Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[SIZE=3][COLOR=red][B]Staruszeczek błaga o pomoc[/B][/COLOR][/SIZE] :(

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/211180-Stareńki-Dziadziu...Maleńki...Bezbronny...Bez-Szans...POMÓZ!?p=17255870#post17255870[/URL]

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/143/dzadzius2.jpg/"][IMG]http://img143.imageshack.us/img143/341/dzadzius2.jpg[/IMG][/URL]

Posted

[quote name='malawaszka']no pięknie :loveu: a nie zrobił Ci: BU! :evil_lol:[/QUOTE]

cos tam bulgotał pod nosem ale udało mi sie Go nawet pogłaskac po głowce :)

**********

[B][IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/icons/icon1.png[/IMG] [/B]

[INDENT][B][SIZE=4]kolejny Staruszek...kompletnie załamany...[IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG][/SIZE][/B]
[B][SIZE=4]Pomózmy Mu nim bedzie znowu za pozno [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG][/SIZE][/B]

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/211252-Misiu-bez-Domu_Samiutenki-Staruszek-w-schronie_Pomoz...NIM-BEDZIE-ZA-POZNO..-(?p=17264915#post17264915"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/threads/2112...5#post17264915[/COLOR][/URL]

[/INDENT]

Posted

[INDENT][B][SIZE=4][COLOR=red]Basen = dozywocie ???[/COLOR][/SIZE][/B]

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/211380-Mam-na-imię-BASEN...ale-to-nie-jest-moim-największym-problemem...BEZ-SZANS?p=17277658#post17277658"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/threads/2113...8#post17277658[/COLOR][/URL] [/INDENT]

Posted

[quote name='zuzlikowa'][B]Linuś przygotowywany jest do odjajczenia... [/B]w najblizszych dniach już powinno sie udać!

Trzymaj sie śliczny... Iwona już wszystko dogaduje z wetami, całą liste wymagań przeakazała ( hihihi- po kilka razy sprawdzone, czy kompletne!).

Trzymajcie kciuki za pieknego mocno! Za Iwonkę też![/QUOTE]

[B]Termin kastracji wyznaczony był na 14-ego i został 12-ego odwołany.[/B]
Linek piękny, ale niestety albo pogoda ostatnich dni, albo inne przyczyny spowodowały, ze chłopak miał problemy jak wstał- lewa tylna łapka lekko podkurczona stąpajaca na palcach...po dłuższej chwili sie "rozchodził" i stawał całą stopą, ale nie jest to pewny chód...zauważalna jest także nadwrażliwość(bolesność ) uszu bez zmian zewnętrznych i wydzieliny, ropiejące lewe oko, bardzo dużo sika- nawet w kojcu, ale co najbardziej niepokojące i w budzie zmoczony materac...nie może przybrać na wadze ( nie najlepiej z jego apetytem)- tył zdecydowanie za szczupły i za delikatny.
Zbierając wszystko razem, podejrzewam, że chłopak przeziębił się i powyłaziły wszystkie przypadłości(obawiam się, że i jakiś stan zapalny zagnieździł się w stawach i niestety nie tylko)...oczywiście nie było na co czekać i Linek ma zrobione badanie moczu, ale z krwią jest problem- weci boją się do Linka przyjechać by pobrać krew, jeden, który się zgodził miał być w piątek/sobotę i do dzisiaj się nie odezwał...Iwona próbowała w sobotę i wczoraj trzykrotnie nawiązać z nim kontakt i niestety bezskutecznie. Dzisiaj będzie trzeba coś pokombinować, bo tu nie chodzi o samo pobranie krwi, lecz leczenie, po zdiagnozowaniu.
Nie można było już 12-ego zostawić Linka w takim stanie, więc Iwona już następnego dnia kupiła rimadyl i Aurizon ... Linek dostaje je od 13-ego. Leki przyjmuje bez problemu, uszy daje sobie zakrapiać. Widać wyraźną poprawę- uszy mniej drażliwe, oko nie ropieje, staje pewniej na tylną lewą łapę...ale nie jest zdrowy i można było tak zadziałać na zasadzie- na już, żeby nie bolało i nie rozwijał sie stan zapalny dalej, ale nie jest to leczenie jakiego wymaga psiak. Szczerze mówiąc jestem ogromnie zawiedziona tą "bezradnością" w diagnozowaniu Linka... niemożnością wezwania weterynarza i ich "nieumiejętnością"i niechęcią do pobrania mu krwi i zbadania psa. Linek pozwala sobie założyć kaganiec, więc dla mnie strach przed nim jest nieco dziwny...
To już następni weterynarze w ok. Krakowa "chorzy" na tę przypadłość(Tiny także nie zdiagnozowano...ze strachu. Lekarz zalecił operację oka " na oko"). Czekam na informacje Iwony dzisiaj- czy wizyta się odbyła, czy pobrano krew. Jeśli nie- jutro rano pojadę do niego sama i zawiozę drania do lecznicy.

No i przemeblowałyśmy chłopakowi w budzie i przed budą... ależ się zdziwił, że coś mu przed budą leży i z wyraźnym zaciekawieniem patrzył jak włażę do jego budy...a jak wszedł do kojca, to wszystko posprawdzał...musiało mu się specjalnie nie podobać, bo miał mniej miękko(materac wyszarpałyśmy, bo był mokry z moczu), ale ostatecznie sprawdził i wylazł sobie na zewnątrz i nawet usiłował się ze mną znowu kłócić, ale jakoś mu teraz już to nie specjalnie wychodziło... pyskuła jedna. :angryy:
Za to przed budą nie leży już na betonie, tylko na płytach OSB i to mu się jednak podoba, szczególnie,że ma je w prześcieradełku ubrane.

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/607/hotel1207004.jpg/"][IMG]http://img607.imageshack.us/img607/8751/hotel1207004.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/202/hotel1207006.jpg/"][IMG]http://img202.imageshack.us/img202/7017/hotel1207006.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/35/hotel1207025.jpg/"][IMG]http://img35.imageshack.us/img35/9694/hotel1207025.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/593/hotel1207123.jpg/"][IMG]http://img593.imageshack.us/img593/7074/hotel1207123.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/97/hotel1207129.jpg/"][IMG]http://img97.imageshack.us/img97/4968/hotel1207129.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

Posted

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/718/hotel1207105.jpg/"][IMG]http://img718.imageshack.us/img718/894/hotel1207105.jpg[/IMG][/URL]


No i... mój Ci on...MÓJ!
BUDRYSKOWI też nie oddałam!

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/62/hotel1207108.jpg/"][IMG]http://img62.imageshack.us/img62/7852/hotel1207108.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/804/hotel1207109.jpg/"][IMG]http://img804.imageshack.us/img804/190/hotel1207109.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/191/hotel1207110.jpg/][IMG]http://img191.imageshack.us/img191/7533/hotel1207110.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/51/hotel1207111.jpg/][IMG]http://img51.imageshack.us/img51/4118/hotel1207111.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Posted

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/855/hotel1207112.jpg/"][IMG]http://img855.imageshack.us/img855/611/hotel1207112.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

...i co takiego one u mnie robiły?...

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/9/hotel1207120.jpg/][IMG]http://img9.imageshack.us/img9/5350/hotel1207120.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/832/hotel1207121.jpg/][IMG]http://img832.imageshack.us/img832/1265/hotel1207121.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/833/hotel1207122.jpg/][IMG]http://img833.imageshack.us/img833/6207/hotel1207122.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Posted

Paragony za rimadyl i aurizon oraz wynik badania moczu...niepokojące jest ph- zbyt wysokie.

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/803/img2428roma.jpg/][IMG]http://img803.imageshack.us/img803/2642/img2428roma.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

Posted

[INDENT][B][SIZE=4][COLOR=red][/COLOR][/SIZE][/B]
[B][SIZE=4][COLOR=red]Majeczka...wywalona na parkingu z myslą : "moze ją zabije...?"[/COLOR][/SIZE][/B]

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/211377-MAJA_-malutka-zwykła-choć-NIEZWYKŁA_-WIERNA-UFNA...PORZUCONA!_pomózcie-ogłaszać"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/threads/2113...cie-ogłaszać[/COLOR][/URL]!
[/INDENT]

Posted

[quote name='malawaszka']no pięknie ...a nie zrobił Ci: BU! [/QUOTE]

[quote name='BUDRYSEK']cos tam bulgotał pod nosem ale udało mi sie Go nawet pogłaskac po głowce
[/QUOTE]


hahaha...najpierw głask po głowie Linka z nagła...rzut głową Linka i wrrrrrrrrrrrrrrrr... i BUDRYSEK cudnie się zachowała- poopą do Linka się odwróciła]...olała chłopaka (choć nie wiem ile ją to kosztowało) i nie miał innego wyjścia jak iść za mną.

[quote name='Pies Wolny']Kurde, ale On jest piękny ! PRZEPIĘKNY ! Napiszcie jak tam kontakty z obcymi i światem zewnętrznym - widać jest wyciszony i mordziacha cieszliwa przy swoich, a na obcych ?[/QUOTE]

Oj, żadna ja dla Linka "swoja"...to,że paluchem mu przed nosem machałam, że smrodkiem z papierochów częstowałam, że lazłam do niego jak w amoku, raczej za "swoją" mnie uznać nie pozwala... ale już chiba jednak swoja, bo jak na spacerze przetrzymał i rzutów ani specjalnego straszenia nie stosował... zdziwił się bardzo gdy uwidział,że Iwona odchodzi, a smycz nie puszcza, odwrócił i popatrzył zdziwiony i choć miłością jeszcze nie zapałał, to zrozumiał, że bronić sie nie musi, bać się nie musi, bo jak tu się bać i stroszyć na kogoś, kto niby trzyma(a trzymał i nie popuścił), a własciwie zupełnie chłopakiem się nie interesuje? Bezczelnie się rozglada i nawet ogon do góry i wezrok uważny nie spowodował zainteresowania... czyli lepiej zająć się łażeniem i wywąchiwaniem niż tym kto nawet wrogiem nie chce być... i se łaziliśmy razem. Udawał, że nie reaguje na smycz i wskazuje kierunek,ale pociągnięcia smyczką i "chciał" tam gdzie ja. A silny jest jak ...benio i gdyby rzeczywiście chciał mnie zmusić do innego kierunku na siłę
BUDRYSEK pogłaskanie po uchach też przeżyła bez uszczerbku
Mądry chłopak.
W kojcu sprząta i wchodzi do niego jeszcze jedna dziewczyna... też na poczatku była obca.
Wychodzi na zewnątrz na spacery, ale tu już raczej musi napisać Iwona.

Posted

Wczorajszy dzień, to wiszenie na telefonie i szukanie weta, który do Linka przyjedzie zrobić badanie krwi i ogólnie zbada Linusia lub do którego można by podjechać i zrobić za jednym stresem wszystko: badanie krwi, RTG, usg, a jeśli będzie potrzebne przyśpienie(tego nie wiemy, bo Linka nie mieliśmy nigdzie poza hotelem i spacerkami poza terenem) mimo, że daje sobie spokojnie założyć kaganiec, to nawet wykastrowanie o ile serducho pozwoli (tego też nie wiemy, bo nigdy nie badał go bezposrednio żaden lekarz). Najwyżasza pora by już dokładnie zbadać chłopaka, tym bardziej,że nie tylko można to zrobić, bo na to mniej lub bardziej chetnie pozwoli, ale dlatego,że jednak pojawiła się zdecydowana potrzeba tego... zaobserwowane objawy nie są prawidłowe i nie można ich lekceważyć i oczekiwac, że same ustąpią. Po podaniu rimadylu- łapki ewidentnie sprawniejsze, ropienie oka ustępuje (ale nie oznacza to,że minęła przyczyna), po aurizolu bolesność uszu także ustąpiła, ale przecież to działanie może być tylko na moment...zapobiegawczo, by nie bolało i dalej się nie rozwijało.
Jestem zdruzgotana wczorajszymi telefonami do wetów i lecznic krakowskich... jak nie mogą przyjechać( a powody tak różne i dla mnie dziwne- przecież nie za darmo:oops:)...to, albo nie ma lekarza, o którego pytam, albo RTG, albo z agresywnymi psami nie pracują,.... Takich bzdetów już dawno nie słyszałam. Kompletna załamka.
Nie wiedząc co to jest ASP w wyniku moczu i jak zinterpretować ilość tego czegoś, zadzwoniłam do weterynarza, który badanie robił i -wybaczcie nie będę komentować. Wiem jedynie,że jest to kwas askorbinowy (czyli pospolicie wit.C)...

Z ogłoszeń miałam już kilka zapytań o Linusia...co prawda domów, do których w absolutnie nie mógł pójść(nie doświadczonych, z małymi dziećmi, do gospodarstw...), ale chciałam wykastrować, go by jeśli znajdzie sie TEN JEGO DOM, by był gotowy. Teraz przyplątały się problemy zdrowotne i już nawet do doświadczonego domu, go dzisiaj nie mogę wydać, bo zwiększam wielokrotnie zagrożenie Linka i domu- nie dość, że nowa sytuacja będzie na początku trudna nawet dla zdrowego Linka i domu, który adoptuje go, to teraz jeszcze dojdzie konieczność opiekowania się i leczenia, jeżdżenia do weterynarzy, bo Linek nie jest zdrowy( a takiej próby nie podjęła nawet Iwona). Mam w głowie kompletny chaos. Ta sytuacja nie może trwać bez końca.
Linek przed wydaniem musi zostać przebadany dokładnie i wyleczony...musimy wiedzieć, czego dom może spodziewać się po Linku w czasie wizyty lekarza i niego lub wizyty Linka u lekarza.

Jeszcze dziś muszę znaleźć wyjście z tej patowej sytuacji (choć przyznam,że jestem nią zesteresowana i zaskoczona).

Posted

Kurcze......mam nadzieje, ze w koncu sie uda cudniastego beniusia zbadac...
Zuzliczku ...ja wiem , ze wszyscy juz tak pisali ale....Lincoln jest po prostu przepiekny!
Bylas dumna ze spacerku?

Posted

[quote name='Aimez_moi']Kurcze......mam nadzieje, ze w koncu sie uda cudniastego beniusia zbadac...
Zuzliczku ...ja wiem , ze wszyscy juz tak pisali ale....Lincoln jest po prostu przepiekny!
Bylas dumna ze spacerku?[/QUOTE]

Bardzo, tym bardziej,że on szedł ze mną, a nie ja z nim :)

Cóż, uda się na pewno i to bardzo szybko... mając trudności ze znalezieniem weterynarza kompetentnego, a wiedząc jednocześnie, ze ma szerokie kontakty- zwróciłam się o pomoc nie tylko do Krakowianek, ale i Fundacji Bernardyn. Mieli coś pomóc pokombinować przy skontaktowaniu z weterynarzem, któremu ufa fundacyjny weterynarz, ale zaskoczyli mnie propozycją- jeśli pomożemy w utrzymaniu Lincolna, jeśli też pomożemy w opłaceniu badania, leczenia i kastracji przyjmują Lincolna od zaraz i ustawiają lekarzy do dokładnej diagnozy, leczenia i kastracji.
Nie zastanawiałam sie długo... Linec jutro ...dzisiaj jedzie do ośrodka Fundacji pod Radomskiem...do Benkowej Doliny.
Mam ogromną nadzieje, że poprzecie moją decyzję i [B]nie odmówicie Linkowi nadal wsparci[/B]a, że Wasze deklaracje będą nadal aktualne.
Decyzja jednak należy do Was i bardzo proszę o jej podanie, bym miała jasność w jakim zakresie muszę starać się o dodatkowe środki.
Linka trzeba doprowadzić do pełni zdrowia(mam nadzieję,że to tylko "deszczowa niedyspozycja", ale muszę mieć tego pewność).

Posted

[quote name='zuzlikowa']Bardzo, tym bardziej,że on szedł ze mną, a nie ja z nim :)
...........................
Nie zastanawiałam sie długo... Linec jutro ...dzisiaj jedzie do ośrodka Fundacji pod Radomskiem...do Benkowej Doliny.
Mam ogromną nadzieje, że poprzecie moją decyzję i [B]nie odmówicie Linkowi nadal wsparci[/B]a, że Wasze deklaracje będą nadal aktualne.
Decyzja jednak należy do Was i bardzo proszę o jej podanie, bym miała jasność w jakim zakresie muszę starać się o dodatkowe środki.
Linka trzeba doprowadzić do pełni zdrowia(mam nadzieję,że to tylko "deszczowa niedyspozycja", ale muszę mieć tego pewność).[/QUOTE]

Decyzja jak najbardziej właściwa - bardzo dobra !. W Benkowej Dolinie Linec będzie powietrzem żył i kurował się wschodem słońca ??? OCZYWIŚCIE, ŻE NIC SIĘ NIE ZMIENIA WS DEKLARACJI I KASY.

Posted

Lincoln już w Fundacji Bernardyn.
Dojechaliśmy późno...
Wczoraj...
Lincoln był na spacerze, miał załozony kaganiec. Od początku starał się kaganiec zdjąć. Nie było co przedłużać spaceru, podprowadzony do samochodu, pięknie wsiadł- niejako z marszu...został przywiązany jedną krótszą smyczą do haków i...ściagnął kaganiec. Opiekun nie mógł założyć go ponownie.
Byłyśmy obce dla psa, nie mogłyśmy jechać z nie zabezpieczonym psem, w stresie. Zdecydowałyśmy się na podanie przyśpienia. Musiałyśmy odczekać kilka godzin nim środek zacznie działać na tyle, że pies przyśnie i po zabezpieczeniu go dodatkowo smyczą zaciskowo, będziemy mogły podjąć decyzją o przewiezieniu Lincolna. Stres był tak silny, że środki działały z opóźnieniem i nie w pełni.
By nadmiernie nie ryzykować, a i psa w razie przebudzenia nie stresować (niestety byłyśmy z BUDRYSEK obce, a sytuacja dla psa nieznana i stresująca) zamiast kratki włożyłyśmy płytę OSB- psiak nie mógł utrudniać jazdy, a i sam nie miał nas na oku, więc...choć "rwałyśmy jak z kopyta", to podróż przebiegła spokojnie i bez stresu. Linek raz się przebudził, próbował zajrzeć za płytę, ale zostawienie go w spokoju, spowodowało, że po chwili znowu się wygodnie ułożył i przespał aż do ośrodka Fundacji.
Dojechałyśmy do środka Fundacji bardzo późno... Tam już wszystko było przygotowane...retwailerka Bella wskoczyła do Linka, przywitała go... my zostałyśmy poinstruowane jak pomóc wyprowadzić Linka... i Linek spokojnie poodpinany wysiadł z samochodu, na chwiejnych nogach, nawet bez większego protestu dał się poprowadzić kilkanaście kroków w kierunku kojca i... padł na trawę. Najzwyczajniej w świecie zasnął. Chrapał i oddychał tak spokojnie i głęboko, że wyglądało, że będziemy musiały zanieść go do kojca, ale po chwili wstał i ruszał dalej... w kojcu spokojnie położył się i dalej chrapał...jednak chodząc po terenie i oglądając inne "moje" i nie moje fundacyjne psiaki, widziałam, że wstaje, podchodzi pić i znowu przenosi się w inne miejsce... wcześniej porozpinany z zaciskówki, obróżki odsypia jeszcze i teraz... przebudzając się, by zmienić miejsce, chlipnąć wody, obejrzeć wybieg...dalej śpi.

Na dzień dzisiejszy Lincoln musi zostać gruntownie przebadany, wyleczony, musi zostać nauczony, że człowiek podejmuje decyzje, a on realizuje je - mniej lub bardziej chętnie, ale realizuje je bezwzglednie(kaganiec, opieka, pielęgnacja). Tej wielkości pies musi być posłuszny człowiekowi- będzie miał swoje przywary i nie bardzo lubione sytuacje, ale musi ufać człowiekowi tak bardzo, że posłucha polecenia i wykona je.
Wyciszanie i uspokajanie trwało długo, pora teraz na konkretną naukę zachowań. Kolejność jednak musi być taka jak powyżej. Najpierw zdrowie, a równolegle konkretna nauka... a bardzo pomogą tu inne psiaki- Linek lubi ich towarzystwo, a towarzystwo zsocjalizowanych psów bardzo będzie pomocne, by "naturalnie" uczyć Linka właściwych zachowań w stosunku do ludzi...nauczy by odpuścił potrzebę kontrolowania wszystkich i wszystkiego, by poddał się ufnie woli człowieka.
Dobrze zrobi mu także możliwość całodziennego biegania po wybiegu. Dobrze dla łap i psychiki...
A i zmiana miejsca, wtedy gdy wcześniejszy opiekun wyczerpał już wszystkie swoje możliwości oddziaływania na psa, powinna przynieść pozytywne efekty.
Tym bardziej, że to Fundacja "wyzwoliła" :) Linka od stresującej sytuacji i "obcych" osób( niestety to ja :( )...dała bezpieczne miejsce, z którego "obcy" zniknęli.

Cóż, czasami tak trzeba dla dobra psiaka- zostać "obcym".Wczoraj nawet nie pchałam się bezpośrednio do kojca Linka, obserwowałam z oddalenia... mnie miał jak na jeden dzień dość. I wystarczy.
Odpoczywaj Linku...

Posted

BUDRYSEK zrobiła zdjęcia z podróży (to był nasz sposób sprawdzenia, czy z Linciem wszystko OK...nie chciałyśmy stawać, otwierać...itd- równomierna jazda pozwalała mu na spokojny sen)...prześle mi je po tym jak już odeśpi drogę. Wstawię.
W Fundacji nie robiłysmy zdjęć Lincolnowi- nie było sensu ponownie niepokoić Linka i reszty psiaków, które miały prawo już sobie spokojnie do snu się układać... zrobiłam kilka zdjęć w psiakom w domku i konikowi Brego także, ale tu było takie witanie, że nie miałam oporów by błyskać fleszem.:)...każdy chciał zapozować...nawet ja się skusiłam:)

Posted

[quote name='zuzlikowa']Bardzo, tym bardziej,że on szedł ze mną, a nie ja z nim :)

Cóż, uda się na pewno i to bardzo szybko... mając trudności ze znalezieniem weterynarza kompetentnego, a wiedząc jednocześnie, ze ma szerokie kontakty- zwróciłam się o pomoc nie tylko do Krakowianek, ale i Fundacji Bernardyn. Mieli coś pomóc pokombinować przy skontaktowaniu z weterynarzem, któremu ufa fundacyjny weterynarz, ale zaskoczyli mnie propozycją- jeśli pomożemy w utrzymaniu Lincolna, jeśli też pomożemy w opłaceniu badania, leczenia i kastracji przyjmują Lincolna od zaraz i ustawiają lekarzy do dokładnej diagnozy, leczenia i kastracji.
Nie zastanawiałam sie długo... Linec jutro ...dzisiaj jedzie do ośrodka Fundacji pod Radomskiem...do Benkowej Doliny.
Mam ogromną nadzieje, że poprzecie moją decyzję i [B]nie odmówicie Linkowi nadal wsparci[/B]a, że Wasze deklaracje będą nadal aktualne.
Decyzja jednak należy do Was i bardzo proszę o jej podanie, bym miała jasność w jakim zakresie muszę starać się o dodatkowe środki.
Linka trzeba doprowadzić do pełni zdrowia(mam nadzieję,że to tylko "deszczowa niedyspozycja", ale muszę mieć tego pewność).[/QUOTE]

Bardzo potrzebuję informacji zwrotnej od wszystkich deklarujących... dobrze byłoby mieć jasność jakimi środkami Lincoln dysponuje, a jakie jeszcze będzie trzeba pomóc dozbierać, by zdiagnozować i wyleczyć chłopaka, pomóc w utrzymaniu, zapłacić za koszty transportu.
Poprosiłam bico o przesłanie na konto Fundacji srodków na karmę i opiekę medyczną... muszę zebrać środki na zwrot kosztów transportu Linka do Fundacji(BUDRYSEK odpocznie i policzy jakie to koszty były).

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...