mercedes7 Posted February 17, 2011 Share Posted February 17, 2011 moja Lady ma chłoniaka, leczonego chemioterapią juz prawie 3 miesiące, wszytko było w porządku piesia czuła się dobrze, byla wesola, miała apetyt, chętna do zabawy :) . Ale to zaczeło się zmieniać :( ok 3 tygodnie temu zaczełą postękiwać, tak jakby jej coś przeszkadzało, bolało. Lekarz powiedział, że to możlie, że coś może ją pobolewać. Ale od ok 4 dni jej stan drastycznie się pogorszył, prawie cały czas stęka, a jak nie to głośno dyszy.Stała się apatyczna, chodzi powoli po domu, kładzie się, ale często zmienia miejsca, jakby nie mogła się ułorzyć i leżąc postekuje, często. Od dzisiaj juz nie wchodzi na piętro i miała problem z jedzeniem (wolala drobno pokrojonego kurczaczka, niż suchą karme - może jej przeszkadz, gdyż wezły są powiekszone). NA spacer nawet nie wychodzimy,widzę, że nie sprawia jej to przyjemności, wręcz przeciwnie. Lekarz stwierdził, że te ogólne problemy - apatia i duszność, to problemy powstałe przez stan zapalny płuc, dostała antybiotyk i mam czekać do jutra czy sie polepszy. Ale jak tak na nią patrze, a ona ciągle postękuje, to widze, że cierpi. Nie wiem czy to wszystko można zrzucić na te problemy z oddychaniem, choć fakt przeszkadza jej to bardzo. Wet powiedział, że węzły są duże, ale nie na tyle by tak przeszkadzały jej oddychać. Widze, że coś więcej jest nie tak, jest smutna i :-( Wiem, że leczenie chemią jej nie wyleczy, tylko przedłuży życie. I do tej pory było fajnie :) , ale te ostatnie dni :shake: Przykro mi jak na nią patrze, bo wiem, że się męczy, ale czy to znaczy, że zbliża się koniec? Jak jestem przy niej i ją głaszcze, a ona tak strasznie stęka, tak jakby pojękiwała i patrzy tak strasznie smutnym wzrokiem :( , a ja nie wiem jak jej pomóc, to po prostu nie moge i płakaćmi się chce :-( :-( Powiedzcie czy wasze chore pieski też przez coś takiego przechodziły? Bo nie wiem co robić, czekam z niecierpliwością aż poane leki zaczną działać, ale martwie się i nie mogę słuchać jak jej ciężko :(. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mercedes7 Posted February 18, 2011 Author Share Posted February 18, 2011 dzisiaj z oddychaniem jest troche lepiej, moze leki troche pomogly, ale ogolnie jest troche gorzej :( jest duzy brzyszek, ktory wczesniej tez byl powiekszony, ale nie az tak. i juz lapki sa opuchniete, w koncu Lady prawie ciagle lezy :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
IlonaS Posted February 27, 2011 Share Posted February 27, 2011 Czy ktoś rozpatrywał możliwość przerzutów np. do płuc lub jamy brzusznej? Może trzeba zrobić RTG płuc lub USG.Wiem,że to bardzo przykre patrzeć na cierpienie psa, ja też jestem w podobnej sytuacji, Zyczę Twojemu piesiowi lepszych dni, a Tobie dużo siły i mimo wszystko nadziei. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mercedes7 Posted February 28, 2011 Author Share Posted February 28, 2011 [quote name='IlonaS']Czy ktoś rozpatrywał możliwość przerzutów np. do płuc lub jamy brzusznej? Może trzeba zrobić RTG płuc lub USG.Wiem,że to bardzo przykre patrzeć na cierpienie psa, ja też jestem w podobnej sytuacji, Zyczę Twojemu piesiowi lepszych dni, a Tobie dużo siły i mimo wszystko nadziei.[/QUOTE] Zapewne to byly przerzuty, ale nie zrobilam ani RTG, ani USG, piesia byla juz zbyt slaba, nie widzialam szans, na lepsze, to nie chcialam jej juz meczyc. Ladusia odeszla :( Moze gdyby cos wczesniej zrobic, ale... Oj IlonaS naprawde wspolczuje, bo te ostatnie Ladowe dni, byly bardzo ciezkie. [B]Zycze duzo, duzo sil[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.