Jump to content
Dogomania

walki psów


Recommended Posts

to jest obrzydliwe...:placz: :placz: jedyną karą dla tych ludzi by było wpuszczenie ich na ring na golasa i wbicie im w tyłek po 100 strzykawek z roztworu z soli kuchennej...a poźniej do więzienia...:angryy: :angryy: :angryy: :angryy: . Tragedia...chyba mnie poniosło ale takie pierwsze odczucia..

Link to comment
Share on other sites

Tego artykułu nie będę komentował. Mam na jego temat swoje zdanie ale zachowam je dla siebie :eviltong:...

Co do walk - szczerze mówiąc nie tylko okrutne, niemoralne itd. Ja się wogóle zastanawiam - co w tym jest ciekawego ? Jak się na wsi dwa burki pogryzą to raczej nikt zbiegowiska nie robi, co najwyzej widłami je pogoni... :eviltong:

Ludzie to są dziwni, naprawdę.

Co nie zmienia faktu, że gdyby nie organizowano walk psów, to parę ras z naszej grupy wogóle by nie powstało...

No ale na szczęście dziś mamy dość oleju w głowie, żeby spożytkować energię tkwiącą w bullowatych w cywilizowany sposób.

Chociaż może nie wszyscy - i to smuci.

Jak już to ja bym tam wolał robic zakłady który pit więcej uciągnie masy na wózku, a nie który któremu oko wydłubie... :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] Tego artykułu nie będę komentował. Mam na jego temat swoje zdanie ale zachowam je dla siebie :eviltong:...[/QUOTE] ooo to tak jak ja :evil_lol: i to podkolorowane zdjecie :mad:
[QUOTE] Chociaż może nie wszyscy - i to smuci. [/QUOTE] oj tak i to sporo jest tych nie wszystkich, którzy nawet nie wiedza jak psy rozdzielic jak przychodzi co do czego, a tak sa dumni ze niby psy "walczące" mają ...:angryy: wymiotowac sie che jakwchodze na niektóre fora ....

Link to comment
Share on other sites

1. zacznijmy od tego, że artykuł wymyślony, bo gość dawno by pewno nie żył... :roll:
2. Ci ludzie którzy organizują aktualnie walki psów w ogóle się na tym nie znają ... w zasadzie dla psów to pewno bez znaczenia bo i tak cierpią i giną :shake:
jedno zdanie z tego artukuł jest prawdziwe - to, że nikt z władz się tym nie interesuje oraz że policjanci są przekupieni....

Link to comment
Share on other sites

[B][FONT=Comic Sans MS]Cholera dlaczego sobie nie oranizuja walk kogutow !! Sa mniej"krwiste"[/FONT][/B] :diabloti: [B][FONT=Comic Sans MS]Albo pajakow !!! Ostatnio ogladalam taki program gdzie byly pokazane walki pajakow w jednych z krajow azjatyckich - nie pamietam juz ktorym - a walka polegala na tym : pajaki sa na jednym patyczku i jeden drugiego musi zepchnac !![/FONT][/B] [B][FONT=Comic Sans MS]Najlepsze jest to ze naprawde na tym kase zbijaja !! Zreszta chyba na wszystkich walkach sie kase zbija - nawet na boksie!!![/FONT][/B]
[B][FONT=Comic Sans MS]A to ze to wymyslona historia to chyba prawda.....[/FONT][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nela'][B][FONT=Comic Sans MS]Cholera dlaczego sobie nie oranizuja walk kogutow !! Sa mniej"krwiste"[/FONT][/B] :diabloti:[/quote]

Bo ja wiem ? Widziałem parę walk kogutów w tv i nie wyglądały na mało krwiste. Wręcz przeciwnie - żal się tych zwierząt robiło. Kogut też zwierzę, czemu ma cierpieć bo ktos chce się zabawić ?

Link to comment
Share on other sites

[B][FONT=Comic Sans MS]No niby prawda, zadne zwierze nie powinno cierpiec dla glupiej przyjemnosci czlowieka... ale oni te koguty przynajmniej zjedza pozniej i ich nie szprycuja jakimis specyfikami - tak mi sie wydaje - chociaz myslac w ten sposob to tak jakbym akceptowala korride, a to jest najgorsze co moze byc !!!!!!! Przemyslalam : [/FONT][/B]
[B][FONT=Comic Sans MS]ZADNE ZWIERZE NIE POWINNO CIERPIEC DLA GLUPIEJ PRZYJEMNOSCI CZLOWIEKA !!!!! i basta[/FONT][/B]
[B][FONT=Comic Sans MS]no tak ale obcinanie uszu to tez tylko dla czlowieka :shake: :placz: :placz: [/FONT][/B]

Link to comment
Share on other sites

No niekoniecznie, bo czasem też ze względów zdrowotnych. Niektóre rasy tnie się bo mają tendencję do chorób uszu. Tak przynajmniej się mówi... Ogony - bo przeszkadzaja w czasie polowania i mają tendencję do ranienia się itd.

Ale ja bym tam niczego nie ciął, sobie też uszu nie uciąłem :] Ogonka rzecz jasna tez nie, z wiadomych względów... :razz:


A co do tych walk to wydaje mi się, że część tych osób może nie ma odwagi samemu powalczyć, więc kręci ich oglądanie jak walczy zwierzę...

Czemu sami nie rozbiorą się do slipek, nie natrą się oliwą i nie okładają pięściami w odosobnionym miejscu ?

Link to comment
Share on other sites

:megagrin::megagrin::megagrin::megagrin: Dingo tylko przestań z tym cięciem uszu ze względów zdrowotnych :evil_lol:
Dzisiaj to jedynie kaprys a i kiedyś pewnie takim był, ludziom się wydaje, że jak obetną coś psu to mu się nic nie stanie.
Psom myśliwskim uszu się nie tnie, a taki jamnik czy basset mają uszy jak naleśniki, gdzie tu logika? Cieło sie psom stróżującym (co ja mówię, cieło, wyrywało), obrończym, bojowym, żeby sobie uszu nie uszkodziły (?). Tylko podczas czego? Podczas walki/obrony. Bo nikt mi nie wmówi, że sobie pies ucho urwie o jeżyny :megagrin: A co psu po takim uchu jak nie ma flaków czy krtani...Dobrze byłoby wyciąć mu trochę więcej, wtedy nic mu się nie stanie, głowę, brzuch, jak leci.
Kłopoty z uszami mają psy zwisłouche, jak pudle, bassety, jamniki, ale równie często rasy z odsłoniętą małżowiną np. owczarki niemieckie :grins: psy z obciętym uchem są jeszcze bardziej narażone na choroby bo nic nie osłania kanału, brud, pył, kurz dostaje się bez przeszkód.
Jeszcze częściej na uczy chorują psy alergiczne, zapalenie ucha to jeden z podstawowych objawów.
Ogony... zabawne, że cięło sie wyżłom a nie tnie beaglom czy labkom, najwyraźniej te drugie posiadły tajmną moc unikania zranień ogona... :cool3:
MITOLOGIA ;)
Jak gdzieś będzie się mocowało stado naoliwionych facetów dajcie znać :loveu::evil_lol:;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta Chmielewska']Cieło sie psom stróżującym (co ja mówię, cieło, wyrywało), obrończym, bojowym, żeby sobie uszu nie uszkodziły (?). Tylko podczas czego? Podczas walki/obrony. [/quote]

No głównie to to, nie oszukujmy się... bo to jednak czułe miejsce, a psy chętnie łapią za ucho jak się gryzą... Zwierze w lesie też może te okolice uszkodzić. Ale równie dobrze może pokaleczyć inne części ciała, więc wg mnie jest to nonsens (cięcie uszu i ogonów)...

Zauważ też - miałem na myśli że tak się mówi, a nie że tak jest do końca.
Jedni mówią tak, drudzy tak - a mnie to wszystko i tak nie przekonuje. Skoro pies ma uszy to niech je sobie ma, nawet jak coś mu je ma skaleczyć.
Może i przesądy - ale zobacz - owczarkom środkowoazjatyckim też tną uszy i ogony - i to jak. Do walki właśnie... Tak mi się zdaje. No i - teraz to raczej już nie ma większego sensu. Sensu nie ma, bo - właśnie wracając do tematu - walki psów z czymkolwiek zostawmy troglodytom. 21 wiek do czegoś nas zobowiązuje. Jeśli nie do wielkiej cywilizacji, to może chociaż do poszanowania żywych istot.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Jak gdzieś będzie się mocowało stado naoliwionych facetów dajcie znać :loveu::evil_lol:;-)[/QUOTE]

hihihi no podobno zawodowa grupa Czipendeilsow przyjezdza do Polski na turne !!!!!!!!!!!!!!!!!! :loveu: Chcialabym to zobaczyc :evil_lol: ( pisze po spolszczonemu hehehe)

[QUOTE]. 21 wiek do czegoś nas zobowiązuje. Jeśli nie do wielkiej cywilizacji, to może chociaż do poszanowania żywych istot.[/QUOTE]

Calkowita prawda i stot i calej planety !!!!!!

No ale trzeba tez przyznac ze niektore rasy wygladaja rewelacyjnie z obcietym uche czy ogonem !!! I to jest tylko dla naszego oka :roll:

Link to comment
Share on other sites

:mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad:
Należy się wszystkim którzy uczestniczą w czymś takim.
Za myślenie o takich rzeczach tez powinni (jak wyżej).
Takich właścicieli trzebaby wypuścic na ring i niech pokarzą jacy są mocni. Czysty - przepraszam - debilzm.
Pod ściane i wystrzelać.
Brak słów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Figasia']jak kogos interesuje to w sobote ta co bedzie,szykuje sie fajna impreska psow typu bull,zawody,konkursy i w niedziele wystawa.jest to w Zbrosławicach niedaleko Bytomia.pozdrawiam bullowatych.[/quote]

Fajnie, jak znajdę czas to wpadnę...
Tylko czemu ta informacja w "walkach psów" ? :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Apropo walk kogutów, one też są specjalnie przygotowywane: goli się je na łyso i szprycuje sterydami, pooglądajcie Animal Planet Policja dla zwierząt.Są to równie krwawe walki co walki psów, tych kogutów się nie zjada potem, bo są mordercami, rzucają się na ludzi i wszystko co oddycha.
Jeśli chodzi o obcinanie ogonów psom, to nic mnie bardziej nie mierzi niż widok machającego kikuta, to obrzydliwe, po co?
Uszy też zostawiam w spokoju, mój Dog Niemiecki miał długie piękne uszy i wyglądał bardziej rasowo niż nie jeden champion i nigdy nie miał z tymi uszami problemów, po prostu jak się cieszył to miał więcej możliwoci wyrażania tej radości.

Link to comment
Share on other sites

[U][I]Słuchajcie temat jest bardzo poważny[/I][/U], podam adres, jeżeli któś jest bardzo wrażliwy proszę nie oglądać...to może pozwoli nam na chwilę głębokiej refleksjii... Ile bestialstwa w ludziach którzy to czynią!!![URL]http://www.workingpitbull.com/dogfighting.htm[/URL]


:-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-(

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://dogs.pl/artykuly/images/walki_psow.jpg[/IMG][B]Krwawe pojedynki psów odbywają się w Niemczech nawet co kilka dni. Zwierzęta walczą w nich o życie, a ich właściciele o duże pieniądze. Stawki w nielegalnych zakładach sięgają nawet setek tysięcy euro.[/B]

Choć Sean M. zastrzelił już setki psów, to jednak niektóre z nich pamięta całkiem dobrze. Na przykład Kimmy i Corley – siostry rasy pitbull. Obie zabił tej samej nocy i zagrzebał w zagajniku na skraju dolinki. – [I]Było przeraźliwie zimno[/I] – wspomina Sean – [I]a ja nieźle wstawiony[/I]. Również Trouble wciąż stoi mu przed oczami. Był pierwszym pitbullem, którego Sean, Niemiec irlandzkiego pochodzenia, zastrzelił na swojej sekretnej posesji. Gdy ciężko poranione w walce na śmierć i życie zwierzę przeżuwało ostatni kęs psiej karmy, wsadził mu w kark kulę ze swojego magnum kaliber 44.

Po pewnym czasie zabijanie stało się dla niego rutynową czynnością. To dlatego zalesiony kawałek ziemi, na którym stoi teraz Sean i opowiada o sobie, kryje setki psich szkieletów. To sekretne miejsce znajduje się przy autostradzie nr 27 między Bremą a Cuxhaven, w północno-zachodnich Niemczech. Jest wystarczająco oddalone od wioski, by nie było słychać strzałów. Dlatego właśnie tutaj ten potężnie zbudowany i wygolony na łyso mężczyzna założył cmentarz dla swoich psich morderców.

[B]Rodzinna tradycja[/B]
Większość z nich to psy bojowe, które przegrały swoją ostatnią walkę. Mniejszość to zwycięzcy, jednak zbyt poważnie poranieni, by dalej uczestniczyć w krwawych turniejach. Walki psów odbywają się w Niemczech w prawie każdy weekend. Często na terenie Meklemburgii-Pomorza Przedniego, ale również za granicą, przede wszystkim w Holandii. Tuzin mężczyzn zbiera się wokół ogrodzonego terenu o wymiarach cztery na cztery metry, będącego polem walki, i obstawia. Stawki osiągają nieraz wysokość małych fortun. „Gra” toczy się wówczas o sześciocyfrowe sumy w euro. Dzieje się tak wtedy, gdy przyjeżdżają pośrednicy w handlu nieruchomościami, właściciele salonów samochodowych lub miejscowi notable.

Walkom przyglądać się może tylko ktoś, za kogo poręczono, gdyż ich organizatorzy łamią prawo o ochronie zwierząt. Grozi za to więzienie. Ponadto przed czterema laty, gdy mieszaniec pitbulla rozszarpał w Hamburgu sześcioletniego chłopca, wszystkie landy RFN wydały rozporządzenia zakazujące hodowli oraz ograniczające możliwość trzymania psów bojowych. Nie wolno ich także sprowadzać z zagranicy. Oczywiście Sean, tak jak jego koledzy, znalazł na to proste rozwiązanie. Pojechał do swojego weterynarza w Hamburgu, sporo zapłacił, ale od ręki załatwił wpisy do książeczek szczepień, stwierdzające, że jego psy to nie pitbulle, lecz buldogi amerykańskie. A ta rasa uchodzi za mniej niebezpieczną.


Sean pochodzi ze starej rodziny hodowców psów. Jego dziadek miał w Irlandii pitbulle. Wówczas cała wieś przychodziła oglądać walki, nawet proboszcz i policjant. Z kolei ojca uważano za jednego z największych „matadorów” w tym środowisku. Posiadał 150 psów.

Mimo że Sean wychował się u swojej matki pod Hamburgiem, w pewnym momencie postanowił kontynuować rodzinną tradycję. Swoje pierwsze pitbulle zaczął hodować przed 14 laty. Potem ruszył z nimi na areny psich walk. Jego „stado” systematycznie się powiększało. W pewnym momencie dochował się aż 250 zwierząt. Kiedy któreś z nich przegrywało lub nie nadawało się już do dalszych walk, po prostu zabijał je strzałem z pistoletu. – [I]Ktoś, kto ma słabe nerwy, nie powinien nawet próbować wchodzić w ten „sport” [/I]– przestrzega Sean.

[B]Enerdowski trening[/B]
Pierwszy pies bojowy Seana wabił się Vanny. Właściciel przez sentyment zostawił go przy życiu. Twierdzi bowiem, że pies nikomu nie mógłby zrobić krzywdy. Jego koszyk stoi w pokoju dziecinnym syna. – [I]Wyhodowaliśmy rasę z pewnym[/I] [I]defektem genetycznym[/I] – mówi Sean M. – [I]Nasze psy zostały „zaprogramowane” tak, aby zabijały inne psy. Wyłącznie psy.[/I]

Vanny wygrała wszystkie swoje walki: w Niemczech, Holandii, USA i Meksyku. Stosowała bokserską taktykę. Nacierała, by po chwili się wycofać. Dopiero gdy jej przeciwnik zziajany tracił oddech, suka przystępowała do ostatecznego ataku. Dlatego jej mecze – jak ludzie „z branży” nazywają walki psów – trwały nawet do dwóch godzin. I były niezwykle krwawe, bo Vanny wielokrotnie gryzła i sama była gryziona. Po walce wyglądała „jak po bombardowaniu” – wspomina jej właściciel.

Przygotowanie do każdego „meczu” jest tak monotonne, jakby wymyślił je enerdowski szkoleniowiec: 90 minut biegu po specjalnej bieżni, dwie godziny spaceru, a potem 30-minutowy masaż. Co dwa tygodnie psy muszą mieć badaną krew – kontroluje się poziom nasycenia tlenem, ponadto podaje specjalne koktajle witaminowe i anaboliki. Ta faza przygotowań rozpoczyna się na osiem tygodni przed każdą walką. Plan treningów nie obejmuje natomiast nauki rzucania się na przeciwnika i zagryzania go. – [I]Pitbull[/I] [I]albo umie to od urodzenia, albo należy się go pozbyć [/I]– tłumaczy Sean.

Jeśli psy zaklinują się podczas walki, wówczas rozdziela je arbiter, tak jak w boksie. Sędzia za pomocą drewnianego lub plastikowego kija, zwanego [I]breaking stick[/I], podważa i otwiera szczęki zwierząt. Opiekun psa może wtedy przez chwilę odświeżyć zwilżoną gąbką swoje zwierzę, zanim padnie na nowo komenda nakazująca podjęcie walki. Cała procedura powtarza się wielokrotnie aż do momentu, gdy jeden z psów nie może się już dłużej utrzymać na nogach. Wówczas najczęściej zostaje zagryziony przez zwycięzcę. Niektóre zwierzęta tak zapamiętują się w krwawym amoku, że zdychają z wyczerpania. Taka historia przydarzyła się suce Seana wabiącej się Cream. Na krótko przed pokonaniem rywala po prostu padła martwa.


[B]Krwawa Tia[/B]
W mieszkaniu Seana wiszą pamiątki po wielkich walkach, ale przede wszystkim zdjęcia muskularnych psów. Pośród nich fotografia leniwie rozwalonej suki Tia. Jej także, oprócz Vanny, darował życie. – [I]Ona zawsze była taka flegmatyczna[/I] – mówi Sean. Tylko na arenie Tia zmieniała się w killera. – [I]Natura obdarzyła ją instynktem, który próbowaliśmy zaszczepić wszystkim naszym psom.[/I]

Cztery lata temu w USA, podczas najważniejszej walki, jaką stoczyła Tia, w ustronnej hali zebrało się 500 osób. W trakcie zakładów zawieranych przed meczem z rąk do rąk przeszło 300 tys. dolarów. Widzowie obstawiali zwycięzcę, czas walki i to, czy przegrany pies opuści plac boju żywy czy martwy. Tia od razu dopadła swoją rywalkę i zatopiła kły w jej piersi. Pitbulle zwykle są niewrażliwe na ból, dlatego też nigdy nie skomlą. Ale w tym przypadku pies zaczął wyć. Po 23 minutach – opowiada Sean – było już po sprawie. A on wzbogacił się o 80 tys. dolarów.

Tia triumfowała pięć razy i wszystkich pięciu przeciwników opuściło arenę martwych. Trzy lata temu otrzymała od „Fat Billa” Reynoldsa, byłego wydawcy pisemka dla amatorów walk psów „American Gamedog Times”, tytuł Grand Champion. Wkrótce potem „Fat Bill” trafił do więzienia oskarżony o działalność w zorganizowanej grupie przestępczej. Właśnie od czasu pamiętnej walki Tii w USA Sean zaczął uchodzić za jednego z bossów „branży”.

Jednak nawet u Seana nie zawsze wszystko szło gładko. Gdy suka o imieniu „187” – liczba ta w kodzie policji amerykańskiej oznacza morderstwo – w pierwszej walce załatwiła swojego przeciwnika zaledwie w siedem minut, a drugiego w kwadrans, wszyscy byli przekonani, że zwierzę jest nie do pokonania. Jeszcze przed trzecią walką, licząc na łatwą wygraną, Sean zamówił sobie nowy samochód za 35 tys. euro. – [I]Ale nagle „187” przestała walczyć i znieruchomiała na arenie[/I] – opowiada Sean. Po 20 minutach wziął psa na ręce i zabrał go. Na psi cmentarz w lesie.

[B]Skretyniali macho[/B]
Dlaczego tym niezwykle krwawym, brutalnym i nielegalnym walkom psów nie przeciwdziała policja? Stróżom prawa jest niezwykle trudno przeniknąć do zamkniętego światka organizujących je ludzi. – [I]Tego typu dochodzenia są skomplikowane[/I] – mówi komisarz z wydziału kryminalnego policji w Marburgu Eckhard Lambach. – [I]Osoby zamieszane w proceder walk psów są bardziej dyskretne niż środowiska pedofilów.[/I]

Czasami się jednak udaje. Marburska policja aresztowała dwóch braci uważanych za szefów „branży” w Niemczech. Sąd skazał jednego z nich za 40 rozmaitych wykroczeń na cztery i pół roku więzienia. Jednak większości spośród niemieckich hodowców nie wykryto.


Spowodowane akcją policji napięcie wśród „ludzi z branży” szybko opadło i interes znów rozkwitł, nawet bujniej niż poprzednio. Powstały nowe areny do walk psów, często w halach magazynowych i stodołach. Hodowcy zaczęli także spotykać się o świcie w dyskotekach, gdy ostatni zwykli goście opuszczali lokal. Psy Seana walczyły nawet w jednym z hamburskich klubów gejowskich przy ulicy Reeperbahn.

Zapewne jednak policja znowu zainteresuje się walkami psów i to z jeszcze większą energią. W ciągu ostatnich dwóch lat nastąpiła bowiem niespotykana wcześniej „w branży” eskalacja przemocy nie tylko między zwierzętami, ale również ludźmi. Dzieje się tak za sprawą amatorów hazardu z Rosji, którzy pojawili się na arenach walk. Z nowymi pieniędzmi i nowymi psami, kupowanymi w Ameryce, a nie hodowanymi samodzielnie.
Wraz z nadejściem Rosjan zwyczaje zaczęły się zmieniać. Teraz walki niejednokrotnie kończą się dzikimi burdami – wcześniej tylko popijawą. Poza tym „skretyniali macho” ze Wschodu potrafią po przegranym pojedynku powiesić pitbulla na najbliższym drzewie albo zatłuc na śmierć młotkiem. [I]– To niepotrzebne okrucieństwo w porównaniu ze strzałem w kark z czterdziestki czwórki –[/I] uważa Sean. Niemiec niedawno wycofał się z interesu. Mówi, że to wszystko stało się za mało sportowe. Jak dla niego.


[B]Artykuł z dogs.pl,[/B]

[B]oceńcie sami...[/B]

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=4][/SIZE]


/cenzura/
W tym odcinku „Raportu kryminalnego” prawda o walkach psów w Polsce. Za tym zdawałoby się marginalnym zjawiskiem stoi potężna machina i wielkie pieniądze. Ogromne zyski z zakładów bukmacherskich i coraz większa popularność psów obronnych spowodowały wzrost tego przestępczego procederu.





[URL="http://javascript<b></b>:popup('images/2005/05/17/228408/img500.jpg','540','405','Odc.12 - 17.05.2005')"][IMG]http://ww2.tvp.pl/images/2005/05/17/228408/img200.jpg[/IMG][/URL][IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG]W hodowli panują skandaliczne warunki[IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG] [IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG]
W wielkiej konspiracji tuż obok nas wyrosły hodowle psów, przeznaczonych do walki. Wraz z tym areny krwawych zawodów. Życie i zdrowie zwierząt nie ma znaczenia. Liczy się wynik rozgrywki i pieniądze postawione na zwycięzcę. Walki psów organizowane są w ukryciu i biorą w nich udział tylko wtajemniczeni ludzie ze świata przestępczego.





[URL="http://javascript<b></b>:popup('images/2005/05/17/228409/img500.jpg','540','405','Odc.12 - 17.05.2005')"][IMG]http://ww2.tvp.pl/images/2005/05/17/228409/img200.jpg[/IMG][/URL][IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG]Zatrzymani organizatorzy walki psów [IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG] [IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG]
Policjanci z Siedlec wpadli na trop takiego morderczego pojedynku i zatrzymali jego organizatorów. Dwa poranione i wystraszone psy zostały im odebrane.





/cenzura/
Stawki zakładów w Polsce sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych, a legendą obrosły pojedynki w których na psa stawiano do kilkuset tysięcy dolarów. To sprawia, że walki psów mają swoje mafijne zaplecza, są często chronione przez lokalne gangi.





[URL="http://javascript<b></b>:popup('images/2005/05/17/228411/img500.jpg','540','405','Odc.12 - 17.05.2005')"][IMG]http://ww2.tvp.pl/images/2005/05/17/228411/img200.jpg[/IMG][/URL][IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG][IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG] [IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG]
W podwarszawskich lasach, koło Otwocka nasi reporterzy odkryli hodowlę psów przeznaczonych do walk. To co zobaczyła nasza ekipa szokuje i nie pozwala obok tego przejść obojętnie. Pogryzione kraty, prowizoryczne budy i zwierzęta trzymana na grubych łańcuchach. W naszym programie obnażamy bezsilność lokalnych władz. Okazuje się, że ani policja, ani straż miejska nic nie mogą zrobić z hodowlą psów przeznaczonych prawdopodobnie do walk.





[URL="http://javascript<b></b>:popup('images/2005/05/17/228412/img500.jpg','540','405','Odc.12 - 17.05.2005')"][IMG]http://ww2.tvp.pl/images/2005/05/17/228412/img200.jpg[/IMG][/URL][IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG][IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG] [IMG]http://ww2.tvp.pl/img/blank.gif[/IMG]
Skandaliczne warunki, w jakich trzymane są zwierzęta, są kolejnym dowodem na okrucieństwo i bezduszność właścicieli hodowli. Przeznaczenie psów jest oczywiste. Głodne, pozbawione kontaktu z człowiekiem stado „pittbuli” i „amstaffów” było z początku agresywne. W miarę upływających minut, psy starały się nawiązać kontakt z naszą ekipą...


[COLOR="Red"]PLS- nie umieszczaj drastycznych fot skatowanych psów... Forum czasem oglądają dzieci, a i dorośli nie zawsze są gotowi na taki widok... Daj ludziom wolny wybór- chcą oglądać, niech sobie klikną w linka- nie chcą- nie muszą byc epatowani okrucieństwem.
Dag-mod. [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...