Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='hop!']Za mało osób trzyma kciuki. :mad: ;)[/QUOTE]

Trzymaja, trzymaja. A ja nawet mysle, zeby te sniezna pogode wstawic na "Czarne kwiatki " za zaklocanie adopcji. Tak sie wkurzylam.
Tym razem uda sie pojechac z Saba i koniec.

  • Replies 196
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

A teraz uwaga... SABA JUŻ W NOWYM DOMKU !!!!!!!!!!!!

Pojechała dziś rano. Mąż oczywiście obejrzał dokładnie dom, teren, inne zwierzaki i nowe opiekunki Saby. I zdecydował że Saba może tam zostać :) W sumie dom był znaleziony przez przyjaciół mojej mamy - też psiarzy, którzy zaręczyli że owe panie naprawdę dobrze zajmują się swoimi zwierzakami.

A teraz trochę o nowym domku: jest to ładny, mały dworek. Otoczony dużym terenem, z solidnym płotem (mąż sprawdził). Oprócz Saby jest tam goldenka, kilka kotów i 6 kóz. Opiekują się nimi 3 panie, które nie pracują już zawodowo i mają dużo czasu dla zwierzaków. I dużo serca, bo sunię która odeszła niedawno, woziły do Warszawy (ponad 250 km w jedną stronę) na rezonans i do specjalistów. Ratują nawet myszki, które kociska znoszą do domu w ilościach hurtowych.

A Saba... Przejechała spokojnie, bo ona lubi jazde samochodem. Ale wysiąść już nie chciała, później ciągneła w stronę samochodu. Dopiero spuszczona ze smyczy zaczeła zwiedzać i hasać po terenie. Na "dzień dobry" goldenka nawarczała na Sabę, a potem wogóle się pobiły. Goldenka jest zazdrosna i ogólnie niezadowolona narazie (strasznie przeżywała śmierć swojej poprzedniej towarzyszki). Ale wygląda na to, że będzie ok i panny się zaprzyjaźnią. Oczywiście Saba zdziwiła się na widok kóz i nawarczała na nie na wszelki wypadek. Kotów wogóle nie zauważał, prócz jednego który na nią nasyczał. I biedna psina miała ochotę sie schować...

I to tyle z relacji mojego męża...

W każdym razie wygląda na to, że Saba ma dom :))) Jeśli nic się nie zmieni, to za kilka dni rozlicze się z pieniedzy. Musze dopłacić za hotel i oddać pieniądze za benzynę (wyszło 247 zł), które musieliśmy pożyczyć od znajomych (nasze pensje jeszcze nie przyszły). Będą też wpływy z bazarków z forów szczurzych. Proponuję fundusze Saby przekazać na kundelkową skarbonkę, by posłużyły innym psiakom. Może tak być?

No i oczywiście wszystkim dziękuję za pomoc Sabie :))) Hop! za zorganizowanie wątku, pozostałym cioteczkom za wsparcie duchowe i finansowe. I wielu osobom z kręgów psiarzy i zaszczurzonych za wsparcie... DZIĘKUJĘ :)))

Posted

Bardzo się cieszę, że Saba ma dom. Faktycznie lepiej poczekać parę dni z rozliczeniem i ze zmianą tytułu wątku. ;)

Ajlii, najwięcej Saba zawdzięcza Tobie i Twojemu mężowi. Wielkie brawa dla Was!

Posted

Dopiero teraz zauważyłam wątek - Sabę próbowałam złapać jakieś 2 miesiące temu z TZem, kiedy przyjechaliśmy na Paluch (leżała sobie beztrosko na środku ulicy). Założyliśmy jej pętlę, ale chwila nieuwagi TZta wystarczyła, aby sunia pobiegła w stronę ogródków działkowych. Zrobiliśmy wywiad na jej temat i w zasadzie ucieszyłam się, że uciekła, bo na daną chwilę mogłam jej zaproponowac tylko miejsce na Paluchu i siebie jako jej wolontariuszkę.

Bardzo się cieszę, że sunia ma już dom :)

Posted

Co się stało ?
Mam namiar na czlowieka który chce łagodną suczkę (u mnie jak już pisłam wcześniej suczek brak i jak na złość wszyscy pytają o suczki). Domek (pod Warszawą) niesprawdzony ale z rozmowy wygląda na sensowny. Mogę przekazać kontakt.

Posted

No więc Saba znów w Warszawie - przywieźliśmy ją dzisiaj w nocy.

Szczęście było faktycznie bardzo krótkie. Strasznie szkoda, bo warunki były świetne. Problem w tym, że Saba nie dostała szansy na to by pokazać że jest fajnym i ugodowym psem. Jak pisałam wcześniej, w domu mieszka goldenka. Od początku atakowała Sabę, no i Saba w końcu pokazała też jej zęby. Niestety, ani wtedy, ani wcześniej (gdy pierwszy raz goldenka ugryzła Sabę), żadna nie została skarcona. I obie słowa "biedne pieski, pogryzły się, pokażcie czy łapcie nie bolą" potraktowały jako zachęcenie do takich zachowań. Niestety, koty obraziły się też z powodu nowego psa w domu i zastrajkowały zanieczyszczając sypialnię. No i Saba nie popisała się, bo jak kot wlazł na drzewo, to siadła pod drzewem i gapiła się na niego... Wogóle suka nudziła się strasznie w domu i zaczeła np. włazić po schodach na górę...
Oczywiście mąż proponował, by Saba dostała kilka dni na "dotarcie" się. By koty sprały ją po nosie, a goldenka przestała być zazdrosna. I rozmowę telefoniczną, z zaprzyjaźnioną weterynarz, która może udzielić kilka rad... Niestety, odpowiedź była jedna: "prosze ją zabrać"...

Ale mam nadzieję że Saba dostanie jednak szansę na swój dom... Po ukazaniu się jej zdjęcia w gazecie, zadzwoniła pewna pani z Krakowa. Niestety, dosłownie chwilę wcześniej na Sabę zdecydowały się tamte panie. Ale pani z Krakowa dzwoniła jeszcze kilka razy, pytając czy Saba już dojechała do domu, czy napewno tam zostanie itp, bo ona nadal chętna na nią. Wczoraj mój mąż długo z nią rozmawiał, m.in. powiedział o powodach nieudanej adopcji. Tamta pani jest nadal chętna na Sabę, szczególnie że przypomina jej nieżyjącą już sunię, a w domu jest tylko jeden młody kot i żadnych innych psów. Więc może to jest ten nowy domek Saby?


Lamia, u Astaroth w hotelu była piękna sunia Kiara. Pojechała do Łodzi, ale po kilku dniach pani zrezygnowała z adopcji i sunia miała wrócić. Kiara jest bardzo miła, spokojna i śliczna. Może już wróciła do holetu i znów czeka na swojego człowieka?

Posted

Pani zapewne zobaczyła Sabę w krakowskim Dzienniku Polskim albo w Metrze. Jeżeli tyle razy dzwoniła, to na pewno jej zależy na adopcji suni, ale może lepiej najpierw sprawdzić dom.

Posted

Tak, Kiara wróciła już do Astaroth. W weekend przyjeżdża do niej zainteresowana nią Pani, ale to jeszcze nic pewnego.
Lamia2 - możesz podać kontakt do tych ludzi ?

Posted

[quote name='Dada M']Tak, Kiara wróciła już do Astaroth. W weekend przyjeżdża do niej zainteresowana nią Pani, ale to jeszcze nic pewnego.
Lamia2 - możesz podać kontakt do tych ludzi ?[/QUOTE]


Za późno doczytałam dopisek ajlii w sprawie Kiary. Przekazłam 2 kontakty na lagodne suczki do Paros.
Napisz do niej czy je wykorzystała ;)

Posted

Przyszło 20 zł od li1 :) dziękujęmy :)

Saba może jechać do Krakowa w sobotę. To jedyny wolny dzień mojego męża w najbliższych tygodniach, kiedy może jechać w taką długą trasę. Jeśli nie ta sobota, to dopiero druga połowa lutego wchodzi w grę.
No i nie wiem jak mam zrobić ze sprawdzeniem domu. Mam w Krakowie znajomych zaszczurzonych, ale na psią wizytą przed-adopcyjną nie wiem czy się zgodzą. Szczególnie że dom jest pod Krakowem, a oni nie są zmotoryzowani.
Czy znacie kogoś z Krakowa lub okolic, kto mógłby zrobić wizytę przed-adopcyjną?
W kwestii finasów: w tej chwili na Sabę jest na koncie 252 zł. Bedę jeszcze wpływy za bazarków, chyba 260 zł (ale napiszę jak znajdą się na koncie)
Z tego musze zapłacić za hotel do przyszłego piątku włącznie (143 zł) i oddać znajomym kasę którą pożyczyliśmy na zawiezienie Saby do tamtego domu za Toruń (247 zł). Przywiezienie Saby z powrotem sama już sfinasuję, ale na kolejny transport nie stać nas już (do Krakowa to koszt ok. 270 zł). Ekonomicznie wychodzi puszczenie Saby w sobotę do nowego domu (cena paliwa nie spadnie, a dochodzą kolejne dni w hotelu).
Sabę musi obejrzeć jeszcze weterynarz, bo paprze się ucho tak samo jak wcześniej głowa. W tej chwili weterynarz zalecił stosowanie ozonelli (koszt ok 20-30 zł, muszę zwrócić Astaroth jeśli kupi). Jeśli to nie pomoże, to kolejny antybiotyk :(

My się tu zamartwiamy o wszystko, a sunia siedzi sobie w holetu i ma wszystko w głębokim poważaniu... :eviltong: Bardzo się jej podoba jazda samochodem, a szczególnie włażenie na półkę z tyłu. I znów twierdzi że nie umie chodzić na smyczy.

Posted

No i mam problem... Szlak mi trafił telefon :((( Straciłam wszystkie dane niezapisane na karcie - w tym numer do Pani z Krakowa, która chciała adoptować Sabę. Nr zapisał się w pamieci telefonu, zamiast na karcie, i przepadł razem z aparatem. Musze więc czekać aż Pani się odezwie do nas...
Wtedy będę prosić o pomoc w wizycie przed-adopcyjnej. Nie wiem czy zdążymy ze wszystkim przed sobotą.

Ale i tak Saba ma znów problem z łepetynką i uchem. Rozmawiałam dziś z Astaroth i weterynarzem który leczy sunię. Saba dostała antybiotyk :(
Więcej to chyba Astaroth może napisać...

Posted

Kupilismy ten środek ozonell (30zł) ale dzisiaj na wszelki wypadek zabraliśmy Sabę do weta. Dostała antybiotyk bo niestety ten jej łepek najlepiej nie wyglądał, bardzo możliwe że jak się ścieła z tamtą sunią to dostała w prezencie jakąś bakterię, a że ma osłabiony organizm po antybiotyku no i jeszcze nie dokońca zagojone poprzednie choróbsko to masz babo placek. Za wizytę zapłaciliśmy 25zł, jutro jeszcze musimy wykupić antybiotyk, nie wiem ile będzie kosztował.
Oj Sabcia, nie masz dziewczyno szczęścia, może chociaż ten Kraków, trzymam kciuki.

Posted

Li1, nie narzekam tylko się martwię.

Może warto zrobić nowe ogłoszenia? Potrzebne będą ładne zdjęcia i tekst. W końcu nie wiadomo, czy dom w Krakowie wypali.

Posted

Narazie czekamy na kontakt tej pani z Krakowa. W sumie to był jedyny sensowny telefon w sprawie suni, bo pozostałe osoby albo rezygnowały kiedy okazywało się że Saba nie jest w Poznaniu/Katowicach/Krakowie, albo miały podjechać i obejrzeć sunię... i nie pojawiały się. Ale jeśli pani z Krakowa nie odezwie się do soboty, to zaczynamy poszukiwania domku od nowa...

W tej chwili Saba nie nadaje się chyba do adopcji, bo bierze antybiotyk. Poprzedni albo za słabo zadziałał, albo obniżył odporność suce i dlatego złapała nową bakterię. W Warszawie mamy dobrych weterynarzy, którzy znają sunię od początku (szczepienie, sterylka) i leczą ją po najnizszych możliwych cenach, i także na kredyt. Do tego jeden z weterynarzy daje się namówić na wycieczkę do hotelu w razie potrzeby, bez dodatkowych kosztów typu wizyta domowa i kosztu dojazdu.

Posted

Szkoda, że z pierwszym domkiem się nie udało :( .

Bazarek na forum Alloszczur zarobił 247,50 zł. Otrzymałam już połowę wpłat, więc niedługo prześlę wszystkie pieniążki. Jeśli zajdzie taka potrzeba, żeby wcześniej przesłać tę część, którą już mam - dajcie znać. [B]Ajlii[/B], na SPSie napisałam Ci pw z moim numerem telefonu, w razie gdybyś go także utraciła, więc proszę o smsa, jeśli pieniądze będą potrzebne od ręki.

Posted

Tutaj jubu - mąż ajlii.

Nawiązałem kontakt z panią z Krakowa. Podtrzymuje chęć przygarnięcia Saby. Obawiają się z mężem jej spotkania z kotem, ale są pełni nadziei.
Po konsultacji z panią (opowiedziałem o leczonej łepetynie) przesuneliśmy transport na dzień 1 lutego.

Pani z Krakowa bez problemów zgodziła się na wizytę przedadopcyjną. Zaprasza.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...