Agnisia =) Posted May 18, 2006 Share Posted May 18, 2006 Mam taki problem: Moje psisko jest bardzo pojętne i dosyć szybko się uczy. Umie sporo poleceń ale wykonuje je bardzo ślamazarnie. Ociąga się z przyjściem, jak go wołam, na wszystkie komendy reaguje z opuszczonym ogonem i bez zapału. Staram się motywować go jak umiem. Chwalę, głaszczę, że o smakołykach nie wspomnę, a on zachowuje się tak, jakby ćwiczenia były dla niego karą. Nie wiem co robie źle. Wiem, że nie można psa karcić, ale gdy raz nawet nie chciał wstać na wołanie, wytarmosiłam go za kark i... słuchał dużo bardziej. Nie ma żadnych zapendów przywódczych. Jest bardzo pojętny i podporządkowany, lubi się bawić i byc głaskany. Tylko jak wykonuje polecenia to nie wygląda to tak jak powinno (merdajace ogon, pies wpatrzony w przewodnika, pełen zapału). Tylko tak, jakby chciał, żebym mu już dała spokuj. Dużo bardziej motywuje go podniesiony głos niż smakołk. Może za dużo z nim ćwiczę? Ile powinnam trenować z 5cio letnim psem? W jakich odstępach czasu? Co zrobić żeby trening był dla psa ciekawszy? Pomóżcie proszę!!! PS A może możecie mi polecić jakiś dobry ośrodek szkoleniowy niedaleko Żywca lub Bielska. PS2 Z góry dzięks =) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted May 18, 2006 Share Posted May 18, 2006 A czy Tobie te ćwiczenia sprawiają przyjemniość? Czy robisz je z konieczności? Bo - jeśli tak - to być może Twój piesek wyczuwa Twój brak zapału ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
darek Posted May 19, 2006 Share Posted May 19, 2006 Wydaje mi sie,że w momencie kiedy psa"wytarmosiłaś" za kark-było decydującym momentem do "buntu". NIe można psa uczyc/szkolić zadając mu równocześnie ból.Pies to doskonale zapamieta.Teraz wygląda to tak,że ma dystans do Ciebie.Piszesz sama,że przychodzi ze spuszczonym ogonem-jest to oznaka-boje sie/tylko mi nic złego nie rób. Nauka psa musi wiazac sie z nagrodami,z przyjemnoscia dla psa i dla szkolącego równiez.Dlatego ważne jest podejście do psa tak,by go nie zniechecić.Jeżeli pies nie chce wykonywac poleceń,nie zmuszaj go do tego za wszelką cenę,spróbuj "po dobroci",zachec"ciepłym głosem",smakołykami. P.S. Nie traktuj psa jak robota,on tez czasami ma złe dni.Jakbys sie czuła gdyby ktos Ci kazał wykonywac polecenia w momencie kiedy coś Ci dolega? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnisia =) Posted May 19, 2006 Author Share Posted May 19, 2006 Dzięki za pomoc. Ja wcale mu bulu nie zadaje. Tylko raz straciłam cierpilwość. :oops: Pomału zaczyna być lepiej. Może jednak przekonam go, że to fajna zabawa a nie przymus. Pracujemy dalej, efekty już trochę widoczne :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
14ruda Posted May 19, 2006 Share Posted May 19, 2006 zPies wyraźnie wysyłał Ci sygnały uspokajające-stąd opuszczony ogon i powolne ruchy.Może zbyt stanowczo wydajesz komendy? Pokaż psu,że to fajna sprawa.Zacheć go smakołykami lub piłeczką.I nie stosuj więcej tarmoszenia za kark.To głupia teoria żeby zachowywać się jak psy/wilki.Jestesmy ludźmi.Jak spotykamy się ze znajomym psem nie wąchamy go po zadzie tylko głaskamy :) :) :) :) :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudia:-) Posted May 19, 2006 Share Posted May 19, 2006 Wołaj psa wesołym,spokojnym głosem,zachęcaj go do podejścia do Ciebie i dużo się z nim baw. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sara Posted May 20, 2006 Share Posted May 20, 2006 Na razie odpuść. Przez tydzień na podwórko z psem wychodź tylko z zabawkami i tylko się z nim baw. Żadnych komend, sama zabawa. Sama często mam tzw dołki szkoleniowe i kiedyś zaczynałam coraz ostrzej wydawać suczce komendy, szarpać za obróżkę, pies był zgaszony. Teraz jeśli widzę że nam nie idzie bawimy się. A jak już jestem strasznie zła i widze że wszystko zepsuję to daje psu wolne i sobie chodzi i wącha, jak mi przejdzie to robimy coś z dużą ilością smakołyków. Żeby nie pamietała mojego złego humoru tylko coś fajnego. Najlepiej zacznij wydawać psu komendy szeptem albo gestem. I nagradzaj np zabawą z Tobą, w przeciaganie, aportowanie, w chowanego, w berka itp. Wiele razy słyszę że do psa trzeba ostro, nieprawda. Ja mojej suczce często wydaję komendy "cukierkowym" głosem, cicho i wesoło, reakcja jest natychmiastowa i pies wszstko robi bardzo chętnie, chce coś robić. Gdy zaczynam tracić cierpliwość i widze że pies mi gaśnie, wołam radośnie "chodź" odchodzimy troszkę dalej i weselszym głosem zaczynamy od nowa. Robimy coś prostego i jest zabawa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted May 23, 2006 Share Posted May 23, 2006 skad ja to znam... kiedys tez myslalam, ze trzeba na psa krzyknac, to bedzie sie lepiej sluchal.. a guzik prawda. Odkad przestalam sie na psa denerwowac, a wolac wesolym glosem i do tego uciekac w druga strone az mnie dogonil poczym wyglaskac + duzy smakolyk, teraz Tosca chetniej do mnie przychodzi i biegnie bardzo szybko ledwo hamujac przed moimi nogami-czesto mam przez to nasypany piach do butow...:lol: Co do samych cwiczen z psem, tylko cwiczyc jesli jest wypoczety, nie po dlugim spacerze, krotko, z duza iloscia nagrod, Ty musisz byc wypoczeta, w dobrym humorze, jesli bedziesz spieta i mowic stanowczym glosem pies zaczyna wysylac sygnaly uspokajajace i dlatego spowalnia ruchy i z oporem podchodzi do Ciebie! a nie dlatego ze jest niegrzeczny.... skorzystaj tez z rad innych dogomaniakow-dobrze mowia. Szarpanie psa za skore moze przyniesc chwilowa poprawe, ale pies bedzie sie bal Ciebie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.