Aga&Ganja Posted February 20, 2009 Posted February 20, 2009 [quote name='Medorowa']Witamy się cieplutko:multi::multi:[/quote] I my się witamy dzisiaj cieplutko, co prawda słońca u mnie nie ma... :multi::multi: Quote
Aga K Posted February 20, 2009 Author Posted February 20, 2009 nio to witam cieplutko :) ja dzis bylam na poczcie bo przyszlo mi awizo i ja bylam przekonana, ze to o szelki. Dzis rankiem dzwonil ktos bardzo dlugo do domu, ale ja nieubrana i nienaszykowana w koszulce nocne3j niebede wychodzic do jakiegos pana .... Listonosz nigdy w piatki nieprzychodzi.... Kurier zawsze wysyla sms'a, ze ma dla mnie paczke. przyszlo awizo takie jak do szelek ja sie zlazlam przez cale miasto choc padal snieg, bylo ciemno i do domu daleko i co uslyszalam na poczcie ? to nie paczka, to jakis list polecony lub sadowy :angryy::angryy::angryy: jeszczse tego listu nieotrrzymalam bo oni maja listy z dzisiejszego dnia po 18 ;/ a przeciez niebede czekala 1,5 h ;/ szlak mnie trafil z miejsca ;/ i jest to dziwne bo wsukmie ja sie zadnego listu sadowego niespodziewam ;/ Fakt, jest kilka mozliwosci - ksiazka z biblioteki za studia, alimewnty i to wsio chyba ..... ale tyo by przyszlo takie inne awizo jak zawsze. A takie jak dzis dostalam to od kuriera i jeszcze na szybko wypisywane ..... Niewiem, mam teraz klopot i to spory niestety :placz: Ciekawe czy ja wogole dzis usne przez ten jakis list :placz::angryy: Quote
Bewarka Posted February 20, 2009 Posted February 20, 2009 Aguś, nie martw się, na pewno za niedługo przybędą te szeleczki :calus: Pozdrófffka ;) Quote
Aga K Posted February 20, 2009 Author Posted February 20, 2009 Hey kobietki :) ehh, martwie sie bo to chyba cos z sadu, ja sie boje poprostu :placz: pozdrawiam ... Quote
Aga K Posted February 20, 2009 Author Posted February 20, 2009 nom, niestety musze ehh, nakrecilam sie ..... no i sie boje troche Quote
Marta_Ares Posted February 21, 2009 Posted February 21, 2009 to napewno nic groznego!!! nie zamartwiaj sie!!!! Quote
Paulina_mickey Posted February 21, 2009 Posted February 21, 2009 Oj to na pewno nic groźnego, no ale i tak musisz iść zobaczyć co to jest.;) Quote
Aga K Posted February 21, 2009 Author Posted February 21, 2009 ehh, dzieki dziewczynki, ze mnie pocieszacie i podtrzymujecie na duchu :buzi: Ja wogole chcialam przeprosic ze tak wlaze tylko na swoj watek, ale mam teraz klopot. Bylam wlasnie z Pajem na malym niemalym spacerku pod blokiem. Tam tez jest troszke miejsca na jakiekolwiek cwiczenia. Mialam resztki naszego kuraka i co ? - i mnie tak jakby niebylo ;/ To jest tak - jak mam cos interesujacego toi jestem, a jak on woli sobie p[opatrzec nna cos innego - nawet niewiem na co bo tam nic niebylo :roll: to mnie niema. A gdy robie ten przekrecik ze mam go ignorowac i sie swietnie bawic - fakt, pies jakos tam przychodzi i sie bawil sniegiem razem ze mna. Ale jak nieprzychodzil to bylo "ty sobie a ja sobie" "skoro masz mnie w dupie to ja ciebie tym bardziej, wole se popatrzec na cokolwiek innego bo jest to wazniejsze od ciebie" Czyli ta metode szkoleniowa jest bardzo ciezko wykonac na takiej krotkiej lince, a z drugiej strony on nawet na tak krotkiej nieslucha :placz: Potem jakos udalo mi sie go zabawic ale nie to ze ja sie plaszczylam przed nim, poprostu przybiegl i zaczelismy sie bawic. Male cwiczenia itp i bylo ok. W drodze do domu szla taka starsza pani, no niewiem mogla miec z 50-55 lat. Pies byl na skroconej smyczy lekko puszczonej. Ja mu mowie TU a on do tej pani. I co ? i lup snupa w torebke tej pani :angryy: niby nic zlego niechcial, ale lekko nie zaczepil :angryy: pani sie wystraszyla - wiadomo :roll: pies jak zobaczyl moja reakcje na jego zachowanie z mety usiadl. I skonbczyl sie cudowny spacerek. Potem jeszcze chcial ciagnac na smyczy mnie jakby chcial powiedziec - no choc ! no chodz do domu juz bo mi sie nudz ( mi jest glupio) No i zaraz pod blokiem pokazalam mu dobitniej gdzie ja mam kuraka i ze ma ze mna isc a nie sweawolka :angryy: No i szedl. Ja wchodze do domu, pies siada tam gdzie zawsze, rozebralam sie oczywiscie z niezbyt wesola mina i co widze ??? GALAREKE W KORYTARZU - tak sie trzasl ze myslalam ze ze skory wyjdzie. Zaraz postaramn sie gdzies znalezc ta malenka adresoweczke, biore parowki no i naprawde ma chlopak przekichane ....... bo ja mam tego dosc :angryy: zebym ja sie k .... za wlasnego psa wstydzila :placz: Moze i se wzoielam psa trudfniej rasy moze i niepotrafie sopbie z nim na dworze poradzic moze i Olus ma racje i co teraz ??? mam go k .... oddac ??? mam poprostu dosc :roll: Quote
Bewarka Posted February 21, 2009 Posted February 21, 2009 Oj, mam nadzieję, że to nie z sądu, nieee, na pewno nie! Nie poddawaj się! Nie jestem specjalistą no i nie widziałam dokładnie tej sytuacji, nieiwele ci pomogę...Hm, nagrody muszą być bardzo atrakcyjne i najlepiej szkolić psa na głodzie. Moja tylko wtedy się słucha a bez smakołyka zrobi jedynie dwie komendy -siad i podaj łapę i to z postawą jakby mi łaske jakąś robiła :cool3: No i stopniowo dając mu coraz mniej smakołyków - najpierw za każde dobrze wykonane polecenie, potem co drugi, trzeci raz aż w końcu będziesz dawać tylko co jakiś czas, a potem poza domem w spokojnym miejscu to samo i tak dalej stopniowo wprowadzając utrudnienia np. zaprowadzając go w coraz mniej spokojne miejsca. No i przed ćwiczeniami dobrze jest psa wybiegać. A może szkoleniowiec? Co prawda nie jest to tani sposób, ale na pewno najlepiej pomoże. Mój post jest trochę bez ładu i składu, pisałam co mi do głowy przyszło...Trzymam kciuki Agulka! Quote
Aga K Posted February 21, 2009 Author Posted February 21, 2009 nawet niewiem cholera od czego zaczac pisanie ... :roll: szkoleniowiec - daleko i sam mi powiedzial ze to niema sensu zebym ja tak daleko dojezdzala ;/ choc on chce z moi nppsem pracowac. Dwa razy po mnie wyjechal, ale to przeciez niewszystko pozatym mialam wraqzenie jakby robil dystans miedzy mna a psem, niewiem ja specjalistka niejestem ale takie mialam wrazenie. Na glodzie - wlasnie boje sie ze znow cos podlapie tak jak przy pierwszej jego ucieczce podlapal kosc. Z drugiej strony majac kawalek pysznej parowki w rece mam chyba wieksze szanse niz jakas tam zapyziala kosc Ja niechce go strofowac, ale on do jasnej cholerki wlasnie tylko wtedy wykonuje bezblednie jakiekolwiek polecenia :roll: nieprzejmujac sie co jest wokolo. Strofowac - piszac to mialam na mysli mowic bardzo glosno i ostro :roll: Jak dla mnie zaostro jak na szkolenie, i tez boje sie ze on przestanie lubic jakakolwiek wspolprace ze mna przez takie krzyczenie na niego .... :roll: Jest piekna sloneczna pogoda u nas. Zaraz biore parowki pokrojone, pileczke do malego aportu ( moze za pomoca parowek bedzie przychodzil) sznurek ( do przeciagania sied z nim - zawsze to jakas atrakcja ) i aparat. I jak niebedzie spacer idealny to niormalnie sie zalamie ..... Quote
Aga&Ganja Posted February 21, 2009 Posted February 21, 2009 Hej Aga! :multi: Przepraszam, że tak tu nic nie czytam, ale nie mam czasu. Przyszłam powiedzieć, że w końcu mamy fotki Ganji! :multi::cool3: Quote
Evra Posted February 21, 2009 Posted February 21, 2009 Nie załamuj się! Grunt to cierpliwość! Zanim moja boksia zaczęła przychodzić na zawołanie minęło 11 miesięcy, w tym 3 miesiące szkolenia przez behawiorystę. Ten typ tak ma :cool3: U nas podziałało nagradzanie za każde pozytywne zachowanie i super zabawa w przeciąganie jako extra nagroda. Quote
Aga K Posted February 21, 2009 Author Posted February 21, 2009 ja jestem PRZESZCZESLIWA !!!!!!!!! :bigcool::Cool!::bigcool::Cool!::bigcool: .... spacerek sie udal :sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb: .... Ogolnie spacerek skladal sie z trzech etapow: 1 etap - wyjscie najblizej tutaj za blokiem - pola - wesolo niestety niebylo 2 etap - wyjscie w tamto miejscde gdzie bylismy na ostatnim spacerku na ktorym bylo tak swietnie - juz bylo duuuuzo duuuzo lepiej :) 3 etap - powrot polami do domku tzn na tereny szpitalne - zaje....... zabawa byla na luziee !!!!! bez trzymania smyczy !!!! chodzil za mna jak cien :bigcool::Cool!::bigcool::Cool!::bigcool: ogolnie na poczatku zawesolo niestety niebylo :( Spike byl na bardzo luznej smyczy bnawilismy sie pileczka. Stwierdzilam ze zaryzykuje i puszcze go z ta pileczka z linka :) No i puscilam :> Ja aport na drodze a ten hyc ! w pola z pilka ;/ i niechcial przyjsc, ale przyszedl - pewnie po pomoc w szukaniu pily, ale jednak :cool3: Przeszlismy sie kawalek dalej. Puscilam linke - byly komendy przychodzil do mnie, bylo przeciaganko skakanko i wszystkie inne super spawy i bylo ok. Dopoki naglke z zarogi niewyskoczyly dwa olbrzymie psy :roll::angryy: To byl ONek i jakis kundel bury mieszaniec ogromny :roll: i zabawa sie skonczyla :roll: i bylo juz tylko gorzej ..... Ten rudy czy tam kremowy bury k ....s zaatakowal mojego Bogu ducha winnego Pajka :roll: Oczywiscie moj pierw chcvial sie bawic, ale tamten nawet niemyslal o tym :roll: Zaraz za prowodyrem rudym wylecial ONek ;/ i sie zaczelo ...... Ja puscilam linke Spajka bo co mialam pozwolic zeby pies sie udusil ... ten zaczol tez sie bic, warczec, gryzc - masakra Szczescie, ze te dwa bydlaki mialy kagance ( ale metalowe, wiec i tak zamilo niebylo, ale ok ) Glupie pi .... podbiegla do psow ledwie je trzymajac mowi do mnie - wez swojego psa !!!!! Ja mowie, ze niewezme bo on byl pod nimi ;. a te kagace takie ze spokojnie jakbym zle trafila to w lapeby mnie uzarly ;/ Ona do mnie - wez swojego psa bo sie zaplatal !!!!! ( baba pierniczona miala do mnie jeszcze wonty ze jej psy nas zaatakowaly :angryy: ) Jas mowie, ze sie boje a ta ftanca do mnie - SWOJEGO PSA SIE BOISZ ??? no to ja sie odgryzlam - NIE !!!! pani bydlakow agresywnych ! Zaluje kurde ze jej mocniej nie zje...am bo potem kogos spotkala i obrabiala mi dupe tak jak ja bym byla winna bo sie tam z psem bawilam :angryy::angryy::angryy: .... Niewiem czy Pajek bronil siebie czy mnie czy swego sznura, ale nbyl bardzo groozny i najezony. Oni juz odchodzili a on jeszcze chcial sie do nich dobrac - niepoznalam go w tym momencie :roll: choc fakt - franca znow puscila bydlaki i tez chcialy sie wtrocic ;/ i to byl poczatek :placz: Quote
Marta_Ares Posted February 21, 2009 Posted February 21, 2009 O kurcze ale nie ciekawa przygoda:shake: :shake: :shake: :shake: a Spikowi sie nic nie stalo??? Najgorsze sa takie ataki na Bogu ducha winnego psa:angryy: pozniej niszcza psychike na cale zyczie:shake: :shake: Quote
Aga K Posted February 21, 2009 Author Posted February 21, 2009 2 etapik :) Po calym zajsciu wzielam pajkowego sznura wkur....jak niewiem co dzwonie do mamy. A ta zamiast mnie pocieszyc to mi mowi ze moglam isc na szpital :angryy: no coz :evil_lol: ja niebede rezygnowac ze spaceru bo ludzie sa nieodpowiedzialni :( Moj Spike byl bardziej usluchany od tych psiow - z tym ze mniejszy i nie agresywny .... No nic. rozmawiajac z mama stwierdzilam, ze NIE - jest tak pieknie ze ide dalej. Zawrocilam z drogi i poszlam :diabloti: Wiec przeszlismy sie dosc duzy kawal drogi ;) boisko bylo niezbyt zaludnione, wiec problemu niebylo ;) Spike sluchal sie mnie kiedy jechaly auta, oczywiscie dostawal nagrosde za wszystko :), weszlismy w droge mniej uczeszczana - taka przelotowa :) Tam nieopodal jest basen ale miedzy basenem a droga - mnoooooostwo sniegu :D wiec weszlam w ten najwiekszy snieg ;) no i zaczela sie zabawa :) rzucanie kulkami ganianie sie - oczywiscei na luznej smyczy bo nieopodal droga :) ale bylo super, a mialam juz po tym incydencie isc do domu. Spike swietnie sie bawil. Oczywiscie co jakis czas byly komendy siad zostan lapa i tzw "snupa" ( ja daje reke tak jakbym przebijala piatke a Pajek snupka w reke dotyka - super wyglada :) ) - podstawy. fakt - fafel byl troche zdekoncentrowany niestety i niezawsze wygladalo to pieknie, ale staralam sie nie rzucac slow na wiatr i egzekfowac od niego kazda wypowiedziana przeze mnie komende - udawalo sie ! Oczywiscie pieknie tez niebylo - co mi sie niespodobalo strasznie ;/ Jak juz bylismy na drodze przy basenie na tamtej drodze gdzie czasem jezdza auta na sankach wiozl tata synka. Wiadomo - dziecko piszczy, krzyczal szybciej szybciej, no a kiedy tatus troszke przyspieszyl biegnac Pajk nieomieszkal sie z lekka wyrwac i ruszyc w ich strone. No niestety tu byl klopot choc niebylo jeszcze tak tragicznie. Dalsza czesc spaxceru w etapie drugim przebiegala spokojnie :) Aaaaa jeszcze jedno - jak szlismy przez osiedle to tam taki kundelek maly sie troszke przypaletal - ja juz niewiedzialam jakie zamiary ma Spike ale odciagnelam go do nogi a fafel sie posluchal, no i kundelek ustapil :) Quote
Aga K Posted February 21, 2009 Author Posted February 21, 2009 [quote name='Marta_Ares']O kurcze ale nie ciekawa przygoda:shake: :shake: :shake: :shake: a Spikowi sie nic nie stalo??? Najgorsze sa takie ataki na Bogu ducha winnego psa:angryy: pozniej niszcza psychike na cale zyczie:shake: :shake:[/quote] No niestety nawet bardzo nieciekawie. Ja niestety w takich sytuacjach panikuje - wspomnienia po Pusi, po tym jak ja dwa wilki zaatakowaly kiedys kiedys i wpadla pod poloneza na moich oczach - ja miaalm 10 lat czy 11 :placz: No i ten wypadek z tym bydlem z firmy :placz: ja juz sie tam mialam rozplakac bo napoczartku niezauwazylam ze maja kagance :placz: A zanim s...a dobiegla to psy juz wisialy na nim. Szczescie w nieszczesciu ze on mogl gryzc i sie bronic a one niebardzo Quote
Aga K Posted February 21, 2009 Author Posted February 21, 2009 Mamy fotki sprzed zdarzenie z etapu 1 no i z 3 etapu :grins::grins::grins: Quote
Bewarka Posted February 21, 2009 Posted February 21, 2009 A widzisz! :D PS:A tera foty :eviltong: Quote
Aga K Posted February 21, 2009 Author Posted February 21, 2009 Justys ;) jeszcze 3 etap :multi: najfajniejszy :diabloti: foty juz sa na komputerku :) Quote
sota36 Posted February 21, 2009 Posted February 21, 2009 [quote name='Aga K']Justys ;) jeszcze 3 etap :multi: najfajniejszy :diabloti: foty juz sa na komputerku :)[/quote]czekamy.... A historii - wspolczuje! Quote
Aga K Posted February 21, 2009 Author Posted February 21, 2009 No to opisze wam teraz 3 etap spacerku ;] Jak doszlismy na polanke za szpitalem to ja Pajka wybiegalam. Bawilismy sie sznurkiem i snieznymi kulkami =) cwiczylismy i bylo bardzo bardzo super :loveu: Ja sie ubawilam po pachy :evil_lol: a jakl sie ubawilam tak sie ubrudzilam :D Pierw oczywiscie byl na lince luzno zawieszonej, ale potem stwierdzilam, ze puszcze linke i zaufam faflowi =] No i mialam racje !!!! :bigcool: Fafel chodzil za mna jak cien !!! :bigcool: Biegal skakal cieszyl sie a jak prosilam to siadal, zostawal i czekal az dam mu znac kiedy ma wystartowac do skoku po sznurka :bigcool: I tak po chyba pol godzinie czy jakos tak puscilam juz zupelnie linke, zwiekszylam dystans jak kazalam usiasc i czekac i uwierzcie mi - byl spokojny =] rozgladal sie, ale byl w miare skupiony, nawet sieruszal sie =] Pozniej nawet niekaxzalam mu siadac i bylo to samo :bigcool: nawet sie ruszal bo do mnie podchodzil :bigcool: Pozniej ja uciekalam mu, a on ciagle za mna biegal :) A jak wyprzedzil raz drugi i przebiegl obok mnie to ja sie wracalam i znowu :) Potem jak mnie wyprzedzil to siadal juz przedemna i czekal :bigcool: Robilismy takie male przerwy raz sznur raz kulki a raz nic ;) nieuciekal, nie interesowal sie czymkolwiek mimo iz w poblizu byly ptaszki =] Pozniej odwazylam sie bardzo. Wiedzialam ze jak mu dam aport to on zaraz bedzie baaardzo szczesliwy i bedzie biegal i n iebedzie mnie slyszal a tu nagle ??? Rzucilam dosc duza kulka - on po nia daleeeeeko pobiegl I WROCIL NA PIERWSZE ZAWOLANIE !! :bigcool: ... I tak kilka razy powtorzylismy a on dalej przybiegal mimo iz w pysku niemial praktycznie nic - kulke wody hihihi :bigcool: Przepraszam, ale bylam tak przeszczesliwa ze zapomnialam porobic mu zdjecia jak wraca do mnie :roll::loveu: No, ale byl i jeden wybryk ktory zakonczyl sie wieeelkim powodzeniem :bigcool: Spike sie rozbrykal i niebardzo chcial mnie sluchac,. Pobiegl za siatke - ja juz za nim powoli szlam :roll: bo on pobiegl w stronne dawniej czesto uczeszczanej drogi :roll: Ale sluchajcie :bigcool: ja go wolam wolam i mowie, no nic, koniec radosci.... Az tu nagle wylatuje Spajek z drugiej strony siatki caly szczesliwy ze byl sie przebiec i ze wrocil do mnie. Niewiem czy dobrze zrobilam dokonca, ale go tak wyglaskalam tak go nakarmilam smakolykami ...:bigcool::loveu: Ja niesadzilam ze przyjdzie .... =] A jednak :multi: Ja nawet w pewnych momentach jak sie bawilismy niewiedzialam gdzie jest moj pies i czy ja go wogole mam ! :multi: tak za mna chodzil jak cien :) Byl moment kiedy ja kazalam mu zostac, poczekac, a sama odeszlam od niego a potem zaczelam biec. I akurat tak sie odwrocilam ze jego niebylo w tamtym miejscu, ze go nigdzie niebylo :roll: I juz mialam ciary na plecach ze mnie olal ze sobie pobiegl i ze wszystko na nic. A on stal gdziecznie i cichutko tuz za mna :bigcool::multi: Oczywiscie dostal wieeelka nagrode :) Zaraz dam fotki ;) Quote
Aga K Posted February 21, 2009 Author Posted February 21, 2009 [quote name='sota36']czekamy.... A historii - wspolczuje![/quote] Witam nowych godsci ;) :buzi: dzieki za wspolczucia .... :roll: sama bym sie tego niespodziewala nigdy :roll: eh Quote
sota36 Posted February 21, 2009 Posted February 21, 2009 [quote name='Aga K']Witam nowych godsci ;) :buzi: dzieki za wspolczucia .... :roll: [U]sama bym sie tego niespodziewala nigdy [/U]:roll: eh[/quote]eeeeeeeeeeeeeee, nie gadaj tylko foty wstawiaj - najlepiej smieszne, bys zapomniala o dzisiejszym przykrym zdarzeniu! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.