Agaa.a Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 [quote name='ayshe']agaa.a no ja ci w donkach raczej nie pomoge-chyba ze po normalnowlosych rodzicach i nie do hodowli:diabloti: .[/QUOTE] To może przerzucę się na krótkowłose :cool3: ... tak na poważnie, to mi tak naprawdę został sentyment do długowłosych, no bo Libra ma dłuższą sierść. Mam jeszczę trochę czasu, do podjęcia decyzji, chciałabym podjąć ją słuszną. Nie ukrywam, że mam ciągoty w kierunku wystaw :oops: i chciałabym psa wystawiać. [quote name='ayshe']u mnie psy nie szczekaja w hodowli i w domu oraz na ulicy.nie ma mowy.:cool1:[/QUOTE] A jak tego dokonać :eviltong: wprawdzie Libra taka dziamgotliwa to jest raczej tylko na naszych szkoleniach, ale zdaża się jej też drzeć jak zadzwoni domofon:diabloti: ??! Pozdrawiam. Quote
ayshe Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 ludzie a moze rzucajcie im pilke albo ja trzymajcie za sznurek jak dzwoni domofon.:roll: .jesooo a moze to ja jakas sadystyczna jestem?uo mamuniu:oops: .zapraszam do mnie na dzwonienie domofonem ,dzwonkiem i tak dalej.JA jestem szefem w domu a booorki morda w kubel:mad: :diabloti: Quote
Alix Posted April 20, 2006 Author Posted April 20, 2006 [quote name='ayshe']ja nie wiem o co chodzzi?jak ktorys pies szczeknie w mieszkaniu dostaje za to po lbie.ja ekologiczna nie jestem.w domu ma byc cicho.spryskiwaczem?szira u mnie tez szczekala.DWA razy:diabloti: .jakbyscie mialy dziecko ktore budzi sie od szczeku to szybko byscie sie wziely za problem.barosz nakreca sie na kazdy impuls.masz przerabane.poza tym pamietaj ze tak zescie sie wychowali-nawzajem,ty i barosz.[/quote] To pocieszajace co piszesz:diabloti: no wiem ze on taki napobudliwy bo uczyl sie od mistrza:eviltong: ale ja nigdy mu nie pozwalalam na darcie ryja w zadnej sytuacji, zawsze za takie rzeczy go karcilam ale on zawsze mial to w glebokim powazaniu a naprawde wydaje mi sie ze sie z nim nie patyczkowalam, moge conajwyzej nogi mu polamac to moze zrozumie ze ja tak na powaznie:cool1: nigdy nie bal sie jak ktos na niego huknal, rzucil obok lancuchem (ten bral do ryja) generalnie w dupie mial moje prosby i grozby:p a pilka czy zarcie nie jest na tyle atrajkcyjna by barosz odmowil sobie przyjemnosci powydzierania sie Quote
BeataG Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 Problem polega na tym, że ja nie mam czasu na dawanie psom po łbie, jak zadzwoni domofon. Za duży kawał mam do przelecenia i zabijam się na zakrętach, żeby gość sobie nie pomyślał, że nikogo nie ma. Jak już ten cholerny domofon otworzę i przekręcę zamek w drzwiach, to gnoje się uspokajają, najwyżej Wermut popiskuje z podniecenia, no bo przecież goście DO NIEGO idą. :evil_lol: Ale to już nie jest darcie ryja. Niestety największy jazgot jest właśnie w momencie podniesienia słuchawki domofonu. Takie mam psy stróżujące. :cool3: Quote
ayshe Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 alix-no a jak byl malutkim chorym szczeniaczkiem to kto sie z nim cackal slonko ty moje?:diabloti: .wychowalas sobie psa ktory nie musi sie toba przejmowac bo wie[podobnie jak moja szanowna corka]ze i tak odpuszcze. Quote
ayshe Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 nie polecam sposobu dania w leb jak pies szczeka.JA tak robie .raz-dwa i koniec.wam polecam pilke,przelozenie skojarzenia domofon=pilka. Quote
BeataG Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 [quote name='ayshe']nie polecam sposobu dania w leb jak pies szczeka.JA tak robie .raz-dwa i koniec.wam polecam pilke,przelozenie skojarzenia domofon=pilka.[/quote] Na Emila piłka nie podziała. :cool3: A obawiam się, że Wermut jednak bardziej niż piłką przejmie się tym, że skoro Emil drze ryja, to on też musi. No i nie zdziwiłabym się również, gdyby się okazało, że z piłką w pysku gnój też umie szczekać. ;) :evil_lol: Quote
ayshe Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 czyli first emil-spryskiwacz?:cool3: .nagrodki garsc na ziemie?albo niech siedza i lapia?moze poprosisz dobra dusze o dzwonienie domofonem przez pol dnia albo sasiadow zeby dzwonili .dzwoni a uo nikawo niet:diabloti: Quote
asher Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 [B][COLOR=red]UWAGA, ZNÓW SIĘ ROZPISUJĘ!!![/COLOR][/B] :diabloti: [quote name='ayshe']wracajac do tematu.......chcialabym was prosic o opisanie wszych oczekiwan na co hodowcy onka powinni zwracac uwage.i nie pisze tutaj o rzeczach oczywistych takich jak hd,ed,dna,nie tylko wyszkolenie schh ale tez w innych kierunkach......czyli nie chodzi mi o wymogi dopuszczenia do hodowli[nawet jesli wezmiemy pod uwage ze np.wyszkolenie fh nie jest obowiazkowe to np.ja moge sobie tego wymagac jako moj wlasny prog ][/quote] Wymagania wobec hodowcy miałabym chyba takie same, jak wy - żeby interesował się psem, którego mi sprzedał. No i żebym musiała go przekonywać, żeby mi go w ogóle sprzedał! Chciałabym, żeby mnie wcześńiej prześwietlił na wylot! To takie czysto ludzkie wymagania. Jesli chodzi o sprawy bardziej profesjnalne, to oczekuję, że hodowca ma jakąś wizję, jakiś konkretny cel hodowli, jakieś wyobrażenie psów, które chce wyhodować, nie w pierwszym, czy drugim pokoleniu, tylko po wielu latach pracy... Że krycia są dogłębnie przemyslane, że potrafi jasno uzasadnić czemu zdecydował się pokryć tę wasnie sukę, tym właśnie reproduktorem. Że zwraca baczną uwagę na psychikę psów i na Boga nie ogranicza się w tej materii do odbębniena obowiązkowych testów! Więc albo sam ma rzetelną wiedzę na temat behawioru i szkolenia psów, albo współpracuje w tej dziedzinie z profesjonalistami. Nie obchodzi mie, czy hodowca jest nastawiony na zysk, czy nie, jak dla mnie hodowca może zarabiać na hodowli krocie, byle tylko hodował uczciwie, swoje psy traktował po ludzku, a nie jak maszyny fabryczne, które mają siedzieć w kojcach i kasę zarabiać, no i żeby spełniał powyższe warunki. Ale napiszę też o wymogach hodowlanych. Bo uważam paradoksalnie, że zniesienie IPO dla suk może wyjść rasie na... dobre. Dlaczego? Ano dlatego, że to IPO to była fikcja! Widac to choćby na testach z klubówki, bodajże Łódź 2003, które oglądałam na filmie. Suki w klasie użytkowej, a więc z IPO1, a jak dla mnie - żadna nie powinna testów zaliczyć! Pomijam te, które na widok pozoranta po prostu brały ogon po siebie i zwiewały (a sporo było takich :-o ). Ale nawet te, które chwytały rękaw, robiły to tak jakoś ostrożnie, nerwowo, chwyty były niepełne, po komendzie kiedy miały puscić rękaw, usiąć i wpatrywać się w pozoranta, właściwie każada jedna próbowała rękaw podgryzać... No i do pozoranta były prowadzone albo na smyczy, albo wręcz na dwóch łapach, podczas gdy przewodnik pompował je na obroży :-o Więc co tak właściwie dawało to IPO? Przeciętny człowiek, taki jak ja, mający niewiele praktycznego doświadczenia, nigdy nie mial pewności, że to IPO faktycznie świadczy o dobrej psychice, a nie jest po prostu byle jak odbębnione dla obowiązkowego papierka. A jak obowiązku robienia IPO nie będzie, może wreszcie te trzy literki przy nazwie suki beda o czymś świadczyć? Bo może będa je robili tylko ci hodowcy, którym naprawdę na tym zależy. A jak im zalezy, to znaczy, że i psychikę suki są w stanie ocenić, więc nie będą szli na szkolenie z suką, która się do tego nie nadaje... I może dzięki temu przeciętny nabywca zyska wreszcie miarodajny obraz pogłowia suk hodowlanych... [quote name='ayshe'].czy jestescie za czy przeciw takiemu mieszaniu linii uzytkow i eksterierow ,czy uwazacie ze hodowla powinna isc dwutorowo czy wyrownawczo?co sadzicie o inbredzie czy mniej popularnej metodzie u onkow-hodowli liniowej?[/quote] Za małą mam wiedzę, żeby sie wypowiadać. Czytałam obszerny topik na Psach sportowych: ludzie zajmujacy się psimi sportami są na nie i ich uzasadnienie do mnie trafia. A hodowcy, którzy własnie mieszają sa oczywiście na tak... i ich uzasadnienie tez do mnie trafia :lol: Czyli wiem, że nic nie wiem :lol: Jednak, że gros szkoleniowców i zawodników nie będzie szukała psa do sportu, czy profesjonalnej pracy w hodowlach eksterierowych. Wniosków jednak nie wyciągam, bo za mało wiem... Natomiast ciekawi mnie bardzo, kiedy własciwie nastąpił "rozłam" na linie eksterierową i użytkową? Jak to się stało, dlaczego tak się stało? Quote
Alix Posted April 20, 2006 Author Posted April 20, 2006 [quote name='ayshe']alix-no a jak byl malutkim chorym szczeniaczkiem to kto sie z nim cackal slonko ty moje?:diabloti: .wychowalas sobie psa ktory nie musi sie toba przejmowac bo wie[podobnie jak moja szanowna corka]ze i tak odpuszcze.[/quote] jak byl malutkim chorym szczeniaczkiem to bylo co innego:eviltong: byl malutki i bezbronny:loveu: poza tym wtedy nie szczekal bo nie mial na to sily:diabloti: A tak na powaznie to pewnie masz racje, nie bylam zbytnio wymagajaca na poczatku, jak karcilam to tak ze praktycznie moglabym to sobie darowac i obchodzilam sie z nim jak z jajkiem a on bezczelnie to wykorzystal :cool1: ale potem jak chlopak stanal na nogi to nie bylo zmiluj tyle ze wtedy to on juz mial to centralnie w dupie:angryy: musze kupic gumowa pilke na sznurku bo mam tylko takie twarde moze jakos to go przekona bo te twarde to ma w nosie przy domofonie. No i mysle nad ta zabawka kong:crazyeye: co to sie smakolyki do srodka chowa moze tym by sie zajal przy gosciach... nie wiem czy to cos da a kosztuje w karusku 70 zl:crazyeye: Quote
asher Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 Ja używałam piszczącej zabawki. Rewelacyjnie sie Sabina na tym może wyżyć, a to ona własnie tak się nakręcała szczekaniem, że aż drgawek dostawała :roll: Potem wycofałam piszczałkę i wprowadziłam "polowanie" na zwykłą zabawkę, piłkę, sznurek... Oczywiście, żebym mogła psa nagrodzić musiał choć na chwilę przestac szczekać, więc po pierwsze musiałam psy przekrzyczeć, żeby w ogóle zwróciły na mnie uwagę, a po drugie użyć swojego "autorytetu", nawet bez konkretnych działań typu danie w łeb, po prostu robiłam się groźna: stawałam na przeciwko, brałam sie pod boki, "pęczniałam" w sobie, groźnie się na nie patrzyłam, itp. Byc może "w łeb" tez dałam, nie pamiętam... ;) Quote
Agaa.a Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 [quote name='ayshe']nie polecam sposobu dania w leb jak pies szczeka.JA tak robie .raz-dwa i koniec.wam polecam pilke,przelozenie skojarzenia domofon=pilka.[/QUOTE] Obawiam się że na Librę piłeczka też nie zadziała, bo przecież ważniejsze jest to że dzwoni domofon i trzeba zagłuszyć całkowicie tego po drugiej stronie :angryy: ale spróbuję napewno, czemu nie. A jak nie podziała:diabloti:, to w łeb :eviltong: Pozdrawiam. Quote
monisieczka Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 To ja juz się zaczynam martwić, że moja maleńka sunieczka nie szczeka na domofon ino jak do drzwi któś puka. Gupia czy jak :watpliwy:, a moze ja gupia? eeeee napewno ja :cool3: Quote
ayshe Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 asher-rozlam nastapil bo uzytki nie nadaja sie dla szarego czlowieka.eksterier jest zwyczajnie latwiejszy.iiiiiiiiiii zdarzaja sie odwrotne sytuacje.sportowcy chca miec nakrecone psy-bo latwiej sie z takimi pracuje.sprobuj tak zrobic eksteriera.:diabloti: widzialam i fruwajace na rekawie eksteriery,twarde wspaniale psy[i to nie sa rodzynki].widzialam tez uzytki z reakcja na strzal i odpadajace od rekawa.szczerze powiedziawszy moze [uparta jestem]wezmy sobie kirschental-uczmy sie od najlepszych.kryli bardzo czesto uzytkami i ich psy kryly uzytki.i co?nikt z tego powodu nie ucierpial.wrecz przeciwnie.lektura rodowodow wiele uczy.;) .nie lubie nalepek.denerwuja mnie prawdy odgorne.a ja uwazam ze zniesienie ipo to porazka.dlaczego?jesli ipo to farsa to niech ipo bedzie zdawane tylko na zawodach ipo:diabloti: .i po ptokach by bylo.mnie chodzi o to ze jak po suce bez ipo bedzie fajny pies to se mozemy nim pupe podetrzec bo w niemczech juz nic nie osiagnie bez wyszkolenia matki,babci czy kogo tam jeszcze.zamykamy sobie drzwi. Quote
asher Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 Haha, Monisieczka, ja też się martwiłam, jak Sabina na początku nie szczekała :lol: A nie szczekała, bo nie znała ani mnie, ani mieszkania, to po co miała szczekać? :lol: Ale się rozszczekała :evil_lol: Acha, jedna rzecz, bo ja chyba pisze o czymś innym, niz ayshe, jeśli chodzi o oduczanie szczenkania. Ayshe pisze o przekierowywaniu psa ze szczekania na coś tam, a ja o zwykłym szkoleniowym schemacie: pies zachowuje się w taki, a taki sposób, więc ja a;bo karcę, albo nagradzam. A nagradzam w taki sam sposób w jaki ayshe przekierowywuje, więc to może być mylące. Nie wiem, czy ja jasno to wytłumaczyłam :lol: Quote
ayshe Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 asher mowimy o tym samym zdaje sie.to co robilas z piszczalka to wlasnie przekierowanie.ech ten moj zargon:oops: Quote
BeataG Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 Taaaa, Emil po przygarnięciu ze schroniska nie wydawał głosu przez 2 miesiące. Aż się zastanawiałam, czy nie ma uszkodzonych strun głosowych. Potem też szczekał bardzo mało. Na treningach agility nauczył się od kolegów drzeć ryja, jak jest przypięty do płotu. A psem stróżującym stał się, gdy do domu przybył szczeniak. Wermut z kolei zaczął szczekać mniej więcej w tym samym czasie, co podnosić nogę przy sikaniu. Szczekanie na domofon jest jedyną sytuacją, gdy drą ryje oba jednocześnie. Jak szczeka tylko jeden, to jest to dość łatwe do opanowania, z dwoma już gorzej. Chyba rzeczywiście będę musiała posadzić kogoś na pół dnia przed bramą i przeciwuwarunkowywać burki. :evil_lol: Quote
asher Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 [quote name='ayshe']asher mowimy o tym samym zdaje sie.to co robilas z piszczalka to wlasnie przekierowanie.ech ten moj zargon:oops:[/quote] Kurczę, brakuje mi profesjonalnych okresleń :lol: Niektórzy oduczją niepożądanych zachowań np. szczekania w ten sposób, że jak pies zaczyna szczekać, to po prostu proponuja mu coś innego, równie fascynującego, bez karcenia za szczekanie, bez żadnej komendy. I myślalam, ze tobie o to właśnie chodzi. A ja najpierw karcę w taki, czy inny sposób za szczekanie, a jak się przymkną, to nagradzam czymś równie fascynującym, jak szczekanie ;) Quote
asher Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 [quote name='ayshe']a ja uwazam ze zniesienie ipo to porazka.dlaczego?jesli ipo to farsa to niech ipo bedzie zdawane tylko na zawodach ipo:diabloti: .i po ptokach by bylo.[B]mnie chodzi o to ze jak po suce bez ipo bedzie fajny pies to se mozemy nim pupe podetrzec bo w niemczech juz nic nie osiagnie bez wyszkolenia matki,babci czy kogo tam jeszcze.zamykamy sobie drzwi.[/B][/quote]A o tym nie wiedziałam! Ale o czym konkretnie piszesz? Nie osiągnie w Niemczech nic w sensie szkoleniowym? Nie będzie mógł być tam wystawiany? Nie będzie mógł być używany w Niemczech jako reproduktor, a jesli to suka, to nie będzie mogła być kryta niemieckim reproduktorem? Tak, czy inaczej, w takim świetle, to brak IPO faktycznie jst porażką! Kto wpadł na ten pomysł? :crazyeye: [quote name='ayshe']sportowcy chca miec nakrecone psy-bo latwiej sie z takimi pracuje.[/quote] Chodzi ci o to, że eksterier może mieć równie dobre wyniki, tylko trzeba w to włożyć więcej pracy? Quote
Szira/Gosia Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 [quote name='ayshe']nie polecam sposobu dania w leb jak pies szczeka.JA tak robie .raz-dwa i koniec.wam polecam pilke,przelozenie skojarzenia domofon=pilka.[/QUOTE] Albo zmieńcie sobie domofon na taki jak ja mam. Jeżeli potrzebuję wejść do domu to wciskam kod i otwieraja się drzwi bez dzwonienia jedynie z pyknięciem. Pies wtedy wie, że ktoś z rodziny idzie:lol: ale żeby nie było to Szira nauczyła się, że pyknięcie to swój a dzwonek domofonu to obcy:eviltong: to ja ją w jajo czasami robię i sama dzwonię:razz: Quote
Ewa-Jo Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 Mały Joshua ograniczony smycza jak nie mógł podejść do psa to podskakiwał na czterech łapach i szczekał :mad:. Jak zaczął rosnąc to ludzie sie bali :crazyeye:więc wprowadziłam komende cichosza i nauczył się w jeden dzień nie dziamać . Słowo cichosza działa w każdej sytuacji -oczywiście przy domofonie lub obcym stojącym na podeście trzeba ze dwa razy huknąc:angryy: cichosza ale Josh się zamyka.A jak jeszcze do cichosza dołoże -zamknij się bo w dziób to się zamyka chociaż nigdy w dziób nie dostał :megagrin:,ale pewnie instynktownie wie o co biega.:eviltong: Quote
Szira/Gosia Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 [quote name='ayshe']normalny hodowca eksterierow zwraca uwage na prace i popedy rodzicow.niestety mieszanie uzytkow z eksterierami nie jest proste i wymaga wyczucia i dobrego doboru psow.nie ma tak ze uzyskuje sie cechy ktore chce sie uzyskac.jednak znajac troszke eksteriery twierdze ze przepasc miedzy nimi a uzytkami nie jest taka wielka.natomiast mentalna-ogromna.[/QUOTE] Ja rozumiem, że taka Gosia nie powinna się zabierać za miesznie eksteriera z użytkiem, bo na tym trzeba się znać:lol: No i masz następną odpowiedź na swoje pytanie. Chciałbym,że by hodowcy zwracali większą uwagę na pracę i popędy rodziców. Ja wiem, że za to jaka jest Szira to odpowiadam tylko ja:placz: ale czasu nie cofnę. Mogę tylko starać się ją rozbudzać:placz: proszę tylko o pomoc i rady jak to robić, nawet gdybym miała ich słuchać po 100000000000 razy Quote
asher Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 [quote name='Szira/Gosia']Albo zmieńcie sobie domofon na taki jak ja mam. Jeżeli potrzebuję wejść do domu to wciskam kod i otwieraja się drzwi bez dzwonienia jedynie z pyknięciem. Pies wtedy wie, że ktoś z rodziny idzie:lol: ale żeby nie było to Szira nauczyła się, że pyknięcie to swój a dzwonek domofonu to obcy:eviltong: to ja ją w jajo czasami robię i sam dzwonię:razz:[/quote]Moje dra japę i na pyknięcie i na dzwonienie. Tyle, że w innej tonacji ;) A Bugajski na pyknięcie to prawdziwe serenady wyśpiewuje :lol: Tak starsznie mi sie to podoba, że mu nie zabraniam :oops: Quote
Agaa.a Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 [quote name='Szira/Gosia']Albo zmieńcie sobie domofon na taki jak ja mam. Jeżeli potrzebuję wejść do domu to wciskam kod i otwieraja się drzwi bez dzwonienia jedynie z pyknięciem. Pies wtedy wie, że ktoś z rodziny idzie:lol: ale żeby nie było to Szira nauczyła się, że pyknięcie to swój a dzwonek domofonu to obcy:eviltong: to ja ją w jajo czasami robię i sama dzwonię:razz:[/QUOTE] My właśnie taki domofon mamy i Libra doskonale odróżnia dźwięk wydawany przez domofon podczas wprowadzania kodu, od tego kiedy dzwonią goście ... kiedy ktoś wchodzi kodem, to nawet nie dziamnie, bo wie że to ktoś ze stadka idzie i tylko siedzi pod drzwiami i czeka ... spryciara jedna:diabloti: no czasem się jej zdarzy zaśpiewać w wysokiej tonacji :cool3: Quote
mch Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 [quote name='ayshe']chcialabym sie was spytac co decyduje o tym ze macie /mieliscie onki?ja pierwszego onka mialam przez przypadek.trafila do mnie suka po postrzale.miala prawie niesprawna lewa tylna noge.opinia o onkowej psychice jest taka ze to psy roboty,bez wlasnej osobowosci.do tego histeryczne dziamgoty.jak pracuje wam sie z onkiem?nie chodzi mi o opis waszego psa.tylko o to co wg was rozni onka od innych psow.[/QUOTE] ja w ogóle nie powinnam miec psa , a juz dwóch to na pewno . sunia trafila do mnie przypadkiem ,mialam sie zaopiekowac szczeniakiem znajomego przez kilka dni . ale po miesiącu nie moglam jej juz oddac , nie wybaczylabym sobie tego, po zmudnych negocjacjach finsowych byla juz moja .pojawily sie problemy , atak amstafki ,mój szok , jazgot szczeniaka na wszystko co umie szczekać , dopiero gdy miala pół roku trafilismy do fachowca który zainspirowal mnie do pracy z psem . i wsiąkłam , totalnieeeee. jak ja moglam zyc bez psa w domu tyle lat !! z tygodnia na tydzien nawiązywal sie miedzy nami jakis specyficzny uklad, trudno mi to ując w słowa , cos takiego ze patrząc na nią przez chwile , wiem jak sie wlasnie czuje, jaki pomysl wlasnie za chwile uskuteczni , co za moment zrobi . podswiadomie zaczelam wyczuwac co powinnam zrobic i kiedy ja , kiedy tupnąć , kiedy przytulic , co da jej zadowolenie , zmeczenie , co ukoi, co pobudzi . dla mnie to bylo tak niesamowite ze oddalabym za tego psa życie . mysle ze nigdy nie poznam jej tak bardzo jak bym chciala , ale kazdy kolejny dzien uswiadami mi jak wspanialymi psami sa onki , i pochlebia ze mimo tylu błedów , ze to mój debiut psi to zdobylam zaufanie swego psa . szlag trafia powoli moją nerwowosc , cholerycznosc , stres dnia codziennego jesli tylko ona jest obok mnie . onek to taki pies do wszystkiego: chodzi ze mną do pracy, bywa u znajomych , lubi zajecia z pozorantem , ma szmregla na punkcie wody i sniegu i trawy i patyków i ciastek wątrobianych . cieszy sie kazdego spojrzenia , cieszy sie ze każe jej cos zrobic , uwielbia mizianie po memłonie , pozwala grzebac w zębach i uszach , nie szczeka na dzwonek,chce byc kolo mnie o kazdej porze dnia i nocy , zawsze zwarta i gotowa bysmy szły gdzies razem , wybacza jesli zrobie cos nie tak , dezorientuje gdy sie denerwuję , całym cielskiem czytelnie okazuje co u niej teraz slychac :loveu: ,miewa gorsze nie , uwazam tez ze ma poczucie humoru :lol: . okazalo sie wiec ze onek to pies idealny dla mnie , wystarczyło złapać ten specyficzny kontakt by docenic psa ,jego inteligencję , bystrość ,oraz ogrom emocji jakie przezywa wraz z nami . ci którzy źle oceniaja te rasę to ci którzy albo nie mieli z nimi do czynienia , albo im sie po prostu nie udało dotrzec do swego psa ,nie mieli czasu ,ochoty ,serca . dostałysmy dzis propozycję uczestnictwa w zajeciach w szkole dla dzieci :pokaz posłuszenstwa ,zachowania psie , zachowania wobec psów itd . I nawet jesli sprawa sie nie sfinalizuje to ta propozycja ze strony fachowca który obserwuje naszą pracę i nasze wzajemne relacje znaczy dla mnie bardzo duzo . Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.