Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

No ja się zastanawiam, czy Ty tu jeszcze żyjesz, bo taka blada jesteś przy tej suni:lol:
[url]http://i602.photobucket.com/albums/tt106/eria1/P3052156.jpg[/url]
Śliczna foteczka:loveu:

Posted

[quote name='Tekla64']Mani zacznij czytac!!! wszyscy wiedza czemu Foxi w kagancu!!!! juz co jakis czas sie ten temat tu przewija, zadaj sobie trud i poczytaj te watki na ktorych chcesz zabierac glos!!!!

Anus
zywa ale na wpol przeslonieta ?! to taki zamysl artystyczny hihihi
zyc to ty masz co najmniej do wyjazdu ode mnie hihihi
potem mozesz sie rozmyslic hihihi
dasz rade slonce a ile bedziesz mogal nam opowiedziec po takim maratonie w pracy????[/QUOTE]


[I][B]hiiihihihi Anka ukrywa swoje prawdziwe oblicze hihihihih
a niech dziołcha pracuje..a co sie mo miec lepi niż na przykład JO ;-) hihihihih mialam maraton teraz se odpoczywam hihihih[/B][/I]

Posted

No jak po 10 czy 20 zdjęciach odzew jest taki sam jak po jednym to mi się nie kalkuluje wstawiać tak dużo:diabloti:

Chciałam tylko powiedzieć,że wróciłam koszmarnie zmęczona. Nocka z pobudką o 4 nad ranem:roll:. Przyjechał wymiotujący i słabnący z minuty na minutę owczarek. Bardzo dziwny przypadek -psu było wszystko na raz i nic konkretnego, ale mimo krytycznego stanu przeżył i jest pewna poprawa, choć nieznaczna. No i po takiej godzinie badań ja wróciłam do łóżka i 2 godziny do 7 przedrzemałam , bo sen to to już nie był :roll:. A Ania -lekarz i twardziel w tym czasie se od 5 do 6 nad ranem wysterylizowała dwie kotki . Jest moim guru:evil_lol:.Dzisiejsza zmiana całe szczęście dosyć spokojna, choć cały czas miałam co robić. Teraz chwila luzu i o 17 strzyżenie.

Posted

Aniu mi się zaczął sezon strzyżeń i trymowań, a zaczęłam od Gordona:lol:
W poniedziałek mam pierwszego klienta wiosennego i już mam zawalony grafik na cały marzec:lol:
Mam nadzieję, że dam radę;-)

Posted

[quote name='eria']Ja mam zawalony już cały tydzień, do soboty włącznie , wiosna idzie :) Wracają stali klienci, pojawiają się nowi :)[/QUOTE]
Nio, najgorzej jak klient jest upierdliwy i lepiej wie:roll: Mam taką jedną panią, co to lepiej by zrobiła sznupa ode mnie, tylko się zastanawiam, czemu tego nie robi, tylko mnie poucza:roll:

Posted

[quote name='eria']No jak po 10 czy 20 zdjęciach odzew jest taki sam jak po jednym to mi się nie kalkuluje wstawiać tak dużo:diabloti:
[/QUOTE]

No i co... Sami jestęsmy sobie winni... :splat::splat::splat:

:placz::placz::placz:

Posted

Doginka, nie mam całe szczęście takich klientów ;) . Za to w klinice to jest takich na pęczki. Jedna kobita miała ostatnio pretensje do lekarki,że ta mierzy jej psu temperaturę i podaje leki ! :cool3:
Sandra - no tak ! Na kolanach do Częstochowy się modlić o rozgrzeszenie hihihihh:evil_lol::evil_lol:

Opowiem Wam bardzo przygnębiającą historię bardzo niezwykłego psa...

Długa jest historia Lorda , mieszka juz u nas od połowy wrzesnia. moim zdaniem trzeba było go uśpic od razu jak sparaliżowało mu tylne nogi. Jednak jego pani, osoba bardzo zamożna i wpływowa postanowiła 11 letniego sparaliżowanego psa wyzla niemieckiego z chorym sercem i wątrobą rehabilitowac, chyba zapominając ,że jest w zaawansowanej ciąży.
Przeszedł więc Lord skomplikowaną operację kręgosłupa i 5 bardzo ciężkich i dla nas opiekunów i dla niego miesięcy ćwiczeń i męczenia....Lord bardzo bardzo nie chciał ćwiczyć i nadal nie chce, jednak jest psem niesamowicie mądrym, zrównoważonym, siłą spokoju , ale i upartym. Codziennie po 3 razy od momentu sparalizowania trzeba go było wynosic na dwór i dostawiac mu te tylne nogi i robić 'rowerek' i utrzymywac w pozycji stojącej,robić przysiady. Katorga dla wszystkich .
Nie zapomnę, kiedys jak raz go wyniosłam poza teren kliniki na takie łąki
żeby się pozałatwiał (całe szczęście nie robił tego pod siebie, choć potrafi złośliwie zsikać się w kojcu) on tak podniósł głowę, wziął głęboki wdech, wciągnął powietrze i zapatrzył się w przestrzen.
I dałabym głowę,że w tym momencie chciał pobiec przed siebie - i o tej całej męce zapomnieć.
Normalnie mi łzy napłynęły do oczu ze musiałam mu to zrobic i z nim wrócic do kojca.
W tej chwili Lord już prawie chodzi, nikt w to nie wierzył, ale prawie chodzi i prawie biega. Mieszka w klinice, nie wyje już za swoja panią tak jak na początku, uznał nas za swój dom. Zaczął sie ostatnio buntować że nie bedzie siedziec w kojcu , dyszał, wył, stękał, marudził . Lekarze od razu EKG, usg, rtg - co sie dzieje Lordowi,
a on mimo leków w róznych dawkach i w ogóle kombinacjach cały czas byl niespokojny i nerwowy i wył i dyszał-
chodziło mu o to ze siedzi pół roku w kojcu - zaczęlismy go wypuszczać na klinikę, ma swój kocyk przy szafie z lekami w samym centrum zainteresowania i chyba teraz jest mu dobrze. Tydzień temu właściciele kupili dla niego wózek. Nieco nie w porę, bo on chodzi, czasem się przewróci, czasem straci równowagę,ale na dworze, na trawie samodzielnie chodzi. Teraz to nie czas na wózek tylko na zabranie go do domu -wszyscy komentowali.
A wczoraj telefon.
Właściciele Lorda go już nie chcą ...Wczoraj dzwonił jego pan z decyzją ,że oni nie wezmą TAKIEGO PSA ....Że oni będą mieć dziecko i nie mogą mieć TAKIEGO PSA ( wcześniej ukochanego przyjaciela, którego trzeba ratować)....Po prostu jakiś horror . Pan nie zgadza się na żadne półśrodki , Ania-lekarka prowadząca Lorda rehabilitację -proponowała mu nawet że na 2-3 miesiące choćby nieodpłatnie weźmie go do domu i będzie jeszcze bardziej stawiać go na nogi ( mimo że już pięknie biega na dworze i często nawet na kafelkach chodzi!!). Ania po dłuższej dyskusji nie wytrzymała i zapytała pana wprost" i co , ja mam go teraz zabić ?! Pan właściwie nie odpowiedział na to pytanie.
Lord ( tak,tak, nie mógłby się nazywać Atos, Burek czy Reks, on jest Lordem!) szuka domu przez głupotę ludzi. Nikt go nie uśpi napewno po takiej walce, żyły sobie wszyscy wypruwaliśmy stawiając tego psa na nogi i teraz jak on już chodzi mamy go zabić ? Bo to by w tej chwili było zabójstwo, bo on się absolutnie nie kwalifikuje do eutanazji...

edit. pomyślałam,że warto by zobrazować Lorda
tylko taką fotkę mam,z komórki, z chwilową koleżanką bokserką
[IMG]http://img171.imageshack.us/img171/4987/zdjcia0163.jpg[/IMG]

Posted

historia Lorda bardzo mnie poruszyła a bezduszność ludzi wbiła po raz nie wiem sama który nóż prosto w serce. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak można wyrzucić najlepszego przyjaciela....:-(

Posted

Napisz do tanitki - wyżłowej cioteczki, może coś dla chłopaka zorganizuje...
Kra co jest u Ulv została porzucona, bo ogonem nie będzie machac, także mnie już chyba żadnej powód nie zdziwi... zwłszcza, że ludzie oddając psa do schronu podają takie przyczyny, że głowa mała...

Posted

Historia Lorda , wywaliła mnie z kapci .... bo szczerze normalnie zazdroszczę , że w obecnej dobie medycyny DA SIĘ , sparaliżowanego psa , na nogi postawić ... gdy mój pies , notabene - miał na imię Fox :) nagle przestał chodzić, stwierdzono zwyrodnienie kręgosłupa .. weci rozłożyli wtedy ręce .. nie było operacji , rehabilitacji o wózku nie było można nawet pomarzyć.
Ja dwa lata walczyłam dzielnie , nosiłam , jeździłam na zastrzyki , dawałam czopki , nie spałam po nocach , bo go bolało , albo chciał siku , albo na łóżko wejść , a nie mógł sam , a to zejść ... musiałam go uśpić .... a tu nie musieli , to go nie chcą ....
Jaka to sprawiedliwość na tym świecie ? :(

Posted

chore.... nic nie napiszę nic.... mam nadzieję, że ich dziecko dowie się kiedyś jak postąpili... chociaż i tak nie wiadomo czy wychowane przez takich "ludzi" będzie miało dobre serce - liczę na to, ze z tym się człowiek rodzi albo nie, a wychowanie może jedynie trochę ukierunkować

nic mądrego do głowy nie przychodzi po przeczytaniu takiej historii :( ale jak najbardziej - Ati i tanitka - podeślij im historię Lorda

Posted

Hej Aniu !
Historia Lorda rzeczywiście jest poruszająca .. nie rozumie ludzi, gdy cierpiał i najlepszym rozwiązaniem dla niego była eutanazja to się nei zgodzili, gdy pies powstał na nogi nagle go nie chcą.. żal ... :/

Posted

same niecenzuralne określenia mi się cisną na palce po przeczytaniu historyjki o Lordzie, toż to bezdusznośc do kwadratu :angryy:
Niech teraz płacą ci wielcy państwo za pobyt Lorda u Was albo w DT dopóki nie znajdzie nowego domu, niech sobie nie myslą ze mają problem z głowy
echhh tylko jak ich do tego zmusić :mdleje::bad-word::shake:

Posted

tacy ludzie nie wychowaja dobrego wspolczujacego czlowieka i niestety kiedys ich wlasne dziecko im odpalaci!!!

choc wolalabym by do tego nie doszlo ale kazdy taki postepek wraca do nas w najmniej oczekiwanym momencie

Posted

Mialam okazje widziec Lorda..kiedy jeszcze nie bardzo te chodzenie mu wychodzilo..
biedny noo;( pozbyli sie go jak starej zabawki.. w koncu nową pan zrobil panci..ciekawe czy tez sie im szybko znudzi jak zacznie plakac po nocach..wrr

Posted

Brak mi słów:crazyeye: Ludzie to najgorszy gatunek na Ziemi:-(
Ale dziecka na straty bym nie skazywala. Moja rodzina nie krzywdzi co prawda zwierząt, ale też odnosi się do nich bez uczuć. Moja mama kiedyś oddała mojego psa, bo pogryzł jej kwiatek:mad: A Ja nie wyobrażam sobie życia bez psów;-) Może nie zawsze osobiście mogę pomóc zwierzakom, ale każdy grosz jak mogę to oddaję na schron;-) I zawsze ten 1% z podatku idzie na schron;-)Nie byłabym w stanie oddać psa, którego wychowałam:shake: A już napewno nie byłabym w stanie uśpić żadnego zwierza, tym bardziej, że ten biedak Lord miał jednak wolę walki :glaszcze:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...