Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

I bardzo cierpi w tym kołnierzu. Wciąż słyszę jak się obciera, uderza nim w coś, szura. Natomiast uszko pięknie schnie i to się liczy.
Zaraz dam zastrzyk i oczyszczę. Moje wszystkie psy straszliwie, koszmarnie nieprawdopodobnie linieją!!!

Posted

Troche mnie nie było na dogo , a tu takie wieści..:-( Biedny Rafuś tyle sie z łapka wycierpiał, a tu jeszcze uszko. Lepiej więc niech cierpi w kołnierzu , najważniejsze , że się goi.;)

Posted

[B]Mam zapytanie o Rafiego.[/B]

[I]Witam serdecznie,

jestem osobą, która za pośrednictwem mojej znajomej, w poprzednim tygodniu pisała do Pani w sprawie Rafiego. Bardzo dziękuję za Pani odpowiedź.

Ponieważ na pewno chce Pani wiedzieć, czy zdecydowałam się adopcję tego ślicznego psiaka, muszę napisać, że cały czas bardzo się waham i rozważam wszelkie za i przeciw. Właściwie może nie miałabym aż tylu wątpliwości, gdyby nie fakt, że często nie ma mnie w domu, stąd nasze zapytania, jak Rafi znosi samotność. Ponadto, bardzo często zdarza mi się wyjeżdżać, a naprawdę nie chciałabym skazywać go na niewygody z tego powodu.. Rafi jest naprawdę cudny, ale ja cały czas myślę, czy byłabym dobrą
opiekunką nowego współlokatora..

Poza tym, z Pani odpowiedzi wnioskuję, że mieszka Pani w domu z podwórkiem. Ja zaś mieszkam w bloku i ten fakt również jest minusem, jeśli chodzi o adopcję większego psiaka, jakim jest Rafcio..

Sama Pani widzi, jak wiele wątpliwości mną targa. Bardzo proszę dać mi jeszcze czas do namysłu, uważam, że sprawa jest zbyt ważna, by decyzję podejmować pochopnie.

Ciepło pozdrawiam- Panią i Rafiego również:)

Marta[/I]

Posted

Rafi daje radę wchodzić po schodach. Teraz biedak strasznie człapie w tym kołnierzu i strasznie płacze, bo świata nie widzi i nie rozumie czemu jest zamknięty w kołnierz. Przy zastrzyku tak straszliwie płakał, że nie zroniłam go do końca. Chyba wykupię mu w tabletkach jutro, a ten wykorzystam przy okazji dla innych psów.
Srasznie mi go żal biedaczka...płakałam nad nim dzisiaj.

Posted

Dostałam odpowiedź od p. Marty.

Czarodziejko, i jak myślisz, Rafik by się nadał do tego domku... ?

[I]Witam ponownie,

proszę mi wybaczyć, że odpisuję dopiero teraz, byłam trochę zabiegana ostatnio.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, jak poważna jest decyzja w sprawie Rafiego, stąd moje długie rozpatrywanie wszelkich za i przeciw..

Jeśli chodzi o mój pobyt w domu, niestety, czasem nie ma mnie nawet przez 8-9 godzin, zdarza mi się także mieć również jakieś obowiązki wieczorami poza domem. Mieszkam na drugim piętrze, schody są tu takie typowe, jak to w bloku.. Jeśli chodzi o wyjazdy, chciałabym zabierać psiaka ze sobą- jednak od razu dodać tu muszę, że zazwyczaj poruszam się transportem zbiorowym, np. pociągami. Jeździłam już z psami koleją i w sumie było ok, jednak zdaję sobie sprawę, że przez zmniejszoną ilość łapek,
Rafciowi może nie być tak wygodnie przez kilka godzin w pociągu.. Co do miejsc zielonych, moja okolica to typowe blokowisko. Jest duży park, jednak trzeba najpierw pokonać do niego drogę około 2 km.

Ja naprawdę cały czas myślę nad tą sprawą. I mam świadomość, że nie jestem idealną kandydatką na opiekunkę pieska po przejściach ze względu na mój tryb życia.. Ale Rafi jest uroczy!

Pozdrawiam serdecznie,
Marta[/I]


Jak tam uszko i samopoczucie naszego chłopca ?

Posted

Wczoraj spłakawszy się dokumentnie nad nieszczęsnym Rafim zadecydowałam zdjąć mu kołnierz. Nie dla niego takie rzeczy. Nie widział nic dobrze, nie mógł kuśtykać, bo kołnierz plątał mu się pod jedyną przednią łapą, przewracał się i żałośnie skomlał. Przychodził do mnie płakać i tulić się, nie rozumiejąc dlaczego mu to robię. Chował się biedaczek do budy i potem nie mógł z niej wyjść, bo kołnierz wadził. Poza tym wciąż ocierał w nim sobie to biedne uszko, a rana przysychała do kołnierza, więc przy jakimkolwiek ruchu odrywało się bolesnie i krwawiło. Nie mogłam patrzeć, kiedy przewrócił się po raz kolejny o kołnierz i nie mógł się podnieść. Przycięłam ten kołnierz, ale się rozleciał i było jeszcze gorzej. W końcu zdjęłam na noc. Uszko się goi i mam nadzieję, że głupolek sobie go nie rozdrapie. Smaruję maścią i daję mu zastrzyk. Po zdjęciu kołnierza Rafi odżył.

Posted

[quote name='Chelsa']biedny rafi co mu sie stalo w lape ze trzeba bylo...No wiecie...Biedak potrzebuje pomocy i dobrego domu[/QUOTE]

Poprzedni właściciele wywalili go z samochodu na ruchliwej ulicy, a samochód jadący za nimi tak go potracił, że łapa była nie do uratowania... :(

Mam nadzieję że Rafcio sobie już nie rozdrapie tego uszka :( Bo będzie cierpiał nadal biedaczek :(

Czarodziejko, spójrz na tego meila w sprawie Rafiego, którego wkleiłam. Jak myślisz, on by się nadawał do takiego domku ?
Pani czasami nie ma w domu dość długo, po 8-9 godzin, no i czasami musiałby podróżować pociągiem...
Pani wydaję się na prawdę fajna, ale nie wiem jak on sobie z tą łapą poradzi :(

Posted

Czytałam tego maila. Trudno mi cokolwiek powiedzieć. Rafi jest młodym spragnionym kontaktu z człowiekim psem, bardzo aktywnym i zabawowym. Nie mam pojęcia, jak zachowywałby się zamknięty przez tyle godzin w domu. Na pewno by tęsknił i może jakieś głupoty do głowy by u na początku przychodziły. Tu jest na dworze i wciąż ma jakieś atrakcje, bo są inne psy. Rafi lubi się bawić i kokosić. Co do podróży samochodem, to jestem spokojna - jest grzeczny, ale pociąg...on z tą łapką musiałbywskoczyć do wagonu, potem przeciskać się pomiędzy podróżnymi. Nie wiem, czy byłoby to dla niego komfortowe. Ma lęki przed samochodami - zaobserwowałam w Łasku, ale być może to traumatyczne i mogłoby minąć.
Nie wiem, pani musiałaby przyjechać do mnie i poznać Rafiego, żeby ocenić, czy jest w stanie podołać opiece nad trójłapkiem. Jest to duża odpowiedzialność. Jeżeli on nadwyręży tę jedyną przednią łapkę, to mogiła - musi leżeć i zdrowieć. Trzeba to wziąć pod uwagę i to, że podróże i długie trasy mogą go jednak trochę męczyć i stresować. Może chcieć się gdzieś położyć, żeby odpocząć, a tu czas na pociąg. Nie wiem...prawdę mówiąc szkoda mi go na taką poniewierkę, ale nie znam szczegółów. Jedyne co mogę powiedzieć, to, że jest idealny do domu z ogrodem. Do mieszkania też, ale trzeba wziąć pod uwagę, że on chce być wciąż przy człowieku....

Posted

Rafi już w lepszym stanie, uszko zdrowieje. Strasznie linieje na wiosnę.

[IMG]http://img145.imageshack.us/img145/9295/20110402477.jpg[/IMG]

[IMG]http://img42.imageshack.us/img42/7140/20110402483.jpg[/IMG]

[IMG]http://img24.imageshack.us/img24/5131/20110402486.jpg[/IMG]

To są zdjęcia robione przez moją córeczkę ;)

[IMG]http://img146.imageshack.us/img146/4804/20110402509.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='nika28']Już to uszko nawet lepiej wygląda :) Oby sobie tego znowu nie rozdrapał.

Pani Marcie zaproponuję chyba innego psiaka.

Dziękujemy Julci za zdjęcia ;)[/QUOTE]
Niko, też myślę , że może niech ta pani obejrzy na żywo Rafiego. Rafiemu naprawdę będzie trudno znaleźć dom, może pani Marta przy bezpośrednim kontakcie z Rafim będzie wiedziała , że to ten. Poza tym jest młodym psiakiem do całkowitego ułożenia.Jak będzie miała wątpliwości to może wtedy zaproponuj jej innego

Posted

[quote name='Nano']hejka, jak Rafi wygląda z sytuacją finasnową ?? :) bo moge podzielić bazarek na Mishke i jakiegoś innego psiaka :)[/QUOTE]

Rafi chyba jest na plusie teraz (muszę zrobić rozliczenie :oops:), ale ma niepełne stałe deklaracje, więc pomoc by się przydała :)
On pewnie jeszcze długo będzie szukał domku, więc tym bardziej jest potrzebna pomoc... :(

Dzięki Nano :)

Posted

no to macie bazar i rozgłaszajcie :)
[url]http://www.dogomania.pl/threads/205653-Mega-bazar-przesz%C5%82o-70-pozycji-!!!-dla-Rafiego-i-Mishki-!!!-Do-7-maja-22-00?p=16656883#post16656883[/url]

Posted

Rafikowe uszko znów obtarte - tarmosił się na trawie z Bejem. Zakupiłam na własny użytek z myślą o Julce i reszcie dzieci 8) Ma się 13 ogonów + jeden koci, specjalny spray do chirurgicznego opatrywania ran. Pryskanie ucha jest teraz łatwiejsze, bo zanim Rafi zdąży pisnąć już ma uszko opatrzone ;) Spray nie szczypie i świetnie dezynfekuje. Rafi jest takim strachulcem w kwestiach medycznych, że kiedy widzi mnie ze strzykawką, albo nawet z czymkolwiek w ręce, kiedy do niego podchodzę, to siusia pod siebie. Wczoraj nasikał widząc strzykawkę, a szłam do Hery po sterylce ;) Dziewczynka nawet nie pisnęła podczas kłucia, a on się zsiurał na sam widok.

Posted

Kurczę Rafi... Miałam taki spray - działa cuda. Rana szybko schnie i zabezpiecza. Są różne psiaki, mojego można kłuć opatrywać , nie piśnie , nie drgnie. Kiedyś w lecznicy dziwiłam się dlaczego jakiś psiak tak wyje- okazało się , że miał.....obcinane pazurki:lol:Ale akurat Rafuś nie ma nóżki, więc bać się może.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...