Jump to content
Dogomania

Dziwne zachowanie


MAxymilian

Recommended Posts

Witam wszystkich
Jestem świeżo na forum.Wczesniej pisałam z jedną Panią która ma hodowle. BAdzo mi ona pomagała, ale nie chce jej zamęczać swoimi problemami.
Chciałam Was poprosić o rade.
MAm dwa psy od roku - huskiego i akite.Psy się uwielbiają,bawią się ze sobą itd. Akita jest przyjaźnie nastawiona do obcych bardzo lubi ludzi, wita sie z nimi i jest ok. Problem dotyczy naszych relacji.Nasz pies ciągle się zachowuje tak jakbyśmy go męczyli, jakby mu źle było z nami.Ciągle jest jak obrażony, robi wielką łaske, kiedy się go tresuje,lub prosi, żeby do nas podszedł. Od jakiegoś czasu stosujemy metode Jean Fennel "zapomniany język psów", oprócz tego szkolimy psy 15-20 min. w domu.Właściwie tą metodę stosujemy od samego początku - od kiedy mamy psy.Teraz jednak bardziej konsekwentnie.
Oba psy są wyprowadzane na spacery, bo na razie częśc czasu spędzają na lańcuchu a część w domu.Wiem, wiem...trzymanie psa na łańcuchu kojaży się z jakąś straszną rzeczą.Ale my kochamy nasze psy.Na razie musi tak być bo nie mamy ogrodzenia,
a psy muszą być troche na dworze.Wiadomo.Tak ja mówię - psy są wyprowadzane na sacery.Miałam chwile przerwy, bo mam problemy zdrowotne i psy były wyprowadzane przez ok miesiąc trochę rzadziej,ale teraz wszystko wróciło do normy.
Co jeszcze- Akita ciągle patrzy jak tu uciec. Uciekli kilka razy z huskim, źle sie to skonczyło - złapali kury i mielismy nieorzyjemności.POza tym wiadomo - uciekanie zawsze jest ryzykowną rzeczą. Huski jest z nami zżyty a akita nie.
Co robić.Prosze o pomoc.Zależy mi na tym by pies czuł się komfortowo z nami i chciał tu być a nie patrzył ciągle spodełba, lub ze smutkiem na to co sie dzieje dookoła.

POzdrawiam serdecznie i dziekuje za jakiekolwiek informacje
maxymilian

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim wywal Fennelowa i Fishera, poczytaj Corena, Mrzewinska, zacznij sie z psami bawic, szkolic przez zabawe, smaki, zamiast dolowac.
Praca z Wami ma byc przyjemnoscia, a nie nudnym przymusem, trzeba sie troche wysilic, by byly to zajecia ciekawe.
Poza tym jest pewna specyfika rasy i hasiora i akity, to na ogol niezalezne psy, z silnym instynktem polujacym, chyba wiedzieliscie na co sie porywacie?

Do tego dochodzi utrudnienie w postaci drugiego psa, psy zawsze beda bardziej zzyte miedzy soba, tym bardziej trzeba sie zaangazowac i pracowac z kazdym w roznych kombinacjach (osobno, z dwoma na raz).
No i ten lancuch....Po co decyzja o psach, skoro problemem jest postawienie kojca, przygotowanie miejsca, gdzie bylyby bezpieczne, chocby w domu.
Nawet ogrodzenie posesji nie da pewnosci, ze psy nie uciekna, nie podkopia sie czy nie zniszcza ogrodzenia, zreszta dla nich to zadna atrakcja, siedziec samemu na dworzu. Raptem moze sie okazac, ze troskliwie zaplanowany ogrodek/trawnik jest polem psich eksperymentow ;).
Napisz troche wiecej, jak szkolicie sie, jak pracujecie, jak wyglada dzien psow z Wami.

Link to comment
Share on other sites

Jestem właścicielką akity amerykańskiej od roku i muszę Ci powiedzieć, że każdy pies będzie smutny jak nie poświęci mu się jak najwięcej czasu, od maja zeszłego roku mieszkamy w domku, ogrodzonym i nasza sunia oprócz całej działki dla siebie ma jeszcze zrobiony duży kojec, zadaszony i tam wstawioną ocieploną budę, zamykamy ją tylko wtedy jak zachodzi jakaś konieczność ( otwarta brama wjazdowa itp.) jest bardzo przyjazna do ludzi których zna, do obcych nie cieszy sie, nie pokazuje jakiejś wielkiej euforii. Przez jakiś czas mieliśmy również problem z uciekaniem, ogrodzenie na tyłach działki było za słabe i nasza Yoko po prostu wychodziła sobie itd... odkąd mąż wzmocnił siatkę jest spokój , chodź jak ją obserwuję z okien w domu jak patrzy w dal , to wiem, że gdyby tylko znalzła jakieś wyjście to uciekłaby pewnie od razu, na szczęście zawsze wracała... Chyba taka ich natura... To, że masz dwa psy to chyba dobrze dla nich samych, przynajmniej jest im weselej, raźniej... Proponuję pomyśleć o kojcu, tam będą puszczone, a nie przypięte łańcuchem, na pewno to dla nich będzie lepsze.;)

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Zanim kupiłam psa długo sie zastanawiałam co i ja. Czytałam na temat akit dużo - własciwie obleciałam wszystkie str. jakie były-hodowlane str.czytałam historie. Wczesniej miałam dwa psy. Urzekło mnie w tych psach to, ze pisano o nich, że są wyjątkowo oddane, że potrzebują silnego charakteru.....Czemu kupilismy psy bez ogrodzenia przy domu?cóż historia dość prosta-po ciężkim okresie w życiu bardzo chciałam czegoś dla siebie-bardzo chciałam znowu mieć psa. I tak się to stało.a propos ogrodzenia - miało byc zrobione w tym roku, zastała nas zima i finanse..niestety przerosły nasze oczekiwania.
Przeczytalismy dużo na temat tresury psa itd.i najbardziej trafiła do nas Jean Fennel.
Jednak na początku popełniłam bardzo duzo błędów - wcześniej miałam dorosłe psy - a tu po raz pierwszy dwa szczeniaki. I jak na ironie losu na samym początku spotykałam ludzi, którzy mnie straszyli akitą, że są to psy bardzo trudne, że trzeba je krotko trzymać, a najlepiej na szkolenia...bo inaczej pies będzie "zabójca".No i dopiero telefon do hodowcy - żeby sie uspokoić itd.no i sie uspokoilismy.Wyzluzowalismy itd.Wszystko było w miare dobrze do momentu kiedy zaczęły sie te ucieczki.Zaczęlismy bardziej przykładać sie do tego, żeby psy były konsekwentniej wychowywane, bo troche je rozpieszczalismy - oczywiscie nie to zeby właziły gdzie sie im podoba czy spały na łóżku, ale było inaczej.Od jakiegoś miesiąca jest po prostu masakra.Pies jest obrazony, nie chce podchodzić, nie daje sie pogłaskać, ledwo co reaguje na komendy.Jest strasznie ale to strasznie obrazony.NIeufny..no po prostu pomocy!
JAk wygląda moj dzien - wstaje rano ok.5 i ide z psami na dwór.Psy śpią osobno na kocykach w korytarzu.PO powrocie są z nami w kuchni i czekają na jedzenie które dostają ok8smej, ok.9-10 ide z nimi na spacer na pola żeby sie wybiegały, po 20-30 min wracamy do domu i albo idą na dwór albo zostają w domu.
ok.16stej psy wracają do domu i jedzą,a potem albo je szkolimy chwile, albo ktoryś idzie na dwór itd.
ok,19stej psy są już w domu i najczęściej sie z nimi bawimy, albo je czeszemy, zabiegi pielęgnacyjne....w ciągu dnia też sie bawimy z psami. to nie jest tak, że są sobie zostawione same.Ale litości - nie moge całego czasu poświęcić psom, bo mam dość dużo obowiązków.
Nie wiem co robić.Nie chce psom robić matrixa i testować na nich kolejnej metody wychowywania, ucieczki dla huskich są naturalne. zamierzamy zrobić elektryczne ogrodzenie czy coś innego.NIe wiem jeszcze.Prosze nie myslcie ,ze psy mają źle.One z nami wszędzie jeżdżą, są traktowane jak członkowie rodziny, poprostu gdzieś popełniamy stale ten sam błąd i nie wiem gdzie/
Pozdrawiam wszystkich dziekuje za odpowiedzi
maxymilian

Link to comment
Share on other sites

Chodzi o "pastucha".Mysle o zainstalowaniu pastucha, niestety bede musiała coś zrobić bo nie wypłace sie z tych kur.POza tym boje sie, ze ludzie na wsi otrują mi psy w koncu jak to było w przypadku mojego wujka,którego pies uciekał na wieś i zjadał kury............aż w koncu ludzie go otruli. .Nie wiem do konca czy rzeczywiscie zamontujemy tego rodzaju historie.Ale mysle nad tym jakie zastosować rozwiązanie.
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Ja sie nie znam pewnie, ale skoro traktujecie swoje psy jak czlonkow rodziny i chcecie montowac ( chociazby pomyslalas o takim rozwiazaniu ) to ja nie chcialabym byc czlonkiem Waszej rodziny i moj pies tez...wspolczuje Waszej Akicie i Haszczakowi !!! A to ze akita chodzi obrazona, nieufna w stosunku do Was... przemyslcie co sie stalo w ostatnim czasie ??? Moze za te kury przypadkiem w dupe dostaly i akita sie najzwyczajniej w swiecie Was boi ???

Link to comment
Share on other sites

14152743
Co robić.Prosze o pomoc.Zależy mi na tym by pies czuł się komfortowo z nami i chciał tu być a nie patrzył ciągle spodełba, lub ze smutkiem na to co sie dzieje dookoła.

POzdrawiam serdecznie i dziekuje za jakiekolwiek informacje
maxymilian[/QUOTE]

Co zrobić? Oddać oba psy-wszyscy poczują się komfortowo.

Link to comment
Share on other sites

Pani Matagi !

Dlaczego Pani pisze w ten sposób?Nie każdy ma "komfortowe" warunki od razu - to znacyz pieknego domu z ogrodzeniem i tak dalej.To rzeczywiscie wspaniałe mieć takie coś, a nie posiadanie tego przeciez nie oznacza jakiejś dramatycznej historii.
Przecież wsrod ludzi z tego forum są i ci którzy trzymaja te psy w bloku..........................czy to nie gorsze od łańcucha?
O elektrycznym ogrodzeniu napisała mi Pani ktora jest hodowcą akit i w ten sposób poradziła sobie z uciekającymi psami. Jest - według mnie, bardzo dorbym hodowcą, dużo mi pomogła w temacie, ale jak pisałam-nie moge dłużej obarczac tej Pani problemami czy pytaniami.Jest to zwyczajny nietakt.Pomyslałam o forum, bo są tu przecież znawcy rzeczy.Prosze o porade
a nie o to by ktoś przyjął psy pod swój dach. Wydawało mi się,że jeśli posiadałam dwa psy wcześniej, przeczytałam dużo na temat rasy, ze moge śmiało posiadac takiego psa, poniewaz mam silny charakter i - jak pisałam, szukałam psa ktory będzie do mnie przywiązany. Chciałam wziąśc psa ze schroniska,ale ponieważ dużo wcześniej pracowałam z jakimiś patologiami chciałam mieć coś zdrowego zupełnie innego. W każdym opisie jest - ze akita słynie znieslychanego przywiązania. Duzo poswiecam temu psu czasu.Obu zreszta.Są piekne i absorbujące, ale okazuje się, że akita jest trudnym dla mnie psem. Nie do konca potrafie odczytac to co mi pokazuje i dlatego prosze o pomoc by nie popełniac wiecej błędów.
Czy to własnie nie od Was hodowców czy długoterminowych właścicieli spodziewac sie pomocy by inni ludzie mogli równie komfortowo wychowywać psy? Pani przeciez mnie nawet nie zna a ocenia Pani w ten sposob? Ciesze sie ze Pani lubi ptaki - ja tez je kocham. Kocham tez moje psy.Wczesniej miałam prolem z huskim, bo pies równiez okazal sie nieco inny niz to co opisywano,po prostu zawsze jest inaczej niz tego chcemy. Udalo nam sie jednak i mamy z nim swietny kontakt.Teraz mamy chwilowy problem z akitą i szukam rozwiązania.
Poza tym - tak - pierwszy raz jak psy uciekly dostało im sie w dupe, bo nerwy mi pusciły.Długo musiałam je szukac i trwało to kilka godzin.Na dodatek kiedy mnie zobaczyly bezczelnie zamerdaly ogonem i przybiegł tylko huski....W nastepnej sytucji nic takiego nie miało miejsca. Zawolalam psa podeszł do mnie i razem wrócilismy do domu.

Po co jechać człowieka zamiast po prostu pisząc coś na temat tego wątku napisać coś co pomogło by mi rozwiązać problem.
Oglądałam to forum zanim jeszcze miałam psa.Miała lekką niechęć by cos tu napisac, bo ludzie tutaj lubią po sobie jechać.Wierzę jednak, ze wśród tego znajdzie człowiek coś dla siebie.Na tym polega szukanie i pomoganie.

Pozdrawiam serdecznie
Max

Link to comment
Share on other sites

Do P. Karjo2

Nie wiem czy odpisałam wczesniej - tak wiedzielismy na co sie porywamy.Duzo czytalismy o tych rasach.Jednak w praktyce zawsze wychodza jakies inne historie.Postawienie kojca nie jest problemem.Ale psy na razie mieszkają z nami w domu.Na wiosne sytuacja sie zmieni.Pracuje z psami osobno. wygląda to tak, ze oba sa w pomeszczeniu ale tresujemy jednegoo z nich.Potem jest zmiana. Ucze psy chodzić przy nodze, stawać i siadac.Potem komenda lezeć i zostan. Ogródek czy zaplanowany trawnik nie jest dla mnie problemem...huski przecież slyną z tego, że kopią.PO prostu - mam teraz chwilowo zawirowanie z terenem, mieszkamy w nowym miejscu od kwietnia. Jest duzo pracy i to wszystko nas przerosło. moze to i głupie sie wydawac posuniecie- kupno psów tak szybko,ale nie sądzilismy ze sprawy przybiora taki obrót.\

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MAxymilian']Pani Matagi !

Dlaczego Pani pisze w ten sposób?Nie każdy ma "komfortowe" warunki od razu - to znacyz pieknego domu z ogrodzeniem i tak dalej.To rzeczywiscie wspaniałe mieć takie coś, a nie posiadanie tego przeciez nie oznacza jakiejś dramatycznej historii.
Przecież wsrod ludzi z tego forum są i ci którzy trzymaja te psy w bloku..........................czy to nie gorsze od łańcucha?
O elektrycznym ogrodzeniu napisała mi Pani ktora jest hodowcą akit i w ten sposób poradziła sobie z uciekającymi psami. Jest - według mnie, bardzo dorbym hodowcą, dużo mi pomogła w temacie, ale jak pisałam-nie moge dłużej obarczac tej Pani problemami czy pytaniami.Jest to zwyczajny nietakt.Pomyslałam o forum, bo są tu przecież znawcy rzeczy.Prosze o porade
a nie o to by ktoś przyjął psy pod swój dach. Wydawało mi się,że jeśli posiadałam dwa psy wcześniej, przeczytałam dużo na temat rasy, ze moge śmiało posiadac takiego psa, poniewaz mam silny charakter i - jak pisałam, szukałam psa ktory będzie do mnie przywiązany. Chciałam wziąśc psa ze schroniska,ale ponieważ dużo wcześniej pracowałam z jakimiś patologiami chciałam mieć coś zdrowego zupełnie innego. W każdym opisie jest - ze akita słynie znieslychanego przywiązania. Duzo poswiecam temu psu czasu.Obu zreszta.Są piekne i absorbujące, ale okazuje się, że akita jest trudnym dla mnie psem. Nie do konca potrafie odczytac to co mi pokazuje i dlatego prosze o pomoc by nie popełniac wiecej błędów.
Czy to własnie nie od Was hodowców czy długoterminowych właścicieli spodziewac sie pomocy by inni ludzie mogli równie komfortowo wychowywać psy? Pani przeciez mnie nawet nie zna a ocenia Pani w ten sposob? Ciesze sie ze Pani lubi ptaki - ja tez je kocham. Kocham tez moje psy.Wczesniej miałam prolem z huskim, bo pies równiez okazal sie nieco inny niz to co opisywano,po prostu zawsze jest inaczej niz tego chcemy. Udalo nam sie jednak i mamy z nim swietny kontakt.Teraz mamy chwilowy problem z akitą i szukam rozwiązania.
Poza tym - tak - pierwszy raz jak psy uciekly dostało im sie w dupe, bo nerwy mi pusciły.Długo musiałam je szukac i trwało to kilka godzin.Na dodatek kiedy mnie zobaczyly bezczelnie zamerdaly ogonem i przybiegł tylko huski....W nastepnej sytucji nic takiego nie miało miejsca. Zawolalam psa podeszł do mnie i razem wrócilismy do domu.

Po co jechać człowieka zamiast po prostu pisząc coś na temat tego wątku napisać coś co pomogło by mi rozwiązać problem.
Oglądałam to forum zanim jeszcze miałam psa.Miała lekką niechęć by cos tu napisac, bo ludzie tutaj lubią po sobie jechać.Wierzę jednak, ze wśród tego znajdzie człowiek coś dla siebie.Na tym polega szukanie i pomoganie.

Pozdrawiam serdecznie
Max[/QUOTE]

Niezwykle interesuący tekst...

No to spróbuję przedstawić swoje zdanie co do poruszonych przen Panią MAxymilian problemów.

Przede wszystkim istotne jest zrozumienie pewnego faktu: jeśli ktoś życzy sobie pomocy, jest to niezwykle cenne podejście do problematyki. Czyli istnieje świadomość problemu, oznacza to z gruntu właściwe podejście do sprawy. Druga strona medalu, zwykle dużo trudniejsza do zrealizowania to przyjęcie do wiadomości, że pomoc może zostać wyrażona i przedstawiona inaczej, niż sobie to człowiek wyobraża. Krótko mówiąc, Matagi zareagowała w na Pani odporność na inne zdanie, niż własna linia myślenia i wymarzoną pomoc, która niestety jest daleka od spełnienia.

Mówiąc wprost: czy ta ceniona Pani hodowczyni poinformowała Panią, że ten płot elektryczny winien mieć powyżej 2 metrów wysokości? Bo mniejsze płoty to dla huskiego i akity, które wybierają sie na spacerek to śmieszna przeszkoda.
Pisze Pani, że akita słynie z przywiązania. To też święta prawda. Tylko poważne opisy tej rasy mówią jednoznacznie, że na to przywiązanie akity człowiek musi sobie latami ciężko zapracować. To nie jest ich cecha sama z siebie, są to psy, które człowieka każdego dnia poddają egzaminowi, czy akita może im zaufać. Codzienna, systematyczna praca z psem jest podstawą zrozumienia tego psa i wypracowania jego przywiązania oraz wierności.
Pytanie - dlaczego sprała Pani psy ("dostały w dupę") po ucieczce? Podstawą we współżyciu z psami jest pytanie, które musimy sobie sami zadawać: "Pies zrobił w moim mniemaniu coś złego, czyli gdzieś tkwi tutaj mój własny błąd. Tylko gdzie i jaki?" Jeśli psy uciekły, w rzeczywistości jest to Pani poważny błąd. Psy wolą iść na polowanie, powłóczyć się, porozrabiać. Wszystko to jest lepsze, niż Pani warunki, obecność i reguły. One wróciły czy też Pani je złapała, dostały po grzbiecie. Co myśli taki pies? Jak widzę szefową, spierze mnie! Czyli lepiej uciekać...
Póki nie ma normalnego ogrodzenia, psy należą do domu! Bez brutalnch nakazów i zakazów łącznie z tłuczeniem futra. Tylko sytematyczne tłumaczenie i łagodne wyjaśnienia reguł są w stanie psa nauczyć i przekonać o słuszności reguł. W przeciwnym przypadku psy nie będą rozumiały Pani żądań a Pani zachowania własnych psów.
Elektryczny płot? Życzę tej wszytkowiedzącej hodowczyni, by codziennie na niego wpadała... Jak dostanie w końcu parę razy napięciem, może odskoczy jej jakaś blokada w mózgownicy.

Proszę zrozumieć - pomoc, szczególnie w sprawych psów, można otrzymać na dogomanii. Tego Pani już doświadczyła. Ale pomoc nie oznacza, że ona musi być po Pani myśli, inne poglądy niż własne trundo przyjąć, w przypadku psów jest to jednak podstawa do pierwszych sukcesów.

Serwus

Link to comment
Share on other sites

Bo cala historia wyglada na mocno egoistyczna, stad tak zdecydowane rozwiazania sa proponowane. I dopoki nie zmieni sie podejscie opiekunow, to beda najlepsze dla obu stron...
Zakup dwoch szczeniat - ogromne obciazenie, na ktore niewielu dobrych szkoleniowcow sie porywa, zdajac sobie sprawe z wyzwania, bo "mnie sie cos nalezy z zycia", nie majac kompletnie przygotowanych podstaw ku temu, dobranie "metody" (jednej z najgorszych mozliwych, niszczacych kontakt czlowieka z psem) bo "mi pasuje" (a wydawac by sie moglo, ze sposob szkolenia dobiera sie do psa), podstawowy blad - bicie po znalezieniu psow (sobie trzeba bylo dac po glowie za niedopilnowanie, wiecej logiki byloby w takim ruchu), dolowanie mlodych psow, bo ma sie "silny charakter" i maja byc "przywiazane" do wlasciciela - egoizm w czystej formie, nie niosiacy nic w strone zwierzat.
Na kontakt, przywiazanie, szacunek i chec wspolpracy trzeba sobie zasluzyc, jak psy sa nagradzane, co dostaja od Was?
Nikt nie robi problemu, ze dom nieskonczony, cos jeszcze do zrobienia, ale na litosc, nie bierze sie pod opieke, skoro nie mozna tej opeiki zapewnic. I gwarantuje, ze psom nie da sie powiedziec, by poczekaly z zabawa, szkoleniem jeszcze pare miesiecy, moze rok, moze dluzej, bo....
Ile psy maja dziennie ruchu z Wami, bo na pierwszy rzut oka, jak na roczne psy, sa totalnie zaniedbane wychowawczo, 5 komend i to podstawowych umie czesto mlode szczenie.
Jelsi faktycznie maja "az" do pol godziny ruchu dziennie + poranny krotki spacer, to, wybacz, rece opadaja. I niby to byl przemyslany zakup?
To sie dziwie, ze jeszcze sa w domu.
Psy w tym wieku, to z 4-5 godzin zajecia, intensywnego spaceru - treningu, polaczonego ze szkoleniem, nagradzaniem, radoscia, zabawa z opiekunem, a nie siedzenie na podworku, na lancuchu.
Do tego dochodzi calkiem normalny kontakt z opiekunem, kilka krotszych spacerow (chocby by nauczyc zalatwiania sie poza terenem posesji), czesanie, zabawa, karmienie, co jest naturalnym przy mimochodem zwroconej uwadze na psa, a tu wyglada na niemozliwy do poswiecenia "caly czas".
Pozostaje zmienic podejscie, ksiazki - Fennel jest upiorem sprzed lat, ciekawostka dla poczytania, ale nie do wykorzystania, albo psy na pluszaki, by byly tak przewidywalne, jak czlowiek oczekuje...

PS. Jeszcze drobiazg, nie sposob porownywac bycia psa w domu, w mieszkaniu, gdzie ma kontakt z czlowiekiem przez wiekszosc doby, oczywiscie przy zapewnionej ilosci ruchu - co przy domu z ogrodem tez jest norma, a uwiazanego na zewnatrz, pozostawionego samego sobie. W calym ukladzie o tyle dobrze, ze sa dwa psy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MAxymilian']Pani Matagi !

Dlaczego Pani pisze w ten sposób?Nie każdy ma "komfortowe" warunki od razu - to znacyz pieknego domu z ogrodzeniem i tak dalej.To rzeczywiscie wspaniałe mieć takie coś, a nie posiadanie tego przeciez nie oznacza jakiejś dramatycznej historii.
Przecież wsrod ludzi z tego forum są i ci którzy trzymaja te psy w bloku..........................czy to nie gorsze od łańcucha?
O elektrycznym ogrodzeniu napisała mi Pani ktora jest hodowcą akit i w ten sposób poradziła sobie z uciekającymi psami. Jest - według mnie, bardzo dorbym hodowcą, dużo mi pomogła w temacie, ale jak pisałam-nie moge dłużej obarczac tej Pani problemami czy pytaniami.Jest to zwyczajny nietakt.Pomyslałam o forum, bo są tu przecież znawcy rzeczy.Prosze o porade
a nie o to by ktoś przyjął psy pod swój dach. Wydawało mi się,że jeśli posiadałam dwa psy wcześniej, przeczytałam dużo na temat rasy, ze moge śmiało posiadac takiego psa, poniewaz mam silny charakter i - jak pisałam, szukałam psa ktory będzie do mnie przywiązany. Chciałam wziąśc psa ze schroniska,ale ponieważ dużo wcześniej pracowałam z jakimiś patologiami chciałam mieć coś zdrowego zupełnie innego. W każdym opisie jest - ze akita słynie znieslychanego przywiązania. Duzo poswiecam temu psu czasu.Obu zreszta.Są piekne i absorbujące, ale okazuje się, że akita jest trudnym dla mnie psem. Nie do konca potrafie odczytac to co mi pokazuje i dlatego prosze o pomoc by nie popełniac wiecej błędów.
Czy to własnie nie od Was hodowców czy długoterminowych właścicieli spodziewac sie pomocy by inni ludzie mogli równie komfortowo wychowywać psy? Pani przeciez mnie nawet nie zna a ocenia Pani w ten sposob? Ciesze sie ze Pani lubi ptaki - ja tez je kocham. Kocham tez moje psy.Wczesniej miałam prolem z huskim, bo pies równiez okazal sie nieco inny niz to co opisywano,po prostu zawsze jest inaczej niz tego chcemy. Udalo nam sie jednak i mamy z nim swietny kontakt.Teraz mamy chwilowy problem z akitą i szukam rozwiązania.
Poza tym - tak - pierwszy raz jak psy uciekly dostało im sie w dupe, bo nerwy mi pusciły.Długo musiałam je szukac i trwało to kilka godzin.Na dodatek kiedy mnie zobaczyly bezczelnie zamerdaly ogonem i przybiegł tylko huski....W nastepnej sytucji nic takiego nie miało miejsca. Zawolalam psa podeszł do mnie i razem wrócilismy do domu.

Po co jechać człowieka zamiast po prostu pisząc coś na temat tego wątku napisać coś co pomogło by mi rozwiązać problem.
Oglądałam to forum zanim jeszcze miałam psa.Miała lekką niechęć by cos tu napisac, bo ludzie tutaj lubią po sobie jechać.Wierzę jednak, ze wśród tego znajdzie człowiek coś dla siebie.Na tym polega szukanie i pomoganie.

Pozdrawiam serdecznie
Max[/QUOTE]

Dlaczego piszę w ten sposób?Ja po prostu podałam najprostsze rozwiązanie.Posiadanie płotu,kiedy ma sie psy,nie jest żadnym komfortem-to KONIECZNOŚĆ!!!Sama Pani pisze,że psy mogą zostać otrute,bo biegają luzem,ten płot to psie bezpieczeństwo.Najpierw trzeba było zadbać o ogrodzenie terenu,a potem decydować się na psy,taka powinna byc kolejnośc.I TO powinna podpowiedziec Pani osoba,która doradzała.Pisze Pani:
"To rzeczywiscie wspaniałe mieć takie coś, a nie posiadanie tego przeciez nie oznacza jakiejś dramatycznej historii."
Dla Pani to,że psy zostaną otrute,wpadną we wnyki,albo pod samochód to nie dramat?
Kocha Pani swoje psy i z czystym sumieniem wyprowadza je z domu wiążąc na Łańcuchach??? Ciekawe,czy Ci,co mieszkają w blokach też tak robia z miłości do swoich akit?Bo pies musi swoje odsiedzieć na podwórku?Porównuje Pani uwięzienie psa na łańcuchu do mieszkania w bloku?
Pisze Pani:
"szukałam psa ktory będzie do mnie przywiązany."
do Pani czy do łańcucha? niedawno była ogólnopolska akcja pod nazwą"Zerwijmy łańcuchy":p
Dalej,pisze Pani:
"Chciałam wziąśc psa ze schroniska,ale ponieważ dużo wcześniej pracowałam z jakimiś patologiami chciałam mieć coś zdrowego zupełnie innego."
A nie przyszło Pani do głowy,że Pani z tych 2 psów za moment "zrobi patologię"???
Dalej:
"Nie do konca potrafie odczytac to co mi pokazuje i dlatego prosze o pomoc by nie popełniac wiecej błędów."
Z jakim behawiorysta sie Pani skontaktowała?Może ta hodowczyni,z którą była pani w kontakcie cos jej podpowiedziała?Wydaje mi się,że taniej byłoby skontaktowac sie ze specem od psiego behawioru niż instalowanie elektrycznego pastucha:p.
Następny cytat:
"Czy to własnie nie od Was hodowców czy długoterminowych właścicieli spodziewac sie pomocy by inni ludzie mogli równie komfortowo wychowywać psy?"
Hm....równie komfortowo.....dla kogo ten komfort?Pytała się Pani hodowców czy dobrze będzie psom w domu jednorodzinnym,który jest nieogrodzony?Ja ,gdybym wiedziała,że osoba,która chce kupić ode mnie psa ma takie warunki, w życiu bym psa nie sprzedała!Osoba od której zakupiła Pani psy wiedziała o tym?No tak....nieprzewidziane sytuacje:p
Cytuję:
"Poza tym - tak - pierwszy raz jak psy uciekly dostało im sie w dupe, bo nerwy mi pusciły.Długo musiałam je szukac i trwało to kilka godzin.Na dodatek kiedy mnie zobaczyly bezczelnie zamerdaly ogonem "
To chyba zostawie bez komentarza.....:angryy::shake:

[B]Gdzieś,kiedyś przeczytałam ,że akita,kiedy czuje sie niekochana,to odejdzie i znajdzie sobie człowieka,który ją będzie kochał tak,jak ona jego.[/B]
Coś w tym jest,droga Pani Max....

Link to comment
Share on other sites

Witam, przyłaczając sie do dyskusji również uważam iż Pies nie powinien być na łańcuchu, swoją drogą jestem ciekawy która z hodowli ma takie genialne pomysły zrobienia elektrycznego ogrodzenia... chyba że Pies jest z pseudochodowli i bez rodowodu co wyjaśniało by trochę takie podejście do problemu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Matagi']
[B]Gdzieś,kiedyś przeczytałam ,że akita,kiedy czuje sie niekochana,to odejdzie i znajdzie sobie człowieka,który ją będzie kochał tak,jak ona jego.[/B][/QUOTE]
[CENTER][B][FONT=Comic Sans MS]Ładne, mądre i prawdziwe zapewne....
Tylko gdyby rzeczywiście akita mogła odejść i znaleźć kochającego człowieka...
to już mniej ładna część historii
[/FONT][/B][/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Maxymilian- czy ufałabyś komuś kto przywiąże Cię łańcuchem do kuchennej szafki, a do klamki od drzwi wyjściowych podłączy prąd?
Uczysz psa posłuszeństwa przez strach, a nie przez przyjaźń i pozytywne skojarzenia. Nie wymagaj zatem, aby się do Ciebie uśmiechał.

Moja rada jest dokładnie taka sama jak przedmówców. Odepnij łańcuch i zapracuj na zaufanie swojej akity.

Link to comment
Share on other sites

Nie chce mi się za bardzo odnosić do wszystkiego co pisali przedmówcy, z niektórymi rzeczami się nie zgadzam, w większości mam podobne zdanie..

Za to jeśli chodzi o Twoje wypowiedzi mam baaardzo mieszane uczucia. Dobrze, ze szukasz odpowiedzi, pomocy, itp, to się jak najbardziej chwli. Mówisz, ze kochasz swoje psy, że traktujesz ich jak domowników, jednak Twoje wypowiedzi sugerują że traktujesz je nazbyt przedmiotowo, że tak się wyraże (nie wiem może to tylko moje subiektywne odczucie, jeśli tak to przepraszam). Twoje wypowiedzi w najmniejszym stopniu nie oddają miłości czy przyjaźni do nich. Zakladam, że część przedmówców odniosła podobne wrażenie..

Znam wielu ludzi, którzy są za elektronicznym pastuchem i jeszcze więcej przeciw, więc nie dziwie się, że ktoś mógłby to rozwiązanie polecić.. uważam jednak, że takie rozwiązanie jest już w zasadzie desperacją, jeśli już się spróbuje wszystkich innych metod i okażą się one zawodne.. tych innych rozwiązań jest jednak troche.. Husky w "naturze" mają ucieczki i niektórzy polecają do "nich" np ponad 2 metrowy płot (taki po którym nie da się wejść jak po drabinie ;), a najlepiej nie prostopadły do ziemi tylko "zagięty" tak jakby do środka posesji (uniemożliwiający wspinanie się psa po płocie) ) + minimum pół metra podmurówki.. to tyle jeśli chodzi o ogrodzenie
dalej sprawa ucieczek.. husky jest psem który potrzebuje wybitnie dużo ruchu!!! i jesli go nie dostanie będzie robił na prawdę wszystko żeby uciec, a akita za pewne podąży w jego ślady.. Może dobrze by było pomysleć o spacerach przy rowerze, nartach biegowych, ciągnięcia sanek lub innych tego typu, żeby psy się mogły zmęczyć albo chociaż troche zdyszeć ;)
Jeśli chodzi o łańcuch - po pierwsze całkowicie się nie zgadzam, że niewiele to się różni od trzymani psa w mieszkaniu! Świetnie rozumiem Wasze motywy. Kilka lat temu pojechałam z moją Anatą, koleżanką i jej huskim na mazury, mieszkałysmy w małym ośrodku, w którym byłyśmy w zasadzie same i teren był ogrodzony. Huskiemu po 2 dniach znudził się teren (codziennie psy były dodatkowo na 2-5 h spacerach) i zaczął uciekać (akita zostawała na terenie pokazując nam miejsce, którym uciekał kolega), a obok ośrodka była bardzo ruchliwa ulica, więc dla jego bezpieczeństwa wynalazłyśmy linkę holowniczą czy coś podobnego (lekka, ale wytrzymała) i jak siedziałysmy na zewnątrz to Forrest był przywiązany (psiaki oczywiście wolały siedzieć na świeżym powietrzu, a nie w domu... a pilnowanie huskiego bez przerwy było niemożliwe - na prawade wystarczały 2 sekundy nieuwagi i psa nie było), ale w KAŻDEJ chwili miał możliwość podejścia czy do mnie czy do koleżanki.. nie wyobrażam sobie, żeby można było gdzieś psa przywiązać i zostawić go samego sobie, bez możliwości kontaktu z człowiekiem.. czy Wasze psy mają taką możliwość jak jesteście w domu, czy w każdym momencie mogą Was zobaczyć? Jeśli nie to Wy sami tworzycie barierę, Wy sami oddalacie się od psów.. piszesz, ze husky jest do Was przywiązany, że się cieszy na Wasz widok, itp. Husky i akita to jednak dwie różne rasy, w wielu miejscach sa podobne, ale i w wielu sa istotne różnice i tak husky jest psem, który raczej by zalizał złodzieja, a akita to obronny pies, który nie bedzie wital każdego obcego z "otwartymi rękami" (jeśli dobrze zrozumiałam Wasze psy mają ok 12-18 miesięcy, są jeszcze młode.. więc ich charaktery nie są jeszcze w pełni wykształcone czy ustabilizowane, to że teraz akita się wita wesoło z każdym nie znaczy, że tak będzie za pół roku).. Husky to taki "chłopek roztropek".. mniej przywiązujący się do człowieka niż akita, więcej rzeczy "olewa", mniej mu rzeczy przeszkadza.. a akita mam wrażenie, że bardziej bierze różne zachowania do siebie.. potrzebuje częstszego kontaktu z człowiekiem, potrzebuje kontroli i hmm stabilizacji (qrcze nie jestem pewna czy udało mi się wyrazić dokładnie to co chciałam powiedzieć :roll:).. obie rasy są trudne, obie potrzebuja konsekwentnego wychowania i obie mają własne zdanie na temat wykonywania komend, wracania do człowieka itp..

Jeśli chodzi o samo podejście akity do Was i Was do akity poza tym nieszczęsnym łańcuchem.. to chciałabym się zapytać jak to jest z pieszczotami, z "ciepłymi" słówkami, wspólnymi wygłupami czy innymi takimi rozrywkami.. W moim mieszkaniu są 3 osoby.. więc Anata ma z nimi stały kontakt, ale do każdej z nich podchodzi nieco inaczej, pokaże mniej więcej nasze zachowanie do psa i to w jaki sposób Niunia wita każdego z nas..
Anata jest moim psem, to ja najczesciej wychodze z Nią na spacery, to ja nauczyłam ją wszystkich komend, codziennie poświęcam od kilkunastu do kilkudziesięcu minut na głaskanie psa, leżenie na nim, przytulanie się, wygłupach, zabawach, itp, to ja ciągam ją na spacery na rolkach, na spotkania z innymi akitami czy różne wyjazdy. Jednocześnie przy tym wszystkim wymagam, a przynajmneij staram się wymagać od Niej względnego posłuszeństwa ;) i za każdym razem jak przychodze do domu Niunia czeka na mnie przed wejściem, skaje na dwóch łapach, podając mi dwie przednie do rąk, daje buzi, zeskakuje i przynosi zabawkę burcząc radośnie ;)
Mój tata jest w głównej mierze od pieszczot i porannych spacerów ;) Jego głaskanie jest zdecydowanie najlepsze (wnioskując po minach Anaty ;) ), ale On jest tylko od tych dobrych rzeczy, w zasadzie nie wymaga od Anaty niczego, nie wiem czy kiedykolwiek wydał jej jakąś inną komende poza "do mnie".. Efekt jest tego taki, że jak On wraca do domu Anata najczęściej podnosi głowę i czeka aż to On przyjdzie się z nią przywitać, ewentualnie jesli tego nie zrobi to pójdzie sama, ale przywitanie nie jest już tak "czułe" jak ze mną…
Została jeszcze moja mama, która jest od "jedzenia" ;). Wychodzi z Niunią na spacery średnio pewnie raz na miesiąc albo coś koło tego, ale codziennie daje panience jedzenie.. troche głaszcze i się bawi, ale zdecydowanie najmniej w porównaniu do reszty rodziny, ale za to wymaga jakiś "dziwnych" komend typu siad, zostań, waruj. Efekt jest tego taki, że jak wraca do domu to pies czasami nawet nie zareaguje, albo przywita się dopiero pól godziny później..

Mam nadzieje, że pokazałam wyraźnie, że udany kontakt z psem składa się z wielu czynników, a jego podstawa to miłość i konsekwencja..

Kilka osób pisało tu o behawioryście i również podzielam pogląd iż wizyta u takiego byłaby jak najbardziej wskazana. Moja znajoma chodziła do behawiorystki ze swoimi dwoma suczkami, aby uniknąć ewentualnych problemów i nie ma w tym na prawdę nic nadzwyczajnego.. to nie jest tak, że do psychologa czy psychiatry chodzą tylko ludzie, którzy są psychicznie chorzy, a do behawiorysty tylko psy, które są bardzo agresywne czy bardzo lękliwe.. nie wstydźmy się szukać pomocy u profesjonalistów.. Behawiorysta może zobaczyć jaki jest kontkat Wasz z psami, może pomóc odczytac ich zachowania, może pomóc zrozumieć Wam własne psy i ich potrzeby.. My możemy jedynie coś podpowiedziec znając Twoją subiektywną ocenę sytuacji, a nie taką jaką ona jest na prawdę.

Mam nadzieje, ze żadnych glupot nie napisalam.. późno się zrobiło..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MAxymilian']Pani Matagi !

Dlaczego Pani pisze w ten sposób?Nie każdy ma "komfortowe" warunki od razu - to znacyz pieknego domu z ogrodzeniem i tak dalej.To rzeczywiscie wspaniałe mieć takie coś, a nie posiadanie tego przeciez nie oznacza jakiejś dramatycznej historii.
Przecież wsrod ludzi z tego forum są i ci którzy trzymaja te psy w bloku..........................czy to nie gorsze od łańcucha?
O elektrycznym ogrodzeniu napisała mi Pani ktora jest hodowcą akit i w ten sposób poradziła sobie z uciekającymi psami. Jest - według mnie, bardzo dorbym hodowcą, dużo mi pomogła w temacie, ale jak pisałam-nie moge dłużej obarczac tej Pani problemami czy pytaniami.Jest to zwyczajny nietakt.Pomyslałam o forum, bo są tu przecież znawcy rzeczy.[/QUOTE]
Moze na poczatku odniose sie do tej czesc Pani wypowiedzi, czytajac to wszystko przezywam stopniowy SZOK ...nie kazdy moze miec komortowe warunki to fakt, ale prosze nie porownywac przywiazywania psa lancuchem do tego ze pies mieszka w bloku, poniewaz gdybym chcialam postepowac jak Pani to mojego Shirai'a musiala bym przed klatka przywiazywac lancuchem !!!!
Od nosnie tej PANI z hodowli matko jedyna nie bede sie zastanawiac, ale to normalna hodowla nie jest !!!! Ja na moich hodowcow zawsze i o kazdej godzinie moge liczyc i mi pomoga jak mam problemy z Shirai'em. Dobrze Panie napisala ze wedlug Pani jest ta kobieta dobrym hodowca, poniewaz pewnie innych PRADZIWYCH hodowli Panie nie widziala !!! Znawczy rzeczy sa jak najbardziej to wlasnie MAtagi to takich nalezy, ale prosze zauwazyc ze rozumiem, ze chce Pani otrzymac pomoc i jest szczera do bolu i za to duzy PLUS na Pani konto, ale ze potrafi Pani w taki sposob traktowac CZLONKOW SWOJEJ RODZINY..to na ten temat wypowiedzialam sie powyzej !!!!!

Link to comment
Share on other sites

Dobrze.Przeczytałam uważnie wszystkie wypowiedzi, za kóre dziękuje - w szczególności panie Darius.Tak rzeczywiscie wiekszośc rzeczy brzmi z mojej str.jakbym była wybitnym egoistą.Panie Darius Pana informacje są wyczerpujące i pomocne za co dziekuje.Behawiorystów w poblizu nie ma.
Zmieniałm dzisiaj taktyke i odstawiłam metody jean Fennel.Efekty przyszly szybko.Byc moze ta metoda jest doba.Nie dla mnie.Dziekuje Karjo2.Płot bedzie wysoki. jesli chodzi o ten nieszczesny łancuch - PISALAM ZE PSY SA W DOMU NIE SA CALY DZIEN NA LANCUCHU JAK BURKI NA WSI,JEST TO SYTUACJA PRZEJSCIOWA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Rozmawialismy z hodowca huski, ktora mowilam,ze tez poczatkowo jej pies musial troche poczekac na ogrodzenie, bo zmienila miejsce zamieszkania i nie bylo jej stac od razu na plot.
PSY WYCHODZA NA SPACERY.Z huskim przeciez bysmy zwariowali, gdyby nie biegal/Z tym bieganiem tez sa rozne opinie ale o tym jest juz na innym forum.
W lecie psy normalnie biegaly ze mna przy rowerze.Ale terAZ NIE MA TAKIEJ OpCJI - SNIEG JEST PO KOLANA, MAM CIEZKIE PROBLEMY ZE ZDROWIEM.Chodze z nimi na pola.
To fakt,ze jestem egoista, ze chcialam psy.Chciałam je bardzo.A Was co skłoniło do tego by miec psy????Opieka nad psami ktore sa warte 2000zl?Gdyby opieka to chyba bardziej psy ze schroniska......
Tu tez jedziecie po róznych hodowlach, gdzie okazuje sie ze zdjecia na necie sa sliczne a rzeczywistośc brutalna.Np. Jakas pani trzymala psy w bloku - kilka psow razem w bloku na powierzchni 75m czy cos takiego, ktos inny trzymal psy w stodole na sianie....no rózni są ludzie:)))

\TeRAZ historia byla inna bo zaczelam sama stosowac metode Jean Fennel i mialam problem. Odstawilam dzisiaj ta historie i zobaczlam ze sa zmiany.Prawdopodobnie bylam zbyt spieta i dlatego psy zareagowaly natychmiast takim wlasnie zachowaniem.Bez czego nie doszlabym bez odpowiedzi KArjo2.
Pani o której pisalam nie bede wymieniac nazwiska.Szanuje ja bardzo bo zajmuje sie psami od dłuzszego czasu.
Nikt mojego psa nie przywiazuje do szafki.ani do kibla ani do innych rzeczy..................i nie podlacza sie ich do pradu.Powiedziałam-TEN PASTUCH TO JEST COS NAD CZYM SIE ZASTANAWIAM!!!!!!!!!!!!A NIE CO POSIADAM I STOSUJE.
Chodzi o to by nie popelniac bledów.One sie zdarzaja...
W opisach nie pisze,ze pies ma bardzo ale to bardzo wrazliwą nature.Trzeba samemu do tego dojśc. Psy sa wrazliwcami,ale Akity sa nadwrazliwcami. Sa bardzo plochliwe, o czym nie pisalo tam gdzie czytalam....PIsze natomiast,ze psy byly wypaczone przez walki i dlatego ktos kto chce je posiadac musi byc zdecydowanym czlowiekiem itd.poza tym o huskich tez nikt nie pisze, ze potrafia wyc 4 dni kiedy wczesniej mialy za duzo uwagi a potem to sie zmienia....Samo życie.
Dajcie juz spokoj z tym lancuchem, bo na nim psy nie wisza ani nie sa caly dzien.
PISALAM TEZ ZE WCZESNIEJ MIALAM DWA PSY,ktore byly ze mna zzyte i z ktorymi łaczyla mnie milosc.To, ze slowa sa jak babel i nie przekaze sie intencji na internecie slowami,rzecziwscie mozna pominac milczeniem.
Ma pan racje Panie Darius,ze bicie psów po takim wyczynie jest tylko zaprzeczaniem samemu sobie i wysyłaniem do psa blednej informacji. Stalo sie i nie odstanie.Ponisoly mnie nerwy bo to byla ktoras ucieczka z rzedu i mialam juz potwornie dosc calej tej histori. byl to oczywiscie moj blad, czego jestem swiadoma.itd.
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi,zycze duzo zdrowia i milej niedzieli
max

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=Blue][I]"Nikt mojego psa nie przywiazuje do szafki.ani do kibla ani do innych rzeczy..................i nie podlacza sie ich do pradu.Powiedziałam-TEN PASTUCH TO JEST COS NAD CZYM SIE ZASTANAWIAM!!!!!!!!!!!!A NIE CO POSIADAM I STOSUJE"[/I][/COLOR]

To, co napisałam było przenośnią (z klamką pod prądem i z szafką). Nie odpowiedziałaś na pytanie jakbyś się czuła będąc do niej przykuta. Tak właśnie czuje się Twój pies stojący na łańcuchu. Czyżby łańcuch nie był do niczego przytwierdzony z drugiej strony psa np. do budy, drzewa itp. właśnie po to, by uniemożliwić swobodę?
Rozumiem- sytuacja przejściowa. Psy mają lekko ponad rok. Jak długo ta sytuacja przejściowa już trwa? Tydzień?, dwa tygodnie?....a może dłużej?
Jak długi jest łańcuch i dlaczego łańcuch?. A nie może być długa 10-15m linka albo taśma? Czyżby łańcuch dlatego, żeby pies go nie przegryzł?
Dlaczego uważasz, że lepiej będzie psu na świeżym powietrzu na łańcuchu niż w Waszym towarzystwie w domu? Owszem- akita lubi być na zewnątrz pod jednym małym warunkiem- że jest to jej wybór, a nie konieczność. A co było napisane w opracowaniach, na które się powołujesz? Czyż nie było tam wzmianki lub wręcz nacisku na fakt, że akita aby być psem o zrównoważonej i stabilnej psychice MUSI mieć możliwość swobodnego kontakt z człowiekiem?

[I][COLOR=Blue]"Dajcie juz spokoj z tym lancuchem, bo na nim psy nie wisza ani nie sa caly dzien."[/COLOR][/I]

No akurat ja nie dam spokoju.
Ile godzin (czasu) dziennie psy pozostają na "świeżym powietrzu" na łańcuchu? i czy będąc tam mają możliwość swobodnego kontaktu z Wami?


[I][COLOR=Blue]"To fakt,ze jestem egoista, ze chcialam psy.Chciałam je bardzo.A Was co skłoniło do tego by miec psy????Opieka nad psami ktore sa warte 2000zl?Gdyby opieka to chyba bardziej psy ze schroniska....."[/COLOR][/I]

Mnie osobiście?.....nie chęć posiadania lecz potrzeba współistnienia bez względu na wartość. Wartościuje się przedmioty nie uczucia.....
Chęć posiadania jest o tyle niebezpieczna, że często przysłania realia i możliwości- co miało miejsce i w Twoim przypadku.

[COLOR=Blue][I]"Psy sa wrazliwcami,ale Akity sa nadwrazliwcami. Sa bardzo plochliwe, o czym nie pisalo tam gdzie czytalam...."[/I][/COLOR]

"nadwrażliwcami"- co masz na myśli? Jeśli fakt, że ich psychika wbrew posturze jest bardzo delikatna to się zgadzam. Tym bardziej zastanów się jak długo jeszcze będziesz swojego akitę raczyć "sytuacją przejściową". Weź przy tym pod uwagę, że teraz właśnie, kiedy jest w młodym wieku kształtujesz jego psychikę i stosunek do świata. Łańcuch "dzisiaj", chociaż bezwzględnie i zawsze "zły" nie jest tym samym łańcuchem co w przypadku dorosłego z ukształtowaną i stabilną psychiką psa.

"Sa bardzo plochliwe" - Ile akit znasz? ile widziałaś, aby twierdzić że to cecha rasy?
Czy Twój akita taki jest? jeśli tak to warto się zastanowić dlaczego. To nie jest cecha rasy. Może geny, a może wychowanie.



Cieszę się, że zmieniłaś lekturę :).To dobry krok.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MAxymilian']Akity sa nadwrazliwcami. Sa bardzo plochliwe, o czym nie pisalo tam gdzie czytalam....[/QUOTE]
nie było napisane, bo płochliwość u akit nie powinna występować, od tych psów wymagało się wręcz odwagi bez względu na sytuację. jeżeli akita jest tłamszona psychicznie bądź niezsocjalizowana to rzeczywiście bywa tchórzliwa, ale jest to wina opiekuna, a nie właściwość rasy jako takiej. mojego psa niewiele rzeczy rusza, ani tir przejeżdżający pół metra od niego, ani pociąg w podobnej odległości, a jedyny pies, przed jakim kiedykolwiek czuł respekt to jego ojciec, i to tylko wtedy, gdy młody miał niecałe 4 miesiące ;)

nadwrażliwe są dla mnie np. belgi albo bordery, ale pod wrażliwością się podpiszę. może nie jestem 'długoterminowym właścicielem', bo posiadam młodego samca, ale jest to zdecydowanie mocny charakter, który czasem zaskakuje mnie swoją delikatną konstrukcją psychiczną i tym, jak łatwo go urazić, nadszarpnąć więź nieistotnym dla mnie incydentem.

co do Fennel - przeczytałam jej dwie książki, żadna do mnie nie przemówiła. nie mając doświadczenia z psami i nie posiadając psów naprawdę trudnych bałabym się wprowadzić jakiekolwiek elementy. co skłoniło cię do wdrożenia jej metod w życie?

na opisy rasy trzeba brać poprawkę, bo jak widać niektórzy odbiorcy wyolbrzymiają zarówno negatywne, jak i pozytywne cechy tam wyliczone. historyjka o Hachiko to nie wszystko.

Link to comment
Share on other sites

Płochliwe w takim sensie,ze bardzo trzeba uwazac co sie przy nich robi, bo bardzo szybko się zrażają.Moj pies też nie reaguje na samochdy, tiry, szczeka na samoloty.Nie boi się na dorosłe psy które szczekają reaguje spokojem.Na inne psy nie reguje agresją.Był socjalizowany w Chorzowie. Lubi dzieci, chociaż właściwie moj pies lubi ludzi.jest to tak, ze kiedy widzi obcych to wita sie znimi kręci tyłkiem a potem wszyscy znikają.Jeśli jest na dworze to ciągle węszy szuka ważnych spraw.Huski biega jak wsciekły a akita po prostu szuka :) Wiem, że z tym prądem to byłaprzenośnia.Odpowiedzialam przenośnia:P
Łańcuch to była ostateczność, bo wcześniej były inne rzeczy takie jak linka tasmy jakies inne historie ale psy je poprzegryzały.Ile czasu spędzają z nami a ile na łancuchu?Właściwie pół na pół czasami jedną trzecią na łańcuchu a reszte w domu.Prosze sie tak nie rzucac jak na łancuchu - na interncie trudno jest do konca napisac o problemie tak by go faktycznie dobrze przedstawic i nie skazic interpretacjami.
Miałam problem od miesiąca z psem ponieważ zmieniłam sposób traktowania go - odkąd zaczął uciekać,przeczytałam Fennel i pomyslałam, że po protu źle traktuje psa.Że nie ma on we mnie autorytetu i dlatego ucieka.Mam dobry kontakt z psami.
Nie tłamszę nikogo psychicznie.Po prostu zawiniłam stosując metodę ktorą znalazłam w książce a którą pewnie dobrze stosować pod okiem kogoś kto ją zna dobrze by wiedział jakie "proporcje"muszą byc stosowane.
I zmieniłam postępowanie-efekt stał się odwrotny, dlatego napisałam na forum, bo nie mogłam dojść do tego co sie stalo.Czy psy po protu się buntują czy są smutne bo źle je traktuje.Okazało się, że źle je potraktowałam.
[U][U]O współistnieniu.Ze mną też współistniejecie.[/U][/U]Ze wszystkim sie wpółistnieje czy kosztuje 2000 czy nic.To wszystko istnieje.Ale jeśli sie ma pieniadze, mozna po prostu wybrac psa ktory odpowiada naszym oczekiwaniom.jeśli ich nie spełnia to nie dlatego, ze coś z nim nie halo tylko dlatego,ze gdzies sie popełiło błąd.
Psy obecnie są z nami w domu, wszystko sie wyluzowało.Dostają znowu dużo uwagi, nie ma stosowania pięciu minut ani takich histori. Wyszalaly sie na sniegu a teraz spia.
Pozdrawiam wszystkich
max

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MAxymilian']
JAk wygląda moj dzien - wstaje rano ok.5 i ide z psami na dwór.Psy śpią osobno na kocykach w korytarzu.PO powrocie są z nami w kuchni i czekają na jedzenie które dostają ok8smej, ok.9-10 ide z nimi na spacer na pola żeby sie wybiegały, po 20-30 min wracamy do domu i albo idą na dwór albo zostają w domu.
ok.16stej psy wracają do domu i jedzą,a potem albo je szkolimy chwile, albo ktoryś idzie na dwór itd.
ok,19stej psy są już w domu i najczęściej sie z nimi bawimy, albo je czeszemy, zabiegi pielęgnacyjne....w ciągu dnia też sie bawimy z psami. to nie jest tak, że są sobie zostawione same.[/QUOTE]
Nie uciekalabym sie do behawiorysty, a raczej do dobrego szkoleniowca, by nauczyl pracy i radosci bycia z psami. Bo wszystko wyglada na kompletna nieznajomosc podstaw wspolpracy z psem, mimo wczesniejszych doswiadczen :-o.
Przeczytaj uwaznie swoj opis zajec z psami, wynika z niego, ze raptem faktycznego ruchu psy maja chwile o wczesnym poranku i do 30 minut troche pozniejszym rankiem - by SAME sie wybiegaly :crazyeye:. Potem zostaje im (wybacz kolokwializm) kiblowanie na lancuchu, tez same, znudzone...
Odwroc sytuacje, wyjdz 2 razy na chwile na ulice, potem usiadz w pokoju z jedna gazeta i tak spedz kilka dni, bez netu, znajomych, telefonu, radia, telewizji...
Smutne jest, ze przy tak niezwyklej, pieknej zimie psy sa kompletnie niewykorzystywane, angazowane w zajecia, ktore sa dosc naturalne dla nich - bieganie, zaprzeg, szkolenie w rozych kierunkach od tanca z psem, przez frisbie, obedience do agility i aportow czy pracy wechowej (dobrane znow do psa).

Cyt. "W lecie psy normalnie biegaly ze mna przy rowerze.Ale terAZ NIE MA TAKIEJ OpCJI - SNIEG JEST PO KOLANA, MAM CIEZKIE PROBLEMY ZE ZDROWIEM.Chodze z nimi na pola.|"
Skoro problemy ze zdrowiem, to albo opcja kogos, kto zapewnia zajecie psom, albo po jaka anielke, decydowac sie na takie psy?
Przeciez podstawa jest dobrac rase do wlasnych mozliwosci, nie marzen i wyobrazen...

Na juz, do czytania i do pracy:
[URL]http://pies.onet.pl/1262,13,16,niezastapiony_aport,artykul.html[/URL]
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/31590-Szukanie-przedmiotA-w-jak-wytA-umaczyAE-psu[/URL]
Wprawdzie o malamutach, ale pasuje do Twoich obu psow:
[URL]http://www.klubmalamuta.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=198&Itemid=50[/URL]
[URL]http://www.klubmalamuta.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=184&Itemid=50[/URL]
[URL]http://www.klubmalamuta.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=185&Itemid=50[/URL]

I zobacz, jak mozna bawic sie z psem:
[video=youtube;NUoz_dO0xTo]http://www.youtube.com/watch?v=NUoz_dO0xTo&feature=PlayList&p=C1C7EE9551DF4B6D&playnext=1&playnext_from=PL&index=43[/video]
tak wyglada ten konieczny "mocny charakter" ;)..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...