Jump to content
Dogomania

pomozcie wybrac erdelkowa hodowle


fjolka

Recommended Posts

[b]Fuka[/b]
Jeżeli nie rozumiałby tego co od niego oczekuję to uznałabym, że nie jasno mu wytłumaczyłam o co mi chodzi. Jeżeli by przestraszył się fortepianu i nawet jeżeli by zobaczył, że wszystko OK nadal by się bał to już by mi to zbytnio nie odpowiadało. Dla mnie dobry pies do szkolenia to taki, że mu powiem by zagrał na fortepianie, a on mi odpowie- OK nie ma sprawy, chętnie to zrobię, tylko jak to zrobić? no jak?

Zgadzam się, że cechy pierwotnie wykorzystywane stosuje się dziś.. mimo to wolę szczeniaka po psach wykorzystywanych w sporcie i pracy niż po tych biegajacych za dzikiem :D

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 232
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='zachraniarka']Jeżeli by przestraszył się fortepianu i nawet jeżeli by zobaczył, że wszystko OK nadal by się bał to już by mi to zbytnio nie odpowiadało. [/quote]Dokładnie tak. Mnie nie specjalnie przeszkadza pies, który jest ostrożny - Misia jest takim psem. Ale ostrożnemu psu stosunkowo łatwo jest pokazać, że wszystko jest ok i dalej nie mamy problemu. Natomiast byłam na przykład świadkiem sytuacji, gdy właścicielka próbowała przeprowadzić psa chodnikiem, obok którego stał sprzedawca balonów. Pies przestraszył się tych balonów i nie było sposobu, żeby go skłonić do przejścia tym chodnikiem - zaparł się i już. Ja nie potrafię powiedzieć, czy powodem takiego zachowania była wrodzona lękliwość, czy też brak odpowiedniej socjalizacji. Ale ponieważ wrodzona lękliwość MOGŁA być jego powodem, ja osobiście nie chciałabym szczeniaka po tym psie.

Dodam jeszcze, że niestety niektóre lęki można zakwalifikować z wysokim prawdopodobieństwem jako lęki wynikające ze złego traktowania. Znałam kiedyś psa sprowadzonego do USA z Anglii, który bał sie pewnego ruchu ręką - takiego zamachnięcia się, jakim na przykład rzuca się piłeczkę. Albo bije psa. :evil:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire'][quote name='Fuka']taak, ale jego reakcja zależy nie tylko od tego czego od niego oczekujemy, ale tez od tego JAK![/quote]Może wytłumacz, bo nie bardzo rozumiem, o co Ci tutaj chodzi.[/quote]
Chodzi mi o poziom i formę komunikacji z psem. Wiele osób wobec swoich psów popełnia taki fortepianowy błąd, ale mało osób jezeli już go popełni - odpracowuje go z psem, albo robi to w taki sposob, że lepiej by było gdyby sobie odpuscił. W efekcie tylko utrwala w psie zachowania nieporządane (lekliwe, wycofujace się, agresywne itd.), albo wręcz je pogłębia. Po prostu cały czas chodzi mi o to, że najczesciej winny jest człowiek a nie psychika psa. Do tego - pies jest zwierzeciem inteligentnym i często dochodzi do wniosku (a scislej jest doprowadzany przez wlasciciela do takiego wniosku), że zachowując sie w taki sposob sprawia, że właściciel mu odpuszcza taka niechcianą sytuacje. I jeszcze wracając do tego JAK -sama wiesz, że inaczej zareaguje pies, którego wlaściciel stawiając go przed fortepianem będzie zestresowanym kłębkiem nerwów... Ty i Zachraniarka byście tego nie zrobiły, ale inni zwykli ludzie bardzo czesto robia to swoim psom, o czym zdaje sie, ze nie pamiętacie [size=1](nie sądź drugiego wg siebie samego)[/size] i stawiacie tym innym za wysoka poprzeczkę, czasem wydaje mi sie, że oceniacie te psy, tak jakbyście to Wy je prowadziły....

[quote name='Flaire'][quote name='zachraniarka']Jeżeli by przestraszył się fortepianu i nawet jeżeli by zobaczył, że wszystko OK nadal by się bał to już by mi to zbytnio nie odpowiadało. [/quote]Dokładnie tak. Mnie nie specjalnie przeszkadza pies, który jest ostrożny - Misia jest takim psem. Ale ostrożnemu psu stosunkowo łatwo jest pokazać, że wszystko jest ok i dalej nie mamy problemu.[/quote]
Tak, ale Ty masz cierpliwość i wystarczająco duzo wiary w Misie żeby wiedziec, że takie zachowanie o niczym złym nie świadczy, a sa tacy, którzy by w tej samej sytuacji uznaliby, że ich pies jest strachliwy i albo daliby spokoj, albo na sile zaczeli by udowadniac, że tak nie jest - w efekcie pies by sie zaparł jeszcze bardziej....
[quote name='Flaire']Natomiast byłam na przykład świadkiem sytuacji, gdy właścicielka próbowała przeprowadzić psa chodnikiem, obok którego stał sprzedawca balonów. Pies przestraszył się tych balonów i nie było sposobu, żeby go skłonić do przejścia tym chodnikiem - zaparł się i już. Ja nie potrafię powiedzieć, czy powodem takiego zachowania była wrodzona lękliwość, czy też brak odpowiedniej socjalizacji. Ale ponieważ wrodzona lękliwość MOGŁA być jego powodem, ja osobiście nie chciałabym szczeniaka po tym psie.[/quote]
I to właśnie mogła być taka rekacja, którą opisałam powyżej i którą mialam na mysli pisząc JAK. Właścicielka - zamiast spokojnie dogadac sie z psem i odpracowac z nim te balony - mogła sama sie zdenerwowac sytuacja i zachowywac sie w sposob pogłębiajacy stres psa.
I oczywiście masz rację pisząc wcześniej, ze ktoś kto ma problemy z socjalizacją psów - może nie zapewnic odpowiedniej socjalizacji szczeniakom... Ale na tej zasadzie - jest bardzo niewiele osób, jezeli w ogóle takie sa - co do których mozemy miec pewnośc, że odpowiednio zajma sie socjalizacją szczeniaków. Własciwie w 100% można być pewnym tylko siebie samego, ale i to nie do końca, bo nie żyjemy na bezludnej wyspie i mogą sie zawsze zdarzyć sytuacje nieprzewidziane, z którymi sobie nie poradzimy... No i co maja zrobić osoby, które same nie hodują, a chca skądś mieć szczeniaka. Sama miałam ten problem jak szukałam Fuki, wiedziałam, że trudno liczyć, że uda mi sie znaleźć kogos kto będzie miał takiego samego pierdolca na punkcie odchowania i psychiki szczeniakow jak ja. Wybrnełam z tego w ten sposób, ze z dwoch osób, które w danym momencie miały szczeniaki (musialam miec psa jak najszybciej) - wybrałam kogoś kto wydawał mi sie najbardziej godny zaufania, no i wziełam szczeniaka jak najmłodszego - Fuka miała niecałe 7 tygodni. I wcale nie uwazałam, że na dalszym etapie nie popełnię z Fuką żadnych błędów, ale z góry akceptowałam je jako MOJE błędy.
A spieram się z Toba jeszcze dlatego, bo ja po jednym epizodzie z balonami - nie skreśliłabym tego psa - tylko bym sprawdziła tjego zachowanie w innych sytuacjach i mimo wszystko nie na wystawie - tylko w sytuacji, gdzie mialabym pewność, że właścicielka psa nie jest zestresowana.

[quote name='Flaire'] Dodam jeszcze, że niestety niektóre lęki można zakwalifikować z wysokim prawdopodobieństwem jako lęki wynikające ze złego traktowania. Znałam kiedyś psa sprowadzonego do USA z Anglii, który bał sie pewnego ruchu ręką - takiego zamachnięcia się, jakim na przykład rzuca się piłeczkę. Albo bije psa. :evil: [/quote]
ha, a ja znam nawet psa, który normalnie jak jest wystawiany przez swoja właścicielke - pokazuje sie pięknie i nie reaguje unikami na podniesiona rekę, a raz był wystawiany przez kogoś innego - wszystko robił jak zawsze - z jednym wyjątkiem - uchylał się za każdym podniesieniem reki przez handlera.... Nie muszę pisać o czym to świadczy. Natomiast sądzę, że gdyby ta osoba wystawiła tego psa u progu jego kariery wystawowej - mysle, że być może nawet z właścicielką nie chciał by sie juz potem wystawiać....
[b]
Aga O.,[/b] mam piękne podsumowanie - kazdy kij ma dwa końce
:D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fuka']Po prostu cały czas chodzi mi o to, że najczesciej winny jest człowiek a nie psychika psa. [/quote]Czyli według Ciebie, psychikę jako część celów hodowlanych można całkowicie sobie darować, bo nie jest ona w żaden znaczący sposób dziedziczna? Ja również kiedyś, dawno temu, tak myślałam - tak mnie zresztą uczyli na uniwersytecie. Ale niestety, nowsze badania wskazują, że wcale tak nie jest. Na przykład u psów udowodniono, że przynajmniej niektóre lęki strzałów są dziedziczne. No i teraz załóżmy, że szukam psa do IPO, gdzie nie może się on bać strzałów. Widzę sukę na wystawie, która boi sie głośnych, nagłych "bum". Nie jestem w stanie powiedzieć, czy ten lęk to właśnie ten dziedziczny lęk strzałów, czy też brak odpowiedzniej socjalizacji. Ale według tego, co piszesz, powinnam założyć, że to tylko kwestia złej socjalizacji - bo to ona jest najczęściej winna - i spokojnie zamówić szczenię po tej suce.

A ja uważam, że nie. Uważam, że jeśli chcę psa o konkretnych predyspozycjach, to idiotyzmem byłoby wybieranie szczeniaka, którego rodzice tych predyspozycji nie wykazjuą miejąc nadzieję, że nie mają ich tylko ze względu na złą socjalizację. Oczywiście jest możliwe, że właśnie zła socjalizacja jest przyczyną, ale jest również możliwe, że przyczyną jest genetyka. Więc wolę wybrać bezpieczniejszą drogę i wziąć szczeniaka po rodzicach wykazujących zachowanie, które mi odpowiada - w każdej sytuacji, tak na spacerze, jak i na wystawie. Dla mnie to oczywiste. :niewiem: I tylko tyle tutaj radziłam.

Link to comment
Share on other sites

:o twierdzę, ze psychiki się nie dziedziczy... :shock: :scared:
Ja tylko pisze uparcie, że nie da się rozgraniczyć od siebie tego co odziedziczone, a co nabyte :roll: A jakos tak się składa, że pies nabywa głównie za sprawą człowieka...
I wyobraź sobie, że nigdy nie uważalam, że cech psychicznych się nie dziedziczy, bo gdybym tak uważała - nie interesowałaby mnie przecież psychika rodziców moich szczeniąt :wallbash: nie potrafię bardziej łopatologicznie wyłożyc mojego zdania....

A teraz wyobraźmy sobie, ze szukam psa, który nie boi się strzałów - wybieram szczeniaka z linii użytkowych - częśc przodków poluje, reszta ma IPO i kończe ze szczeniakiem, który hjak zbliża się burza - leci się schować pod wanną...
Nasza pierwsza airedalka nie bała się strzałow, miała 7 lat kiedy nasz sasad zabrał ja na pierwsze polowanie i okazało się, że bez żadnego przygotowania - znakomicie sprawdza się jako pies myśliwski. Jej mama także nie bała się strzałów, jej syn chodził na dziki (szkoda, że nie bał się strzałów, bo pewien idiota zastrzelił go myśląc, że widzi dzika), jego miotowa siostra bała się nawet burzy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire'][Widzę sukę na wystawie, która boi sie głośnych, nagłych "bum". Nie jestem w stanie powiedzieć, czy ten lęk to właśnie ten dziedziczny lęk strzałów, czy też brak odpowiedzniej socjalizacji. Ale według tego, co piszesz, powinnam założyć, że to tylko kwestia złej socjalizacji - bo to ona jest najczęściej winna - i spokojnie zamówić szczenię po tej suce.
[/quote]

Naprawdę tak napisałam? Gdzie?
Bo mi się wydaje, ze z tego co napisałam - wynika jasno, że ja bym sie najpierw próbowała dowiedzieć dlaczego ta suka boi się hałasu? A może ktoś wrzucił jej petardę do kojca?

Wiesz, pisałam przed chwilą o naszej pierwszej at, która jako 7 letnia suka znalazła sie na polowaniu. Padł pierwszy strzał - co zrobił pies? Rzuciła się na myśliwego... Czy to oznacza, że bała się strzałów? NIE! Kolega sasiada bawił sie w ten sposb, ze strzelał suce w nos z wiatrówki :evilbat: I ona zareagowała tak jak umiała najlepiej. Zaraz potem - wytłumaczono psu, że to nie ta "zabawa" - i dalej Jaga sprawiała się idealnie.

Link to comment
Share on other sites

Pewne cechy są dziedziczne - to fakt,
więcej w psie cech nabytych (wypracowanych mniej lub bardziej swiadomie przez człowieka) niż wrodzonych - to fakt,
przeciętnemu (nawet doświadczonemu) psiarzowi/hodowcy trudno oróżnić, co jest wrodzone, co nabyte - to też fakt.
Jednakże faktem jest również, że żadna szanująca się hodowla psów użytkowych (czy może - psów przeznaczonych do pracy) nie użyje do rozrodu psa, który boi się strzałów, niezależnie od przyczyn takiego stanu. W takiej hodowli szans również nie powinien mieć pies czołgający się po ringu bądź dostający trzęsionki od dotyku sędziego, bez względu na to, czy to cecha wrodzona czy nabyta. Co prawda sam wzorzec rasy określa cechy, jakie pies powinien posiadać (o ile się nie mylę, to AT powinien być odważny czy jakoś tak :) ), ale jak wiemy rozmnażane jest wszystko, co sie rusza, więc do tych określonych wzorcem cech wiekszą wagę przykładają jednak hodowle użytkowe, choć mogą nam się nie podobać takie podziały w obrębie tej samej rasy.
A praca, to przecież nie tylko IPO. Wyobrażacie sobie psa - ratownika, który zwiewa z miejsca poszukiwań, bo komuś pękł balonik?

Link to comment
Share on other sites

[b]Mokka[/b] :buzi: :bigok:

[quote name='Mokka'][b]Co prawda sam wzorzec rasy określa cechy, jakie pies powinien posiadać[/b] (o ile się nie mylę, to AT powinien być odważny czy jakoś tak :) ), ale jak wiemy rozmnażane jest wszystko, co sie rusza, więc do tych określonych wzorcem cech wiekszą wagę przykładają jednak hodowle użytkowe, choć mogą nam się nie podobać takie podziały w obrębie tej samej rasy.[/quote]
Tak wzorzec określa i dla mnie cała sprawa sprowadza sie do podziału na hodowców nazwijmy to - dążących do tego żeby airedale były airedalami lub nie... (qrcze nie wiem jak to nazwac składniej :roll: ) I tak samo jak żaden hodowca nie powinien czuć się zwolniony od myślenia o anatomii (oczywiście wybranie rodziców z prostym grzbietem, doskonale kątowanymi kończynami, prostymi łapami i doskonałym ruchem itp.- nie daje nam jeszcze gwarancji na powtórzenie tegoż u potomstwa), tak samo żaden hodowca nie powinien się czuć zwolniony od myslenia o psychice (chociaż tu też nie ma gwarancji, że u szczeniakow coś nam nie wyskoczy...).
I dlatego jestem przeciwna rozmnażaniu wszystkiego jak leci - niezależnie od tego, że czy będzie się to odbywało pod hasłem cudownego eksterieru czy psychiki 0X

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam sie z Fuka. Flaire napisalas swoj post, tak ze mozna odczytac iz psy, ktore zle zachowuja sie na ringu sa "psychiczne" i lepiej nie kupowac takowych. A sytuacje na ringach sa rozne : moze byc bardzo cieplo i suka moze stac z ogonem w d....... i z grzbietem jak bedlington ( i co ?? Mam pomyslec ze nie dosc iz anatomicznie miernota bo tak stoi - a ja jestem za ringiem i moge tylko fotki robic - to jeszcze psychiczna.... ) a Moj airedale mial wystawy gleboko w powazaniu i spal na ringu, ze jak sie odsuwalam to prawie sie przewracal. ( to chyba tez psychiczny??)
A hodowcow, ktorzy patrza i na psychike i na eksterrier mamy kilku i co najwazniejsze nie maja po x miotow na rok.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fuka']Ja tylko pisze uparcie, że nie da się rozgraniczyć od siebie tego co odziedziczone, a co nabyte :roll: [/quote] No to fajnie, bo ja też to właśnie uparcie piszę:

[quote name='Flaire']Można dyskutować na temat tego, czy są to cechy nabyte, czy wrodzone, ale tego do końca nie będziesz wiedzieć [/quote]

[quote name='Flaire']A również napisałam, że nigdy nie będziemy wiedzieć, które z zaobserwowanych zachowań, czy na spacerze, czy na wystawie, są spowodowane przez problemy z psychiką, a które przez złe prowadzenie[/quote]

[quote name='Flaire']Bo powtarzałam już w tym topiku kilkakrotnie, że obserwując jakieś konkretne niepożądane zachowanie danego psa (które może być spowodowane albo wrodzoną wadliwą psychiką, albo wadliwym środowiskiem), nie ma sposobu, aby stwierdzić, które jest powodem. [/quote]

Tylko jakoś nie jest to zauważane, bo każdy widzi w moich wypowiedziach tylko to, co myśli, że ja piszę, zamiast czytać to, co piszę rzeczywiście. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Pies albo ma dobrą psychikę, albo nie. Podobnie jak z ludźmi, są przeróżne typy :lol: I koniec. Można pewne rzeczy poprawić, można trochę zepsuć. Na ringu też to widać niestety. Są psy, które wyraźnie sie boją i nie mówię tu o tych śpiących i mających w nosie wystawy. A dzielenie psów na eksterierowe i użytkowe to jakieś nieporozumienie. Hodowle powinny być tak prowadzone, aby psy były zbliżone do wzorca rasy i eksterierowo i psychicznie, a nie rozmnażane bez sensu. Użytkowy "quazimodo" to jakieś nieporozumienie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fuka'][quote name='Flaire']Ale według tego, co piszesz, powinnam założyć, że to tylko kwestia złej socjalizacji - bo to ona jest najczęściej winna - i spokojnie zamówić szczenię po tej suce.
[/quote]

Naprawdę tak napisałam? Gdzie?[/quote]

Chociażby tutaj:

[quote name='Fuka']Po prostu cały czas chodzi mi o to, że najczesciej winny jest człowiek a nie psychika psa.[/quote]

[quote name='Fuka']Bo mi się wydaje, ze z tego co napisałam - wynika jasno, że ja bym sie najpierw próbowała dowiedzieć dlaczego ta suka boi się hałasu? A może ktoś wrzucił jej petardę do kojca? [/quote]Sęk w tym, że jak OBIE pisałyśmy, [size=6]nie ma sposobu, żeby do tego dojść!!![/size] I dlatego właśnie ja piszę, że ponieważ nie wiesz, skąd dane zachowanie pochodzi, to jeśli jest dla Ciebie ważne, żeby go nie było u szczeniaka, najprościej go unikać u rodziców. I tyle. Nie zgadzasz się z tym? :o

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nitencja']Widzocznie nie piszesz dosc jasno , jesli kazdy odczytuje inaczej lub moze to znow te roznice :roll: ....[/quote]To może popraw mi te zdania na lepszą polszczyznę, tak, żeby [b]każdy [/b]potrafił je zrozumieć? Bo ja myślę, że jednak część osób je rozumie tak jak zamierzałam.

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem tylko filologiem klasycznym i nie smiem poprawiac cudzych bledow :lol: ale w koncu to nie ja pisalam [b]Tylko jakoś nie jest to zauważane, bo każdy widzi w moich wypowiedziach tylko to, co myśli, że ja piszę, zamiast czytać to, co piszę rzeczywiście[/b] :) no i sama kiedys pisalas ze masz jeszcze problemy z jezykiem polskim...........

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nitencja']Zgadzam sie z Fuka. Flaire napisalas swoj post, tak ze mozna odczytac iz psy, ktore zle zachowuja sie na ringu sa "psychiczne" i lepiej nie kupowac takowych. [/quote]Raczej napisałam, że obserwacja psów na wystawie może być [b]jednym z wielu [/b]podanych przeze mnie rzeczy, które warto wziąć pod uwagę przy wyborze szczeniaka. Podałam w tym pierwszym poscie również kilka innych, ale jakoś ten trafił we wrażliwe miejsce... :wink:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nitencja']Ja jestem tylko filologiem klasycznym i nie smiem poprawiac cudzych bledow :lol: ale w koncu to nie ja pisalam [b]Tylko jakoś nie jest to zauważane, bo każdy widzi w moich wypowiedziach tylko to, co myśli, że ja piszę, zamiast czytać to, co piszę rzeczywiście[/b] :) no i sama kiedys pisalas ze masz jeszcze problemy z jezykiem polskim...........[/quote]Dlatego właśnie proszę Cię o pomoc. Tu żyłaś z tym językiem całe życie - ja nie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nitencja']Flaire ........ ale szczeniak to nie TYLKO RODZICE ....... to jeszcze praca WLASNA ....... czyz nie ??[/quote]Oczywiście, że tak. To również cały czas piszę. A tu dodam jeszcze, że moim zdaniem, ta praca własna jest nawet ważniejsza niż cechy nabyte.

Ale z wieloletniego doświadczenia w szkoleniu psów powiem Ci również, że o wiele łatwiej pracuje się ze szczeniakiem, który posiada odpowiednie dla danej pracy predyspozyje. Takiego, który ich nie posiada również można niemal każdej pracy nauczyć, ale to walka po górę, dużo trudniejsza i mniej przyjemna (choć być może, jak jkażde wyzwanie, w końcowym rezultacie bardziej satysfakcjonująca).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bo']A dzielenie psów na eksterierowe i użytkowe to jakieś nieporozumienie. Hodowle powinny być tak prowadzone, aby psy były zbliżone do wzorca rasy i eksterierowo i psychicznie, a nie rozmnażane bez sensu. [/quote]Dokładnie tak - tu się na 100% zgadzam. I dla mnie znaczy to na przykład, że AT, który boi się strzałów nie powinien być rozmnażany - tak samo, jak AT z wadą zgryzu.

Link to comment
Share on other sites

już na poczatku przyznałam się bez bicia, że to jest moje wrażliwe miejsce, ale pal licho przypadek Elmo, rzecz w tym, że ja naprawde wyobraziłam sobie co by było gdybym z Fuką nie wskoczyła od razu na konia, z którego spadłyśmy. Tylko odczekała poł roku i zaczela robić z nią 3 hodowlanki i na takiej wystawie byś spotkała wadliwą psychicznie Fukę :o Wiem, że tak mogło by być....
Ja z Fuką odpracowałam swoje, ale znam psy, którym nikt nie dał takiej szansy i uważam, że zwalanie wszystkiego na wadliwą psychikę jest duzym uproszczeniem, a już w szczegolnosci w odniesieniu do rożnych zachowan ringowych kiedy przewodnik psa jest zestresowany i pies odbiera to jak barometr - to dla mnie chwyt ponizej pasa :( i dzielenie swiata na czarno - biały

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nitencja']Fjolka po prostu z tej dyskusji i tak na pewno wyciagnie wnioski :-D a takie dyskusje na pewno sa dobre i od czasu do czasu cos z tego wynika :)[/quote]

Dokladnie tak! Ja calosc przeczytalam z wielkim zainteresowaniem :D :D :D

Nitencjo, czy moge Ci zadac niedyskretne pytanie na PW? :cool1:

Link to comment
Share on other sites

No to racja........... cos wiem na ten temat ........ A w miocie masz szczenieta ktore zachowuja sie jak gwiazdki ringowe , inne znow masz kontaktowe i lgna do ludzi a inne to znowu indywidualisci..... [b]BO[/b] zawsze korcily takie co z boku zezem patrzyly sie na nia ;-) Dwie silne osobowosci...
Obserwacje jednak, jak dla mnie lepiej prowadzic w domu. No i koniecznie mame trzeba pooglądać !! Nie da sie tego zrobic w ciagu 30 minut ale wyrozumialy hodowca zgodzi sie by przyjrzec sie psom dluzej i nie tylko w ciagu jednego dnia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...