Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

aga38,ja za każdym razem jak wychodzę z domu,spotykam jakiegoś jednego bezdomniaka.I co?Popatrzę,wzruszę się,wygłaskam.I tyle mogę.No chyba tylko Panu Bogu bym go mogła zgłosić,bo naprawdę w Kielcach nie ma komu.Może jakbym była na stanowisku,znaną osobą,miała znajomości w organizacjach prozwierzęcych,to by się DT znalazł,ale dla szaraków DT nie ma (wiem,bo troszkę znam temat od drzwi kuchennych,które zgłoszenia psów są traktowane jako zgłoszenia,a które odsyłają w próżnię).
Od 2lat wałkuję temat DT u jednego kolesia,który ma wziąć tę sukę na parę dni.Słyszałam ciągle-nie ma opcji.Teraz zrobiłam awanturę,no to może ostatecznie...Tak ludzie są chętni do pomocy.

Posted

Witam.Proszę aga38 o kontakt z plina.Wyślij jej zdjęcia i info o 4 pieskach do adopcji.Wtedy zrobiła Jasiowi i suni.Czy były jakieś telefony, choćby z zapytaniem?Teraz ten bazarek ma zmienione zasady i to dobrze, bo plina będzie te ogłoszenia odnawiać.
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/203314[/URL] Powodzenia piesulki.

Posted

No niestety-z łapanki nici:-(
Mój TZ włóczy się tam po kopalni,ale powiedziano mu,że suki od 3dni nikt tu nie widział-znów gdzieś poszła-czasem tak znika podobno.
Powiedziano mu też,że nie ma opcji na jej złapanie,bo jest dzika i owszem-z daleka obserwuje ludzi,stojąc jak posąg,ale przy próbach podejścia ucieka do lasu.
Był czas na pomoc tej suce w minione wakacje,ale zawiedli ludzie-ci zwykli i ci afiszujący się z miłością do zwierząt:shake:
Może spróbuję jeszcze skontaktować się z TOZem,żeby zorganizowali jakąś profesjonalną łapankę-klatkę i chyba podają z karmą sedalin - i pracownicy im może jakoś pomogą.
To co jest pozytywne w tej sytuacji,to fakt,że osoby z tego wątku były gotowe pomóc i że awaryjnie jestem w stanie umieścić jakiegoś biedaka u tych znajomych,którzy mieli wziąć tę suczkę do niedzieli.Będziemy polować na Włóczykija.

Posted

[quote name='Syla']Witam.Proszę aga38 o kontakt z plina.Wyślij jej zdjęcia i info o 4 pieskach do adopcji.Wtedy zrobiła Jasiowi i suni.Czy były jakieś telefony, choćby z zapytaniem?Teraz ten bazarek ma zmienione zasady i to dobrze, bo plina będzie te ogłoszenia odnawiać.
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/203314[/URL] Powodzenia piesulki.[/QUOTE]
Dziękuję Syla:) Ostatnio Nula pojechała do domu:)

Posted

Zuzka mam nadzieję że kiedyś bedziesz mieć własny dom z dużym ogrodem:) Tego Ci życzę. To smutne że mimo wszystkich ogłoszeń jakie robiłas dla kieleckich psiaków nikt nie chciał Ci pomóc,przecież wszyscy Cię tam znają:( Ale to chyba święta prawda że prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie:(

Posted

Dzis dostałam nowy e-mail odnośnie naszej Małgosi,miód na serce,oby było więcej takich adopcji:loveu:


Dzien Dobry pani Agnieszko,
O Malgosi moge pisac i pisac. Ostanio tylko kilka zadn pani napisalam bo na tyle mi czas pozwolil ale dzis postaram sie cos wiecej. Malgosi ma sie dobrze. Uwielbia swobodnie biegac i sie bawic. Od tygodnia jest juz puszczana na noc, tzn otwieramy jej kojec i ma do wyboru albo posiedziec sobie w budzie albo wyjsc na podworko. Zapewne jak jest zimno to siedzi w budzie w nocy ale zawsze moze wyjsc i pobiegac sobie, czy sie zalatwic. Na dzien dzisiejszy jeszcze najbardziej lgnie do mojej osoby. Ja jej sporo uwagi poswiecam, mowie do niej, glaszcze ja, za uszami smeram i moze przez to czuje wieksza bliskosc do mojej osoby niz przykladowo do taty, ktory raczej jest bardziej praktyczny. Dac miske z jedzeniem, kostke rzucic a bawic sie z nia, i mowic do niej przez godzine raczej mu sie zwyczajnie nie chce. Poza tym Malgosia potrafi swietnie pilnowac swojego podworka i jest obronna. Jak ktos obcy przychodzi z listonoszem na czele, to trzeba Malgonie zamknac w kojcu bo tak potrafi ujadac. Ale to dobrze, w koncu ktos "wlasciwy" pilnuje posesji, hi hi. Za kilka dni ide Malgosi kupic porzadna smycz, taka jak mi pani radzila, na cale cialo bo to w koncu wiekszy pies i silny. Podejrzewam,ze na smycz to ja, ja bede brala najczesciej i to w sobote lub niedziele takze troche atrakcji Malgosia bedzie miec. Je praktycznie wszystko, niczym nie gardzi. Czasem w zoologicznym fundne jej kilka psich ciasteczek, ktore mozna kupic na wage lub na sztuki to gdy tylko Malgosia uslyszy szelest woreczka foliowego, bo juz wiec,ze przysmaki z tamtad wyciagam, to mnie tak potrafi "wycalowac",ze nie smiem sie na nia w ogole gniewac, mimo ze jestem umorusana,ze ho ho. Lubi tez patyczki wolowe, wszystko lubi zreszta, hi hi. Ja wracam nie raz do domu jak juz jest ciemno, to Malgosia waruje przy furtce i czeka chyba na mnie. Wtedy sie przebieram w takie ubrania "robocze" biore latarke i ide do niej nawet jak jest mroz na te 20 min. Radosc w jej oczach rekompensuje mi minusowe temperatury. Takze pani Agnieszko Malgosia mi w glowie zawrocila na dobre. Zastanawiam sie co by jeszcze napisac. Ostatnio napomnialam o tym,ze JEDEN RAZ nam czmychnela za plot w nocy ale to byl jej jednorazowy wystep dzieki Bogu. Ma taka adresowke metalowa przy obrozy wrazie czego ale wierze,ze u nas Malgosi jest na tyle dobrze,ze niecnych planow ucieczkowych raczej juz miec nie bedzie. Dbam te, zeby zawsze miala ta swoja maskotke do gryzienia i zabawy. Upatrzyla sobie takiego misia i to z nim najczesciej sie bawi i jego tam mieli na wszystkie strony. Na dzis skoncze e-maila. Jakby pani chciala odwiedzic Malgosie to prosze sie nie krepwac, tata zazwyczaj jest w domu. Do mnie trzeba zadzwonic na numer, ktory pani ma. Pozdrawiam


U nas też ganiała listonosza:evil_lol:

Posted

[quote name='aga38']Zuzka mam nadzieję że kiedyś bedziesz mieć własny dom z dużym ogrodem:) Tego Ci życzę. To smutne że mimo wszystkich ogłoszeń jakie robiłas dla kieleckich psiaków nikt nie chciał Ci pomóc,przecież wszyscy Cię tam znają:( Ale to chyba święta prawda że prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie:([/QUOTE]
Absurdalne jest to,że jako Zuzce2 nikt mi nie pomógł.Jedyną pomoc jaką uzyskałam od kieleckich organizacji to ta drogą formalną-nikt nie wiedział kim jestem.Ale nawet taką drogą była to pomoc jeden jedyny raz.
Zaraz ustalam znów z ludźmi łapankę tej suki-może ktoś w końcu pomoże.


A oto szanowny Włóczykij-wg mnie piękny psiak:-)Tutaj akurat zdjęcie fatalne telefonem i roztopy były-cały mokry chodził.Tak naprawdę ma piękną sierść:-)
[IMG]http://img843.imageshack.us/img843/8040/zdjcie0189k.jpg[/IMG]

Posted

Nie tresko:-)Ten psiak to samiec Włóczykij z mojego osiedla.To zdjęcie jest z grudnia chyba.Jak go wyczaję kiedyś znów (bo on pojawia się i znika),to złapię w końcu.Ilekroć idę do niego z karmą lub go złapać,to zapada się jakby pod ziemię:roll:Bo przy sobie nigdy nie mam jedzenia ani osprzętu do łapania psów;-)
Teraz wiosna idzie,więc ugadam się z dzieciakami z osiedla,żeby mi go złapały;-)
Sunia z kopalni jest czarna,średnia-ok.20kg.Wrzuciłam apel na wątki dogomanii,ale na razie cisza-liczę,że w nocy ktoś coś mądrego napisze na temat.Sprawa niełatwa,ale nie beznadziejna,bo panowie sukę znają,na pewno pokierują gdzie jest na tym wielkim wyrobisku.Liczę też po cichu,że skoro mój TZ nawiązał z nimi kontakt,to po prostu kiedyś oni sami ją złapią:-)Smycz specjalną kupiiśmy i TZ ma nakaz wożenia jej wszędzie ze sobą;-)
Moja bezsilność to jest nic;to,że ludzie z dogo kieleckiego nie pomogli na mój apel,to też nic-mogą mnie nie lubić w końcu;-)Tu chodzi wyłącznie o tego psa.Liczę,że tym razem ktoś odpowie na mój apel.
Wiele jest psów w Kielcach bezdomnych-takich weteranów to znam kilka,ale jakoś ta suka z Morawicy mi leży najbardziej na sercu,bo w kopalni TIRy,ładowarki,wystrzały,huk no i w pobliżu wieś,gdzie nawet jak sunia trafi-źle skończy:shake:

Posted

Nadja ,czy mogłabyś wstawić zdjęcia kota ,które masz na swoim aparacie :)
Kociak siedzi w klatce u naszego weta w gabinecie i jak nikt go nie przygarnie choćby na tymczas to będzie wypuszczony na ulice. To młody kociak , chyba nie ma roku,na pewno był u kogoś w domu bo przytulanka,został wczoraj wykastrowany i coś mu tam na grzbiecie usunięto ,miał jakąś narośl .

Posted

Młody kociak?:loveu:Rany!szkoda go wypuszczać na ulicę:-(Ma naprawdę spore szanse na dom-kociaki całkiem szybko znajdują domy.Zwłaszcza te poniżej roku i typowo domowe przylepki.
A jakie umaszczenie?Bo najciężej wydać białe i bure.
Ale oczywiście wszystko to raczej kwestia zdjęć i ogłoszeń;-)

Posted

[quote name='mrs.ka']Nadja ,czy mogłabyś wstawić zdjęcia kota ,które masz na swoim aparacie :)
Kociak siedzi w klatce u naszego weta w gabinecie i jak nikt go nie przygarnie choćby na tymczas to będzie wypuszczony na ulice. To młody kociak , chyba nie ma roku,na pewno był u kogoś w domu bo przytulanka,został wczoraj wykastrowany i coś mu tam na grzbiecie usunięto ,miał jakąś narośl .[/QUOTE]
Zdjęcie jest wstawione wcześniej. Kot został przywieziony do mnie ze Starachowic. Znalazła go kobieta na ulicy Glinianej 17 w Starachowicach,siedział na klatce schodowej bo zaatakowały go psy,został już wykastrowany

Posted

Negocjuję dla tego kota DT w Kielcach u koleżanki kociary.Może kogoś poleci.
Aga,możesz coś o nim napisać więcej:jak teraz na inne koty,psy reaguje,w jakim może być wieku.Bo że miziak do ludzi to wiem:-)

treska to złoty człowiek:-)Zupełnie w ciemno zadeklarowała dom psu.Dużo rzeczy układa się nadzwyczaj pozytywnie dla tego psa-mam nadzieję,że tak będzie dalej i ktoś sunię złapie;-)

Posted

Kot ma na pewno ponad rok. Pomieszkał sobie na koszt Nadji i Rajmunda u pana doktora i to o niego chodziło mrs.ka.
Teraz po kastracji i zabiegu kot jest w domu u Rajmunda i Bożenki więc pewno Rajmund cos o nim napisze. Ja niestety moge napisać tylko tyle ze u mnie to pobił mnie,Nadje i Rajmunda. Ale winie za to moje towarzystwo bo jak zaczyna swoje pieśni to jest lepiej niż w schronisku:evil_lol: Moja kocica nie da mu sie nawet w domu pokazać wyje na jego widok jak syrena strażacka robi sie 3 razy większa i leci go lać:shake: Tylko dzieki Rajmundowi i Nadji trafił do weta i tam dopiero w ciszy i spokoju okazał sie przytulakiem,nie mam pojęcia jakiego domu mu szukać:-(

Posted

Co do kota to sytuacja wyglada troche inaczej,on chyba tylko u weta w klatce zachowuje się jak pieszczoch.Przy zabieraniu na kastracje od Agi, która była zrobiona tydzien temu a nie wczoraj kot gryzł,drapał i nie dał sie głaskac i tak jest dalej,Dzisiaj zabrałem go do siebie i dokładnie dalej tak się zachowuje,o czym Nadja bolesnie sie przekonała,w/g naszego weta kot ma ok.roku,dzisiaj został odrobaczony,co do innych kotów to narazie się nie wypowiadam bo jest u mnie od paru godzin,ja zobowiązałem się do przetrzymania kota do czasu wyjęcia szwów,ZUZKA ja jutro jade do kielc gdybys miała dt to moge go dostarczyc bo jestem zapchany zwierzakami na maxa.

Posted

Oczywiście chętnych brak dać kotu DT,bo wszyscy mają tymczasowiczów.
Trochę nie zrozumiałam postu treski:roll:Nie wiem czy o to chodzi,ale się tu usprawiedliwię-nie mogłam wcześniej złapać suczki,gdyż nikt nie chciał udzielić jej nawet DT,a o DS to już nawet nie mogło być mowy.Teraz się awanturowałam i ostatecznie wysępiłam DT,ale tylko chwilowe i to wyłącznie dlatego,że pies ma na 100% DS.Inaczej by się nie zgodzili.Wiem,że dla tej suki można było zrobić więcej i wcześniej-podobnie jak w sprawie wielu innych psów,ale ja nie posiadam żadnego lokum.Mogę tylko prosić-i proszę.Wszyscy z mojego otoczenia mają tego już serdecznie dość i niemal drukowanymi literami mi powtarzają,że nie mogą przyjąć żadnego psa ani kota ani nikt z ich znajomych.Większość z osób,które znam nauczyły się "nie widzieć i nie czuć".


[B][I]Czy nie ma przepisu,że wyłapane na terenie jakiejś gminy zwierzę zawozi się do hotelu,a rachunki wysyła potem gminie i ona musi je opłacić???
[/I][/B]
Dostałam odpowiedź od AFN ws łapania tej suki:
[I]Z łapaniem dzikusków jest ogromny problem. W zasadzie tylko Sedalin do dyspozycji, nie za bardzo bezpieczny, a na otwartym terenie, to i tak nie ma szans, bo sunia nawet, jak zje , to i tak ucieknie, zaszyje sie gdzieś i się jej nie znajdzie. A Sedalin na dzikuski działa kiepsko.[/I]

Brzmi beznadziejnie.Wiem,że dziewczyny raz na Sedalin już łapały dzikuskę i końska dawka nie zadziałała-suka zwiała-więc wierzę w to uzasadnienie.Będę czekać na wieści od innych organizacji,a jutro obdzwonię resztę.

Posted

My też raz łapałyśmy dzikuskę na sedalin i nie podziałało,ale nasz wet zrobił dla niej mixa sedalin z luminalem. Powaliło ją w parę minut po zjedzeniu mięska z nadzieniem w środku:)

Posted

[quote name='aga38']mrs.ka kociak jest na 21 stronie watku czy o niego Ci chodzi?
][/QUOTE]
noooo,tak o tego :) ja byłam dzisiaj u weta i powiedzieli mi ,ze ten "cudownie przytulaśny" kotek w klatce nie ma się gdzie podziać i jak się nie znajdzie dom to trafi wiecie już sami gdzie. Sorry ,ze nie doczytałam wcześniejszych postów.
Ale te szwy na grzbiecie to świeże i zrozumiałam ,że wczoraj był kastrowany ,no ale sami wiecie jaki kocioł jest w gabinecie i pewnie zaszła pomyłka.

Posted

Ten kot jest lekko zboczony w gabinecie u weta anioł a tak to leje wszystkich dookoła. Nie mam drukarki bo może zdjęcia na Kopalnianej przy Lidlu pomogłyby odnaleźć włascicieli. Niezły z niego oprych:evil_lol:

Posted

Zuzka ja myślę że post treski był pod tym względem że ludzie nie chcą pomagać a wolą pozbywać sie psiaków,wolą nie widzieć. A jak ktoś tak jak Ty próbuje pomóc ze wszystkich sił to musi walić głową w mur bo wszyscy udają ze nie ma problemu i chetnych do pomocy brak. My wiemy ze Ty zrobiłaś dla tej suni wszystko bo wiemy jak wiele robisz dla psiaków. Ja mam szczęście ze na tym wątku spotkałam cudownych ludzi na których mogę liczyć:)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...