Randa Posted September 24, 2010 Posted September 24, 2010 Jutro wielki dzień, nasz podlaski mustang - nieco oswojony wraca!!! Pipi już się denerwuje, ale myślę, że niepotrzebnie, bo Gucio znajdzie się w tej nowo-starej sytuacji:lol:. I w związku z tym przyziemne sprawy: czyni to tym bardziej pilne zrobienie ogrodzenia, dlatego proszę tych, co mogą o dokonywanie wpłat. Chciałabym na przyszłą sobotę, ewentualnie na 2-3 dni później zamówić transport słupków, siatki, drutów, itp. do Pipi. Czekamy, bo jest problem ze znalezieniem bramy, jak na złość żadnych ogłoszeń. Quote
Pipi Posted September 25, 2010 Posted September 25, 2010 Jadą,już są gdzieś w trasie. . . . . . .ręce mi sie trzęsą . . . . . .aaaaaaaa Quote
Blisss Posted September 25, 2010 Posted September 25, 2010 [quote name='Pipi']Jadą,już są gdzieś w trasie. . . . . . .ręce mi sie trzęsą . . . . . .aaaaaaaa[/QUOTE] zaparz melisę - musisz być opoką :p Quote
Pipi Posted September 25, 2010 Posted September 25, 2010 Wiem,melisa,ale ni mam. . . . .oj przydałaby się.To nic,wytrzymam.Mają być o 19:30,to już nie długo. Z dobrych,wspaniałych wieści - [B]OZZY[/B] juz w nowym domu.Evelin z Jamorem zawieźli.Dom extra.Teraz od niego zależy wszystko.A ja wiem,że będzie dobrze,znam go,to kochany chłopiec i potrafi się odwdzięczyć. I "biznes" sie kreci :evil_lol:.Jeden wraca,ale drugiemu sie udało :multi::sweetCyb: Quote
Blisss Posted September 25, 2010 Posted September 25, 2010 [quote name='Pipi']Wiem,melisa,ale ni mam. . . . .oj przydałaby się.To nic,wytrzymam.Mają być o 19:30,to już nie długo. Z dobrych,wspaniałych wieści - [B]OZZY[/B] juz w nowym domu.Evelin z Jamorem zawieźli.Dom extra.Teraz od niego zależy wszystko.A ja wiem,że będzie dobrze,znam go,to kochany chłopiec i potrafi się odwdzięczyć. I "biznes" sie kreci :evil_lol:.Jeden wraca,ale drugiemu sie udało :multi::sweetCyb:[/QUOTE] Ozzy :multi::multi: szczęścia piesku :loveu: Pipi to już ta pora :nerwy: Quote
Pipi Posted September 25, 2010 Posted September 25, 2010 Tak,dojechali.Kochany Gucinek.Evelin najpierw po podwórku oprowadziła,potem do kojca wszedł za nią bardzo grzecznie.Kiedy pojechała posiedziałam z nim trochę,ale nie wyraża checi ze mna gadac jak na razie.Ale chrupki zjadł.Evelin kazała połowę zabrać - a on tak chętnier by zjadł wszystko. Quote
Evelin Posted September 25, 2010 Author Posted September 25, 2010 to mam takie wieści: - Ozzik pojechał do fajnego domu ...na razie proszę się nie cieszyć, bo - wiadomo jak to jest...mozna się zacząć cieszyć za 2 tygodnie...Domek na miejscu w Warce, jakby co, wróci...ale trzymajcie kciuki,zeby został... -odmieniony Gucio wrócił do Pipi..do nowego kojca...Fajny ten Gucio,strachulec na maksa..ale...przeszedł się ze mną na smyczy..daje się głaskać...U Pipi wygłaskałam bojącego..Powiem tylko tyle- jechał do Jamora uspany,jak tylko trochę odzyskał przytomność,to niezły cyrk zafundował Jamorowi jak dojechał..teraz pełna kultura..Jasne,że się boi i trzeba nadal nad Nim pracować,ale to już zupełnie co innego...w samochodzie był grzeczny, nie potrzebował klatki..JAMOR- DZIĘKUJEMY! Gucio zyskał nowy wymiar w swoim życiu..to bezcenne... PS: Pipi, Jamor kazał dawać Guciowi ze 30 dkg chrupków dziennie,ja tylko papugowałam Jamora...Może lepiej dawać mu 2x po 15 dkg,bedzie mial więcej okazji do wyjścia z budy... Gucio w podrózy [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/473/05663b2a77864d93med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/473/28a2316eae83f275med.jpg[/IMG][/URL] i na miejscu..przed kojcem [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/473/90856a86eab3861emed.jpg[/IMG][/URL] w kojcu [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/473/07f72bb621e95590med.jpg[/IMG][/URL] schowany w budzie...dajcie mi spokój wariatki jedne :) [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images8.fotosik.pl/473/f3ee875c957f76e4med.jpg[/IMG][/URL] Quote
jamor Posted September 25, 2010 Posted September 25, 2010 co do chrupków to ilosc tez zalezy od jakosci. patrzec na skład. Bardzo dziekuje za wspóprace i pozdrawiam. Niech moc bedzie z Wami Quote
Asiaczek Posted September 27, 2010 Posted September 27, 2010 Gucio wcale nie wygląda na jakoś spłoszonego czy coś w tym rodzaju... Aż miło na niego popatrzeć:) Trzymam kciuki za Ozzika:) Pzdr. Quote
Asiaczek Posted September 27, 2010 Posted September 27, 2010 [quote name='Randa']Jutro wielki dzień, nasz podlaski mustang - nieco oswojony wraca!!! Pipi już się denerwuje, ale myślę, że niepotrzebnie, bo Gucio znajdzie się w tej nowo-starej sytuacji:lol:. I w związku z tym przyziemne sprawy: czyni to tym bardziej pilne zrobienie ogrodzenia, dlatego proszę tych, co mogą o dokonywanie wpłat. Chciałabym na przyszłą sobotę, ewentualnie na 2-3 dni później zamówić transport słupków, siatki, drutów, itp. do Pipi. Czekamy, bo jest problem ze znalezieniem bramy, jak na złość żadnych ogłoszeń.[/QUOTE] Ja podtrzymuję moja ofertę, że wspomogę budowę ogrodzenia paroma groszami, ale, niestety, dopiero po wypłacie. Niestety, troche nadwyrężyłam moje konto. I od razu pytanie: gdzie mogę znaleźć konto Pipi...? Pzdr. Quote
Blisss Posted September 27, 2010 Posted September 27, 2010 [quote name='Asiaczek']Ja podtrzymuję moja ofertę, że wspomogę budowę ogrodzenia paroma groszami, ale, niestety, dopiero po wypłacie. Niestety, troche nadwyrężyłam moje konto. I od razu pytanie: gdzie mogę znaleźć konto Pipi...? Pzdr.[/QUOTE] Asiaczku - super :multi: Pipi jak sie zjawi na pewno napisze pw - kazdy grosz sie liczy i to w kazdym terminie ;) Quote
Blisss Posted September 28, 2010 Posted September 28, 2010 słuchajcie skoro Ozzik pojechał do domku to może podmieńcie allegro na innego psiaczka - może ktoś wypatrzy ;) Quote
Pipi Posted September 29, 2010 Posted September 29, 2010 [B]Milczałam trzy dni,nie wiedziałam,jak się zachować,czy mówić czy czekać,nie miałam na nic sił,szukałam - szukam dalej. . . . . boję się,a moje serce i rozum nie potrafi myśleć. Jestem zrozpaczona i bezsilna. . . . . [SIZE="6"][COLOR="#2e8b57"]NIE MA GUCIA,UCIEKŁ Z KOJCA[/COLOR][/SIZE][/B] [COLOR="#000000"][SIZE="3"][/SIZE][/COLOR] Przyjechał do mnie wieczorem w sobotę.Evelin wjechała pod sam kojec,przeszła sie z nim po podwórku.Zachowywał się spokojnie,rozglądał,ale bez problemu dał sie pogłaskać,potem zjadł i poszedł do budy.Po wyjeździe Evelin,poszłam jeszcze do niego,posiedziałam,pogadałam,a on słuchał. Rano pierwsze kroki skierowałam do niego.Siedział w budzie i żebym mogła założyć mu smycz,musiałam budę lekko przechylić do przodu,a on wyślizgnął się i wtedy zapiełam smycz i poszliśmy na spacer.Miał lekko podkulony ogonek,ale przywitał się z Rampa,Lisek,Kropka,Punia,Misio/pokazali sobie ząbki/,Aza i maluchy/przywitanie przez szczebelki w zagrodzie.Wszystko było dobrze,pochodził,potem poszliśmy pod kojec Matki Nory i siostry Saby.Raczej nie poznali się wzajemnie,bo suki podniosły alarm.Wróciliśmy do kojca.Dostał jeść,a ja siedziałam obok na deskach i podawałam jednocześnie chrupki z reki.Potem objęłam go,pocałowałam w pysio i poszłam na spacer z Maxem i kilkoma psami.Poszliśmy dość daleko,bo pod las i nie było nas może godzinę,może dłużej.Poszłam spokojna i wreszcie na luzie,bo przed przyjazdem Gucia denerwowałam się i nie mogłam nic robić/przeczucie czy co?/, na niczym się skupić.Po powrocie nie zachodziłam nawet do mieszkania,tylko poszłam do Gucia,tak na chwilkę,żeby zagadać tylko.Patrzę i oczom nie mogłam uwierzyć.Nie ma. . . . . .Zaczęłam szukać,jak,jakim cudem,jak się wydostał? Znalazłam podniesioną lekko odgiętą siatkę przy deskach.Nie wiem,czy kombinował z ta siatką już w nocy,czy rozpracował ja przez tę godzinę,kiedy mnie nie było.Gdybym nie poszła,widziałabym przez okno,jak chce sie wydostać.Mogłabym zapobiec. . . . .a tak,stało się.Ci "wspaniali" robotnicy kojca,nie przybili siatki w tym miejscu w kilku oczkach siatki do podłogi.Nie przyszło mi do łba,żeby sprawdzić po nich dokładnie.Nie przyszło do głowy. . . . . .Max,taki silny 2 razy większy od Gucia nie wyszedł????? Nie mogę sobie darować,nie chce mi się nic,nie widzę sensu tego wszystkiego,nie wiem co mogę jeszcze zrobić,jak go szukać,jak pogodzić się z tym. . . . W niedzielę chodziłam po polach z Kropką,potem jeździłam samochodem po innych wsiachi polach za tymi wioskami.W cztery strony świata jeździłam,na odległości po nad 30 km.Wracając przez pola z lasu,sypałam co jakich 50 metrów chrupki,w nadziei,że po zapachu jedzenia wróci,że choć go zobaczę.Wczoraj znowu jeździłam i rozwieszałam plakaty ze zdjęciem.Rozmawiałam z ludźmi,prosiłam o telefon,gdyby zobaczyli.Zadzwoniła po kilku dniach kobieta z wsi przy lesie w Poświętnym,pojechałam, są dwa psy, ale to nie Gucio. Nie wiem co mam robić.Serce mi krwawi.Przykro mi. Nie przewidziałam tego,nie spodziewałam się nie chciałam.Bóg wie,że nie chciałam.Cieszyłam się,jak już przyjechał,uspokoiłam się i wreszcie wyspałam się porządnie,ale widać,że na chwilę,żeby mieć siłę na oststnie dni. [B]Wybaczcie mi,nie chciałam.Przepraszam[/B] [IMG]http://images43.fotosik.pl/346/fa7547db5b65dc94med.jpg[/IMG] [IMG]http://images38.fotosik.pl/341/be2b41f4e15d0c52med.jpg[/IMG] tak się wydostał Quote
Asiaczek Posted September 29, 2010 Posted September 29, 2010 Przez taką małą dziurkę...? A może ktoś w nocy otworzył kojec i wypuścił psa...? A odgięcie siatki zostało zrobione tak dla zmyłki...? pzdr. Quote
Blisss Posted September 29, 2010 Posted September 29, 2010 [quote name='Asiaczek']Przez taką małą dziurkę...? A może ktoś w nocy otworzył kojec i wypuścił psa...? A odgięcie siatki zostało zrobione tak dla zmyłki...? pzdr.[/QUOTE] no coś w tym jest ... dziura faktycznie mała (zbyt mała?) się wydaje ... Guciu gdzieś ty polazł co? jak się nie znajdzie to zdziczeje znów do reszty ... :shake::-( Quote
Pipi Posted September 29, 2010 Posted September 29, 2010 Nie ma takiej opcji,żeby ktoś otworzył kojec i wypuścił Gucia.Przed wejściem stoi Max,a na podwórku psy.Normalnie,to nie ma innego wejścia,jak przez bramę.Chyba,że przez płot,ale psy wszedzie.Dziura nie jest taka mała,jak wygląda,jednak napracować sie musiał.Siatka jest gruba i twarda.Jednak niczego nie zauważyłam rano.Możliwe,że już w nocy kombinował. Boże,pada deszc z,zimno,głodny. . . . .gdzie on jest???????? Poradźcie,co jeszcze mogę zrobić,jak go szukać?Gdybym go chociaż zobaczyła. Quote
ronja Posted September 29, 2010 Posted September 29, 2010 Pipi, ściskam Cię bardzo. Nie obwiniaj się, bo zrobiłaś wszystko co mogłaś dla Gucia. trzymam kciuki, by łajza wrócił:( Quote
Pipi Posted September 29, 2010 Posted September 29, 2010 [quote name='ronja']Pipi, ściskam Cię bardzo. Nie obwiniaj się, bo zrobiłaś wszystko co mogłaś dla Gucia. trzymam kciuki, by łajza wrócił:([/QUOTE] Dziękuję,dałabym wiele żeby wrócił.Dziś wydrukowałam jeszcze troche ogłoszeń ze zdjęciem Gucia i jutro znowu porozwieszam.Dziś jeżdziłam,to kilka zerwanych.Teraz ponacinałam w dole plakatu takie kawałeczki z numerem telefonu,żeby było łatwiej.Nie każdy ma przy sobie długopis żeby zapisać nr, albo komórkę żeby zadzwonić.Boże,gdzie on jest? Quote
li1 Posted September 29, 2010 Posted September 29, 2010 Poprosze jamora zeby tu wpadl. Zna Gucia, moze wpadnie na jakis pomysl, dokad i dlaczego.... Quote
Pipi Posted September 29, 2010 Posted September 29, 2010 [quote name='li1']Poprosze jamora zeby tu wpadl. Zna Gucia, moze wpadnie na jakis pomysl, dokad i dlaczego....[/QUOTE] Pierwsza rzecz jaką zrobiłam,to telefon do jamora.Mówi,że Gucio wróci jak porządnie zgłodnieje.Oby tak było. Quote
li1 Posted September 29, 2010 Posted September 29, 2010 Byleby on tylko do jamora sie nie wybieral. Jestem dobrej mysli, wroci albo ktos da znac o nim. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.