Nitencja Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 SWallow a jaka karma karmilas swoje szczyle ?? Na airedale to ja nie mam czasu juz odpisywac bo tyle czasu je czytam :cool3: U nas z Jantarem tez byl problem z jedziem jak byl maly. Doszlo do tego ze rzucalam mu sucha karme jak kurze na podloge a on najpierw sie nimi bawil a potem zjadal . Dluuugo byl chudy, potem przyszedl Alex i w Jantarze odezwal sie glodomor - dzis pierwszy pucuje miske i zawsze jest glodny , wiec trzeba mu wyliczac bo szybko stalby sie grubasem:p
Mokka Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [quote name='INA']ja też bo i tak wszystko będzie pewnie na tych pogaducha roztrząsane- albo będziemy się zastanawiać jak skalsyfikować dany temat - czy t o ogólny czy już podtemat:roll: [/quote] A mod ciągle będzie miał pretekst, coby się wtrącać i ukierunkowywać dyskusję ;) (na niektórych forach tak jest, aż się czytać nie da). [quote name='INA']Ja jestem za swojskim forum przy grillu.[/quote] Ja też :loveu: . I fotki wklejać gdzie popadnie i jak popadnie :evil_lol: , latanie do galerii co chwila, zabija przyjemność czytania. Wtedy albo wypadamy z tematu, który czytamy, albo olewamy galerię i nie możemy naocznie stwierdzić, jak było.
Anisha Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [B]Niedźwiedzica[/B], robal poczochrany, a jakże! :lol: Jego nawet nie trzeba specjalnie czochrać, a i tak na poczochranego wygląda! :cool3: :evil_lol: A jak Capriola wagowo? Podobna do Szagastego czy szczuplejsza? Ciągle mi się wydaje, że te 20 kg w wieku 6 m-cy to może być przydużo, ale z drugiej strony w starych postach wyczytałam też, że Vigo miał 19,5 kg mając 5 m-cy (naprawdę, [B]Ina :razz:[/B] ), czyli chyba wszystko OK. Pytanie z beczki lekko weterynaryjnej, ale jak fajnie, że mogę (jeszcze :evil_lol: ) zadać tutaj ;) : czy ostatni Frontline teraz wystarczy? To znaczy na jak długo zabezpieczacie swoje psy? Do ok. 25 października (tak wyjdzie) wystarczy, czy powinnam kupić jeszcze jeden "rzut"?
Mokka Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [quote name='Anisha'] Pytanie z beczki lekko weterynaryjnej, ale jak fajnie, że mogę (jeszcze :evil_lol: ) zadać tutaj ;) : czy ostatni Frontline teraz wystarczy? To znaczy na jak długo zabezpieczacie swoje psy? Do ok. 25 października (tak wyjdzie) wystarczy, czy powinnam kupić jeszcze jeden "rzut"?[/quote] Ja zabezpieczam cały rok... :cool3: Zbyt wiele spotkałam przypadków babeszjozy w środku mroźnej zimy. Co prawda, fama głosi, że kleszczy zimą się nie łapie, a te ataki babeszji, to uaktywnienie złapanych "w sezonie", ale ja wolę nie ryzykować. Zwłaszcza, że mam psa niedomagającego na serce, więc jakiekolwiek choróbsko nie jest mile widziane :angryy: .
Kardusia Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [B]Zadziorny, Anisha, Swallow [/B]- chiba sie udało! Przekazana wiedza nie poszła w mazurski las :razz:. Poniżej prezentuję mojego domowego stróża :lol:. Anisha - ja nigdy nie przedłuzam okresu działania srodków przeciwkleszczowych. Tu na Mazurach jest ich od ... i ciut ciut. Moja łazi cały czas po krzaczorkach i przez 4 latka nic złego sie nie przydarzyło. Max okres trzymania środka na psie 4 tydodnie i zaraz szybciutko następny. Nawet czasami skracam. I zawsze odpowiedniua dawka wagowa preparatu. Po kazdym "lesie" intensywne (niestety) wyczesywanie :lol:.[IMG]http://img174.imageshack.us/img174/117/pilnujemyos0.jpg[/IMG]
Kardusia Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 Aha - i zapomniałam o jeszcze jednym. Ja stosuję środki cały okrągły rok. Wszak to nie jest taki wielki wydatek i również chroni od pcheł, a np. moja panna jest bardzo towarzyska. Poza tym jest psie sąsiedztwo za płotem, które niestety często sie drapie :shake:. Zimą można nieco wydłużyć okres ale max do 6 tygodni. Nie jestem wetem - to moje doświadczenie. A suka często lata po chaszczach i puszczach. Częściej ja coś przyniosę do domu kleszczowego :crazyeye: (duze - "jeleniaki") - jak ona.
swallow Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [quote name='Nitencja']SWallow a jaka karma karmilas swoje szczyle ?? Na airedale to ja nie mam czasu juz odpisywac bo tyle czasu je czytam :cool3: U nas z Jantarem tez byl problem z jedziem jak byl maly. Doszlo do tego ze rzucalam mu sucha karme jak kurze na podloge a on najpierw sie nimi bawil a potem zjadal . Dluuugo byl chudy, potem przyszedl Alex i w Jantarze odezwal sie glodomor - dzis pierwszy pucuje miske i zawsze jest glodny , wiec trzeba mu wyliczac bo szybko stalby sie grubasem:p[/quote] Karmiłam Royal Canin, począwszy od startera.
Ali26762 Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 Najpierw Uleczce, bo dama - duuużo zdrówka i przerozkosznych uśmiechów (jak ona się cudownie uśmiecha, mówię Wam), [IMG]http://www.jazzybaby.pl/miniaturki/818.jpg[/IMG] A Szagastemu wszystkiego psiego najlepszego i "firmowa", dogomaniacka żaba: [IMG]http://www.psy.kankan.pl/lateks3.jpg[/IMG]
zachraniarka Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 Ale tu ruch.. ledwie można nadążyć za wymianą postów :roll: [quote name='Wind'][B]zach,[/B] Jego Lordowska Mosc prezentuje sie doskonale! Cos mi sie wydaje, ze juz wkrotce stanie sie najprzystojniejszym ratownikiem w Polsce :loveu: [/QUOTE] Cześć [B]Wind[/B] dawno Cię tu nie było, już myślałam, że uciekłaś z erdeli.. Dzięki za komplementa dla Lordunia :buzi: Ach z tym staniem się ratownikiem to mam nadzieje, że proroczo wróżysz i faktycznie tak się stanie. Właśnie zbliżają się nasze egzaminy SARowskie i jestem ciekawa jak sobie szorstki będzie na nich radził.. [quote name='INA']ale obawiałam się że stanie się leniwcem i kanapowcem ze straci swój Terrierowy temperament - który w nim uwielbiam...[/QUOTE] [B]INA[/B] znam trochę psów po kastracji i wcale po tym zabiegu temperamentu nie straciły, jeżeli chodzi o wspólpracę z człowiekiem. Zmieniło się ich nastawienie co do psów i tutaj można powiedzieć, że w jakimś stopniu są mniej temperamentne. No ale jeżeli chodzi o pasję, o motor do pracy to pozostał taki sam, także nie masz co się martwić. Historie o tym jak to po kastracji czy sterylizacji psy stają się tłuste i ospałe dotyczą chyba tylko psiaków, których jedynym stymulatorem w życiu były inne psy. Jak pies lubi coś robić z człowiekiem to po zabiegu mu to nie przejdzie. [B]Anisha[/B] przekaż jubilatowi wielkiego buziaka ode mnie, Hugusia i Ludwika. Już się nie mogę doczekać niedzieli, kiedy własnoręczne wymiziam Twoją słodkość :loveu:
Anisha Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [quote name='Mokka']Ja zabezpieczam cały rok... :cool3: Zbyt wiele spotkałam przypadków babeszjozy w środku mroźnej zimy. [/quote] Hmm, tu mnie zaskoczyłaś... Byłam święcie przekonana, że od przymrozków do pierwszego ocieplenia temat kleszczy jest całkowicie z głowy :roll: ... Nie chcę oszczędzać na zdrowiu psa, ale właśnie wydawało mi się, że te kropelki też jakoś specjalnie zdrowiu nie służą ( chciałam zakroplić Shaggiego przy ostatniej wizycie u weta na kontroli pochorobowej, a on mi kazał poczekać ze 2-3 dni bo pies był jeszcze na antybiotyku, czyli wywnioskowałam, że psi organizm niezbyt się na te krople cieszy) i chętnie bym już je odstawiła. Czy jeszcze ktoś z Was zabezpiecza cały rok? [B]Kardusia[/B], dziękujemy za życzenia :loveu: Kosmaty pozdrawia :lol: [B]Ina[/B], ja też się podpisuję pod usunięciem obu jąder u Vigusia. Nasz ON-ek był wykastrowany w wieku około roku i zupełnie w niczym nie zmieniło to jego temperamentu, chęci do zabaw czy czegokolwiek, w tym posłuszeństwa (braku) też nie :evil_lol: Nie utył, nie miał żadnych dolegliwości z kastracją związanych, a za to wszyscy weci jak słyszeli, że jest wykastrowany (miał dużo futra i na oko nie było tego widać) to prawie ręce nam ściskali za dobrą decyzję :razz: . Krótko mówiąc skoro Vigo i tak powinien mieć usunięte jedno jąderko niech nie ma i tego drugiego - będzie zdrowszy i pewnie szczęśliwszy.
Anisha Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [quote name='Kardusia']Aha - i zapomniałam o jeszcze jednym. Ja stosuję środki cały okrągły rok. [/quote] Czyli jest Was więcej... ok, przynajmniej wiem więcej niż dzisiaj rano. :lol: [quote name='Kardusia'] A suka często lata po chaszczach i puszczach. Częściej ja coś przyniosę do domu kleszczowego :crazyeye: (duze - "jeleniaki") - jak ona.[/quote] Zimą też coś na sobie zdarza Ci się przynieść? :crazyeye: [B]Wszystkim [/B]dobrze życzącym Szagusiowi bardzo dziękuję w imieniu psim i własnym!
Kardusia Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 Na zachętę wszystkim dogomaniokom przesyłam domek wcale nie z bajki - [B]bierzcie przykład z Wojtka[/B]. Budujcie piękne domy takie jak wymarzony dom Wojtka i takie jak ten ponizej:[IMG]http://img153.imageshack.us/img153/3954/willadlawojtkazm1.jpg[/IMG]
Mokka Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [quote name='zachraniarka'] Historie o tym jak to po kastracji czy sterylizacji psy stają się tłuste i ospałe dotyczą chyba tylko psiaków, których jedynym stymulatorem w życiu były inne psy. Jak pies lubi coś robić z człowiekiem to po zabiegu mu to nie przejdzie. [/quote] Dodałabym jeszcze, że problem nadwagi dotyczy również psów, które nigdy nie miały wystarczającej ilości ruchu i zajęcia z przewodnikiem i z czasem, siłą rzeczy, przybierały na wadze i traciły chęć do jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Mój Leon (bezjajeczny) ma obecnie ok. 7-8 lat, a temperamentu i żwawości niejeden młodziak mógłby mu pozazdrościć. proszszsz [IMG]http://i10.tinypic.com/48dsxmv.jpg[/IMG] tłuszczyk? lenistwo?
Kardusia Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [quote name='Anisha']Czyli jest Was więcej... ok, przynajmniej wiem więcej niż dzisiaj rano. :lol: Zimą też coś na sobie zdarza Ci się przynieść? :crazyeye: [B]Wszystkim [/B]dobrze życzącym Szagusiowi bardzo dziękuję w imieniu psim i własnym![/quote] [B]Anisha - [/B]na szczęście zimą nic nigdy nie przywlokłam; ani ja ani Dolka. Ale mój wet. miał przypadki babeszjozy w grudniu i w lutym :shake:. Więc przezorność nie zaszkodzi.
rapidka Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 słuchajcie jeśli chodzi o dzielenie wątku to były tylko moje sugestię bo mi tak jak jest nie przeszkadza. Ale wiem,że są osoby ktore nie mają stałego dostępu do kompa i gubią się w tematach poruszanych. Więc broń boże nie chce uszcześliwiać kogoś na siłe. [B]INA[/B] Astra była niejadkiem od kiedy pojawiła się u nas w domu. U Terriermani jadła normalnie. A u nas potrafiła cały dzień nic nie jeść. Po sterylizacji zwrot o 180 stopni i teraz je bardzo ładnie. A też uważam,ze jeśli nie chcesz psa rozmnażać to lepiej usunąć jąderka. Tak będzie napewno dla niego zdrowiej. ja chyba po tej naszej przygodzie z babeszjozą też teraz będę Mychę psikać cały rok. [B]Kardusia[/B] super fotka:D Co on tam ciekawego widział za tym płotkiem?;)
Kardusia Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [B]Rapidka[/B] - jak zwykle - Dola codziennie wisi na płocie:lol: (bramie). A to listonosz, a to kuń z furmanką, a to może pojawi sie coś nowego przy czym warto byłoby się odrobinę wykazać :mad: - w końcu jest na etacie;) stróża... [B]Ina [/B]- nie obawiaj się kastracji i jej skutków. Mój pierwszy w życiu AT - Agat został w wieku 6 lat kastratem. Takie było wskazanie medyczne - jakiś twór w worku mosznowym , ale wtedy nie były robione badania histo. Jeśli nadmiernie nie zwiększysz porcji żywieniowej i nie przekarmisz psa - nie przytyje. Na pewno na poczatku będzie bardziej "ospały" z tendencją do lenistwa - a to z kolei sprzyja rozwojowi tkaneczki tłuszczowej. Na siłę aktywować i ruszać psa. Dobrze jest organizować częste zabawy z innymi psami (płeć mieszana). No i fajnie byłoby polatać na springerze przy rowerze :lol:.
rapidka Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [B]Kardusia [/B]to zupełnie jak Astrucha, ona też taki pies podwórzowy się zrobiła. A już listonosz doporwadza ją do szału. Nie wiem dlaczego bo to taki sympatyczny człowiek:D
rita60 Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [B]anisha[/B] wszystkiego naj.....psiejskiego dla Szarika:lol: duzo mizianka i smakołykow.
rita60 Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [quote name='rapidka'][B]Kardusia [/B]to zupełnie jak Astrucha, ona też taki pies podwórzowy się zrobiła. A już listonosz doporwadza ją do szału. Nie wiem dlaczego bo to taki sympatyczny człowiek:D[/quote] rapidka a moj listonosz uwielbia Parysa,to jedyny pies w okolicy ktory okazuje mu sympatie.A tak na marginesie,czy mozna psu wyselekcjonowac osoby tzn zeby nie witał kazdego kto przychodzi do domu . Co na to nasze specjalistki od szkolenia.:roll:
Kardusia Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [quote name='rapidka'][B]Kardusia [/B]to zupełnie jak Astrucha, ona też taki pies podwórzowy się zrobiła. A już listonosz doporwadza ją do szału. Nie wiem dlaczego bo to taki sympatyczny człowiek:D[/quote] [B]Rapidka [/B]- nie wiesz dlaczego psy nie lubią listonoszy? Bo to powsinoga :diabloti: i nie zawsze przynosi dobre wieści. Ot - chociażby zawyżone rachunki telefoniczne. A pies to wyczuwa.... Jak ktoś czeka na listonosza ( a mieszka na jakimś tam osiedlu) to po szczekaniu psów można zidentyfikować gdzie jest teraz listonosz:megagrin: . Nie musi mieś GPS:evil_lol:
rapidka Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [B]rita[/B] moja za to uwielbia kuriera, który przywozi paczki do mnie do biura.Zawsze leci do niego z piłeczką. Ale Pan jest bardzo sympatyczny więc przymykam oko. A co do selekcji to jesli byłby taki sposób to ja bardzo chętnie dowiem się więcej.
rapidka Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 Kardusia oj tak u nas jak idzie listonosz to cała ulica "szczeka" . Kiedys slyszałam opinię,że to dlatego,że on przenosi na sobie dużo zapachów rownież psich no ale nie wiem czy to chodzi o to.
borsaf Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 Witajcie serdecznie, Fakt, ze postów sie narobilo duużo ale to nie z powodu jednego topiku tylko, ze nas jest duużo:lol:, coraz więcej! Tak trzymać. Ja jestem za pozostawieniem topiku bez dzielenia na szczeniory, wet itp, itd. I tak chciałabym wszystko przeczytac i tylko bym po tematach musiała łazić. Dziekuje za życzenia dla ludzkiego sceniora, Ulki. Usmiecha się ślicznie i prawie bez przerwy. Tylko cos Bos jej nie podpasił, to pewnie przez ta armatę. Wpatrywała sie w nią uwaznie bo taaakiej to jeszcze nie widziała. Normalnie do mamy i jej aparatu śmieje się jak tylko widzi. [B]Anisha[/B], mizianka dla Shagastego. Juz pół roku, ale ten czas leci! On juz jak dorosły wygląda. [B]Kardusia[/B], więcej fotek plisss. Piękna ta Twoja Dolly, i jaka uczona! Mój nieuzytek musi sie tutaj rumienić:oops: [B]Rituś,[/B] dzieki, jestes widac na bieżąco i na straży:evil_lol: Ja mam komp teraz dla siebie ale to tez niestety nie umozliwia śledzenia permanentnego bo robota by w domu odlogiem leżała. Teraz tez w trakcie sprzątania, mycia jestem by wykorzystać piekne dni, a w chwilach przerwy na dogo zaglądam. Tylko, ze normalnie ta przerwa bywala krótsza, a teraz sie wydłużyła:evil_lol: [B]Inuś[/B], wieczorkiem podeśle Ci fotki Ulki Taką ściągę fajnie byłoby zrobić. Tylko ja myślę, że to Flaire mogłaby zarządzać i przykleić ja na poczatek. My byśmy zgłaszały na prv nasze psiaki z imienia domowego, rodowodowego i po kim są, z data urodzenia, a Flaire by toto wlepiala sukcesywnie. Jak piesio bezpapierowy to też, bez dyskryminacji i snobizmu. Co myslicie? Będzie to wyglądalo mniej więcej tak: INA od Vigo.....imie rodow...po o...m... ur.... Rapidka od Astry, Niedźwiedzica od Koki......i Hesi.... itd itp oczywiscie bracia mniejsi tez bo tam teraz tez dużo szczeniorów się namnożylo
rapidka Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [B]borsaf [/B]no myślę,że to super pomysł ze ściągą. Ewentulanie osobny wątek gdzie tylko będzie info plus jakaś fotka...
Kardusia Posted September 27, 2006 Posted September 27, 2006 [B]Rapidka [/B]- jasne, że chodzi o te wszelakie ślady zapachowe! Ale zapytam w noc wigilijną Dolkę - dlaczego tak naprawdę nie lubi listonosza? :lol: [B]Rita [/B]- nie wiem czy słuszne jest selekcjonowanie "zewnętrznych"obiektów, w stosunku do których pies ma mieć odmienne zachowania? Chyba lepiej układać psa na posłuszeństwo wobec naszej komendy - w sposób werbalny lub niewerbalny. U mnie akurat - w stanach "podekscytowania" suki najskuteczniej przemawiam do jej rozsądku w sposób niewerbalny. Ale to przyszło po jakimś czasie. Dużo ze sobą przebywamy. Lecz niestety - jak juz się trafi jeż w zasięgu nosa (ten najbardziej wonny stwór) to ani gestem ani krzykiem...:diabloti:
Recommended Posts