lena_zet Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 aga, alem cofnięta w rozwoju :oops: to w takim razie proszę o przypomnienie konta!i może wszystko co dostanę to przekażę na konto fundacji czy jak?bo nie wiem co teraz.Przepraszam, alem laik w tych sprawach i musicie mnie uświadomić.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
syla00 Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 :modla: :modla: :modla: :modla: :modla: :modla: plizzzzzzz w imieniu psiaka, każda kwota się liczy!!! możecie nawet po 5 zł, po 1zł ale cokolwiek a na pewno się uzbiera. On liczy na naszą pomoc, nie pozwólmy aby wczorajszy wysiłek dziewczyn i cudownego Pana Krzysia poszedł na marne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maja jav Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 [quote name='masienka']Sluchajcie, MonikaP leczyla boksie Tosie taka dosc nowatorska metoda, ktora zaproponowal jej wet. I wydaje sie ze zdala egzamin. Moze moglibyscie zapytac w klinice co sadza o takim leczeniu? Moze uznaja, ze mozna skorzystac ze wskazowek. Kopiuje tutaj post Moniki: "Mój wet (naprawdę dobry) zwrócił mi uwagę na coś takiego (i u Tosi to zastosowaliśmy): na początku podwyższamy odporność, podajemy kroplówki, żeby nie było odwodnienia, plus osłonowo antybiotyk - to jest typowe leczenie. Jednak po objawach ze strony układu oddechowego i pokarmowego mogą przyjśc objawy nerwowe - te najgorsze. I tu trzeba wprowadzić całkiem inne leczenie. Objawy nerwowe powstają wtedy,gdy zbyt mocno pobudzony układ odpornościowy zaczyna obracać się przeciw własnemu gospodarzowi - tak się składa, że wirus nosówki ma jakieś białka podobne do tych, które budują włókienka nerwowe (czy osłonki, nie pamiętam) - i poza tym,że atakuje wirusy nosówki, zaczyna też niszczyć nerwy - i stąd są objawy nerwowe . Jest to autoagresja, która jeśli raz się zacznie, nie da się już zatrzymać. I teraz figiel polega na tym,żeby w odpowiednim momencie ten układ odpornościowy uspokoić - aby nie ruszył przeciwko układowi nerwowemu. Dlatego, gdy objawy pokarmowe i oddechowe uda się opanować i będzie już taki moment, że pies wyraźnie zaczyna się regenerować, nie ma od paru dni biegunki, nie kaszle itd., wtedy zaczyna się podawać steryd - Tosia przez 3 tygodnie (raz na tydzień) dostawała Dexafort - dziś była ostatnia dawka. Ten steryd obniża odporność - więc trzeba b.na psa uważać, żeby nie złapał w tym czasie inne choroby,ale właśnie tak ma być - a więc w tym czasie nie wolno podawać nic na pobudzenie odporności. Ona musi być obniżona, aby nie doszło do autoagresji. Nie wiem, na ile często się stosuje taką kurację, mój wet na początku mówił o niej bardzo ostrożnie, w tej chwili widzę, że już odetchnął, bo z Tosią wszystko na razie dobrze i oby już tak zostało." koniec cytata:p i jeszcze to do wiadomosci: "Aha, typowym dla nosówki objawem są szare, galaretowate kupy, o wstrętnym, kwaśnym zapachu. Może w nich być krew, ale nie musi. U Tosi była to chwilami po prostu szara galaretka, bez śladu czegokolwiek innego - zupełnie niepodobna do normalnego stolca."[/quote] Z tym sterydem to chyba prawda i prawdopodobnie pomaga, moja Rudzia wzieta ze schroniska tez z nosówka dostawala tez dlugo steryd co drugi dzien i nie ma wystapily powiklanai nerwowek, a bylo z nia naprade zle, zapalenie pluc a na oczy to nie widzial przez dwa tygodnie. Warto sprobowac, zwlaszcza ze to dorosly pies i u takiego zawsze szanse sa wieksze niz u szczeniat. Trzymam dziewczyny:thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ambra Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 Lena ale co ty mówisz??po co masz przelewać to co do Ciebie ludzie wpłacili na konto fundacji?? przeciez jezeli fundacji uda sie cos zebrac to przeleja na twoje konto!! no bo jak inaczej? nie pojedziemy nie wiem do wawy zeby sobie pieniazki wreczyc z reki do ręki, nie!! oj Lenka Lenka!:shake: 3maj te pieniazki i nigdzie ich nie przelewaj, możesz je liczyc ewentualnie:evil_lol: ja wiem, że to wina tego upału:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paros Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 Dziewczyny!!! Jezeli możecie ratujcie podhalana!!:modla: :modla: :modla: On do Was podzszedł, prosił o pomoć i wiedział, ze go zabierzecie!!! A teraz leży tam......:placz: :placz: Nie zostawiajcie go tam!!!!:shake: Ja wam wysłałam (wczoraj) na konto podane mnie na PW. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
radi Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 ambra ma rację lena trzymaj kasę kupuj co będzie trzeba ale co będzie z tym podhalanem czy ktoś sprawdzi czy on jeszcze jest? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ambra Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 Paros ale gdzie my go mamy szukac, jak? skoro oni mówią, że juz nie zyje że nie przezył i to tylko jeden pracownik mi to powiedział, drugi usilnie starał mi sie wcisnąć ze to ten jest tym podhalanem! 3ba by zacząć od szukania najciemniejszych zakatków łacznie z ...ziemią...:-(... przepraszam ale ja straciłam juz chyba nadzieje, jak zobaczyłam podejsce tych ludzi do zwierząt, skoro nie był leczony, to musiałby byc mutantem zeby dać radę przetrwać!!:shake: konto na pw jest jak najbardziej aktualne!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 lena.dokładnie tak jak piszą kobitki...to my Tobie jak nazbieramy to prześlemy...:roll: ... ..co do podhalana...też mi to nie daje spokoju...choleraaaa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lena_zet Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 dobra dziewczyny, już wszystko jasne!Teraz już jestem mądra ;) jeszcze tylko 45 i dzwonię do kliniki bo do 13 nie wytrzymiem, nie ma mowy! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
muro Posted June 14, 2006 Author Share Posted June 14, 2006 Boze co za koszmarne dni!!!!!!!! trzeba by tam jecha cjeszcze raz, sprawdzic dokladnie:( rece juz mi opadaja, mam dosyc:(:(:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
missieek Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 a czy ktos bedac w schronie spojrzal chociaz w jakim stanie sa szczeniaki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lena_zet Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 [quote name='missieek']a czy ktos bedac w schronie spojrzal chociaz w jakim stanie sa szczeniaki?[/quote] jak byłyśmy z dziewczynami w sobotę to szczeniaki siedziały w swoich maleńkich budkach.... ale wiadomo, jeśli nosówka tam panuje to one również są zagrożone :-( nie wychodziły "ze swoich domków", więc trudno cokolwiek powiedzieć a wczoraj to była straszna gonitwa i nie mieliśmy czasu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ambra Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 [quote name='missieek']a czy ktos bedac w schronie spojrzal chociaz w jakim stanie sa szczeniaki?[/quote] szczeniaków było 5, jednego przy nas jakis facet wziął/adoptował. Maja jakieś 2 miesiace są strasznie wystraszone - szczegolnie jeden taki onek ładny! reszta to kluseczki, jeden piekny biało-biszkoptowy! Nie wygladały jeszcze na chore....:shake:...ale to nigdy nic nie wiadomo!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
muro Posted June 14, 2006 Author Share Posted June 14, 2006 szczescie maja te ktore sa w osobnych boksach, reszta nie ma szans bez leczenia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 o boże co za koszmar :-( dziewczyny - ja mam kroplówki - mogę komuś podrzucić żebyście zawiozły do tego weta w Orzeszu - ja wyjeżdżam dziś koło 17 i będę dopiero w niedzielę, a zawsze by to był mniejszy koszt leczenia jak dostarczymy swoje kroplówki - one są dobre, nieprzeterminowane, mam je od KPDZ więc są pewne! czy dobrze zrozumiałam, że oni Was nie wpuścili na teren schroniska? przed bramą czekałyście? wyobrażam sobie jak to wygląda :-( to samo co w zeszłym roku - część psów - być może te które były kiedyś zaszczepione przeżyła... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ambra Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 Lena zadzwoń do weta i spytaj się czy podaje Fuksikowi Krzysiowi kroplówki, i co wogóle z nim! [B]malawaszka [/B]dzieki:lol: oni na nas czekali - ok 5 os - przy tym "domku" przed schronem gdzie wpisują Cie do "księgi pamiatkowej", piees tez tam siedział z jakims paskiem na szyi, schronisko było zamknięte bo niby do 16 a my byłyśmy o 17 i wszyscy byli na nogach i nas obserwowali:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lena_zet Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 badania porobione!ale wyniki będą o 14....będę dzwonić jeszcze raz!bierze antybiotyk, ale wszystko mi doktor powie jak zadzwonię w sprawie wyników!jest wykąpany, wyczesany, doprowadzony do ładu :razz: i teraz słowa pana doktora "w życiu nie spodziewałbym się, że tak chory psiak będzie miał tyle siły...je jak szalony, pije, ogólnie zachowuje się jak zdrowy psiak" :laugh2_2: :laugh2_2: boże, jaka wspaniała informacja :):):) pan doktor mówi, że on jest strasznie uradowany chyba tym, że uratowałyśmy mu życie! :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
syla00 Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 :crazyeye: prawdziwy orszak powitalny!!!:angryy: co za ludzie, żeby w schronie nie było ani jednej porządnej osoby, której na prawde lezy na sercu los tych biednych psiaków!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
syla00 Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 [quote name='lena_zet']badania porobione!ale wyniki będą o 14....będę dzwonić jeszcze raz!bierze antybiotyk, ale wszystko mi doktor powie jak zadzwonię w sprawie wyników!jest wykąpany, wyczesany, doprowadzony do ładu :razz: i teraz słowa pana doktora "w życiu nie spodziewałbym się, że tak chory psiak będzie miał tyle siły...je jak szalony, pije, ogólnie zachowuje się jak zdrowy psiak" :laugh2_2: :laugh2_2: boże, jaka wspaniała informacja :):):) pan doktor mówi, że on jest strasznie uradowany chyba tym, że uratowałyśmy mu życie! :oops:[/quote] :placz: :placz: :placz: :placz: to ze wzruszenia!!!! o boże, tak po cichu wierzyłam że sobie da rade i będzie walczył!! on ma po prostu ogromną wolę życia i tylko trzeba było mu troszeczkę pomóc!! on czekał na was, aż go zabierzecie z tego piekła i na szczęście się doczekał!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ambra Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 :megagrin::megagrin::megagrin: :bigcry:az mi lezki poleciały!! jejku jak się ciesze! jak cudownie! te schroniskowe psy własnie takie sa, że w cięzkich stanach a jak sie pojawia iskierka nadzieji to serce oddadzą i ostatnimi siłami ogonkiem zamerdają, żeby tylko sie nimi zająć! :multi::multi::multi: ale on musi juz dzis ładnie wygladać!! a reszta...:placz: Lena co z kosztami????????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 [quote name='Ambra']Lena zadzwoń do weta i spytaj się czy podaje Fuksikowi Krzysiowi kroplówki, i co wogóle z nim! [B]malawaszka [/B]dzieki:lol: oni na nas czekali - ok 5 os - przy tym "domku" przed schronem gdzie wpisują Cie do "księgi pamiatkowej", piees tez tam siedział z jakims paskiem na szyi, schronisko było zamknięte bo niby do 16 a my byłyśmy o 17 i wszyscy byli na nogach i nas obserwowali:shake:[/quote] :crazyeye: spoko!!! miałam nadzieję, że toz krakowski dorpowadzi do porządku to schronisko bo wydawało się że wzięli sie za to porządnie, ale wygląda że dali sobie spokój :-( :placz: mam też sporo koców/kocy :oops: :lol: dajcie znać bo teraz mogłabym komuś to podrzucić potem już mnie nie będzie :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
radi Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 a co z podhalanem???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
muro Posted June 14, 2006 Author Share Posted June 14, 2006 na razie cisza, nie wiemy czy zyje , czy go "recznie" wykonczyli, bo pewne jest ze weta do uspienia nie bylo, moze tam gdzies lezy i umiera........ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
radi Posted June 14, 2006 Share Posted June 14, 2006 i zostawimy to tak? wiem że stawiam was w trudnej sytuacji a sam "nic" nie robię ale niestety odległość Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
muro Posted June 14, 2006 Author Share Posted June 14, 2006 mam nadzieje ze nie, ale dzis juz sroda, jutro swieto wiec jutro napewni nie ma szans na wejscie tam, ja jak zwykle bez auta, wiecsama nie pojade, mimo dyspozycyjnosci do 18, wiec juz sama nie wiem jak to rozwiazac Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.