Jump to content
Dogomania

9 letnia bokserka z padaczką - Wega za TM ['] :(


Aganiok

Recommended Posts

Mam prośbę. Dziewczyna z forum bokserów na Gazecie WYborczej ma bokserkę 9 letnią. Sunia ma ataki padaczki. Najprawdopodobniej po wylewie, jest wprawdzie pod opieką weta, ale właścicielka chce skontaktować się z kimś kto miał psa z takim schorzeniem.
Agnieszka zalogowała się na Dogo, ale na razie nie umie się tu jeszcze dobrze poruszać, więc chcę jej pomóc.
poniżej link do wątku na forum GW
[URL]http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=24225&w=46468225[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 112
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[B]ODPISAŁAM:[/B]


[B][COLOR=darkgreen]MOja 12 letnia sunia miała wlew. Po wylewie było coraz gorze. CO dzienie
pojawiały sie dziwne objawy dusznosci, ziajania, ogólnego rozkojarzenia psa. Po wylewie wykreciło jej głowe. CHodziła z lekko wykrzywioną. Wetka stwierdziła też, że Sara nie widzi na jedno oko, albo widzi bardzo słabo. Walczylismy o nią cały tydzien. Dostwała codziennie zastrzyki, po nich było lepiej.Dokładnie tydzien pózniej po wyizycie o weta rodzice wracali z nią do domu. DOstała wtedy ataku padaczki i chyba koljnego wylewu. To co sie z nią działo poprostu nie umiem tego opisac. Zachowywała sie jak oszalała.Rzucała się po całym pokoju, rozbijała się o meble. Traciła równowage, rolowała sie wokół siebie, wyginało
ją na rózne strony.Dwie osoby nie dały rady. WIdać leki juz nie pomogły. W aucie nie umiałąm jej utrzymac. Nasza wetka pomogła jej odejść. Cały czas myslę o niej.[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

mój poprzedni boks od małego chorował na padaczkę, ataki sie nasilały z wiekiem. Początkowo nie wiedzieliśmy ,że to padaczka.....pies wymiotował, rozpłaszczał się jak żaba, czasem się przewracał......gdy choroba postępowała, stawał się nieświadomie agresywny.....w końcowym stadium bał sie położyć i cały czas chodził wokół działki, później wokół domu a w ostatnich dniach wokół własnej osi. Podczas ataków tłukł głową o wszystko......później stracił władzę w tylnych łapach, spuchł i ciągał brzuch po ziemi......była chwilowa poprawa ale nie na długo. Nie mogłam patrzeć jak się męczy, nie było już szansy na poprawę.....

Link to comment
Share on other sites

dzięki dziwczyny za odpowiedzi.Z moja psiną na razie jest dobrze, do następnych ataków niestety.Tydzień temu myślałam,że będę się z nią żegnać, ale jest i ma się dobrze.trochę jakby zmieniona, albo ja wyczulona
pozdrawiam pa

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

Niestety,żeby nie było za pięknie Wega miała dziś atak.5 tyg spokoju i upiór powrócił.Cholera tak sie cieszyłam.Wracam do domu ,a tu wita mnie nieprzytomny wzrok suńci, weszłam sekundę po wszystkim...

No nic zobaczymy co dalej, czy ten atak to sporadyczność czy początek innego leczenia, czas pokaże.
Trzymajcie kciuki:placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Aganioczku,byłam dwa dni po rząd u weta na zastrzykach (oni nazywają je na regeneracje szarych komór czy cos w tym rodzaju) ogólnie na dokrwienie mózgu. powiedzieli,że 5 tyg spokoju to i tak mistrzostwo świata.Słowem pocieszyli.Dalej Luminal, w takiej samej dawce, bo jednak służy.

Wega ma sie dobrze,w sobotę była na grzybkach......

Pozdrawiam pa

P.S. Fajnie,że juz jesteś!

Link to comment
Share on other sites

Niestety życie nie rozpiszcza,upiór,potwór powrócił.5 tyg spokoju - atak-10 dni atak-na następny dzień po zwiększeniu dawki Luminalu ATAK!!!!
Wyłam w nocy:placz::placz::placz:!
Dwa dni pod rząd pranie kołder (dobrze ,że jest słońce),pościeli,kocy,łóżka.wstałam z łóżka i wyszło ze mnie zło....byłam zła na świat, na padaczkę ,byłam zła na Wegę!!!!:oops:
Opamiętałam się,spojrzalam w te brązowe ,pełne miłości oczy i juz wiedziałam,że będę walczyć....do upadłego!!!!Dopóki ona nie cierpi zniosę wszystko.Dalismy jej kawał dobrego życia- dlaczego nas to spotkało????Przeciez zawsze była dla nas taka ważna,jak dzieci, członek rodziny.Drugi mój pies,który na miłość odpowiada ufnością i bezwarunkową miłością,tylko.Ten nasz kontakt, to zrozumienie się bez słów....szkoda gadać,wiecie o co chodzi.
Dwójka dzieci i ten ocean miłości,który jest dla NIEJ.ostatnio słyszalam zarzuty,ze ją męczę,że po co walczę.Wet powiedział,że ona się nie męczy,to ja się męczę,ale ja to wszystko zniosę,dopóki jej jest dobrze!!!
Pieprze te posikane kołdry - dam radę!Muszę.Teraz mam sprawdzian z miłości do psów,zawsze były mi szczególnie bliskie....

Widzę u niej delikatne zmiany w mózgu,to niej jej wina,uczę sie z tym żyć,ale ciągle mamy ta szczególną więź,co tu oszukiwać...która NAS tylko łączy.Nie ciszy się z powrotów reszty rodziny jak kiedyś,na mnie ciągle tak samo się cieszy.smutne,ale po atakach ona wie,z kim ją łączy największa miłość z człowiekiem.
Po wizycie u weta nadzieja na kombinację Luminalu z niestety psychotropem DIPROMAL.Wierzę,że się uda ,musi do cholery!

Sorry ,że się tak rozpisalam,ale gdzie jak gdzie,wiem,że na tym forum mnie zrozumiecie
Pozdrawiam życzliwych

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...