Katcherine Posted September 24, 2006 Share Posted September 24, 2006 ;) mama z Dropkiem dozywia juz 2 pieszczoszkow....sadze ze Dropka odda nam:p . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Morgan Posted September 24, 2006 Share Posted September 24, 2006 Twoja mama to chodząca dobroć :lilangel: Co to za pieszczoszki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted September 24, 2006 Share Posted September 24, 2006 Pieszczoszki mieszkaja pare ulic dalej na zamknietym terenie przystani nadwislanskiej. Sunieczka niskopienna paroletnia- chyba Sara ma na imie;) . Przekochana - wysterylizowana przez jakas fundacje i...Brusik sredniej wielkosci psiak okolo2 letni- ktory za Sarcia trafil na ten teren i tak juz zostal.Mama codziennie dokarmia towarzystwo. Sarcia najpierw domaga sie piszczotek a dopiero pozniej idzie na konsumpcje- wiec mama osiwiala bo Brusik wszystko zjada;) . Tak wiec najpierw Brusik dostaje pozniej glaski Sarci a pozniej znowu Sarcia dostaje. Dropek nie jest zachwycony tym bardziej ze to sierotkowe jedzenie uwaza za najsmaczniejsze na swiecie;) No i koty bezdomne. Jakis czas temu jak byly male kocieta mama kupowala im mleczko zastepcze- u weterynarza.....towarzystwo nawet miseczki od mleczka zabieralo tak im smakowalo...po wiskasie nie zabieraja;) . Dropek z mama codziennie chodza dozywiac sierotki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Morgan Posted September 24, 2006 Share Posted September 24, 2006 To nikt tych psiaków nie karmi?? One są niczyje czy jak? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted September 24, 2006 Share Posted September 24, 2006 :evil_lol: Tanitka- jak bys miala czas na Dropkowe zdjecia...moglabys tez zachaczyc o Sarcie i Brusika. :shake: im tam za dobrze nie jest. facet od pilnowania niby nie zyczy sobie zeby psom pomagac- ale one glodne chodza!ktos z jakiejs undacji czasami tez przyjezdza i dokarmia- ale jak jest niepogoda to mama tylko je zywi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted September 24, 2006 Share Posted September 24, 2006 Niby sa na terenie i naleza do pilnowanego terenu tej przystani...ale sama wiesz jak to bywa. Psy sa- ale zywic nie bardzo komu jest:shake: . jak mama przez kolano jede dzien nie przyszla to na drugi takie glodne byly ze sie plakac chcialo.... jak jest sezon letni to dostaja od ludzi ktorzy tam do pubu na grilla przychodza...jak sie konczy sezo nawet pol czlowieka sie nie zainteresuje dozywieniem psiakow... podejzewam ze oboje w roznym czasie po prostu sie tam przypaletaly i...tak zostaly. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 newsy od Dropka...a wogole po angielsku drop- to kropla, kropelka....:lol: Dropsiate nadal rozpieszczane...w sumie czasami zachowuje sie juz jak rozpuszczony bachor ;) ...najkochanszy bachor:loveu: rodzina kolektywnie probowala pod wodza ciotki przejac Dropsia. akurat. dam sobie takie cudo odebrac.O NIE!w nos mnie moga a najlepiej Dropsiowy pocalowac:p . Dropek spi w lozeczku juz nie wzdluz...a wszerz. Protestuje glosno i z energia jak mama idzie po wode oligocenska;)- doskonale wie kiedy idzie w sumie''niepotrzebnie'' i jest protest a kiedy potrzebnie znaczy do pracy...wtedy jest grzeczny. Nadal strusie zeberki i ZOO jest jego hopkiem. Teraz uwielbia tez kucyki- chyba mysli ze to duze pieski...i tanczy do nich;). poza tym Dropek odkryl nowe zwierzatko....wiewiorki. i tak jak Gryfek wie ze to cos co pachnie lazi po drzewach:razz: . wiec zadziera lebek do gory i wypatruje rudzielcow. Poza tym...okazalo sie ze Dropek panicznie boi sie strzalow...ostatnio byla palba z okazji jakiegos swieta (petardowa palba)- i malo sie ze smyczy nie wyrwal:shake: . HMMMMMM- jak mysmy byli w lipcu i strzelali- a Grysiek juz na szczescie przygluchy- Dropek nie zareagowal strachem tylko spojrzal na Gryska i tylko sie zainteresowal.....ewidentnie stoicki spokoj Gryska wplynal pozytywnie na Dropa. tak sie zastanawiam czy go ktos nie wyrzucil z tego pwodu. Bo przeciez Dropsiek naprawde jest grzecznym, wyszkolonym psem. Ma instynkt, ma psaje, jest karny.... :loveu: i nasz najukochanszy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Morgan Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 Uwielbiam te "sprawozdania" :loveu: :loveu: :loveu: Mój - tzn już Twój - kochany psiak :loveu: :loveu: :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 :lol: :loveu: :razz: NASZ ale cioci nie oddam w zyciu. :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Morgan Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 :eviltong: No dooobra :eviltong: Przecież wiem, że nie mam najmniejszych szans :lol: :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tanitka Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 ale on Mój tez troszeczkę jest, Kasia prawda?? [QUOTE]Tanisia a moze bys tak wpadla tez na Dropsia?;-)- i odebrala to co wisimy za Unke....i przy okazji pstryknela zdjatka?:loveu: [/QUOTE] no ciekawa propozycja, tylko mnie Morgan za słowo tu nie złap, bo będziesz mnie dusić o te zdjęcia dniami i nocami;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 :grins: kurcze.....no to dropek bedzie rozparcelowany...i mnie zostana znajac zycie klejnoty:placz: a tak wogole....kurcze no.....lamie siem. chcialabym jeszcze jednego nosa...ale CIIIIIIIIIIIIII. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tanitka Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 Kasia, na razie zmień banner Marka zrobiła dla nas weselszy!:lol: kolejny nochal?..... poszukamy, poszukamy;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 :crazyeye: :placz: a mnie siem tak bardzo podobal ten niebieski....lubie niebieski:cool1: tylko znowu nie ma ze glownie wyzelki wszelkiej masci i koloru:p . a poza tym Tanitka- co z logo- niezmienialnym i utrwalajacym sie w glowie he? :diabloti: NIE ZMIENIAM Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tanitka Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 dobra to ty masz niebieski a ja zielony, musi być jakaś różnorodność. :lol: - a utrwalaj sobie tam logo!!:p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted September 28, 2006 Share Posted September 28, 2006 :lol: ciekawe kiedy stracisz do mnie cierpliwosc:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Morgan Posted September 28, 2006 Share Posted September 28, 2006 Tanitka - ja Cię za nic nie będę łapać :lol: Ja tylko sobie dobrze zapamiętam Twoje słowa :cool3: I będę Ci od czasu do czasu o nich przypominać :mad: W przerwach pomiędzy cierpliwym czekaniem :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted September 29, 2006 Share Posted September 29, 2006 :loveu: wlasnie jestem po rozmowie z mama. Newsy od Dropsia vel cukiereczka vel HISTERII. Histeria...bo Dropsiek bardzo emocjonalnie podchodzi do zycia:loveu: .Jak babcia wroci z pracy i usiadzie sobie na fotelu zeby odsapnac ma za chwile paredziesiat procent Dropsia na sobie wtulonego wszelkimi mozliwymi powierzchniami z lapkami trzymajacymi ''ofiare'' i....zacalowywuje odnaleziona sztuke:loveu: :lol: :lol: :lol: :lol: . uszy, szyja wszystko....mama nie musi robic demakijazu;) . Poza tym Dropsiek z wzajemnoscia kocha ciocie- mojej mamy bliznicza siostre. To co razem wyczyniaja- jak szaleja, biegaja, skacza- opowiadaja sobie nawzajem.....Po prostu tornado szczescia panuje jak ciocia przychodzi. Ostatnio Dropek wedle ustalonego schematu: rozmowa przez telefon a pozniej otworzenie domofonem drzwi od razu entuzjastycznie uznal za...zapowiedz rychlego nadejscia CIOCI. Piszczal, skakal, nie wiedzial co ma ze soba zrobic gwaltownie rzadajac zeby mama wedle rytualu wypuscila stesknionego cukiereczka do windy.....jakze sie Dropek rozczarowal kiedy zamiast cioci pojawil sie uwielbiany skad inad przez Gryska PAN od karmy:evil_lol: . Nie omieszkal wszystkim pokazac a w szczegolnosci mamie...ze takie oszustwa sie nie godza....i pana nawet nie powital, ogon pod siebie schowal i dostojnie poszedl sobie na....kanape. Zmartwiony byl dlugo.... Poza tym cukiereczek czasami nieuwaznie przeciagnie babcie po krzaczkach, albo zrobi nagly zwrot o 180 stopni....i wszystko na smyczy...ano czasem mu sie zapomni ze babcia jest na koncu smyczki...i ze wogole ze ma smyczke na sobie:evil_lol: . Ostatnio codziennie sprawdzaja czy bark z takiej przygody nadal jest na miejscu;) . Dropsiek godzi sie na kilkuminutowe odczekanie od wejscia ze spaceru ze wstepem na lozko...co nie oznacza ze od razu nie leci do lozeczka. wrecz przeciwnie. ale po pierwszym NIE- idzie do siebie...po odczekaniu paru minut powraca....i powienien uslyszec''NO CHODZ..;) ''. Ostatnio babci sie zapomnialo...i miala cale paredziesiat kilo Dropka w pozycji wyrzut sumienia stojacego w skupieniu i czekajacego na naprawienie zaniedbania. Dropek jest typem calusnika...slodkiego bachora do wyglaskania, wypieszczenia, zaprzytulania..i wogole. pies na miod:loveu: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Morgan Posted October 2, 2006 Share Posted October 2, 2006 :loveu: No ja po prostu kocham :loveu: te historie :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sabina1 Posted October 2, 2006 Share Posted October 2, 2006 Ja też zawsze czytam i uwielbiam sposób, w jaki opisujesz Kasiu Dropsia. Ale czas na nową relację, ostatnia była przecież w piątek, to tak dawno. Dziękuję Ci bardzo za życzenia :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Morgan Posted October 2, 2006 Share Posted October 2, 2006 Tanitka!!!! Ja - zgodnie z wcześniejszą obietnicą - tylko Ci przypominam :mad: i cierpliwie czekam dalej :cool3: . Chciałam jeszcze podkreślić, że czekam nie tylko ja :p :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sabina1 Posted October 2, 2006 Share Posted October 2, 2006 [quote name='Morgan']Tanitka!!!! Ja - zgodnie z wcześniejszą obietnicą - tylko Ci przypominam :mad: i cierpliwie czekam dalej :cool3: . Chciałam jeszcze podkreślić, że czekam nie tylko ja :p :eviltong:[/quote] A ja, choc nie mam pojęcia, na co Ty czekasz Morgan - to też czekam:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted October 3, 2006 Share Posted October 3, 2006 dzis mojej mamy i cioci urodziny...wiec bede dzwonic:p . zdam relacje natychmiast jak skoncze rozmowe;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Morgan Posted October 3, 2006 Share Posted October 3, 2006 Sabina1 w jednym z poprzednich postów padła propozycja, żeby Tanitka odwiedziła mamę Kasi i zrobiła kilka zdjęć. Poniższe słowa napisałam zaraz po zgodzie Tanitki: Tanitka - ja Cię za nic nie będę łapać :lol: Ja tylko sobie dobrze zapamiętam Twoje słowa :cool3: I będę Ci od czasu do czasu o nich przypominać :mad: W przerwach pomiędzy cierpliwym czekaniem :loveu: Tanitka:mad: :mad: :mad: Ty wiesz co :mad: :mad: :mad: :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted October 3, 2006 Share Posted October 3, 2006 Newsy od Dropka. Dropsiate slodycz nad slodycze ma na sumieniu ....mame i ciocie razem wziete tym samym sposobem. Mama polamana, ciocia wyhamowala w ogrodzeniu.... Normalnie nie wiem smiac sie czy plakac. mowilam, prosilam- nie gadac tyle- tylko krotko, jasno i na temat do PSA.... Moglam sobie gegac. Wynik- mama szarpnieta na smyczy- kurczowo sie do niej przyssala w momencie startu...a w momencie zakonczenia smyczy dostala szarpniecie iscie rekordowe w sile. Wynik:mama polamana, bark chyba nadwichniety, cos z szyja tez nie tak....Jeszcze jedno szarpniecie i chyba wyladuje u lekarza...bo narazie steka ale sie jeszcze przed tym broni. Ciocia za to...rozbawila ''kluseczke''...to potem lecieli razem nieodlacznie...(ps. jakas paranoja z tym przyssaniem do smyczy...)za wiewiorka. Wiewiorka jak wiewiorka- przeleciala na durch prez polanke, przeskoczyla ogrodzenie i tyle ja widzieli...natomiast tandem Dropek -ciocia wpakowali sie w to nieszczesne ogrodzenie....Ciocia w lepszym stanie niz mama... ja nie wiem- co za jakies szatanstwo z ta smycza . nie lubie smyczy typu flexi- bo sie wlasnie ma takie wyniki- zanim czlowiek w zaskoczeniu zalapie gdzie guziczek do zatrzymania rozwijania...to albo smycz sie konczy...albo rozped juz za wielki.Zadnego paoania nad sytuacja.... Prosilam. a teraz sie martwie. Czy wszysycy dozyja naszego przyjazdu po to cielatko. Bo ze Dropka nie wina to wiem z doswiadczenia. Grysiek tak samo na mame reaguje...wszystko...nawet 2 kilowy pinczerek mame pociagnie....no normalnie talent w tym zakresie ma... i to przyzywczajenie psu robenia wymowek w stylu bajki dla dzieci...no jak PIES ma zrozumiec o co chodzi? jak on zna tylko pare slow? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.