Jump to content
Dogomania

!Airedale i inne (prosimy zakladac oddzielne tematy!)!


Recommended Posts

Posted

Zachodzi wiec pytanie, czy mowiac "lob" mam na mysli takiego loba jakby rzucal pies nad psem, czy loba rzucanego przez czlowieka do czlowieka, a moze lob mieszany: rzuca czlowiek majac na uwadze "przeciwnika" psa i wtedy jest to lob dla psa, ale nie lob dla czlowieka.

Chyba sie zapetlilam w lobowaniu ... to teraz czas na lobbing w kierunku sniadaniowania :evil_lol:

  • Replies 23.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • Flaire

    3356

  • INA

    1370

  • borsaf

    1264

  • zadziorny

    1221

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Wind']Zachodzi wiec pytanie, czy mowiac "lob" mam na mysli takiego loba jakby rzucal pies nad psem, czy loba rzucanego przez czlowieka do czlowieka, a moze lob mieszany: rzuca czlowiek majac na uwadze "przeciwnika" psa i wtedy jest to lob dla psa, ale nie lob dla czlowieka.

Chyba sie zapetlilam w lobowaniu ... to teraz czas na lobbing w kierunku sniadaniowania :evil_lol:[/quote]:rofl: :rofl: :rofl: :rofl: Wind, lobuj to sniadanko! :roflt:

Posted

Wind, ja też tak rozumiem słowo "lob"... ale, kurczę, trudno to opisać... ;) Ja rzucam tak, że Luka na pewno piłeczkę widzi. Rzucam ponad nią, fakt, ale dostosowuję ten rzut do jej wysokości.
Opiszę, jak to mniej wiecej wygląda. Luka idzie przy mojej lewej nodze (załóżmy, że bez smyczy). Ręce trzymam wzdłuż ciała. W prawej ręce mam piłkę (jak trzymam rękę wzdłuż ciała, Luka piłki raczej nie widzi). Idziemy tak parę kroków. Gdy w pewnej chwili Luka nie dość, że idzie pięknie i równo przy nodze, to jeszcze ma super kontakt i patrzy mi w oczy, to jest ten moment do nagrodzenia. Momentalnie mówię "dobrze, zabawa" i rzucam prawą ręką piłkę nad Luką na lewo. Ona tylko na to czekała. Leci po piłkę, przynosi ją mi i dostaje smakola. Czasami rzucam tak, jak pisała Flaire, żeby piłka trafiła prosto do pyska. Oczywiście najpierw mówię "dobrze, zabawa"... Czasami wyrzucam piłkę prawą ręką za siebie (gdy Luka zaczyna mieć tendencję do wyprzedzania mnie). Staram się nigdy nie rzucać do przodu (przy chodzeniu przy nodze).
Nie zdarzyło się jeszcze, żeby ona nie zauważyła piłki.:roll:

Posted

[quote name='Gosia_i_Luka']O-o, właśnie o takim lobie piszę. :cool3:[/QUOTE]


To sie nam wyklarowalo :cool1:


Ale rozkladajac loba na czynniki pierwsze jest jeszcze jedna opcja :evil_lol:

Rzuca pies na czlowieka, i wtedy dla nikogo nie jest to lob :razz: No chyba, ze pies to jakis dog i wyrzuci pile ponad ludzka glowa :p

Posted

[quote name='Wind'] No chyba, ze pies to jakis dog i wyrzuci pile ponad ludzka glowa :p[/quote]Albo chyba że lob po angielsku, a nie po tenisowemu. :lol:

A propos lepszych czy gorszych zapożyczeń z angielskiego, to niedawno ktoś zadał mi następujące pytanie: "rozumiem, dlaczego nazwa sportu 'agility' nie została przetłumaczona na polski - ale dlaczego nie została przetłumaczona nazwa 'obedience'?"

Posted

[quote name='Flaire']:rofl: :rofl: :rofl: :rofl: Wind, lobuj to sniadanko! :roflt:[/quote]Ma je z siebie wyrzucić wysokim łukiem? :shock: :lol:

Uparcie powrócę do swojego pytania - jak odbierać piłkę po wyrzuceniu jej.
Sposób rzucania nie jest dla mnie aż tak istotny, bo my sobie ćwiczymy niezobowiązująco, nie na żadne zawody i na pewno niezgodnie z wszelką sztuką ;) Ot, dziecko wykonało ćwicenie więc tseba naglodzić ;)
Rozumiem, że pies ma mi ją przynieść, a ja mam za to nagrodzić, choćby słownie, tak? Nagrodzić za nagrodzenie, tak? :lol:
A jak pies wam przynosi tę piłeczkę, to pewnie wymagacie, żeby oddawał wam ją tak, jak regulaminowy aport, a nie byle jak?

Posted

[quote name='asher']Uparcie powrócę do swojego pytania - jak odbierać piłkę po wyrzuceniu jej.
Sposób rzucania nie jest dla mnie aż tak istotny, bo my sobie ćwiczymy niezobowiązująco, nie na żadne zawody i na pewno niezgodnie z wszelką sztuką ;) Ot, dziecko wykonało ćwicenie więc tseba naglodzić ;)
Rozumiem, że pies ma mi ją przynieść, a ja mam za to nagrodzić, choćby słownie, tak? Nagrodzić za nagrodzenie, tak? :lol:
A jak pies wam przynosi tę piłeczkę, to pewnie wymagacie, żeby oddawał wam ją tak, jak regulaminowy aport, a nie byle jak?[/QUOTE]


:crazyeye: Po co z pilki robic formalny aport?

Wyszarpac! :loveu:

Posted

asher, zacznę od tego, że tu już mówimy o sprawach o wiele bardziej konkretnych i związanych z całością metody, jaką używasz, oraz celem, który chcesz osiągnąć, więc "prawidłowych" odpowiedzi jest wiele...

[quote name='asher']Rozumiem, że pies ma mi ją przynieść, a ja mam za to nagrodzić, choćby słownie, tak? Nagrodzić za nagrodzenie, tak? :lol: [/quote]Niekoniecznie. Nagradzenie piłką ma sens tylko wtedy, gdy przynoszenie piłki jest rzeczywiście dla psa nagrodą - a w takim przypadku nie musisz za to nagradzać, bo to, jak słusznie zauważasz, nie miałoby sensu.

[quote name='asher']A jak pies wam przynosi tę piłeczkę, to pewnie wymagacie, żeby oddawał wam ją tak, jak regulaminowy aport, a nie byle jak?[/quote]Przynoszenie piłki nie jest w żadnym sensie regulaminowym aportowaniem - ma być tylko i wyłącznie zabawą, nagrodą i w związku z tym nie podlega "wymaganiom".

Posted

Ja już pisałam o tym. ;) Luka przynosi mi do ręki i wtedy dostaje smakola (albo i nie ;) - ale wychodzę z założenia, że lepiej nagradzać za każde przyjście na zawołanie i potem w krytycznej sytuacji, gdy to zawołanie uchroni np. przed pędzącym autem mieć pewność, że pies przyjdzie... podobnie jest z przynoszeniem tej piłeczki, dlatego daję smakola praktycznie zawsze). Oczywiście można zamiast smakola zafundować wyrzut drugiej piłeczki i też tak często robię.

Nic jej nie wyszarpuję. ;) Chwytam ręką piłkę, a Luka momentalnie puszcza. Jak nie puszcza, mówię "da" i wysupłuję piłkę palcem - wtedy już na pewno odda. ;)

Posted

[quote name='Wind']:crazyeye: Po co z pilki robic formalny aport?

Wyszarpac! :loveu:[/quote]No wiesz, yorkowi trochę łatwiej wyszarpać, niż owczarkowi poniemieckiemu :evil_lol:

[B]Flaire[/B], sęk w tym, że dla moich psów nagrodą jest ganianie za piłeczką, odnoszenie mi jej - już niekoniecznie :lol:

Posted

A zmieniając temat pochwalę się, co dostałam przedwczoraj od mamy. :loveu: Srebrny terrierek, broszeczka. :loveu: Wprawdzie nie AT,ale raczej zmutowany szkot. :evil_lol:
[URL="http://img389.imageshack.us/my.php?image=kopiapict06639vs.jpg"][IMG]http://img389.imageshack.us/img389/7416/kopiapict06639vs.th.jpg[/IMG][/URL]

Posted

[quote name='Gosia_i_Luka']wychodzę z założenia, że lepiej nagradzać za każde przyjście na zawołanie i potem w krytycznej sytuacji, gdy to zawołanie uchroni np. przed pędzącym autem mieć pewność, że pies przyjdzie... [/quote]Gosia, tu akurat psycholodzy udowodnili eksperymentalnie, że lepiej utrwala się wyuczone zachowanie nagradzając przypadkowo niż za każdym razem... Czyli - nagradzanie za każdym razem, dopóki pies nie umie, a potem stopniowo nagradzanie tylko od czasu do czasu daje Ci największą pewność, że pies przyjdzie w krytycznej sytuacji. Ja wiem, że na rozum wydaje się inaczej

Posted

[quote name='Flaire']Gosia, tu akurat psycholodzy udowodnili eksperymentalnie, że lepiej utrwala się wyuczone zachowanie nagradzając przypadkowo niż za każdym razem... Czyli - nagradzanie za każdym razem, dopóki pies nie umie, a potem stopniowo nagradzanie tylko od czasu do czasu daje Ci największą pewność, że pies przyjdzie w krytycznej sytuacji. [B]Ja wiem, że na rozum wydaje się inaczej[/B][/quote]A mnie się na rozum własnie tak wydaje :hmmmm: Ale być może dlatego, że zanim zdążyłam się nad tym sama zastanowić - przeczytałam tę teorię ;)

Posted

[quote name='asher'][B]Flaire[/B], sęk w tym, że dla moich psów nagrodą jest ganianie za piłeczką, odnoszenie mi jej - już niekoniecznie :lol:[/quote]To pewnie zaczęłabym pracę na dwie piłeczki i nauczyła psa wymieniania się... Ale niestety tutaj raczej kończy się moja znajomość piłeczkowego tematu. :-(

Posted

[quote name='Flaire']Wind, a ja zauważyłam na treningu, że Ty odbierasz za smakołyk, nie?[/QUOTE]


Zazwyczaj wyszarpuje, bo to jeszcze bardziej nagradza psa.

Na ostatnim treningu Maja podczas wyszarpywania nagryzla sobie jezyk ... coz ... czasami moze sie tak zdarzyc. Aby nie dopuscic do jakiegos powiekszenie mimalnej ranki, postanowilam wymieniac sie z nia na serek. Wymiane stosuje tez czasami dla szybszego odczepienia psa, gdy jest tak nakrecony, ze nie zwalnia chwytu na pilce.
Na spacerach i treningu obedience nie ma mowy o wymianie pilka na smakolyk.
Przynajmniej u mnie, bo wiem ze gdy pies jest mniej nakrecony na pilke (pilka mniej go motywuje) energiczne wyszarpywanie wcale nie jest pozadane ...

Posted

Flaire - ja znam tę teorię, ale wchodzimy znowu w różnice indywidualne. ;) Moja Luka lepiej i chętniej przynosi mi piłkę (bo piszę teraz tylko i wyłącznie o przynoszeniu piłki), jak jest nagradzana za każdym razem. Kwestia w gradacji nagród, które maksymalnie zmieniam. Raz dostaje wyrzut drugiej piłki, raz serek, raz parówkę, raz pochwałę głosem, raz szarpanie piłeczką. Właściwie mój błąd - powinnam napisać: "jak przybiega do mnie z piłką, zostaje nagrodzona", a nie, że dostaje smaczka. ;)
Podobnie jest u mnie z przywołaniem. Zawsze zostanie nagrodzona (choćby głosem).

Posted

[quote name='Flaire']Nitencja, trzymaj kciuki, żeby tak było, bo mamusia jest nieduża i jak narazie córcia również... (Chociaż welsh trochę wyszedłby przerośnięty rzeczywiście ;-) ).[/quote]
Flaire to za co mam trzymac dokladnie ?? : za to by byla dlugonoga czy za to by byla nieduza jak jej mama?? Wiadomo ze Moraine i nie tylko - to airedale sa dosc male, jak na europejskie standardy ;-)

Posted

[quote name='asher']No wiesz, yorkowi trochę łatwiej wyszarpać, niż owczarkowi poniemieckiemu :evil_lol:

[/QUOTE]


Nie wazne czy york czy owczarek. Wyszarpuje sie nie na mocnym chwycie, tylko na wyczuciu kiedy ten chwyt maleje i jak do tego sprowokowac psa.
Generalnie im wiekszy pies tym lepiej :-)

Posted

[quote name='Wind']Nie wazne czy york czy owczarek. Wyszarpuje sie nie na mocnym chwycie, tylko na wyczuciu kiedy ten chwyt maleje i jak do tego sprowokowac psa.
Generalnie im wiekszy pies tym lepiej :-)[/quote]Moich się nie da sprowokowac do lżejszego chwytu :placz: No, chyba, że rozpraszając je czym innym... :lol:

Posted

[quote name='Nitencja']Flaire to za co mam trzymac dokladnie ?? : za to by byla dlugonoga czy za to by byla nieduza jak jej mama?? Wiadomo ze Moraine i nie tylko - to airedale sa dosc male, jak na europejskie standardy ;-)[/quote]Tylko za to, żeby była wzorcowa, oczywiście. ;) Dwowzorcowa, znaczy się! ;)

Posted

[quote name='asher']Moich się nie da sprowokowac do lżejszego chwytu :placz: No, chyba, że rozpraszając je czym innym... :lol:[/QUOTE]


Eee tam ;)

Jednak z wiekszymi psami co do jednego masz absolutna racje :p Szarapanie sie z nimi to prawdziwa udreka :evil_lol:
Ahhh te wyrwane obojczyki :cool1:

Posted

[quote name='asher']Moich się nie da sprowokowac do lżejszego chwytu[/quote]asher, a podgryzają? ;) Bo jeśli tak, to siłą rzeczy jest moment, gdy chwyt jest lżejszy...

Tutaj generalnie rzecz biorąc teoria nakazuje zluzować sznurek - wtedy pies zaczyna memłać, dajć możliwośc wyrwania.

(To, co tutaj napisałam, jest tylko wytłumaczeniem i nie powinno być brane jako moje zdanie na temat odpowiedniej metody odbierania piłeczki ;-) ).

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...