Jump to content
Dogomania

Pilnie potrzebny DT(DS) dla Rudego- smutnego i przerażonego psa ze schroniska. Toruń!


katimal

Recommended Posts

nikogo nie chciałam obrazić ani tym bardziej stawiać jakiś granic. nie spodobało mi się to, w jaki sposób napisałaś o Rudym. Zrobiłaś z niego psa, niezrównoważonego psychicznie choć podejrzewam, że w ogóle nie miałaś z nim styczności. A ludzie pracujący w schronisku nawet nie wzięli go na spacer, żeby poobserwować jak się zachowuje. Ich osąd bazuje tylko i wyłącznie na opinii właścicieli. Może zanim wyciągniesz tak daleko idące wnioski, na podstawie jednej rozmowy, zastanów się jak brzemienna może być ona w skutki i zaowocować tym, że mając na uwadze rzekomą agresywność i niezrównoważenie psychiczne, absolutnie nikt nie będzie chciał się zająć tym psem (co już można zauważyć, w jego sprawie był tylko jeden jedyny telefon). Nie była to moja pierwsza wizyta w schronisku i nie jest to pierwszy pies, któremu staram się pomóc. Wszędzie zachęcam do wizyty w schronisku i do indywidualnego kontaktu z psem, żeby zweryfikować wszystko to, co jest o nim napisane.

Wcale nie podważam doświadczenia osób pracujących w schronisku, ale trzeba było być przy tym, jak jeden z nich próbował zarzucić mu linkę, bez uprzedniego komunikatu słownego, zapędzając go w róg pomieszczenia, a potem zastanowić się, czy opinię osób w ten sposób traktujących zwierzęta należy traktować poważnie. Całe szczęście oprócz takich osób są jeszcze osoby z głową na karku i podejściem do zwierząt (mam na myśli drugiego pana, który oporządzał wszystko dookoła przy tym psie, a ten - tym razem nie kulił uszu i nie warczał, a zrobienie wszystko wokół niego było bezproblemowe). Jest wreszcie p. Agnieszka, która staje na głowie, żeby pomieścić gdzieś te wszystkie psy. Nie spędziłam z nim wiele czasu, ale myślę, że kilka wizyt kilkugodzinnych daje mi większe prawo wypowiadania się na temat tego psa, niż osobie, która nie spędziła z nim ani jednej minuty.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 92
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Zatem po raz trzeci zaznaczam, że napisałam o Rudym w taki sposób w jaki opowiedziała mi to kierowniczka schroniska czyli jak piszesz p. Agnieszka. To ona jest opiniodawczynią, z którą mam bardzo bliski kontakt i ściśle ze sobą współpracujemy w takich jak te przypadkach i wszelkich innych .. i właśnie z nią rozmawiałam dość długo o Rudym i jego zachowaniu, zaniepokojona sytuacją i potencjalnym zagrożeniem uśpienia psa, i to jej opinię zamieściłam na forum, bo ona sama nie korzysta z tego portalu.
Takim prawem do wypowiadania się kierowałam się bez względu na ilość spędzonego z Rudym czasu.
Jej osąd nie bazuje wyłącznie na opinii właścicieli (jeśli w ogóle na niej bazuje), lecz na obserwacjach ze schroniska.

Wiem jakie mogą być skutki takiej informacji o psie, ale nie można zatajać problemów psa, być może narażając w ten sposób innych ludzi i zwierzęta, a kierując się wyłącznie tym, by jakkolwiek i gdziekolwiek go ulokować przed krytycznym terminem.
Moim celem nie było odebrać Rudemu szansę, lecz podkreślić, że należy szukać miejsca [B]odpowiedniego[/B].
I to nazywa się odpowiedzialnością.

Dogomania to dość hermetyczny twór i zawartość tutejszych postów nie ma większego wpływu na intensywność odzewu na ogłoszenia.
A ludzie tu zgromadzeni czytając takie posty wiedzą jak należy je interpretować i szukają _właściwych_ rozwiązań.

Jeśli bywasz regularnie w schronisku i zajmujesz się wybranymi psami , to siłą rzeczy powinnyśmy się znać chociaż z widzenia.
No już co najmniej z akcji przeciwpowodziowej, ale nie tylko ..

Link to comment
Share on other sites

Pies trafił do schroniska 22 grudnia powiedzmy o 17-tej, a 23 grudnia został uznany za agresywnego i nadającego się do uśpienia.To jak myślisz czyja opinia była brana pod uwagę? Z tego wynika ,że byłych właścicieli, bo na własną było za wcześnie.
Rudego jeszcze nie zna nikt. Ani stali bywalce schroniska, ani my.Jest wyprowadzany ponieważ właśnie chcemy go bardziej poznać. Nie ma innych możliwości.Jeżeli ma iść do czyjegoś domu, a ma przypięta łatkę agresywnego, to dla bezpieczeństwa tej osoby która chce go wziąć trzeba go poznać bliżej. Jaki jest okaże się dopiero jak trafi do domu. Stali bywalcy schroniska po prostu nie mają czasu na specjalną obserwację. On jest jednym z wielu. I to wcale nie jest zarzut! Tak już jest.Tu nie chodzi o pyskówki kto ma rację. Chodzi oczywiście o jak najlepsze zakończenie tej historii. Nikt Cię personalnie nie atakował, więc po cóż ta agresja.

Link to comment
Share on other sites

jola_d, to żadna agresja. To zwykła polemika w odpowiedzi jak już na 'atak' ustinja i to właśnie personalny, jak sama przyznaje w poście #26.
Mniejsza już o te utarczki. Trzeba zająć się psem.

Czyli to jednak ten pies, o którym dowiedziałam się z zupełnie innego źródła, sądząc po dacie 22 grudnia.
Dzięki za wyjaśnienia, bo już wcześniej o to spytałam.

Z tego co mi wiadomo pies po trafieniu do schroniska nie nadawał się do żadnego kojca, bo momentalnie doprowadzał do konfliktów.
Mimo braku miejsca w schronisku został odizolowany. Dopiero później dotarła do schroniska informacja o rzekomym pogryzieniu dziecka i został poddany przepisowej 'obserwacji'. Jedno z drugim dawało podłoże do takiej oceny psa już w pierwszym dniu jego pobytu.
Nie został uśpiony z automatu tak jak odbyłoby się to w wielu innych schroniskach, bo nie taka jest polityka szefowej naszego schronu.
Jak widać są dwa różne poglądy na tę sytuację, przy czym wasz uwzględnia chyba wyłącznie aspekt 'opinii właścicieli'.

Chcę podkreślić, że po zakończeniu 'obserwacji' kierowniczka znów będzie w kłopocie, gdzie umieścić Rudego, by nie został dotkliwie pogryziony lub zagryziony w odpowiedzi na jego ataki na brać w danym kojcu.

Czy przewidujecie jakąkolwiek wizytę weryfikującą ewentualny dom stały czy tymczasowy przed umieszczeniem tam Rudego?
Przydałaby się umowa z DT lub DS.
Czy macie jakiś kontakt ze środowiskiem, z którego Rudy pochodzi, żeby zrobić dodatkowy wywiad na temat psa?
Warto byłoby zrobić taki, żeby wyjaśnić co właściwie wydarzyło się i jak wyglądało życie psa w tym domu.
Ci ludzie _znają_ Rudego. Mieli go od szczeniaka.

Pytałam też o fundusze na hotelik, gdzie pies mieszkałby w warunkach kojcowych, solo.
Tam można by popracować nad nim, no a przynajmniej przekonać się, że Rudy po wyłączeniu ewentualnych negatywnych czynników jest unormowany.
Mam taki hotelik pod Toruniem na oku, wczoraj długo rozmawiałam o Rudym z prowadzącą i ma dać mi odpowiedź w najbliższym czasie, czy wygospodaruje kojec dla Rudego i popracuje nad nim. Niestety to oznacza koszty - doba w tym miejscu za psa pokroju owczarka to koszt 15zł .. ale Rudy do owczarków nie przystaje, więc myślę, że może z ceną nieco zejdzie.
Natomiast istotne jest, że pies musiałby mieć komplet szczepień.
W jego sytuacji z uwagi na czas wchodzi w grę wyłącznie szczepienie kombo, wścieklizna i wszystkie wirusówki w jednym.

Link to comment
Share on other sites

Z tego co wiem to po obserwacji pies będzie zaszczepiony przeciwko wściekliźnie. 18 grudnia ma iść na przegląd do dr.Krawczyka.Przynajmniej takie są plany. Osoba, która chce zająć się Rudym miała psa 16 lat. Jest zapoznana z problemami, które mogą się zdarzyć. Poza tym będziemy z p.Anią w stałym kontakcie.Myślę,że byłoby dobrze sprawdzić go w warunkach domowych, a nie zamykać znowu w boksie.To wszystko urosło do takiej rangi,że wydaje mi się nierealne.Przecież miałam z nim kontakt jak szukał swojego pana.Później jacyś młodociani żule chcieli mi wyrwać sznurek za który go trzymałam.Wywiązała się nerwowa atmosfera.Pies cały czas był bardzo spokojny.Zamknęłyśmy go na patio,przebywał tam z moja znajomą, której nie znał.Też zero agresji. Na drugi dzień jadę do schroniska i dowiaduję się że pies jest agresywny.Powiem szczerze struchlałam i myślałam,że to pomyłka.Większość psów ma kłopot z adaptacją w dużym skupisku ujadających psów, jeszcze w sytuacji stresowej.Dajmy mu szansę, bo zrobiono z niego psa psychopatę. Najlepiej poznać go osobiście.
Wywiadu z byłymi właścicielami Rudego nie można przeprowadzić, bo nic o nich nie wiadomo.Byli i zniknęli.Poza tym czy byliby wiarygodni? Nie sadzę.Oprócz tego,że go wyrzucili to również jego wystające kości i żebra,świadczą o ogólnym zaniedbaniu.
Biorąc do domu pierwszego zwierzaka z moich sześciu, tak na prawdę nie miałam pojęcia czym to się je.Mój pies mimo dobrych warunków jakie mu zapewniam nie jest kryształowy, być może to wina przypadkowej hodowli z której go wyciągnęłam i muszę na niego uważać.Nabrałam z czasem doświadczenia jak z nim postępować.
Ta cała sytuacja została rozdmuchana.Myślę,że trzeba dać psu i p.Ani szansę na zapoznanie i oczywiście mieć stały kontakt.Jeżeli będą niepokojące sygnały trzeba będzie zastanowić się nad behawiorystą.

Link to comment
Share on other sites

jola_d, dzięki za info.
Rozumiem, że miało być 18 stycznia, bo to pewnie pierwszy mozliwy termin wizyty u dr Krawczyka.

Przeglądałam profil tej pani i można przypuszczać, że w jej domu nie ma już małych dzieci.
Wygląda na rozsądną osobę, lecz uważam, że nie tylko rozmowa, ale też wizyta przedadopcyjna jest konieczna.
Mogę podesłać wam ankietę przedadopcyjną i wzór umowy, jeśli jesteście takimi zainteresowane.

Nikt tu z psa nie robi psychopaty, tylko kładę wyraźny nacisk na większą ostrożność w wyborze miejsca i otoczenia.
Wskazany jest dom spokojny, bez małych dzieci, jak też bez innych zwierząt oraz opiekunowie o stanowczym charakterze, dobrze byłoby też, gdyby mieli już pewne doświadczenie zamiast dopiero go nabierać.
To tyle.
I chyba czas skończyć już tego typu wymówki.

Myślę, że jest możliwość dotarcia do właścicieli, skoro jest info o pogryzieniu.
Zajmę się ustaleniem tego. Jeśli dotrę do nich, to popytam .. np. sąsiadów .. pewnie też coś wiedzą.



edit



Aaaa .. i najwyraźniej mamy wspólnych znajomych .. bo to właśnie od nich dostałam cynk o Rudym piesku .. jeszcze zanim powstał ten wątek .. :)

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze mogę dodać, że wczoraj po spacerze z Rudym dość długo rozmawiałyśmy z szefowa schroniska.Ona sama również stwierdziła,że Rudy w domu po usunięciu stresujących sytuacji może okazać się psem zupełnie innym.Pytałam ją o poprzednich właścicieli. Nic o nich nie wie.Ona również dopuszcza możliwość,że pogryzienia nie było, a zostało wymyślone jako pretekst do oddania psa. Aczkolwiek oczywiście trzeba brać po uwagę również tę ewentualność, że do niego doszło.Tak czy siak biedny pies.

Jednak jeszcze raz podziwiam głupotę a może lekkomyślność,delikatnie mówiąc, ludzi którzy po pogryzieniu dziecka zamiast przebadać psa wyrzucają go z domu.Uzasadnili to podobno brakiem czasu i pieniędzy.

Link to comment
Share on other sites

Pani Ania jest bardzo sympatyczna.Wygląda na osobę zrównoważoną i rozsądną.Zrobiła na mnie dobre wrażenie.Nie nastawiałyśmy się na to że będzie chciała wziąć Rudego.Wręcz odwrotnie.Po na prawdę długim spacerze,byłam mile rozczarowana.Mi osobiście zależy żeby i pani Ania i pies byli szczęśliwi.Nie chce nikomu wciskać na siłę psa.To musi być chemia.
Pani Ania ma dorosłego syna i czas żeby zająć się psem.Nie mówiła od razu ,że hura ja go biorę.Było widać,że obserwuje go i sama ocenia sytuację czy da radę podołać zadaniu.
Wszelka pomoc oczywiście mile widziana.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jola_d']Jeszcze mogę dodać, że wczoraj po spacerze z Rudym dość długo rozmawiałyśmy z szefowa schroniska.Ona sama również stwierdziła,że Rudy w domu po usunięciu stresujących sytuacji może okazać się psem zupełnie innym.Pytałam ją o poprzednich właścicieli. Nic o nich nie wie.Ona również dopuszcza możliwość,że pogryzienia nie było, a zostało wymyślone jako pretekst do oddania psa. Aczkolwiek oczywiście trzeba brać po uwagę również tę ewentualność, że do niego doszło.Tak czy siak biedny pies.

Jednak jeszcze raz podziwiam głupotę a może lekkomyślność,delikatnie mówiąc, ludzi którzy po pogryzieniu dziecka zamiast przebadać psa wyrzucają go z domu.Uzasadnili to podobno brakiem czasu i pieniędzy.[/QUOTE]

To fakt, kompletna idiocja właścicieli .. ale taka często rzeczywistość w tym pięknym kraju.

Dziwi mnie brak informacji o tych ludziach .. skoro mamy aż tak dokładne dane w kwestii tego co mówili i jak uzasadnili swoje czyny.. :confused:

Trzymam się właśnie tych prognóz dla Rudego, jednocześnie stawiając na ostrożny wybór nowego miejsca pobytu dla niego.
Kolejna wpadka skończyłaby się eutanazją bezwarunkową.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ilon_n']

Dziwi mnie brak informacji o tych ludziach .. skoro mamy aż tak dokładne dane w kwestii tego co mówili i jak uzasadnili swoje czyny.. :confused:

[/QUOTE]


I tu mam problem ze schroniskiem.W tym miejscu coś nie wyszło.




edit
co to za wspólni znajomi? Czyżby to ktoś ze Studia Urody?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jola_d']I tu mam problem ze schroniskiem.W tym miejscu coś nie wyszło.




edit
co to za wspólni znajomi? Czyżby to ktoś ze Studia Urody?[/QUOTE]

No bo schronisko ma obowiązek chronić dane osób przed "nieautoryzowanym" dostępem .. :)

Cała załoga tego Studio to moi znajomi, więc pewnie ktoś ;)

Link to comment
Share on other sites

p. Ania ma już dorosłego syna, który o ile dobrze zrozumiałam, lada dzień wyprowadza się z domu. Aktualnie nie pracuje, więc będzie miała sporo czasu dla niego. Wcześniej miała bardzo długo pieska, jednak należał do tych mniejszych, także miała pewne obawy co do jego wielkości, po przypisie odn. tego, że jest w typie owczarka niemieckiego (choć chodziło raczej o typ urody a nie o gabaryty). Ale Rudy nie jest aż tak dużym psem, sięga lekko za kolano, więc była mile zaskoczona. Jest uprzedzona o jego rzekomej agresji i niezrównoważeniu, była zresztą także przy rozmowie z dyrektorką schroniska, także niczego żeśmy nie zatajali. Zobaczymy co wyjdzie w praniu. Na pewno będziemy w ciągłym kontakcie, bo inaczej sobie tego nie wyobrażamy. Mam umówioną wizytę na 18 stycznia do dr. Krawczyka, więc zobowiązałam się, że wezmę go na przegląd. Dziś, mając trochę czasu, znów pojechałam do Rudego, żeby wziąć go na spacer, tym razem z moim TŻ, żeby zobaczyć jak reaguje na facetów. Spacer wypadł pomyślnie, choć Rudy faktycznie daje niesamowite koncerty wycia i piszczenia po powrocie do kojca. Wczoraj zgłaszaliśmy jego biegunkę. Leci z niego co chwila kupa o konsystencji herbaty. Bardzo możliwe, że jest to biegunka wywołana stresem (opinia jednego z pracowników schroniska). Ponoć dostał już jakieś środki przeciwbiegunkowe. Miejmy nadzieję, że się biedaczysko nie odwodni.

Link to comment
Share on other sites

Prosimy o nieatakowanie schroniska, ponieważ każdy stara się pomóc temu psu w możliwy sobie sposób. Sytuacja jest na prawdę ciężka. Tak na prawdę nic nie wiadomo o tym psie. Poprzedni właściciele zgłosili, że pogryzł ich dziecko, stąd przypuszczenie o agresji i obserwacja w kierunku wścieklizny. Z braku miejsca Rudy przebywa w pomieszczeniu pooperacyjnym (zupełnie nie nadaje się do przebywania z innymi psami w kojcu), a ze wszystkich psów tam przebywających jest najgłośniejszy, ciągle wyje i szczeka. Na spacerze wobec nas ani razu nie zachował się agresywnie, ale jego agresja może być na tle lękowym, dlatego nie wiadomo tak na prawdę jak Rudy zachowa się w różnych, stresujących dla niego sytuacjach, a mogą to być najbardziej prozaiczne rzeczy np. hałas odkurzacza, które w naszym mniemaniu nie będą czynnikiem stresogennym, natomiast psu mogą kojarzyć się z jakąś niemiłą sytuacją. Jego ogólny stan jest dobry, ale wiele do życzenia pozostawiają wyraźnie wyczuwalne pod skórą żebra i kosteczki.Do tego wszystkiego doszła jeszcze ostra biegunka (też może będąca wynikiem stresu) (Dziś miał powódź kupy w swoim boksie, ale na spacerku nie załatwiał się już co chwila, jak wczoraj). Za każdym razem był wyraźnie podniecony spacerem, ale właściwie nie cieszy się prawie w ogóle z kontaktu z człowiekiem. Głaskany, przestaje merdać ogonem, jest w stanie spoczynku, jakby czekał na to, co wydarzy się za chwilę. Choć były takie chwile, w których dawał się ponieść pozytywnym emocjom i przez chwilę się z nami bawił. Wiadomo, że w tej sytuacji najlepszym wyjściem byłaby konfrontacja z byłymi właścicielami, ale trudno byłoby nam zweryfikować wiarygodność tego, co by powiedzieli, nie wspominając o tym, że dotarcie do nich też jest ciężką sprawą. Wiele kontrowersji budzi wzmianka o pogryzieniu dziecka, ponieważ wydaje się nam, że pierwszą rzeczą jaką robimy po ugryzieniu jest obserwacja psa, a nie przywiązanie i pozostawienie pod sklepem. Nie wspominając już o zawiezieniu dziecka do szpitala. Ze względów bezpieczeństwa nie możemy takiej ewentualności wykluczyć, dlatego też pisaliśmy, że wskazany byłby dom bez dzieci. Póki co, obserwując jego zachowanie, jesteśmy pełni nadziei, że uda mu się pomóc. P. Ania też jest ciągle w gotowości. Dziś byłyśmy u Rudego razem. Przyda mu się jakaś kąpiel, bo niesamowicie śmierdzi. Wycierałyśmy go z kupy.

Link to comment
Share on other sites

ustinja, też mam prośbę, czy mogłabyś wypowiadać się za siebie?
Bo ja już się gubię i w końcu nie wiem kim 'jesteście', skoro np 'prosimy' a nie 'proszę', a na dodatek o taką rzecz?
Bo chyba ty sama napisałaś kilka zarzutów pod adresem schroniska i jego pracowników.
Ja akurat broniłam tu strony schroniska przed np zarzutami przyklejania psu etykietki.
Krótko mówiąc wyjaśnij proszę w czyim imieniu występujesz tu na wątku.

Twoje (??) słowa są potwierdzeniem tego o czym od początku pisałam,
więc Twoje skargi na moje posty były nieuzasadnione.

Biedny Rudy .. jeszcze mu się biegunka przytrafiła ..
Na tę biegunkę na pewno składa się wiele czynników takich jak zmiana sposobu karmienia, stres schroniskowy, możliwa jest też jakaś infekcja pokarmowa. Dobrze byłoby, gdyby w poniedziałek wet go obejrzał i co najmniej zbadał temperaturę i stan jelit.
Z kąpielą w schronisku może być kiepsko. Wyobrażam sobie jego stan zewnętrzny przy takich sensacjach.

Ja wierzę, że to się uda unormować.
Czasami psu wystarcza miesiąc stabilności, by wyciszyć wszelkie negatywne reakcje obronne.

A jak wygląda kontakt p. Ani z Rudym??



Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim!!

Link to comment
Share on other sites

Piszę w imieniu swoim i Joli, która też udziela się na tym wątku.Zarzuty co do pracowników schroniska owszem miałam, ale była to tylko jedna osoba, o której mowa wcześniej i która już de facto w schronisku całe szczęście nie pracuje. Moje zdanie co do agresji lękowej zmieniła wczoraj jedna sytuacja, gdy odprowadziłam i zamknęłam Rudego do boksu i tak jak w przypadku innych razów chciałam pogłaskać go jeszcze przez kraty, a ten złapał mnie za rękawiczkę, wyszczerzył zęby i skulił uszy. Był wyraźnie przestraszony tym, że znowu został zamknięty w boksie. P. Ania była wczoraj ze mną, przestraszyła się tej sytuacji, ale ciągle jest zdecydowana na pomoc psu. Jej kontakty z Rudym są dobre, ale tak jak pisałam wcześniej, Rudy nie okazuje prawie żadnych uczuć, co p. Ania też zauważyła.

Link to comment
Share on other sites

A biegunkę ma straszną, przedwczoraj lało się z niego co chwila. Podczas godzinnego spaceru załatwił się chyba z 15 razy. Wczoraj było na początku tak samo, ale pod koniec nie załatwiał się prawie wcale, więc może środki przeciwbiegunkowe zaczynają działać. Rozmawiałam w sprawie jego biegunki i raczej jest to biegunka wynikająca bardziej ze stresu niż ze zmiany diety, ponieważ po wyjściu z boksu potrafił zrobić nieraz normalną kupę, natomiast na spacerze zaczynało się z niego lać. Martwi mnie ta jego stagnacja uczuciowa, o czym ona może świadczyć? Są takie momenty, w których wydaje się popuszczać wodze, skacze za patykiem i podchodzi sam, przystawiając się grzbietem do nogi i ma ochotę, żeby go głaskać. Ale przez większość czasu jest jakby nieobecny, zero merdania ogonem, a cały spacer polega na tropieniu kolejnej dawki sików na śniegu. Co do szarpania, to przestaje szarpać w momencie powrotu tą samą drogą, którą był wyprowadzany.

Link to comment
Share on other sites

Sądzę, że jako pies "starówkowy" jest po prostu głodny wolności i spacerów w bardziej naturalnym środowisku, którego nie zaznał w swoim otoczeniu .. dlatego jest tak pochłonięty 'czytaniem' zapachów i póki co nie interesują go relacje z człowiekiem .. powrót tą samą drogą wyłącza w nim tę ciekawość, wszystko obwąchane, więc nie ma w nim napięcia ..

Niepokojący sygnał przy tym pożegnaniu, ale to należy czytać jako wyraz niezadowolenia z ponownego zamknięcia w mało przyjaznym miejscu .. na pewno w takim momencie dzieje się w jego psychice coś przykrego. Odbiera mu się w tym momencie wszystko co on kojarzy jako dobre a pozostawia w miejscu wątpliwej przyjemności.

Czy p. Ania po ostatnich obserwacjach nie odnosi się do Rudego z lękiem?? np przy głaskaniu itp
Wskazane jest, by mimo wszystko opiekun miał nad nim psychiczną przewagę.
Wiem, że to nie jest proste.
Jak oceniasz ustinja, czy ta próba złapania Cię była raczej taka na postrach i niegroźna?


Wobec tego co piszesz o biegunce, sądzę, że jest to standardowa biegunka, jaką miewa spory procent psiaków w schronie .. zwłaszcza w początkowym okresie .. na pewno jakieś środki warto podawać, żeby zminimalizować problem ..

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem przekonana o tym, że nie chciał zrobić mi nic złego, zresztą wyglądało to niegroźnie, ale pomyślałam, że wobec tego przypuszczenia o agresji lękowej warto o tym wspomnieć. Na pewno zamykanie go na powrót w boksie jest dla niego ogromną traumą. Staje wtedy na tylnych łapkach a przednie opiera o rękę i wpatruje się głęboko w oczy jakby prosił, żeby tego nie robić. Dopiero po zamknięciu boksu zaczyna ujadać, piszczeć i bardzo się denerwować, stąd może to złapanie za rękawiczkę.

Nie wiem, czy p. Ania nie będzie się teraz odnosić do niego z lękiem, ponieważ byłyśmy tam wczoraj (dziś schronisko było nieczynne), a od tego zdarzenia nie miała z nim już więcej kontaktu. Nie wiem też czy poradzi sobie z Rudym i czy uda jej się osiągnąć nad nim psychiczną przewagę, ale myślę, że wobec kompletnego braku zainteresowania Rudym (p. Ania jest właściwie jedyną osobą, która zaoferowała się przygarnąć Rudego na DT) warto spróbować. Tak na prawdę wszystko wyjdzie na jaw, jak Rudy trafi do p. Ani. Jest to osoba o ogromnym sercu do zwierząt, a po wizycie w schronisku (pierwszy raz była tam właśnie w sprawie Rudego) mocno przejęta losem schroniskowych zwierząt i bardzo chętna do jakiejkolwiek pomocy. Jeśli oczywiście z Rudym wszystko będzie w porządku i nie będzie sprawiał jakichś większych problemów np. nie pogryzie nikogo, prawdopodobnie zostanie już na stałe. Jeśli coś będzie nie tak to wtedy bardzo bym prosiła o pomoc co dalej. Jakiś hotelik, praca z behawiorystą.. Będziemy zbierać pieniądze i może się uda.

Dostałam propozycję noclegu u p. Ani w pierwszą noc po wzięciu Rudego ze schroniska. Jeśli tylko będę mogła z przyjemnością się tam prześpię i napiszę kilka swoich spostrzeżeń z zachowania Rudego, ale nie będą one rzecz jasna wiążące bo psim behawiorystą to ja nie jestem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jola_d']Może by zapytać gościa który pracuje w schronisku co sądzi o zachowaniu Rudego, a poza nim zajmuje się tresurą psów? Ale nie wiem czy będzie chciał to zrobić.

Kiedy ustinja wybierasz się do schroniska?[/QUOTE]

Czy macie na myśli Marka?
Proponuję jednak kontakt z Pauliną z Wesołej Łapki .. mogę podać namiary na PW.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem jak ten człowiek ma na imię.Myślę o nim, bo on może go obejrzeć na miejscu.

Proszę o kontakt z Pauliną.

Myślę,że robimy podstawowy błąd odprowadzając go do kojca. Powinien robić to ktoś inny,żeby ta nieprzyjemna czynność kojarzyła się psu z kimś innym.Pewnie robimy masę błędów.Ale cóż.Staramy się jak możemy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...