Jump to content
Dogomania

Bokser Spike i dwie proski - Toffii i Daga ;)


Recommended Posts

  • Replies 2.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

nio to witam cieplutko :)


ja dzis bylam na poczcie bo przyszlo mi awizo i ja bylam przekonana, ze to o szelki.
Dzis rankiem dzwonil ktos bardzo dlugo do domu, ale ja nieubrana i nienaszykowana w koszulce nocne3j niebede wychodzic do jakiegos pana ....
Listonosz nigdy w piatki nieprzychodzi....
Kurier zawsze wysyla sms'a, ze ma dla mnie paczke.
przyszlo awizo takie jak do szelek
ja sie zlazlam przez cale miasto choc padal snieg, bylo ciemno i do domu daleko i co uslyszalam na poczcie ?
to nie paczka, to jakis list polecony lub sadowy :angryy::angryy::angryy:
jeszczse tego listu nieotrrzymalam bo oni maja listy z dzisiejszego dnia po 18 ;/ a przeciez niebede czekala 1,5 h ;/
szlak mnie trafil z miejsca ;/ i jest to dziwne bo wsukmie ja sie zadnego listu sadowego niespodziewam ;/
Fakt, jest kilka mozliwosci - ksiazka z biblioteki za studia, alimewnty i to wsio chyba ..... ale tyo by przyszlo takie inne awizo jak zawsze. A takie jak dzis dostalam to od kuriera i jeszcze na szybko wypisywane .....
Niewiem, mam teraz klopot i to spory niestety :placz:
Ciekawe czy ja wogole dzis usne przez ten jakis list :placz::angryy:

Posted

ehh, dzieki dziewczynki, ze mnie pocieszacie i podtrzymujecie na duchu :buzi:

Ja wogole chcialam przeprosic ze tak wlaze tylko na swoj watek, ale mam teraz klopot.
Bylam wlasnie z Pajem na malym niemalym spacerku pod blokiem. Tam tez jest troszke miejsca na jakiekolwiek cwiczenia. Mialam resztki naszego kuraka i co ? - i mnie tak jakby niebylo ;/
To jest tak - jak mam cos interesujacego toi jestem, a jak on woli sobie p[opatrzec nna cos innego - nawet niewiem na co bo tam nic niebylo :roll: to mnie niema. A gdy robie ten przekrecik ze mam go ignorowac i sie swietnie bawic - fakt, pies jakos tam przychodzi i sie bawil sniegiem razem ze mna. Ale jak nieprzychodzil to bylo "ty sobie a ja sobie" "skoro masz mnie w dupie to ja ciebie tym bardziej, wole se popatrzec na cokolwiek innego bo jest to wazniejsze od ciebie" Czyli ta metode szkoleniowa jest bardzo ciezko wykonac na takiej krotkiej lince, a z drugiej strony on nawet na tak krotkiej nieslucha :placz: Potem jakos udalo mi sie go zabawic ale nie to ze ja sie plaszczylam przed nim, poprostu przybiegl i zaczelismy sie bawic. Male cwiczenia itp i bylo ok. W drodze do domu szla taka starsza pani, no niewiem mogla miec z 50-55 lat. Pies byl na skroconej smyczy lekko puszczonej. Ja mu mowie TU a on do tej pani. I co ? i lup snupa w torebke tej pani :angryy: niby nic zlego niechcial, ale lekko nie zaczepil :angryy: pani sie wystraszyla - wiadomo :roll: pies jak zobaczyl moja reakcje na jego zachowanie z mety usiadl. I skonbczyl sie cudowny spacerek. Potem jeszcze chcial ciagnac na smyczy mnie jakby chcial powiedziec - no choc ! no chodz do domu juz bo mi sie nudz ( mi jest glupio) No i zaraz pod blokiem pokazalam mu dobitniej gdzie ja mam kuraka i ze ma ze mna isc a nie sweawolka :angryy: No i szedl. Ja wchodze do domu, pies siada tam gdzie zawsze, rozebralam sie oczywiscie z niezbyt wesola mina i co widze ??? GALAREKE W KORYTARZU - tak sie trzasl ze myslalam ze ze skory wyjdzie.
Zaraz postaramn sie gdzies znalezc ta malenka adresoweczke, biore parowki no i naprawde ma chlopak przekichane ....... bo ja mam tego dosc :angryy: zebym ja sie k .... za wlasnego psa wstydzila :placz:

Moze i se wzoielam psa trudfniej rasy
moze i niepotrafie sopbie z nim na dworze poradzic
moze i Olus ma racje
i co teraz ??? mam go k .... oddac ???
mam poprostu dosc :roll:

Posted

Oj, mam nadzieję, że to nie z sądu, nieee, na pewno nie!

Nie poddawaj się! Nie jestem specjalistą no i nie widziałam dokładnie tej sytuacji, nieiwele ci pomogę...Hm, nagrody muszą być bardzo atrakcyjne i najlepiej szkolić psa na głodzie. Moja tylko wtedy się słucha a bez smakołyka zrobi jedynie dwie komendy -siad i podaj łapę i to z postawą jakby mi łaske jakąś robiła :cool3: No i stopniowo dając mu coraz mniej smakołyków - najpierw za każde dobrze wykonane polecenie, potem co drugi, trzeci raz aż w końcu będziesz dawać tylko co jakiś czas, a potem poza domem w spokojnym miejscu to samo i tak dalej stopniowo wprowadzając utrudnienia np. zaprowadzając go w coraz mniej spokojne miejsca. No i przed ćwiczeniami dobrze jest psa wybiegać. A może szkoleniowiec? Co prawda nie jest to tani sposób, ale na pewno najlepiej pomoże. Mój post jest trochę bez ładu i składu, pisałam co mi do głowy przyszło...Trzymam kciuki Agulka!

Posted

nawet niewiem cholera od czego zaczac pisanie ... :roll:
szkoleniowiec - daleko i sam mi powiedzial ze to niema sensu zebym ja tak daleko dojezdzala ;/ choc on chce z moi nppsem pracowac. Dwa razy po mnie wyjechal, ale to przeciez niewszystko pozatym mialam wraqzenie jakby robil dystans miedzy mna a psem, niewiem ja specjalistka niejestem ale takie mialam wrazenie.
Na glodzie - wlasnie boje sie ze znow cos podlapie tak jak przy pierwszej jego ucieczce podlapal kosc. Z drugiej strony majac kawalek pysznej parowki w rece mam chyba wieksze szanse niz jakas tam zapyziala kosc

Ja niechce go strofowac, ale on do jasnej cholerki wlasnie tylko wtedy wykonuje bezblednie jakiekolwiek polecenia :roll: nieprzejmujac sie co jest wokolo. Strofowac - piszac to mialam na mysli mowic bardzo glosno i ostro :roll: Jak dla mnie zaostro jak na szkolenie, i tez boje sie ze on przestanie lubic jakakolwiek wspolprace ze mna przez takie krzyczenie na niego .... :roll:

Jest piekna sloneczna pogoda u nas. Zaraz biore parowki pokrojone, pileczke do malego aportu ( moze za pomoca parowek bedzie przychodzil) sznurek ( do przeciagania sied z nim - zawsze to jakas atrakcja ) i aparat.
I jak niebedzie spacer idealny to niormalnie sie zalamie .....

Posted

Nie załamuj się! Grunt to cierpliwość! Zanim moja boksia zaczęła przychodzić na zawołanie minęło 11 miesięcy, w tym 3 miesiące szkolenia przez behawiorystę. Ten typ tak ma :cool3:

U nas podziałało nagradzanie za każde pozytywne zachowanie i super zabawa w przeciąganie jako extra nagroda.

Posted

ja jestem PRZESZCZESLIWA !!!!!!!!! :bigcool::Cool!::bigcool::Cool!::bigcool: ....
spacerek sie udal :sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb: ....

Ogolnie spacerek skladal sie z trzech etapow:
1 etap - wyjscie najblizej tutaj za blokiem - pola - wesolo niestety niebylo
2 etap - wyjscie w tamto miejscde gdzie bylismy na ostatnim spacerku na ktorym bylo tak swietnie - juz bylo duuuuzo duuuzo lepiej :)
3 etap - powrot polami do domku tzn na tereny szpitalne - zaje....... zabawa byla na luziee !!!!! bez trzymania smyczy !!!! chodzil za mna jak cien :bigcool::Cool!::bigcool::Cool!::bigcool:

ogolnie na poczatku zawesolo niestety niebylo :(
Spike byl na bardzo luznej smyczy bnawilismy sie pileczka. Stwierdzilam ze zaryzykuje i puszcze go z ta pileczka z linka :) No i puscilam :>
Ja aport na drodze a ten hyc ! w pola z pilka ;/ i niechcial przyjsc, ale przyszedl - pewnie po pomoc w szukaniu pily, ale jednak :cool3:
Przeszlismy sie kawalek dalej. Puscilam linke - byly komendy przychodzil do mnie, bylo przeciaganko skakanko i wszystkie inne super spawy i bylo ok.
Dopoki naglke z zarogi niewyskoczyly dwa olbrzymie psy :roll::angryy:
To byl ONek i jakis kundel bury mieszaniec ogromny :roll:
i zabawa sie skonczyla :roll: i bylo juz tylko gorzej .....
Ten rudy czy tam kremowy bury k ....s zaatakowal mojego Bogu ducha winnego Pajka :roll: Oczywiscie moj pierw chcvial sie bawic, ale tamten nawet niemyslal o tym :roll: Zaraz za prowodyrem rudym wylecial ONek ;/
i sie zaczelo ......
Ja puscilam linke Spajka bo co mialam pozwolic zeby pies sie udusil ...
ten zaczol tez sie bic, warczec, gryzc - masakra
Szczescie, ze te dwa bydlaki mialy kagance ( ale metalowe, wiec i tak zamilo niebylo, ale ok )
Glupie pi .... podbiegla do psow ledwie je trzymajac mowi do mnie - wez swojego psa !!!!! Ja mowie, ze niewezme bo on byl pod nimi ;. a te kagace takie ze spokojnie jakbym zle trafila to w lapeby mnie uzarly ;/
Ona do mnie - wez swojego psa bo sie zaplatal !!!!! ( baba pierniczona miala do mnie jeszcze wonty ze jej psy nas zaatakowaly :angryy: ) Jas mowie, ze sie boje
a ta ftanca do mnie - SWOJEGO PSA SIE BOISZ ??? no to ja sie odgryzlam - NIE !!!! pani bydlakow agresywnych ! Zaluje kurde ze jej mocniej nie zje...am bo potem kogos spotkala i obrabiala mi dupe tak jak ja bym byla winna bo sie tam z psem bawilam :angryy::angryy::angryy: ....

Niewiem czy Pajek bronil siebie czy mnie czy swego sznura, ale nbyl bardzo groozny i najezony. Oni juz odchodzili a on jeszcze chcial sie do nich dobrac - niepoznalam go w tym momencie :roll: choc fakt - franca znow puscila bydlaki i tez chcialy sie wtrocic ;/

i to byl poczatek :placz:

Posted

O kurcze ale nie ciekawa przygoda:shake: :shake: :shake: :shake:


a Spikowi sie nic nie stalo???

Najgorsze sa takie ataki na Bogu ducha winnego psa:angryy: pozniej niszcza psychike na cale zyczie:shake: :shake:

Posted

2 etapik :)

Po calym zajsciu wzielam pajkowego sznura wkur....jak niewiem co dzwonie do mamy. A ta zamiast mnie pocieszyc to mi mowi ze moglam isc na szpital :angryy: no coz :evil_lol: ja niebede rezygnowac ze spaceru bo ludzie sa nieodpowiedzialni :( Moj Spike byl bardziej usluchany od tych psiow - z tym ze mniejszy i nie agresywny ....
No nic. rozmawiajac z mama stwierdzilam, ze NIE - jest tak pieknie ze ide dalej. Zawrocilam z drogi i poszlam :diabloti:

Wiec przeszlismy sie dosc duzy kawal drogi ;)
boisko bylo niezbyt zaludnione, wiec problemu niebylo ;)
Spike sluchal sie mnie kiedy jechaly auta, oczywiscie dostawal nagrosde za wszystko :), weszlismy w droge mniej uczeszczana - taka przelotowa :) Tam nieopodal jest basen ale miedzy basenem a droga - mnoooooostwo sniegu :D
wiec weszlam w ten najwiekszy snieg ;) no i zaczela sie zabawa :)
rzucanie kulkami ganianie sie - oczywiscei na luznej smyczy bo nieopodal droga :) ale bylo super, a mialam juz po tym incydencie isc do domu.
Spike swietnie sie bawil. Oczywiscie co jakis czas byly komendy siad zostan lapa i tzw "snupa" ( ja daje reke tak jakbym przebijala piatke a Pajek snupka w reke dotyka - super wyglada :) ) - podstawy. fakt - fafel byl troche zdekoncentrowany niestety i niezawsze wygladalo to pieknie, ale staralam sie nie rzucac slow na wiatr i egzekfowac od niego kazda wypowiedziana przeze mnie komende - udawalo sie !
Oczywiscie pieknie tez niebylo - co mi sie niespodobalo strasznie ;/ Jak juz bylismy na drodze przy basenie na tamtej drodze gdzie czasem jezdza auta na sankach wiozl tata synka. Wiadomo - dziecko piszczy, krzyczal szybciej szybciej, no a kiedy tatus troszke przyspieszyl biegnac Pajk nieomieszkal sie z lekka wyrwac i ruszyc w ich strone. No niestety tu byl klopot choc niebylo jeszcze tak tragicznie.
Dalsza czesc spaxceru w etapie drugim przebiegala spokojnie :)
Aaaaa jeszcze jedno - jak szlismy przez osiedle to tam taki kundelek maly sie troszke przypaletal - ja juz niewiedzialam jakie zamiary ma Spike ale odciagnelam go do nogi a fafel sie posluchal, no i kundelek ustapil :)

Posted

[quote name='Marta_Ares']O kurcze ale nie ciekawa przygoda:shake: :shake: :shake: :shake:


a Spikowi sie nic nie stalo???

Najgorsze sa takie ataki na Bogu ducha winnego psa:angryy: pozniej niszcza psychike na cale zyczie:shake: :shake:[/quote]


No niestety nawet bardzo nieciekawie. Ja niestety w takich sytuacjach panikuje - wspomnienia po Pusi, po tym jak ja dwa wilki zaatakowaly kiedys kiedys i wpadla pod poloneza na moich oczach - ja miaalm 10 lat czy 11 :placz: No i ten wypadek z tym bydlem z firmy :placz:
ja juz sie tam mialam rozplakac bo napoczartku niezauwazylam ze maja kagance :placz: A zanim s...a dobiegla to psy juz wisialy na nim. Szczescie w nieszczesciu ze on mogl gryzc i sie bronic a one niebardzo

Posted

No to opisze wam teraz 3 etap spacerku ;]
Jak doszlismy na polanke za szpitalem to ja Pajka wybiegalam. Bawilismy sie sznurkiem i snieznymi kulkami =) cwiczylismy i bylo bardzo bardzo super :loveu: Ja sie ubawilam po pachy :evil_lol: a jakl sie ubawilam tak sie ubrudzilam :D
Pierw oczywiscie byl na lince luzno zawieszonej, ale potem stwierdzilam, ze puszcze linke i zaufam faflowi =] No i mialam racje !!!! :bigcool:
Fafel chodzil za mna jak cien !!! :bigcool: Biegal skakal cieszyl sie a jak prosilam to siadal, zostawal i czekal az dam mu znac kiedy ma wystartowac do skoku po sznurka :bigcool: I tak po chyba pol godzinie czy jakos tak puscilam juz zupelnie linke, zwiekszylam dystans jak kazalam usiasc i czekac i uwierzcie mi - byl spokojny =] rozgladal sie, ale byl w miare skupiony, nawet sieruszal sie =] Pozniej nawet niekaxzalam mu siadac i bylo to samo :bigcool: nawet sie ruszal bo do mnie podchodzil :bigcool:
Pozniej ja uciekalam mu, a on ciagle za mna biegal :) A jak wyprzedzil raz drugi i przebiegl obok mnie to ja sie wracalam i znowu :)
Potem jak mnie wyprzedzil to siadal juz przedemna i czekal :bigcool:
Robilismy takie male przerwy raz sznur raz kulki a raz nic ;) nieuciekal, nie interesowal sie czymkolwiek mimo iz w poblizu byly ptaszki =]
Pozniej odwazylam sie bardzo. Wiedzialam ze jak mu dam aport to on zaraz bedzie baaardzo szczesliwy i bedzie biegal i n iebedzie mnie slyszal a tu nagle ??? Rzucilam dosc duza kulka - on po nia daleeeeeko pobiegl I WROCIL NA PIERWSZE ZAWOLANIE !! :bigcool: ...
I tak kilka razy powtorzylismy a on dalej przybiegal mimo iz w pysku niemial praktycznie nic - kulke wody hihihi :bigcool:
Przepraszam, ale bylam tak przeszczesliwa ze zapomnialam porobic mu zdjecia jak wraca do mnie :roll::loveu:
No, ale byl i jeden wybryk ktory zakonczyl sie wieeelkim powodzeniem :bigcool: Spike sie rozbrykal i niebardzo chcial mnie sluchac,. Pobiegl za siatke - ja juz za nim powoli szlam :roll: bo on pobiegl w stronne dawniej czesto uczeszczanej drogi :roll: Ale sluchajcie :bigcool: ja go wolam wolam i mowie, no nic, koniec radosci.... Az tu nagle wylatuje Spajek z drugiej strony siatki caly szczesliwy ze byl sie przebiec i ze wrocil do mnie. Niewiem czy dobrze zrobilam dokonca, ale go tak wyglaskalam tak go nakarmilam smakolykami ...:bigcool::loveu: Ja niesadzilam ze przyjdzie .... =] A jednak :multi:
Ja nawet w pewnych momentach jak sie bawilismy niewiedzialam gdzie jest moj pies i czy ja go wogole mam ! :multi: tak za mna chodzil jak cien :)
Byl moment kiedy ja kazalam mu zostac, poczekac, a sama odeszlam od niego a potem zaczelam biec. I akurat tak sie odwrocilam ze jego niebylo w tamtym miejscu, ze go nigdzie niebylo :roll: I juz mialam ciary na plecach ze mnie olal ze sobie pobiegl i ze wszystko na nic. A on stal gdziecznie i cichutko tuz za mna :bigcool::multi: Oczywiscie dostal wieeelka nagrode :)

Zaraz dam fotki ;)

Posted

[quote name='sota36']czekamy....
A historii - wspolczuje![/quote]

Witam nowych godsci ;) :buzi:

dzieki za wspolczucia .... :roll:
sama bym sie tego niespodziewala nigdy :roll: eh

Posted

[quote name='Aga K']Witam nowych godsci ;) :buzi:

dzieki za wspolczucia .... :roll:
[U]sama bym sie tego niespodziewala nigdy [/U]:roll: eh[/quote]eeeeeeeeeeeeeee, nie gadaj tylko foty wstawiaj - najlepiej smieszne, bys zapomniala o dzisiejszym przykrym zdarzeniu!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...