedzenie? Trzymając je w dwóch palcach, między wskazującym a kciukiem? Mnie Fro nieraz w palca uwalił biorąc tak podane jedzenie, do dziś mu się zdarza zapomnieć... Dlatego żarełko podaję tak, że trzymam otwartą dłoń wnętrzem do góry i smakołyk przytrzymuję kciukiem. Jedzenie podsuwam od dołu pod pysk. Pies siłą rzeczy nie może kłapnąć takiego smakołyka, bo żarcie jest całe jakby schowane w dłoni, musi je wyciągnąć językiem. Nie wiem czy dobrze to opisałam i czy nie stracicie ręki :diabloti: Ale u mnie to działało lepiej niż wielokrotne uczenie, że trzeba wooolno, kiedy napalony pies i tak za chwilę zapominał co to "wolno" znaczy :roll:[/QUOTE] Podajemy właśnie tak jak piszesz... wpadliśmy na to już przy Baście, która nas nie jeden raz w palca użarła ;) - przy czym na jej kłapanie to zadziałało, tzn. dając jej smaczka w ten sposób nie traciło się ręki. A przy okazji równolegle ćwiczyliśmy komendę "delikatnie". Nadal są chwile, że się zapomni, ale na ogół jest w porządku. [quote name='kalyna']Albo jedzenie włożyć między palce wskazujący i środkowy. Jak najbliżej ręki... Żeby kawałek mięsa wystawał.. Wtedy pies nie idzie całą paszczą, tylko musi wystawić swoje przednie zęby i delikatnie to bierze.... u nas działało... mam nadzieję, że dobrze wytłumaczyłam.. i u Was to podziała...[/QUOTE] U Cresila oznacza to niestety kłapnięcie całej ręki... tylko gwoli ścisłości - smaczki już go nauczylismy brać W MIARĘ delikatnie. Duże kawałki mięsa też już całkiem nieźle ogarnął (o ile danego dnia nie ma "pier*olca" to umie wziąć je delikatnie z ręki/poczekać przed mięskiem aż do zwolnienia komendy) ... problem pojawił się właśnie przy tych ścinkach, bo to jednak sporo większe niż smaczek, a dużo mniejsze niż np. cały korpus, więc po prostu trudniej ćwiczyć... bo jak przy korpusie "coś pójdzie nie tak" to nie ma ryzyka apmutacji palca, a przypadku takich kawałków mięsa - jak najbardziej :diabloti: [quote name='evel']Makota, pisz więcej o interakcjach stadnych <3 Co do łapczywości - hehe, Zu też miała fazę na zżeranie palców, próbowałam różnych sposobów, ale kilka razy zdarzyło mi się trzasnąć w łeb, w bezsilnej złości, kiedy po raz kolejny przyszczypała mi skórę na dłoni, robiąc malowniczego siniaka. Teraz może nie jest idealnie, ale lepiej, trzymam kciuki za Was. Niestety, cała moja nauka bierze w łeb w zabawie, gdy pies daje z siebie 200%, a już w zabawach łupowych jest klęska totalna. Przy frisbee mało nie straciłam paznokcia w kciuku, jak mi się krokodylcze szczęki zacisnęły na palcu zamiast na talerzyku :evil_lol: Próbowaliście z nim konga albo coś a'la kong? Ja napychałam gryzaki ze skóry takie np. w kształcie rurki czy bucika (:roll:) jakimiś pysznościami i pies wylizywał to wszystko, trzymane przeze mnie, co pomagało wyrobić odpowiednie skojarzenie co do rąk.[/QUOTE] Z Creskiem jest ten problem, że on jak sie napali to naprawdę zachowuje się jak krokodyl... u żadnego psa jeszcze takiej krwiożerczości nie doświadczyłam :evil_lol: No i właśnie... te metody i "sztuczki" które stosowałam przy Fredku, Łatim, Baście i Nitce przy nim po prostu nie zdają egzaminu... owszem, jak pisałam - niektóre rzeczy JUŻ umie wziąć z ręki tak, żeby nie polała się krew. Takie spacerowe małe smaczki to już nie problem... duże kawałki mięsa też w miarę ogarnęliśmy, bo to ćwiczymy od samego początku dzień w dzień... problem pojawił się przy "smakowitszych niż zwykle smaczkach" - młody się tak na to nakręcił, że miał mord w oczach :diabloti: A on jest na tyle emocjonalny, że wyciszenie go działało tylko na moment... on potrafi w ciągu 10 sekund przejść kilka skrajnych stanów emocjonalnych. Jak to Coren ładnie nazwał... to pies o "wysokiej reaktywności emocjonalnej". W sumie to podobny problem mamy z Łatim, bo on też jest taki "emocjonalnie reaktywny", i mimo kilku już lat ciągłego wyciszania i uspokajania, oraz ćwiczenia delikatności, jest tak nerwowy, że w większości przypadków jedzenie z ręki nam "wyrywa" (coś w stylu: "szybko, szybko, bo a nuż się rozmyślą!"), ale z nim to jednak nie jest problem tej skali co z Creskiem. Łati jest jednak sporo mniejszy i nawet jak przez przypadek capnie, to palec jedynie poboli i tyle... poza tym to stary, nie do końca normalny pies, więc mam dla niego taryfę ulgową. Niestety ale inteligencji mu już nie przybędzie :lol: Co innego Cres, to młody, niegłupi i DUŻY pies, nie mogę mu na takie wybryki pozwolić! :diabloti: Ode mnie Cres niestety też czasem dostał "liścia" po pysku, bo to jedyne co człowiekowi w danej chwili przychodzi do głowy (a może nawet nie do głowy... to jest odruch nie przechodzący przez mózg, a idący wprost do ręki :evil_lol: ) - jak młody ugryzie w palca tak, że krew sie poleje, to niestety człowiek nie myśli o niczym innym jak o przywaleniu mu w rewanżu :diabloti: Najgorsze jest to, że on ma teraz te zęby ostre jak brzytwy... nie wiem, czy to kwestia tego, że jest młody i jeszcze mu się nie "starły", czy czego... ale jak się do tego doda idealnie nożycowo tnące trzonowce (Nitka ma np. ZUPEŁNIE inne zęby!), to naprawdę strach o kończyny :evil_lol: Bartek już drugi tydzień lata z bandażem na palcu i bierze antybiotyk, tak go nasz słodziusi sceniacek załatwił :loveu: (ale to akurat niechcący podczas zabawy :eviltong: ) Z kongiem nie próbowaliśmy (choć konga mamy) - a to całkiem dobry pomysł! ;) Może faktycznie spróbuję komendę "delikatnie" uczyć jeszcze raz, od podstaw, właśnie z Kongiem...? Tak w ogóle to musze się porządnie wziąć za szkolenie młodego, bo w tej kwestii to trochę leniuchowalismy :lol: Skupiliśmy się przede wszystkim na KLATCE i zostawaniu samemu; na chodzeniu na smyczy; na wymienianiu jedzonka; na przywołaniu i "posłuszeństwie domowym" tj. wyjdź z kuchni, zejdź z łóżka, zostaw, zostań, czekaj itd. A sztuczki? Kompletne ZERO, aż wstyd :roll: Poza siadem, leżeniem, daniem łapy i obrotem nic żeśmy jeszcze tego gnoja nie nauczyli :lol: Od wczoraj ćwiczę z nim "nogę" - takie amatorskie niby-OBI i mam nadzieję, że nie stracę zapału jak mi się projekty na głowę zwalą :lol: Quote
makot'a Posted February 27, 2013 Author Posted February 27, 2013 (edited) No, a tak w ogóle to zapomniałam się pochwalić, że mój mały mięcizna od wczoraj nieśmiało podnosi nogę do sikania :p W dodatku uznał, że od teraz, każdy przydrożny słup musi być obwąchany (i ewentualnie obsikany, choć niezdarnie mu to jeszcze wychodzi). Co więcej, na dzisiejszym spacerze Cresek postanowił pochwalić się swoją m(i)ęskością przed pewnym Shar-peiem - zjeżył się tak, że był z jakieś 8cm wyższy, poza tym napiął się cały i burczał coś w stylu "chcesz się zmierzyć?", shar-peiowi tuż przed pyskiem. Na szczęście odwołał się bez zmrużenia okiem (to jeszcze! ten etap), ale co się podroczył, to się podroczył... ...przedwczesne dojrzewanie? :diabloti: EDIT: Nasza siostrzyczka! :loveu: Crocell II z Peronówki vel Era prosto z Italii :) [IMG]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/549230_471706062884566_1176121752_n.jpg[/IMG] [IMG]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/535654_471700286218477_1766387412_n.jpg[/IMG] Fotki pochodzą ze strony: [url]https://www.facebook.com/photo.php?fbid=471706062884566&set=a.285335244854983.74358.100001355298333&type=1&relevant_count=1&ref=nf[/url] [url]https://www.facebook.com/photo.php?fbid=471700286218477&set=a.285335244854983.74358.100001355298333&type=1&ref=nf[/url] A Cresek powoli staje się "młodym gniewnym", coś czuję, że nam się radosne najbliższe miesiące szykują :diabloti: Edited March 1, 2013 by makot'a Quote
BBeta Posted March 3, 2013 Posted March 3, 2013 [url]https://lh4.googleusercontent.com/-gprzcv5fVjw/USK3qiFHpeI/AAAAAAAAEyY/vtCRupqg4Iw/s800/IMGP3870.JPG[/url] Wilczak w takiej zimowo-leśnej scenerii wygląda zjawiskowo ;) Quote
makot'a Posted March 7, 2013 Author Posted March 7, 2013 [quote name='BBeta'][URL]https://lh4.googleusercontent.com/-gprzcv5fVjw/USK3qiFHpeI/AAAAAAAAEyY/vtCRupqg4Iw/s800/IMGP3870.JPG[/URL] Wilczak w takiej zimowo-leśnej scenerii wygląda zjawiskowo ;)[/QUOTE] Tylko trudno go w lesie znaleźć, bo się wtapia w tło :D A tak w ogóle, to zupełnie zapomniałam się Wam tutaj "pochwalić", że Cresek nie dość, że coraz częściej i coraz pewniej podnosi nogę przy siku, to w dodatku wdał się już w swoją pierwszą, męską bójkę! :diabloti: Mały twardziel się znalazł... Quote
zmierzchnica Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 [QUOTE=makot'a;20556426]Tylko trudno go w lesie znaleźć, bo się wtapia w tło :D A tak w ogóle, to zupełnie zapomniałam się Wam tutaj "pochwalić", że Cresek nie dość, że coraz częściej i coraz pewniej podnosi nogę przy siku, to w dodatku wdał się już w swoją pierwszą, męską bójkę! :diabloti: Mały twardziel się znalazł...[/QUOTE] Ojej, a z kim stoczył ową bójkę? ;) Coś przeczuwam, że będzie Wam coraz zabawniej z Cresilem...:diabloti: Quote
makot'a Posted March 7, 2013 Author Posted March 7, 2013 [quote name='zmierzchnica']Ojej, a z kim stoczył ową bójkę? ;) Coś przeczuwam, że będzie Wam coraz zabawniej z Cresilem...:diabloti:[/QUOTE] Bójkę stoczył z psem w typie Nova Scotia Duck Tolling Retrievera (matko, dłuższej nazwy rasy to sobie nie mogli wymyślić...) Już kilka dni wcześniej była sytuacja, że Cresek zaczął poburkiwać na innego samca (a on na Creska). Do tego oczywiście w pełni dominacyjna postawa, sztywne łapy i w ogóle "zobacz, jaki ze mnie ważniak", ale w porę przerwałam tę sytuację... i całe szczęście, bo miała ona miejsce z shar-peiem, którego właściciel puszcza samopas na Błonia, a sam wraca do domu, albo idzie po zakupy... więc musiałabym sama ich rozdzielać, a do obcego psa, to trochę strach. No, a w tę sobotę doszło do bójki... wróciliśmy prosto z nart do Krakowa i chcieliśmy wybiegać Creska, bo trzy dni był ciągle na smyczy, więc pojechaliśmy od razu na Błonia (ok. godziny 23). No i na tych Błoniach spotkaliśmy panią z dwoma takimi retrieverkami... Cresek od razu urósł i zrobił się większy, ale w sumie to było całkiem ok, aż do momentu, kiedy psy się rozpierzchły - Nitka i jeden retriever razem i Cres z drugim oddzielnie... nagle jeden z nich zaczął dominować Nitkę, co ją wkurzyło, więc się odpysknęła. Cres zareagował błyskawicznie - od razu odwrócił się od ich włascicielki (bo właśnie się z nią witał), przybiegł sprężystym kłusikiem do tego co chciał zdominować Nitkę i zaczął się popisywać, jaki to z niego mężczyzna (dominował retrieverka wzrokiem, zrobił się 10cm wyższy ;) , sztywne łapki i lekkie poburkiwanie). Gdyby trafiło na innego psa, to może skończyłoby się inaczej, bo Cresek jeszcze nie ma fazy pt. "zabiję każdego samca na tym globie", no ale pies nie wytrzymał napięcia i rozpoczął bójkę, a Creskowe, które do niedawna w takiej sytuacji uciekało z piskiem i kłapaniem dzioba jak najdalej od delikwenta - tym razem nie pozostało dłużne ;) No więc psy zaczęły się "chamrać". Bartek na szczęście szybko uspokoił Creska - jak tylko go złapał za obrożę, to Cres przestał gryźć, tylko poburkiwał na tamtego (zachował się dokładnie tak jak Basta), ale problemem było odciągnięcie od niego tego rudego kąsacza, bo zawzięte toto było co najmniej tak jak Nitka... :shake: No, więc my też myślimy, że będzie coraz ciekawiej z Cresilem :diabloti: Tym bardziej, że większość samców w tym wieku, z tego co wiem od innych właścicieli, to ma jeszcze fiu bździu w głowie i jest szczeniaczkiem, a nam się taki mężczyzna trafił :lol: Wydaje mi się, że Cresek nam na dominanta rośnie (już od dawna mi się tak wydaje) - śmiem nawet zaryzykować twierdzenie, że natura chyba przewidziała go na alfę w stadzie, bo on jest tak... hmmm... specyficznie poważny. I to od maleńkości... to właśnie on był szczeniakiem, który zamiast witać się z nami jak po neigo pojechaliśmy (tak jak reszta), to chodził po kątach i patrzył na nas spod byka. Nigdy nie był wesołym głupolkiem... od zawsze jest poważny, zadumany, pewny siebie... no nie wiem, może się mylę, ale wydaje mi się, że MOŻE wyrosnąć na takiego... dostojnego i poważnego "króla lwa" :lol: A tak w ogóle, to bylismy z Cresilem na nartach! :) Czyli pokonaliśmy GŁÓWNĄ obawę, jaką mieliśmy przed wzięciem wilczaka... a tymczasem udało się bez przeszkód pojechać tam z nim. Jeżdżąc zmienialiśmy się co trochę przy pilnowaniu Creska (ktoś z nim zawsze siedział pod stokiem). Cresil pierwszego dnia był nieco niepewny w nowym miejscu (mega socjal - ludzie z kijkami, w kaska, goglach, dziwnie się ruszający itp.), ale drugiego dnia było już w porządku. Wygłaskały go dziesiątki rąk i na nikogo nie burknął! :multi: (niestety mimo socjalu, ciągle zdarza mu się kogoś oburczeć...) Powiem więcej - głaskało go sporo dzieci, a to z nimi zwykle był największy problem :) Ale tu akurat trafiły się same pewne dzieciaki, więc Cresil nie widział w nich nic podejrzanego (oburkuje niepewnych ludzi, albo takich, którzy za długo na niego patrzą...). A co najważniejsze - udało się go zostawić z moimi rodzicami!! :multi: Jeszcze nigdy nie został z nikim na smyczy sam na sam, poza mną, albo Bartkiem :) Na początku trochę piszczał, ale poinstruowałam rodziców co mają robić i potem już przywykł i z nimi zostawał :) Oczywiscie za każdym razem, kiedy ja albo Bartek odchodziliśmy od niego to musieliśmy BARDZO WYRAŹNIE wydać mu komendę "zostań", bo inaczej była panika, ale na ogół - SUPER! :) [IMG]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/150477_217854781689473_352089826_n.jpg[/IMG] [IMG]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/482809_217854535022831_1080836280_n.jpg[/IMG] [IMG]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/601556_217854538356164_2142459097_n.jpg[/IMG] A tak w ogóle to moja mama kocha Czesia i mówi na niego "mój malutki Bziubzieniek" :loveu: Quote
makot'a Posted March 7, 2013 Author Posted March 7, 2013 A tu kilka zdjęć z krótkiego spacerku z kuzynką Lorką ;) Creselek pozuje [IMG]https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/535639_218598311615120_1389570832_n.jpg[/IMG] Cresil II & Lorelei z Peronówki [IMG]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/486526_218598448281773_1602663897_n.jpg[/IMG] Cresek [IMG]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/299827_218598594948425_308503576_n.jpg[/IMG] Cresil [IMG]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/299896_218598704948414_847560045_n.jpg[/IMG] Lorelei [IMG]https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/155910_218597984948486_205547065_n.jpg[/IMG] Quote
aganela Posted March 8, 2013 Posted March 8, 2013 Coraz piękniejszy młody:) prawdziwie ''wilczy'', czy mi się wydaje, czy ma dłuższą sierść od suczki wilczaka? Quote
makot'a Posted March 8, 2013 Author Posted March 8, 2013 [quote name='aganela']Coraz piękniejszy młody:) prawdziwie ''wilczy'', czy mi się wydaje, czy ma dłuższą sierść od suczki wilczaka?[/QUOTE] Tak ma sporo dłuższą sierść :) Po pierwsze - zwykle samce mają trochę bardziej obfite futro niż suczki ("lwia" kryza i te sprawy :P ), a poza tym możliwe, że to też przez temperaturę w mieszkaniu :) U nas jest naprawdę... zimno :D Więc Cresek ma w miarę obfite, zimowe futro... ciekawa jestem, jakie by było, gdyby mieszkał na podwórku :diabloti: Quote
aganela Posted March 8, 2013 Posted March 8, 2013 [QUOTE=makot'a;20563499]Tak ma sporo dłuższą sierść :) Po pierwsze - zwykle samce mają trochę bardziej obfite futro niż suczki ("lwia" kryza i te sprawy :P ), a poza tym możliwe, że to też przez temperaturę w mieszkaniu :) U nas jest naprawdę... zimno :D Więc Cresek ma w miarę obfite, zimowe futro... ciekawa jestem, jakie by było, gdyby mieszkał na podwórku :diabloti:[/QUOTE] Ja jestem właśnie zmarzluchem, moje psy śpią w kojcach i jak są trochę dłużej w domu,a pali się dobrze w piecu, to zaraz im gorąco, zimna osobiście nie cierpię:oops: lato dla mnie mogłoby być cały rok..na podwórzu pewnie jeszcze bardziej by go przyozdobiło futrem jak wilki na Alasce/Syberii. :) Quote
makot'a Posted March 8, 2013 Author Posted March 8, 2013 (edited) [quote name='aganela']Ja jestem właśnie zmarzluchem, moje psy śpią w kojcach i jak są trochę dłużej w domu,a pali się dobrze w piecu, to zaraz im gorąco, zimna osobiście nie cierpię:oops: lato dla mnie mogłoby być cały rok..na podwórzu pewnie jeszcze bardziej by go przyozdobiło futrem jak wilki na Alasce/Syberii. :)[/QUOTE] Ja tam lubię zimę, w lato jest mi za gorąco :D Nie powiem, żebym nie lubiła lata, bo je lubię... ale zwykle jest mi naprawdę za gorąco. Dla mnie jak jest powyżej 24 stopni to już ukrop... a jak mi się przeje zima (w mieście niestety nie jest aż tak fajna jak na wsi, bo tu głównie błoto i sól, więc szybciej mam tej zimy dość), to świetnie czuję się w taką wiosenną pogodę, kiedy jest do 20 stopni na dworze :) Jak dla mnie wtedy jest super - nie za zimno, nie za gorąco :) Akurat tak, żeby wyjść na spacer w długich spodniach, krótki rękaw... miodzio ;) Lubię też wczesną jesień (koniec sierpnia, wrzesień) - a jak się czasem trafi złota polska jesień w październiku i listopadzie, to w ogóle jest super :) EDIT: Wreszcie udało nam się uchwycić TEN moment :) Czesio jest (w jego Czesiowym mniemaniu) z dnia na dzień coraz bardziej dorosły i męski :) Uważa, że wszystko mu wolno i że jest najfajniejszym samcem w okolicy. Poza tym zaczął dbać o swój wizerunek - ketchupem (!) "użelował" sobie pięknego irokeza na głowie i jest gotowy do podrywania panienek - typowy nastolatek :D [IMG]https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/522550_220294518112166_1130632196_n.jpg[/IMG] Edited March 9, 2013 by makot'a Quote
Doginka Posted March 10, 2013 Posted March 10, 2013 Jaki ma uśmiech :lol: [url]https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/299896_218598704948414_847560045_n.jpg[/url] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.