Jump to content
Dogomania

KTO MIAŁ LUB MA PSA CHOREGO NA NERKI ?


INA

Recommended Posts

[quote name='milonga']
1. Czy lekarz mógł się pomylić? Ufam temu lekarzowi, leczy od dłuższego czasu Bellunię ale czytałam, że kreatynina jest wyznacznikiem, a moja sunia ma ją w normie (84). Zdecydowaliśmy się na badanie bo moczyła się w nocy i dużo piła i siusiała. Dodam, że jest sterylizowana i miała 2 operacje. Wet powiedział, że to pierwsze stadium i, że ciężar właściwy moczu mu "wszystko powiedział".[/quote]

Myślę, że na razie uspokój się. Idź do innego weta bądź skonsultuj się z dr. Neską [URL="http://www.nerkiwet.pl"]www.nerkiwet.pl[/URL]. Ciężar właściwy nie zawsze mówi od razu o przewlekłej niewydolności nerek. Może Twoja niunia nabawiła się infekcji i po prostu teraz więcej pije i to rzutuje na ciężar właściwy moczu. Myślę, że powinnaś zrobić badanie moczu z oznaczeniem kreatyniny i posiew z antybiogramem. Jeżeli mówisz, że kreatynina we krwi jest w normie to myślę, że problem leży gdzie indziej. A jaki był mocznik???
Poza tym czy to większy piesek? 9 latek dla większej rasy to już sędziwy wiek i wtedy naturalnie różne przypadłości się zdażają. Nie trzymanie moczu to też bardziej wskazuje na inną przyczynę niż PNN. Twoja suczka też jest wysterylizowana i czasami mięśnie/zwieracze nie dają sobie rady i suki zaczynają popuszczać. Najczęściej w nocy, ale też i w dzień (widać to na ogół w miejscach gdzie leżą). Popuszczanie też może zdarzać się przy infekcji pęcherza, więc bądź dobrej myśli. Przede wszystkim zasięgnij drugiej opini i dodatkowo dr. Neski. Daj znać jaki będzie rezultat Twoich dalszych badań.
pozdrawiam,
Anita & boksery

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agat']Mimo strasznych wyników 9,1 kreatynina i mocznik 175, pies ma się dobrze. [/quote]

Najważniejsze to jednak poziom mocznika. To ten czynnik wpływa na samopoczucie naszych psiaczków. Aga czułua się dobrze do momentu kiedy jej mocznik oscylował na poziomie 200 i oczywiście poniżej.

[quote name='agat']Jest taka klinika w Lublinie gdzie robią dializy. Ale nie znam szczegółów. Może ktoś słyszał coś więcej? Szczególnie jaka jest cena? I czy faktycznie, to coś daje.[/quote]

Ja słyszałam tylko o jednej dializie w Lublinie, która niestety nie przyniosła rezultatów, ale myśle, że trzeba się pytać. Pewnie wszystko zależy od przypadku. Nie, nie znam ceny.

Link to comment
Share on other sites

Kochani!

Dziękuję za odpowiedzi. Bellutek właśnie śpi spokojnie za moimi plecami na kanapie a ja szukam w necie ratunku ;) Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Więc co do kreatyniny to mogłam się pomylić - być może to było 0,84 ale pamiętam, że na wyniku było trochę poniżej górnej granicy (chyba 0,9) ale moge się mylić jak będę miała wyniki przed oczami to napiszę i napiszę też jak mocznik się kształtował. Bardzo dziękuję za kontakt do dr Neski - postaram się z nią skonsultować. To jest mój pierwszy w życiu psiak i jestem strasznie do niego przywiązana! Dziękuję wszystkim za miłe słowa.

>Poza tym czy to większy piesek? 9 latek dla większej rasy to już sędziwy >wiek i wtedy naturalnie różne przypadłości się zdażają. Nie trzymanie >moczu to też bardziej wskazuje na inną przyczynę niż PNN. Twoja suczka >też jest wysterylizowana i czasami mięśnie/zwieracze nie dają sobie rady i >suki zaczynają popuszczać

Piesek jest mały - waży 12,5 kg. Mi nie chodzi o kanapę, że ubrudzi moczem czy coś, ja po prostu chcę żeby żyła jak najdłużej i dlatego poszłam do lekarza i zrobiłam badania. Ona już się nacierpiała - najpierw miała operację na oczy, później struwity, później wycięcie sutka z guzkiem i macicy (to ta druga operacja) i teraz to :( :( :(

Dziękuję za słowa pocieszania, to jest dobry lekarz, który ją zdiagnozował ale bardzo bym chciała żeby tym razem się mylił co do rozpoznania!

Dodam, że mieszkam kilkaset kilometrów od Warszawy ale jak będzie trzeba to tam na konsultacje pojadę! :)

Cieszę się bo tak jak czytałam to nie tylko ja mam świra na punkcie swojego pupila ;)

Dziękuję jeszcze raz i jakbyście mieli jakieś rady jak ulżyć Belluni to z góry dziękuję!

Pozdrawiam!
J

Link to comment
Share on other sites

Ciezar wlasciwy jest pewnie za niski, stad lekarz tak powiedzial, ale przeciez powinny byc oznaczone tez inne parametry. Jak stosunek bialka do kreatyniny w moczu? czy sa jakies inne rzeczy np krwinki, nablonki? Koniecznie skonsultuj sie z dr Neska postepujac tak, jak opisuje na swojej stronie.
Teraz twoim priorytetem musi byc dieta. Faktycznie sunia z pierwszym stopniem pnn moze jeszcze dlugo zyc, o ile nie nastapi kryzys a Ty jej w tym pomozesz. Dobrze by bylo pewnie tez zrobic usg nerek i zobaczyc w jakim sa stanie fizycznym. Pisalas, ze miala struwity, to tez moglo miec wplyw na nerki. To samo operacje i leki, ktore brala.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agat']

Jest taka klinika w Lublinie gdzie robią dializy. Ale nie znam szczegółów. Może ktoś słyszał coś więcej? Szczególnie jaka jest cena? I czy faktycznie, to coś daje.

Pozdrawiam
Beata[/quote]


kurde, posta mi do połowy tylko napisało. Cos nie tak z dogomanią. A tyle sie napisałam :(

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że jeśli chodzi o dializy to mówimy o Lubelskim Centrum Małych Zwierząt: [URL="http://www.lcmz.pl"]www.lcmz.pl[/URL]

Nie wiem o co chodzi ale nie mogę wkleić wszystkich linków. Na stronie lcmz jest podstrona o hemodializie jak również można przeczytać artykuł w podstronie o nas piszą Medycyna XXI wieku.

Link to comment
Share on other sites

Nita, ale powiedzmy sobie również szczerze i jednak brutalnie: trzeba mieć masę czasu i pieniędzy. Taka dializa jest czasochłonna i pewnie sporo kosztuje :(
Jeśli chodzi o poziom mocznika i kreatyniny to mogę powiezieć tyle co dowiedziałam sie od 3 wetów: jeden piesek będzie dobrze funkcjonował przy moczniku 200 i kreatyninie ponad 4, a inny z takim samym wynikiem będzie niemal nieżywy. Z tym że każdy podkreślał, że przy tak wysokich parametrach organizm zwierzęcia jest po prostu powoli i systematycznie podtruwany :(
Najważniejsze są kroplówki dożylne, płukania podskórne, dieta i notoryczne badania tych parametrów krwi, o których wszystkie tu piszemy. No i za wszelką cenę nie można dopuścić do utraty wagi, chociaż to pieruńsko trudne przy diecie z tak ograniczoną ilością mięska.

Link to comment
Share on other sites

Dializy u zwierząt na ogół stosuje się przy ostrej niewydolności nie przy pnn. Przy pnn to niepotrzebny stres dla zwierzaka i rezultat krótkotrwaly. Ludzie z pnn są dializowani 3 razy w tygodniu po 4 godziny. Nie mówiąc o kosztach jest to dodatkowe cierpienie dla naszych zwierzaczków. Przy pnn psy, a szczególnie koty dobrze sobie radzą z względnie wysokim poziomem mocznika.Organizm adaptuje się do stale podwyższonego poziomu.
Kroplówki wcale nie muszą być dożylne. Mogą być podskórne. Te drugie są mniej stresujące i bardzo krótko taki wlew trwa. Aga przy dożylnych bardzo się źle czuła i rezultaty były takie sobie. Natomiast przy podskórnych kroplówki wręcz działały uspakajająco i wyniki były zawsze dużo lepsze. To tyle z mojej strony jeśli chodzi o moje przykre doświadczenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nita123']

Kroplówki wcale nie muszą być dożylne. Mogą być podskórne. Te drugie są mniej stresujące i bardzo krótko taki wlew trwa. [/quote]

Czyli, że każdy przypadek należy traktować indywidualnie. U nas podskórne działały na krótką metę, a przy dożylnych kreatynina i mocznik szybko spadały. Z kolei lekarz bał się bez umiaru podawać podskórne ze względu na stany zapalne jakie mogłyby się pojawiać przy nieustannych wkłuciach.
Właściwie to nie mam długiej praktyki z tą chorobą. Piszę tylko to co wiem od lekarzy i to co przez 2 m-ce zdążyłam zaobserwować po mojej Wikuni i wynikach badań.

Link to comment
Share on other sites

[B]mala_czarna [/B]masz rację - każdy przypadek należy traktować indywidualnie. U nas nerki były uszkodzone i Agi wyniki nigdy nie były typowe. U niej potas zawsze był w górnej granicy co nie jest normalne przy typwej pnn. Mogę tylko dodać, że kroplówki podawane podskórnie przy zaawansowanej chorobie należy cały czas kontynuować. Jak mieliśmy ostatni kryzys to niestety nie mogliśmy płukać Agi dożylnie. U nas doszła anemia. Jedyna możliwość to było płukanie podskórne. Aga dostawała po pół litrowej butelce rano i wieczorem póżniej to zredukowaliśmy do butelki raz na dwa, trzy dni, ale bez żadnych przerw, a ostatni tydzień dostawała po butelce codziennie, ale niestety nerki już wysiadły. [B]mala_czarna[/B] u Ciebie to dopiero początek choroby, a ja raczej mówię o czwartym stopniu pnn. Trzymam kciuki za powolny rozwój choroby.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betka-sp']masz zupełna rację....kroplówki dożylne szybciej wypłukuja mocznik...ale z rugiej strony przy bardzo wysokim stężeniu mocznika żyły lubią "strzelać" ...więc jest kłopot............natomiast podskórnie przy dłuższym podawaniu mogą sie robic stany zapalne.........tak było u moje Joko...w pewnym momencie jakby płyn pod skórą nie chciała sie wchłonać i robiły się ogniska zapalne które ją bardzo bolały.........trzeba z tym jednak bardzo uważać.........żeby nie przysporzyć psiakowi jeszcze na koniec niepotrzebnego bólu :shake::shake::shake:[/quote]

U nas podskórne zawsze pięknie się wchłaniały. Zawsze obserwowałam, aby cały płyn był dobrze wchłonięty zanim podałam kolejną butelkę. Zawsze miałam na uwadze ropienie. Aga ich nigdy nie miała. W ostatni poniedziałek podałam jej nawet półtora litra na raz i po kilku godzinach już nic nie było. Aga była bardzo odwodniona - nie chciała pić. Ostatniej nocy u dr. Neski dostała kroplówkę i dożylną i podskórnie, ale niestety wiedzieliśmy, że to już koniec. Chciałysmy tylko rozcieńczyć stężenie mocznika i potasu we krwi, aby jej ulżyć no i oczywiście dodatkowo ją nawodnić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Czyli, że każdy przypadek należy traktować indywidualnie. U nas podskórne działały na krótką metę, a przy dożylnych kreatynina i mocznik szybko spadały. Z kolei lekarz bał się bez umiaru podawać podskórne ze względu na stany zapalne jakie mogłyby się pojawiać przy nieustannych wkłuciach.
Właściwie to nie mam długiej praktyki z tą chorobą. Piszę tylko to co wiem od lekarzy i to co przez 2 m-ce zdążyłam zaobserwować po mojej Wikuni i wynikach badań.[/quote]

masz zupełna rację....kroplówki dożylne szybciej wypłukuja mocznik...ale z rugiej strony przy bardzo wysokim stężeniu mocznika żyły lubią "strzelać" ...więc jest kłopot............natomiast podskórnie przy dłuższym podawaniu mogą sie robic stany zapalne.........tak było u moje Joko...w pewnym momencie jakby płyn pod skórą nie chciała sie wchłonać i robiły się ogniska zapalne które ją bardzo bolały.........trzeba z tym jednak bardzo uważać.........żeby nie przysporzyć psiakowi jeszcze na koniec niepotrzebnego bólu :shake::shake::shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nita123'] [B]mala_czarna[/B] u Ciebie to dopiero początek choroby, a ja raczej mówię o czwartym stopniu pnn. Trzymam kciuki za powolny rozwój choroby.[/quote]

To raczej niemożliwe. Wiki odeszła 30 kwietnia z powodu progresji choroby nowotworowej. Nerki to była sprawa drugorzędna - efekt uboczny chemioterapii. Żyła prawie 3 lata od diagnozy chłoniaka limfoblastycznego.

My musieliśmy własnie dlatego zrezygnować z płukania dożylnego Żyły po chemioterapii były zniszczone przez wenflony. Pękały przy najmniejszym wkłuciu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nita123']U nas podskórne zawsze pięknie się wchłaniały. Zawsze obserwowałam, aby cały płyn był dobrze wchłonięty zanim podałam kolejną butelkę. Zawsze miałam na uwadze ropienie. Aga ich nigdy nie miała. W ostatni poniedziałek podałam jej nawet półtora litra na raz i po kilku godzinach już nic nie było. Aga była bardzo odwodniona - nie chciała pić. Ostatniej nocy u dr. Neski dostała kroplówkę i dożylną i podskórnie, ale niestety wiedzieliśmy, że to już koniec. Chciałysmy tylko rozcieńczyć stężenie mocznika i potasu we krwi, aby jej ulżyć no i oczywiście dodatkowo ją nawodnić.[/quote]

no widzisz...wszysko się u nas tez wchłanoało...ale do czasu....i mimo, że Jokusia niewiele piła i pewnie była już odwodniona o czym mogła swiaczyć elestyczność skóry...........to roplówka w pewnym momencie zastała sie pod skórą :shake:...........mimo , że weci mi tłumaczyli, że to raczej niemozliwe....................:mad:

Link to comment
Share on other sites

ja poskornie dawac nie moglam-Gala po zastrzykach miala zawsze odczyny a raz jak ja stuknal pies zebami to byl taki krwiak ze walczylismy z tym kilka miesiecy.............i od tego czasu kazde wklucie poskorne mialo efekt krwiaka:shake:.biedne te nasze zwierzaki...tak zle,tak niedobrze-Gali juz tez zyly nie wytrzymywaly a plukana byla nie litrem na dzien ale 4 ..........cale doby pod kroplowka ,z przerwa tylko na siku,czasem bezsilnosc bo szlam do toalety w nocy,ona sie zrywala za mna (jak jej sie polepszalo),wyrywala wneflon mimo ze ja profilaktycznie wiazalam do lawy podczas wychodzenia i do kroplowki byl podlaczony dlugi przedluzacz ..........i do rana przerwa przymusowa bo tu na wsi nie mial kto zalozyc wenflona...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']To raczej niemożliwe. Wiki odeszła 30 kwietnia z powodu progresji choroby nowotworowej. Nerki to była sprawa drugorzędna - efekt uboczny chemioterapii. Żyła prawie 3 lata od diagnozy chłoniaka limfoblastycznego.

My musieliśmy własnie dlatego zrezygnować z płukania dożylnego Żyły po chemioterapii były zniszczone przez wenflony. Pękały przy najmniejszym wkłuciu.[/quote]
Przepraszam Ciebie, ale z tego wszystkiego nie skojarzyłam, że to była Twoja Wiki, która odeszła.:-( Jakoś pomyliłam użytkowników, chyba jeszcze jestem zakręcona po odejściu Aguni i myślałam zupełnie o kimś innym i innym piesku. Biegaj bez bólu Wikusiu razem z Galunią, Yokulką, Agusią i innym pieskami za TM.

Link to comment
Share on other sites

Nie było mnie parę dniu, a tu przybyło tyle stron.

Justynko trzymaj się i walcz - czytając Twojego posta przypomniałam sobie jak ja zapłakana szukałam tu pomocy i też znalazłam pomoc i zrozumienie.
My mamy to szczeście, że nie mamy tak daleko do Konstancina (tam gdzie przyjmuje dr A. Neska). Jesli możesz to skonsultuj sie mailowo. Tak jak pisała Saganka dbaj o odpowiednią dietę - u nas sama zmiana diety na niskobiałkową - poprawiła dużo wyniki. Oczywiście Puffi jest tez na kroplówkach podskórnych - 250 ml co 4-5 dni. I zupełnie nikt nie zauważa, ze nasz piesio jest tak poważnie chory.
I ja tak bardzo się wszystkiego boję :shake:, a jak czytam o odchodzących kolejnych pieskach to wpadam w panikę i co chwilę przytulam tego naszego pieszczocha.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betka-sp']

w pewnym momencie jakby płyn pod skórą nie chciała sie wchłonać i robiły się ogniska zapalne które ją bardzo bolały:shake:[/quote]

Betko, ale jak to wyglądało? Bo mnie lekarz tłumaczył, że przy tych płukaniach podskórnych, zwłaszcza przy wlaniu dużej ilości, ta kroplówka musi rozchodzić się powoli. To nie jest tak, że piesek wszystko wysiusiał na 2 spacerkach. Ja się kiedyś przestraszyłam, bo mojej Wikuni zrobił się taki worek wypełniony płynem, który stopniowo schodził na dół, ale że przy tym nawadnianiu wyprowadzaliśmy psiątko nawet i 7 razy na dwór, to tak mniej więcej do godziny 23 wszystko było już wysiusiane. Cholera, może ja coś źle robiłam?? :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='milonga']Kochani!

Mam dziewięcioletnią suczkę - Bellę. W sobotę usłyszałyśmy diagnozę, która zabrzmiała jak wyrok - przewlekła niewydolność nerek. Ponieważ ten wątek ma 300 stron dlatego ciężko mi go całego przeczytać. Mam nadzieję, że okażecie cierpliwość jeżeli powtórzę jakieś pytania. Bardzo proszę o odpowiedzi i z góry za nie dziękuję.
1. Czy lekarz mógł się pomylić? Ufam temu lekarzowi, leczy od dłuższego czasu Bellunię ale czytałam, że kreatynina jest wyznacznikiem, a moja sunia ma ją w normie (84). Zdecydowaliśmy się na badanie bo moczyła się w nocy i dużo piła i siusiała. Dodam, że jest sterylizowana i miała 2 operacje. Wet powiedział, że to pierwsze stadium i, że ciężar właściwy moczu mu "wszystko powiedział".
2. Jeżeli ta diagnoza jest ok powiedzcie mi proszę jak mogę jej pomóc? Lekarz zalecił specjalistyczną karmę, już ją wykupiłam. Obiło mi się tutaj "o oczy" ;) ze jest jakas dr Neska. Kto to jest? Czy może pomoc? Bardzo proszę o odp.
3. Proszę napiszcie mi co robić żeby mój piesek żył i nie cierpiał. Czy jest tu ktoś kto ma podobny problem, może doradzić? Z góry dziękuję za odpowiedzi!!!

Nie możemy się pozbierać, ciągle płaczę. Staram się z nią wychodzić kilka razy dziennie, ale studiuję w innym mieście i niedługo muszę wyjechać. Ktoś by mógł powiedzieć, że to zwyczajny kundel ale to jest mój najwierniejszy przyjaciel, który nigdy mnie nie zawiódł. Proszę napiszcie czy lekarz nie kłamał mówiąc, że może pożyć jeszcze kilka lat...

Pozdrawiam serdecznie!!!

Justyna z Bellunią.[/quote]


Sprawdź te wyniki. 84 kreatyniny???????????Może 084? Albo 8,4?Jeżeli 8,4, to nie najlepiej. A mocznik jaki??????????? Oprócz karmy nie zalecił nic więcej?

Beata

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Nita, ale powiedzmy sobie również szczerze i jednak brutalnie: trzeba mieć masę czasu i pieniędzy. Taka dializa jest czasochłonna i pewnie sporo kosztuje :(
Jeśli chodzi o poziom mocznika i kreatyniny to mogę powiezieć tyle co dowiedziałam sie od 3 wetów: jeden piesek będzie dobrze funkcjonował przy moczniku 200 i kreatyninie ponad 4, a inny z takim samym wynikiem będzie niemal nieżywy. Z tym że każdy podkreślał, że przy tak wysokich parametrach organizm zwierzęcia jest po prostu powoli i systematycznie podtruwany :(
Najważniejsze są kroplówki dożylne, płukania podskórne, dieta i notoryczne badania tych parametrów krwi, o których wszystkie tu piszemy. No i za wszelką cenę nie można dopuścić do utraty wagi, chociaż to pieruńsko trudne przy diecie z tak ograniczoną ilością mięska.[/quote]

Zgadzam się. Dieta, płukania, leki. Najgorzej z tą dietą. Mój Agat stał się ostatnio strasznym żarłokiem. A tu ryż z kurczakiem i sucha karma Renal.
Czasami dodaję troszke wołowinki gotowanej (tak wyczytałam w jednej z diet). Siedem miesięcy temu jak bysmy nie karmili go na siłę, to by już go pewnie nie było. A psy przy tej chorobie szybko chudną.

Beata

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Betko, ale jak to wyglądało? Bo mnie lekarz tłumaczył, że przy tych płukaniach podskórnych, zwłaszcza przy wlaniu dużej ilości, ta kroplówka musi rozchodzić się powoli. To nie jest tak, że piesek wszystko wysiusiał na 2 spacerkach. Ja się kiedyś przestraszyłam, bo mojej Wikuni zrobił się taki worek wypełniony płynem, który stopniowo schodził na dół. Cholera, może ja coś źle robiłam?? :roll:[/quote]

Absolutnie nic nie zrobiłaś źle - tak się dzieje. Płyn albo od razu się rozleje po całej okolicy, ale nie będzie wchłonięty, albo będzie duża bania, która będzie powoli się rozchodzić np. tak jak u Ciebie schodzić w dół - to czysta grawitacja. U nas Aga nawet czasam wyglądała pociesznie jak jej cały płyn spłynął np. w staw łokciowy. Generalnie lekarz mówił nam, aby podawać kolejny płyn jak poprzedni był przynajmniej prawie całkowicie wchłonięty. W takim przypadku jeśli jeszcze minimalnie coś zostało u Aguni to podawałam tak, aby kolejny płyn spłynął po drugiej stronie jej grzbietu. Raz po prawej, kolejny po lewej i tak na przemian. Bardzo ważne jest, aby umiejętnie się wkłuć, aby nie tworzyły się twarde banie. Te rozpierają i pies może czuć dyskomfort. Kolejna rzecz to sprawdzanie jak się zachowuje płyn pod skórą - próbować/przycisnąć palcem. Jeśli ładnie powraca na miejsce to dobrze natomiast jeśli wyczujecie konsystencję ciasta to źle - to może być już ropień. My mieliśmy szczęście w nieszczęsciu, że nigdy nie mieliśmy ropieni.

Link to comment
Share on other sites

Kochani!

Właśnie dzwoniłam do dr Neski i będę jej faksować wyniki, zgodziła się skonsultować Bellunię. Czytam co mi odpisujecie i bardzo dziękuję niestety jutro mam egzamin i muszę się uczyć dlatego nie mogę się rozpisać.

Co do wyników to mam je przed oczami i jak obiecałam piszę:

badanie moczu:
kreatynina w surowicy 85,97 umol/l (norma >=90),
mocznik w surowicy 5,4 (norma 2,8-7,2)

mam tez morfologię krwi ale nie wiem kompletnie o co tam chodzi. w moczu nie ma cukru białka ani innych świnstw.

Mój wet powiedział, że to pierwsze stadium, i że na razie tylko dieta i na badania za 2 miesiące a ja się boję, że to co innego, nie zaleczymy i Bellutek się jeszcze bardziej pochoruje :(

no nic dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam serdecznie!!! j

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...