Jump to content
Dogomania

jak ja zniechęcić do obcych??


Nadia86

Recommended Posts

Nie do końca rozumiem, CO jest głównym problemem yorkomaniaków: fakt ze piesek w ogóle łasi się do ciumkających osób, czy to, że piesek woli łasić się do tych osób a nie slucha nawołującego go właściciela?

Podejrzewam, że to drugie (jednak) - więc odpowiedź brzmi: wykorzystujmy ciumkających przechodniów do wzmocnienia naszych kontaktów z pieskiem. Słowem, róbmy takie cuda i sztuczki, żeby pies zdecydowal się porzucić atrakcyjnego przechodnia i zwrócił się do nas.

Błędy jakie popelniają właściciele to najczęściej za słabe zachęcanie psa żeby do nich jednak podbiegł, zbyt powolna reakcja (czekacie do ostatniej chwili, aż ta osoba na tyle zdominuje Waszego psa, żeby ten niespecjalnie nawet mógł ją tak od razu porzucić, odwrocić się do niej tyłem i odejść), działanie za krótkie ("porzucacie" pieska w momencie gdy nie ugruntuje jeszcze decyzji o olaniu tamtego przechodnia).

Jesli chodzi o przechodnia ktory eksploduje kwikiem tuż obok nas, to jaki w tym problem że piesek się z nim przywita? Spod naszych rąk nikt go nie ukradnie?
:-o Więc taki kontakt raczej nie zaszkodzi - tylko bardzo glosno trzeba mówić, żeby ludzie nie podnosili zwierzaka, nie brali go na ręce - to jasne.

Natomiast przyjazny kontakt z jak największą ilością ludzi przecież pomaga, a nie szkodzi...

Jeśli pies ma z kolei tendencję do galopu do ciumkających przechodniów znajdujących się 20 metrów dalej, to spokojnie mamy czas na odwołanie go, zainteresowanie nami... ;) - więc powtarzam, w czym TU problem?

Link to comment
Share on other sites

problem jest w tym, że pies nie wychodzi po to żeby wszyscy go obgłaskali i żeby zatrzymywał się co 3 metry bo ktoś idzie i może go pogłaska. pies wychodzi po to, żeby sie przede wszystkim załatwić, a w ten sposób siada i patrzy czy ktoś nie idzie, a nie myśli nawet o sikaniu! przywołać się go da-spoko spoko :cool3: z resztą nieważne... chyba ktos nie zrozumiał o co chodzi...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='crazy']problem jest w tym, że pies nie wychodzi po to żeby wszyscy go obgłaskali i żeby zatrzymywał się co 3 metry bo ktoś idzie i może go pogłaska. pies wychodzi po to, żeby sie przede wszystkim załatwić, a w ten sposób siada i patrzy czy ktoś nie idzie, a nie myśli nawet o sikaniu! przywołać się go da-spoko spoko :cool3: z resztą nieważne... chyba ktos nie zrozumiał o co chodzi...[/QUOTE]

crazy,

A ja sadze, ze Ty masz ogromny problem z zaakceptowaniem faktu, iz piesek nie bedzie zainteresowany Toba i Twoimi oczekiwaniami wzgledem niego, jesli o to sie mocno nie postarasz :shake:
Berek idealnie dopasowala swoja wypowiedz, do Twojego problemu ... baaa ... powiem wiecej lopatologicznie Ci wytlumaczyla jak mozesz sobie z problemem poradzic ... No po prostu "prosciej sie nie da" :evil_lol:
Zal mi tego Twojego psa ... oczekiwania takie wielkie, a Twoja oferta wzgledem niego taka skromniutka :p

W.

Link to comment
Share on other sites

a wiesz co ja powiem... to jest mój drugi pies-mam jeszcze dobermana. z nim zero problemu, umie pare podstawowycxh komend, słucha się bez zarzutu, ba nawet rozumie więcej niż by sie mogło wydawać że pies zrozumie... Tofik natomiast za każdym przybiegnięciem dostaje smakołyk, jest chwalony itd.. napisałam w odpowiedzi na czyjś post, a dwie osoby na mnie naskoczyły... może za dużo wymagam od tak małego psiaka, a może niepotrzebnie jak już wcześniej wspominałam pozwalałam każdemu go głaskać. stąd mój problem z jego zatrzymywaniem się, reagowaniem na każdego człowieka. jeśli reaguje na kogoś obcego a ja go wołam to idzie, ale... z reszta widze że niepotrzebnie tłumaczę...

Link to comment
Share on other sites

Crazy - jeśli pisząc o "naskakiwaniu" masz mnie na myśli, to zapewniam, ze się głeboko mylisz.
:lol:
Nie bardzo rozumiem, czemu uważasz że ktoś Cię tu zaczepia - wydaje mi się że moja analiza była prawidłowa, przynajmniej tak wynika z tego, co czytam w Twoich postach.

Czy nagłe usłyszenie prawdy jest tak drażniące, że lepiej go unikać?

Nie mam pojęcia. W każdym razie chcę abyś postarała się zrozumieć że osobiście nic do Ciebie nie mam. Piszę jedynie merytorycznie, CO jest Twoim problemem - a przynajmniej, co na takowy wygląda.

Nie da się też ukryć, ze pobrzmiewa w Twoich postach coś jakby poirytowanie psiakiem - być moze jest to całkiem mylące, Internet bywa bardzo kłopotliwy pod tym względem - ale rozumiem trochę Wind że też tak to odebrała.
:razz:

"problem jest w tym, że pies nie wychodzi po to żeby wszyscy go obgłaskali i żeby zatrzymywał się co 3 metry bo ktoś idzie i może go pogłaska. pies wychodzi po to, żeby sie przede wszystkim załatwić, a w ten sposób siada i patrzy czy ktoś nie idzie, a nie myśli nawet o sikaniu!"

1. Uprzedzaj. Uprzedzaj. Uprzedzaj działania psa.
Jeśli siada, zaproponuj mu wspólny bieg, albo zabawę piłką.

2. Nigdy nie dopuszczaj do tego żeby mały się zaczął nudzić na spacerze - to oczywiste, że wtedy cokolwiek i ktokolwiek pojawi się w zasięgu wzroku, będzie atrakcyjne.

3. Oczywiscie niedopuszczalne jest tkwienie w miejscu i czekanie, aż maly siknie - z powodów jak wyżej. :lol: :evil_lol:

Otrzymałaś rady. Jak - i czy - je wykorzystasz, to już Twoja sprawa.

A z psa ktory cieszy się do obcych - bym się tylko cieszyła. Bo z nim o wiele więcej osiągniesz, niż z psem ktoy się ich obawia i / lub reaguje agresją lub ucieczką.

Link to comment
Share on other sites

na dzień dobry pozdrawiam Berka ;-)
powiem tak: ostatni post o wiele lepiej do mnie przemówił :lol: może nie wyraziłam wprost o co mi chodzi.. nieważne..
martwię się teraz czym innym bo Tofiś potrafi normalnie pijąc i będąc niemalże co chwila na dworze nie sikać przez 13 godzin!!! (w domu go pilnuję, chce na gazetę-biegniemy na dwór, a tam już nie wie co chciał... boję się, żeby nie odbiło się to na jego zdrowiu ;-( ale co mam robić-nie pozwolę mu przecież do końca życia sikać na gazetkę.. w ogóle stwierdzam, że ta gazeta to był od początku kiepski pomysł.. ale..
W każdym razie poczytam więcej Twoich postów, skoro masz takie doświadczenie w szkoleniu i na pewno wychowaniu psiaków ;-)

Link to comment
Share on other sites

Crazy, załóżmy że przyjmujęTwój post za dobrą monetę ;) .

Pytania mam następujące:

1. Czy masz 100% pewności że dzidziak nie załatwia się ukradkiem gdzieś w domu?
2. Czy on ma stały dostęp do wody?
3. Jak on - ogólnie - znosi te upały?

- to były pytanka z gatunku hmmm "fizjologicznych", nastepne zaś bardziej "szkoleniowe"
...
4. Idzie na gazetę, łapiesz go na ręce, zbiegasz na dwór i... co się dalej dzieje, jak to wygląda? Tzn. co Ty robisz, co on robi...

Link to comment
Share on other sites

1. już mam-nie spuszczam go z oka.
2.ma stały dostę do wody, ale nie pije strasznie dużo, pare razy w ciągu dnia
3.te kilka dni temu po ponad 30 stopni-ożywiał sie dopiero pod wieczór kiedy było chłodniej, a w ciągu dnia spał, teraz lepiej.
4.idzie na gazetę, łapię go pod pachę, biegnę sprintem na trawkę na której się zdarza mu załatwić i stawiam go tam... a on potrafi położyć się... i albo patrzec na mnie, albo zacząc czymś bawić... no to ja albo go stawiam dalej na trawca (bliżej jakiegoś zapachu ;-) albo wołam i idziemy sie przejść w miejsca w których też się załatwiał...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...