Jump to content
Dogomania

szczekanie, obszczekiwanie itp.


Tiggy

Recommended Posts

Hej ;)
Jako, że nie jesteśmy tu dobrze znane, muszę napisać, że moja sunia- beagielka- ma 6 lat. Problem pojawił się u niej około 2-3 lat temu, z tym, że wcześniej także się objawiał, tylko inaczej. Nasuwa się pytanie, dlaczego dopiero teraz zwracam sie po pomoc? Otóż to wszystko zaczęło się bardzo nasilać, poza tym, planujemy kolejnego psa, i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której on "przejąłby" od Afry takie zachowania...
Otóż nasza sunia, w domu - istny anioł (nie licząc tego, że potrafi się sama pożywić lub trochę poszczekać, gdy jest sama, ale to zdarza się sporadycznie), poza domem potrafi być naprawdę nieznośna. Każdy, niemalże każdy pies jest obszczekiwany, Afra leci do niego cała najeżona, lub też zatrzymuje się i się drze. Gdy pies ten podejdzie do niej raptownie, ucieka (jesli jest to np. ON, potrafi sie skulic ze strachu). Jak juz sie "powitają", wszystko jest ok, dziwne zachowanie mija. Tak jest zarówno na smyczy, jak i bez, gdy biega luzem, bez względu na to, czy jest to dopeiro początek spaceru, czy jest wybiegana do granic możliwości.
Nie sądzę, żeby Afra była psem dominującym, zawsze w drzwiach przechodzi ostatnia, na kanapę nie wejdzie bez zaproszenia, jedzonko dostaje na końcu, gdy wszyscy już zjemy, a już napewno nie wtedy, gdy skrobie w miskę. Nigdy nie wykazała się agresją do żadnego człowieka.
Podobnie jest, gdy jest "na swoim terenie" w tym wypadku - na działce rekreacyjnej, gdyż mieszkamy jeszcze w bloku. Ale niedługo się przeprowadzamy, czy musimy być skazani na "obszczekiwacza" który biega w tę i spowrotem koło siatki, gdy idzie jakiś PIES? (w stosunku do ludzi nigdy się w ten sposób nie zachowuje).
Co można z tym zrobić? może ktoś z Was spotkał się z takim zachowaniem? Bo nie wiem już, jak to nazwać i co z tym robić, jak już wspominałam, ostatnio to "zjawisko" nasila się. Na wystawie jest tragicznie na początku, nie przestaje się jeżyć i szczekać, tak więc rzadko ją wystawiam, bo to dla niej jeden wielki stres (co prawda zwykle uspokaja się do wejścia na ring, no ale widzę, jak zachowuje się wcześniej).
Jeśli ktoś potrafiłby mi cokolwiek poradzić, baaardzo proszę o pomoc!
Pozdrawiam, Magda ;)

Link to comment
Share on other sites

Jam mam identyczny problem z moja Tajga ( no normalnie identiko).
W domu cicho i spokojnie a na podworku istny diabel szczekajacy na wszystko co sie rusza. Psy pod brama, zywoplot wygryziony (tato z tego powodu wsciekly), sasiedzi chodza druga strona ulicy (ale i to nie pomaga) jeszcze troche i zamiast sasiadow bede miala samych wrogow.
Pomocy!!!

Link to comment
Share on other sites

No to teraz obie prosimy o poradę! ;)
Coztego- ale czego ja naucze na szkoleniu grupowym? Z reszta my chodzimy na zajecia agility, w grupie ktora juz zna jest spokojna, a zasady posluszenstwa ma opanowane, "jak na beagla" powiedzialabym, ze jest dobrze wychowana, poza tym szczekaniem....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tiggy']Coztego- ale czego ja naucze na szkoleniu grupowym?[/QUOTE]
Rozsądku w kontaktach z obcymi psami? :cool3: Może szkoleniowiec, który zobaczy ją w nowej sytuacji, przy nowych psach, będzie mógł Ci powiedzieć, co i jak powinnaś zrobić, żeby taką reakcję powstrzymać. :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

Coztego, wlasnie nie bylabym pewna czy to pomoze - jak juz napisalam, chodzimy na szkolenie, tyle ze agility, ale takze z elementami posluszenstwa. I do psow z naszej grupy tak sie nie zachowuje, nie jezy sie jak wsciekla i nie drze tak tego pyska...
A na jakie szkolenie mialabym pojsc? PT? Tak naprawde to nam niepotrzebne, bo kontakt z grupa psow, nawet liczna, nie pomaga - ona musi kazdego psa poznac, zeby sie zaczac zachowywac normalnie. Chyba, ze skorzystam tylko z porady jakiegos szkoleniowca, ale zastanawialam sie nad tym, czy tu nie bylby potrzebny behawiorysta...? Bo jej szczekanie jest czyms wywolane, to cos pomiedzy strachem a checia odstraszenia potencjalnego wroga? Napewno nie jest to "darcie pyska" "tak ot, bo mi się nudzi i mam taka ochote" ;)

Link to comment
Share on other sites

O, ja też dzis pisałam, że mój Figo (tez beagle) tez drze pyska. Ide z nim na szkolenie z posłuszenstwa. Mysle, że takie zachowanie wynika z brakiem pewnosci siebie, ze strachu i zademonstrowania na wszelki wypadek, że jestem taki bojowy. Często sami pogłebiamy takie zachowania, skracajac, napinając smycz na widok innego czworonoga, pisał o tym Fischer w "Oku psa" i ja się z tym zgadzam, sama popełniam ten błąd, ale boje sie, nie ufam swojemu Figutkowi i dlatego ide na szkolenie

Link to comment
Share on other sites

witam!
Moim skromnym zdaniem ,szkolenie grupowe nic tu nieda .To wielki stres dla psiaka ,obce psy i ludzie,otoczenie.Mysle ze zachowania te ,podszyte sa strachem ,mala pewnoscią psa ,czasem dominacja .
Tiggy, czy próbowalaś w takich momentach odwracać czyms uwage psa? Moja suka (bokser ze schroniska) jak szła na smyczy a zobaczyla psa strasznie sie rzucala, szczekala ,a ze jest bardzo łakoma wykorzystalam to z powodzeniem ,na spacerze przy kazdym takim zachowaniu wtykałam jej do pyska jakis smakolyk ,poczatki były trudne bo nie odrazu zajarzyła o co mi chodzi ,ale z biegiem czasu jej zachowanie uległo poprawie na tyle ze potrafila isc nie szarpiąc sie na smyczysmakolyk dostala za kazdym razem kiedy nie reagowała wariacja ,czyli za dobre zachowanie .W tej chwili jak widzi psa podnosi łeb i czeka na smakolyk ,kojarzy kazdego psa z czyms dobrym.i idziemy dalej jak by nigdy nic.Takie postepowanie stosuje tez na psy za płotem ,rowerzystów ,wrzeszczace dzieci ,trwało to jakies 3 miesiące konsekwencji ,ale miło było patrzec jak sie zmienia .Pies jest ze mną 8 miesiecy jest zrównoważony ,uczymy się ciagle czegos nowego .
Radze spróbowac moze , Zycze powodzenia i wytrwałosci.

Link to comment
Share on other sites

Własnie dzis wróciłam z pierwszego szkolenia. Było super. Figo na początku szczekał, ale nie rzucał sie na psy. W sumie były jednoczesnie na placu tylko 3 psiaki. Jak załapał o co chodzi, to pieknie się skoncentrował, robił wszystko co mu kazali. Cudowna pani treserka udzieliła i pokazała nam bardzo wiele fajnych ćwiczen.

Link to comment
Share on other sites

Izka, wielkie dzieki za odpowiedz :) Tak wlasnie zaczelam z nia postepowac niedawno, na razie nie widac za bardzo efektow, lakoma Afra jest baaardzo, ale czasem nie da sie jej niczym przekupic, dalej sie jezy i drze, i jak jej podtykam pod nos smakolyka to tylko go przelknie i dalej szczeka, jezy sie, itp - wiec moze odbiera to jako nagrode za szczekanie...? Od 2 dni stosuje jeszcze troszke inna metode- jak idzie jakis pies/kot, i widze, ze Afra sie juz zaczyna jezyc, to odwracam sie i zaczynam isc w druga strone, chwalac ja i nagradzajac, jakim to jest grzecznym pieskiem, ze siedzi cicho. Po chwili znow zawracam i idziemy tak jak szlysmy, jak zaczyna poszczekiwac, znowu - odwrot, i tak dopoki sie nie uspokoi ;) I nawet to pomaga, tylko potrzeba tu konsekwencji, o ktorej z reszta pisalas :)
No wiec skupie sie na tym, co mam robic, i napisze jak bedzie poprawa :)

Link to comment
Share on other sites

Tiggy-jezeli Twoja sunia jest szczególnie łakoma na np. serek żółty,wędzona szprotkaalbo paróweczki:lol: male kawałki do kieszeni,kiedy zaczyna szczekać na psa ,podtykasz smakołyk pod nos psa (chodzi o to aby odwrócic uwagę psa od tego co ją denerwuje) dajesz jej prawo wyboru albo cos dobrego albo szczekanie. jezeli zainteresuje sie tym co Ty masz wtedy dajesz jeden za drugim az do momentu kiedy przejdziecie zagrozenie daja smakołyki chwalisz tez slownie -dobry pies-.za pierwszym razem to trudne ale wkońcu zajarzy i skojarzy psa ze smakołykiem.:lol:
Jak tylko powącha i zaraz sie odwruci nie wolno dawac . e ćwiczenia mogą potrwać 2-3 dni zalezy od psa jak juz sie kapnie o co tu chodzi to sukces.
to naprawdę działa sama wyprubowałam powodzenia :lol:

Link to comment
Share on other sites

Mamy podobny problem
My jesteśmy też na etapie - odwracania uwagi od psa ale Vigo - niestety nie jest łakomczuchem i często jeszcze wybiera psie pyskówki, jednak tę metodę cały czas próbujemy- raz jest dość dobrze innym razem żle a jeszcze innym tragicznie, czasami przychodze ze spaceru taka umęczona- tym wieczym odwracaniem uwagi, schodzeniem z trasy;)- gdy widze na drodze innego psa a słysze żę Vigo już gulgoce.:p
Dodam że my własnie kończymy drugi miesiąc szkolenia PT i co na początku oszczekiwał wybrane psy a teraz na placu jest spokojny - kojarzy że mu nie wolno ale niech no wrócimy do domu - ..
zauważyłam taką prawidłowość- że trzeba być konsekwentnym, bo inaczej wszystko idzie w łep - to mnie najbardziej irytuje- jeden dzień dwa jest w miarę spokojny ( oczywiście cały czas nad nim pracuje ale niech no raz mu pozwolę -obszekać psa bo akurat z kims się zagdam lub idze z nim np moja mama - to koniec - pyskówki zaczynają się od nowa - tak jakby Vigo badał na ile może sobie pozwolić- ( mój pies cały czas jeszcze dojrzewa emocjonalnie - ma 20 miesiecy)
acha na szkoleniu - dowiedzialam się że Vigo próbuje mnie zdominować ( drań rozpieszczony jest ale to Pańcia i Pan są Alfa) i tylko silne razy w tył głowy , kolczatka i żelazna dyscyplina mogą uratwać sytuacje -
dodam ze pies nie jest agresywny i z tym samym psem z którym się na odległośc obszczekuje potrafi się pięknie bawić,
Narazie jestem zdegustowana - metoda pozytywna ze odwróceniem zainteresowania - działa tak że robie jeden krok do przodu a dwa w tył
metody kary podpowiedziane przez szkoleniowca - który uważa że są
jedyne słuszne nie bardzo mi podchodzą - chociaż gdy kilka razy lekko dostał w łep to poskutkowalo wiem że to jest krótkotrawy efekt.

Link to comment
Share on other sites

Witam
To znowu ja:lol: .INA- moim zdaniem coś jest nie tak,w relacji z Twoim psem.I znowu napiszę o tym ze pies ma zawysoką pozycje w stadzie (i zaraz pewnie dostane burę ze bzdury wypisuje):roll: Ale nie!Wszystko co napisane na temat pozycji psa w naszym stadzie to prawda:lol: .
Kurcze INA gdzie i do kogo chodzisz na szkolenie , że kazą Ci bić psa! twierdząc że to najlepsza metoda:crazyeye: , takim postepowaniem tracisz tylko zaufanie psa .Jezeli Vigo nie jest łakomy to moze jakas ulubiona zabawka? .To mlody pies pewnie bardzo energiczny, i z wielka fantazja trudny do okielznania ,takie lubie . :cool3:
Ina - a jak z posluszeństwem po drugim miesiacu szkolenia?
konsekwencja to podstawa pracy z psem .
to sie da naprawde zrobic trzeba tylko czasu .
zyczę powodzenia ,:lol:

Link to comment
Share on other sites

:crazyeye::crazyeye: INA, skad Ty wytrzasnelas tego "szkoleniowca"?? (az sie boje go tak nazwac) :shake: Wiej stamtad dziewczyno, poki pies mlody i do naprawienia.

Z moich obserwacji wynika, ze wiekszosc tych przypadkow to brak pewnosci siebie i brak odpowiedniej socjalizacji (lub luzu) w kontaktach z psami. Ciezko wychowywac psa "bez smyczy" zeby mogl zupelnie swobodnie kontaktowac sie z innymi psami, ale...
Ja tez mam "potwora" ktory jezy sie na widok psow na dworze. Nie ma mowy o podejsciu do psa. Od razu jest wielki ryk i awantura. Ale dosc chetnie omija je, jezeli ma mozliwosc. To znaczy nie szuka zaczepki sam i nie ma przyjemnosci w gnebieniu psow ;)
A w minona sobote odbylam calkiem udany spacerek z dwoma prawie doroslymi psami - owczarkami niem. chociaz obawialam sie tego jak diabli! Wystarczylo troche zdrowego rozsadku i wyczucia, duuuzo przestrzeni (pola, las) odpowiednie podejscie i pod koniec spaceru szlismy prawie wszyscy razem. Nie wierzylam wlasnym oczom! :loveu:
No, ale po powrocie na smycze znowu atmosfera zrobila sie napieta... i musieslismy sie troszke zdystansowac. Tak to juz chyba jest ;)

Link to comment
Share on other sites

Witam
No właśnie- szkolenie - to jest bardzo dobra szkoła dla psów i to jedna z najlepszych w naszym województwie, rekomendowana przez Związek łatwo ją znazleżć też w inernecie;) biorą czynny udział w licznych zawodach posłuszeństwa w Polsce i za granicą, dość dużo siedzą też na-
psach sportowych- wiec myślałam że to jest to.
Gdy próbowałam rozmawiać ze szkoleniowcem na tem temat to powiedział, że te pozytywne metody szkolenia to mogę robić ze 3 miesięcznym szczeniaczkiem, a tu mamu 20 miesięcznego Airedale( rozpieszczonego i już z błędami wychowawczymi.)więc taką metodą to niewiele już wskóram..
Tu muszę się przyznać, że z tym rozpieszceniem mojego Vigo - to trochę prawda- chyba dlatego że miałam poprzedniego psa który - od szczeniaka
chorował na nieuleczalną chorobę nerek i gdy Xendo po roku walki z chorobą odszedł,( topic nerkowy na wet. założony przeze mnie istnieje do dziś:-( ) wszystkie swoje uczucia skupiłam na nowym szczeniaczku...

[B]Izka[/B] - to prawda Vigo to taki pies o którym piszesz, pełen energi, żywiołowy, ciekawy świata i co bardzo przeszkadza w szkoleniu - czuły na każdy szelest- od szczeniaczka tu był problem bo ja to mówiłam głowe miał zawsze do okoła szyji. Ten brak skupienia też trudno okiełznąć nawet na szkoleniu- jak coś dojrzy to baardzo muszę się namęczyć aby spowrotem
zwrócił na mnie uwagę - najlepsze na świecie nagródki nie mówiąc o zabawkach są na drugim miejscu, widze że i szkoleniwcy mają z nim trudny orzech do zryzienia - choć jeśli chodzi o szkolenie ich owczarków to mają klika sukcesów na koncie...:razz: Jeśli chodzi o posluszweństwo - to to mistrzem obedaince Vigo nie będzie:evil_lol: jednak nie jest z tym aż tak żle ale znowu gdy elementem rozpraszającym jest pies jest problem....:roll:
[B]ma-ja[/B]- u nas było tak Vigo od początku był bardzo towarzyskim psem uwielbiał zabawy z innymi psami - jednak na zupełny max luzu raczej mu nie pozwalałam. Chociaż uważam, że ze światkiem psim miał odpowiedni kontakt, to ja starałam się być zawsze atrakcyjniejsza niż fajni kumple ( muszę jedynie dodać że Airedale to psy które nie lubią nudy i rutyny i niech no w terenie pańcia nie znajdzie dla niego zajęcia- to on już sobie zagospodaruje czas:mad: ;) )spacer bulwarem to nie dla Vigo:diabloti:
Wsystkie psy były fajne ale z czasem gdy zaczął dorastać i niektóre co agresywniejsze zaczęły na niego naszczekiwać to młodzian zaczął tym odpyskowywać, jednak teraz zdarza się już że sam zaczyna zaczepiać- ale [B]tylko[/B] gdy jest na smyczy - z każdym nieagresywnym psem luzem potrafi się ładnie bawić( z agresywnymi nie próbowałam i niech tak zostanie;) ) - z rotkiem z którym się ostro obszczekiwał - jakiś czas temu w parku zaczął się pięknie bawić... tak samo było z Bernardynem ... uwielbia też szczeniaki nawet te najmniejsze lize ja jak suka, kocha dzieci ogólnie jest super łagodnym psem. Gdy tak pisze ten wywód i analizuje przypomiało mi się pewne zdarzenie ; na seminarium algility samiec alaskana wyrwał się włascicielce z pod kontroli i znienacka zaatakował Vigo ( który był na smyczy)
właśnie od tego czasu Vigo stał się bardziej agresywny na smyczy....moze to jest to i raczej chyba [B]ma-ja[/B] tak jak piszesz brak pewności siebie niż agresja...gdy jesteśmy w nowym terenie - to Vigo - ma nawet sters i malutkie już coraz mniejsze ale jeszcze biegunki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ma-ja']
Z moich obserwacji wynika, ze wiekszosc tych przypadkow to brak pewnosci siebie i brak odpowiedniej socjalizacji (lub luzu) w kontaktach z psami.[/QUOTE]
Od zawsze starałam się, żeby moje suczysko witało się jak najswobodniej z napotkanymi psami, póki była młoda- oczywiście witała się wylewnie i przyjaźnie. Ale z biegiem czasu, wydoroślała, spoważniała nieco i teraz różnie bywa... Nigdy nie jestem na 100% pewna czy przywita się serdecznie czy naskoczy na drugiego psa. I nie ma znaczenia to, czy jest na smyczy czy luzem. Wydaje mi się bardzo pewna siebie w kontaktach z psami, jeśli nadchodzący pies okazuje uległość, lub z daleka podskakuje zabawowo- to jestem spokojna. Ale jeśli pies podchodzi niepewnie, z nieodpowiednią "miną" to Kreska natychmiast musi się odszczeknąć (jakby chciała przywołać psa do porządku).
Na wszelki wypadek obchodzimy psy łukami, żeby spotkania nie były zbyt gwałtwone, odwracam uwagę i w miarę dobrze nam się pracuje. Ale wciąż marzy mi się szkolenie grupowe, żebym suczysko lepiej nauczyło się koncentrować na mnie w towarzystwie innych psów.
[quote name='INA']Gdy próbowałam rozmawiać ze szkoleniowcem na tem temat to powiedział, że te pozytywne metody szkolenia to mogę robić ze 3 miesięcznym szczeniaczkiem, a tu mamu 20 miesięcznego Airedale( rozpieszczonego i już z błędami wychowawczymi.)więc taką metodą to niewiele już wskóram..[/QUOTE]
Inuś, a próbowałaś się porozglądać za inną szkołą? :razz:

Link to comment
Share on other sites

[B]coztego[/B] - to jedyna szkoła na moim terenie polecana nawet przez znanych dogomaniaków:razz: - jest jeszcze jedna ale tam ponoć szkoleniowcem jest stary milicjant o którym pisałam kiedyś na Erdelach...;)
Nic straconego w czwartek i tak idzemy ostatni raz.:evil_lol:
A co do pracy z Vigo na szkoleniu wtedy gdy ćwiczą także inne psy - swojego czasu Vigo TAM idealnie skupiał się na mnie ale po powrocie do domu nie było już tak różowo - widzę że przede mną- praca, praca i jeszcze raz praca:mad:

Link to comment
Share on other sites

Czesc:lol:
INA-Airedale to piekne psy szczególnie te duze,zawsze chcialam mieć takie psisko.Dobrze że kończysz ten kurs. Moim zdaniem szkoleniowiec nie ma racji ,pozytywnym szkoleniem wyszkolisz wszystkie psy niezależnie od wieku,kazdy psiak uczy się jednak inaczej.
Ina - moja żelazna zasada to to ze pies idzie na spacer przed jedzeniem czyli głodny,wtedy chetniej przyjmuje smakołyki, i do domu wraca bez problemów bo wie że po spacerku bedzie ukochane żarełko:razz: .
Spróbuj tak -jak juz dojdzie do psiej pyskówki wydaj komende siad i smakolyk czy co tam lubi ,oczywiscie jak siądzie i przestanie pyskować podawaj smakołyk jeden za drugim tak zeby tylko jego uwage skupić na tym,powiedzmy ze ten obszczekiwany pies juz sie oddalił na tyle ze Vigo juz sie uspokoi ,konczysz dawanie tych dobroci i idziecie sobie dalej az do nastepnego spodkania.Przy kazdej okazji powtarzac ,musizajarzyć o co chodzi .niewiem czy wyjasnilam to jasno ,myslę ze tak.Błędem jest moim zdaniem uciekanie od takich wyzwan bo problem tylko sie nasili .Pozycja siad jest pozycja uspokajajaca inne psy.Psy jak Wiesz maja swój jezyk ciala który szybko odczytuja spiety na smyczy moze zostac mylnie odczytany przez innego i dlatego tak wrzeszcza.Puszczone luzem napewno w wiekszosci przypadków sie dogaduja.Tego sposobu nauczony byl mój pierwszy bokser samiec z zadziornym charakterem ,po jakims czasie widzac psa potrafil bez komendy siedziec ,pięknie to wyglądalo:lol: .
ale sie rozpisalam ale moglabym tak bez końca :lol:
Powodzenia ,i wytrwalości;)

Link to comment
Share on other sites

Witam!
[B]izka[/B]- hi,hi a wiesz własnie wczoraj po południu zaczęliśmy spacer z kieszenią pełną fajnych smakołyków i z komendą siad - gdy zauważałam niepożądane zachowania ( wydawło mi się- że pozycja siad działa uspokajająco na inne psy:cool3: ) no i nie myliłam się dzięki za podpowiedz:lol:
No wczoraj albo Vigo miał ugodowy dzień albo to cięzkie powietrze sprawiało, że nie chciało mu się mielic ozorem i spacer był spokojny - dwa razy była sytuacja niebezpieczna ale siadem i nowymi smakołykami uspokiłam sytuacje - czyli wyszło :multi: No teraz tylko konsekwentnie bedziemy pracować aby z efektem takim jak u Twojego pierwszego Bokserka (n.t Vigo lubi boksery :lol: ) Acha wszystkie wyjścia w ciągu dnia sa z pustym zołądkiem - bo Viguś jak na dorosłego faceta po małym sniadanku rano o 6.00 je gdzieś o 20.00.
Pozdr

Link to comment
Share on other sites

Witam rowniez
z wielka ciekawoscia czytalam caly post i podnioslo mnie na duchu po pierwsze ze w powyzszym problemie nie jestem osamotniona :evil_lol: no i ze mozna z tym walczyc, :lol: moja 4 letnia sunia oprocz tego ze szczeka to dodaje dla upiekszenia siebie zjezona siersc i 'cudownie usniesiony ogon':diabloti: nic tylko przeciwnik ma pasc ze strachu przed nia, a jak wyczuje, ze przeciwnik jest slabszy to i pogonic potrafi,:cool3: :crazyeye: a jeszcze czasami do swojego repertuaru wlacza, chyba po to zeby juz z daleka oniesmielic przeciwnika to - schyla i wyciaga leb, zniza sie na lapach i podchodzi baaardzo wolno , w ostatnim momencie rzuca sie w kierunku 'ofiary'ktora przewaznie ucieka w poplochu a jej w to graj, dobrze ze wlasciciela 'przeciwnika' nie trzeba cucic,:oops: :shake: jak nie uda mi sie jej powstrzymac, to ostrzegam z daleka, ze to jest tylko jej takie przedstawienie i ze nic sie za tym nie kryje, i tak sie przewaznie polubownie konczy, nigdy nie doszlo do jakiejkolwiek potyczki miedzy psami z tego powodu,:multi: a jak sie jakis pies nie dal 'oniesmielic'i jej odpyskowal, to sie szybciutko ze szczekiem chowalala za mnie, taka mam bohaterke...:evilbat: :shake: caly czas pracuje nad tym z roznym skutkiem, przewaznie slucha mnie i zostaje przy mnie,ale z ta komenda siad to musze wyprobowac tez.Ale niekiedy to rece opadaja:-(
Iza i Lucky

Link to comment
Share on other sites

Super INA:lol: , teraz tylko trenować i cieszyć sie z efektów:multi: .powodzenia z całego serca.
Isacz-Masz racje czasem ręce opadaja z tymi psiakami,ale zato jaka radocha jak praca przynosi efekty:lol: .

pozdrowienia

Link to comment
Share on other sites

Witam
[B]izka[/B] dziękuje:lol:
Wczoraj było prawie dobrze:multi: piszę prawie bo na kilkanaście psów jakie spotkaliśmy - zawsze było siad i ładne zachowanie - za to smakołyk - oj trochę ich poszło:razz:
ale na końcu spaceru nie wyszło i teraz mam taką wątpliwość...
Nie wyszło bo Vigo odszczekał - bardzo agresywnemu psu -
który [B]ZACZĄŁ PIERWSZY[/B] - to jest Vigusiowy wróg NR 1 mieszanka Pita i Am -Staffa i jeszcze czegoś tam ...na podwójnych kolcach, specjalnej podwójnej smyczy i jeszcze ogromniastym kagańcu - :crazyeye:
juz wydałam polecenie do siad, już Viguś ślicznie usiadł i patrzył na pańcie i wtedy miesznka tak rykła że aż Vigo podskoczył jak oparzony - nie było możliwości zmiany trasy a jedynie przejście na drugą stronę - Vigo oczywiście odpłacił pięknym za nadobne i odszczekał się mu baaardzo ostro nie zwracając uwagi na moją komendę- to była chwila ....po kilku sekundach doprowadziłam go do porządku- trener w tym momencie kazałby uderzyć psa w tył głowy... lub zdzelić smyczą w doope...:shake:
Ja powdzałam fe - brzydki pies ale czy coś do niego dotrało nie wiem....?
:roll:
[B]isacz[/B] - Vigo też starszy "ofiary" ;) takim krokiem polującej pantery
mimo że nie ma nigdy złych zamiarów , nie wygląda to całkiem niewinnie - i też musze się wtedy tłumaczyć.

Link to comment
Share on other sites

Mój pierwszy bokser ,tez mial takiego wroga, mieszkal blisko ,i często sie zdarzało ze idac na spacer wchodziliśmy na siebie, i sie zaczynało:mad: ,przy tym psie było gorzej ,ale po czasie potrafił przejść bez szczekania ,chociaż bardzo spiety i wyprostowany.Komende noga mial opanowaną do perfekcji ,wiec nie szarpał i wszystko było pod kontrolą:lol:
Vigo jest mlody i czas napewno zrobi swoje, nawyki dobrze sie utrwala i będzie super.

Link to comment
Share on other sites

Ina bicie agresywnego psa tylko nasili jego reakcje,w którymś poście napisałaś,że może on tak szczeka z braku pewności siebie,więc jeśli tak jest to bicie jeszcze bardziej go onieśmieli,zamknie w sobie i pogłębi problem. Lepiej jest naprzykład powiedzieć nie lub odbiec w drugą stronę. Możesz też powiedzieć siad i jak nie chce zareagować to lekko naciskając na zad pokazać mu,że tak nie moze się zachowywać,a komende musi wykonać.A szkoleniowca,który uważa,że nie da się dorosłego psa wychować pozytywnymi metodami bez bicia od razu bym zmieniła. Szarpnąć za smycz,obrożę rozumiem i czasem sama tak robie,ale bicie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...