Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Inga ja właśnie pracuję nad tym okropnym nałogiem, od przedwczoraj nic...Gratuluję wytrwałości!! Dzwoniłam do roberta , ale tam mają słaby zasięg i coś mnie nie połączyło. Wysłałam wiadomość, więć pewnie zarz dojdzie.

  • Replies 462
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='inga.mm']ja w czerwcu będę miała 16 lat bez peta[/QUOTE]
Gratuluję! Nie ciągnie Cię? Mnie czasami morda wstrętna swędzi :oops:

[quote name='yuki']Inga ja właśnie pracuję nad tym okropnym nałogiem, od przedwczoraj nic...[/QUOTE] Wiesz co mi najbardziej w tym wszystkim przeszkadzało? WŁOSY! Śmierdziały na kilometr! :angryy: A w podjęciu decyzji pomogła mi choroba bliskiej osoby. Obie razem chorowałyśmy na zapalenie płuc w tym samym czasie. U niej prześwietlenie wykazało raka płuc, u mnie nic, ale uznałam że to znak od Boga. Pogroził mi palcem :diabloti:

Posted

rzucenie nie było takie tragiczne. Nawet było o tyle przyjemnie, że musiałam zrobić remont, bo wszędzie śmierdziało. Gorzej było z kanapą, bo tej cholery nie wrzuci sie do pralki, a w nocy jest najbliżej nochala.
Najgorsze były potrzeba ssania i zajęcia rąk.
Znajomi poradzili mi mądrze, żeby zawsze mieć przy sobie papierosy i zapalniczkę, bo nie ma dla palacza gorszej obsesji niż brak papierosów.
I żeby nie popaść w nałóg żucia gumy lub żarcia jakiś gówien, bo się utyje.
Ja schudłam jakieś 4 kilo, bo tak się pilnowałam.
Po równo roku papierosy dopadły mnie do tego stopnia, że śniły mi się, ręce mi latały jak w delirce. Prawie po ścianach łaziłam, ale przetrwałam.
Teraz jestem koszmarnie przewrażliwiona na punkcie smrodu papierosów, bo dla mnie to jest smród.
Przez długi czas nie mogłam poczuć się dumna z tego, że rzuciłam to cholerstwo, ale teraz po wielu latach, powolutku kiełkuje we mnie nadzieja, że nie wrócę do tego świństwa.
Tym bardziej, że jestem onkologiczna, więc, zapewne, dla mnie byłoby to zgubne.
Życzę udanych pojedynków.
Jeśli jeszcze chcecie jakiś dobrych rad na motywacje, które wypróbowałam na sobie, to służę uprzejmie.

Posted

To ja na szczęście miałam wydzielone miejsce na palenie, ponieważ byłam jedyną osobą palącą w domu gdzie jest dwóch astmatyków :oops: miejsce to omijałam szerokim łukiem przez co najmniej miesiąc.
Mam przyjaciółkę która pali. Nie przeszkadza mi to, ale kiedy tylko wracam od niej do domu wszystko ląduje w koszu na brudy. Nie powiem jej przecież że śmierdzi, a z drugiej strony zaczynam unikać tych kontaktów :oops:
Delirium i nocne poty miałam na początku. Później już nie. Z radości że nie palę przytyłam 8 kg :diabloti: z czego większość już zgubiłam.
Cóż mogę powiedzieć...nie spodziewałam się po sobie tak silnej woli. Jedyne czego żałuję, to tej przemiany materi która jest teraz o wiele wolniejsza, a co za tym idzie muszę się bardziej pilnować :-( ja...zwolennik KFC :placz:
Motywacji to ja miałam wiele, tylko dobrych chęci i wiary w siebie brak.
Jeśli zaś chodzi o papierosy...ja też poszłam za poradą żeby je zawsze mieć przy sobie i puki wszystkich nie wypaliłam nie przestałam :diabloti:
Teraz nawet jak ktoś znajomy zostawi paczkę fajków musi się liczyć z tym że je spalę w piecu żeby mnie nie kusiły.

Posted

No ja mam cały czas na parapecie tą paczuszkę jedną, na razie jakoś sie trzymam i wynajduję różne zajęcia sobie, ale strasznie mnie korci ... no nic zobaczymy, mam nadzieję , ze jakoś to przetrzymam :) Najgorsze jest to, że dużo moich znajomych pali , cholerka no ...

Posted

nie poddawajcie się. Przecież takie gówno nie może rządzić.

Ja znalazłam bardzo dobrą metodę motywacji: wtedy przeliczyłam na batoniki. Ile batoników mogę sobie kupić za to co wypalę? A nie śmierdzi, nie wyganiają mnie, nie kryję się po kątach jak gówniarz, mam lepszą skórę. Zadziałało. Kupę kasy odkładałam. Wreszcie stać mnie było na wakacje bez ograniczeń.

Dziś wydatki, których nie jestem pewna lub chcę zaszaleć, a mam wątpliwości, przeliczam na karmy, lekarstwa, kolejną zrzutkę na dt dla jakiegoś nieszczęśnika, benzynę na przewiezienie potrzebującego zwierza lub ludzia.

Trzeba znaleźć swój przelicznik.

Posted

Ja nie lubię słodyczy , więc muszę sobie znaleźć jakiś inny przelicznik :) może właśnie jakieś deklaracje na DT albo na wakacje można zbierać , no wiele rzeczy można by za kasę taką zrobić. I cera ładniejsza. Ja to właśnie mam tak , że potrafię i 5 dni nie palić, a potem znowu znowu z tydzień palę i tak w kółko, po prostu jak mnie najdzie to koniec :(

Posted

Dostałąm maila i fotki :D:D:D

"Witam.Leczenie Lolka zostało zakończone!!!!!!!Trochę to trwało ,dostał serię zastrzyków.Był dzielny.Jest już dobrze.Zaszczepić go będzie można za ok.2 tygodnie.Woziliśmy go do lekarza do Sobótki ,dobrze to znosił i nawet polubił jazdę samochodem.Oko też w porządku nie uszkodzone.Ma swoje ulubione miejsca dwa fotele jeden u babci drugi u Roberta.Apetyt mu dopisuje.Swoim spokojem wpłynął pozytywnie na ujadające psy sąsiada(z resocjalizował je....).Z kotem nie wchodzą sobie w drogę.Wszystkich gości wita bardzo wylewnie i serdecznie ale z szacunkiem.Nie było sposobności do sesji fotograficznej . pozdrawimy"

I fotki :D

Jaki on jest malutki, aż mi się łezka w oku zakręciła :)

[IMG]http://images41.fotosik.pl/698/5121312ca0b9fd21gen.jpg[/IMG]

Ciekawe na co tak patrzy , hehehe , skupienie pełne :)

[IMG]http://images39.fotosik.pl/698/ba079f8784c08565gen.jpg[/IMG]

I na posesji :)

[IMG]http://images40.fotosik.pl/686/085f20bb1207dc72gen.jpg[/IMG]

Posted

Mój maluszek kochany, na tym dywanie to wygląda jak pan na włościach :D podesłałam Państwu wątek, oczywiście z zaproszeniem , a nóż widelec się pojawią ;)

Posted

[quote name='yuki']Ja nie lubię słodyczy , więc muszę sobie znaleźć jakiś inny przelicznik :) może właśnie jakieś deklaracje na DT albo na wakacje można zbierać , no wiele rzeczy można by za kasę taką zrobić. I cera ładniejsza. Ja to właśnie mam tak , że potrafię i 5 dni nie palić, a potem znowu znowu z tydzień palę i tak w kółko, po prostu jak mnie najdzie to koniec :([/QUOTE]


jeszcze dodam coś apetycznego: skończyło mi się uczucie szamba w gębie, z którym budziłam się każdego rana

Posted

Loluś jest tak piękny, że trudno opisać słowami.
Ja to jego piękno czuję. Nie tylko piękno zewnętrzne, ale i wewnętrzne.
Na szczęście źli ludzie nie zniszczyli jego cudownej osobowości.

Bardzo zapraszam nową rodzinę Lolusia na dogo. Może będą mogli pomóc innym zwierzaczkom.
Szczególnie zapraszam Panią Babcię, bo wydaje się, że jest osobą nadzwyczaj potrzebną na dogo.

Posted

No mam nadzieję, że Robert tu niedługo zawita :) A Loluś jest taki dostojny, ma w sobie to coś ! Nie mogę się na niego napatrzeć, ciągle zerkam na jego zdjęcia ...

Posted

[quote name='inga.mm']jeszcze dodam coś apetycznego: skończyło mi się uczucie szamba w gębie, z którym budziłam się każdego rana[/QUOTE]
To mnie nie tylko szambencja przerażała. Kaszel...żółta flegma...to jest to :diabloti:

Posted

[quote name='Agmarek']To mnie nie tylko szambencja przerażała. Kaszel...żółta flegma...to jest to :diabloti:[/QUOTE]


Aaaa ale to chyba po wielu latach palenia albo bardzo intensywnym , bo ja nie mam czegoś takiego, ale aż mi się słabo zrobiło .... Piszcie mi tak więcej a skutecznie zniechęcicie :)

Posted

[quote name='yuki']Aaaa ale to chyba po wielu latach palenia albo bardzo intensywnym , bo ja nie mam czegoś takiego, ale aż mi się słabo zrobiło .... Piszcie mi tak więcej a skutecznie zniechęcicie :)[/QUOTE]

To ile czasu palisz? ja zaliczyłam 20 latek (i jeszcze coś z podstawówki, gdy straszliwie mi to imponowało) po 1-2 paczki dziennie.
Szambo miałam już po jakiś 5-7 latach. Obrzydliwy glut obklejający gardło, mający posmak wczesnego stadium rozkładu z udziałem beztlenowców. Pycha!!!!
Ząbki słabiutkie w kolorze ementalerka. U dentysty zostawiałam majątek dla niektórych niewyobrażalny. W starej walucie to były miliony rocznie, po wymianie tysiące. Ale nie takie jak teraz, tylko prawdziwe, twarde tysiące, gdy chleb kosztował 1,20 - 1,50. Teraz chodzę na kontrole i rzadko kiedy trzeba w czymś podłubać.
Łapeczki śmierdziały nawet po myciu.
Cera "w smuuuuutnym kolorze bluuuuu".
Włosy kruszyły mi się na końcach.
Nie mogłam przepłynąć jednej długości basenu. Teraz robię 20 albo więcej, mimo problemów onko.
No i ta kasiorka, która znikała nie wiadomo gdzie.

Nic nie łżę. Prawdę mówię.

Posted

Ehh to ze mną chyba tak nie jest tak źle, palę tak z 7 lat, ale ostatnie 3 to tak paczkę na tydzień. Mam również regularne przerwy od tygodnia do 4 miesięcy, gdy nie palę. Włosy mam ok, zęby normalne. No i tego gluta nie mam o którym tu piszecie, może dlatego, ze nie palę tej paczki dziennie. W każdym razie chcę skończyć raz a dobrze.

Posted

Ja paliłam 15 lat. Ostatnie miesiące po dwie paki dziennie. Koszmar...
Mój TZ nie pali, więc...ciągle gadał, gadał i gadał! :angryy:
Nawet gadał że jak chce żywić te swoje sierściuchy to mam rzucić palenie, ale dopiero nowotwór bliskiej mi osoby uświadomił mi że Pan Bóg palcem w plecy mnie stuka.
Yuki chciałabym palić tak jak Ty. Paczka na tydzień...ja tak nie umiem choć wiele razy próbowałam aż zrozumiałam że jeśli zapalę choć jednego papierosa znów poniosę klęskę.
Teraz kiedy po przebudzeniu nie muszę przekręcać się na bok żeby odkasłać co swoje a potem pędzić na dół bo MUSZĘ zapalić - jestem szczęśliwa.
Tobie też tego szczęścia życzę :p
Za pieniądze które zaoszczędziłam mogłam swoim sierściuchom kupować lepsze jedzenie, dołożyłam się kilku psiakom do DT i czasami kupiłam coś sobie. Czy dla Ciebie to nie jest wystarczająca argumentacja? To Inga Ci to lepiej i dosadniej wytłumaczy, bo ona lepiej zna się widzę na rzeczy jak ja :razz:

Posted

No dla mnie lepszych argumentów nie ma :) póki coś się trzymam dzielnie, ja sobie nie wyobrażam palić 1 lub 2 paczek dziennie.... No przy Ingi opisach to mi włosy dęba stają ;)

Posted

Słuchajcie, mam takie dwa psy: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/198051[/URL] od dawna błąkające się po Ługach, osiedlu w Otwocku. Teraz wreszcie zaczęły koczować w jednym miejscu. Jeden z nich miał wypadek, kuleje. Potrzebuję pomocy w łapance :oops: Boksio jest już na tyle ufny, że daje się głaskać, z kundelkiem jest gorzej. Na razie trafiłyby do Jeziórka, a potem kombinowałabym lepsze miejsca. Czy ktoś mógłby pomóc? Te psiaki już tak długo czekają na pomoc, a jak mieszkańcy osiedla się wkurzą i wezwą hycla, to psy przepadną :-(

Posted

[quote name='koosiek']Słuchajcie, mam takie dwa psy: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/198051[/URL] od dawna błąkające się po Ługach, osiedlu w Otwocku. Teraz wreszcie zaczęły koczować w jednym miejscu. Jeden z nich miał wypadek, kuleje. Potrzebuję pomocy w łapance :oops: Boksio jest już na tyle ufny, że daje się głaskać, z kundelkiem jest gorzej. Na razie trafiłyby do Jeziórka, a potem kombinowałabym lepsze miejsca. Czy ktoś mógłby pomóc? Te psiaki już tak długo czekają na pomoc, a jak mieszkańcy osiedla się wkurzą i wezwą hycla, to psy przepadną :-([/QUOTE]

Ja mogę służyć transportem. W łapaniu jestem beznadziejna. Bardziej przeszkadzam, niż pomagam

Posted

Szanowne Damy,

[COLOR=magenta][B][SIZE=3]czy ktoś pomoże bezdomnemu szczeniorkowi?[/SIZE][/B][/COLOR]
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/203869-Wyrzucony-Rudy-szczeniak-mieszka-na-gruzowisku-pilnie-DT-lub-sta%C5%82y"]http://www.dogomania.pl/threads/2038...lub-sta%C5%82y[/URL]

szukam chociaż tymczasu. Chciałabym go odłowić, jesli się da, ale nie moge go wziąc do siebie, bo niemały to zwierz, a ja, poza ograniczonym metrażem i bardzo zazwierzęconym, mam szpital, więc obawiam się narazić moje stadko ratowane z takim wysiłkiem fizycznym i finansowym.

Piliiiiiiizzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...