Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Trochę Ci pewnie smutno Florentynko? Taaaaki fajny Pucek ... ;) a co na to Łucja? Będą się widywać? Oby Ci suczyna z tęsknoty jeszcze bardziej nie schudła, bo rozpłynie się jak cień... ;)
A rodzice p.Dominiki mają jakieś zwierzaki? Może im takiego Pucka właśnie trzeba?

Posted

No troszkę smutno...
Łucja nie powinna uschnąć z tęsknoty - jej afekt do Pucka uległ wyraźnemu zmniejszeniu w miarę "bezczelnienia" Pucka. Pucek szybko przełamał nieśmiałość, a co za tym idzie stał się konkurencją do głaskania, a co gorsza także do kanapy, która przecież stanowi nietykalne terytorium parówy.
Niestety - rodzice p.Dominiki mają zwierzaka, Pucek będzie na doczepkę. Mam nadzieję, że uda się dla niego znaleźć fajny docelowy dom.

Posted

Pojechał Pucek, pojechał...:-(.
Gjalpowi troszkę smutno - coraz bardziej się chłopcy rozkręcali zabawowo.
W domu, w którym teraz tymczasowo zamieszka, Pucek będzie miał psią koleżankę - labradorkę.

Posted

Wierzę, że dla Pucka znajdzie się dom.
Pies ma dużo atutów adopcyjnych: młody, nie za duży, zdrowy, wesoły, chętny do współpracy, zero agresji. Po lekkim nadaniu poloru - bo troszkę mu brakuje tego, co moja teściowa zwykła określać jako "kindersztubę" - będzie idealnym psem. Nadaje się do każdego domu - koty, psy , dzieci, kury...
Jest aktywny, ale bez przesady - nie z tych, co je trzeba męczyć przez 8 godzin dziennie żeby mieć 15 minut spokoju.
Może mieszkać nawet w budzie na zewnątrz - bo tak chyba mieszkał i jest przyzwyczajony; z drugiej strony jeśli zaproponują mu stanowisko kanapowca to też nie pogardzi.
Moment jest kiepski, bo wakacje...ale w końcu Pucek ma szczęście, przecież!
Będzie dobrze!

Posted

[quote name='Florentynka']Wierzę, że dla Pucka znajdzie się dom.
Moment jest kiepski, bo wakacje...ale w końcu Pucek ma szczęście, przecież!
Będzie dobrze![/QUOTE]

i tego się trzymamy...

Posted

Uff - wróciłam do cywilizacji.
I od razu mam dylemat.
W sprawie Pucka miałam dwa telefony.
Jedna pani nagrała mi się na sekretarkę - brzmiała bardzo miło i tak kulturalnie - próbuję oddzwaniać, ale zgłasza mi się poczta głosowa...
Z drugą panią rozmawiałam - trochę w biegu, akurat miałam zasięg przez moment - wrażenie...hmmm, sama nie wiem...w każdym razie obiecałam się z nią skontaktować w środę, jakby co będę sprawdzać.
Trzymajcie jednakowoż wszyscy kciuki, żeby ta pierwsza pani odebrała telefon albo oddzwoniła.
Och, żeby się udało!!!

Posted

Trzymajcie z całej siły!!!
Cholerna Moszna bez zasięgu!!!
Ja chyba jakieś gusła zacznę odprawiać albo co, byle się udało kontakt z tą panią złapać...domek z ogródkiem...to przecież w sam raz dla Pucka!

Posted

A ja mam wieści z Puckowego domu tymczasowego.
Pani Dominika siedziała tam z Puckiem dwa dni, a potem sobie pojechała - biedny Pucek usiłował przeskoczyć płot i cały dzień wył pod bramą!
On tak bardzo potrzebuje człowieka dla siebie!
Na szczęście ma koleżankę Bellę, z którą się bardzo fajnie bawi, tyle, że przejawia nią również zainteresowanie seksualne, choć sunia wysterylizowana.
Ech, młody, to go hormony roznoszą.
W każdym razie wszystko u niego w porządku. Ale byłoby bardziej w porządku, jakby się człowiek znalazł.

Posted

[B]No i mamy problem... Pucek nie może zostać w obecnym DT![/B]
Zostawiony w domu wyje cały dzień! On chce do człowieka i już!
Sąsiedzi się skarżą na to wycie, on podobno bardzo wytrwały - 8 godzin wyje!
Znów dostał deadline do niedzieli... i co potem, cholera? Co potem?
Schronisko?
Telefonów - zero.
Pani nr 1. - niedostępna.
Do pani nr. 2 nie dzwonię nawet - pani powiedziała przez telefon coś w stylu, że ona się nie zna.
Z Puckiem trzeba pracować, bo to burak i nic nie umie. Potrzebujemy albo cudu - natychmiast, albo innego cudu - bardzo odpowiedzialnego DT, który miał by czas i umiejętności, żeby Pucka nauczyć podstaw koegzystencji z ludźmi. [B]RATUNKU!!![/B]

Posted

Tam jest drugi pies, a on zostaje w ogrodzie, jak państwo wychodzą do pracy.
Cały problem polega na tym, że Pucek nie zna podstawowych zasad, bo nie miał go kto ich nauczyć.
Z moich obserwacji wynika, że wystarczyłoby trochę pracy z psem, żeby z niego zrobić ideał.
Póki co on po prostu nie rozumie, o co chodzi. A poza tym ma biedak wodę z mózgu - wożą go tu i tam, nagle ktoś jest dla niego dobry, głaszcze i karmi jak trzeba, co chwilę nowe miejsca, nowe wrażenia - trudno mu się w tym połapać. On potrzebuje spokoju, konsekwencji, kogoś, kto nada jego życiu ramy i rytm - wtedy załapie wszystko i to szybciutko.

Posted

A ja myślałam, że to blok i dlatego wyje, no bo w sumie nigdy nie słyszałam żeby pies wył siedząc na ogródku, ludzia mu trza i tyle...no to pewnie dlatego się go jakis głupek pozbył, bo mu Pucuś dokazywał, Asiu a on u Ciebie wył??

Posted

u mnie nie wył, ale nie zostawał sam...
Raz ich zostawiliśmy na chwilę samych w domu, ale nie wiem czy wył, bo mnie nie było, to nie słyszałam. Sąsiedzi nic nie mówili, ale nimi mało co jest w stanie wstrząsnąć, jeśli chodzi o nasze psy.

Posted

Uff - Pucek dostał prolongatę na parę dni - jeszcze może zostać w obecnym DT.
Jutro startujemy z nową akcją plakatowania miasta ;).
I pojawił się taki maleńki, maleńki cień szansy - to znaczy rozmawiałam z kimś o Pucku i może...ale póki co to bardzo małe może.
W każdym razie przez najbliższe kilka dni Pucek bezpieczny.

Posted

[quote name='Florentynka']Uff - .ale póki co to bardzo małe może..[/QUOTE]

małe może to też coś...w każdym razie lepsze niż nic.
Pucku sprawuj się chłopie przez te dni bo jak zawalisz to kłopot wielki....

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...