Jump to content
Dogomania

Kraków Moria rozpieszczona do niemozliwości szczęściara odeszła za TM


AgaG

Recommended Posts

  • Replies 309
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 1 month later...
  • 5 months later...

[quote name='jotpeg']zazdroszcze chodzenia po gorach. :loveu::loveu:
przeczytalam na gorskim watku, jak to nie wpuszczono was do schroniska na Lipowskiej w czasie burzy, bo pies. :angryy:
kiedy u nas to sie zmieni, zastanawiam sie...[/QUOTE]
Nigdy się nie zmieni, jest coraz gorzej w tej kwestii.
Jeszcze kilka lat temu tabliczki "Zakaz wprowadzania psów" był ewenementem, a teraz jest niemal na każdym schronisku.
Dziwi mnie to ogromnie, bo muszę przyznać, że zawsze na szlaku spotykamy się z bardzo otwartym podejściem górołazów, nie mówiąc o tym, że ludzie, których spotykamy mają psy albo na smyczy, albo pies jest bardzo posłuszny.
Na Hali Lipowskiej nawet obiad jedliśmy na zewnątrz pod parasolem zalewani z każdej strony... cyrk na kółkach normalnie.

Siedzieliśmy tam ok 2 godz a i tak musieliśmy wracać w czasie burzy, bo nie było widać końca. Moria na szczęście na pioruny nie zwraca uwagi, ale deszcz ją potwornie wnerwiał, tak zdenerwowanego i oburzonego mojego psa jeszcze nie widziałam, ale dzielna była :loveu:

Dzień wcześniej (zdjęcie z tego dnia) pogoda była przepiękna, noc była bezchmurna, ale wietrzna i tutaj Moria przeszła samą siebie.
Na granatowym namiocie, mamy biały napis firmy. W nocy faktycznie wyróżniał się na tle wszechogarniającej Nas ciemności i strasznie deprymował mojego czujnego psa. Kolacja na zewnątrz, mój salonowy pies uwalony spał na karimacie, za każdym razem kiedy podnosiła swój rozespany wzrok zauważała tenże napis... stawiała wielkie ucho-radary, wbijała skoncentrowany wzrok w białe cóś, marszczyła w skupieniu czoło i wyciągała łabędzią szyję... powoli się podnosiła, węsząc niepewnie i bacznie oberwując to cóś... podchodziła pod namiot... i wracała do Nas... i tak ZA KAŻDYM razem... potem już szła tylko połowę dystansu i wracała zawstydzona, że znowu dała się nabrać :evil_lol::loveu: Ubaw mieliśmy ogromny.

Acha i co jeszcze w niej uwielbiam... Moria nie rozumie, że wejście do namiotu jest tylko z jednej strony otwarte i jak chce wrócić do środka to musi trafić w odpowiedni bok namiotu. Wszystkie boki jej się jawią jako identyczne i rano jak wypuszczamy psa na siku na zewnątrz to gdy wraca to wbija jak taran łeb w którąkolwiek ścianę namiotu i napiera czekając aż się rozchylą poły wejścia :evil_lol:

Mója ukochana górzystka :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='moana']Odkad Moria wyszczuplala ;) jestescie juz prawie identyczne! ;) Sie dobraly, hihih

Beznadzieja z tymi antypsimi przepisami na szlaku... :([/QUOTE]
Śmy się dobrałyśmy jak dwie połowy :) My wyglądowo, a Moria z moim TZ fatłajpowatością :)

A ze szlakami trzeba pokombinować planując wyjścia i spanie w namiocie wchodzi w gre tylko w trakcie kilku miesięcy w roku, już zaczyna się robić zimno w nocy... tak to jest z tymi Naszymi piesami, z jednej strony czegoś się nie zobaczy a z drugiej strony odczuwanie swobody i przestrzeni z psem jest spotęgowane, ta ich beztroska, radość, spontaniczność się udziela i to jest fantastyczne.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

A ostatnio się szlajaliśmy po Beskidzie Śląskim... łapiąc ostatnie ciepłe dni.
Piękny Beskid, pierwszy raz miałam przyjemność, szkoda, że uroku nadają głównie cmentarzyska drzew niszczonych przez korniki.

Obgryzanie badyli to ulubione zajęcie podczas postojów i podczas oczekiwania na rozstawienie namiotu.
[IMG]http://i53.tinypic.com/igyxzr.jpg[/IMG]

Całusy całusy :oops:
[IMG]http://i51.tinypic.com/97qxjp.jpg[/IMG]

Przodownik :loveu:
[IMG]http://i54.tinypic.com/iozv3p.jpg[/IMG]

Czujny obrońca.
[IMG]http://i55.tinypic.com/2h327fm.jpg[/IMG]

Taaa...
[IMG]http://i54.tinypic.com/2dl2pn5.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jotpeg']ach, coś wspaniałego!!! :loveu::loveu::loveu:
pozazdrościć...
jakie ładne szelki - to jakieś special edition?
a drzewostan faktycznie zdemolowany.
a jak śląskie schroniska do psów?
czy byliście może na Błatniej (mam do niej sentyment)?[/QUOTE]
Nie nie szelki zwyczaje, tylko z tych solidniejszych.
A ze schronisk zaliczyliśmy tylko to na Skrzycznym i jest cudne. Moloch bo moloch, zatłoczony, ale ciepło, serdecznie, psy mile widziane, Pan Bronek tam pracujący, uśmiechnięty dziadziuś, nic tylko przytulać. Widziałam nawet Pana z czernyszem, więc potężne psy tez mogą włazić bez problemu, tak bardzo domowo. Jeżeli to na Błatniej też takie rewelacyjne to się wcale nie dziwie, że masz sentyment :) Może w Śląskim wszystkie takie? :)

Link to comment
Share on other sites

ogladam z sentymentem wielkim, bo przeszlam to, kiedy jeszcze chodzilam regularnie w gory, czyli jakies 10 lat temu... teraz jestem uziemiona przez to, ze pracuje wiekszosc weekendow, a jak cos jest wolnego, to pierwszoplanowy jest wyjazd na wies.
tym bardziej pilnie sledze foty, ze moje informacje sa nieco nieaktualne.
piyykne foty!!! :p:p:p

Link to comment
Share on other sites

Oo, wow! Najbardziej podoba mi sie zdjecie pt 'Taaa' i ostatnie :)
A ja tak jak Jotpeg, chetnie zagladam i delektuje sie zdjeciami gorskimi... No i kiedys chodzilam, a teraz... No coz mamy tu takie lyse gory i z rzadka troche lazimy, ale tu nawet szlakow za bardzo nie ma, niewielu ludzi chodzi... Za to nad morzem bywamy czesto :grins:
Usciski!

Link to comment
Share on other sites

Bardzo mi miło jeżeli Naszymi przyjemnościami dostarczamy przyjemności innym :loveu:
My teraz tak łazimy jak szaleni, żeby jeszcze z psiną połazić, bo Morunia już coraz gorzej znosi wypady, obawiam się, że niedługo przestana jej sprawiac przyjemność.
Szybciej się męczy, musi dłużej odespać... zobaczymy jak to będzie w następnym sezonie.
[B]moana[/B], ja przyznam, ze troche tęsknie za morzem :oops: Powinna być jednak zachowana równowaga morze/góry :)

Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...

Na budowie niezbędny jest kierownik ;):
[IMG]http://i54.tinypic.com/10deagh.jpg[/IMG]

Miałyśmy problem z łapkami maleńki, ale zakupiłam Glacan Darling, Moria je go od 1,5 tyg i jest lepiej. Morulec znowu podskakuje, ładuje się do łóżka (wczesniej było za wysoko), biega...

Ale za to mamy koty:
[IMG]http://i56.tinypic.com/vb921.jpg[/IMG]
[url]http://www.dogomania.pl/threads/214775-Za-miałczenie...-żyj-polując!!!-Tragedia-dwóch-młodych-kotów.-Lublin-Kraków?p=17648664#post17648664[/url]

Widok miny Morii jak się kot o nią ociera - bezcenny!!! Zażenowanie, z szokiem, ogłupieniem i przyjemnością... wszystko na raz :loveu:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Oooo rany rok ciszy, a takie mieliśmy wspaniałe wakacje.
Moria po górach już nie daje rady, więc w tym roku z przyczepą zwiedziła suwałki i piękne jezioro Serwy, a także podejrzewam, że pierwszy raz w życiu widziała morze.
Niestety pamięć, na której mieliśmy zgromadzone zdjęcia z ostatnich pięciu lat życia się zepsuła i zdjęć nie ma :sad:

Moria miała problemy z łapami i dwóch niezależnych lekarzy, z ktorymi konsultowałam co robić dalej powiedziała to samo Trocoxil... jak powiedziałam temu drugiemu zirytowana, że to jest lek dla starych psów to popatrzył na mnie z politowaniem i powiedział "Ale Pani pies jest bardzo stary". No i jemy... na szczęście watroba i nerki jak u młódki, więc możemy i żadnych reperkusji nie ma.

Zimujemy...
[IMG]http://i46.tinypic.com/6tcq61.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Znam to, jak pomyślę że Denisek ma przynajmniej 9 lat... ;( Tylko, że to pozostałe dwie młode młódki jedzą witaminy i minerały na stawy;)

Ja zawsze chciałam mieć psa do wycieczek po górach... no i co, Werka ma zwapnienie na kręgosłupie, Majka metalową łapę i zerwane wiązanie a Denisek... się zapiera łapami i pod górę nie pójdzie. Normalnie kabaret, trzy psy i jeden gorszy od drugiego.

Moria to światowa dziewuszka, u mnie tylko Denisek to pan z Krakowa;) Wzięłabym Wercie nad morze, ale znowu, choroba lokomocyjna, choć już jakby lepiej z tymi wymiotami było, więc może nad morze w tym roku pojedziemy:)

Link to comment
Share on other sites

Z wymiotami to trening czyni mistrzem. Jak Morie wiozłam ze schronu to co 300 m wymiotowała to była tragedia. Ale niestety życie zmusiło ją i Nas do ciągłego podróżowania i teraz nic.... nawet jak zje przed samą drogą... kwestia przyzwyczajenia :) A na wakcje z psem osobiście polecam Dębki, więcej psów niż dzieci :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...